Victor pisze:To znaczy ja nadal mam takie swoje zdanie, że jeżeli serce zostało przebadane a zdarzają sie w nerwicy skoki pulsu i ciśnienia a nawet trwaja wiele dni nie sa dla mnie bezposrednim zagrożeniem zycia.
Tak uważam i tyle.
I jedyne co trzeba leczyć to zawichrowane emocje i wychodzić z lękowego koła oraz porzucać nadmierną kontrolę.
Nigdy w zyciu nie brałbym tabsów na ciśnienie ani żadnych beta blokerów na przyspieszony puls z uwagi na ciśnienie i puls od stanów emocjonalnych, nieraz mi je oferowano ale moim zdaniem to tylko kolejne problemy bo niestety wtedy trzeba już kontrolowac pracę serca.
Jest to takie robienie z siebie dziadka i poszerzanie i tak ogromnego w nerwicy egocentryzmu.
Są oczywiście na pewno jakies wyjątki, jak komuś to serce nie pozwala funkcjonować, nie wiem omdlewa czy coś podobnego.
A teraz ty tak... masz zdrowe serce i płuca w badaniach, a boisz się pewnie wykonac jakikolwiek wysiłek aby tylko serce nie przyspieszało. Dla mnie to jest najbardziej "chore" w tym wszystkim.
Natomiast decyzje co robić, co brać pozostawiam mimo wszystko tobie.
I to chciałem od Ciebie usłyszeć , więc będę się nadal trzymał tego ,że ataki paniki i skoki ciśnieniowo - pulsowe nie są groźne

Dziękuje Ci za cierpliwość (nie tylko dla mnie , ale dla wszystkich

)
Wiesz jak miałem urojone kłopoty z sercem czy brzuchem to nie było tak źle , dzięki wam jakoś przeszło , serce wiadomo , przebadane pod każdym kątem , a brzuch , trudno bolał ,ale szło wytrzymać , ale z tą dusznością no nie da się , serio nie da się , wczoraj byłem na imprezie tzn. organizowałem z dziewczyną grilla dla znajomych i piłem pierwszy raz od 3 tygodni , po 1 piwie myślałem ,że odpadnęx xd takie dziwne uczucie ... A potem wódka , powiem tak ,że trochę mi te duszności opadły, ale nie na tyle żebym mógł powiedzieć "choć chwila wytchnienia" Po prostu nie monitorowałem tego cały czas i nie czułem tak mocnego ucisku .. Ale dzisiaj ? Cały dzień leże w łóżku i oglądam Flasha , jedyny ruch to do toalety albo do kuchni po herbatę , i męcze się przy tym nieziemsko, w łóżku dyszę i sapię , przed chwilą byłem z psem na dworze i jak wracałem to myślałem ,że zostanę leżeć na schodach (mieszkam na 3 piętrze ) , kiedyś wspominałeś ,że ktoś chory by nie dał rady wejść , a jednak wszedłem , ale odczuwam do teraz efekty ,czuje jakbym miał gorączkę , jestem cały mokry , rozpalony , ściska mnie w dołku , kolory mam blade , ledwo dyszę jak stary dziad .. No nie da się , nie potrafię, nie wiem co mam zrobić , przecież nerwica takich mechanicznych duszności nie powinna dawać , serio wolałbym już się udusić na spaniu i mieć święty spokój bo to co ja przechodzę to jest najgorsza rzecz jaka mi się zdarzyła w przygodnie nerwicowej .. Nie mam siły , lekarze nie wiedzą co to (idziemy dalej w strone astmy , ale taka mocna i silna ? cały czas 24 h na dobę takie duszności !? Już serio zaczynam myśleć czy to nie rak płuc )
Proszę pomóżcie mi się z tym uporać bo nie dam rady ..
munka pisze:Sasuke..Ty masz problem z braniem odpowiedzialnosci za wlasne zycie. Masz jakas taka roszczeniowa postawe wobec swiata. Chcialbys zeby Wiktor czy Ciasteczko podejmowali za Ciebie decyzje..a jak ktos Ci pisze, ze to Ty musisz sie wziac za siebie to strzelasz focha i piszesz tutaj elaboraty. Ty totalnie masz w dupie te wszystkie porady...przychodzisz tu tylko po to aby ktos Cie uspokoil i na tym sie konczy
Nie strzelam focha , ja po prostu nie mam już planu na siebie , z tymi objawami to ja nawet przepraszam Cię za wyrażenie ,ale za nie długo nawet tyłka nie podetrę bo wstanie z łóżka i pójscie do łązienki to dla mnie maraton .. Nie mam w dupię po prostu nie potrafię sobie z tymi objawami poradzić , ja po prostu nie wierze ,że to nerwica , taka mocna , potężna , dająca takie mocne objawy ,nawet jak się upieram , pozostawiam to bez kontroli to i tak się duszę , z resztą nie wiem jak wam już to mam opisać bo i tak mnie zjedziecie ,że nie potrafię się wziąć za siebie ..
helpmi pisze:Dokladnie tak jest munka, tez tak to widze.
Dlatego Sasuke jeszcze raz ci proponuje psychoterapie, bo ty co gorsza w ogole chyba nie dostrzegasz tej sprawy, tej rozszczeniowej postawy. Wedlug mnie ty powinienes isc na terapie bo ty nie widzisz w ogole tego co robisz zle, a niestety nie posob tego ci wyjasnic bo odrzucasz taka mozliwosc, ze to ty za to odpowiadasz.
Podejrzewam ze jest tak samo u ciebie w wypadku jakis trudnosci zyciowych i dlatego terapia powinna byc u ciebie na pierwszym miejscu. Bo dopoki tego nie zobaczysz odburzanie swiadome nie bedzie ci do konca skuteczne.
Bo ty nie jestes swiadomy swojego najwiekszego bledu i mega maksymalnego egocentryzmu i braku odpowiedzialnosci, podjecia decyzji w watpliwosciach, chcialbys sie wieszac na kims a tak sie zycia nie przezyje.
Terapia, terapia, terapia i jeszcze raz terapia u ciebie i zapewne jakies leki bo z takim podejsciem i z takimi elboratami na tematy lęku jak twoje akceptacji i tak nie uzyskasz.
Choc jak sie postarasz o leki nie sa koniecznoscia.
Terapia jak najbardziej.
Nie dotarło do Ciebie , że byłem na terapii i nic mi nie pomogła , tylko forum , nagrania itp.
Co robię źle ?! Porzucam kontrolę , nie chodzę na badania , akcpetuje i co ? Drzewo ! Nowy objaw , albo stary ze zdwojoną siłą , a teraz nawet na badaniu wyszło ,że skurcz oskrzeli ! Po za tym ja nie mam lęku ,tylko mega cholernie mocne objawy ..
olek pisze:SASUKE powiem tyle
OMG

O co Ci chodzi ?