Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

9 lutego 2025, o 12:55

Chłopaki i dziewczyny. Niestety w nerwicy to jest paskudne że dobre dni gdzie prawie myślimy że już z tego wyszliśmy przeplatają się z beznadziejnymi, gdzie zastanawiamy się nad tym czy już nie jest po nas. Taki emocjonalny rollercoaster. Trzymajcie się, wszystko kiedyś mija!
Ewula22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 21 listopada 2024, o 19:35

9 lutego 2025, o 13:02

bareten pisze:
9 lutego 2025, o 12:55
Chłopaki i dziewczyny. Niestety w nerwicy to jest paskudne że dobre dni gdzie prawie myślimy że już z tego wyszliśmy przeplatają się z beznadziejnymi, gdzie zastanawiamy się nad tym czy już nie jest po nas. Taki emocjonalny rollercoaster. Trzymajcie się, wszystko kiedyś mija!
Ja tez przechodze raz lepsze dni raz gorsze ale moze juz idzie w dobra strone ze juz chociaz dobre dni sie zdazaja i troche odpuszcza nerwiczka napewno bedzie kiedys dobrze
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

9 lutego 2025, o 13:04

Tak ja też mam już dużo więcej dobrych dni, jednak nie wiem jak u Ciebie ale DD jeszcze trzyma.

Ale nie ma już tej paniki o wszystko co na początku, można jakoś funkcjonować
Ewula22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 21 listopada 2024, o 19:35

9 lutego 2025, o 13:24

Ja tez juz nie miewam ataków paniki lęków troche odrealniona jestem ale juz troszkie mniej powoli przechodzi moze juz jakies swiatelko jest ze bedzie coraz lepiej mam taka nadzieje musimy dac rade bedzie dobrze
nietzny
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 6 marca 2023, o 13:17

9 lutego 2025, o 17:38

Izyyyy_40 pisze:
9 lutego 2025, o 11:57
nietzny pisze:
9 lutego 2025, o 11:46
Proszę a jakiekolwiek słowa otuchy. Wiem że skamlę jak pies ale naprawdę nie radzę sobie


I ja mam dziś paskudny dzień. :cry:
Trzymaj się tam. Ja tylko chciałem żeby ktoś rzucił okiem mojego poprzedniego posta z wczoraj i wlał w moje serce nieco otuchy..
Awatar użytkownika
Paulosia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 26 stycznia 2025, o 18:57

9 lutego 2025, o 18:16

kiki333 pisze:
4 lutego 2025, o 18:08
Witam...
Zdarzało się Wam coś takiego że czujecie bezsens? Takie coś ze nic kompletnie się nie chce nic nie motywuje.

U mnie nerwica skupiała się na objawach somatycznych, zawsze miałem jakieś zajęcie teraz jak mam mniej zajęć to mam ciągły brak motywacji uczucie pustki, braku chęci. Nie wiem jak to określić. Mimo tylu lat w tym dziadostwie przyznam że jest to dla mnie coś nowego coś co ciężko mi przezwyciężyć.
Hej. Ja tak mam, od tego tak na prawdę się zaczęło, jestem świeża w temacie, ale.. nagle z dnia na dzień poczułam bezsens, dosłownie nie chciało mi się żyć.... Dopiero odkąd mam leki, a one odkąd działają to przeszło, ale kiedy czuję "pogorszenie"..... znowu mam ten bezsens, dzieje się tak od ostatniego pogorszenia, czyli jakoś tydzień temu pare dni, i teraz obecnie...niestety... od czwartku wieczorem... jest to przeplatanie bezsensu życia a za chwile dobry nastrój, rano jak sie budze jest ok, ok. 11-12 jest kryzys, potem znowu jest ok, o 17 zniwu kryzys.. i na wieczór sie poprawia.
Paaatka
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 20 grudnia 2024, o 16:56

9 lutego 2025, o 19:32

Hej. Generalnie sama nie wiem od czego mam zacząć. Dodałam tutaj post w grudniu o myślach s. Niby minęło, starałam się je akceptować, gdzieś tam się przewijały ale dawałam radę. Potem przyszła wkrętka na chad, bo przecież skoro parę dni było dobrych, to to jest nie normalne i to na pewno chad.😂 po chadzie przyszła chwilowa wkrętka na schize,ale to też przeszlo bo przypomniałam sobie słowa chłopaków "żadna choroba psychiczna nie znika i się nie pojawia" (chyba tak to brzmialo😀). Tydzień temu pojechałam z mężem nad morze, ale w restauracji znów pojawiła się myśl o samobóju (dodam że parę dni wcześniej widziałam post o chłopaku który to zrobil). Poczytałam znów wasze posty i się uspokoiłam. Ale od wczoraj mam wkrętkę na OCD. Nikt mi tego nie stwierdził, psychiatra w grudniu w sumie stwierdził zaburzenia lękowe, i od wczoraj czytam(wiem mój błąd😂) na wujku google posty odnośnie OCD, i że natretne mysli są tylko w OCD i ,że generalnie nie da się z tego wyjsc. Jak zajmuje się czymś, to żadnych wkrętek nie ma, funkcjonuje normalnie nadal bez leków, chodzę do pracy którą kocham, słucham chłopaków na yt, zaczęłam terapię CBT, ale chyba nie do końca umiem to wszystko przyswoić, i zrozumieć, że to nerwica.
Awatar użytkownika
Paulosia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 26 stycznia 2025, o 18:57

10 lutego 2025, o 11:08

Paaatka pisze:
9 lutego 2025, o 19:32
Hej. Generalnie sama nie wiem od czego mam zacząć. Dodałam tutaj post w grudniu o myślach s. Niby minęło, starałam się je akceptować, gdzieś tam się przewijały ale dawałam radę. Potem przyszła wkrętka na chad, bo przecież skoro parę dni było dobrych, to to jest nie normalne i to na pewno chad.😂 po chadzie przyszła chwilowa wkrętka na schize,ale to też przeszlo bo przypomniałam sobie słowa chłopaków "żadna choroba psychiczna nie znika i się nie pojawia" (chyba tak to brzmialo😀). Tydzień temu pojechałam z mężem nad morze, ale w restauracji znów pojawiła się myśl o samobóju (dodam że parę dni wcześniej widziałam post o chłopaku który to zrobil). Poczytałam znów wasze posty i się uspokoiłam. Ale od wczoraj mam wkrętkę na OCD. Nikt mi tego nie stwierdził, psychiatra w grudniu w sumie stwierdził zaburzenia lękowe, i od wczoraj czytam(wiem mój błąd😂) na wujku google posty odnośnie OCD, i że natretne mysli są tylko w OCD i ,że generalnie nie da się z tego wyjsc. Jak zajmuje się czymś, to żadnych wkrętek nie ma, funkcjonuje normalnie nadal bez leków, chodzę do pracy którą kocham, słucham chłopaków na yt, zaczęłam terapię CBT, ale chyba nie do końca umiem to wszystko przyswoić, i zrozumieć, że to nerwica.
U mnie wygląda to bardzo podobnie, myśli "s" się pogłębiają zwłaszcza wtedy jak temat "krąży w pobliżu", też miałam wkrętkę na CHAD, już 2x. Schiza też była...No i schiza na OCD też (ale mniejsza, bo chyba to jednak prawda). Mam stwierdzone narazie zaburzenia lękowe, reakcje na silny stres i zaburzenia adaptacyjne..Też chodzę na terapię CBT od niedawna i też słucham chłopaków. Jednak u mnie zwolnienie z pracy :| no i leki..
Paaatka
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 20 grudnia 2024, o 16:56

10 lutego 2025, o 11:52

Paulosia pisze:
10 lutego 2025, o 11:08
Paaatka pisze:
9 lutego 2025, o 19:32
Hej. Generalnie sama nie wiem od czego mam zacząć. Dodałam tutaj post w grudniu o myślach s. Niby minęło, starałam się je akceptować, gdzieś tam się przewijały ale dawałam radę. Potem przyszła wkrętka na chad, bo przecież skoro parę dni było dobrych, to to jest nie normalne i to na pewno chad.😂 po chadzie przyszła chwilowa wkrętka na schize,ale to też przeszlo bo przypomniałam sobie słowa chłopaków "żadna choroba psychiczna nie znika i się nie pojawia" (chyba tak to brzmialo😀). Tydzień temu pojechałam z mężem nad morze, ale w restauracji znów pojawiła się myśl o samobóju (dodam że parę dni wcześniej widziałam post o chłopaku który to zrobil). Poczytałam znów wasze posty i się uspokoiłam. Ale od wczoraj mam wkrętkę na OCD. Nikt mi tego nie stwierdził, psychiatra w grudniu w sumie stwierdził zaburzenia lękowe, i od wczoraj czytam(wiem mój błąd😂) na wujku google posty odnośnie OCD, i że natretne mysli są tylko w OCD i ,że generalnie nie da się z tego wyjsc. Jak zajmuje się czymś, to żadnych wkrętek nie ma, funkcjonuje normalnie nadal bez leków, chodzę do pracy którą kocham, słucham chłopaków na yt, zaczęłam terapię CBT, ale chyba nie do końca umiem to wszystko przyswoić, i zrozumieć, że to nerwica.
U mnie wygląda to bardzo podobnie, myśli "s" się pogłębiają zwłaszcza wtedy jak temat "krąży w pobliżu", też miałam wkrętkę na CHAD, już 2x. Schiza też była...No i schiza na OCD też (ale mniejsza, bo chyba to jednak prawda). Mam stwierdzone narazie zaburzenia lękowe, reakcje na silny stres i zaburzenia adaptacyjne..Też chodzę na terapię CBT od niedawna i też słucham chłopaków. Jednak u mnie zwolnienie z pracy :| no i leki..
No ja daje rade bez leków, chodzę normalnie do pracy, ale mam lęk wolnoplynacy, I trochę się martwię czy to jednak faktycznie nerwica, bo u mnie przez większość dni nest w naprawde okej, tylko jak se coś wkręcę to masakra...
Awatar użytkownika
Paulosia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 26 stycznia 2025, o 18:57

10 lutego 2025, o 18:25

Hej. Czy ktoś z was też tak ma, że wybuchacie płaczem i towarzyszy wam do tego uczucie smutku/bezsilności? Mam tak od jakiegoś czasu i zaczyna mnie to martwić. Wcześniej miałam tak może 2x przed tym jak zrobiło się bardzo źle (czego powodem była wizyta u psychiatry), odkąd zaczęła się przygoda, czyli w połowie listopada... Odkąd zaczęłam brać leki, takie rzeczy ustały, nawet przy zmianie dawek.. Jakoś od 22 stycznia to znowu wróciło, mam wybuchy płaczu ze smutku 2/3 razy w tygodniu... Wcześniej jeżeli już płakałam to miałam poczucie, że nikt mi nie pomoże/nigdy z tego nie wyjdę, wyglądało to trochę jak atak paniki, natomiast teraz wydaje mi się, że nie mam ataku(żadnych "moich" objawów atakowych) (biorę też 400mg pregabaliny na dobę), po prostu zaczyna mi się robić bardzo smutno, zaczynam płakać, a nieraz to nawet wyć...
Awatar użytkownika
Paulosia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 26 stycznia 2025, o 18:57

10 lutego 2025, o 18:25

Paaatka pisze:
10 lutego 2025, o 11:52
Paulosia pisze:
10 lutego 2025, o 11:08
Paaatka pisze:
9 lutego 2025, o 19:32
Hej. Generalnie sama nie wiem od czego mam zacząć. Dodałam tutaj post w grudniu o myślach s. Niby minęło, starałam się je akceptować, gdzieś tam się przewijały ale dawałam radę. Potem przyszła wkrętka na chad, bo przecież skoro parę dni było dobrych, to to jest nie normalne i to na pewno chad.😂 po chadzie przyszła chwilowa wkrętka na schize,ale to też przeszlo bo przypomniałam sobie słowa chłopaków "żadna choroba psychiczna nie znika i się nie pojawia" (chyba tak to brzmialo😀). Tydzień temu pojechałam z mężem nad morze, ale w restauracji znów pojawiła się myśl o samobóju (dodam że parę dni wcześniej widziałam post o chłopaku który to zrobil). Poczytałam znów wasze posty i się uspokoiłam. Ale od wczoraj mam wkrętkę na OCD. Nikt mi tego nie stwierdził, psychiatra w grudniu w sumie stwierdził zaburzenia lękowe, i od wczoraj czytam(wiem mój błąd😂) na wujku google posty odnośnie OCD, i że natretne mysli są tylko w OCD i ,że generalnie nie da się z tego wyjsc. Jak zajmuje się czymś, to żadnych wkrętek nie ma, funkcjonuje normalnie nadal bez leków, chodzę do pracy którą kocham, słucham chłopaków na yt, zaczęłam terapię CBT, ale chyba nie do końca umiem to wszystko przyswoić, i zrozumieć, że to nerwica.
U mnie wygląda to bardzo podobnie, myśli "s" się pogłębiają zwłaszcza wtedy jak temat "krąży w pobliżu", też miałam wkrętkę na CHAD, już 2x. Schiza też była...No i schiza na OCD też (ale mniejsza, bo chyba to jednak prawda). Mam stwierdzone narazie zaburzenia lękowe, reakcje na silny stres i zaburzenia adaptacyjne..Też chodzę na terapię CBT od niedawna i też słucham chłopaków. Jednak u mnie zwolnienie z pracy :| no i leki..
No ja daje rade bez leków, chodzę normalnie do pracy, ale mam lęk wolnoplynacy, I trochę się martwię czy to jednak faktycznie nerwica, bo u mnie przez większość dni nest w naprawde okej, tylko jak se coś wkręcę to masakra...
No to się cieszę, że dajesz radę bez leków i chodzisz do pracy :)
Awatar użytkownika
Paulosia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 26 stycznia 2025, o 18:57

10 lutego 2025, o 18:26

Hej. Czy ktoś z was też tak ma, że wybuchacie płaczem i towarzyszy wam do tego uczucie smutku/bezsilności? Mam tak od jakiegoś czasu i zaczyna mnie to martwić. Wcześniej miałam tak może 2x przed tym jak zrobiło się bardzo źle (czego powodem była wizyta u psychiatry), odkąd zaczęła się przygoda, czyli w połowie listopada... Odkąd zaczęłam brać leki, takie rzeczy ustały, nawet przy zmianie dawek.. Jakoś od 22 stycznia to znowu wróciło, mam wybuchy płaczu ze smutku 2/3 razy w tygodniu... Wcześniej jeżeli już płakałam to miałam poczucie, że nikt mi nie pomoże/nigdy z tego nie wyjdę, wyglądało to trochę jak atak paniki, natomiast teraz wydaje mi się, że nie mam ataku(żadnych "moich" objawów atakowych) (biorę też 400mg pregabaliny na dobę), po prostu zaczyna mi się robić bardzo smutno, zaczynam płakać, a nieraz to nawet wyć...
agan820101
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 27 listopada 2018, o 18:14

11 lutego 2025, o 10:29

Z cyku-czy ktoś tak miał;) Stoję sobie przy stole i nagle oblewa mnie uczucie zimna w całym ciele i mam wrażenie że się przewrócę. Doszłam do kanapy usiadłam, minęło, ale to oblewające zimno, przechodzące całe ciało mnie zaniepokiło.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

11 lutego 2025, o 12:48

Tak także całkiem normalne. Albo inaczej, normalne w nerwicy. Mi jest czasem ciepło, a raz zimno jakbym siedział w jakiejś chłodni.

A uczucie omdlewania to już złoty standard. Nerwicę mam 3 raz i dla otuchy powiem że jeszcze nigdy nie upadłem.
agan820101
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 27 listopada 2018, o 18:14

11 lutego 2025, o 13:24

bareten pisze:
11 lutego 2025, o 12:48
Tak także całkiem normalne. Albo inaczej, normalne w nerwicy. Mi jest czasem ciepło, a raz zimno jakbym siedział w jakiejś chłodni.

A uczucie omdlewania to już złoty standard. Nerwicę mam 3 raz i dla otuchy powiem że jeszcze nigdy nie upadłem.
Tylko to nie było zwykłe uczucie zimna, czy drżenia z zimna, a taki chłód wewnątrz, przechodzący przez całe ciało.
ODPOWIEDZ