Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

2 czerwca 2016, o 14:19

Zasugerowal ci zmiane otoczenia nic zlego w tym nie widze co powiedzial poza tym to jego spostrzezenie kontra twoje lekowe . Zwyczajnie chcial ci przekazac chlopie zyj doswiadczaj korzystaj i nie marudz . Nastepna kwestia dlaczego ta depresja budzi w tobie taki lek przeciesz to normalne.ze.zaburzenia lubia sie mieszac masz dosc tego stanu bo ciagle w nim tkwisz co powoduje frustracje a to nakreca kolo i w kolko lecisz za tym . Sprobuj byc obserwatorem a nie biernym uczestnikiem wlasnych emocji ktore sa zaburzone . Nastepna kwestia nie akceptujesz Swoich zaburzen zwykle im ufasz akceptacja to przyznanie sie do tego ze tak bedzie na dzis ale to nie koniec swiata . Poprostu takie podstawy ON ci brakuje ciagle zyjesz emocja a nie logika .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
On93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 203
Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15

2 czerwca 2016, o 14:33

bart26 pisze:Zasugerowal ci zmiane otoczenia nic zlego w tym nie widze co powiedzial poza tym to jego spostrzezenie kontra twoje lekowe . Zwyczajnie chcial ci przekazac chlopie zyj doswiadczaj korzystaj i nie marudz . Nastepna kwestia dlaczego ta depresja budzi w tobie taki lek przeciesz to normalne.ze.zaburzenia lubia sie mieszac masz dosc tego stanu bo ciagle w nim tkwisz co powoduje frustracje a to nakreca kolo i w kolko lecisz za tym . Sprobuj byc obserwatorem a nie biernym uczestnikiem wlasnych emocji ktore sa zaburzone . Nastepna kwestia nie akceptujesz Swoich zaburzen zwykle im ufasz akceptacja to przyznanie sie do tego ze tak bedzie na dzis ale to nie koniec swiata . Poprostu takie podstawy ON ci brak
je ciągłej zyjesz emocja a nie logika .

Ale jeżeli tym objawom towarzyszy jeszcze odcięcie to już WGL ciężko sobie cokolwiek przemówić. Odczuwam taki jakby kryzys który trzeba przetrwać. Mialem nadzieję że już jestem na ostatniej prostej ku obejrzeniu. Miewalem świetne dni a ok 1, 5 miesiąca nerwica właściwie WGL mi nie przeszkadzała i wielką dupa ...
kucyki46
Gość

2 czerwca 2016, o 15:12

On93 pisze:Siemano .. Mimo, ze jestem juz w miare doswiadczony, bo z nerwicą walczę już okolo 1,5 roku to daje sie robić jak młody .. Wlasciwie czuje sie prawie pewien ze mam depresje. Ciagle mysle i w sumie odczuwam, ze nie moge sie cieszyc z niczego, poprzez anhedonie, a co za tym idzie zycie mnie nie cieszy i pewne walne samoboje, to wszystko powoduje lęk, bo wiadomo ze nie dopuszczam do siebie w 100 % faktu, ze to jest nerwica. Po wczorajszej rozmowie z jednym gosciem, a konkretniej taksówkarzem, któremu postanowilem sie zwierzyc juz kompletnie odleciałem. Jak mu powiedzialem, ze lekarz stwierdzil mi dwa razy albo i wiecej ze nie mam depresji, ze sobie ją wkrecam, to sie tylko zasmial i powiedzial, ze powiedzialby mi cos, ale nie moze .. jakby chciał powiedziec, ze mówią tak bo muszą ... Niby tak cwaniaczyl, ale jak mu mowilem o natrętach i natrętami o depresji to odpowiadal, tak jakby to byly realne kwestie, czyli chcialbym sie zabic i mial tą depresje, bo pytal sie dlaczego tak mam i mysle. Potem mowil, ze jestem w zamknietym schemacie w monotonii zyciowej, bo mowilem ze poza pracą i basenem to ciagle to samo. W sumie cos w tym jest, ale wiadomo jak to z pracą i dodał na koniec cytuje '' Jezeli bedziesz twil w tym schemacie to bedziesz siedział w tej depresji, musisz znalezc sobie jakies hobby''. Czyli On stwierdzil mi DEPRESJE .. Ja przeciez mam hobyy, kocham sport, tylko obecnie nie odczuwam z nim takiej przyjemnosci po przez anhedonie .. Doradzcie, pomozcie cos bo na prawdę jestem w takim zagubionym labiryncie i nie wiem co mam zrobic juz :(.
Ten taksowkarz jak dla mnie zyczliwie Ci powiedział. Co to znaczy; "przecież mam hobby, mam sport" Widzisz czlowiek aby sie zdrowo rozwijac musi funkcjonowac na kilku plaszczyznach. Nie ma czegos takiegi jak jedna rzecz na cale zycie. Piramidka Maslowa do ogarniecia. Kiedys kumpel mial tez na studiach takie 5 elementow jakby rozwoju. Opowiadal mi. Chodzi o to że np; rozwoj fizyczny, emocjonalny, duchowy, społeczny.. itp. Tez uwazam ze utkwiles w martwym punkcie. Szukaj nowych zainteresowan. Stawiaj sobie jakies kolejne cele, wyzwania. Ucz sie jezykow np. Nie wiem, cokolwiek. Byc moze ten taksowkarz byl w takim wieku ze cale zycie na taksie i teraz tez czuje sie wypalony, dlatego rozumiejąc to tak Ci powiedział. A depresja? A co to ma za znaczenie czy ja teraz masz czy nie. Czlowiek wg mnie ma w zyciu prosty wybor ktorego dokonuje kazdego kolejnego dnia; "zająć się życiem, albo umieraniem".
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

2 czerwca 2016, o 16:44

A ja tam uważam ze trzeba polubić nawet swoje nudnezżycie.To nie jest tak ze każdy musi mieć pasję hobby itd żeby być szczęśliwym.Ja np nie mam hobby ale uwielbiam po prostu sobie przyjść po pracy i siedzieć podvkocykiem z gorącą herbatka.nie wszyscy mają pasję a depresji nie mają.trzeba siebie po prostu polubić i zaakceptować swoje życie a nie na siłę wyszukiwać hobby.nie wiem ale ja tak uważam.

-- 2 czerwca 2016, o 16:44 --
Trzeba po prostu się skupić na tym co najważniejsze.dla mnie to jest rodzina,dziecko.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
kucyki46
Gość

2 czerwca 2016, o 17:07

Wiesz Betii, ja myślę że nie ma nudnych życ. Chodzi o to i tylko o to; czy czujemy się dobrze w miejscu gdzie jesteśmy, czy nie. I jesli nie, to potrzeba byc moze cos zmienić, albo zmienić "chemię" w mózgu :)
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

2 czerwca 2016, o 17:18

Trzeba nauczyć się, żyć na każdym szczeblu, bo nie da się non stop coś robić. Ja lubiłem się poobijać, ale jak dopadła mnie nerwica to przecież nie mogłem uciekać non stop od sytuacji w których dopada mnie lęk i moim zdaniem trzeba przełamywać negatywne emocje na różnych płaszczyznach życia by je odburzyć.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

2 czerwca 2016, o 17:23

A ja powiem tak kochaj,szalej i nie pytaj co dalej :) ja wychodzę z założenia ze życie jest jedno,nikt go za nas nie przezyje.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
kucyki46
Gość

2 czerwca 2016, o 17:41

Kochani jesteście, że przyszliscie pogadac ;) . Słuchajcie, wszyscy razem jak by to złożyc mamy racje. Łóżko? Pewnie! Wszyscy sobie lubimy poleżec. Odpocząc ;oh A tak powaznie; na przykładzie tego łozka mozna przedstawić taką metaforę. zobacz Beti; kiedy tak leżysz - ok, na poczatku jest milutko, błogo. Leżysz i leżysz, sobota, "Na wspólnej" już zeszło do czwartkowego odcinka i nagle coś kłuje w bok. Myslisz sobie "jak mozna tak leżeć!? Cholera, trzeba coś zmienic, przeciez to odleżyn by dostał!! (od razu potykanie, serce sie obudziło, ciśnienie 200/120 p 179.. żart :)) Przewracasz sie na drugi bok. Cos nie pasuje. Meza wołasz; "weź no przestaw ten tv, bo sie ogladac nie da! (mozna by oczywiście też przełożyc poduszke na drugi koniec łozka, lecz takie innowacyjne rozwiązania rzadko nam przychodza na mysl :) . No więc, wygląda na to, że mimo wszystko człowiek sie wierci, nie został stworzony do monotonii, ale cały czas powinien byc "w drodze" (tak dla zdrowotnosci) ;)
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

2 czerwca 2016, o 18:05

betii pisze:A ja tam uważam ze trzeba polubić nawet swoje nudnezżycie.To nie jest tak ze każdy musi mieć pasję hobby itd żeby być szczęśliwym.Ja np nie mam hobby ale uwielbiam po prostu sobie przyjść po pracy i siedzieć podvkocykiem z gorącą herbatka.nie wszyscy mają pasję a depresji nie mają.trzeba siebie po prostu polubić i zaakceptować swoje życie a nie na siłę wyszukiwać hobby.nie wiem ale ja tak uważam.
A ja uważam, że nie każdy od razu powinien lubić swoje życie i w ogóle siebie. Czasem trzeba najpierw zmodyfikować całą swoją osobowość. Nie należy siebie lubić w przypadku, gdy ma się toksyczną osobowość oraz w przypadku, gdy nie ma się żadnych przydatnych w życiu zalet.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

2 czerwca 2016, o 18:10

Dziwny123 przecież to logiczne.jeżeli coś jest toksycznego w twoim życiu lub w tobie czego nie akceptujesz to przecież na siłę tego nie polubisz i czasem trzeba przewartosciowac wszystko.lubić coś tak naprawdę i siebie można tylko wtedy gdy się w pełni to akceptuję.Ja nie piw. Ze każdy na siłę musi się polubić chodziło mi tylko o to ze niekoniecznie trzeba mieć jakies hobby lub dużo sportu,rozrywek żeby lubić swoje życie.można mieć bardzo ."szere"życie ale być w pełni szczęśliwym.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
On93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 203
Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15

2 czerwca 2016, o 18:17

Niby wszystko już wiem o nerwicy jak bazuje na czym iiyito Ale czuję jakbym nie miał wpływu na to na natrety znaczy sie
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

2 czerwca 2016, o 18:49

fajnie ,że kazdy ma swoje zdanie na dany temat to tylko świadczy o tym ,że pomimo iż ludzie są różni to myślą podobnie albo całkowicie odmiennie :D
ja jednak uważam, że wiekszość z nas bo nie wszyscy nie zwracali przed nerwica uwagi na to czy ich życie było nudne ;) tylko po prostu sie zyło nawet jak cały dzien sie snuło po domu z paczka chipsów i pilotem w ręku :DD to zaburzenie spowodowało myśli egzystencjalne :huh
nawet ja lubiłam spedzac czas w domu , zajmować sie nim...teraz jak tylko mam okazję wyjsc z domi i spozytkować czas sensownie to to robię, aby tylko nie powąchać nudy z'' koleżanką'' ;luzz
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

2 czerwca 2016, o 19:24

No wiem kazdy mi to mowi.. i nikt tego nie wie ale to jest wlasnie strach przed niewiadoma i nie woem jak go pokonac :/
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

2 czerwca 2016, o 22:17

martusia1979 pisze:fajnie ,że kazdy ma swoje zdanie na dany temat to tylko świadczy o tym ,że pomimo iż ludzie są różni to myślą podobnie albo całkowicie odmiennie :D
ja jednak uważam, że wiekszość z nas bo nie wszyscy nie zwracali przed nerwica uwagi na to czy ich życie było nudne ;) tylko po prostu sie zyło nawet jak cały dzien sie snuło po domu z paczka chipsów i pilotem w ręku :DD to zaburzenie spowodowało myśli egzystencjalne :huh
nawet ja lubiłam spedzac czas w domu , zajmować sie nim...teraz jak tylko mam okazję wyjsc z domi i spozytkować czas sensownie to to robię, aby tylko nie powąchać nudy z'' koleżanką'' ;luzz
No właśnie martusia, uderzyłaś w sedno, przed nerwica moje zycie nie wydawalo sie głupie, nudne, szare. Bylo jakie było, czasami człowiek o czyms pomarzyl, czasami nie, ale ogólnie było ok i nudne popołudnia tez nie przeszkadzały. Inaczej jest zupelnie w trakcie zaburzenia i odburzania. Życie jawi sie jako cos wręcz odpychajacego - bo jak mozna byc szczesliwym tak jak kiedys? czy to mozliwe? A moze znowu trzeba w to uwierzyc? Ja sie sklaniam ku wypowiedzi betii - nie kazdy urodzil sie zeby zostac astronauta czy poszukiwaczem zaginionego złota. Ważne żeby umiec cieszyc sie z tego co sie ma, zatrzymywac sie na chwilach. Nie budowac niepotrzebnie frustracji, bo inni maja pasje, jezdza do Egiptu co roku na wczasy na ALL i buduja drugi dom. Kazdy z nas jest inny.
kucyki46
Gość

2 czerwca 2016, o 23:15

martusia1979 pisze:fajnie ,że kazdy ma swoje zdanie na dany temat to tylko świadczy o tym ,że pomimo iż ludzie są różni to myślą podobnie albo całkowicie odmiennie :D
ja jednak uważam, że wiekszość z nas bo nie wszyscy nie zwracali przed nerwica uwagi na to czy ich życie było nudne ;) tylko po prostu sie zyło nawet jak cały dzien sie snuło po domu z paczka chipsów i pilotem w ręku :DD to zaburzenie spowodowało myśli egzystencjalne :huh
nawet ja lubiłam spedzac czas w domu , zajmować sie nim...teraz jak tylko mam okazję wyjsc z domi i spozytkować czas sensownie to to robię, aby tylko nie powąchać nudy z'' koleżanką'' ;luzz
A ja zupelnie inaczej odczytalem Twoje slowa i jesli slusznie sie domyslam, to całkowicie sie z tym zgadzam. Kiedys napisalem że nerwica działa jak prostownik, zmienia pkt widzenia. Zyjemy etapami i nie zalujemy tego. Jest okres beztroski i inne, kiedy dobrze sie z tym czulismy i nie zalujemy. Nie nawracamy, bo przeszlosci sie i tak nie zmieni. A jednak po przewartosciowaniu juz chcemy byc czesto bardziej aktywni w przyszlosci. Ja sadze że macie zbyt daleko idace wyobrażenia pod slowem ZMIANA. Nikt nie mowi o Egipcie; o nudnym życiu, o skakaniu na bungge, czy chodzeniu po linie, ale o PRZEŻYWANIU tego co lezy w granicach naszych mozliwosci, co jednoczesnie jest zgodne z naszymi zasadami ( zauważylem że raczej w większości nie należymy do nonkomformistów :) ) a czego nigdy nie robilismy. Ja mam na mysli drobiazgi. Drobne rzeczy jak chociazby raz w tygodniu sprobowanie na obiad czegos nowego, jak powrot do domu z pracy inną drogą niż zwykle. To sa małe rzeczy, ale tylko w nieznanym można odkryć radość poznania. No i rozwój. Trudno się rozwijac nie poznając i nie ucząc sie czegoś nowego. A to jest niezwykle ważne dla dobrej kondycji naszej gąbki ;)
ODPOWIEDZ