Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38
To co opisujesz — derealizacja, depersonalizacja, natłok myśli i lęk — to objawy bardzo silnego przeciążenia nerwowego. Wiem, że to straszne uczucie, ale to nie oznacza psychozy, tylko stan lękowy, który potrafi tak właśnie wyglądać.
To, że boisz się swoich myśli i próbujesz sobie wszystko tłumaczyć, też jest częścią tego mechanizmu. Twój umysł po prostu jest zmęczony i szuka zagrożenia wszędzie, nawet w sobie. Ale to minie — choć teraz trudno w to uwierzyć.
To, że boisz się swoich myśli i próbujesz sobie wszystko tłumaczyć, też jest częścią tego mechanizmu. Twój umysł po prostu jest zmęczony i szuka zagrożenia wszędzie, nawet w sobie. Ale to minie — choć teraz trudno w to uwierzyć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 grudnia 2024, o 14:42
Właśnie bardzo ciężko w to uwierzyć czuję się jak jakiś szaleniec po prostu cały czas pełno myśli i tego że się z tego nie wyjdzie i że będzie tylko gorzej kiedyś na początku mojej drogi z lękami jak byłem u psychiatry z mamą to powiedziała że z tego się nie wychodzi i że tacy ludzie to zazwyczaj kończą w domu na ciągłych benzodziapinach i zapadło mi to w pamięć już przez parę lat nie chciałem w to wierzyć ale patrząc po dniu dzisiejszym to co się ze mną dzieje to czuję jakby miała wtedy rację…mega przykroCaramoglie pisze: ↑11 maja 2025, o 09:41To co opisujesz — derealizacja, depersonalizacja, natłok myśli i lęk — to objawy bardzo silnego przeciążenia nerwowego. Wiem, że to straszne uczucie, ale to nie oznacza psychozy, tylko stan lękowy, który potrafi tak właśnie wyglądać.
To, że boisz się swoich myśli i próbujesz sobie wszystko tłumaczyć, też jest częścią tego mechanizmu. Twój umysł po prostu jest zmęczony i szuka zagrożenia wszędzie, nawet w sobie. Ale to minie — choć teraz trudno w to uwierzyć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38
Rozumiem, że to, co usłyszałeś wtedy, mocno w Tobie zostało — i w takich chwilach, jak teraz, to wraca jak wyrok. Ale to nie jest prawda. Z zaburzeń lękowych naprawdę można wyjść — z pomocą specjalisty, leczenia i czasu.
To, że dziś czujesz się jak „szaleniec”, nie znaczy, że taki jesteś. To objawy silnego lęku i przeciążenia, a nie wyrok na całe życie. Masz prawo czuć smutek i bezsilność, ale to, co czujesz nie musi być Twoją przyszłością.
Na grupie FB stowarzyszenia jest cała masa postów ludzi, którzy wyszli z bardzo ciężkiej derealizacji. To jest najlepszy wyznacznik jaka jest prawda.
Psychiatrzy tak gadają trzy po trzy czasami bo chyba nie dysponują odpowiednimi danymi i statystykami, bo czy ktoś je prowadzi? Ludzie jak z tego wychodzą to też nie dają informacji zwrotnej. A na takiej grupie na FB piszą.
To, że dziś czujesz się jak „szaleniec”, nie znaczy, że taki jesteś. To objawy silnego lęku i przeciążenia, a nie wyrok na całe życie. Masz prawo czuć smutek i bezsilność, ale to, co czujesz nie musi być Twoją przyszłością.
Na grupie FB stowarzyszenia jest cała masa postów ludzi, którzy wyszli z bardzo ciężkiej derealizacji. To jest najlepszy wyznacznik jaka jest prawda.
Psychiatrzy tak gadają trzy po trzy czasami bo chyba nie dysponują odpowiednimi danymi i statystykami, bo czy ktoś je prowadzi? Ludzie jak z tego wychodzą to też nie dają informacji zwrotnej. A na takiej grupie na FB piszą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 grudnia 2024, o 14:42
Jestem właśnie na grubie na fb również ale cały czas w głowie mam że albo tylko ja tak mam albo że to nie jest zaburzenie lękowe ani DD tylko właśnie ta schizofrenia albo psychoza najgorsze to to wrażenie że moje myśli są zdegradowane jakieś nie wiem ciężko to nazwać albo jak kiedyś przeczytałem że osoba w psychozie czy schizofrenii jest załamanie rzeczywistości i wgl i tak właśnie się czuję jak powiedziałem psychiatrze parę miesięcy temu że boję się że mam schizofrenię albo psychozę to powiedział a czemuu bierze pan te tabletki wgl? I nic poza tymCaramoglie pisze: ↑11 maja 2025, o 09:57Rozumiem, że to, co usłyszałeś wtedy, mocno w Tobie zostało — i w takich chwilach, jak teraz, to wraca jak wyrok. Ale to nie jest prawda. Z zaburzeń lękowych naprawdę można wyjść — z pomocą specjalisty, leczenia i czasu.
To, że dziś czujesz się jak „szaleniec”, nie znaczy, że taki jesteś. To objawy silnego lęku i przeciążenia, a nie wyrok na całe życie. Masz prawo czuć smutek i bezsilność, ale to, co czujesz nie musi być Twoją przyszłością.
Na grupie FB stowarzyszenia jest cała masa postów ludzi, którzy wyszli z bardzo ciężkiej derealizacji. To jest najlepszy wyznacznik jaka jest prawda.
Psychiatrzy tak gadają trzy po trzy czasami bo chyba nie dysponują odpowiednimi danymi i statystykami, bo czy ktoś je prowadzi? Ludzie jak z tego wychodzą to też nie dają informacji zwrotnej. A na takiej grupie na FB piszą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38
Nie masz ani jednego, ani drugiego
Niepotrzebnie się martwisz. Prawie każdy, kto przechodzi przez DD, derealizację czy silny lęk, ma takie momenty zwątpienia.
To, że ciągle się boisz, analizujesz i masz wątpliwości, właśnie potwierdza, że to lęk — psychoza zwykle nie daje takiej świadomości ani tego typu niepokoju.

Niepotrzebnie się martwisz. Prawie każdy, kto przechodzi przez DD, derealizację czy silny lęk, ma takie momenty zwątpienia.
To, że ciągle się boisz, analizujesz i masz wątpliwości, właśnie potwierdza, że to lęk — psychoza zwykle nie daje takiej świadomości ani tego typu niepokoju.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 grudnia 2024, o 14:42
Ciężko uwierzyć że to tylko zaburzenia lękowe przy tak dziwnych objawach nie wiem co jest normalnie prawdziwe co nieCaramoglie pisze: ↑11 maja 2025, o 10:09Nie masz ani jednego, ani drugiego![]()
Niepotrzebnie się martwisz. Prawie każdy, kto przechodzi przez DD, derealizację czy silny lęk, ma takie momenty zwątpienia.
To, że ciągle się boisz, analizujesz i masz wątpliwości, właśnie potwierdza, że to lęk — psychoza zwykle nie daje takiej świadomości ani tego typu niepokoju.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38
Zaburzenia lękowe nakręcają dd i na odwrót.Aaa99 pisze: ↑11 maja 2025, o 11:09Ciężko uwierzyć że to tylko zaburzenia lękowe przy tak dziwnych objawach nie wiem co jest normalnie prawdziwe co nieCaramoglie pisze: ↑11 maja 2025, o 10:09Nie masz ani jednego, ani drugiego![]()
Niepotrzebnie się martwisz. Prawie każdy, kto przechodzi przez DD, derealizację czy silny lęk, ma takie momenty zwątpienia.
To, że ciągle się boisz, analizujesz i masz wątpliwości, właśnie potwierdza, że to lęk — psychoza zwykle nie daje takiej świadomości ani tego typu niepokoju.
Uspokój umysł, wiesz dobrze, że to nie psychoza i schizofrenia. A i tamte schorzenia, zaburzenia, to nie jest koniec świata, też ludzie to leczą i żyją normalnie. Najgorszy i najbardziej przerażajacy jest lęk, to lęk przed zwariowaniem powoduje u Ciebie taki silny niepokój. LĘK, jak sama nazwa wskazuje, to zaburzenia lękowe.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 12 maja 2025, o 13:32
Hej hej! Ktoś z nerwicowców miał/ma natrętne myśli i kompulsje na tematy związane z czystością/bakteriami/przenoszeniem brudu?
Czy komuś udało się z tego wyjść to olać? Ja zmagam się z tym od paru dobrych lat. Ciężko mi ryzykować i nie przejmować się że brudem/zarazkami a najgorzej to jeżeli chodzi o toaletę i ludzkie wydzieliny. Bardzo ciężko zachować mi balans między czystością a sterylnością.
Czy komuś udało się z tego wyjść to olać? Ja zmagam się z tym od paru dobrych lat. Ciężko mi ryzykować i nie przejmować się że brudem/zarazkami a najgorzej to jeżeli chodzi o toaletę i ludzkie wydzieliny. Bardzo ciężko zachować mi balans między czystością a sterylnością.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
Idę dziś na leczenie kanałowe zęba a właściwie za chwilę.... Jestem tak przerażona że nie mogę sobie miejsca znalezc. Boli mnie już cała klatka piersiowa że ledwo oddycham , pewnie ze stresu.
Kiedyś robiłam zęby bez lęków a teraz... Czy ja kiedyś pokonał lęk przed tym że wszystko mnie uczula i umrę
Strasznie boje się środków znieczulających , wogole leków. Jak pokonać ten cholerny lęk. Dziś jestem strzępkiem lęków
Kiedyś robiłam zęby bez lęków a teraz... Czy ja kiedyś pokonał lęk przed tym że wszystko mnie uczula i umrę
Strasznie boje się środków znieczulających , wogole leków. Jak pokonać ten cholerny lęk. Dziś jestem strzępkiem lęków
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
No i nie przeleczone bo jeden kanał się nie dotruł. Założył truciznę na kolejny tydzień.AgataAgata pisze: ↑13 maja 2025, o 09:35Idę dziś na leczenie kanałowe zęba a właściwie za chwilę.... Jestem tak przerażona że nie mogę sobie miejsca znalezc. Boli mnie już cała klatka piersiowa że ledwo oddycham , pewnie ze stresu.
Kiedyś robiłam zęby bez lęków a teraz... Czy ja kiedyś pokonał lęk przed tym że wszystko mnie uczula i umrę
Strasznie boje się środków znieczulających , wogole leków. Jak pokonać ten cholerny lęk. Dziś jestem strzępkiem lęków
A mąż...drze po mnie gębę że kolejnego dnia wolnego dla mnie nie weźmie.
Jak sobie radzić jak tak cholernie się boje a nie mam zupełnie nikogo .. a mąż non stop mnie wyzywa że musi gdzieś że mną chodzić... Że nie będzie brał wolnego ma kolejne 30 min. Gdzie przecież ząb się nie dotruł. Za tydzień mi zrobi. Ale on tego nie rozumie... Non stop na pretensje że tak strasznie się boje. A ja nie potrafię nic z tym zrobić
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 grudnia 2024, o 14:42
Wiem że to chyba nie ten dział ale zazwyczaj tu pisze i tu ktoś mi odpisuje… więc jak sobie radzicie bądź radziliście gdy nie macie w nikim wsparcia kompletne zero wręcz od osób bliskich które wiedzą jak wygląda problem od tylu lat słyszę nie masz tego nie masz tamtego ktoś to ma ty nie masz (samochód,dziewczyna,plany na życie itp) jestem na skraju zakończenia wszystkiego a jednocześnie bardzo chce żyć ale samemu nawet bez możliwości rozmowy i wsparcia u bliskich osób jest to bardzo ciężkie nie widzę kompletnie sensu już wiem że gdybym stanął na nogi to bym nie utrzymywał z tymi ludźmi chyba zero kontaktu bo jak jest dobrze to jest wszystko normalnie z ich strony ale jak człowiek upada wobecnej sytuacji można to nazwać upadkiem bardzo ciężkim to jest źle… jest to bardzo przykre bo gdybym ja widział że ktoś z mojej rodziny tak cierpi to starałbym mu się pomóc na tyle ile bym mógł chociaż głupia rozmowa i co najważniejsze zwykłym zrozumieniem…którego tu nie ma kompletnie…myślą że jak jestem w zaburzeniu od małego to jedna wizyta na terapi wystarczy albo branie tabletek przez tydzień po tygodniu zazwyczaj słyszę to kiedy idziesz do pracy albo się wyprowadzasz czy inne tego typu rzeczy po jeden wizycie na terapi pytanie i co już dobrze wszystko? No to jest jakiś dramat po prostu człowiek nie może nawet jakoś wejść w normalność bo jest ciągła presja i jak jest chociaż w jednym procencie lepiej to zaraz przez nich jest o wiele gorzej…przez to czuję że nie mam dla kogo żyć
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38
To ja Ci napiszę patrząc od drugiej strony, tzn. bliskiej osoby kogoś w zaburzeniu. Nie zawsze wiadomo kiedy nasza pomoc jest "chciana". To tak w skrócie. Na moim przykładzie, moja pomoc została odrzucona wiele razy, też może taki typ akurat osoby, zaburzenia i sytuacji, więc bardziej teraz czekam na sygnał, że taka rozmowa jest potrzebna. Niestety na siłę nic się nie da.
Nie wiem jak u Ciebie dokładnie sytuacja wygląda, może zwyczajnie nie wiedzą co mają robić i jak się zachować.
Nie wiem jak u Ciebie dokładnie sytuacja wygląda, może zwyczajnie nie wiedzą co mają robić i jak się zachować.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 grudnia 2024, o 14:42
Właśnie ja dużo nie oczekuję tylko zrozumienia i czasem zwykłej normalnej rozmowy bez oceniania a czasem nawet posiedzenia w ciszy a tu nie jest to możliweCaramoglie pisze: ↑13 maja 2025, o 16:27To ja Ci napiszę patrząc od drugiej strony, tzn. bliskiej osoby kogoś w zaburzeniu. Nie zawsze wiadomo kiedy nasza pomoc jest "chciana". To tak w skrócie. Na moim przykładzie, moja pomoc została odrzucona wiele razy, też może taki typ akurat osoby, zaburzenia i sytuacji, więc bardziej teraz czekam na sygnał, że taka rozmowa jest potrzebna. Niestety na siłę nic się nie da.
Nie wiem jak u Ciebie dokładnie sytuacja wygląda, może zwyczajnie nie wiedzą co mają robić i jak się zachować.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38
Czy to nie jest może taka prawidłowość, że Ci którzy potrzebują wsparcia to zazwyczaj mają otoczenie mało empatyczne, a Ci którzy mają potrzebę izolacji, to na odwrót? Ja się miesiącami załamywałam, że moja pomoc jest odrzucana.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 grudnia 2024, o 14:42
Niestety chyba tak to działa…Caramoglie pisze: ↑13 maja 2025, o 16:48Czy to nie jest może taka prawidłowość, że Ci którzy potrzebują wsparcia to zazwyczaj mają otoczenie mało empatyczne, a Ci którzy mają potrzebę izolacji, to na odwrót? Ja się miesiącami załamywałam, że moja pomoc jest odrzucana.