Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Misio1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 31 sierpnia 2024, o 10:28

8 września 2024, o 19:57

Mufiśka4 pisze:
8 września 2024, o 12:34
Trochę późno odpisuje, ale tak ja tak mam, każdy gorszy okres no choroba lub jakieś dolegliwości powodują u mnie zaraz nawroty nerwicowe
No właśnie ostatnio sobie myślałam, że aktualnie każdy dyskomfort w ciele przy nerwicy powoduje stres i nakręcanie. Kiedyś jak się zjarałam na słońcu - trudno, przeziębiłam się - trudno a dzisiaj mój mózg szuka drugiego dna. Na pewno to, że wyszło mi kilka chorób przewlekłych nie ułatwia sprawy, bo może gdyby nic nie wyszło, to umiałabym sobie bardziej wytłumaczyć że to nerwica, a tak to nie mam pewności. Spadek cukru objawia się również silnym niepokojem. Choroby autoimmunologiczne to często zmęczenie. Anemia to duszności…. Człowiek już do końca nie wie co mu jest. A najgorsze jak jedna wizyta u lekarza, otwiera drogę do kolejnej. Ostatnio byłam u ginekologa z powodu infekcji. Pani ginekolog zwróciła uwagę na moje siniaki na nogach i zasugerowała że to nie jest normalne i powinnam wybrać się do hematologa. Chciałam na początek na prawdę odpocząć od lekarzy ale oni sami mi nie dają odpocząć od siebie :roll:
Serio mi się już nie chce nawet chodzić po tych lekarzach, bo są ciekawsze rzeczy do robienia ale jak ma się nerwicę lękową to tyle różnych rzeczy przychodzi do głowy że zaczyna się samonakręcająca się spirala….
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 161
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

8 września 2024, o 21:19

Misio1234 pisze:
6 września 2024, o 22:27
Polly pisze:
5 września 2024, o 23:04
Misio1234 pisze:
4 września 2024, o 08:56
3 lata temu zdiagnozowano u mnie hipoglikemię reaktywną. Jestem przewlekle zmęczona ale od lutego jakoś udało mi się dojść na prostą wprowadzając ruch. Wszystko runęło w lipcu gdy zmarła moja babcia. Rozregulował mi się okres. Od tego czasu odczuwam w trakcie aktywności spadki cukru co doprowadza mnie do stanów lękowych. Nie wiem już sama czy doświadczam stanów lękowych czy ataków hipoglikemii. Nie wiem jak to odróżnić. Czuję paniczny lęk przed głodem a jednocześnie lęk przed przytyciem. W wieku 16 lat zdiagnozowano u mnie nerwicę lękową z objawami derealizacji i jakoś sobie z tym poradziłam. Jednak zdałam sobie sprawę, że żyję w ciągłej presji narzucając sobie że coś muszę. Doszło do tego że stres mnie nie opuszcza, żyję z nim przewlekle. Chciałabym tyle rzeczy zrobić co często kończy się prokrastynacją czy odkładaniem i objawami lękowymi. Przez ostatnie lata przeszłam też bardzo stresującą diagnostykę zdrowotną co też bardzo mnie wymęczyło. Czuję że nakładam na siebie zbyt wiele, a gdy coś sobie odpuszczę to mam ogromne wyrzuty sumienia. Prawdopodobnie mam też jakieś zaburzenia odżywiania które męczą mnie od 10 lat mimo że wydawało mi się że mam nad nimi kontrolę. Pogrzeb babci chyba wywołał jakaś lawinę napięcia, stresu i lęków. Czuję się bezsilna wobec tego. 10 września mam psychiatrę i nie wiem jak dotrwać do tego czasu. Oprócz hipoglikemii reaktywnej mam też tężyczkę utajoną, endometriozę, wysoką prolaktynę, hashimoto, Sibo (opanowane), niewydolność żylną miednicy, (przeszłam też diagnostykę w kierunku chorób reumatologicznych, ze względu na obecne liczne przeciwciała i guzy na płucach). Zastanawiam się ile w tym nerwicy a ile chorób które mam… Być może właśnie nerwica przyniosła mi te wszystkie choroby….
Sypiesz się po prostu. Może masz już swoje lata bo nic nie pisałaś. Przy tylu schorzeniach zwyczajnie możesz czuć się jak kupa. Przypuszczam, że masz zaniedbaną aktywność fizyczną( te 10000 tyś kroków trzeba robić)może nawet nadwagę co tylko pogłębia dolegliwości. Hormony się rozsypują okres staje lęki same przychodzą. Trzeba o siebie bardziej zadbać.
Tylu tu ludzi pisze i mało kto dodaje ile ma lat, czy ma nadwagę, czy pół życia paliło piło czy ćpało, czy jest sie aktywnym fizycznie i zawodowo a to bardzo ważne bo przekrojówkę wiekową mamy tu sporą.
Podejrzane u ciebie są te zmiany na płucach i liczne przeciwciała. Weź się diagnozuj w kierunku onkologicznym. Moja matka miała liczne zmiany nazywane zwapnieniami a to był rak z przerzutami na początku w ogóle nie zdiagnozowany. Nie obstawiam by nerwica była przyczyną twoich chorób. To choroby i obawa o stan zdrowia wywołały stany lękowe.

Zacznę od xDDDD

Mam 29 lat.
Nie piję i nie palę.
Prowadzę własną firmę i ćwiczę średnio 5-6 dni w tygodniu. Staram się biegać minimum 3 dni w tygodniu. Jeśli nie biegam to spacery i conajmniej 10 tys kroków. Nie jeżdżę autem a rowerem. Do tego wspinam się na ściance. Staram się też regularnie rozciągać i wzmacniać.
Guzy na płucach są zapalne - byłam z tego powodu hospitalizowana.


A nadwagi nie mam więc pudło.
Gratuluję wniosków.
Polecam przestać stygmatyzować ludzi z chorobami przewlekłymi bo może to być krzywdzące. A już napisać osobie z zaburzeniami odżywania że ma nadwagę to wgl jazda xd
Na zaburzenia lękowe choruję od 16 roku życia, a Ty chyba nigdy, skoro nawet nie wiesz do jakiej osoby zwracasz się w tak oceniający sposób.

Jprdl pierwszego i chyba ostatniego posta w życiu dodałam na forum i taki plaskacz XD
No to gratuluję aktywnego trybu życia tylko pozazdrościć.
Prawda jest taka, że mnóstwo osób z nerwicami jest sobie samym winna swoich dolegliwości. Zaniedbania ruchu, odżywiania, bogate historie alko i narkotyczne. Gówniany tryb życia nie dający satysfakcji z tego co robią a dopamina i serotonina się sypie stąd prokratynacja. Trudno uwierzyć, że mając tak aktywny sposób spędzania czasu cierpisz na jakieś zaburzenia lękowe. Uwierz mi, że lęki to wynik innych schorzeń wynikający z nadmiernej koncentracji nad stanem swojego zdrowia i zbyt szczegółowego wsłuchiwania się w ciało. Objawy nerwicy raczej nie wychodzą w żadnych badaniach. Może cię boleć głowa plecy i stawy a badania będą spoko. To forum raczej nie dla ciebie. Ty potwiedzasz stan zdrowia potwierdzony wynikami a u nas zazwyczaj wszystko git . Sam się z różnymi somatami męczę od 5lat i co nieco już wiem o tym zaburzeniu co bardzo pomogło mi prawie z tego wyjść. Ale serio nie potrzebujesz psychiatrów tylko innych specjalistów. Rozwiąż problemy z ciałem a lęki będą zanikać jak ludzie którym udało się wyjść na prostą i bezpowrotnie stąd zniknęli. Znikneli bo przestali skupiać się na sobie w nadmiarze. Tak jak z bólem głowy na którym się skupiamy a gdy przejdzie to przestajemy o nim myśleć. Raczej nikt ci nic nowego nie napisze. Nie jesteśmy lekarzami opieramy się na doswiadczeniu i wiedzy na temat podobnych dolegliwości. Radzimy sobie z lękami ale wyniki badań mamy raczej ok łącznie z rezonansami i innymi badaniami radiologicznymi. W twoim przypadki widać skąd pochodzą lęki a ich źródło masz na papierze
Mufiśka4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 18 lipca 2023, o 09:39

8 września 2024, o 21:32

Misio1234 pisze:
8 września 2024, o 19:57
Mufiśka4 pisze:
8 września 2024, o 12:34
Trochę późno odpisuje, ale tak ja tak mam, każdy gorszy okres no choroba lub jakieś dolegliwości powodują u mnie zaraz nawroty nerwicowe
No właśnie ostatnio sobie myślałam, że aktualnie każdy dyskomfort w ciele przy nerwicy powoduje stres i nakręcanie. Kiedyś jak się zjarałam na słońcu - trudno, przeziębiłam się - trudno a dzisiaj mój mózg szuka drugiego dna. Na pewno to, że wyszło mi kilka chorób przewlekłych nie ułatwia sprawy, bo może gdyby nic nie wyszło, to umiałabym sobie bardziej wytłumaczyć że to nerwica, a tak to nie mam pewności. Spadek cukru objawia się również silnym niepokojem. Choroby autoimmunologiczne to często zmęczenie. Anemia to duszności…. Człowiek już do końca nie wie co mu jest. A najgorsze jak jedna wizyta u lekarza, otwiera drogę do kolejnej. Ostatnio byłam u ginekologa z powodu infekcji. Pani ginekolog zwróciła uwagę na moje siniaki na nogach i zasugerowała że to nie jest normalne i powinnam wybrać się do hematologa. Chciałam na początek na prawdę odpocząć od lekarzy ale oni sami mi nie dają odpocząć od siebie :roll:
Serio mi się już nie chce nawet chodzić po tych lekarzach, bo są ciekawsze rzeczy do robienia ale jak ma się nerwicę lękową to tyle różnych rzeczy przychodzi do głowy że zaczyna się samonakręcająca się spirala….
No ja aktualnie mam covid 2 tydzień już i objawy nerwicowe mi się pojawiły jakieś 3 dni temu i też siedzę na internecie i szukam czy te oblewające poty i osłabienie to normalne, też mam chorą tarczyce i też spadek cukru u mnie to zaraz słabość drżenie i włącza się czerwona lampka na lęk także niby to wiem, a i tak zawsze jestem mega zdenerwowana tak jak dziś, zresztą już tu wstawiłam posta czy ktoś tak miał jak ja, że choroba mu nasila nerwice 😳
Misio1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 31 sierpnia 2024, o 10:28

9 września 2024, o 07:42

Polly pisze:
8 września 2024, o 21:19
Misio1234 pisze:
6 września 2024, o 22:27
Polly pisze:
5 września 2024, o 23:04


Sypiesz się po prostu. Może masz już swoje lata bo nic nie pisałaś. Przy tylu schorzeniach zwyczajnie możesz czuć się jak kupa. Przypuszczam, że masz zaniedbaną aktywność fizyczną( te 10000 tyś kroków trzeba robić)może nawet nadwagę co tylko pogłębia dolegliwości. Hormony się rozsypują okres staje lęki same przychodzą. Trzeba o siebie bardziej zadbać.
Tylu tu ludzi pisze i mało kto dodaje ile ma lat, czy ma nadwagę, czy pół życia paliło piło czy ćpało, czy jest sie aktywnym fizycznie i zawodowo a to bardzo ważne bo przekrojówkę wiekową mamy tu sporą.
Podejrzane u ciebie są te zmiany na płucach i liczne przeciwciała. Weź się diagnozuj w kierunku onkologicznym. Moja matka miała liczne zmiany nazywane zwapnieniami a to był rak z przerzutami na początku w ogóle nie zdiagnozowany. Nie obstawiam by nerwica była przyczyną twoich chorób. To choroby i obawa o stan zdrowia wywołały stany lękowe.

Zacznę od xDDDD

Mam 29 lat.
Nie piję i nie palę.
Prowadzę własną firmę i ćwiczę średnio 5-6 dni w tygodniu. Staram się biegać minimum 3 dni w tygodniu. Jeśli nie biegam to spacery i conajmniej 10 tys kroków. Nie jeżdżę autem a rowerem. Do tego wspinam się na ściance. Staram się też regularnie rozciągać i wzmacniać.
Guzy na płucach są zapalne - byłam z tego powodu hospitalizowana.


A nadwagi nie mam więc pudło.
Gratuluję wniosków.
Polecam przestać stygmatyzować ludzi z chorobami przewlekłymi bo może to być krzywdzące. A już napisać osobie z zaburzeniami odżywania że ma nadwagę to wgl jazda xd
Na zaburzenia lękowe choruję od 16 roku życia, a Ty chyba nigdy, skoro nawet nie wiesz do jakiej osoby zwracasz się w tak oceniający sposób.

Jprdl pierwszego i chyba ostatniego posta w życiu dodałam na forum i taki plaskacz XD
No to gratuluję aktywnego trybu życia tylko pozazdrościć.
Prawda jest taka, że mnóstwo osób z nerwicami jest sobie samym winna swoich dolegliwości. Zaniedbania ruchu, odżywiania, bogate historie alko i narkotyczne. Gówniany tryb życia nie dający satysfakcji z tego co robią a dopamina i serotonina się sypie stąd prokratynacja. Trudno uwierzyć, że mając tak aktywny sposób spędzania czasu cierpisz na jakieś zaburzenia lękowe. Uwierz mi, że lęki to wynik innych schorzeń wynikający z nadmiernej koncentracji nad stanem swojego zdrowia i zbyt szczegółowego wsłuchiwania się w ciało. Objawy nerwicy raczej nie wychodzą w żadnych badaniach. Może cię boleć głowa plecy i stawy a badania będą spoko. To forum raczej nie dla ciebie. Ty potwiedzasz stan zdrowia potwierdzony wynikami a u nas zazwyczaj wszystko git . Sam się z różnymi somatami męczę od 5lat i co nieco już wiem o tym zaburzeniu co bardzo pomogło mi prawie z tego wyjść. Ale serio nie potrzebujesz psychiatrów tylko innych specjalistów. Rozwiąż problemy z ciałem a lęki będą zanikać jak ludzie którym udało się wyjść na prostą i bezpowrotnie stąd zniknęli. Znikneli bo przestali skupiać się na sobie w nadmiarze. Tak jak z bólem głowy na którym się skupiamy a gdy przejdzie to przestajemy o nim myśleć. Raczej nikt ci nic nowego nie napisze. Nie jesteśmy lekarzami opieramy się na doswiadczeniu i wiedzy na temat podobnych dolegliwości. Radzimy sobie z lękami ale wyniki badań mamy raczej ok łącznie z rezonansami i innymi badaniami radiologicznymi. W twoim przypadki widać skąd pochodzą lęki a ich źródło masz na papierze
Choroby przewlekłe nie wykluczają się ani ze sportem, ani z nerwicą. W zasadzie u mnie jako pierwsza pojawiła się nerwica. W wieku 16 lat miałam derealizacje, która właśnie zakamuflowałam sportem. Nie poszłam jednak nigdy na terapię i bardzo szybko leki odstawiłam. Nauczyłam się z nią żyć. Niestety żyłam w ciągłym stresie z którym nic nie zrobiłam i to po prostu pękło. W sport niestety wkręcam się zbyt mocno i to jest niestety jedna z przyczyn stanów lękowych bo narzucam sobie zbyt wiele.

Jestem niestety na takim etapie, że nie wiem kiedy faktycznie doświadczam objawów choroby a kiedy stanów lękowych, nie potrafię tego po prostu odróżnić. Nie wykluczone że jedno bierze się z drugiego. Nie chce tego zostawiać - ze zdrowiem zrobiłam wystarczający porządek i czuję że teraz czas zabrać się za głowę.
Misio1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 31 sierpnia 2024, o 10:28

9 września 2024, o 07:48

Mufiśka4 pisze:
8 września 2024, o 21:32
Misio1234 pisze:
8 września 2024, o 19:57
Mufiśka4 pisze:
8 września 2024, o 12:34
Trochę późno odpisuje, ale tak ja tak mam, każdy gorszy okres no choroba lub jakieś dolegliwości powodują u mnie zaraz nawroty nerwicowe
No właśnie ostatnio sobie myślałam, że aktualnie każdy dyskomfort w ciele przy nerwicy powoduje stres i nakręcanie. Kiedyś jak się zjarałam na słońcu - trudno, przeziębiłam się - trudno a dzisiaj mój mózg szuka drugiego dna. Na pewno to, że wyszło mi kilka chorób przewlekłych nie ułatwia sprawy, bo może gdyby nic nie wyszło, to umiałabym sobie bardziej wytłumaczyć że to nerwica, a tak to nie mam pewności. Spadek cukru objawia się również silnym niepokojem. Choroby autoimmunologiczne to często zmęczenie. Anemia to duszności…. Człowiek już do końca nie wie co mu jest. A najgorsze jak jedna wizyta u lekarza, otwiera drogę do kolejnej. Ostatnio byłam u ginekologa z powodu infekcji. Pani ginekolog zwróciła uwagę na moje siniaki na nogach i zasugerowała że to nie jest normalne i powinnam wybrać się do hematologa. Chciałam na początek na prawdę odpocząć od lekarzy ale oni sami mi nie dają odpocząć od siebie :roll:
Serio mi się już nie chce nawet chodzić po tych lekarzach, bo są ciekawsze rzeczy do robienia ale jak ma się nerwicę lękową to tyle różnych rzeczy przychodzi do głowy że zaczyna się samonakręcająca się spirala….
No ja aktualnie mam covid 2 tydzień już i objawy nerwicowe mi się pojawiły jakieś 3 dni temu i też siedzę na internecie i szukam czy te oblewające poty i osłabienie to normalne, też mam chorą tarczyce i też spadek cukru u mnie to zaraz słabość drżenie i włącza się czerwona lampka na lęk także niby to wiem, a i tak zawsze jestem mega zdenerwowana tak jak dziś, zresztą już tu wstawiłam posta czy ktoś tak miał jak ja, że choroba mu nasila nerwice 😳
Tak choroby podobno nasilają. Jak zachorowałam na nerwice w wieku 16 lat to psychiatra mi od razu powiedziała że każda choroba/osłabienie będą nasilać czy powodować takie stany. Ja staram się trochę odwracać uwagę w chorowaniu - szukać z tego przyjemności - że mogę legalnie odpocząć. Choć nie powiem że początkowo zawsze najpierw nerwicą daje się we znaki czy to może coś poważnego…. Ta myśl o odpoczynku daje trochę ukojenia :p
nerwicalekowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25

9 września 2024, o 11:38

ja mam chyba napiete miesnie

jak np leze i glowe dam do gory jakbym do klatki przyciagal to czuje ucisk pomiedzy zuchwa a szyja-> jak w tej pozycji wstane to juz tego ucisku nie mam.
To napiecie miesniowe?
albo jak zuje to laskocze mnie pod zuchwa z jednej strony(mam zarost)
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

9 września 2024, o 15:28

nerwicalekowa pisze:
9 września 2024, o 11:38
ja mam chyba napiete miesnie

jak np leze i glowe dam do gory jakbym do klatki przyciagal to czuje ucisk pomiedzy zuchwa a szyja-> jak w tej pozycji wstane to juz tego ucisku nie mam.
To napiecie miesniowe?
albo jak zuje to laskocze mnie pod zuchwa z jednej strony(mam zarost)
Probowałeś zniwelować rzekome napięcia? Bo to jest dość proste. Jest mnóstwo ćwiczeń, które działają natychmiastowo. Możesz wyszukać na YouTube.
nerwicalekowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25

9 września 2024, o 16:04

jak sie poruszam to juz nie boli nic, takze chyba to jest napiecie
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

9 września 2024, o 16:36

nerwicalekowa pisze:
9 września 2024, o 16:04
jak sie poruszam to juz nie boli nic, takze chyba to jest napiecie
Warto nad swoim ciałem popracować. Automasaż, ćwiczenia na spuszczenie napięcia - to nie zajmuje dużo czasu. Szczególnie szyja, kark - to najważniejsze.
wweronika
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 9 września 2024, o 20:09

9 września 2024, o 20:15

Cześć, zacznę od tego że mam stwierdzone wrzodzjejace zapalenie jelita grubego. 2 lata temu pracowałam w Holandii, dzwigalam kartony po 15-20kg, akurat jak przyjechałam na urlop do domu- wysiadł mi kręgosłup. Miałam też wtedy zaplanowana kolonoskopię, badanie zostało przerwane w trakcie, ale lekarz powiedział że nie ma co się martwić wszystko jest ok. Wtedy się zaczęło. Najpierw stwierdziłam, że na pewno mam raka jelita w części niezbadanej. Nie mogłam spać, schizowalam, leżałam w łóżku, wszystko mnie bolało, mrowilo, dretwialo . Gastroenterolog wysłał mnie do reumatologa. Miałam zrobiony rentgen stawów biodrowych (bo tu najbardziej mnie bolało), masę badań krwi na różne choroby- wszystko ok. W międzyczasie zdążyłam stwierdzic, że mam każda z nich. Wróciłam do Holandii, nadal schizowalam że na pewno to coś innego- stwardnienie zanikowe boczne. Otrzezwialam, w momencie gdy poraz setny wyszukując objawy stwierdziłam, że to na pewno ta choroba! A gdy weszłam w link okazało się że był to opis raka prostaty ;puk . Ale do rzeczy, rok później poszłam do psychiatry, dostałam leki i było lepiej. Po roku brania, przeprowadzałam się do Niemiec, akurat tak się zbiegło, że nie miałam jak dostać nowych leków, a byłam w trakcie przeprowadzki itd. i przestałam je brać, stwierdziłam, że już tak dobrze się czuje że będzie ok. I tak od 3 miesięcy nie daje sobie rady. Znów od nowa, miałam kolejna kolonoskopię- schiza, że teraz znajdą ten guz. Po 3 tygodniach, w pracy był dość duży zap*ierdol i znów odezwał się kręgosłup, a ja znów- to na pewno SM. Od tamtej pory nie potrafię sobie poradzić. Skupiam się na wzroku, na mowie, na tym że mam spięte łydki, że mięśnie w nich mi pulsują, piszczy mi w uszach (jak się uspokoję to przestaje), co przeczytam to nagle czuje. Nie wiem już jak sobie z tym radzić.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

9 września 2024, o 20:34

wweronika pisze:
9 września 2024, o 20:15
Cześć, zacznę od tego że mam stwierdzone wrzodzjejace zapalenie jelita grubego. 2 lata temu pracowałam w Holandii, dzwigalam kartony po 15-20kg, akurat jak przyjechałam na urlop do domu- wysiadł mi kręgosłup. Miałam też wtedy zaplanowana kolonoskopię, badanie zostało przerwane w trakcie, ale lekarz powiedział że nie ma co się martwić wszystko jest ok. Wtedy się zaczęło. Najpierw stwierdziłam, że na pewno mam raka jelita w części niezbadanej. Nie mogłam spać, schizowalam, leżałam w łóżku, wszystko mnie bolało, mrowilo, dretwialo . Gastroenterolog wysłał mnie do reumatologa. Miałam zrobiony rentgen stawów biodrowych (bo tu najbardziej mnie bolało), masę badań krwi na różne choroby- wszystko ok. W międzyczasie zdążyłam stwierdzic, że mam każda z nich. Wróciłam do Holandii, nadal schizowalam że na pewno to coś innego- stwardnienie zanikowe boczne. Otrzezwialam, w momencie gdy poraz setny wyszukując objawy stwierdziłam, że to na pewno ta choroba! A gdy weszłam w link okazało się że był to opis raka prostaty ;puk . Ale do rzeczy, rok później poszłam do psychiatry, dostałam leki i było lepiej. Po roku brania, przeprowadzałam się do Niemiec, akurat tak się zbiegło, że nie miałam jak dostać nowych leków, a byłam w trakcie przeprowadzki itd. i przestałam je brać, stwierdziłam, że już tak dobrze się czuje że będzie ok. I tak od 3 miesięcy nie daje sobie rady. Znów od nowa, miałam kolejna kolonoskopię- schiza, że teraz znajdą ten guz. Po 3 tygodniach, w pracy był dość duży zap*ierdol i znów odezwał się kręgosłup, a ja znów- to na pewno SM. Od tamtej pory nie potrafię sobie poradzić. Skupiam się na wzroku, na mowie, na tym że mam spięte łydki, że mięśnie w nich mi pulsują, piszczy mi w uszach (jak się uspokoję to przestaje), co przeczytam to nagle czuje. Nie wiem już jak sobie z tym radzić.
wracaj do tabletek i/lub terapii - bo co innego? Nerwica Cię zżera. Co tu dużo dodać.
wweronika
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 9 września 2024, o 20:09

9 września 2024, o 20:45

MESJASZ pisze:
9 września 2024, o 20:34
wweronika pisze:
9 września 2024, o 20:15
Cześć, zacznę od tego że mam stwierdzone wrzodzjejace zapalenie jelita grubego. 2 lata temu pracowałam w Holandii, dzwigalam kartony po 15-20kg, akurat jak przyjechałam na urlop do domu- wysiadł mi kręgosłup. Miałam też wtedy zaplanowana kolonoskopię, badanie zostało przerwane w trakcie, ale lekarz powiedział że nie ma co się martwić wszystko jest ok. Wtedy się zaczęło. Najpierw stwierdziłam, że na pewno mam raka jelita w części niezbadanej. Nie mogłam spać, schizowalam, leżałam w łóżku, wszystko mnie bolało, mrowilo, dretwialo . Gastroenterolog wysłał mnie do reumatologa. Miałam zrobiony rentgen stawów biodrowych (bo tu najbardziej mnie bolało), masę badań krwi na różne choroby- wszystko ok. W międzyczasie zdążyłam stwierdzic, że mam każda z nich. Wróciłam do Holandii, nadal schizowalam że na pewno to coś innego- stwardnienie zanikowe boczne. Otrzezwialam, w momencie gdy poraz setny wyszukując objawy stwierdziłam, że to na pewno ta choroba! A gdy weszłam w link okazało się że był to opis raka prostaty ;puk . Ale do rzeczy, rok później poszłam do psychiatry, dostałam leki i było lepiej. Po roku brania, przeprowadzałam się do Niemiec, akurat tak się zbiegło, że nie miałam jak dostać nowych leków, a byłam w trakcie przeprowadzki itd. i przestałam je brać, stwierdziłam, że już tak dobrze się czuje że będzie ok. I tak od 3 miesięcy nie daje sobie rady. Znów od nowa, miałam kolejna kolonoskopię- schiza, że teraz znajdą ten guz. Po 3 tygodniach, w pracy był dość duży zap*ierdol i znów odezwał się kręgosłup, a ja znów- to na pewno SM. Od tamtej pory nie potrafię sobie poradzić. Skupiam się na wzroku, na mowie, na tym że mam spięte łydki, że mięśnie w nich mi pulsują, piszczy mi w uszach (jak się uspokoję to przestaje), co przeczytam to nagle czuje. Nie wiem już jak sobie z tym radzić.
wracaj do tabletek i/lub terapii - bo co innego? Nerwica Cię zżera. Co tu dużo dodać.
Myślę o powrocie do tabletek i pojsciu na terapię. Po prostu teraz nerwica tak mnie opanowała, że sama zwątpiłam czy naprawdę te tabletki coś dawały, czy to była kolejna rzecz, ktorą sobie wmowilam... Nigdy wcześniej nie miałam aż jej aż tak nasilonej i te ciągłe myśli, że tym razem to jest choroba, a nie objawy nerwicy sprawiają, że już sama się w tym pogubiłam.
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

9 września 2024, o 21:09

wweronika pisze:
9 września 2024, o 20:45
MESJASZ pisze:
9 września 2024, o 20:34
wweronika pisze:
9 września 2024, o 20:15
Cześć, zacznę od tego że mam stwierdzone wrzodzjejace zapalenie jelita grubego. 2 lata temu pracowałam w Holandii, dzwigalam kartony po 15-20kg, akurat jak przyjechałam na urlop do domu- wysiadł mi kręgosłup. Miałam też wtedy zaplanowana kolonoskopię, badanie zostało przerwane w trakcie, ale lekarz powiedział że nie ma co się martwić wszystko jest ok. Wtedy się zaczęło. Najpierw stwierdziłam, że na pewno mam raka jelita w części niezbadanej. Nie mogłam spać, schizowalam, leżałam w łóżku, wszystko mnie bolało, mrowilo, dretwialo . Gastroenterolog wysłał mnie do reumatologa. Miałam zrobiony rentgen stawów biodrowych (bo tu najbardziej mnie bolało), masę badań krwi na różne choroby- wszystko ok. W międzyczasie zdążyłam stwierdzic, że mam każda z nich. Wróciłam do Holandii, nadal schizowalam że na pewno to coś innego- stwardnienie zanikowe boczne. Otrzezwialam, w momencie gdy poraz setny wyszukując objawy stwierdziłam, że to na pewno ta choroba! A gdy weszłam w link okazało się że był to opis raka prostaty ;puk . Ale do rzeczy, rok później poszłam do psychiatry, dostałam leki i było lepiej. Po roku brania, przeprowadzałam się do Niemiec, akurat tak się zbiegło, że nie miałam jak dostać nowych leków, a byłam w trakcie przeprowadzki itd. i przestałam je brać, stwierdziłam, że już tak dobrze się czuje że będzie ok. I tak od 3 miesięcy nie daje sobie rady. Znów od nowa, miałam kolejna kolonoskopię- schiza, że teraz znajdą ten guz. Po 3 tygodniach, w pracy był dość duży zap*ierdol i znów odezwał się kręgosłup, a ja znów- to na pewno SM. Od tamtej pory nie potrafię sobie poradzić. Skupiam się na wzroku, na mowie, na tym że mam spięte łydki, że mięśnie w nich mi pulsują, piszczy mi w uszach (jak się uspokoję to przestaje), co przeczytam to nagle czuje. Nie wiem już jak sobie z tym radzić.
wracaj do tabletek i/lub terapii - bo co innego? Nerwica Cię zżera. Co tu dużo dodać.
Myślę o powrocie do tabletek i pojsciu na terapię. Po prostu teraz nerwica tak mnie opanowała, że sama zwątpiłam czy naprawdę te tabletki coś dawały, czy to była kolejna rzecz, ktorą sobie wmowilam... Nigdy wcześniej nie miałam aż jej aż tak nasilonej i te ciągłe myśli, że tym razem to jest choroba, a nie objawy nerwicy sprawiają, że już sama się w tym pogubiłam.
Z tego co ludzie mówią, to jest taka tendencja do powrotów ze zdwojoną siłą po odstawieniu tabletek. Na samym końcu wypisałaś standardowe objawy stresu/nerwicy. Zbierz się i udaj się po pomoc. Możesz nawet to zrobić zdalnie. Nie wkręcaj sobie, że to jakaś poważna choroba - to "tylko" nerwica :si
zaburzona.ona
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 9 września 2024, o 23:51

10 września 2024, o 00:04

Cześć. Jestem tu nowa i bardzo prosiłabym Was o pomoc. Co prawda nie jestem w najgorszym momencie mojej nerwicy i z wieloma rzeczami już sobie poradziłam, ale ostatnio jest u mnie dużo stresu. Od kilku miesięcy mam dziwne objawy w obrębie twarzy/głowy - wszystko tylko po lewej stronie. Zaczęło się od lekkiego bólu rozciągającego się od tyłu szyi, przez czubek głowy do czoła i lewej skroni. Potem doszedł uciskający ból w lewym policzku/żuchwie/oczodole/uchu. Nie był on intensywny, nie brałam leków, ale jednak czuję, że coś jest nie tak. Byłam u laryngologa, niby wszystko w porządku, jednak ja czuję cały czas spływającą wydzielinę po tylnej ścianie gardła, często budzę się z zatkanym nosem. Lekarz nie chciał zrobić tomografii zatok, stwierdził, że nie ma podstaw. Myślałam, że może objawy bólowe są spowodowane ósemkami, bo one też rosły u mnie krzywo, więc wyrwałam wszystkie, ale objawy jak były tak są. W ostatnich tygodniach są one praktycznie non stop, ciągle po tej lewej stronie mnie coś kłuje, ciśnie. Mam wrażenie, że nieświadomie zaciskam zęby, zwłaszcza że mam krzywy zgryz i te zęby zaciskają mi się tylko po jednej stronie. Ciągle czuję napięcie, nie umiem się zrelaksować i rozluźnić. Objawy nasilają się, gdy skręcam szyję w lewą stronę i przytulam głowę do ramienia, czuję jakieś ciągnięcie w szyi, tak jakby była mocno spięta. Nie byłam jeszcze u neurologa, strasznie się go boję, że wyjdzie jakiś guz... Do tego wieczorami moje oczy szybko robią się zmęczone, lewa powieka staje aię dziwna, tak jakby przyklejona do oka, muszę włożyć więcej trudu w jej otwarcie, nie otwiera się tak szybko jak prawa. Powieka nie jest opadnięta, z zewnątrz nic nie widać, rano po wyspaniu się objaw mija i pojawia się dopiero w chwili zmęczenia. Dzisiaj zauważyłam, że boli mnie to miejsce nad okiem, między brwiami, ale bardziej po lewej stronie. Boli mnie tylko przy ucisku. Nie mam pojęcia co się dzieje ze mną. Wyniki mam dobre, laryngolog, alergolog nic nie widzą. Czy mieliście kiedyś coś takiego? To od napięcia, kręgosłupa, czy jeszcze coś innego?
kociak
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 10 września 2024, o 07:17

10 września 2024, o 08:01

hej nie wiem za bardzo jak się pisze tu te posty ale mam nadzieję że tak jak to robię teraz. mam zdiagnozowane zaburzenia lękowe uogólnione z napadami paniki oraz ocd i od roku dd mam. od kilku tygodni znowu gorzej się czuję dd się nasiliło a lęki dosięgnęły apogeum. od wczoraj bardzo mnie prześladuje taki objaw a mianowicie z dupy zaczęłam mieć dziwny sajgon w głowie takie po prostu niespójne nielogiczne gowno że np nie mogłam o niczym normalnie pomyśleć tylko miałam zlepek randomowych słów i obrazów w głowie które nie miały ze soba nic wspólnego i oczywiście przestraszyłam się że to jakaś psychoza i się teraz boję. dodam jeszcze że zawsze śpię po 10 godzin i robię drzemkę w ciągu dnia a od ponad tygodnia 5h to max i ciągle lęki rzygam codziennie z lęku i schudłam już 1 kg leczę się na to od 5 lat i dalej się boje jak nie wiem co
ODPOWIEDZ