Ja mam kłucia, prądy, kurcze, uczucie wbijania szpilek, noża w różne części ciała, więc pewnie mogą, chociaż też wkręcam sobie okropne choroby.sucha27 pisze: ↑1 kwietnia 2023, o 20:02Słuchajcie czy w nerwicy mogą występować nerwobóle pod postacią takiego kłucia lub przebiegnięcia prądu? Mam to w różnych miejscach - ręce, nogi, plecy, twarz, czasem nawet gardło. Czytam, że występują w poważnych schorzeniach neurologicznych ale czy mogą też w nerwicy?![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
SmutnaAga
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 16 października 2020, o 14:06
-
Hiszpanek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 34
- Rejestracja: 28 marca 2023, o 14:22
Cześć, ogólnie mój stan psychiczny sie poprawia DD wsumie tez juz zaczolem zauważac ze w ciagu dnia o nim zapominam bywaja dni ze jak jestem zajety to tylko wieczorem przypominam sobie o tym, i juz jakby mysli lekowe nie robia wrazenia bo wiem ze sa z powodu nerwicy.
Lecz mam problem z tym ze g dy wstaje najczesciej albo siadam do komputera albo własnie wstaje od komputera to ciagle jako nawyk sprawdzam czy dalej mam DD, wlaczajac komputer odrazu mysle o teraz bedzie mocniejsze DD bo weszlem na komputer i podczas siedzenia na nim sprawdzam czy mam ten stan, jakies porady na to? Bo wiem ze gdy tak robie to poprostu zataczam koło a to juz jest nawyk
Lecz mam problem z tym ze g dy wstaje najczesciej albo siadam do komputera albo własnie wstaje od komputera to ciagle jako nawyk sprawdzam czy dalej mam DD, wlaczajac komputer odrazu mysle o teraz bedzie mocniejsze DD bo weszlem na komputer i podczas siedzenia na nim sprawdzam czy mam ten stan, jakies porady na to? Bo wiem ze gdy tak robie to poprostu zataczam koło a to juz jest nawyk
-
Hubi89
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 12:11
Hej. Moja historia zaczęła się jakieś 5 lat temu. Pracowałem wtedy za granicą, dzień wcześniej obchodziliśmy urodziny kolegi, więc trochę zabalowałem. W robocie na kaca wypiłem dwa energetyki po czym zaczęło mi się robić słabo i strasznie szybko bić serce. Zwolniłem się do domu lecz ciągle robiło mi się słabo i jakoś tak dziwnie, wydaje mi się, że mogła to być derealizacja. Poszedłem więc do tamtejszego lekarza, który twierdził, że mam niedoleczone zapalenie oskrzeli ( fakt, że dwa tygodnie wcześniej mocno kaszlałem ) dali mi antybiotyk i kazali doleczyć. Zastosowałem się do wszystkich poleceń jednak minęły dwa tygodnie a ja dalej źle się czułem ( słabo, to uczucie derealizacji, szybko bijące serce, ból w klatce). Znów poszedłem do lekarza, zrobili EKG, wszystko wyszło OK, kazali mi się nie stresować. Oczywiście objawy nadal nie minęły, więc zacząłem szukać w necie no i standardowo wyszło, że mam zapalenie mięśnia sercowego, raka itd. Znów pojechałem do lekarza, który zapewniał mnie, że jestem zdrowy i to nerwy. Nie uwierzyłem. Wróciłem do Polski a w między czasie wrócił kaszel. Wycieczka po lekarzach, przebadany od stóp do głów, EKG, echo serca OK, jedynie spirometria źle wyszła i zdiagnozowano astmę. Zacząłem ją leczyć i rzeczywiście kaszel ustąpił. Jednak ciągle miałem problemy z dusznościami, bólami w klatce, do tego doszły lęki, bałem się wyjeżdżać gdzieś dalej od domu, zasypiając bałem się, że się nie obudzę itd. Rok siedziałem w domu po czym zacząłem czytać o nerwicach i stwierdziłem, że muszę znaleźć jakieś zajęcie (kardiolog też mi to powiedział). Poszedłem do pracy i jakoś stopniowo zaczęło się polepszać. Jednak co jakiś czas objawy nadal się pojawiają. Ostatnio znów mam ściski w klatce i jakby pojedyncze uderzenia od serca i wątpliwości, że to może jednak chore serce. Lecę na święta do brata za granicę i pojawia się lęk, żę dostanę tam jakiegoś ataku serca. Staram się to jakoś olewać bo w sumie ostatnio biegłem na bieżni 40 min i nic mi nie było, no ale jak zaczyna mi tam przeskakiwać to znowu przychodzą wątpliwości. Zastanawiam się nad psychiatrą, może przy pomocy leków łatwiej by mi było to ogarnąć, ale z drugiej strony boję się uzależnić. Trochę się rozpisałem, ale musiałem się wygadać
Pozdrowionka i dużo zdrówka
-
marjavmar
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 22 marca 2023, o 16:45
Hej
Mam pytanie - czy zmagał się ktoś z uczuciem takiego jakby przechodzenia prądu po stopie? Jak się ruszam to nawet nie zwracam na to uwagi, ale jak siądę w bezruchu to czuję takie jakby "przepływanie krwi". Dodatkowo czasami zdarza mi się, że odczuwam takie ciepło w jednym palcu dłoni. Byłem u neurologa jakiś czas temu, postukał młotkiem i stwierdził że wszystko jest dobrze ;D takie drętwienia, mrowienia i napięcia praktycznie we wszystkich miejscach na ciele to mój nerwicowy konik :/
Pozdrawiam i życzę wszystkim wesołych świąt
Mam pytanie - czy zmagał się ktoś z uczuciem takiego jakby przechodzenia prądu po stopie? Jak się ruszam to nawet nie zwracam na to uwagi, ale jak siądę w bezruchu to czuję takie jakby "przepływanie krwi". Dodatkowo czasami zdarza mi się, że odczuwam takie ciepło w jednym palcu dłoni. Byłem u neurologa jakiś czas temu, postukał młotkiem i stwierdził że wszystko jest dobrze ;D takie drętwienia, mrowienia i napięcia praktycznie we wszystkich miejscach na ciele to mój nerwicowy konik :/
Pozdrawiam i życzę wszystkim wesołych świąt
-
jadzia96
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 3 lutego 2023, o 20:29
Tak, ja mam tak teraz tylko, ze w lewej dłoni. Z tym, ze jestem spięta jak plandeka na żuku i chodzę do fizjo rozbijać te sztywne mięśniemarjavmar pisze: ↑7 kwietnia 2023, o 13:17Hej
Mam pytanie - czy zmagał się ktoś z uczuciem takiego jakby przechodzenia prądu po stopie? Jak się ruszam to nawet nie zwracam na to uwagi, ale jak siądę w bezruchu to czuję takie jakby "przepływanie krwi". Dodatkowo czasami zdarza mi się, że odczuwam takie ciepło w jednym palcu dłoni. Byłem u neurologa jakiś czas temu, postukał młotkiem i stwierdził że wszystko jest dobrze ;D takie drętwienia, mrowienia i napięcia praktycznie we wszystkich miejscach na ciele to mój nerwicowy konik :/
Pozdrawiam i życzę wszystkim wesołych świąt![]()
-
marjavmar
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 22 marca 2023, o 16:45
Dzięki za odpowiedźjadzia96 pisze: ↑7 kwietnia 2023, o 22:07Tak, ja mam tak teraz tylko, ze w lewej dłoni. Z tym, ze jestem spięta jak plandeka na żuku i chodzę do fizjo rozbijać te sztywne mięśniemarjavmar pisze: ↑7 kwietnia 2023, o 13:17Hej
Mam pytanie - czy zmagał się ktoś z uczuciem takiego jakby przechodzenia prądu po stopie? Jak się ruszam to nawet nie zwracam na to uwagi, ale jak siądę w bezruchu to czuję takie jakby "przepływanie krwi". Dodatkowo czasami zdarza mi się, że odczuwam takie ciepło w jednym palcu dłoni. Byłem u neurologa jakiś czas temu, postukał młotkiem i stwierdził że wszystko jest dobrze ;D takie drętwienia, mrowienia i napięcia praktycznie we wszystkich miejscach na ciele to mój nerwicowy konik :/
Pozdrawiam i życzę wszystkim wesołych świąt![]()
aczkolwiek nie zawracam na to zbytnio uwagi, bo wiem, ze to z mojej głupoty tak jest
![]()
-
jadzia96
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 3 lutego 2023, o 20:29
Zdarzyło się może ze dwa, trzy razy nie więcejmarjavmar pisze: ↑8 kwietnia 2023, o 22:27Dzięki za odpowiedźjadzia96 pisze: ↑7 kwietnia 2023, o 22:07Tak, ja mam tak teraz tylko, ze w lewej dłoni. Z tym, ze jestem spięta jak plandeka na żuku i chodzę do fizjo rozbijać te sztywne mięśniemarjavmar pisze: ↑7 kwietnia 2023, o 13:17Hej
Mam pytanie - czy zmagał się ktoś z uczuciem takiego jakby przechodzenia prądu po stopie? Jak się ruszam to nawet nie zwracam na to uwagi, ale jak siądę w bezruchu to czuję takie jakby "przepływanie krwi". Dodatkowo czasami zdarza mi się, że odczuwam takie ciepło w jednym palcu dłoni. Byłem u neurologa jakiś czas temu, postukał młotkiem i stwierdził że wszystko jest dobrze ;D takie drętwienia, mrowienia i napięcia praktycznie we wszystkich miejscach na ciele to mój nerwicowy konik :/
Pozdrawiam i życzę wszystkim wesołych świąt![]()
aczkolwiek nie zawracam na to zbytnio uwagi, bo wiem, ze to z mojej głupoty tak jest
![]()
trochę to jest denerwujące, ale co zrobić ;) a czy odczuwałaś u siebie może drętwienie twarzy?
![]()
-
marjavmar
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 22 marca 2023, o 16:45
Mi też się zdarzało kłucie w klatcejadzia96 pisze: ↑8 kwietnia 2023, o 23:20Zdarzyło się może ze dwa, trzy razy nie więcejJest denerwujące i niekomfortowe. Ale moim konikiem akurat są kłucia w klatce
dlatego reszta się niezbyt przejmuje
działam żeby było lepiej
![]()
-
jadzia96
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 42
- Rejestracja: 3 lutego 2023, o 20:29
Cudowne jest to, ze dzięki temu forum wiemy, ze nie jesteśmy samimarjavmar pisze: ↑8 kwietnia 2023, o 23:39Mi też się zdarzało kłucie w klatceteraz bardziej dokuczają mi właśnie mrowienia, drętwienia i prądy w różnych częściach ciała, ale wiadomo - każdy odczuwa najmocniej te objawy, które akurat są skojarzone z chorobą której się obawiamy ;D
- Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
Kłucia w klatce to w zdecydowanej większości nerwobółe, sam ich doświadczam mimo że z zaburzenia wyszedłem. Pojawiają się z reguły gdy ma się nawarstwienie problemów i stresu ale gdy się jest świadomym to nie zwraca się na to uwagi i nie nakręca. Zdrówka dla was w te święta 
-
marjavmar
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 22 marca 2023, o 16:45
I z wzajemnością!Potok pisze: ↑9 kwietnia 2023, o 12:24Kłucia w klatce to w zdecydowanej większości nerwobółe, sam ich doświadczam mimo że z zaburzenia wyszedłem. Pojawiają się z reguły gdy ma się nawarstwienie problemów i stresu ale gdy się jest świadomym to nie zwraca się na to uwagi i nie nakręca. Zdrówka dla was w te święta![]()
-
Ilemozna2
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 19 stycznia 2022, o 10:11
Zdecydowanie polecam psychiatrę. Byłem w styczniu, dostałem leki SSRI na pół roku i po prostu zacząłem żyć na nowo. Nie jest idealnie bo przeskakiwanie w sercu czy inne lęki czasami się pojawiają ale rzadko i w dużo mniejszym natężeniu. Pierwszy miesiąc na lekach był taki sobie, ale to jest norma że przez pierwsze 2-4 tygodnie jest pogorszenie. Potem jest super i żyję jak przedtem. Trochę się boję co będzie jak przyjdzie pora na odstawienie leków, ale liczę że to nie wróci.Hubi89 pisze: ↑5 kwietnia 2023, o 20:44Hej. Moja historia zaczęła się jakieś 5 lat temu. Pracowałem wtedy za granicą, dzień wcześniej obchodziliśmy urodziny kolegi, więc trochę zabalowałem. W robocie na kaca wypiłem dwa energetyki po czym zaczęło mi się robić słabo i strasznie szybko bić serce. Zwolniłem się do domu lecz ciągle robiło mi się słabo i jakoś tak dziwnie, wydaje mi się, że mogła to być derealizacja. Poszedłem więc do tamtejszego lekarza, który twierdził, że mam niedoleczone zapalenie oskrzeli ( fakt, że dwa tygodnie wcześniej mocno kaszlałem ) dali mi antybiotyk i kazali doleczyć. Zastosowałem się do wszystkich poleceń jednak minęły dwa tygodnie a ja dalej źle się czułem ( słabo, to uczucie derealizacji, szybko bijące serce, ból w klatce). Znów poszedłem do lekarza, zrobili EKG, wszystko wyszło OK, kazali mi się nie stresować. Oczywiście objawy nadal nie minęły, więc zacząłem szukać w necie no i standardowo wyszło, że mam zapalenie mięśnia sercowego, raka itd. Znów pojechałem do lekarza, który zapewniał mnie, że jestem zdrowy i to nerwy. Nie uwierzyłem. Wróciłem do Polski a w między czasie wrócił kaszel. Wycieczka po lekarzach, przebadany od stóp do głów, EKG, echo serca OK, jedynie spirometria źle wyszła i zdiagnozowano astmę. Zacząłem ją leczyć i rzeczywiście kaszel ustąpił. Jednak ciągle miałem problemy z dusznościami, bólami w klatce, do tego doszły lęki, bałem się wyjeżdżać gdzieś dalej od domu, zasypiając bałem się, że się nie obudzę itd. Rok siedziałem w domu po czym zacząłem czytać o nerwicach i stwierdziłem, że muszę znaleźć jakieś zajęcie (kardiolog też mi to powiedział). Poszedłem do pracy i jakoś stopniowo zaczęło się polepszać. Jednak co jakiś czas objawy nadal się pojawiają. Ostatnio znów mam ściski w klatce i jakby pojedyncze uderzenia od serca i wątpliwości, że to może jednak chore serce. Lecę na święta do brata za granicę i pojawia się lęk, żę dostanę tam jakiegoś ataku serca. Staram się to jakoś olewać bo w sumie ostatnio biegłem na bieżni 40 min i nic mi nie było, no ale jak zaczyna mi tam przeskakiwać to znowu przychodzą wątpliwości. Zastanawiam się nad psychiatrą, może przy pomocy leków łatwiej by mi było to ogarnąć, ale z drugiej strony boję się uzależnić. Trochę się rozpisałem, ale musiałem się wygadaćPozdrowionka i dużo zdrówka
![]()
-
panarkos
- Nowy Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 13 kwietnia 2023, o 15:19
Cześć!
Mam pytanie: czy ktoś z Was ma podobnie jak ja, tzn odczucie ciągłej słabości (lub falowanie - chwila dobrze, chwila źle). A ponadto (głównie przy staniu i robieniu czegokolwiek np. w kuchni, kiedy to muszę się obracać się między blatami) zaczynam odczuwać w głowie coś, co porównywalne jest z momentem, kiedy samolot odrywa się od ziemi albo przy nurkowaniu na dużą głębokość. Takie ciśnienie? Zmiana ciśnienia? Ucisk? To mnie w ogóle nie boli, tylko odczuwam to jak gdybym miał spuchnięty mózg albo ktoś wpompował mi powietrze do głowy, które ją tak jakby rozpiera. Nie wiem dokładnie, jak mam to określić. Jak jestem w łóżku, leżę czy siedzę, to z reguły mi to mija. Wygląda na to, że moje ciało wzbrania się przed jakąkolwiek aktywnością fizyczną, mimo że przed tym wszystkim byłem mega aktywną osobą, bo chodziłem na siłownię, jeździłem długie dystanse rowerem i spacerowałem w ilościach ogromnych
Inne, ciekawe rzeczy, to ból łydek ogromny po nawet najmniejszej aktywności, takie uczucie mrowienia w nich. Skurcze dodatkowe serca, nieregularna praca. Mega nadwrażliwość na dźwięki, zapachy. Panika i chęć ucieczki ze sklepów, autobusów, tramwajów. Myślałem, że to napięciowe od mięśni obręczy barkowej pospinanych, szyi i potylicy etc., ale co ciekawe mam je dość luźne, bo masuję się regularnie piłeczką i rozciągam. Jak mi się coś jeszcze przypomni, to napiszę, ale na razie liczę na to, że ktoś mi powie, że nie jestem jakiś dziwny. Zrobiłem podstawowe badania, a terminy do neurologa czy na jakieś prześwietlenie głowy są bardzo odległe.
Pozdrawiam!
Mam pytanie: czy ktoś z Was ma podobnie jak ja, tzn odczucie ciągłej słabości (lub falowanie - chwila dobrze, chwila źle). A ponadto (głównie przy staniu i robieniu czegokolwiek np. w kuchni, kiedy to muszę się obracać się między blatami) zaczynam odczuwać w głowie coś, co porównywalne jest z momentem, kiedy samolot odrywa się od ziemi albo przy nurkowaniu na dużą głębokość. Takie ciśnienie? Zmiana ciśnienia? Ucisk? To mnie w ogóle nie boli, tylko odczuwam to jak gdybym miał spuchnięty mózg albo ktoś wpompował mi powietrze do głowy, które ją tak jakby rozpiera. Nie wiem dokładnie, jak mam to określić. Jak jestem w łóżku, leżę czy siedzę, to z reguły mi to mija. Wygląda na to, że moje ciało wzbrania się przed jakąkolwiek aktywnością fizyczną, mimo że przed tym wszystkim byłem mega aktywną osobą, bo chodziłem na siłownię, jeździłem długie dystanse rowerem i spacerowałem w ilościach ogromnych
Pozdrawiam!
-
panarkos
- Nowy Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 13 kwietnia 2023, o 15:19
Cześć!
Mam pytanie: czy ktoś z Was ma podobnie jak ja, tzn odczucie ciągłej słabości (lub falowanie - chwila dobrze, chwila źle). A ponadto (głównie przy staniu i robieniu czegokolwiek np. w kuchni, kiedy to muszę się obracać się między blatami) zaczynam odczuwać w głowie coś, co porównywalne jest z momentem, kiedy samolot odrywa się od ziemi albo przy nurkowaniu na dużą głębokość. Takie ciśnienie? Zmiana ciśnienia? Ucisk? To mnie w ogóle nie boli, tylko odczuwam to jak gdybym miał spuchnięty mózg albo ktoś wpompował mi powietrze do głowy, które ją tak jakby rozpiera. Nie wiem dokładnie, jak mam to określić. Jak jestem w łóżku, leżę czy siedzę, to z reguły mi to mija. Wygląda na to, że moje ciało wzbrania się przed jakąkolwiek aktywnością fizyczną, mimo że przed tym wszystkim byłem mega aktywną osobą, bo chodziłem na siłownię, jeździłem długie dystanse rowerem i spacerowałem w ilościach ogromnych
Inne, ciekawe rzeczy, to ból łydek ogromny po nawet najmniejszej aktywności, takie uczucie mrowienia w nich. Skurcze dodatkowe serca, nieregularna praca. Mega nadwrażliwość na dźwięki, zapachy. Panika i chęć ucieczki ze sklepów, autobusów, tramwajów. Myślałem, że to napięciowe od mięśni obręczy barkowej pospinanych, szyi i potylicy etc., ale co ciekawe mam je dość luźne, bo masuję się regularnie piłeczką i rozciągam. Jak mi się coś jeszcze przypomni, to napiszę, ale na razie liczę na to, że ktoś mi powie, że nie jestem jakiś dziwny. Zrobiłem podstawowe badania, a terminy do neurologa czy na jakieś prześwietlenie głowy są bardzo odległe.
Pozdrawiam!
Mam pytanie: czy ktoś z Was ma podobnie jak ja, tzn odczucie ciągłej słabości (lub falowanie - chwila dobrze, chwila źle). A ponadto (głównie przy staniu i robieniu czegokolwiek np. w kuchni, kiedy to muszę się obracać się między blatami) zaczynam odczuwać w głowie coś, co porównywalne jest z momentem, kiedy samolot odrywa się od ziemi albo przy nurkowaniu na dużą głębokość. Takie ciśnienie? Zmiana ciśnienia? Ucisk? To mnie w ogóle nie boli, tylko odczuwam to jak gdybym miał spuchnięty mózg albo ktoś wpompował mi powietrze do głowy, które ją tak jakby rozpiera. Nie wiem dokładnie, jak mam to określić. Jak jestem w łóżku, leżę czy siedzę, to z reguły mi to mija. Wygląda na to, że moje ciało wzbrania się przed jakąkolwiek aktywnością fizyczną, mimo że przed tym wszystkim byłem mega aktywną osobą, bo chodziłem na siłownię, jeździłem długie dystanse rowerem i spacerowałem w ilościach ogromnych
Pozdrawiam!
