Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

10 września 2024, o 14:53

zaburzona.ona pisze:
10 września 2024, o 00:04
Cześć. Jestem tu nowa i bardzo prosiłabym Was o pomoc. Co prawda nie jestem w najgorszym momencie mojej nerwicy i z wieloma rzeczami już sobie poradziłam, ale ostatnio jest u mnie dużo stresu. Od kilku miesięcy mam dziwne objawy w obrębie twarzy/głowy - wszystko tylko po lewej stronie. Zaczęło się od lekkiego bólu rozciągającego się od tyłu szyi, przez czubek głowy do czoła i lewej skroni. Potem doszedł uciskający ból w lewym policzku/żuchwie/oczodole/uchu. Nie był on intensywny, nie brałam leków, ale jednak czuję, że coś jest nie tak. Byłam u laryngologa, niby wszystko w porządku, jednak ja czuję cały czas spływającą wydzielinę po tylnej ścianie gardła, często budzę się z zatkanym nosem. Lekarz nie chciał zrobić tomografii zatok, stwierdził, że nie ma podstaw. Myślałam, że może objawy bólowe są spowodowane ósemkami, bo one też rosły u mnie krzywo, więc wyrwałam wszystkie, ale objawy jak były tak są. W ostatnich tygodniach są one praktycznie non stop, ciągle po tej lewej stronie mnie coś kłuje, ciśnie. Mam wrażenie, że nieświadomie zaciskam zęby, zwłaszcza że mam krzywy zgryz i te zęby zaciskają mi się tylko po jednej stronie. Ciągle czuję napięcie, nie umiem się zrelaksować i rozluźnić. Objawy nasilają się, gdy skręcam szyję w lewą stronę i przytulam głowę do ramienia, czuję jakieś ciągnięcie w szyi, tak jakby była mocno spięta. Nie byłam jeszcze u neurologa, strasznie się go boję, że wyjdzie jakiś guz... Do tego wieczorami moje oczy szybko robią się zmęczone, lewa powieka staje aię dziwna, tak jakby przyklejona do oka, muszę włożyć więcej trudu w jej otwarcie, nie otwiera się tak szybko jak prawa. Powieka nie jest opadnięta, z zewnątrz nic nie widać, rano po wyspaniu się objaw mija i pojawia się dopiero w chwili zmęczenia. Dzisiaj zauważyłam, że boli mnie to miejsce nad okiem, między brwiami, ale bardziej po lewej stronie. Boli mnie tylko przy ucisku. Nie mam pojęcia co się dzieje ze mną. Wyniki mam dobre, laryngolog, alergolog nic nie widzą. Czy mieliście kiedyś coś takiego? To od napięcia, kręgosłupa, czy jeszcze coś innego?
Nie rozumiem Was... napięcie mięśniowe można samemu łatwo zniwelować i tym samym wykluczyć z nim problem (wystarczy poszukać na YT ćwiczeń rozluźniających). Lub 1 sesja u fizjo prywatnie, z ultradźwiekami. Jeżeli chodzi o wędrujące nerwobóle to jest to dość częste. Masz jakiegoś typu różne problemy neurologiczne, przy nerwicy jest to normalne, nerwy Cię zżerają. Napięcie mięśniowe na pewno trzeba zniwelować. Jeżel nie potrafisz tego zrobić, to niech fizjo osobiście się tym zajmie.

Oczywiście sama nie zrobisz tak jak fizjo, a na pewno nie jeśli nigdy nie byłaś u fizjo i nie wiesz do końca o co w tym chodzi (może lepiej idź), natomiast na pewno coś tam możesz podziałać aby się poprawiło, z czasem będzie rozumieć o co w tym chodzi. Trzeba codziennie pracować nad swoim ciałem w okresie takich stanów wysokich napięć.
zaburzona.ona
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 9 września 2024, o 23:51

11 września 2024, o 15:53

Postanowiłam sobie dzisiaj zmierzyć ciśnienie, pierwszy raz od jakichś dwóch lat. Zawsze miałam bardzo niskie, maksymalnie 110/70, ale często niższe. Dzisiaj na lewej ręce również miałam 106/68, ale z czystej ciekawości po kilku minutach zmierzyłam na prawej ręce. Ciśnieniomierz zaczął wariować, po 4 razy dopompowywał powietrze i ostatecznie pokazał 222/178. Przeraziłam się, nigdy nie odnotowałam u siebie takiego ciśnienia, ale wyczytałam, że ciśnieniomierz dopompowuje powietrze, żeby ustabilizować wynik, czyli raczej jest on wiarygodny. A co jeśli na codzień faktycznie mam takie wartości? Jak mam mierzone ciśnienie u lekarza to też często mam 150/90, ale wtedy wali mi serce ze stresu przed samą wizytą, więc to normalne.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

11 września 2024, o 16:40

zaburzona.ona pisze:
11 września 2024, o 15:53
Postanowiłam sobie dzisiaj zmierzyć ciśnienie, pierwszy raz od jakichś dwóch lat. Zawsze miałam bardzo niskie, maksymalnie 110/70, ale często niższe. Dzisiaj na lewej ręce również miałam 106/68, ale z czystej ciekawości po kilku minutach zmierzyłam na prawej ręce. Ciśnieniomierz zaczął wariować, po 4 razy dopompowywał powietrze i ostatecznie pokazał 222/178. Przeraziłam się, nigdy nie odnotowałam u siebie takiego ciśnienia, ale wyczytałam, że ciśnieniomierz dopompowuje powietrze, żeby ustabilizować wynik, czyli raczej jest on wiarygodny. A co jeśli na codzień faktycznie mam takie wartości? Jak mam mierzone ciśnienie u lekarza to też często mam 150/90, ale wtedy wali mi serce ze stresu przed samą wizytą, więc to normalne.
Jeżeli to ciśnieniomierz nadgarsktowy, to należy mierzyć poniżej kości (aby pasek nie nachodził na kości). Jeżeli wydaje Ci się, że mierzysz dobrze, to na Twoim miejscu pojechałbym dziś na SOR. Najwyżej Tobie zmierzą i się upewnią.

Chyba, że Twój SOR jest skrajnie nieprzyjazny, to nawet możesz pójść do dobrej apteki lub w nocna i świąteczna opieka zdrowotna.
Bartoszko12
Nowy Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 11 września 2024, o 18:15

11 września 2024, o 18:39

Witam mam 23 lata ,jakoś trzy miesiące temu po powrocie zza granicy zacząłem czuć jakbym po prostu głupiał . Zaczęło się od problemów z czytaniem , myleniem słów które czytam , czasem też brakowało mi słowa gdy coś mówiłem , z pamięcią też u mnie słabo ale w sumie od zawsze jak w pracy rzuciłem gdzieś rękawice tak po 5 minutach już nie pamiętałem gdzie są 😄.Zacząłem sporo o tym czytać , doszukiwać się jakiś chorób itp.Pozniej doszła do tego dziwna nadwrażliwość słuchowa która czasem do tej pory mi dokucza , reaguje na dźwięki które wcześniej po prostu nie wzbudzały mojej uwagi np. Dźwięk karetki w oddali , szczekanie psa czy rozmowy ludzi za oknem . Z tego wszystkiego zrobiłem się bardzo nerwowy i ciągle jestem zestresowany , gdy mocno się zestresuje czuję takie napięcie w głowie , nie jest to ból , coś jak ucisk , wtedy też czuję się taki zmulony jakbym się trawki opalił . Teraz nie ma dnia żebym nie myślał o tym co mi Dolega i chyba wpadam w paranoje 😄 Głównie doskwiera mi problem z czytaniem , jadę autem zwracam uwagę na każdą rejestrację a potem parę razy powtarzam ją w głowie , gdy zaczynam czytać to nie wiem czy to mózg czy oczy wariują . Godzinę którą zobaczę też w głowie zdarzy mi się przekręcić ale moment się poprawiam . Czy możliwe , że po prostu przez to nadmierne nakręcanie się tak jest ? Myślę tez nad nerwica ale z drugiej strony , nie mam problemów iść do pracy , rozmawiać z ludźmi , wyjść z kumplami , z córką i partnerką na spacer , nie miewam ataków paniki , duszności itp objawów nerwicy . Ktoś ma jakiś pomysł ? U neurologa byłem i na tomografie , pani z tomografu wstępnie powiedziała , że nic złego tam nie widzi . Dokładne wyniki odbieram w poniedziałek . Ps, nie mam problemów z zaśnięciem ale co noc się wybudzam dosłownie na moment po czym dalej idę spać, prawdopodobnie wina tego nadmiernego stresu 😄.Podobnie miewałem na dobrym kacu . Pozdrawiam ✌️
2e2asdsw
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 14 września 2024, o 17:49

14 września 2024, o 18:49

Pomoże ktoś z Was? 34 lata, od 6 lat u psychiatry (depresja), od kilku miesięcy u psychologa. Wszystko było dobrze, żyłem sobie w tym stresującym świecie i pewnego dnia takie objawy:
- dziwne niemiarowe bicie serca i kłucie
- rozlewanie się ciepła po klatce piersiowej i szczęce i szyi
- dziwne bóle w całym ciele, gdzie czasem coś zakłuło
- ogólny strach o własne życie.
Trafiłem na sor, ale serce zbadali i jest ok. Biorę kilka dni leki, ale mam jeszcze delikatne objawy. Czy to naprawdę może mieć przyczynę tylko w głowie?

Dodam że miałem bardzo stresującą sytuację w sierpniu, psychiatra powiedział, że to mogło zadziałać z opóźnieniem (w co średnio mi się chce wierzyć).
Misio1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 31 sierpnia 2024, o 10:28

15 września 2024, o 07:52

2e2asdsw pisze:
14 września 2024, o 18:49
Pomoże ktoś z Was? 34 lata, od 6 lat u psychiatry (depresja), od kilku miesięcy u psychologa. Wszystko było dobrze, żyłem sobie w tym stresującym świecie i pewnego dnia takie objawy:
- dziwne niemiarowe bicie serca i kłucie
- rozlewanie się ciepła po klatce piersiowej i szczęce i szyi
- dziwne bóle w całym ciele, gdzie czasem coś zakłuło
- ogólny strach o własne życie.
Trafiłem na sor, ale serce zbadali i jest ok. Biorę kilka dni leki, ale mam jeszcze delikatne objawy. Czy to naprawdę może mieć przyczynę tylko w głowie?

Dodam że miałem bardzo stresującą sytuację w sierpniu, psychiatra powiedział, że to mogło zadziałać z opóźnieniem (w co średnio mi się chce wierzyć).

Tak u mnie zawsze objawy lękowe przychodzą z opóźnieniem. W sytuacji stresu ogarniam nagle milion rzeczy i czuję się jak bóg. Jak już stresujące czynniki odejdą i mam czas odetchnąć to głowa zaczyna wariować i pojawiają się stany lękowe i objawy psychosomatyczne. :roll:
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 161
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

16 września 2024, o 22:37

Niestety ale w nerwicy wszystkie choroby jak covid i inne przeziębienia, zakwasy po wysiłku a nawet zmiany pogody pogłębiają objawy nerwicy lub aktywują ją gdy jej chwilowo nie ma. Zależy jeszcze w którą stronę korba odbiła ale najczęściej to podłoże hipochondryczne co mocno nakręca sytuację. Kiedyś wykręcałem sobie, że mi zęby wypadną bo bolały mnie dosłownie wszystkie robione i zdrowe w czasie covidu. Prawie już zapisywałem się na rwanie ósemek bo podejrzewałem je o ten stan ale ten dziwny ból powodowała nerwica i napięcie szczęki. Nerwica robi wrak z człowieka. Xanax to jedyna odskocznia gdy już bijesz głową w ścianę.
lalala
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 6 kwietnia 2021, o 17:35

19 września 2024, o 20:09

Czy komuś przy silnym lęku pojawia się czerwona swędząca wysypka? takie małe plamki, które niedługo znikają?
Muvvo24
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 22 września 2024, o 18:48

22 września 2024, o 21:40

Objawy
1.Od Pobudki gdzieś do godz 13/14 ciągle uczucie niepokoju , lęku i smutku ,
2. Strach przed zadaniami , nawet tymi które wykonywałem tydzień temu czuję jak bym zaczynał wszystko od nowa, tak jakbym był nowym pracownikiem
3. Nie znoszę wieczorów i nocy - robię się bardzo smutny , płaczliwy
4. W pracy czyje się wyobcowany , jestem spięty , przestraszony z nie mogę się wyluzować .
5 Ciągle myślę o pracy ... Przychodząc do domu muszę się uczyć ... Weekendy też bo boje się że coś zepsujenw pracy zniszczę ...
6 . Wydaje mi sie ze jestem w takiej niewidzialnej klatce , życie toczy się norlamnie , ludzie ze sobą rozmawiają a ja jakbym nie był z tego świata .
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

23 września 2024, o 20:35

hej, potrzebuje rady. Dziś w nocy dostałam ataku paniki, bo nagle po 19 latach życia ,,uświadomiłam sobie’’, że kiedyś umrę. Problem jest taki, że napawa mnie to naprawdę ogromnym lękiem, mam myśli, że po co mam się pozbywać myśli skoro to nie oznacza że nie umrę, że po co mam cokolwiek robić skoro i tak umrę. Czy to nastawienie do śmierci zmienia się z wiekiem? Jeszcze 3 lata temu sama byłam gotowa popełnić s. Jestem po 3 próbach, niby dobrze że nagle zaczęłam się tego obawiać a nie tego chcieć, ale to jest okropne. Ciągle tkwię w tej nerwicy, prześladuje mnie to dzień w dzien, a z tym mam wrażenie że nie ma opcji sobie poradzić, bo przed śmiercią uciec nie można. Przeraża mnie to, że nie mam opcji ucieczki, zrobienia czegoś inaczej, zapobiegnięcia śmierci w jakiś sposób. Masakra, jak mogę sobie pomoc?
oliwiaxxx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 17 sierpnia 2024, o 18:52

27 września 2024, o 22:53

Hej kochani. Probowalam sama sobie poradzic z tgm wszystkim, ale bez lekow chyba sie nie obejdzie. Do kogo sie zwrocic o pomoc? Psycholog czy psychiatra? Kolejne somaty i leki mnie wyniszczaja.
oliwiaxxx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 17 sierpnia 2024, o 18:52

27 września 2024, o 22:55

Ja mam 18 lat i mam podobnie do ciebie. Boje sie smierci bardzo, ale tez nie mam pojecia jak sobie pomoc, gdzie sie z tym udax:( Trzymaj sie kochana
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

27 września 2024, o 23:11

oliwiaxxx pisze:
27 września 2024, o 22:53
Hej kochani. Probowalam sama sobie poradzic z tgm wszystkim, ale bez lekow chyba sie nie obejdzie. Do kogo sie zwrocic o pomoc? Psycholog czy psychiatra? Kolejne somaty i leki mnie wyniszczaja.
Psychiatry. Jest bez skierowania jeśli chodzi o NFZ.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

28 września 2024, o 13:24

oliwiaxxx pisze:
27 września 2024, o 22:53
Hej kochani. Probowalam sama sobie poradzic z tgm wszystkim, ale bez lekow chyba sie nie obejdzie. Do kogo sie zwrocic o pomoc? Psycholog czy psychiatra? Kolejne somaty i leki mnie wyniszczaja.
Przemyśl to jeszcze czy nie dasz rady się przemęczyć bez leków. Oczywiście do psychiatry możesz iść tak czy inaczej. W końcu pewnie byś sobie poradziła z somatami, a po lekach nie wiadomo co będzie - nie wiadomo co będzie jak odstawisz. Wydaje mi się, że najlepiej nerwicę przetrawić na trzeźwo, o ile faktycznie jeszcze masz jakieś siły na to.
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

28 września 2024, o 17:18

byłam dziś na pogrzebie mojej ukochanej prababci. Niesamowicie trudne przeżycie, zwłaszcza, że mam ciągle myśli na temat śmierci, bardzo się boję i codziennie od tygodnia sobie powtarzam że ,,jutro umrę’’ (jestem CHYBA zdrową, młodą osobą). Było ciężko również w kościele, były pieśni z tekstami typu ,,bóg szykuje dla mnie dom’’ i nawet tego nie zaśpiewałam ze strachu. mam dość, nie wiem co robić. Somatow jako tako nie mam, tylko lęk i myśli.
ODPOWIEDZ