Aaa99 pisze: ↑28 stycznia 2025, o 13:15
Paulosia pisze: ↑28 stycznia 2025, o 13:09
Aaa99 pisze: ↑28 stycznia 2025, o 13:05
Przestałem brać leki, brałem już tyle leków i żadne nie pomagały wręcz pogarszały stan odkąd nie biorę jest lepiej niż na lekach…jeżeli chodzi o terapię to kolejki są tak długie że dostanę się może za parę lat
Brałeś Setaloft? Czy do leków "psychotropowych" miałeś dołączone leki przeciwlękowe? albo uspokajające? Czy próbowałeś jogi/medytacji/ ogólnie "treningu uważności"? Ile śpisz? I czy masz ciągłość snu, czy się wybudzasz? Jakie masz sposoby, żeby to przetrwać i ile lat/miesięcy chorujesz?
Akurat tego nie brałem kiedyś miałem dołączone benzodiazepiny co dla mnie było głupotą bo to powinna b tyć naprawdę ostateczność a nie na pierwsze leczenie w młodym wieku do tego pregabalina ale jak raz wziąłem to się tak poczułem że więcej nie wziąłem ale to było z 5-6 lat temu jeżeli obchodzi o mdeytacje i takie inne to nie wiem zbytnio jak się za to zabrać jak mam być szczery,sen to tragedia ostatnio śpię aby spać nie patrzę czy jest noc czy dzień po prostu śpię ale o tak się budzę co chwilę…sposobu nie mam po prostu tym żyje niestety…choruje praktycznie całe życie z przerwą paru letnią ale teraz ciągiem z 5-6 lat
Setaloft podobno ma dobre rezultaty. Ja go biorę, w 2,5 tygodnia postawił mnie na nogi praktycznie do stanu poprzedniego, no ale potem doszły kolejne stresy (głównie z psychoterapeutą, bo nie mogłam znaleźć odpowiedniego) dodatkowo inne problemy zdrowotne, dostałam pregabalinę - co do tego leku trzeba brać kilka dni, żeby się przyzwyczaić. Jeżeli po 4 dniach nadal masz dziwne uczucie/zawroty głowy/uczucie "po alkoholu" to znaczy że nie możesz brać. Ja ogólnie jestem zadowolona z Setaloftu, teraz coś się "popsuło"- dostałam tych lęków na noże i czuję ten lęk wolnopłynący, dlatego mam wizytę w czwartek. A co do medytacji i innych: trening uważności-możesz go prowadzić zawsze i wszędzie, generalnie skupia sie to na byciu "tu i teraz", np. jesz śniadanie, skupiasz się tylko na sniadaniu: na jego fakturze, smaku, zapachu itp. Nie musisz specjalnie się szykować do tego (oczywiście są treningi uważności i specjalne medytacje-ja korzystam, bo robię dopiero od 2mscy, ale staram się też jako tako być "tu i teraz". Z badań naukowych wiem, że pierwsze miejsce w skuteczności leczenia ma właśnie wszelkiego rodzaju mindfulness, drugie psychoterapia, a dopiero trzecie miejsce mają leki i są one tak na prawdę tylko po to, żeby dać nam "siłę", aby jakoś żyć i ruszyć na terapię. Ja od samego początku zagłębiłam się w medytacje, znalazłam kanał na YT "chodź na słówko". Bardzo polecam, robię codziennie, do tego polecam relaksacje Jacobsona oraz trening autogenny Schultza. Wiadomo, trzeba chwilę aby się wdrożyć, ale warto spróbować. Przez pierwsze 2tyg mojego leczenia, kiedy leki nie działały, medytacja i joga mnie ratowały. Jedyne czynności, które pozwalały jakkolwiek poczuć chwilę ulgi.