Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 27 stycznia 2016, o 10:57
Tak Szymon, ja tak mam tez, szczególnie na poczatku jak mnie lapnelo to nie mogłem jesc, 5kg schudlem w 2 miesiące, teraz mi apetyt w miarę wrocil , ale właśnie czasami mam cos takiego jak piszesz, ze nie czujesz tego jedzenia tak jakby, tak jakbys to nie Ty jadl, cos w tym stylu nie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 27 stycznia 2016, o 10:57
Nie boicie się tych leków? Ja bym miał szoki ze mi po nich odwali i stracie kontrole nad sobą, nawet alkoholu nie pije bo się boje, ogólnie nie spozywam nic co wpływa na działanie mózgu, w sumie to się teraz zorientowałem, ze zanim się nerwica objawiła u mnie to się balem pić, bo będę cos swirowal xD
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 62
- Rejestracja: 27 stycznia 2016, o 14:16
Dokładnie to samo czujeheavym13 pisze:Tak Szymon, ja tak mam tez, szczególnie na poczatku jak mnie lapnelo to nie mogłem jesc, 5kg schudlem w 2 miesiące, teraz mi apetyt w miarę wrocil , ale właśnie czasami mam cos takiego jak piszesz, ze nie czujesz tego jedzenia tak jakby, tak jakbys to nie Ty jadl, cos w tym stylu nie?
"Jeśli chcesz być szczęśliwy, wyznacz sobie cel, który pokieruje Twoimi myślami, uwolni Twoją energię i zainspiruje nadzieję."
- Joannaw27
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 926
- Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12
Intense leki niczego nie załatwią, owszem poczujesz się lepiej ale nie na dłuższą metę, objawy znikną w tedy kiedy będziesz tego chciał lub chciała bo po nicku niweiem czy kobieta jesteś czy mężczyzna, praca nad sobą przynosi rezultat
COCO JUMBO I DO PRZODU
- intense
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 28 stycznia 2016, o 09:58
Wiem, że praca nad sobą przynosi rezultat ale ja serio nie czuję żebym się czymś stresował czy nakręcał.
Brałem te same leki niecałe dwa lata temu i po 2-3 tyg już czułem się normalnie, a wcześniej to masakra była, kilka razy w szpitalu z dusznościami, uciskiem w mostku i dużo innych objawów.
Po prawie roku przestałem brać leki i miałem spokój z nerwicą z 8-9 miesięcy zero objawów.
Teraz 2 tyg temu powrócił ten ucisk w mostku i ciężki oddech, nie wiem czemu, nie miałem żadnych stresów ani nic...
Pani psychiatra powiedziała, że niestety nerwica lękowa lubi wracać.
Brałem te same leki niecałe dwa lata temu i po 2-3 tyg już czułem się normalnie, a wcześniej to masakra była, kilka razy w szpitalu z dusznościami, uciskiem w mostku i dużo innych objawów.
Po prawie roku przestałem brać leki i miałem spokój z nerwicą z 8-9 miesięcy zero objawów.
Teraz 2 tyg temu powrócił ten ucisk w mostku i ciężki oddech, nie wiem czemu, nie miałem żadnych stresów ani nic...
Pani psychiatra powiedziała, że niestety nerwica lękowa lubi wracać.
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Burbon, to jest derealizacja, poczytaj sobie na forum, wiele ludzi ma to co Ty, nie obawiaj się, choć jest to bardzo przerażające doświadczenie, to poczucie nierealności w zaburzeniu jest powszechne.
Intense, pisałeś gdzieś indziej na forum, że masz za sobą stresy i rozwód. Choć dzisiaj masz już inne życie, możliwe, że coś Cię zdenerwowało, jakoś psychicznie obciązyło podświadomie i uruchomiła się taka sama wyuczona przez organizm i psychikę reakcja nerwicowa, niewspółmierna do wydarzenia, stąd Twoje zdziwienie, że w ogóle jest. Leki same w sobie mogą nie wystarczyć, nie można się dawać nakręcać tym objawom po prostu, nawet gdy już leków nie będzie się brało, bo dając się w nie wkręcać znów się powraca do starych lękowych schematów.
Intense, pisałeś gdzieś indziej na forum, że masz za sobą stresy i rozwód. Choć dzisiaj masz już inne życie, możliwe, że coś Cię zdenerwowało, jakoś psychicznie obciązyło podświadomie i uruchomiła się taka sama wyuczona przez organizm i psychikę reakcja nerwicowa, niewspółmierna do wydarzenia, stąd Twoje zdziwienie, że w ogóle jest. Leki same w sobie mogą nie wystarczyć, nie można się dawać nakręcać tym objawom po prostu, nawet gdy już leków nie będzie się brało, bo dając się w nie wkręcać znów się powraca do starych lękowych schematów.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

- intense
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 28 stycznia 2016, o 09:58
No teraz w sumie też mam trochę zmian, kupiłem z dziewczyną nowe mieszkanie itd.Ciasteczko pisze:
Intense, pisałeś gdzieś indziej na forum, że masz za sobą stresy i rozwód. Choć dzisiaj masz już inne życie, możliwe, że coś Cię zdenerwowało, jakoś psychicznie obciązyło podświadomie i uruchomiła się taka sama wyuczona przez organizm i psychikę reakcja nerwicowa, niewspółmierna do wydarzenia, stąd Twoje zdziwienie, że w ogóle jest. Leki same w sobie mogą nie wystarczyć, nie można się dawać nakręcać tym objawom po prostu, nawet gdy już leków nie będzie się brało, bo dając się w nie wkręcać znów się powraca do starych lękowych schematów.
Może podświadomie się czymś denerwuje... teraz zacząłem brać Venlectine 37,5mg na początek 10 dni, a później po 75mg dziennie.
Już czuje, że jest lepiej, ten ucisk jakby mniejszy ale jeszcze czuję. Może jak zacznę 75mg to całkiem to zniknie tak jak wtedy.
Staram się nie denerwować bo wiem, że mam skłonności nerwicowe i wszystkim się przejmuje ale jakoś samo to wróciło.
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
No to masz odpowiedź, być może podświadomie nowa sytuacja i zmiany są jakimś podświadomym dyskomfortem i dopóki nie nawykniesz do nowej sytuacji, możesz czuć psychiczne zawirowanie objawiające się właśnie tak. Spróbuj jakoś zadbać o swój komfort w nowej sytuacji. 

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

- intense
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 28 stycznia 2016, o 09:58
No rozumiem, a nerwica może tak się objawiać żebym cały czas czuł ten ucisk w mostku i duszność? Bo ja tak mam.Ciasteczko pisze:No to masz odpowiedź, być może podświadomie nowa sytuacja i zmiany są jakimś podświadomym dyskomfortem i dopóki nie nawykniesz do nowej sytuacji, możesz czuć psychiczne zawirowanie objawiające się właśnie tak. Spróbuj jakoś zadbać o swój komfort w nowej sytuacji.
Ponad 2 tyg już czuje non stop, jak się budzę itd. z różnym nasileniem.
Duży dyskomfort.
Staram się o tym nie myśleć bo już się tego nauczyłem, że takim sposobem się tylko bardziej nakręcam i odczuwam to jeszcze bardziej.
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Tak, ja takie coś odczuwałam. Miałam wrażenie jakby ktoś mi postawił ciężką szafę na klatce piersiowej.
Próbowałeś może oddychać przeponą? To może ewentualnie troszkę ulżyć, poeksperymentuj.
Pisałam o tym jak to robić tutaj- oddychanie-przepona-relaks-i-unikanie-d ... t5567.html
Próbowałeś może oddychać przeponą? To może ewentualnie troszkę ulżyć, poeksperymentuj.
Pisałam o tym jak to robić tutaj- oddychanie-przepona-relaks-i-unikanie-d ... t5567.html
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

- intense
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 28 stycznia 2016, o 09:58
Czytałem o tym wczoraj żeby oddychać dolną częścią klatki piersiowej.Ciasteczko pisze:Tak, ja takie coś odczuwałam. Miałam wrażenie jakby ktoś mi postawił ciężką szafę na klatce piersiowej.
Próbowałeś może oddychać przeponą? To może ewentualnie troszkę ulżyć, poeksperymentuj.
Pisałam o tym jak to robić tutaj- oddychanie-przepona-relaks-i-unikanie-d ... t5567.html
Aż tak mocno teraz tego nie odczuwam ale dyskomfort jest.
Tobie też na ten objaw pomogły leki?
-- 31 stycznia 2016, o 14:50 --
Czy jest jakiś sposób na zwiększenie libido na wenlafaksynie? Bo jest dużo gorzej niż przed braniem tego leku.
-- 31 stycznia 2016, o 18:54 --
Da się w ogóle z tego całkowicie wyleczyć żeby te męczące objawy nie powracały po odstawieniu leków?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 149
- Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42
Dzisiaj pierwszy dzień mojego długiego wolnego. Praca była okej, bo dawała mi cel i skupiałam się tylko na jego wykonaniu.
Wstałam, pojechałam na obiad ze znajomą- wysiedziałam dwie godziny w restauracji, w trakcie rozmów było napięcie, raz gdzieś tam w środku wybuchła panika, ale sie uspokoiłam. Miałam taki lęk, że zaraz się rozpłaczę- nie wiem, czemu.
A potem wróciłam do domu, zaczęły się znowu te myśli o samokontroli. Doszłam do wniosku, że jednak nie rozumiem emocji, zwłaszcza swoich, że sobie nie ufam i nie wiem, czy kiedykolwiek zaufam (przypomniały mi sie jakieś złe rzeczy, które robiłam), że nie potrafię. Mój mózg jest dla mnie zbyt trudny. Boję się swoich emocji, swoich reakcji, całej siebie, inaczej nazwać tego nie mogę. Boję się tego, co mogę zrobić, każdego odchyłu od normy. Byłam sama w domu, złapała mnie huśtawka emocji- chęć płaczu, potem jakieś...skoki libido, czuję się jak tykająca bomba normalnie. Cały czas muszę się pilnować.
Kręcę się po mieszkaniu, umalowałam się, ubrałam seksownie- nie wiem, dla kogo - posprzątałam, poogarniałam, potem doszłam do wniosku, że brakuje mi kogoś, jestem kobietą a tyle lat jestem już sama w celibacie, kilka lat. Myślę o każdym w kategoriach relacji, jak ostatnio zauważyłam. Może trochę przeraża mnie bycie kobietą, a może jest mi żal, że się nie spełniam w tej roli, mimo wszystko wciąż mieszkam z rodziną i jestem pilnowana jak nastolatka. Sama nie wiem, co chcę ze sobą zrobić. Może znaleźć jakąś granicę, nie chcę znowu wylądować w tym maniakalnym stanie, w jakim byłam kiedyś, a zaczynało się podobnie. Dużo kręciło się dookoła seksualności. Za dużo wątpliwości na temat wszystkiego. Nie umiem żyć. Jedyne, co mi przychodzi na myśl to to, że tyle czasu żyję pod ciągłą kontrolą, obserwacją siebie, w takim napięciu, że nie powinno mnie dziwić, iż w końcu nadchodzi moment, kiedy trzeba to rozładować i są to ogromne pokłady emocji w moim przypadku, ciężkie do kontroli. To mnie przeraża. Nie pozwalam sobie na przyjemność, kojarzy mi się z brakiem kontroli.
-- 31 stycznia 2016, o 21:00 --
Uhm...jadłam obiad i poczułam się wniebowzięta jego smakiem, jakbym czuła go po raz pierwszy od lat. Co to ma być?
Wstałam, pojechałam na obiad ze znajomą- wysiedziałam dwie godziny w restauracji, w trakcie rozmów było napięcie, raz gdzieś tam w środku wybuchła panika, ale sie uspokoiłam. Miałam taki lęk, że zaraz się rozpłaczę- nie wiem, czemu.
A potem wróciłam do domu, zaczęły się znowu te myśli o samokontroli. Doszłam do wniosku, że jednak nie rozumiem emocji, zwłaszcza swoich, że sobie nie ufam i nie wiem, czy kiedykolwiek zaufam (przypomniały mi sie jakieś złe rzeczy, które robiłam), że nie potrafię. Mój mózg jest dla mnie zbyt trudny. Boję się swoich emocji, swoich reakcji, całej siebie, inaczej nazwać tego nie mogę. Boję się tego, co mogę zrobić, każdego odchyłu od normy. Byłam sama w domu, złapała mnie huśtawka emocji- chęć płaczu, potem jakieś...skoki libido, czuję się jak tykająca bomba normalnie. Cały czas muszę się pilnować.
Kręcę się po mieszkaniu, umalowałam się, ubrałam seksownie- nie wiem, dla kogo - posprzątałam, poogarniałam, potem doszłam do wniosku, że brakuje mi kogoś, jestem kobietą a tyle lat jestem już sama w celibacie, kilka lat. Myślę o każdym w kategoriach relacji, jak ostatnio zauważyłam. Może trochę przeraża mnie bycie kobietą, a może jest mi żal, że się nie spełniam w tej roli, mimo wszystko wciąż mieszkam z rodziną i jestem pilnowana jak nastolatka. Sama nie wiem, co chcę ze sobą zrobić. Może znaleźć jakąś granicę, nie chcę znowu wylądować w tym maniakalnym stanie, w jakim byłam kiedyś, a zaczynało się podobnie. Dużo kręciło się dookoła seksualności. Za dużo wątpliwości na temat wszystkiego. Nie umiem żyć. Jedyne, co mi przychodzi na myśl to to, że tyle czasu żyję pod ciągłą kontrolą, obserwacją siebie, w takim napięciu, że nie powinno mnie dziwić, iż w końcu nadchodzi moment, kiedy trzeba to rozładować i są to ogromne pokłady emocji w moim przypadku, ciężkie do kontroli. To mnie przeraża. Nie pozwalam sobie na przyjemność, kojarzy mi się z brakiem kontroli.
-- 31 stycznia 2016, o 21:00 --
Uhm...jadłam obiad i poczułam się wniebowzięta jego smakiem, jakbym czuła go po raz pierwszy od lat. Co to ma być?
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.