Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Wiesz, jakbyś się nie bała to po prostu miała byś brak uczuć.
I tyle. Nie wywoływało by to w Tobie lęku. Nie szukałabyś ukojenia na forum.
Prawda jest taka, że Ty szukasz jednoznacznej odpowiedzi, zapewnienia.
A nie dostaniesz jej. Nawet od siebie w tym momencie.
I na tym polega nerwica. To stan ciągłych wątpliwości, obaw i "a jeśli".
I tyle. Nie wywoływało by to w Tobie lęku. Nie szukałabyś ukojenia na forum.
Prawda jest taka, że Ty szukasz jednoznacznej odpowiedzi, zapewnienia.
A nie dostaniesz jej. Nawet od siebie w tym momencie.
I na tym polega nerwica. To stan ciągłych wątpliwości, obaw i "a jeśli".
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
Tak,masz racje.. ale dlaczego tak sie dzieje.. Kiedyś nie myślalam o innych chłopakach np a teraz? Ciągle o kimś innym myśle..i nie moge sie od tych myśli uwolnić.
Boli mnie to,bo nic nie mogę z tym zrobić. Oczywiście,że stosuje się do waszych rad i jest o niebo lepiej..wiem,że trzeba czasu,ale one są tak silne,że sama w nie wierze,są tak bardzo realne..nawet nie moge udawać,że wszystko jest ok.
Jak mam zachowywać sie w stosunku do mojego chłopaka skoro nie umiem udawać,a wszystko mnie w nim denerwuje i drażni a czuję,że chce żeby był przy mnie.. ;(
Boli mnie to,bo nic nie mogę z tym zrobić. Oczywiście,że stosuje się do waszych rad i jest o niebo lepiej..wiem,że trzeba czasu,ale one są tak silne,że sama w nie wierze,są tak bardzo realne..nawet nie moge udawać,że wszystko jest ok.
Jak mam zachowywać sie w stosunku do mojego chłopaka skoro nie umiem udawać,a wszystko mnie w nim denerwuje i drażni a czuję,że chce żeby był przy mnie.. ;(
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Braku uczuc sie nikt nie boi. Jesli nie czuje nic do faceta sory ale mowie mu to i koniec. Musisz wiedziec czego sie boisz, braku uczuc czy tego ze zostaniesz sama.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
To czujesz, czy nie czujesz?
nerwica robi Ci siano w głowie 


,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
Boje się braku uczuć,nie tego że będę sama. Chcę żeby wszystko do mnie wrociło. - Teraz jestem tego pewna,a zaraz nie będę pewna niczego. ;((
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Kamila mam to samo - bywa, że każda dziewczyna na ulicy/siłowni odpala w głowie jakieś mega fantazje a gry wracam do domu moja własna mnie wręcz odpycha, irytuje.
I do tego elementy urody na które kiedyś nie zwracałem w ogóle uwagi nagle zaczynam bardzo wyolbrzymiać i porównywać ze wszystkimi napotkanymi kobietami.
Tak działają natręctwa. Przecież Zordon to wszystko dobrze opisał.
Skąd u mnie pewność, że to zaburzenie?
Bo takie rzeczy nie dzieją się praktycznie z dnia na dzień.
Nikt mi nie wmówi, że super 7 wspólnych lat było do niczego i nagle po prostu postanowiłem się odkochać.
Nerwica atakuje to, co dla nas najważniejsze.
Ale nie damy się
I do tego elementy urody na które kiedyś nie zwracałem w ogóle uwagi nagle zaczynam bardzo wyolbrzymiać i porównywać ze wszystkimi napotkanymi kobietami.
Tak działają natręctwa. Przecież Zordon to wszystko dobrze opisał.
Skąd u mnie pewność, że to zaburzenie?
Bo takie rzeczy nie dzieją się praktycznie z dnia na dzień.
Nikt mi nie wmówi, że super 7 wspólnych lat było do niczego i nagle po prostu postanowiłem się odkochać.
Nerwica atakuje to, co dla nas najważniejsze.
Ale nie damy się

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59
Dajcie se spokój.
Każdy ma fantazje z innymi to całkowicie normalne! Jak w końcu do mnie to dotarło to ROCD się uspokiło. Nadal patrze na ładne dziewczyny i nie wiążę tego z tym czy kocham moją dziewczyną czy nie. Nie biczuje siebie za takie myśli. Tłamszenie u siebie pociągu do innych osób jest złym pomysłem. Trzeba zaakceptować, że takie myśli są i heja. Ja na inne dziewczyny patrze jak na fajne samochody.
Wcale nie musze ich mieć żeby je podziwiać.


Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
Dziękuje,bardzo uspokoiłeś mnie tą odpowiedzią. Mam nadzieje że wszystko u Ciebie wróci do normy. A byłeś u specjalisty? Bierzesz jakieś leki?BruceWayne pisze:Kamila mam to samo - bywa, że każda dziewczyna na ulicy/siłowni odpala w głowie jakieś mega fantazje a gry wracam do domu moja własna mnie wręcz odpycha, irytuje.
I do tego elementy urody na które kiedyś nie zwracałem w ogóle uwagi nagle zaczynam bardzo wyolbrzymiać i porównywać ze wszystkimi napotkanymi kobietami.
Tak działają natręctwa. Przecież Zordon to wszystko dobrze opisał.
Skąd u mnie pewność, że to zaburzenie?
Bo takie rzeczy nie dzieją się praktycznie z dnia na dzień.
Nikt mi nie wmówi, że super 7 wspólnych lat było do niczego i nagle po prostu postanowiłem się odkochać.
Nerwica atakuje to, co dla nas najważniejsze.
Ale nie damy się
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Heh, chodzę na terapię chociaż chyba dość średnio to wychodzi, bo właśnie ona spowodowała u mnie rocd.
Przez ciągłe prowokowanie, kwestionowanie itp. Poruszanie tematu związku i dziewczyny.
Doszły po prostu nowe objawy do nerwicy...
Leków zero.
WWA - ja nie biczuję się za takie myśli zbytnio.
Ale też są myśli i myśli natrętne. I te, też nauczyłem się trochę rozróżniać. Nie należą do przyjemnych.
Oczywiście - nie ma sensu robić z igieł wideł ale z drugiej strony, kiedy te myśli zalewają a łączy się to z brakiem uczuć i negatywnymi myślami odnośnie dziewczyny to już słabo.
Ale wiem, że intencje miałeś dobre.
Są osoby tutaj, które za każdą myśl o innej osobie już by się do piekła posłały. A to przecież nie o to chodzi.
Przez ciągłe prowokowanie, kwestionowanie itp. Poruszanie tematu związku i dziewczyny.
Doszły po prostu nowe objawy do nerwicy...
Leków zero.
WWA - ja nie biczuję się za takie myśli zbytnio.
Ale też są myśli i myśli natrętne. I te, też nauczyłem się trochę rozróżniać. Nie należą do przyjemnych.
Oczywiście - nie ma sensu robić z igieł wideł ale z drugiej strony, kiedy te myśli zalewają a łączy się to z brakiem uczuć i negatywnymi myślami odnośnie dziewczyny to już słabo.
Ale wiem, że intencje miałeś dobre.
Są osoby tutaj, które za każdą myśl o innej osobie już by się do piekła posłały. A to przecież nie o to chodzi.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
Dokładnie, są myśli i myśli natrętne. Najgorsze jest w tym wszystkim to,że np tak jak ja czasem nie potrafie odróżnić rzeczywistości od tych myśli natrętnych. Czasem się czuje tak jakby to one mną kierowały.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Jak już tak o tym gadacie to co powiecie na to że ja mam nerwicę odkad jestem z moim chłopakiem i generalnie on był trochę zapalnikiem. Domyslam się ze mam jakis strach przed bliskością, bo każda randka z kimkolwiek kończyła sie tak samo. Czyli mdłości takie ze wysiedzieć nie mogłam. Z moim obecnym chłopakiem było podobnie mimo że się wcześniej z nim znałam, ale się uparlam bo w bardzo mi zależało żeby tego nie zepsuć. Pamiętam ze po naszym pierwszym pocałunku miałam taki stan lekowy jakby nie wiem co się stało, nic nie jadłam, a nie tak sobie wyobrażałam stan zakochania
później brałam z 3 miechy lek i było trochę lepiej ale od listopada wróciło, teraz już pod postacią myśli i złego nastroju. Ale nadal z nim jestem bo go kocham. Każdy tu pisze że przecież było tak cudownie itd a ja nie mogę tak powiedzieć bo od początku było nie najlepiej ale teraz z perspektywy czasu potrafię docenić tamtem czas bo nie było to tylko źle samopoczucie, wtedy tylko fizyczne co prawda ale jednak. I teraz też mam rozkminy czy go faktycznie kocham czy nie no ale mysle ze tak
bo jednak sie zawzielam w tamtym czasie bo pamiętam jak ryczalam ze z nikim nie będę bo przy każdym takie dolegliwości mnie wykoncza, ale nie dałam się im 
-- 19 lipca 2016, o 16:50 --
Dokładnie Bruce, we mnie też terapia ostatnio wzbudziła wątpliwości i włączyła mi analizę swojego związku
np dziś terapeuta stwierdził że źle się czułam w tym tygodniu w domu i w obecności mojego chłopaka. No ja mu mówię że ja ogólnie cały czas się dziwnie czuję a to ze akurat weekend spędziłam z chłopakiem i wtedy się gorzej czułam to nie jest jego wina. Później faktycznie widząc moje zdenerwowanie stwierdził że noe chodzi mu o to ze mój chłopak jest za to odpowiedzialny. Ale mimo wszystko zaraz mam rozkminy ;p



-- 19 lipca 2016, o 16:50 --
Dokładnie Bruce, we mnie też terapia ostatnio wzbudziła wątpliwości i włączyła mi analizę swojego związku

,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 191
- Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59
Wszystko rozumiem. No coz mnie na rocd pomoglo rowniez to ze jaa mialem byc juz morderca, samobojca, schizofrenikiem, ksiedzem,gejem mialem miec raka gardla, odbytu, mozgu, slepote, CHAD, bezplodnodc i tysiac innych natretow. Moje skromne 2 letnie doswiadczenie podpowiada mi ze jak nie wiadomo co juz jest prawda to warto zaryzykowac i zaakceptowac mysli. Dziala.
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
To ja z kolei zawsze pragnęłam mieć tą drugą połówkę i mój lęk czepia się raczej utraty tej relacji, heh. U każdego jak widać żeruje na tym, w co najbardziej może uderzyć.justi2212 pisze:Jak już tak o tym gadacie to co powiecie na to że ja mam nerwicę odkad jestem z moim chłopakiem i generalnie on był trochę zapalnikiem. Domyslam się ze mam jakis strach przed bliskością, bo każda randka z kimkolwiek kończyła sie tak samo. Czyli mdłości takie ze wysiedzieć nie mogłam. Z moim obecnym chłopakiem było podobnie mimo że się wcześniej z nim znałam, ale się uparlam bo w bardzo mi zależało żeby tego nie zepsuć. Pamiętam ze po naszym pierwszym pocałunku miałam taki stan lekowy jakby nie wiem co się stało, nic nie jadłam, a nie tak sobie wyobrażałam stan zakochaniapóźniej brałam z 3 miechy lek i było trochę lepiej ale od listopada wróciło, teraz już pod postacią myśli i złego nastroju. Ale nadal z nim jestem bo go kocham. Każdy tu pisze że przecież było tak cudownie itd a ja nie mogę tak powiedzieć bo od początku było nie najlepiej ale teraz z perspektywy czasu potrafię docenić tamtem czas bo nie było to tylko źle samopoczucie, wtedy tylko fizyczne co prawda ale jednak. I teraz też mam rozkminy czy go faktycznie kocham czy nie no ale mysle ze tak
bo jednak sie zawzielam w tamtym czasie bo pamiętam jak ryczalam ze z nikim nie będę bo przy każdym takie dolegliwości mnie wykoncza, ale nie dałam się im
-- 19 lipca 2016, o 16:50 --
Dokładnie Bruce, we mnie też terapia ostatnio wzbudziła wątpliwości i włączyła mi analizę swojego związkunp dziś terapeuta stwierdził że źle się czułam w tym tygodniu w domu i w obecności mojego chłopaka. No ja mu mówię że ja ogólnie cały czas się dziwnie czuję a to ze akurat weekend spędziłam z chłopakiem i wtedy się gorzej czułam to nie jest jego wina. Później faktycznie widząc moje zdenerwowanie stwierdził że noe chodzi mu o to ze mój chłopak jest za to odpowiedzialny. Ale mimo wszystko zaraz mam rozkminy ;p
justi, to jest ciekawy wątek który poruszasz. U mnie na terapii też moment pogorszenia chętnie był pod coś podczepiany, szukano przyczyn. Tylko ja już psychicznie nie wytrzymywałam z nerwicą i miałam zjazd. A dodatkowe problemy życiowe jeszcze to podkręcały. Ale w sumie ładne analizy można było z tego wysnuć

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
wwa ja tak samo, jestem samobojczynia, zabojczynia, terrorystka, schizofreniczka, dwubiegonowke mam, no coz raka nie mam i dobrze, ale nie kocham faceta, i moj terapeuta klamie, i mowi nieprawde:) Kuzwa juz sama sie z tego smiejeWWA pisze:Wszystko rozumiem. No coz mnie na rocd pomoglo rowniez to ze jaa mialem byc juz morderca, samobojca, schizofrenikiem, ksiedzem,gejem mialem miec raka gardla, odbytu, mozgu, slepote, CHAD, bezplodnodc i tysiac innych natretow. Moje skromne 2 letnie doswiadczenie podpowiada mi ze jak nie wiadomo co juz jest prawda to warto zaryzykowac i zaakceptowac mysli. Dziala.

co to znaczy ROCD? Dokladnie jak nie wiadomo co jest prawda, trzeba odpuscic, albo zaczac sie reklasowac. Relaks pomniejsza obawy, zmniejsza mysli, oddala je, sa nieintensywne !!!
Dzisiejszy dzien uwazam za wkrecony

Calodzienna praca, nawet z wkretami obnizyla mi poziom leku i mamy 20.15 a ja czuje sie znacznie lepiej.

-- 19 lipca 2016, o 20:19 --
Kamila to proste, jesli jakas mysl w kolko sie powtarza bez ustanku i powoduje leki, niepoj, stres ---->natrectwokamila1998 pisze:Dokładnie, są myśli i myśli natrętne. Najgorsze jest w tym wszystkim to,że np tak jak ja czasem nie potrafie odróżnić rzeczywistości od tych myśli natrętnych. Czasem się czuje tak jakby to one mną kierowały.
Jesli dasz sie wkrecic, wejsc w natrectwo, jestes w nim, i im bardziej twkwisz w natrectwie, tym bardziej zadajesz sobie wiecej pytan, co do natrectwa "prawda, a moze nie? czy ja kocham, czy nie", co za tym idzie bedziesz chciala by cie potwiredzac w przekonaniu, ze kochasz faceta.... Im bardziej bedziemy ci odpowiadali na twoje niepewnosci i wahania natretne i obsesyjne, tym bardziej bedziesz zakrecona w tym wszystkim. Odpusc sbie, czytalas techniki na forum?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- Edward27
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 217
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35
WWA pisze:Wszystko rozumiem. No coz mnie na rocd pomoglo rowniez to ze jaa mialem byc juz morderca, samobojca, schizofrenikiem, ksiedzem,gejem mialem miec raka gardla, odbytu, mozgu, slepote, CHAD, bezplodnodc i tysiac innych natretow. Moje skromne 2 letnie doswiadczenie podpowiada mi ze jak nie wiadomo co juz jest prawda to warto zaryzykowac i zaakceptowac mysli. Dziala.
WWA i Halina witam w klubie.
Miałem podobne wkrętki co Wy, opętanie, samobójca, zespół serotoniczny spowodowany przez adaptogeny, gej, ksiądz, gangster, milion chorób (wszelkiego rodzaju raki, psychozy, schizo, psychozy itp), brak uczuć do Narzeczonej, chęci do zdrady (choć tego tak naprawdę nie chciałem i nigdy nie zrobiłem), brak zaufania do zapewnień dwóch psychologów i psychiatry że to co przechodziłem to tylko nerwica i chyba to wszystko. Choć mogłem coś pominąć. Nie wspominam o całej gamie objawów somatycznych

Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie 
