Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25
ja mam chyba napiete miesnie
jak np leze i glowe dam do gory jakbym do klatki przyciagal to czuje ucisk pomiedzy zuchwa a szyja-> jak w tej pozycji wstane to juz tego ucisku nie mam.
To napiecie miesniowe?
albo jak zuje to laskocze mnie pod zuchwa z jednej strony(mam zarost)
jak np leze i glowe dam do gory jakbym do klatki przyciagal to czuje ucisk pomiedzy zuchwa a szyja-> jak w tej pozycji wstane to juz tego ucisku nie mam.
To napiecie miesniowe?
albo jak zuje to laskocze mnie pod zuchwa z jednej strony(mam zarost)
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Probowałeś zniwelować rzekome napięcia? Bo to jest dość proste. Jest mnóstwo ćwiczeń, które działają natychmiastowo. Możesz wyszukać na YouTube.nerwicalekowa pisze: ↑9 września 2024, o 11:38ja mam chyba napiete miesnie
jak np leze i glowe dam do gory jakbym do klatki przyciagal to czuje ucisk pomiedzy zuchwa a szyja-> jak w tej pozycji wstane to juz tego ucisku nie mam.
To napiecie miesniowe?
albo jak zuje to laskocze mnie pod zuchwa z jednej strony(mam zarost)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25
jak sie poruszam to juz nie boli nic, takze chyba to jest napiecie
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Warto nad swoim ciałem popracować. Automasaż, ćwiczenia na spuszczenie napięcia - to nie zajmuje dużo czasu. Szczególnie szyja, kark - to najważniejsze.nerwicalekowa pisze: ↑9 września 2024, o 16:04jak sie poruszam to juz nie boli nic, takze chyba to jest napiecie
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 9 września 2024, o 20:09
Cześć, zacznę od tego że mam stwierdzone wrzodzjejace zapalenie jelita grubego. 2 lata temu pracowałam w Holandii, dzwigalam kartony po 15-20kg, akurat jak przyjechałam na urlop do domu- wysiadł mi kręgosłup. Miałam też wtedy zaplanowana kolonoskopię, badanie zostało przerwane w trakcie, ale lekarz powiedział że nie ma co się martwić wszystko jest ok. Wtedy się zaczęło. Najpierw stwierdziłam, że na pewno mam raka jelita w części niezbadanej. Nie mogłam spać, schizowalam, leżałam w łóżku, wszystko mnie bolało, mrowilo, dretwialo . Gastroenterolog wysłał mnie do reumatologa. Miałam zrobiony rentgen stawów biodrowych (bo tu najbardziej mnie bolało), masę badań krwi na różne choroby- wszystko ok. W międzyczasie zdążyłam stwierdzic, że mam każda z nich. Wróciłam do Holandii, nadal schizowalam że na pewno to coś innego- stwardnienie zanikowe boczne. Otrzezwialam, w momencie gdy poraz setny wyszukując objawy stwierdziłam, że to na pewno ta choroba! A gdy weszłam w link okazało się że był to opis raka prostaty
. Ale do rzeczy, rok później poszłam do psychiatry, dostałam leki i było lepiej. Po roku brania, przeprowadzałam się do Niemiec, akurat tak się zbiegło, że nie miałam jak dostać nowych leków, a byłam w trakcie przeprowadzki itd. i przestałam je brać, stwierdziłam, że już tak dobrze się czuje że będzie ok. I tak od 3 miesięcy nie daje sobie rady. Znów od nowa, miałam kolejna kolonoskopię- schiza, że teraz znajdą ten guz. Po 3 tygodniach, w pracy był dość duży zap*ierdol i znów odezwał się kręgosłup, a ja znów- to na pewno SM. Od tamtej pory nie potrafię sobie poradzić. Skupiam się na wzroku, na mowie, na tym że mam spięte łydki, że mięśnie w nich mi pulsują, piszczy mi w uszach (jak się uspokoję to przestaje), co przeczytam to nagle czuje. Nie wiem już jak sobie z tym radzić.

- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
wracaj do tabletek i/lub terapii - bo co innego? Nerwica Cię zżera. Co tu dużo dodać.wweronika pisze: ↑9 września 2024, o 20:15Cześć, zacznę od tego że mam stwierdzone wrzodzjejace zapalenie jelita grubego. 2 lata temu pracowałam w Holandii, dzwigalam kartony po 15-20kg, akurat jak przyjechałam na urlop do domu- wysiadł mi kręgosłup. Miałam też wtedy zaplanowana kolonoskopię, badanie zostało przerwane w trakcie, ale lekarz powiedział że nie ma co się martwić wszystko jest ok. Wtedy się zaczęło. Najpierw stwierdziłam, że na pewno mam raka jelita w części niezbadanej. Nie mogłam spać, schizowalam, leżałam w łóżku, wszystko mnie bolało, mrowilo, dretwialo . Gastroenterolog wysłał mnie do reumatologa. Miałam zrobiony rentgen stawów biodrowych (bo tu najbardziej mnie bolało), masę badań krwi na różne choroby- wszystko ok. W międzyczasie zdążyłam stwierdzic, że mam każda z nich. Wróciłam do Holandii, nadal schizowalam że na pewno to coś innego- stwardnienie zanikowe boczne. Otrzezwialam, w momencie gdy poraz setny wyszukując objawy stwierdziłam, że to na pewno ta choroba! A gdy weszłam w link okazało się że był to opis raka prostaty. Ale do rzeczy, rok później poszłam do psychiatry, dostałam leki i było lepiej. Po roku brania, przeprowadzałam się do Niemiec, akurat tak się zbiegło, że nie miałam jak dostać nowych leków, a byłam w trakcie przeprowadzki itd. i przestałam je brać, stwierdziłam, że już tak dobrze się czuje że będzie ok. I tak od 3 miesięcy nie daje sobie rady. Znów od nowa, miałam kolejna kolonoskopię- schiza, że teraz znajdą ten guz. Po 3 tygodniach, w pracy był dość duży zap*ierdol i znów odezwał się kręgosłup, a ja znów- to na pewno SM. Od tamtej pory nie potrafię sobie poradzić. Skupiam się na wzroku, na mowie, na tym że mam spięte łydki, że mięśnie w nich mi pulsują, piszczy mi w uszach (jak się uspokoję to przestaje), co przeczytam to nagle czuje. Nie wiem już jak sobie z tym radzić.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 9 września 2024, o 20:09
Myślę o powrocie do tabletek i pojsciu na terapię. Po prostu teraz nerwica tak mnie opanowała, że sama zwątpiłam czy naprawdę te tabletki coś dawały, czy to była kolejna rzecz, ktorą sobie wmowilam... Nigdy wcześniej nie miałam aż jej aż tak nasilonej i te ciągłe myśli, że tym razem to jest choroba, a nie objawy nerwicy sprawiają, że już sama się w tym pogubiłam.MESJASZ pisze: ↑9 września 2024, o 20:34wracaj do tabletek i/lub terapii - bo co innego? Nerwica Cię zżera. Co tu dużo dodać.wweronika pisze: ↑9 września 2024, o 20:15Cześć, zacznę od tego że mam stwierdzone wrzodzjejace zapalenie jelita grubego. 2 lata temu pracowałam w Holandii, dzwigalam kartony po 15-20kg, akurat jak przyjechałam na urlop do domu- wysiadł mi kręgosłup. Miałam też wtedy zaplanowana kolonoskopię, badanie zostało przerwane w trakcie, ale lekarz powiedział że nie ma co się martwić wszystko jest ok. Wtedy się zaczęło. Najpierw stwierdziłam, że na pewno mam raka jelita w części niezbadanej. Nie mogłam spać, schizowalam, leżałam w łóżku, wszystko mnie bolało, mrowilo, dretwialo . Gastroenterolog wysłał mnie do reumatologa. Miałam zrobiony rentgen stawów biodrowych (bo tu najbardziej mnie bolało), masę badań krwi na różne choroby- wszystko ok. W międzyczasie zdążyłam stwierdzic, że mam każda z nich. Wróciłam do Holandii, nadal schizowalam że na pewno to coś innego- stwardnienie zanikowe boczne. Otrzezwialam, w momencie gdy poraz setny wyszukując objawy stwierdziłam, że to na pewno ta choroba! A gdy weszłam w link okazało się że był to opis raka prostaty. Ale do rzeczy, rok później poszłam do psychiatry, dostałam leki i było lepiej. Po roku brania, przeprowadzałam się do Niemiec, akurat tak się zbiegło, że nie miałam jak dostać nowych leków, a byłam w trakcie przeprowadzki itd. i przestałam je brać, stwierdziłam, że już tak dobrze się czuje że będzie ok. I tak od 3 miesięcy nie daje sobie rady. Znów od nowa, miałam kolejna kolonoskopię- schiza, że teraz znajdą ten guz. Po 3 tygodniach, w pracy był dość duży zap*ierdol i znów odezwał się kręgosłup, a ja znów- to na pewno SM. Od tamtej pory nie potrafię sobie poradzić. Skupiam się na wzroku, na mowie, na tym że mam spięte łydki, że mięśnie w nich mi pulsują, piszczy mi w uszach (jak się uspokoję to przestaje), co przeczytam to nagle czuje. Nie wiem już jak sobie z tym radzić.
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Z tego co ludzie mówią, to jest taka tendencja do powrotów ze zdwojoną siłą po odstawieniu tabletek. Na samym końcu wypisałaś standardowe objawy stresu/nerwicy. Zbierz się i udaj się po pomoc. Możesz nawet to zrobić zdalnie. Nie wkręcaj sobie, że to jakaś poważna choroba - to "tylko" nerwicawweronika pisze: ↑9 września 2024, o 20:45Myślę o powrocie do tabletek i pojsciu na terapię. Po prostu teraz nerwica tak mnie opanowała, że sama zwątpiłam czy naprawdę te tabletki coś dawały, czy to była kolejna rzecz, ktorą sobie wmowilam... Nigdy wcześniej nie miałam aż jej aż tak nasilonej i te ciągłe myśli, że tym razem to jest choroba, a nie objawy nerwicy sprawiają, że już sama się w tym pogubiłam.MESJASZ pisze: ↑9 września 2024, o 20:34wracaj do tabletek i/lub terapii - bo co innego? Nerwica Cię zżera. Co tu dużo dodać.wweronika pisze: ↑9 września 2024, o 20:15Cześć, zacznę od tego że mam stwierdzone wrzodzjejace zapalenie jelita grubego. 2 lata temu pracowałam w Holandii, dzwigalam kartony po 15-20kg, akurat jak przyjechałam na urlop do domu- wysiadł mi kręgosłup. Miałam też wtedy zaplanowana kolonoskopię, badanie zostało przerwane w trakcie, ale lekarz powiedział że nie ma co się martwić wszystko jest ok. Wtedy się zaczęło. Najpierw stwierdziłam, że na pewno mam raka jelita w części niezbadanej. Nie mogłam spać, schizowalam, leżałam w łóżku, wszystko mnie bolało, mrowilo, dretwialo . Gastroenterolog wysłał mnie do reumatologa. Miałam zrobiony rentgen stawów biodrowych (bo tu najbardziej mnie bolało), masę badań krwi na różne choroby- wszystko ok. W międzyczasie zdążyłam stwierdzic, że mam każda z nich. Wróciłam do Holandii, nadal schizowalam że na pewno to coś innego- stwardnienie zanikowe boczne. Otrzezwialam, w momencie gdy poraz setny wyszukując objawy stwierdziłam, że to na pewno ta choroba! A gdy weszłam w link okazało się że był to opis raka prostaty. Ale do rzeczy, rok później poszłam do psychiatry, dostałam leki i było lepiej. Po roku brania, przeprowadzałam się do Niemiec, akurat tak się zbiegło, że nie miałam jak dostać nowych leków, a byłam w trakcie przeprowadzki itd. i przestałam je brać, stwierdziłam, że już tak dobrze się czuje że będzie ok. I tak od 3 miesięcy nie daje sobie rady. Znów od nowa, miałam kolejna kolonoskopię- schiza, że teraz znajdą ten guz. Po 3 tygodniach, w pracy był dość duży zap*ierdol i znów odezwał się kręgosłup, a ja znów- to na pewno SM. Od tamtej pory nie potrafię sobie poradzić. Skupiam się na wzroku, na mowie, na tym że mam spięte łydki, że mięśnie w nich mi pulsują, piszczy mi w uszach (jak się uspokoję to przestaje), co przeczytam to nagle czuje. Nie wiem już jak sobie z tym radzić.

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 9 września 2024, o 23:51
Cześć. Jestem tu nowa i bardzo prosiłabym Was o pomoc. Co prawda nie jestem w najgorszym momencie mojej nerwicy i z wieloma rzeczami już sobie poradziłam, ale ostatnio jest u mnie dużo stresu. Od kilku miesięcy mam dziwne objawy w obrębie twarzy/głowy - wszystko tylko po lewej stronie. Zaczęło się od lekkiego bólu rozciągającego się od tyłu szyi, przez czubek głowy do czoła i lewej skroni. Potem doszedł uciskający ból w lewym policzku/żuchwie/oczodole/uchu. Nie był on intensywny, nie brałam leków, ale jednak czuję, że coś jest nie tak. Byłam u laryngologa, niby wszystko w porządku, jednak ja czuję cały czas spływającą wydzielinę po tylnej ścianie gardła, często budzę się z zatkanym nosem. Lekarz nie chciał zrobić tomografii zatok, stwierdził, że nie ma podstaw. Myślałam, że może objawy bólowe są spowodowane ósemkami, bo one też rosły u mnie krzywo, więc wyrwałam wszystkie, ale objawy jak były tak są. W ostatnich tygodniach są one praktycznie non stop, ciągle po tej lewej stronie mnie coś kłuje, ciśnie. Mam wrażenie, że nieświadomie zaciskam zęby, zwłaszcza że mam krzywy zgryz i te zęby zaciskają mi się tylko po jednej stronie. Ciągle czuję napięcie, nie umiem się zrelaksować i rozluźnić. Objawy nasilają się, gdy skręcam szyję w lewą stronę i przytulam głowę do ramienia, czuję jakieś ciągnięcie w szyi, tak jakby była mocno spięta. Nie byłam jeszcze u neurologa, strasznie się go boję, że wyjdzie jakiś guz... Do tego wieczorami moje oczy szybko robią się zmęczone, lewa powieka staje aię dziwna, tak jakby przyklejona do oka, muszę włożyć więcej trudu w jej otwarcie, nie otwiera się tak szybko jak prawa. Powieka nie jest opadnięta, z zewnątrz nic nie widać, rano po wyspaniu się objaw mija i pojawia się dopiero w chwili zmęczenia. Dzisiaj zauważyłam, że boli mnie to miejsce nad okiem, między brwiami, ale bardziej po lewej stronie. Boli mnie tylko przy ucisku. Nie mam pojęcia co się dzieje ze mną. Wyniki mam dobre, laryngolog, alergolog nic nie widzą. Czy mieliście kiedyś coś takiego? To od napięcia, kręgosłupa, czy jeszcze coś innego?
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 10 września 2024, o 07:17
hej nie wiem za bardzo jak się pisze tu te posty ale mam nadzieję że tak jak to robię teraz. mam zdiagnozowane zaburzenia lękowe uogólnione z napadami paniki oraz ocd i od roku dd mam. od kilku tygodni znowu gorzej się czuję dd się nasiliło a lęki dosięgnęły apogeum. od wczoraj bardzo mnie prześladuje taki objaw a mianowicie z dupy zaczęłam mieć dziwny sajgon w głowie takie po prostu niespójne nielogiczne gowno że np nie mogłam o niczym normalnie pomyśleć tylko miałam zlepek randomowych słów i obrazów w głowie które nie miały ze soba nic wspólnego i oczywiście przestraszyłam się że to jakaś psychoza i się teraz boję. dodam jeszcze że zawsze śpię po 10 godzin i robię drzemkę w ciągu dnia a od ponad tygodnia 5h to max i ciągle lęki rzygam codziennie z lęku i schudłam już 1 kg leczę się na to od 5 lat i dalej się boje jak nie wiem co
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Nie rozumiem Was... napięcie mięśniowe można samemu łatwo zniwelować i tym samym wykluczyć z nim problem (wystarczy poszukać na YT ćwiczeń rozluźniających). Lub 1 sesja u fizjo prywatnie, z ultradźwiekami. Jeżeli chodzi o wędrujące nerwobóle to jest to dość częste. Masz jakiegoś typu różne problemy neurologiczne, przy nerwicy jest to normalne, nerwy Cię zżerają. Napięcie mięśniowe na pewno trzeba zniwelować. Jeżel nie potrafisz tego zrobić, to niech fizjo osobiście się tym zajmie.zaburzona.ona pisze: ↑10 września 2024, o 00:04Cześć. Jestem tu nowa i bardzo prosiłabym Was o pomoc. Co prawda nie jestem w najgorszym momencie mojej nerwicy i z wieloma rzeczami już sobie poradziłam, ale ostatnio jest u mnie dużo stresu. Od kilku miesięcy mam dziwne objawy w obrębie twarzy/głowy - wszystko tylko po lewej stronie. Zaczęło się od lekkiego bólu rozciągającego się od tyłu szyi, przez czubek głowy do czoła i lewej skroni. Potem doszedł uciskający ból w lewym policzku/żuchwie/oczodole/uchu. Nie był on intensywny, nie brałam leków, ale jednak czuję, że coś jest nie tak. Byłam u laryngologa, niby wszystko w porządku, jednak ja czuję cały czas spływającą wydzielinę po tylnej ścianie gardła, często budzę się z zatkanym nosem. Lekarz nie chciał zrobić tomografii zatok, stwierdził, że nie ma podstaw. Myślałam, że może objawy bólowe są spowodowane ósemkami, bo one też rosły u mnie krzywo, więc wyrwałam wszystkie, ale objawy jak były tak są. W ostatnich tygodniach są one praktycznie non stop, ciągle po tej lewej stronie mnie coś kłuje, ciśnie. Mam wrażenie, że nieświadomie zaciskam zęby, zwłaszcza że mam krzywy zgryz i te zęby zaciskają mi się tylko po jednej stronie. Ciągle czuję napięcie, nie umiem się zrelaksować i rozluźnić. Objawy nasilają się, gdy skręcam szyję w lewą stronę i przytulam głowę do ramienia, czuję jakieś ciągnięcie w szyi, tak jakby była mocno spięta. Nie byłam jeszcze u neurologa, strasznie się go boję, że wyjdzie jakiś guz... Do tego wieczorami moje oczy szybko robią się zmęczone, lewa powieka staje aię dziwna, tak jakby przyklejona do oka, muszę włożyć więcej trudu w jej otwarcie, nie otwiera się tak szybko jak prawa. Powieka nie jest opadnięta, z zewnątrz nic nie widać, rano po wyspaniu się objaw mija i pojawia się dopiero w chwili zmęczenia. Dzisiaj zauważyłam, że boli mnie to miejsce nad okiem, między brwiami, ale bardziej po lewej stronie. Boli mnie tylko przy ucisku. Nie mam pojęcia co się dzieje ze mną. Wyniki mam dobre, laryngolog, alergolog nic nie widzą. Czy mieliście kiedyś coś takiego? To od napięcia, kręgosłupa, czy jeszcze coś innego?
Oczywiście sama nie zrobisz tak jak fizjo, a na pewno nie jeśli nigdy nie byłaś u fizjo i nie wiesz do końca o co w tym chodzi (może lepiej idź), natomiast na pewno coś tam możesz podziałać aby się poprawiło, z czasem będzie rozumieć o co w tym chodzi. Trzeba codziennie pracować nad swoim ciałem w okresie takich stanów wysokich napięć.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 9 września 2024, o 23:51
Postanowiłam sobie dzisiaj zmierzyć ciśnienie, pierwszy raz od jakichś dwóch lat. Zawsze miałam bardzo niskie, maksymalnie 110/70, ale często niższe. Dzisiaj na lewej ręce również miałam 106/68, ale z czystej ciekawości po kilku minutach zmierzyłam na prawej ręce. Ciśnieniomierz zaczął wariować, po 4 razy dopompowywał powietrze i ostatecznie pokazał 222/178. Przeraziłam się, nigdy nie odnotowałam u siebie takiego ciśnienia, ale wyczytałam, że ciśnieniomierz dopompowuje powietrze, żeby ustabilizować wynik, czyli raczej jest on wiarygodny. A co jeśli na codzień faktycznie mam takie wartości? Jak mam mierzone ciśnienie u lekarza to też często mam 150/90, ale wtedy wali mi serce ze stresu przed samą wizytą, więc to normalne.
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Jeżeli to ciśnieniomierz nadgarsktowy, to należy mierzyć poniżej kości (aby pasek nie nachodził na kości). Jeżeli wydaje Ci się, że mierzysz dobrze, to na Twoim miejscu pojechałbym dziś na SOR. Najwyżej Tobie zmierzą i się upewnią.zaburzona.ona pisze: ↑11 września 2024, o 15:53Postanowiłam sobie dzisiaj zmierzyć ciśnienie, pierwszy raz od jakichś dwóch lat. Zawsze miałam bardzo niskie, maksymalnie 110/70, ale często niższe. Dzisiaj na lewej ręce również miałam 106/68, ale z czystej ciekawości po kilku minutach zmierzyłam na prawej ręce. Ciśnieniomierz zaczął wariować, po 4 razy dopompowywał powietrze i ostatecznie pokazał 222/178. Przeraziłam się, nigdy nie odnotowałam u siebie takiego ciśnienia, ale wyczytałam, że ciśnieniomierz dopompowuje powietrze, żeby ustabilizować wynik, czyli raczej jest on wiarygodny. A co jeśli na codzień faktycznie mam takie wartości? Jak mam mierzone ciśnienie u lekarza to też często mam 150/90, ale wtedy wali mi serce ze stresu przed samą wizytą, więc to normalne.
Chyba, że Twój SOR jest skrajnie nieprzyjazny, to nawet możesz pójść do dobrej apteki lub w nocna i świąteczna opieka zdrowotna.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 11 września 2024, o 18:15
Witam mam 23 lata ,jakoś trzy miesiące temu po powrocie zza granicy zacząłem czuć jakbym po prostu głupiał . Zaczęło się od problemów z czytaniem , myleniem słów które czytam , czasem też brakowało mi słowa gdy coś mówiłem , z pamięcią też u mnie słabo ale w sumie od zawsze jak w pracy rzuciłem gdzieś rękawice tak po 5 minutach już nie pamiętałem gdzie są
.Zacząłem sporo o tym czytać , doszukiwać się jakiś chorób itp.Pozniej doszła do tego dziwna nadwrażliwość słuchowa która czasem do tej pory mi dokucza , reaguje na dźwięki które wcześniej po prostu nie wzbudzały mojej uwagi np. Dźwięk karetki w oddali , szczekanie psa czy rozmowy ludzi za oknem . Z tego wszystkiego zrobiłem się bardzo nerwowy i ciągle jestem zestresowany , gdy mocno się zestresuje czuję takie napięcie w głowie , nie jest to ból , coś jak ucisk , wtedy też czuję się taki zmulony jakbym się trawki opalił . Teraz nie ma dnia żebym nie myślał o tym co mi Dolega i chyba wpadam w paranoje
Głównie doskwiera mi problem z czytaniem , jadę autem zwracam uwagę na każdą rejestrację a potem parę razy powtarzam ją w głowie , gdy zaczynam czytać to nie wiem czy to mózg czy oczy wariują . Godzinę którą zobaczę też w głowie zdarzy mi się przekręcić ale moment się poprawiam . Czy możliwe , że po prostu przez to nadmierne nakręcanie się tak jest ? Myślę tez nad nerwica ale z drugiej strony , nie mam problemów iść do pracy , rozmawiać z ludźmi , wyjść z kumplami , z córką i partnerką na spacer , nie miewam ataków paniki , duszności itp objawów nerwicy . Ktoś ma jakiś pomysł ? U neurologa byłem i na tomografie , pani z tomografu wstępnie powiedziała , że nic złego tam nie widzi . Dokładne wyniki odbieram w poniedziałek . Ps, nie mam problemów z zaśnięciem ale co noc się wybudzam dosłownie na moment po czym dalej idę spać, prawdopodobnie wina tego nadmiernego stresu
.Podobnie miewałem na dobrym kacu . Pozdrawiam 
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 14 września 2024, o 17:49
Pomoże ktoś z Was? 34 lata, od 6 lat u psychiatry (depresja), od kilku miesięcy u psychologa. Wszystko było dobrze, żyłem sobie w tym stresującym świecie i pewnego dnia takie objawy:
- dziwne niemiarowe bicie serca i kłucie
- rozlewanie się ciepła po klatce piersiowej i szczęce i szyi
- dziwne bóle w całym ciele, gdzie czasem coś zakłuło
- ogólny strach o własne życie.
Trafiłem na sor, ale serce zbadali i jest ok. Biorę kilka dni leki, ale mam jeszcze delikatne objawy. Czy to naprawdę może mieć przyczynę tylko w głowie?
Dodam że miałem bardzo stresującą sytuację w sierpniu, psychiatra powiedział, że to mogło zadziałać z opóźnieniem (w co średnio mi się chce wierzyć).
- dziwne niemiarowe bicie serca i kłucie
- rozlewanie się ciepła po klatce piersiowej i szczęce i szyi
- dziwne bóle w całym ciele, gdzie czasem coś zakłuło
- ogólny strach o własne życie.
Trafiłem na sor, ale serce zbadali i jest ok. Biorę kilka dni leki, ale mam jeszcze delikatne objawy. Czy to naprawdę może mieć przyczynę tylko w głowie?
Dodam że miałem bardzo stresującą sytuację w sierpniu, psychiatra powiedział, że to mogło zadziałać z opóźnieniem (w co średnio mi się chce wierzyć).