Zagubiony jesteś bo ciągle analizujesz. Śmiejesz sie z kumplami jest ok poki Ci sie pierdzielnik analizy nie załączy. Na chlopski rozum pomyśl o tym. No jasne ze lęk sprawia że te emocje są inne. Cos co cieszylo nie cieszy. Ogolnie jak czlowiek jest podminowany to onaczej patrzy na świat niż zwykle. Co do pasji to ja jak mówiłem jestem zwolennikiem otwartych horyzontów. Nie mozna sie tak ograniczać do czegoś że "a bo ja miałem sport i już".Takie podejscie zamyka na świat. My sobie z tego nie zdajemy często sprawy, ale mamy przez życie dziesiątki zainteresowań. To sie wszystko zmienia, z czasem, z roznymi sytuacjami. Nerwica jest takim etapem ze cos sie może zmienić. I nie płacz z tego powodu. Nie bàdż ograniczony tylko próbuj szukać nowych zainteresowań. Z resztą czy "szukać" jest odpowiednim słowem. Oczy szeroko otwarte i obecność w chwili która trwa. Tyle wystarcza aby się śmiać. Więc nie masz depresji.On93 pisze:No piszesz ze pasją jest antydepresamtem tylko ja czuję przez nerwicę ze ja tracę ... tracę do niej zamiłowanie mimo ze od dziecka sport wytwarzal wytwarzal we mnie wspaniale uczucia i wielką radość z życia .. Teraz boli mnie to ze nie czuję do żużla przede wszystkim większych emocji mimo ze bardzo chce i tak jest właściwe ze wszystkim może to przez leki które brałem przez rok które przecież wyniszczaly emocje uczucia itp ... Od cholery pojawiło się u mnie watpliwosci teraz. Im dłużej nie mam kryzysu im dłużej jest lepiej i zapominam o nerwicy tym za każdym następnym razem jest ciężej w tym kryzysie ... Wgl taką dziwną rzecz przeżywam. NP uciesze się z czegoś śmieje z kolegami i sam się sobie dziwię ze sie śmieje przecież źle się czuję pewnie mam depresję jak to możliwe że się ucieszyłem z czegoś czy mam z czegoś polewke taką niezrecznosc z tym związana wręcz. Ta niezrecznosc i dzisnosc towarzyszy mi właściwie codziennie przy myślach morderczych właśnie czy stanach depresyjnych
-- 3 czerwca 2016, o 13:54 --
Oj, oj, oj.. Nie no, łódzkie to mój rewir
