Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 307
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

27 grudnia 2024, o 13:16

Ja dzis kolejny dzien w domu rodzinnym i po wstaniu rano natlok mysli, ze co ja dzisiaj bede robic, czy dzien bedzie mi sie dluzyl, niepokoj.. 😅
Tlumacze sobie, ze jak kazdy dzien, ten tez minie. Wieczorami jest lepiej.
W niedziele wracam juz do siebie do mieszkania, bedzie mi przykro sie pozegnac z rodzina znowu na kilka tygodni, ale jak mam objawy nerwicy to jakos „bezpieczniej” czuje sie u siebie bo nie musze sie skupiac, zeby przy kims nie bylo po mnie widac, ale to glupota bo i tu i u siebie mam objawy
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

27 grudnia 2024, o 13:24

Czyli też masz podobnie, że jak dzień wolny to z jednej strony ulga, z drugiej przerażające myśli co będziesz w nim robił żeby nie myśleć, na siłę układasz sobie plan i chcesz w sumie żeby szybko zleciał?
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

27 grudnia 2024, o 13:25

Jak człowiek nie miał objawów to w ogóle nie zwracał uwagi, wolne to wolne co będę robił wyjdzie w ciągu dnia a teraz analiza i zamartwianie się .
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 307
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

27 grudnia 2024, o 13:36

bareten pisze:
27 grudnia 2024, o 13:24
Czyli też masz podobnie, że jak dzień wolny to z jednej strony ulga, z drugiej przerażające myśli co będziesz w nim robił żeby nie myśleć, na siłę układasz sobie plan i chcesz w sumie żeby szybko zleciał?
Tak, tylko ze ja teraz nie pracuje wiec mam kupe czasu wolnego i codziennie najchetniej bym gdzies wychodzila chociaz na chwile, a to jakies zakupy a to cos tam.. Jak jestem u siebie to te dni jakos mi sie tak sklejaja, ze sie przyzwyczajam. Ale jak np siedze teraz u rodziny i nie mam „swojego kąta” to te mysli sa nasilone.
Jakos mysle o tym uplywajacym wolno czasie
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 307
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

27 grudnia 2024, o 13:42

bareten pisze:
27 grudnia 2024, o 13:25
Jak człowiek nie miał objawów to w ogóle nie zwracał uwagi, wolne to wolne co będę robił wyjdzie w ciągu dnia a teraz analiza i zamartwianie się .
Bareten znalazlam swoj stary post gdzie wypisalam swoje objawy dd jakie mialam bo widzialam ze masz dd i pytales o objawy, a ja mialam ich MASE:

- uczucie dziwności
- myśli egzystencjalne i natrętne
- jak to jest że ja żyję, jak to jest że ja to ja?
- uczucie, że moje wspomnienia przeżyła jakaś inna osoba, całkiem inna wersja mnie
- uczucie, że już nigdy nie będzie normalnie tak jak kiedyś, bo „o tym nie zapomnę”
- chwilowe „szoki” że żyję, jestem, istnieję. np robię coś, idę po schodach czy cokolwiek i nagle mam taki szok i przypomnienie, że ja żyję, do tego wszystkiego oczywiście lęk
- hiperświadomość/nadświadomość istnienia, ciągłe myślenie i pamiętanie o tym że żyję, istnieję
- brak życia na autopilocie, ciągła świadomość wszystkiego, najgorsze poranki po przebudzeniu - od razu świadomość tego że wstałam, żyję
- lęk przed tym że żyję, istnieję
- lęk przed tym, że muszę żyć
- lęk przed tym, że jeszcze przede mną „tyle lat życia” co w mojej głowie wygląda na wieczność
- uczucie i myśli że życie jest max powtarzalne, codziennie robimy te same czynności i tak do końca życia co wywołuje mega lęk, ciągle te same pory roku, święta itd jak w zapętleniu
- uczucie braku sensu życia i wykonywania jakichkolwiek czynności, bo i tak będę musiała to robić jeszcze milion razy do końca życia
- uczucie, że utknęłam w chwili tu i teraz, czas mega się dłuży, ciągła analiza że jestem, żyję, muszę ciągle coś robić bo jeszcze tyle lat przede mną a czas musi jakoś mi płynąć, ciągła świadomość myślenia i tego co robię
- lękowe myśli że np. wrócę z pracy o 17 i do końca dnia będzie jeszcze tyle godzin, będę musiała coś robić i nie wiem co, takie poczucie utknięcia w czasie który ciągle trzeba jakoś wypełniać i mam nadświadomość jego wolnego płynięcia
- poczucie, że nie wiem co ze sobą zrobić, np usiądę na kanapie i mam pytania „i co teraz? co teraz mam robić?”
- lęk przed ogólnie całym życiem i robieniem czegokolwiek, bardzo wyolbrzymiony i często nieadekwatny do sytuacji
- poczucie, że nie wiem kim jestem, po co, gdzie, dlaczego
- w kryzysowych momentach poczucie że zaraz zwariuję, że nie wytrzymam
- sporadycznie chwilowe objawy takie jak obcość swojego głosu, podczas chodzenia uczucie płynięcia w powietrzu, czy np. patrzenie na świat który wydaje się jak z komiksu, kartonu, bajki itd itp
- myśli typu że żyjemy w symulacji, idziemy spać i jak za pstryknięciem palca od razu jest nowy dzień i tak w kółko, ciągle trzeba żyć i nie ma od tego ucieczki
- lęk wolnopłynący
- myśli typu, że co jeśli to wszystko jest wymyślone przeze mnie, co jeśli wszyscy ludzie to nie są osoby z duszami którzy mają swój świat, tylko takie „lalki w tle mojego życia”
- lęk przed widzeniem, patrzeniem, myśleniem, że cały czas widzimy, myślimy i nie ma od tego ucieczki, odpoczynku
- lękowe myśli na temat tego że inni ludzie mają swoje życie i swój świat który jest całkiem inny od mojego, tylko ja mam swój w którym jestem jakby uwięziona i milion innych różnych natrętnych myśli, które się wzajemnie nakręcają
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

27 grudnia 2024, o 14:01

O to mnie chyba teraz najbardziej dobija

lękowe myśli że np. wrócę z pracy o 17 i do końca dnia będzie jeszcze tyle godzin, będę musiała coś robić i nie wiem co, takie poczucie utknięcia w czasie który ciągle trzeba jakoś wypełniać i mam nadświadomość jego wolnego płynięcia
- poczucie, że nie wiem co ze sobą zrobić, np usiądę na kanapie i mam pytania „i co teraz? co teraz mam robić?”
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

27 grudnia 2024, o 14:03

morphifry pisze:
27 grudnia 2024, o 13:36
bareten pisze:
27 grudnia 2024, o 13:24
Czyli też masz podobnie, że jak dzień wolny to z jednej strony ulga, z drugiej przerażające myśli co będziesz w nim robił żeby nie myśleć, na siłę układasz sobie plan i chcesz w sumie żeby szybko zleciał?
Tak, tylko ze ja teraz nie pracuje wiec mam kupe czasu wolnego i codziennie najchetniej bym gdzies wychodzila chociaz na chwile, a to jakies zakupy a to cos tam.. Jak jestem u siebie to te dni jakos mi sie tak sklejaja, ze sie przyzwyczajam. Ale jak np siedze teraz u rodziny i nie mam „swojego kąta” to te mysli sa nasilone.
Jakos mysle o tym uplywajacym wolno czasie

Tak to tak jak ja, boję się pracy, w sumie nie wiem czego się boje. Chyba po prostu bycia tam w tym stanie. Ale jeszcze bardziej się boje do niej nie chodzić, tego że mógłbym siebie sam uwięzić w domu i wtedy siedzieć myśleć i myśleć i jak pisałaś wyżej, szukać sobie zajęć na siłę. Zastanawiać się siedzę czy leżę na łóżku i co mam teraz robić ...
piobla1324
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44

27 grudnia 2024, o 14:04

Zaburzona_0na pisze:
27 grudnia 2024, o 12:29
piobla1324 pisze:
27 grudnia 2024, o 11:44
Chciałem tylko o jedną rzecz zapytać nonw sumie o dwie , bo mi niestety trzeba łopatologicznie tłumaczyć 😁. Siedzę sobie w robocie , wychodzę z pracy , robi mi się słabo , wiecie jak to jest , nogi jak z waty , wszystko widoczne jak przez dno od butelki itp. I teraz pytanie , czy mam się czym martwić , jak mi to mija , dajmy na to po godzinie i pojawia się za kilka godzin , albo już cały dzień mam spokój. Myślałem , że może to cukier , ale robiłem nie tak dawno badanie i wyszedł 92 , niby wysoki , ale jednak w normie (parę lat temu norma to było 120). Drugie pytanie , chodzi o reakcje WiU. Dostaje naszego ulubionego ataku z d...... 😁 I czy jest możliwe , żeby w przeciągu paru/parunastu sekund , nasza ulubiona reakcja , właczyła mi opróżnianie organizmu? Wyglada to tak , jest napad lęku i po chwili zbiera mi się na sr..... Sorry ze tak to opisalem , ale jak pisałem na wstępie , jestym prostym "chopem z kopalni" i niektóre rzeczy ciężko mi przychodzą.
Tak działa nerwica . Nie robisz nic , nie zwracaj uwagi na somaty . Nerwica daje różne objawy . Jeśli chodzi o ataki - przechodzę dokładnie to samo . Silny lęk , atak i muszę iść na kibelek. Potrafiłam iść po 4 ,5 razy ale powiem Ci że jak to "zaakaceptujesz " i normalizujesz ten stan , że poprostu tak jest , to już potrafię iść tylko dwa razy . Więc tak jak najbardziej to normalne w tym zaburzeniu .
Dzięki. Ja już chciałem wydać kolejne setki złotych na badania 😁. Ja tak mam z rana , przed wyjsciem do roboty , albo jak już jestem w robocie , ale coś chyba kuleje u mnie ta akceptacja i porzucenie kontroli 😀
Zaburzona_0na
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 113
Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11

27 grudnia 2024, o 15:19

piobla1324 pisze:
27 grudnia 2024, o 14:04
Zaburzona_0na pisze:
27 grudnia 2024, o 12:29
piobla1324 pisze:
27 grudnia 2024, o 11:44
Chciałem tylko o jedną rzecz zapytać nonw sumie o dwie , bo mi niestety trzeba łopatologicznie tłumaczyć 😁. Siedzę sobie w robocie , wychodzę z pracy , robi mi się słabo , wiecie jak to jest , nogi jak z waty , wszystko widoczne jak przez dno od butelki itp. I teraz pytanie , czy mam się czym martwić , jak mi to mija , dajmy na to po godzinie i pojawia się za kilka godzin , albo już cały dzień mam spokój. Myślałem , że może to cukier , ale robiłem nie tak dawno badanie i wyszedł 92 , niby wysoki , ale jednak w normie (parę lat temu norma to było 120). Drugie pytanie , chodzi o reakcje WiU. Dostaje naszego ulubionego ataku z d...... 😁 I czy jest możliwe , żeby w przeciągu paru/parunastu sekund , nasza ulubiona reakcja , właczyła mi opróżnianie organizmu? Wyglada to tak , jest napad lęku i po chwili zbiera mi się na sr..... Sorry ze tak to opisalem , ale jak pisałem na wstępie , jestym prostym "chopem z kopalni" i niektóre rzeczy ciężko mi przychodzą.
Tak działa nerwica . Nie robisz nic , nie zwracaj uwagi na somaty . Nerwica daje różne objawy . Jeśli chodzi o ataki - przechodzę dokładnie to samo . Silny lęk , atak i muszę iść na kibelek. Potrafiłam iść po 4 ,5 razy ale powiem Ci że jak to "zaakaceptujesz " i normalizujesz ten stan , że poprostu tak jest , to już potrafię iść tylko dwa razy . Więc tak jak najbardziej to normalne w tym zaburzeniu .
Dzięki. Ja już chciałem wydać kolejne setki złotych na badania 😁. Ja tak mam z rana , przed wyjsciem do roboty , albo jak już jestem w robocie , ale coś chyba kuleje u mnie ta akceptacja i porzucenie kontroli 😀
Nie ma takiej potrzeby;)
Szkoda kasy na takie rzeczy ;) chwilę to trwa ta akceptacja ale z każdym rakiem atakiem jak sobie to normalizujesz będzie lżej ...mnie łapie jak wszystko mi się skumuluje stresik , zmęczenie , hormony , właśnie święta czy urodziny 😅
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie :lov:
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

27 grudnia 2024, o 15:43

Ja w pracy i o dziwo lepiej się czuję niż w domu. Ludzie, gadanie, wiem że muszę tu być a nie jak w domu może się położę, co mam robić itp
Ewula22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 182
Rejestracja: 21 listopada 2024, o 19:35

27 grudnia 2024, o 15:46

Witajcie!! Mam pytanie czy wy tez macie stach przed jedzeniem ze mozecie sie dusic i jecie powoli i dlugo przezuwacie i macie wrazenie ze resztki jedzenia wam stoja w dardle
piobla1324
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44

27 grudnia 2024, o 18:12

Zaburzona_0na pisze:
27 grudnia 2024, o 15:19
piobla1324 pisze:
27 grudnia 2024, o 14:04
Zaburzona_0na pisze:
27 grudnia 2024, o 12:29


Tak działa nerwica . Nie robisz nic , nie zwracaj uwagi na somaty . Nerwica daje różne objawy . Jeśli chodzi o ataki - przechodzę dokładnie to samo . Silny lęk , atak i muszę iść na kibelek. Potrafiłam iść po 4 ,5 razy ale powiem Ci że jak to "zaakaceptujesz " i normalizujesz ten stan , że poprostu tak jest , to już potrafię iść tylko dwa razy . Więc tak jak najbardziej to normalne w tym zaburzeniu .
Dzięki. Ja już chciałem wydać kolejne setki złotych na badania 😁. Ja tak mam z rana , przed wyjsciem do roboty , albo jak już jestem w robocie , ale coś chyba kuleje u mnie ta akceptacja i porzucenie kontroli 😀
Nie ma takiej potrzeby;)
Szkoda kasy na takie rzeczy ;) chwilę to trwa ta akceptacja ale z każdym rakiem atakiem jak sobie to normalizujesz będzie lżej ...mnie łapie jak wszystko mi się skumuluje stresik , zmęczenie , hormony , właśnie święta czy urodziny 😅
Ja się bujam z tym już 20 lat , ale dopiero od 3 lat , próbuje świadomie z tego wyjść. Wcześniej alkohol mocno maskował moje objawy , teraz jak od póltora roku nie pije , jest jeszcze gorzej 😁. Zdecydowałem się też póki co na psychologa , zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale te miliony objawów 🤪 to jest jakaś masakra. Ja jeden się kończy pojawia się następny. Ale tak to już działa. Wcześniej jeszcze sie ratowałem benzo , ale teraz od póltora miesiąca nic nie biore , czasem jest mega ciężko , to jak mnie zjapie w domu to pół biedy , bo zwijam się w kłebek i leże , gorzej w robocie , już mnie raz wywieźli 😁. Dam.sobie jeszcze czas , tabletki można zawsze spróbować 😁
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

27 grudnia 2024, o 18:16

Jak możesz żyć z tym 20 lat? Rozumiem masz przerwy kiedy jest spokój czy objawy są takie delikatne i tylko czasem się objawiają?
piobla1324
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44

27 grudnia 2024, o 18:52

No nie. Pierwszy atak miałem w wieku 24 lat , po dojść długi okresie imprezowania. Od tego czasu tak jak pisałem w weekendy się resetowałem alkoholem. Nigdy nie miałem przerwy od zaburzenia , ale od 3 lat czuje się gorzej. Aaaa teraz mam 44 lata. Kazde wyjście , od tych 3 lat wiąże się z ogromnym lękiem , w zeszłym roku dałem rade pojechać do Danii 1400km w jedną strone , w tym roku w połowie drogi nad morze , wymiękłem. Tzn. dostałem silnego ataku , wiadomo przeszło i pojechałem dalej. I teraz każdy dalszy wyjazd jest wyzwaniem. W robocie też mimo iż już nie pracuje sam , jak dawniej , co chwila mnie ścina. Ja nawet jak ide drogą , zlekniony , mam taki tik , że aż z strachu zamykam na chwile oczy.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

27 grudnia 2024, o 19:15

A czemu nie chcesz wziąć leków?
ODPOWIEDZ