znowu coś nerwica mnie dopada.
Byłem ostatnio na USG wezlow chlonnych i prawie zadne nie sa powiekszone, jeden pod jedna pacha i drugi pod druga i na krtani jeden 20x3 mm.
Mialem kiedys guzka na tarczycy i to tez zbadalem, guzek sie zmniejszyl
Ale do rzeczy, teraz nie ufam temu usg, mysle, ze lekarz cos ominal. Mam ogromny lek na ten temat.
Robie tez terapie, ktora ma na celu konfrontacje z lekiem- patrze sobie w lusto czy nie mam zadnych nierownosci w okilicach obojczykow szyi(reszte ciala przerobilem w glowie).ALe co chwile mnie ciagnie zeby znowu sprawdzac i sprawdzac i dotykac(tego nie robie bo od dotykania sie moja nerwica zaczela)
Mam leki, ze tu cos jest(nerwica potrafi mi tak zrobic na bani, ze patrze w jedno miejsce i nic nie ma a po chwili cos tu widze?)
ogolnie miliard badan mialem i fizycznie czuje sie jak mlody Bog- nic nie boli, ni nie stuka, smigam jak na 27 latka przystalo.
Po prostu miec w dupie te wszystkie objawy i mysli natretne i robic swoje? czy sa jeszcze jakies inne metody.
Biore leki, Fluoksyzyny, rispolet, symle, egzyste + hydroksyzyne doraznie + staram sie duzo magnezu jesc.
Jak myslicie? raz lepiej raz gorzej. Rano najgorzej jest a wieczorkiem sie czuje dobrze