Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
Zaburzona_0na
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11
No to wow , dlugoo ja też z tym walczę ,od 10 lat wiadomo z przerwami . Też jadę bez leków , na bardzo ciężkie chwile mam pramolan w domu i w torebce zawsze . W styczniu idę do psychologa , zobaczę czy mi coś powie więcej niż już wiem. Ten okres jesienny zawsze jest wzmożony no ale to udowodnione naukowe że to czas depresyjny i lekowy więc osoby z zaburzeniami mają co robić w tym czasie .piobla1324 pisze: ↑27 grudnia 2024, o 18:12Ja się bujam z tym już 20 lat , ale dopiero od 3 lat , próbuje świadomie z tego wyjść. Wcześniej alkohol mocno maskował moje objawy , teraz jak od póltora roku nie pije , jest jeszcze gorzejZaburzona_0na pisze: ↑27 grudnia 2024, o 15:19Nie ma takiej potrzeby;)piobla1324 pisze: ↑27 grudnia 2024, o 14:04
Dzięki. Ja już chciałem wydać kolejne setki złotych na badania. Ja tak mam z rana , przed wyjsciem do roboty , albo jak już jestem w robocie , ale coś chyba kuleje u mnie ta akceptacja i porzucenie kontroli
![]()
Szkoda kasy na takie rzeczychwilę to trwa ta akceptacja ale z każdym rakiem atakiem jak sobie to normalizujesz będzie lżej ...mnie łapie jak wszystko mi się skumuluje stresik , zmęczenie , hormony , właśnie święta czy urodziny
![]()
. Zdecydowałem się też póki co na psychologa , zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale te miliony objawów 🤪 to jest jakaś masakra. Ja jeden się kończy pojawia się następny. Ale tak to już działa. Wcześniej jeszcze sie ratowałem benzo , ale teraz od póltora miesiąca nic nie biore , czasem jest mega ciężko , to jak mnie zjapie w domu to pół biedy , bo zwijam się w kłebek i leże , gorzej w robocie , już mnie raz wywieźli
. Dam.sobie jeszcze czas , tabletki można zawsze spróbować
![]()
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie
-
Zaburzona_0na
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11
Jeśli chodzi o leki to się nad nimi zastanawiam już dłuższy czas . Wiadomo że łatwiej jest wtedy funkcjonować. Wystarczy dobrać dobre leki . I tak jak pisze kolega wyżej 99% somatów znika. Z resztą nawet nie macie pojęcia ile ludzi jedzie na antydepresantach. Liczyłam że ta droga do wyjścia będzie łatwiejsza a tymczasem dzisiaj z urodzin wyszłam po 3 godzinach bo nagle zrobiło mi się gorąco słabo zaczęłam słyszeć przyspieszona akcje serca i spanikowana wyszłam - wiem że to błąd powinnam to przeczekać ale już mnie od środka zaczęło zżerac .
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie
-
piobla1324
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44
Mój ojciec przechodził zaburzenie , ja wiem że czasy się zmieniły , medycyna poszła do przodu , ale boje się leków (prócz benzo). Jak sobie przypomne jak mój ojciec wyglądał po lekach to 🤯.Ojciec wyszedł z tego , z tym że teraz , dziennie rano łyka pół benzo 1mg.
@Zaburzona_0na , ja mam podobnie z tym że staram soę wytrzymywać , ale po 3 latach dalej jest to samo. Chce iśc do kina , na mecz itp. W dniu wyjścia od rana już mnie lekko trzepie , w momencie wyjścia , jest apogeum , ale dalej twardo ide. Nogi jak z waty , DD , i pełno innych "kwiatków" wchodze do kina , czy tam na stadnion , dalej mnie trzyma , ale siedze do końca. Ulga następuje ok 15/10 przed końcem filmu , czy meczu. W drodze powrotnej do domu , jest już całkiem OK. I tak mam od 3 lat , nie potrafie czerpać radości z tego wydarzenia.
Ostatnio zmieniony 27 grudnia 2024, o 19:40 przez piobla1324, łącznie zmieniany 1 raz.
-
piobla1324
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44
-
Zaburzona_0na
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11
Niesamowite, podziwiam Cię że przez 3 lata masz takie objawy i dalej dajesz radę iść na takie wydarzenie przy takich somatach . Wiem że to na tym polega , żeby się nie dać nerwicy . Ale mam taki moment krytyczny że się poddaje i właśnie idę w tryb ucieczki.piobla1324 pisze: ↑27 grudnia 2024, o 19:34Mój ojciec przechodził zaburzenie , ja wiem że czasy się zmieniły , medycyna poszła do przodu , ale boje się leków (prócz benzo). Jak sobie przypomne jak mój ojciec wyglądał po lekach to 🤯.Ojciec wyszedł z tego , z tym że teraz , dziennie rano łyka pół benzo 1mg.
@Zaburzona_0na , ja mam podobnie z tym że staram soę wytrzymywać , ale po 3 latach dalej jest to samo. Chce iśc do kina , na mecz itp. W dniu wyjścia od rana już mnie lekko trzepie , w momencie wyjścia , jest apogeum , ale dalej twardo ide. Nogi jak z waty , DD , i pełno innych "kwiatków" wchodze do kina , czy tam na stadnion , dalej mnie trzyma , ale siedze do końca. Ulga następuje ok 15/10 przed końcem filmu , czy meczu. W drodze powrotnej do domu , jest już całkiem OK. I tak mam od 3 lat , nie potrafie czerpać radości z tego wydarzenia.
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie
-
Zaburzona_0na
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11
Co do leków to prawda , benzo strasznie uzależniają bo po nich masz totalny zjazd jest Ci błogo . Lepsze ( bezpieczniejsze ) są Inhibitory wychwytu ale trzeba je dopasować a czasem potrzeba kilku leków .
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie
-
piobla1324
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44
Ja pare razy też wymiękłem , ale dalej w to brne , ale gdzieś robie jakiś bląd , z tego powodu po tych 20 latach zdecydowałem się na psychologa. Ja wiem ze SRII , mogą być mega pomocne , ale raz , mega się ich boje i ich skutków ubocznych. Nie chce też za bardzo iśc na L4 , choć w pracy się przelamałem i poinformowałem kierownika o moich jazdach i teraz już sam nie przesiaduje na rozdzielniach , myślałem ze to rozwiąrze mój problem lęku w pracy , ale się przeliczyłemZaburzona_0na pisze: ↑27 grudnia 2024, o 19:45Niesamowite, podziwiam Cię że przez 3 lata masz takie objawy i dalej dajesz radę iść na takie wydarzenie przy takich somatach . Wiem że to na tym polega , żeby się nie dać nerwicy . Ale mam taki moment krytyczny że się poddaje i właśnie idę w tryb ucieczki.piobla1324 pisze: ↑27 grudnia 2024, o 19:34Mój ojciec przechodził zaburzenie , ja wiem że czasy się zmieniły , medycyna poszła do przodu , ale boje się leków (prócz benzo). Jak sobie przypomne jak mój ojciec wyglądał po lekach to 🤯.Ojciec wyszedł z tego , z tym że teraz , dziennie rano łyka pół benzo 1mg.
@Zaburzona_0na , ja mam podobnie z tym że staram soę wytrzymywać , ale po 3 latach dalej jest to samo. Chce iśc do kina , na mecz itp. W dniu wyjścia od rana już mnie lekko trzepie , w momencie wyjścia , jest apogeum , ale dalej twardo ide. Nogi jak z waty , DD , i pełno innych "kwiatków" wchodze do kina , czy tam na stadnion , dalej mnie trzyma , ale siedze do końca. Ulga następuje ok 15/10 przed końcem filmu , czy meczu. W drodze powrotnej do domu , jest już całkiem OK. I tak mam od 3 lat , nie potrafie czerpać radości z tego wydarzenia.
-
Zaburzona_0na
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11
Też tak mam z pracą , są dni że jest super mogę siedzieć tam cały dzień a czasami to poprostu męka, i panicznie boje się zostać sama ( mimo że nie zostaje jedna ja , to na moim stanowisku jestem sama i się boje - niewiadomo czegopiobla1324 pisze: ↑27 grudnia 2024, o 19:55Ja pare razy też wymiękłem , ale dalej w to brne , ale gdzieś robie jakiś bląd , z tego powodu po tych 20 latach zdecydowałem się na psychologa. Ja wiem ze SRII , mogą być mega pomocne , ale raz , mega się ich boje i ich skutków ubocznych. Nie chce też za bardzo iśc na L4 , choć w pracy się przelamałem i poinformowałem kierownika o moich jazdach i teraz już sam nie przesiaduje na rozdzielniach , myślałem ze to rozwiąrze mój problem lęku w pracy , ale się przeliczyłemZaburzona_0na pisze: ↑27 grudnia 2024, o 19:45Niesamowite, podziwiam Cię że przez 3 lata masz takie objawy i dalej dajesz radę iść na takie wydarzenie przy takich somatach . Wiem że to na tym polega , żeby się nie dać nerwicy . Ale mam taki moment krytyczny że się poddaje i właśnie idę w tryb ucieczki.piobla1324 pisze: ↑27 grudnia 2024, o 19:34
Mój ojciec przechodził zaburzenie , ja wiem że czasy się zmieniły , medycyna poszła do przodu , ale boje się leków (prócz benzo). Jak sobie przypomne jak mój ojciec wyglądał po lekach to 🤯.Ojciec wyszedł z tego , z tym że teraz , dziennie rano łyka pół benzo 1mg.
@Zaburzona_0na , ja mam podobnie z tym że staram soę wytrzymywać , ale po 3 latach dalej jest to samo. Chce iśc do kina , na mecz itp. W dniu wyjścia od rana już mnie lekko trzepie , w momencie wyjścia , jest apogeum , ale dalej twardo ide. Nogi jak z waty , DD , i pełno innych "kwiatków" wchodze do kina , czy tam na stadnion , dalej mnie trzyma , ale siedze do końca. Ulga następuje ok 15/10 przed końcem filmu , czy meczu. W drodze powrotnej do domu , jest już całkiem OK. I tak mam od 3 lat , nie potrafie czerpać radości z tego wydarzenia.![]()
Muszę się wsłuchać w poradniki chłopaków tutaj . Zauważyłam po sobie że jak faktycznie czytam że " zrozumieniem" to działa to jak terapia dla mnie . Jest mi lepiej ,potrafię sobie uświadomić w gorszych momentach dlaczego tak się czuję itd. Ale jak przez jakiś czas robię to na odwal się ( bo niemam czasu , bo nie chce mi się , obojętnie z jakiego powodu) to mam zjazdy wtedy . I nawet na głupim spacerze z psem potrafię się nakręcić
Co do leków, też nie jestem zwolenniczką ale czasem trzeba się przemóc żeby odzyskać ta radość z życia . Fakt poczatki brania leków wiażą się z potęgowaniem lęku i somatów ale później jest łatwiej ,lepiej i prościej. Dobrze że idziesz do psychologa , często oni sami podsuwają pomysł żeby zastosować i terapię i leki .
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie
-
piobla1324
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44
Ja nie mówie nie lekom , jak psycholog mi nie pomoże te zaryzykuje tych leków , wezne L4 i tyle. Szkoda mi zycia na te zasrane zaburzenie. Chcialbym dzieciom pokazać jeszcze pare fajnych miejsc na świecie i mieć z tego radość , w tej Danii rok temu nie było najgorzej , ale potem , nie wiem zkąd zaczałem się nakręcać , że co ja zrobie jak mnie znowu zlapie atak , na Tarnicy pod szczytem musialem wziąśc benzo , bo tak mnie mocno wzięło , wczoraj nawet sprawdzałem jak daleko jest pogotowie od miejsca gdzie będe spedzał ferie zimowe. Masakra.
-
Zaburzona_0na
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11
Nikt nie wie ile nas to kosztuje " walki z samym sobą "piobla1324 pisze: ↑27 grudnia 2024, o 20:26Ja nie mówie nie lekom , jak psycholog mi nie pomoże te zaryzykuje tych leków , wezne L4 i tyle. Szkoda mi zycia na te zasrane zaburzenie. Chcialbym dzieciom pokazać jeszcze pare fajnych miejsc na świecie i mieć z tego radość , w tej Danii rok temu nie było najgorzej , ale potem , nie wiem zkąd zaczałem się nakręcać , że co ja zrobie jak mnie znowu zlapie atak , na Tarnicy pod szczytem musialem wziąśc benzo , bo tak mnie mocno wzięło , wczoraj nawet sprawdzałem jak daleko jest pogotowie od miejsca gdzie będe spedzał ferie zimowe. Masakra.
Przykra jest ta nerwica
Jedynym pocieszeniem dla mnie jest to , że jest zdrowa fizycznie. I liczę na to że psycholog mi pomoże znaleźć mój błąd w odburzaniu.
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie
-
piobla1324
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44
Ja też na to liczę , bo mam już dojść. Niby człowiek fizycznie zdrowy , a siły brak
