Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

7 czerwca 2024, o 21:02

Mrocznakrolowa no ja akurat mam nerwicę od ok 5lat i uważam, że każdy powinien znać stan swojego zdrowia nie tylko powierzchownie ale w wieku średnim zwyczajnie powinien bo to ważne by np guza czy tętniaka nie przeoczyć. Wiesz, jak coś jest wykryte wcześniej to masz spore szanse na ogarnięcie tego.
Kobiety regularnie usuwają sobie jakieś nadżerki, torbiele czy inne guzki w miejscach intymnych.
U siebie np znalazłem torbiel szyszynki przez przypadek którą zapewne mam od lat ale gdy jest za duża to mogą być poważne problemy. Mam tą wiedzę i obserwuję ale tego sobie tak po prostu nie wygrzebię.
Między profilaktyką a hipohondrią jest przecież znaczna różnica najważniejsze by zachować balans.
Przypadek mamy pokazuje brak reakcji medyków na wyraźne zmiany w płucach i zwalanie na psychosomatykę. To że nie będziemy mówić o chorobie nie oznacza, że jej nie ma szczególnie gdy są przesłanki. Nie wiesz kiedy trafisz na konowała co medycynę kończył dla pokrzyku i panienek.
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

7 czerwca 2024, o 21:06

Polly pisze:
7 czerwca 2024, o 21:02
Mrocznakrolowa no ja akurat mam nerwicę od ok 5lat i uważam, że każdy powinien znać stan swojego zdrowia nie tylko powierzchownie ale w wieku średnim zwyczajnie powinien bo to ważne by np guza czy tętniaka nie przeoczyć. Wiesz, jak coś jest wykryte wcześniej to masz spore szanse na ogarnięcie tego.
Kobiety regularnie usuwają sobie jakieś nadżerki, torbiele czy inne guzki w miejscach intymnych.
U siebie np znalazłem torbiel szyszynki przez przypadek którą zapewne mam od lat ale gdy jest za duża to mogą być poważne problemy. Mam tą wiedzę i obserwuję ale tego sobie tak po prostu nie wygrzebię.
Między profilaktyką a hipohondrią jest przecież znaczna różnica najważniejsze by zachować balans.
Przypadek mamy pokazuje brak reakcji medyków na wyraźne zmiany w płucach i zwalanie na psychosomatykę. To że nie będziemy mówić o chorobie nie oznacza, że jej nie ma szczególnie gdy są przesłanki. Nie wiesz kiedy trafisz na konowała co medycynę kończył dla pokrzyku i panienek.
Nie zgadzam się z tym rezonansem głowy. Ja mam np torbiel pajęczynówki wykryta przypadkiem i wolałabym o niej nie wiedzieć. Neurolog powiedział że to wada rozwojowa, mam tak od urodzenia i jeśli nie będzie mnie boleć głowa czy nie pojawia się zawroty to obserwować nie trzeba...tak naprawdę nawet jakby to urosło to gówno mi pomaga bo to jest w głowie. Każdy człowiek gdyby się zeskanował to będzie miał masę takich znalezisk w ciele. Nie da się wszystkiemu zapobiec, a i czasem lepiej umrzeć jak Twoja mama szybko po diagnozie niz leczyć się latami i też umrzeć tylko 2 lata później.
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

7 czerwca 2024, o 22:01

lukaszz pisze:
7 czerwca 2024, o 20:27
Livi pisze:
7 czerwca 2024, o 16:45
lukaszz pisze:
7 czerwca 2024, o 13:45
Wszystko miałem z Waszych objawów, kilkanaście holterów itd. Wszystkie objawy przeszły. Znowu jeżdżę na wakacje. 2 lata się ciągnęło. Myślałem, ze już koniec.

Głowa do góry, wyjdziecie z tego. Mi się udało.
Ile jesteś już bez objawów?
Miałeś silną derealizację/ depersonalizację?
Jakieś 2 lata. Miałem silną derealizację. No i większość objawów tutaj wymienianych. Da się z tego wyjść moim drodzy. Wracam co jakiś czas na forum, żeby Wam o tym przypominać. Sam nie wierzyłem, że można się tak urządzić, a jednak. U mnie się wszystko zaczęło późną jesienią. Do tego zamknięcie w domu (był to rok 2020). Na szczęście odkręciłem wszystko. Ale nie było łatwo. Jestem już w 99% dawnym ja, sprzed choroby. W 99% bo jednak nerwica odciska piętno na całe życie.
Dzięki za odpowiedź.
Mnie złapało drugi raz po równych 3 latach. Wtedy wzięłam leki i szybciej przeszło, ale nie pracowałam nad sobą.
Teraz wychodzę póki co bez leków, ale za suplementy, to chyba 150 zł płacę miesięcznie. Byłam na strasznym dnie z takimi objawami, że masakra.

Miałeś szumy uszne?
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

8 czerwca 2024, o 09:25

Znacie starszych ludzi, może macie kogoś w rodzinie, kto w młodości np. 20-30 lat miał silne zaburzenia lękowe, derealizację, depresję, wyszedł z tego np. w 2-5 lat i ma teraz np. 60-70 lat i nic silnego mu nie wróciło po odburzeniu?
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

8 czerwca 2024, o 12:18

Livi tutaj w ogóle mało osób piszę, że wyszło z tego może też dlatego, że po wyjściu zwyczajnie nie myślą o tym, raczej nie umarli... Jak ząb boli to męczy a jak nie boli to zapominasz i nikomu się tym nie chwalisz.
Nie wiem czy to aby nie jest coś na całe życie.
Jak kulawy chodzi tak całe życie to przywyka.
Tutaj zapala się lamka biznesu dla terapeutów obiecujących cuda po terapii poznawczo behawioralnej 2 razy tygodniowo przez jakieś 3 do 6 miesięcy. Policz sobie ile to kosztuje za całość a efekty będą, mniejsza panika bo się pacjent przyzwyczai. Jak niby pitu pitu 2h tygodniowo ma cię uleczyć z rozkszaczonego układu nerwowego? To ściema i tyle dająca pozorne wrażenie zaopiekowania.
Żeby z tego wyjść trzeba zmienić swoje życie od prostych nawyków po głębokie decyzje życiowe mieszkaniowe, pracę czy małżeństwo. Ciało się buntuje i dostaję przepięć te informacja od ciała by działać.
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

8 czerwca 2024, o 12:35

Polly pisze:
8 czerwca 2024, o 12:18
Livi tutaj w ogóle mało osób piszę, że wyszło z tego może też dlatego, że po wyjściu zwyczajnie nie myślą o tym, raczej nie umarli... Jak ząb boli to męczy a jak nie boli to zapominasz i nikomu się tym nie chwalisz.
Nie wiem czy to aby nie jest coś na całe życie.
Jak kulawy chodzi tak całe życie to przywyka.
Tutaj zapala się lamka biznesu dla terapeutów obiecujących cuda po terapii poznawczo behawioralnej 2 razy tygodniowo przez jakieś 3 do 6 miesięcy. Policz sobie ile to kosztuje za całość a efekty będą, mniejsza panika bo się pacjent przyzwyczai. Jak niby pitu pitu 2h tygodniowo ma cię uleczyć z rozkszaczonego układu nerwowego? To ściema i tyle dająca pozorne wrażenie zaopiekowania.
Żeby z tego wyjść trzeba zmienić swoje życie od prostych nawyków po głębokie decyzje życiowe mieszkaniowe, pracę czy małżeństwo. Ciało się buntuje i dostaję przepięć te informacja od ciała by działać.
I tu się również nie zgodzę terapia dla wielu osób jest pomocna bo poznają na niej mechanizmy działania lęku. Zaczynają rozumieć derealizację co obniża strach przed nią...utwierdzają się, że nie zwariowali, demaskują moc leku. Wiesz, świadome życie to nie tylko kolonoskopia i rezonanse. Zdrowie psychiczne jest także ważne.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

8 czerwca 2024, o 20:45

Terapia jest dobra dla początkujących tylko by zrozumieć podstawy i głównie to, że to nie zabija nawet jak głowa ciśnie a świat wygląda obco. Miałem fazę całymi dniami nic nie puszczało od postawienia stóp po obudzeniu po 10minutach nerwica budziła się ze mną. Taki stan miałem przez ponad rok myśląc, że to jednak jakaś choroba. W końcu pojawiały się pierwsze luki wolne od fazy. Byłem raz na spotkaniu z psychologiem prywatnie i po tym teatrze postanowiłem już nie wrócić. Wyzbyłem się strachu i wiedziałem, że wiecznie trzymać nie nie będzie aż w końcu zaczęło puszczać samo.
Gdy byłem u osteopaty z powodu bólów za 250zl próbował mnie wyleczyć kamertonami. Jak zrobił na sztywnej szyi chiropraktykę to wyszedłem jakbym wypił ćwiartkę wódki.
Ludzie terapia nie pomaga tak jak czarodziejska różdżka. To po powiedzeniu najważniejszych rzeczy zamienia się w maszynkę do robienia kasy. 10 takich jak my i gość ma 2000-2500 za dniówkę sluchania często zdesperowanych ludzi bojących się brania leków. Czasami nawet na gardło trzeba brać antybiotyk albo szczepić dzieci by nie umierały na krztusiec i inne cuda. Od samego gadania jeszcze nikt się nie uleczył.
Proste trzeba raczej korzystać z dobrodziejstw farmakologii i własnej samoświadomości spotkanie z terapeutą to tylko na początek bo on za was nie odwali całej roboty.
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

8 czerwca 2024, o 21:08

Polly pisze:
8 czerwca 2024, o 20:45
Terapia jest dobra dla początkujących tylko by zrozumieć podstawy i głównie to, że to nie zabija nawet jak głowa ciśnie a świat wygląda obco. Miałem fazę całymi dniami nic nie puszczało od postawienia stóp po obudzeniu po 10minutach nerwica budziła się ze mną. Taki stan miałem przez ponad rok myśląc, że to jednak jakaś choroba. W końcu pojawiały się pierwsze luki wolne od fazy. Byłem raz na spotkaniu z psychologiem prywatnie i po tym teatrze postanowiłem już nie wrócić. Wyzbyłem się strachu i wiedziałem, że wiecznie trzymać nie nie będzie aż w końcu zaczęło puszczać samo.
Gdy byłem u osteopaty z powodu bólów za 250zl próbował mnie wyleczyć kamertonami. Jak zrobił na sztywnej szyi chiropraktykę to wyszedłem jakbym wypił ćwiartkę wódki.
Ludzie terapia nie pomaga tak jak czarodziejska różdżka. To po powiedzeniu najważniejszych rzeczy zamienia się w maszynkę do robienia kasy. 10 takich jak my i gość ma 2000-2500 za dniówkę sluchania często zdesperowanych ludzi bojących się brania leków. Czasami nawet na gardło trzeba brać antybiotyk albo szczepić dzieci by nie umierały na krztusiec i inne cuda. Od samego gadania jeszcze nikt się nie uleczył.
Proste trzeba raczej korzystać z dobrodziejstw farmakologii i własnej samoświadomości spotkanie z terapeutą to tylko na początek bo on za was nie odwali całej roboty.
Sorry, ale Twoje posty o profilaktycznych rezonansach mózgowia dowodzą, że nadal tkwisz w głębokiej hipochondrii. Terapia to nie czarodziejka różdżka to fakt, trzeba wykonać jeszcze prace nad sobą a to trudniejsze niż wydanie pieniędzy. Chodzenie do fizjoterapeuty to też bez robienia ćwiczeń i zmiany nawyków kasa w błoto.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

8 czerwca 2024, o 21:38

Kobieto od lat 3 nie robiłem żadnych badań a tutaj piszę by ostrzec wielu zdesperowanych ludzi przed beznadziejnym wydawaniem pieniędzy. Badania są potrzebne i tyle ale na początek te podstawowe rezonanse są dla chętnych. Zdrowa profilaktyka jeszcze nikogo nie zabiła bywa raczej odwrotnie. Nie wiem o jakie wartości walczysz ale takie pretensje nie mają sensu. Sama sobie przypomnij ile wydałaś hajsu o ile dobrze pamiętam to chyba że cztery tysie? Może ty może ktoś inny każdy kto tu wchodzi czegoś szuka najczęściej podobnych objawów i nakręcania się na każdą pierdołę do przebadania, wymacania, prześwietlenia.
To forum ma być wsparciem dla ludzi a nie obszarem jednowymiarowym skazanym na słodzenie sobie. Pisałem o terapiach bo uważam to za wyłudzanie kasy bo tak jak piszesz łatwiej zapłacić 200pln niż zewrzeć tyłek i się pozbierać tylko że po takiej terapii efekty nie sa miarodajnego bo na dwoje babka wróżyła 1:1.
Trzeba zachować trzeźwy umysł by ustrzec się przed tymi gusłami równie dobrze można nosić kamień szczęścia na szyi.
Mroczna.Krolowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28

8 czerwca 2024, o 21:48

Polly pisze:
8 czerwca 2024, o 21:38
Kobieto od lat 3 nie robiłem żadnych badań a tutaj piszę by ostrzec wielu zdesperowanych ludzi przed beznadziejnym wydawaniem pieniędzy. Badania są potrzebne i tyle ale na początek te podstawowe rezonanse są dla chętnych. Zdrowa profilaktyka jeszcze nikogo nie zabiła bywa raczej odwrotnie. Nie wiem o jakie wartości walczysz ale takie pretensje nie mają sensu. Sama sobie przypomnij ile wydałaś hajsu o ile dobrze pamiętam to chyba że cztery tysie? Może ty może ktoś inny każdy kto tu wchodzi czegoś szuka najczęściej podobnych objawów i nakręcania się na każdą pierdołę do przebadania, wymacania, prześwietlenia.
To forum ma być wsparciem dla ludzi a nie obszarem jednowymiarowym skazanym na słodzenie sobie. Pisałem o terapiach bo uważam to za wyłudzanie kasy bo tak jak piszesz łatwiej zapłacić 200pln niż zewrzeć tyłek i się pozbierać tylko że po takiej terapii efekty nie sa miarodajnego bo na dwoje babka wróżyła 1:1.
Trzeba zachować trzeźwy umysł by ustrzec się przed tymi gusłami równie dobrze można nosić kamień szczęścia na szyi.
Jakie 4 tysie? Ja nic o stawce nie mówiłam. Zrobiłam tylko rezonans na zlecenie laryngologa bo stuka mi w uchu i to raczej nie od nerwicy. Nerwicy się nabawiłam ponownie od tego ucha. Przestrzeganie ludzi przed kosztami terapii?? No sorry, stan umysłu boomera...Terapia powinna być właśnie profilaktyka zdrowia psychicznego, wielki ludziom odmienia życie czego nie robią benzodiazepiny.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

9 czerwca 2024, o 16:26

Czary mary hokus pokus dej pan 200 nowych złotych, będziesz miał pan spokój duszy bo inaczej cię udusi.
Wolę kamień szczęścia u szyi.
Niestety młodziczki są przebodźcowane, wielu wybiera tryb życia piwniczaka, pocą się i boją ludzi, ufają ściekom płynącym z internetu na portalach społecznościowych, oglądają tik toka i virale godzinami. No niestety czasem głowa pęka . Dopamina jak wysoko poszybowała tak też nisko spada potem alienacja brak rozmów z ludźmi i przepis na lęki gotowy. Następnie płatna psychoterapia która nie przynosi efektów bo piwniczak wraca do swojej norki a by było weselej godzinami ogląda pornografię masturbując się do wyczerpania.
I znowu skok dopaminy i spadek więc jeszcze kilka godzin virali dla równowagi i luzik dziękujemy zapraszamy na powtórkę jutro. Dtc to kobiet jak i facetów.
To jest taki przykład zwalonego koła obłędu a takich scenariuszy jest mnóstwo a sztuka polega na tym by właśnie zmienić to życie.
Dodatkowo podnieśmy kortyzol i adrenalinkę stresami dnia codziennego, powtarzaj to przez miesiące i lata i ta dam zaburzenia lękowe jak malowane. Obowiązkowo należy pamiętać o kiepskim odżywianiu i totalnym braku aktywnosci fizycznej.
Mroczna królowo może czas opuścić norke?
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

9 czerwca 2024, o 22:11

Polly pisze:
8 czerwca 2024, o 12:18
Livi tutaj w ogóle mało osób piszę, że wyszło z tego może też dlatego, że po wyjściu zwyczajnie nie myślą o tym, raczej nie umarli... Jak ząb boli to męczy a jak nie boli to zapominasz i nikomu się tym nie chwalisz.
Nie wiem czy to aby nie jest coś na całe życie.
Jak kulawy chodzi tak całe życie to przywyka.
Tutaj zapala się lamka biznesu dla terapeutów obiecujących cuda po terapii poznawczo behawioralnej 2 razy tygodniowo przez jakieś 3 do 6 miesięcy. Policz sobie ile to kosztuje za całość a efekty będą, mniejsza panika bo się pacjent przyzwyczai. Jak niby pitu pitu 2h tygodniowo ma cię uleczyć z rozkszaczonego układu nerwowego? To ściema i tyle dająca pozorne wrażenie zaopiekowania.
Żeby z tego wyjść trzeba zmienić swoje życie od prostych nawyków po głębokie decyzje życiowe mieszkaniowe, pracę czy małżeństwo. Ciało się buntuje i dostaję przepięć te informacja od ciała by działać.
W sumie jak wyszłam raz, to też tu nie pisałam. Ale widać jak wyszłam, że wróciłam.
Właśnie te decyzje życiowe...
Na razie nie chce nic mocno zmieniać, chyba, że np. wygram parę milionów, to kupię lub wybuduję :) i wtedy nawet nisko płatna praca wielkim problemem nie będzie :)

Moja pani psycholog na razie grzebie w przeszłości, trochę pyta o teraźniejszość, ale nic mnie od stycznia (rozmawiam z nią tak co 2 tyg., a w maju chyba nawet co tydzień) nie nauczyła walki z lękiem i DD, to tylko moja praca dzięki forum. Ale ja chcę się wyzbyć możliwości wpadnięcia kolejny raz w zaburzenie, muszę znać mechanizmy, żeby mnie to więcej nie wciągnęło. Póki co mogę czytać i czytać, ale za wiele w głowie nie zostaje, bo pamięć jest kiepska.
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 151
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

9 czerwca 2024, o 22:54

Livi pisze:
9 czerwca 2024, o 22:11
Moja pani psycholog na razie grzebie w przeszłości, trochę pyta o teraźniejszość, ale nic mnie od stycznia (rozmawiam z nią tak co 2 tyg., a w maju chyba nawet co tydzień) nie nauczyła walki z lękiem i DD, to tylko moja praca dzięki forum. Ale ja chcę się wyzbyć możliwości wpadnięcia kolejny raz w zaburzenie, muszę znać mechanizmy, żeby mnie to więcej nie wciągnęło. Póki co mogę czytać i czytać, ale za wiele w głowie nie zostaje, bo pamięć jest kiepska.
U mnie podobnie, na początku byłem zachwycony terapią, ale teraz zauważyłem że terapeutka nie wiele wniosła by pomóc mi zrozumieć DPDR i lęki oraz jak sobie z tym radzić. Więcej mi pomogły nagrania Victora i Divina z YT.
Może terapia na początku.. albo ciągle trafiam na takich terapeutów... Bo miałem już ich kilku.
Na razie jeszcze nie rezygnuję, ale zobaczymy za jakiś czas. Ponoć jak po 12 tygodniach psychoterapii nie ma efektów należy zmienić terapeutę ;)

Can someone tell me I'm not going crazy? ;stop
The thoughts in my head make me hate me 'niemoge
Maybe I'm too far from saving :(:
Awatar użytkownika
Potok
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23

10 czerwca 2024, o 07:48

Livi pisze:
8 czerwca 2024, o 09:25
Znacie starszych ludzi, może macie kogoś w rodzinie, kto w młodości np. 20-30 lat miał silne zaburzenia lękowe, derealizację, depresję, wyszedł z tego np. w 2-5 lat i ma teraz np. 60-70 lat i nic silnego mu nie wróciło po odburzeniu?
Dlaczego ciągle się upewniasz? Jakie to ma znaczenie? Jak ktoś wyszedł z zaburzenia, pogodził się z tym że jest zaburzony i ma świadomość że czasem może się czuć gorzej lub mieć jakieś pojedyńcze objawy zwyczajnie sobie tym nie zakrząta głowy, nie boi się tego że zaburzenie powróci. Nawet osoba która zaburzenia nie miała może mieć gorszy okres pod względem psychicznym i nie rozkminia tego czy kiedyś nie daj boże będzie się czuła gorzej. W Twoim przypadku to jest tylko i wyłącznie myślenie lękowe "a co jak wróci" i stało się to Twoim konikiem lękowym.
nerwicalekowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 6 kwietnia 2024, o 15:25

10 czerwca 2024, o 09:11

dzis byłem u lekarza, bo coś tam sobie zmacałem "nowego".
Werdykt lekarza- "wezly niepowiekszone, wszystko jest okej", nawet badan nie trzeba robic, bo wszystko jest okej. Cos tam mozna czuć ale to normalne, ze czuje male kuleczki bedac chudym

A i tak sie martwie... rozumiem powoli, ze to jest moja nerwica i jestem zdrowy (duzo badan robilem).
Filmiki ogladam od chlopakow i cos tam do glowy wchodzi powoli
ODPOWIEDZ