27 stycznia 2016, o 12:09
Cześć, to mój pierwszy post na forum, witajcie. Mój problem zaczął się dokładnie w dniu zmiany czasu z letniego na zimowy, uświadomiłem sobie wtedy jak będzie ch#jowo znowu w zimie, szybko ciemno itp. od tego czasu zacząłem się czuć coraz gorzej, na początek problem ze spaniem, rano już budziłem się z lekkim niepokojem, szybko się wybudzałem, następnie pojawiło się zmęczenie głównie wieczór, do tego doszedł ból brzucha, biegunki, zaparcia, po dwóch tygodniach udałem się do lekarza, badania mocz, krew, wszystko ok, ale nic mi nie pzeszło po jakimś antybiotyku na wirusy, wtedy zaczęło się wyszukiwanie chorób, bałem się że to coś poważnego, czego nie można wykryć, z kału wyszła glista ludzka, dostałem jakiś lek i przez jakiś tydzień super się czułem bo byłem pewny, że to od tego moje złe samopoczucie. Jednak później znowu się zaczęło, znowu szukanie chorób, grzybice sepsy, guzy mózgu, SM itp. w końcu znalazłem gdzieś, że to może być nerwica. Na obecnym etapie już nie wyszukuję chorób, udało mi się pozbyć bólu brzucha i braku apetytu, musiałem się do tego przemóc, ale udało się. Obecnie największym moim problemem jest lęk wolnopłynący, odczuwam go cały czas, lekki ból w okolicy serca, nie mogę się zrelaksować, nie dam rady siąść przed komputerem i np. pograć, czy oglądnąć film, próbowałem ćwiczyć, ale też nie mogę bo cały czas myślę o lęku, budzę się w nocy i nie mogę zasnąć, nie mogę się skupić na pracy, bo czuję lęk, odczuwam lekką derealizację, depersonalizację już trochę mniej, ale również się zdarza jak o niej pomyślę. Jestem strasznie wyczulony jak np. usłyszę w telewizji o jakimś morderstwie, samobójstwie itp. to od razu kamień mi leci od serca w dół. NAJBARDZIEJ SIĘ BOJĘ, ŻE STRACĘ NAD SOBĄ KONTROLĘ I COŚ ZROBIĘ SOBIE LUB KOMUŚ , ALBO ŻE MNIE ZAMKNĄ W SZPITALU. Boję się iść do psychologa lub psychiatry, z obawy że mi się pogorszy, albo nafaszerują mnie jakimiś lekami po których stracę nad sobą kontrolę. Pociesza mnie fakt że przez ten cały czas mój stan się nie pogarsza, jedynie ciągłe szukanie nowych chorób, zamieniłem na ciągłe upewnianie się że to "tylko" nerwica i że mi nic innego nie odbije. Zacząłem przeglądać forum i trochę się uspokoiłem, bo już wiem że to mechanizmy umysłu tak działają, ale jednak cały czas czuję strach, rozdrażnienie i boję się, że nie przetrwam kolejnego tygodnia, mimo że mi się nie pogarsza.
PS. Jeszcze jedno pytanie, bo jeszcze tego na forum nie znalazłem, czy powinienem na siłę wykonywać czynności, które mi sprawiają przyjemność, mimo obecnej niechęci/lęku, czy dać sobie czas i zacząć od wyciszenia się, technik relaksacyjnych itp?