Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

4 lutego 2025, o 13:48

Caramoglie pisze:
4 lutego 2025, o 10:39

Spróbujcie pogadać z bliskimi osobami, może jednak się zaskoczycie ich zrozumieniem i wsparciem.
Lub otworzycie oczy i wykreślicie ich ze swojego życia :)
Ilemozna2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 19 stycznia 2022, o 10:11

4 lutego 2025, o 13:58

Path pisze:
30 grudnia 2024, o 11:59
Cześć,
Post będzie długi ponieważ chciałbym wszystko jak najdokładniej opisać. Wiec mam zaraz 28 lat, wzrost do wagi jest adekwatny wiec zadnej nadwagi nie mam natomiast od zawsze mialem lekkie nadcisnienie(+-130/70) zdrowy tryb życia.
Mój problem pojawil sie jakies 6-7 lat temu gdy siedzialem u rodzicow razem z mlodszym rodzeństwem. W pewnym momencie poczulem ze robi mi sie slabo, jako ze bylo lato stanalem sobie przy wiatraku i czekalem az mi przejdzie. Nie przechodzilo a bylo coraz gorzej, mialem wrazenie ze kazdy nawet najmniejszy ruch zabiera mi energie zyciową, balem sie wypowiedzenia słowa, czulem calym cialem jak wali mi serce. Dostalem biegunki i na zmiane odchodzilo od wiatrak i szedlem do toalety. Czuelm ogromny strach ze zaraz zemdleje. Po kilku takich rundach zdecydowalem sie ze udam sie na sor, po wyjsciu z domu i przejsciu niecalego kilometra nagle mi przeszlo, wrocilem do domu o znowu sie zaczelo, mowie nie no ide tam spowrotem. Wsiadlem w tramwaj podjechalem pod szpital wszedlem na SOR poszedlem do toalety i wrocilem do domu bo znowu mi przeszlo a co bede jak debil siedzial w kolejce 5 godzin skoro nic mi nie jest xD. Pozniej mialem jakis czas spokoju i znowu sie to pojawilo ale gdy wtedy udalem sie na SOR powiedziano mi ze nic mi nie jest (w miedzyczasie mi przeszlo) pozniej mialem jeszcze kilka takich epizodow co kilka miesiecy ale od okolo dwoch czy trzech lat jest inaczej. Co dwa trzy tygodnie mam okresy tez okolo dwutrzytygodniowe gdy zaczynam sie slabo czuc, nie moge sie skupic, non stop wali mi serce, a najmocniej gdy leze, czuje to całym ciałem, mam wrażenie ze obraz mi ucieka sprzed oczu, tetno przyspiesza nagle gdybnic nie robie i wali po 120. Zaczynam co chwile ziewać i się otrząsac jakby ciarki ale nie dokonca ( nie wiem jak to inaczej opisac) , czasem mam wrazenie ze zapominam oddychac a kilka razy przed snem w chwili juz samego zasypiania mialem uczucie duszenia sie co nauchmiast powodowalo rozbudzenie. Do tego drgania miesni i mrowienia rąk. Bylem z tym u lekarza rodzinnego zaraz na poczatku tych objawow i powiedzial ze nerwica i dal afobam zebym sobie bral doraznie. Wzialem raz czy dwa ale efektow szczerze mowiac nie widze przec co go odstawilem bo tylko mnie mulił. Robilem badania krwi niby wszystko okej, TSH i FT4 jedynie doslownie na granicach, potas tylko ponizej normy ale jem aspargin od jakos miesiaca i jest lepiej pod wzgledem drgania calymi dniami radomowych miesni czy tez mrowienia palcy u dloni i przedramion. W miedzyczasie co trzy cztery miesiace mam migreny z aurą. Ostatnia skonczyla sie tak ze wrocilem do domu z pracy płacząc jak dziecko z bólu.

Nie wiem juz czy sobie wkręcam to wszystko czy rzeczywiscie cos mi jest.
Po nowym roku ide do lekarza zeby zrobic badania krwi i zeby dal skierowanie do kardiologa i na krew.
Polecacie zrobic jeszcze jakies badania poza holterem i echo serca? Czy to wgl napewno jest nerwica czy moze cos innego?

Ps przepraszam za brak skladni i dokladniejszej interpunkcji ale pisze to prawie że w biegu.

Siemka, normalnie jakbym opisywał swoje przypadki. Również mam migreny z aurą, ale na szczęście bez bólu głowy. Probowales terapii behawioralno- zachowaczych? Kiedyś chodziłem i faktycznie coś to dawało, ale byłem na lekach ssri i za dobrze sie poczulem i stwoerdzilem ze szkoda kasy i olałem. Skonczylem brac leki ssri i no po czasie wrociło wszyskto. Jade na doraźnym afobamie co ktoryś dzień, ale boję się uzależnić.
Caramoglie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38

4 lutego 2025, o 16:18

MESJASZ pisze:
4 lutego 2025, o 13:48
Caramoglie pisze:
4 lutego 2025, o 10:39

Spróbujcie pogadać z bliskimi osobami, może jednak się zaskoczycie ich zrozumieniem i wsparciem.
Lub otworzycie oczy i wykreślicie ich ze swojego życia :)
Serio? Rozumiem wykreślić toksyczne relacje, które powodują traumę. Jednak w zaburzeniu zazwyczaj ludzie nie potrafią wiarygodnie czy poprawnie określić swoich relacji z bliskimi np. przy ROCD, nerwicy, depresji... Nawet przy zwykłej derealizacji. Krytyczne myśli na swój temat często przerzuca się na najbliższych, bo najbliżsi ludzie to Twoje lustro.
Aaa99
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 8 grudnia 2024, o 14:42

4 lutego 2025, o 16:18

Dużo osób mówi że ma dużo somatów u mnie to prawie kompletnie minęło nie interesują mnie już somaty ale od paru miesięcy głównym czynnikiem jest strach przed poważniejsza chorobą psychiczną boję się tej schizofrenii psychozy i innych, boję się że mój świat po prostu się całkowicie zmoduluje nawet nie wiem jak to wytłumaczyć,mam wrażenie że z tygodnia na tydzień jest naprawdę coraz gorzej jeżeli chodzi o odbieranie świata a oczywiście na początku drogi co wyczytałem? A no to że takie poważniejsze choroby rozwijają się do paru miesięcy i cały czas mam to z tyłu głowy doszło do takiego momentu że nie rusza mnie już czy mnie coś kłuje czy mi duszno czy cholera wie co tylko jedyne co to ten strach przed tym że to coś poważniejszego a po moim stanie mogę stwierdzić że faktycznie jest coraz gorzej…chodzę do psychiatry biorę tyle leków że nie zliczę i dalej nic a Ci psychiatrzy na NFZ to jakaś kpina nie da się prowadzić z nimi żadnej rozmowy człowiek mówi że ma takie i takie obawy a oni nie potrafią jakby z siebie wypowiedzieć słowa jakby sami byli po jakiś lekach nic a kompletnie nic dowiaduje się co mi jest poprzez aplikację na telefonie ikp czy jakoś tak no to jest dopiero chore…gdzie bym nie był nikt nie chce wytłumaczyć co mi jest..i teraz pytanie co zrobić? Tkwić i czekać aż całkiem człowiekowi odbije (chociaż sądzę że już grubo odbiło bo to jak odbieram świat jest po prostu chore) czy po prostu czekać aż człowiek pęknie i coś sobie zrobi bo tak się nie da żyć…szczerze to już naprawdę wolałbym usłyszeć że mam jakąś ciężką chorobę psychiczną i wiedzieć co mi jest usłyszeć to z ust ,,specjalisty’’ niż się dalej męczyć i mieć milionom pytań a co jak to nie jest ta nerwica tylko serio coś poważnego…
kiki333
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 3 grudnia 2024, o 08:25

4 lutego 2025, o 18:08

Witam...
Zdarzało się Wam coś takiego że czujecie bezsens? Takie coś ze nic kompletnie się nie chce nic nie motywuje.

U mnie nerwica skupiała się na objawach somatycznych, zawsze miałem jakieś zajęcie teraz jak mam mniej zajęć to mam ciągły brak motywacji uczucie pustki, braku chęci. Nie wiem jak to określić. Mimo tylu lat w tym dziadostwie przyznam że jest to dla mnie coś nowego coś co ciężko mi przezwyciężyć.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

4 lutego 2025, o 18:44

Caramoglie pisze:
4 lutego 2025, o 16:18
Krytyczne myśli na swój temat często przerzuca się na najbliższych, bo najbliżsi ludzie to Twoje lustro.
Spotkałem w życiu ludzi co tak robili i nie mieli zaburzeń, po prostu fundamentalnie byli to ludzie głupi, jakich pełno.
Caramoglie pisze:
4 lutego 2025, o 16:18
Jednak w zaburzeniu zazwyczaj ludzie nie potrafią wiarygodnie czy poprawnie określić swoich relacji z bliskimi np. przy ROCD, nerwicy, depresji... Nawet przy zwykłej derealizacji.
Zazwyczaj, zazwyczaj - nie w zaburzeniu.

To, że człowiek się zachowuje tak jak to właśnie opisałaś, to nie do końca wynika z samego zaburzenia ;stop

Jedni biegają jak kurczak z odciętym łbem, drudzy zachowują chłodną głowe, a trzeci są zmieszani - to wszystko zależy od człowieka, od tego co ma w głowie, od tego jaki był w swoich fundamentach zanim "zachorował" :)
Caramoglie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 26 października 2024, o 17:38

4 lutego 2025, o 19:01

Dziękuję za odpowiedź, ale warto pamiętać, że nie wszystko da się sprowadzić do 'fundamentów człowieka'. W przypadku zaburzeń takich jak depresja z anhedonią, derealizacja czy nerwica, zmiany w postrzeganiu bliskich i relacji są niestety częste i wynikają z mechanizmów choroby. Nie chodzi o charakter czy osobiste 'fundamenty', ale o zaburzenia percepcji emocji, które mogą sprawiać, że osoba chora czuje pustkę lub dystans wobec najbliższych, nawet jeśli wcześniej miała z nimi silną więź.

Z doświadczenia wiem, że dopiero po podjęciu terapii i złagodzeniu objawów wiele osób zaczyna dostrzegać, jak choroba zniekształciła ich myślenie i zachowanie. Dlatego warto być ostrożnym w ocenach i pamiętać, że zaburzenia emocjonalne mogą wyglądać różnie u różnych osób.
adam123adam
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 4 lutego 2025, o 17:58

4 lutego 2025, o 19:05

U mnie objawem jest kontrola w każdej sekundzie minucie oddechu niby ja akceptuję ale cały czas ze mną jest skupienie ,przez to wydaje mi się że źle mi się oddycha raz bardziej raz lżej ale cały czas przez to skupienie czuję napięcie w klatce piersiowej …niby akceptuję itd raz na jakiś czas gdy jakoś myslinzaczynaja wracać na normalną drogę to za każdym razem to wraca mam wrażenie potrojona siła…czy ktoś miał podobne objawy może jakaś podpowiedź jak sobie z tym poradzić ?
Izyyyy_40
Nowy Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 4 lutego 2025, o 18:46

5 lutego 2025, o 12:45

U mnie zaczęło się od ataków paniki w grudniu zeszłego roku i potem lawina somatów. Jakieś dwa tygodnie temu zachorowałam na zapalenie krtani i do tej pory mam chrypkę oraz mokry kaszel. Skutecznie utrudnia mi to życie, bo wmawiam sobie że to na pewno POCHP albo coś podobnego. Oczywiście męczą mnie też duszności z różnym nasilenie, raz są, a raz ich nie ma. Byłam u internisty, ale stwierdził że nic w tych płucach i oskrzelach nie słychać. Palenie rzuciłam rok temu. Ciężkie jest życie z nerwicą. 🥲
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

5 lutego 2025, o 15:04

Mam do was szybkie pytanko. Na początku nerwicy miałem straszne napięciowe bóle głowy. Od dwóch tygodni nie boli mnie już w ogóle głowa, ale zostało uczucie samego ścisku na czaszce. Jak ruszam czołem góra dół, czy podnoszę brwi do góry to czuję jakbym miał spięta skórę na głowie. Czy ktoś z Was też miewa takie odczucia? :) pozdrawiam
morpheusfp
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 14 grudnia 2016, o 15:29

5 lutego 2025, o 16:01

bareten pisze:
5 lutego 2025, o 15:04
Mam do was szybkie pytanko. Na początku nerwicy miałem straszne napięciowe bóle głowy. Od dwóch tygodni nie boli mnie już w ogóle głowa, ale zostało uczucie samego ścisku na czaszce. Jak ruszam czołem góra dół, czy podnoszę brwi do góry to czuję jakbym miał spięta skórę na głowie. Czy ktoś z Was też miewa takie odczucia? :) pozdrawiam
Mam podobnie - nie boli mnie głowa, ale czuję napięcie na środku czoła. A jak patrzę w dół to jest gorzej. Podczas chodzenia mam wrażenie, że za chwilę się wywrócę, ale nie tracę równowagi. Jakbym nie do końca miał nad tym kontrolę.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

5 lutego 2025, o 16:17

Dzięki! No u mnie to nawet na całej głowie. Trochę jakbym miał głowę wokół zawinięta jakąś taśmą się czuję 😂

No z tym wywracaniem się to standardy, też tak miałem ale jeszcze nigdy się nie przewróciłem. Więc tak to dziala
Nerwena
Nowy Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 30 stycznia 2025, o 14:13

5 lutego 2025, o 18:40

Pisałam w innym wątku ale bez odezwu. Może tu powinnam . Z góry przepraszam jeśli nie.

.Proszę napiszcie jak długo wychodzicie z danego objawu somatycznego po wkręceniu sobie choroby. Jak długo trwa wyciszanie układu nerwowego.
Ja mam drgania mięśni wszędzie - jestem przebadana- i choć wiem że to na tle nerwowym to podświadomie siedzi mi myśl że to ciężka choroba powoduje. Dodatkowo mam podejrzenie tężyczki utajonej więc to wszystko trudno wyciszyć. Jak się pozbyć tego drgania - to nie skurcze - tylko najbardziej w spoczynku odczuwane codziennie prawie cały czas takie drobne drgania .
Powiedzcie co u was pomogło .
Mam przepisana Pragiole ale boje się jej brać.
Dziękuję że jesteście.
morpheusfp
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 14 grudnia 2016, o 15:29

5 lutego 2025, o 19:16

bareten pisze:
5 lutego 2025, o 16:17
Dzięki! No u mnie to nawet na całej głowie. Trochę jakbym miał głowę wokół zawinięta jakąś taśmą się czuję 😂

No z tym wywracaniem się to standardy, też tak miałem ale jeszcze nigdy się nie przewróciłem. Więc tak to dziala
A długo to u Ciebie trwało ? Pomogło pogodzenie się z tym czy zignorowanie ??
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

5 lutego 2025, o 19:35

Nerwena pisze:
5 lutego 2025, o 18:40
Pisałam w innym wątku ale bez odezwu. Może tu powinnam . Z góry przepraszam jeśli nie.

.Proszę napiszcie jak długo wychodzicie z danego objawu somatycznego po wkręceniu sobie choroby. Jak długo trwa wyciszanie układu nerwowego.
Ja mam drgania mięśni wszędzie - jestem przebadana- i choć wiem że to na tle nerwowym to podświadomie siedzi mi myśl że to ciężka choroba powoduje. Dodatkowo mam podejrzenie tężyczki utajonej więc to wszystko trudno wyciszyć. Jak się pozbyć tego drgania - to nie skurcze - tylko najbardziej w spoczynku odczuwane codziennie prawie cały czas takie drobne drgania .
Powiedzcie co u was pomogło .
Mam przepisana Pragiole ale boje się jej brać.
Dziękuję że jesteście.
Drgania mięśni są prawdopodobnie spowodowane ich przemęczeniem przez ciągłe napięcie, jak spadnie napięcie i się zregenerują to pewnie przejdzie. Suplementuj też mangez. Śpij najwięcej jak możesz.
ODPOWIEDZ