Taa, po kawie mi się wyraźnie nasilają. Zresztą.... zaczęły się właśnie po stymulantach.Kommandant__ pisze: ↑21 lutego 2025, o 22:16Weź, tak samo u mnie. Książki przeczytać nie idzie. Mi to generalnie bardziej w szumy poszło, ale nadal — najgorzej jak jest cisza. Zauważyłam, że to się pogarsza jeśli tętno mam szybsze
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 180
- Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Jeszcze pytanko, pieczenie w jamie ustnej? Jakbym się trochę poparzył ciepłą herbatą. Czy też mieście? Chodzi o język i podniebienie.
oczywiście występuje to okresowo, teraz od około dwóch dni.
Dodatkowo zauważyłem że porobiły mi się jakieś owrzodzenia, jakbym co najmniej nagryzal sobie zębami boki jamy ustnej. Wyczuwam zębami jakieś takie jakby skaleczenia delikatne.
Pozdrawiam

Dodatkowo zauważyłem że porobiły mi się jakieś owrzodzenia, jakbym co najmniej nagryzal sobie zębami boki jamy ustnej. Wyczuwam zębami jakieś takie jakby skaleczenia delikatne.

Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: 21 listopada 2024, o 19:35
Hej ja tez miewalam takie pieczenia w buzibareten pisze: ↑22 lutego 2025, o 10:49Jeszcze pytanko, pieczenie w jamie ustnej? Jakbym się trochę poparzył ciepłą herbatą. Czy też mieście? Chodzi o język i podniebienie.oczywiście występuje to okresowo, teraz od około dwóch dni.
Dodatkowo zauważyłem że porobiły mi się jakieś owrzodzenia, jakbym co najmniej nagryzal sobie zębami boki jamy ustnej. Wyczuwam zębami jakieś takie jakby skaleczenia delikatne.
Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 20 lutego 2025, o 15:36
Cześć, mam pytanie.
Od ostatniego ataku paniki pojawił się u mnie strach przed zwariowaniem. Pierwsze kilka dni jakoś z tym żyłem mimo strachu ale od tygodnia dosłownie ciężko jest mi wyjść z łóżka. Ciągły lęk, somaty i derealizacja i depersonalizacja ale wydaje mi się że jeszcze w takim dosyć „małym” stopniu przez co właśnie boję się wychodzić z łóżka. W sensie czuję że gdy zaczynam choćby wstawać to te objawy się nasilają przez co strach przed zwariowaniem rośnie. Totalnie nie da się żyć, tracę nadzieję na jakąkolwiek poprawę.. Biorę od tygodnia anafranil i tegretol + doraźnie mam lorazepam.
Miał ktoś taki stan?
Od ostatniego ataku paniki pojawił się u mnie strach przed zwariowaniem. Pierwsze kilka dni jakoś z tym żyłem mimo strachu ale od tygodnia dosłownie ciężko jest mi wyjść z łóżka. Ciągły lęk, somaty i derealizacja i depersonalizacja ale wydaje mi się że jeszcze w takim dosyć „małym” stopniu przez co właśnie boję się wychodzić z łóżka. W sensie czuję że gdy zaczynam choćby wstawać to te objawy się nasilają przez co strach przed zwariowaniem rośnie. Totalnie nie da się żyć, tracę nadzieję na jakąkolwiek poprawę.. Biorę od tygodnia anafranil i tegretol + doraźnie mam lorazepam.
Miał ktoś taki stan?
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Tak, ja miałem na początku swojej nerwicy. I leżenie w łóżku, chodzenie po domu, wychodzenie z domu. Nie wiem co było gorsze. Wszędzie mega lęk, dezorientacja, derealizacja, depersonalizacja. Plus ten lęk, że zaraz całkiem stracę nad sobą kontrolę i zwariuje.
Też podobnie, atak paniki, kilka dni względnego spokoju aż nagle pewnego dnia się obudziłem można powiedzieć w innym świecie, który trwa do teraz choć niektóre objawy ustały lub się spłaszczyły
Też podobnie, atak paniki, kilka dni względnego spokoju aż nagle pewnego dnia się obudziłem można powiedzieć w innym świecie, który trwa do teraz choć niektóre objawy ustały lub się spłaszczyły
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 20 lutego 2025, o 15:36
Dzięki za odpowiedź, u mnie zaczęło się od obawy o zdrowie/życie ale oswoiłem to na tyle że byłem w stanie funkcjonować i tak po kilku latach dostałem tego ataku od którego nie mogę się pozbierać.bareten pisze: ↑22 lutego 2025, o 16:47Tak, ja miałem na początku swojej nerwicy. I leżenie w łóżku, chodzenie po domu, wychodzenie z domu. Nie wiem co było gorsze. Wszędzie mega lęk, dezorientacja, derealizacja, depersonalizacja. Plus ten lęk, że zaraz całkiem stracę nad sobą kontrolę i zwariuje.
Też podobnie, atak paniki, kilka dni względnego spokoju aż nagle pewnego dnia się obudziłem można powiedzieć w innym świecie, który trwa do teraz choć niektóre objawy ustały lub się spłaszczyły
Wyszedłem teraz z psem na spacer i dosłownie po wyjściu nagle poczułem zero sił, jakbym miał się przewrócić. Do tego od tygodnia nie potrafię nic zjeść a nawet umycie się to dla mnie wyzwanie.
I jak teraz u Ciebie? Pozbierałeś się? Ja czuję jakbym już przeżywał swój koniec, albo miał zaraz trafić do szpitala
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
U mnie teraz (3 nawrót), po 9 latach spokoju zaczęło się od choroby mamy, potem dzik wleciał we mnie jak jechałem samochodem. Po wypadku z dzikiem po kilku dniach dostałem pierwszego ataku paniki. Minęło kilka spokojnych dni i następny atak paniki. Potem po około tygodnia zachorowałem na zapalenie krtani gdzie zacząłem tracić głos. No i to ostatnie przelało szale goryczy. Zacząłem mierzyć nachalnie temperature ciała, bać się że stracę głos przez chrype. Wtedy któregoś dnia choroby obudziłem się odrealniony i w ogólnym stanie jak Ty opisujesz. Bałem się wyjść z domu, do pracy, pojechać sam do sklepu oddalonego o 2 km. Totalna apatia, brak emocji, ogromny lęk. Jakby kończyło mi się życie. Uczucie że już wariuje, obcość świata. Moje życie nagle zaczęło wyglądać jak jakis smutny film.
Nie dałem się, mimo mega lęku chodziłem do pracy po. 12 godzin. Do tego ogrom objawów somatycznych Mimo, że czułem się fatalnie i myślałem że tam zejdę. W międzyczasie byłem kilka razy u psychologa. Uczucie które opisujesz czyli mega zmęczenia, oszołomienia, dezorientacji i tak nie są mi obce. Pewnie po wyjściu z psem i zamknięciu drzwi od domu poczułeś się jakbyś wypil z 4 piwka dosłownie parę minut szybciej co? Takie zagubienie, oszolomienie. Jakbyś zaraz miał się zapaść, zgubic....
Teraz? W porównaniu z początkiem jest mega różnica, choć leki tak jak brałem na początku tak biorę bez żadnych zmian. Choć dalej jest lipa, dalej szukam w sobie nowych chorób i objawów. Dalej mam w sobie niepokój. Dalej nie mam emocji i dalej trzyma mnie choć słabiej odrealnienie i DP. Są dni dobre, są dni słabe w których myślę że cofam się do początku...
Też mam problem z umyciem się (choć teraz już mniejszy), na początku biegunka pierwsze dwa tygodnie. Całkowity brak apetytu. Nie chcę mi się golić, dbać o siebie. Spodnie mogę nosić tydzień te same. Po prostu teraz nie zwracam w ogóle na to uwagi.
Spoko, jak coś śmiało pisz. To co mogę to podpowiem
Nie będę kłamał, początki są mega trudne. Też już myślałem, że życie mi się kończy.. nie potrafiłem tego zrozumieć że głowa potrafi takie rzeczy...
Nie dałem się, mimo mega lęku chodziłem do pracy po. 12 godzin. Do tego ogrom objawów somatycznych Mimo, że czułem się fatalnie i myślałem że tam zejdę. W międzyczasie byłem kilka razy u psychologa. Uczucie które opisujesz czyli mega zmęczenia, oszołomienia, dezorientacji i tak nie są mi obce. Pewnie po wyjściu z psem i zamknięciu drzwi od domu poczułeś się jakbyś wypil z 4 piwka dosłownie parę minut szybciej co? Takie zagubienie, oszolomienie. Jakbyś zaraz miał się zapaść, zgubic....
Teraz? W porównaniu z początkiem jest mega różnica, choć leki tak jak brałem na początku tak biorę bez żadnych zmian. Choć dalej jest lipa, dalej szukam w sobie nowych chorób i objawów. Dalej mam w sobie niepokój. Dalej nie mam emocji i dalej trzyma mnie choć słabiej odrealnienie i DP. Są dni dobre, są dni słabe w których myślę że cofam się do początku...
Też mam problem z umyciem się (choć teraz już mniejszy), na początku biegunka pierwsze dwa tygodnie. Całkowity brak apetytu. Nie chcę mi się golić, dbać o siebie. Spodnie mogę nosić tydzień te same. Po prostu teraz nie zwracam w ogóle na to uwagi.
Spoko, jak coś śmiało pisz. To co mogę to podpowiem
Nie będę kłamał, początki są mega trudne. Też już myślałem, że życie mi się kończy.. nie potrafiłem tego zrozumieć że głowa potrafi takie rzeczy...
- ck2023
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 67
- Rejestracja: 27 listopada 2023, o 12:04
Dobrze, że trafiłem na Twój wpis bo sam borykam się z takim pieczeniem już 1,5 roku. Byłem na wizycie u laryngologa i zrobiłem wymaz - wszystko ok.bareten pisze: ↑22 lutego 2025, o 10:49Jeszcze pytanko, pieczenie w jamie ustnej? Jakbym się trochę poparzył ciepłą herbatą. Czy też mieście? Chodzi o język i podniebienie.oczywiście występuje to okresowo, teraz od około dwóch dni.
Dodatkowo zauważyłem że porobiły mi się jakieś owrzodzenia, jakbym co najmniej nagryzal sobie zębami boki jamy ustnej. Wyczuwam zębami jakieś takie jakby skaleczenia delikatne.
Pozdrawiam
Absurdem jest to, że czasem to pieczenie nasila się po jedzeniu a czasem całkowicie ustaje. Na początku byłem przerażony tym pieczeniem i nie mogłem dać sobie z tym rady: notoryczne płukanie ust, mycie zębów, picie zimnej wody lub wkładanie do ust kostki lodu. Jak chcesz to napisz prywatną wiadomość bo widzę że mamy podobne objawy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Wiesz nerwica nerwicą od tego oczywiście może piszczeć i szumieć w uchu ,ale może najzwyczajniej w świecie masz korek woskowinowy i należy go usunąć ?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Wiesz co, tylko byłby to dziwny zbieg okoliczności, że piszczenie pojawiło się nagle z pierwszym dniem nawrotu nerwicy. Także kręgosłup, czy korek raczej odrzucam. Ewentualnie może jakieś uciski na nerwy poprzez spięte mięśnie przez nerwicę może mogą powodować ten pisk? Ale jak tak czytam to ciągle napięcie jak najbardziej może powodować szumy uszne ..
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Widzisz mnie piekło kilka dni, a dziś obudziłem się bez tego uczucia. Za to czuję ciepło na twarzy jak e gorączce i ból głowy.ck2023 pisze: ↑22 lutego 2025, o 22:54Dobrze, że trafiłem na Twój wpis bo sam borykam się z takim pieczeniem już 1,5 roku. Byłem na wizycie u laryngologa i zrobiłem wymaz - wszystko ok.bareten pisze: ↑22 lutego 2025, o 10:49Jeszcze pytanko, pieczenie w jamie ustnej? Jakbym się trochę poparzył ciepłą herbatą. Czy też mieście? Chodzi o język i podniebienie.oczywiście występuje to okresowo, teraz od około dwóch dni.
Dodatkowo zauważyłem że porobiły mi się jakieś owrzodzenia, jakbym co najmniej nagryzal sobie zębami boki jamy ustnej. Wyczuwam zębami jakieś takie jakby skaleczenia delikatne.
Pozdrawiam
Absurdem jest to, że czasem to pieczenie nasila się po jedzeniu a czasem całkowicie ustaje. Na początku byłem przerażony tym pieczeniem i nie mogłem dać sobie z tym rady: notoryczne płukanie ust, mycie zębów, picie zimnej wody lub wkładanie do ust kostki lodu. Jak chcesz to napisz prywatną wiadomość bo widzę że mamy podobne objawy.
Zauważyłem, że jak coś zjem to to pieczenie na języku zwykle się pogłębia. Jak najbardziej wczoraj czytałem w internecie i są nawet badania, które stwierdzają że takie pieczenie w jamie ustnej może być spowodowana przez nerwy, w trakcie nerwicy czy depresji... A jak ma się Twoja sprawa jeśli chodzi o nerwicę? To tylko te pieczenie czy masz inne objawy?
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 143
- Rejestracja: 8 grudnia 2024, o 14:42
Dobra…czyli już za bardzo rozmyślam hah