Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 7 czerwca 2022, o 18:12
Krzysztof Krk
Spokojnie, nie Ty jeden. Twoja psycholog ma rację, nie wiedziałeś co czynisz jako dzieciak.
I to jest naprawdę mocne usprawiedliwienie
Spokojnie, nie Ty jeden. Twoja psycholog ma rację, nie wiedziałeś co czynisz jako dzieciak.
I to jest naprawdę mocne usprawiedliwienie
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 19 lipca 2023, o 10:20
Dzięki Aleksander, to na swój sposób pocieszające, że nie jestem sam jakimś kompletnym freakiem
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 20 czerwca 2023, o 09:03
Tak, masz rację...zauważyłam że jeżeli robię coś na 100%, nie myślac czy coś mi jest, to dużo lepiej się czuję... Mam tylko taka wątpliwość. Poszłam do lekarza psychiatry z bólami głowy, zawrotami, zmęczeniem, nudnościami itp. Dostałam od niego lek Setaloft, biorę go od miesiąca i nie ma poprawy. A dziś przeczytałam że częste skutki uboczne to właśnie bóle i zawroty głowy, nudności, senność... Więc jak to jest, lek ma mi pomóc a jest całkiem odwrotnie.... Chyba odstawie te tabletki...Templarious pisze: ↑1 sierpnia 2023, o 12:15Potrzebujesz spać, to spij. Zajmuj swoją głowa i bądź tu i teraz tak aby oderwać się od analizy. To jedyne wyleczenie z nerwicy, żadne leki itp…. Ja obecnie nie mam nerwicy, leczę się tylko z szumów usznych.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 9 sierpnia 2022, o 02:39
Witam. Czy "zanik" nerwicy jest normalny? Zaczęłam w lipcu psychoterapię i jak na złość wszystko minęło. To znaczy - "na złość". Oczywiście, to dobrze, ale mam problem opowiadać o czymś, czego nie czuję w danym momencie. Czuję się jakby nerwica była mi obca, jakbym kłamała i marnowała czas psychoterapeutki, choć doskonale wiem, co przeżywałam i że nic z tych rzeczy nie jest kłamstwem - przez to mam spadek motywacji do kontynuowania leczenia, nawet w tym tygodniu odwołałam spotkanie. Odkąd poraz pierwszy doznałam spokoju od codziennych natrętnych myśli, nerwica nigdy nie wróciła tak mocna jak była. Powinnam się z tego cieszyć, a jednak mnie to niepokoi, daje jakieś poczucie niepewności. Dalej co jakiś czas mam myśli zaczepiające mnie, czy to w tematyce związku czy zdrowia, ale nie są one już tak bardzo natrętne ani przejmujące, zazwyczaj lęk trwa dopóki nie znajdę sobie czegoś do zajęcia głowy. Czy ktoś z was spotkał się z czymś takim? Dlaczego niepokoi mnie brak objawów, skoro powinien być to powód do szczęścia?...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Też uważam że czas żebyś sobie wybaczył,każdy z nas w młodości robił różne dziwne czy głupie rzeczy,ja będąc nastolatka posunęłam się do kradzieży w sklepie,razem z koleżanką , miałyśmy chyba po 13moze 14lat ,i to były jakieś pierdoły raz szczotka do zębów innym razem jabłko,będąc w tym wieku wiedziałam doskonale co to kradzież a jednak głupie dzieciaki, głupie pomysły i stalo się.od tamtej pory nic nie ukradłam nigdy.czyli głupie wybryki gówniarskie.Ty też sobie wybacz i nie zadręczaj się było minęło czas to odciąć i ruszyć do przoduKrzysztofKrk pisze: ↑2 sierpnia 2023, o 08:21Witajcie!
Ten post to swego rodzaju spowiedź, nie wiem, błaganie o pomoc, chęć przebaczenia sobie, ale kompletna tego nieumiejętność i niewiedza co zrobić w tej sytuacji.
Z nerwicy lękowej leczę się już ponad 5 lat. Przeszedłem w tym czasie jednak tylko 3 bardzo silne jednak dla mnie długotrwalsze epizody. Większość tego czasu funkcjonowałem względnie normalnie. Mówię względnie, bowiem wszystko w moim życiu kręci się wokół mojej seksualności. Około 13 roku życia a więc już 14 lat temu zacząłem się masturbować i zaraz szybko doszła do tego pornografia. Niestety moja seksualność stała się szybko silnym natręctwem, z którym po dziś dzień nie umiem sobie poradzić. Potrafię jednak odróżnić dobro od zła i czyny niemoralne od moralnych, jednak jako zafiksowany seksualnością nastolatek jeszcze tego nie potrafiłem i cierpię katusze wyrzutów sumienia z tym faktem związanych. Zaczynało się od fantazji o Cioci, nawet własnej Mamie. Nie byłoby może w tym niczego nad wyraz gdyby na fantazjach się skończyło, bo to (chyba) normalne u nastolatków. Miałem jednak sytuacje w których w nocy podkradałem się i molestowałem własną Mamę czy Ciocię. Pisząc to czuję tak ogromny wstyd i niechęć do samego siebie, ale czuję jednak, że muszę to zrobić, nawet jeśli narażę się na ostracyzm, czy wyśmianie. Co gorsza takie epizody zdarzały mi się również względem co najmniej kilka lat młodszych ode mnie Kuzynek. Na pewnym etapie popęd trochę wyhamował, a pewne zachowania zacząłem rozumieć i się za nie wstydzić, jednak czasu nie jestem w stanie cofnąć i to mnie boli najbardziej. Chciałbym jakoś zadośćuczynić, ale mam wrażenie, że wspominanie tego nic nie da i będzie tylko potencjalnie bolesne, choć nie wiem czy osoby mi bliskie to po prostu wyparły. Jestem święcie przekonany, że zwłaszcza Mama i Ciocia miały świadomość tego co robiłem, ponieważ pamiętam, że się przed tym moim dotykiem wówczas, w pół śnie wzbraniały, jednak nie umiały podjąć ze mną dialogu. Tego mi najbardziej zabrakło, kogoś kto wytłumaczyłby i nauczył, że zachowania seksualne są częścią natury człowieka, jednak jednocześnie są takie, których należy unikać i się powstrzymywać, a niestety w czasach dzieciństwa będąc zafiksowany religijnie widziałem tylko podział na to co jest grzechem i co nim nie jest, a więc masturbacja sama w sobie, czy seks przedmałżeński, a molestowanie seksualne to jedno i to samo g**no...
Moja psycholog mówi, że czas sobie wybaczyć, że nie mogłem wiedzieć co robię jako tak młoda osoba i to błąd najbliższego otoczenia, że mi tego odpowiednio nie wytłumaczyli i nie nauczyli seksualności. Mam jednak obawy, że to co robiłem może rzutować na tych którym to robiłem i mając prywatne doświadczenia z nerwicą lękową, stanami lękowymi świadomość, że mogłem się przyczynić do podobnych objawów u innych jest dla mnie okropna i wywołuje poczucie winy.
Co pewnie każdy jakkolwiek wprawiony zauważy jestem w trakcie kryzysu nerwicowego i jestem przekonany, że bez tego te myśli nie byłyby tak silne i przytłaczające, ale z tyłu głowy nadal jednak są, a moja seksualność nadal jest swego rodzaju ucieczką od lęku i emocji, choć jak już wspomniałem od lat nie dopuszczam się nawet drobnych uchybień na tym tle względem drugiej osoby, dorosłej czy małoletniej.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 6 lipca 2023, o 20:56
Powodów właściwie może być kilka(naście), które pasowałyby dlaczego jest Ci "źle", bo już nie ma. Pamiętaj, ze przez jakiś czas ta nerwica była i wiązało się z tym wiele zmian. Może ze względu na nerwice zrezygonowalas z jakiś obowiązków i teraz wiesz ze musisz wrócić do "normalności"? Albo obawiasz się ze to tylko chwilowa poprawa?blue_monday pisze: ↑8 sierpnia 2023, o 02:35Witam. Czy "zanik" nerwicy jest normalny? Zaczęłam w lipcu psychoterapię i jak na złość wszystko minęło. To znaczy - "na złość". Oczywiście, to dobrze, ale mam problem opowiadać o czymś, czego nie czuję w danym momencie. Czuję się jakby nerwica była mi obca, jakbym kłamała i marnowała czas psychoterapeutki, choć doskonale wiem, co przeżywałam i że nic z tych rzeczy nie jest kłamstwem - przez to mam spadek motywacji do kontynuowania leczenia, nawet w tym tygodniu odwołałam spotkanie. Odkąd poraz pierwszy doznałam spokoju od codziennych natrętnych myśli, nerwica nigdy nie wróciła tak mocna jak była. Powinnam się z tego cieszyć, a jednak mnie to niepokoi, daje jakieś poczucie niepewności. Dalej co jakiś czas mam myśli zaczepiające mnie, czy to w tematyce związku czy zdrowia, ale nie są one już tak bardzo natrętne ani przejmujące, zazwyczaj lęk trwa dopóki nie znajdę sobie czegoś do zajęcia głowy. Czy ktoś z was spotkał się z czymś takim? Dlaczego niepokoi mnie brak objawów, skoro powinien być to powód do szczęścia?...
Generalnie to jest choroba i tak to traktuj. Jeżeli dostajesz antybiotyk i L4 na tydzień, to czy wracasz do pracy po 4 dniach bo czujesz się już lepiej? Terapia nie powinna się kończyć bo akurat teraz czujesz się lepiej. Zawsze mozesz zmiejszyc ilość wizyt w miesiącu jeżeli wszystko będzie się utrzymywało na plus

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 29 kwietnia 2023, o 15:45
Witam, czemu wszędzie piszą i mówią, ze przewlekły stres przyczynia się do rozwoju raka? Ostatnio nawiązałam kontakt z 25letnią dziewczyną, która ma guza na trzustce i z przyczyn jaką jej podaną mógł być przewlekły stres który przechodziła... Jak to wszystko rozumieć, wytłumaczyć..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Przewlekły stres może być przyczyną przeróżnych chorób.przewlekły silny stres to nadmierne wytwarzane hormony,skoki cukru,ciśnienia,masa naprawdę masa rzeczy.trzustka akurat z tego co wiem to najbardziej unerwiony organ (może wiem mylę)i odbiera emocje więc kto wie może i że stresu się rozchorowała.tak czy inaczej silny długotrwały stres rozwala cały organizm dlatego tak ważne jest nauczyć się relaksowaćewel-23 pisze: ↑8 sierpnia 2023, o 20:08Witam, czemu wszędzie piszą i mówią, ze przewlekły stres przyczynia się do rozwoju raka? Ostatnio nawiązałam kontakt z 25letnią dziewczyną, która ma guza na trzustce i z przyczyn jaką jej podaną mógł być przewlekły stres który przechodziła... Jak to wszystko rozumieć, wytłumaczyć..
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11
Macie coś takiego ze jak leżycie czasami, to jakby przepływa przez was jakaś energia ? Jakby taka emocja " dziwna " takie uczucie które ciężko opisać, nawet bez zaburzenia to miałem przypuśćmy przed drzemką? Co to w ogóle może być? Ja się w to wkręciłem i ciągle to odczuwam, taki stan dosyć gorzki
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 13 lutego 2022, o 13:49
Cześć, czasem tu zaglądam i czytam Wasze wpisy. Dziękuję, że dzielicie się swoimi objawami i spostrzeżeniami - to na pewno pomaga wielu osobom, których inni nie chcą słuchać 
Chciałbym zwrócić się do "weteranów" i doświadczonych w sprawie zjawiska dodatkowych skurczy serca na tle nerwicy lękowej. Na pewno na nią cierpię - reaguję nazbyt lękowo w różnych sytuacjach, miewałem kiedyś napady lęku i oczywiście wszystko to stwierdził też psychiatra. Od 5 lat przeszkadzają mi głównie objawy na tle sercowym, chociaż bywa, że czuję się słabiej w upał albo boli mnie głowa (odczuwam to jako jednostronną migrenę, bolesną pulsację, czasem jest mi przez to niedobrze).
Moje skurcze pojawiają się bardzo często, mogę mieć ich 2-3 na minutę. Manifestują się w postaci jednego dodatkowego uderzenia. Czasem jest ich mniej, czasem więcej, ale gdyby to zliczyć, to w skali doby przekraczają 200 (i to sporo).
Na początku choroby moje serce totalnie zgubiło rytm (cały dzień się przewracało). Zrobiłem echo, holter EKG i ciśnieniowy, które nie wykazały żadnych anomalii. Na początku tego roku robiłem profilaktycznie echo serca, co kilka miesięcy chodzę do kardiologa. Uprawiam regularnie sport, dobrze się odżywiam, nie palę i nie piję (w ogóle). Nie biorę też żadnych leków. Lekarze nie widzą problemu.
Moje pytanie brzmi: czy naprawdę taka ilość skurczy jest wynikiem nerwicy? Chodzi o to, że kardiolodzy najczęściej ignorują te pojedyncze, nie leczą tego i odsyłają z kwitkiem twierdząc, że to nie jest groźne.
Za jakąkolwiek radę lub opinię będę wdzięczny

Chciałbym zwrócić się do "weteranów" i doświadczonych w sprawie zjawiska dodatkowych skurczy serca na tle nerwicy lękowej. Na pewno na nią cierpię - reaguję nazbyt lękowo w różnych sytuacjach, miewałem kiedyś napady lęku i oczywiście wszystko to stwierdził też psychiatra. Od 5 lat przeszkadzają mi głównie objawy na tle sercowym, chociaż bywa, że czuję się słabiej w upał albo boli mnie głowa (odczuwam to jako jednostronną migrenę, bolesną pulsację, czasem jest mi przez to niedobrze).
Moje skurcze pojawiają się bardzo często, mogę mieć ich 2-3 na minutę. Manifestują się w postaci jednego dodatkowego uderzenia. Czasem jest ich mniej, czasem więcej, ale gdyby to zliczyć, to w skali doby przekraczają 200 (i to sporo).
Na początku choroby moje serce totalnie zgubiło rytm (cały dzień się przewracało). Zrobiłem echo, holter EKG i ciśnieniowy, które nie wykazały żadnych anomalii. Na początku tego roku robiłem profilaktycznie echo serca, co kilka miesięcy chodzę do kardiologa. Uprawiam regularnie sport, dobrze się odżywiam, nie palę i nie piję (w ogóle). Nie biorę też żadnych leków. Lekarze nie widzą problemu.
Moje pytanie brzmi: czy naprawdę taka ilość skurczy jest wynikiem nerwicy? Chodzi o to, że kardiolodzy najczęściej ignorują te pojedyncze, nie leczą tego i odsyłają z kwitkiem twierdząc, że to nie jest groźne.
Za jakąkolwiek radę lub opinię będę wdzięczny

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 329
- Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12
Jezeli lekarz którzy się kształcą i wiedza dużo więcej niż Ty, mówią ze wszystko jest Ok, to dlaczego uważasz diagnozę specjalisty za kłamstwo? Nie doszukuj się problemu tam gdzie go nie ma. Masz na tacy podana informacje ze jest Ok fizycznie, wiec cała reszta to nerwica. Właśnie teraz dobrze to widać ze mimo diagnozy uważasz ze lekarze się nie znają a Ty wiesz lepiej. Nie wyzdrowiejesz z takim podejściem nigdy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 13 lutego 2022, o 13:49
Ok, dzięki.Templarious pisze: ↑14 sierpnia 2023, o 22:45Jezeli lekarz którzy się kształcą i wiedza dużo więcej niż Ty, mówią ze wszystko jest Ok, to dlaczego uważasz diagnozę specjalisty za kłamstwo? Nie doszukuj się problemu tam gdzie go nie ma. Masz na tacy podana informacje ze jest Ok fizycznie, wiec cała reszta to nerwica. Właśnie teraz dobrze to widać ze mimo diagnozy uważasz ze lekarze się nie znają a Ty wiesz lepiej. Nie wyzdrowiejesz z takim podejściem nigdy.
Czy ktoś jeszcze chciałby mi coś doradzić albo podzielić się swoją wiedzę na ten temat?
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 15 sierpnia 2023, o 04:50
Witam, zaczynam brac lek afobam 0,5 + 1/2 tabletki nasenne wraz z tym lekiem, czy moze mi to jakos zadzkodzic, łączenie obu tych leków? Biore je glownie na wieczor czasem afobam od razu z rana i jedna na wieczór przy bezsenności i atakach nerwicy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
Jeśli lekarz tak przypisał to można zna interakcje. Pamiętaj że afobam można brać krótko bo uzależnia. Staraj się przezwyciężać lęk, atak paniki nie zrobi Ci krzywdy chociaż jest turbo nieprzyjemny.klaudynkarx33 pisze: ↑15 sierpnia 2023, o 05:02Witam, zaczynam brac lek afobam 0,5 + 1/2 tabletki nasenne wraz z tym lekiem, czy moze mi to jakos zadzkodzic, łączenie obu tych leków? Biore je glownie na wieczor czasem afobam od razu z rana i jedna na wieczór przy bezsenności i atakach nerwicy.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 14 sierpnia 2023, o 16:18
A jak wy z tym żyjecie i sobie radzicie ? Z DD Ja się okropnie męczę,mam lęk przed moim wujkiem,ojcem bratem,jestem otępiała,wg nie pamiętam wydarzeń z przeszłości tylko jakieś błyski,czy tam przebłyski.masakra..najgorsze to że mam problemy z funkcjonowaniem po części.Ilu osobom udało się wyjść z DD ? tak poza tym jeszcze spytam..Najgorsze jest to z w DD chyba nikt do końca Cię nie rozumie co się z Tobą dzieję .....Ktoś kto tego nie przeżył....Ja się czuję trochę jakbym była nie zrozumiana przez nikogo..