Mam bardzo podobne odczucia - ogólnie te dolegliwości mięśniowe są bardzo irytujące, ale możliwe że gdyby nie zwracać na to uwagi, to byłoby to wręcz niezauważalne. Teraz ciężko mi w to uwierzyć, ale trzeba próbować

Mam bardzo podobne odczucia - ogólnie te dolegliwości mięśniowe są bardzo irytujące, ale możliwe że gdyby nie zwracać na to uwagi, to byłoby to wręcz niezauważalne. Teraz ciężko mi w to uwierzyć, ale trzeba próbować
Hej - ja cierpie na swoje mięśniowe/stawowe bóle dzień w dzień od kilku miesięcy - badania wychodzą mi dobre, więc pewnie może tak być, że boli przewlekle - zwłaszcza jak boli w taki sposób, że ciężko o tym nie myśleć i nie zwracać na to uwagi
Ja bóle, ściski, kłucia, skurcze, pieczenia odczuwam już prawie pół roku, dzień w dzień. W całym ciele.marjavmar pisze: ↑24 marca 2023, o 16:57Hej - ja cierpie na swoje mięśniowe/stawowe bóle dzień w dzień od kilku miesięcy - badania wychodzą mi dobre, więc pewnie może tak być, że boli przewlekle - zwłaszcza jak boli w taki sposób, że ciężko o tym nie myśleć i nie zwracać na to uwagiA jakie dokładnie bóle Cię trapią?
Ja to samo. Każde miejsce w ciele, czy to ból, kłucie, skurcze, pieczenie. Przy nerwicy każdy dzień to jak wrażenie umierania.SmutnaAga pisze: ↑24 marca 2023, o 19:23Ja bóle, ściski, kłucia, skurcze, pieczenia odczuwam już prawie pół roku, dzień w dzień. W całym ciele.marjavmar pisze: ↑24 marca 2023, o 16:57Hej - ja cierpie na swoje mięśniowe/stawowe bóle dzień w dzień od kilku miesięcy - badania wychodzą mi dobre, więc pewnie może tak być, że boli przewlekle - zwłaszcza jak boli w taki sposób, że ciężko o tym nie myśleć i nie zwracać na to uwagiA jakie dokładnie bóle Cię trapią?
No pewnie. A dodam, ze możesz mieć to codziennie przez 24hMarcin80 pisze: ↑25 marca 2023, o 09:53Cześć powiedzcie , czy nerwica może dawać takie dziwne objawy : rano jak wstanę jest OK , a później mdłości ( bez wymiotów ) pobolewanie w górnej części klatki piersiowej ( taki tępy ból delikatny ) uczucie drapania w gardle i szum w uszach . Uczucie ściskania i ciężkiej głowy oraz ziewanie . Objawy przychodzą i odchodzą w ciągu dnia . Pozdrawiam
wiktoria442 pisze: ↑27 marca 2023, o 14:50Czy to natrętne myśli? Zawalają mi głowę. Ciagłe myśli dotyczące tego czy chce żyć, czy sobie poradzę, czy chce samobójstwa. Ciagle myśle i martwię się o bliskich, oni by nie przeżyli gdybym sobie coś zrobiła. Już myslalam nawet nad oddziałem. Ja nie wiem czy do końca się boje tych myśli(to mnie martwi, mam wiele wątpliwości) bardziej boje się o bliskich i o to jak sobie poradzą gdyby mnie nie było. Pomocy. Czytam forum żeby dowiedzieć się czy to myśli prawdziwe czy te natrętne od nerwicy.
Tzn. Ze to prawdziwe myśli samobójcze?Marcin80 pisze: ↑27 marca 2023, o 17:19wiktoria442 pisze: ↑27 marca 2023, o 14:50Czy to natrętne myśli? Zawalają mi głowę. Ciagłe myśli dotyczące tego czy chce żyć, czy sobie poradzę, czy chce samobójstwa. Ciagle myśle i martwię się o bliskich, oni by nie przeżyli gdybym sobie coś zrobiła. Już myslalam nawet nad oddziałem. Ja nie wiem czy do końca się boje tych myśli(to mnie martwi, mam wiele wątpliwości) bardziej boje się o bliskich i o to jak sobie poradzą gdyby mnie nie było. Pomocy. Czytam forum żeby dowiedzieć się czy to myśli prawdziwe czy te natrętne od nerwicy.
Cześć
Pomyśl sobie może w tedy , kiedy masz te cięższe dni o tym co by sobie pomyśleli twoi najbliżsi gdybyś coś sobie zrobiła . Ty byś uciekła od problemu ale zostawiła byś problem innym na zawsze , mi takie myślenie pomaga i powiem ci że coraz mniej już mam takich myśli może raz na kilka miesięcy . A kiedyś były raz w tygodniu . Nie pozbyłem się do końca somatycznych dolegliwości ale z nimi też walczę i dam im w kość w końcu . Głowa do góry i walcz bo poddanie się nie jest rozwiązaniem . Pozdrawiam serdecznie .
Nie nie nie !!!wiktoria442 pisze: ↑27 marca 2023, o 17:38Tzn. Ze to prawdziwe myśli samobójcze?Marcin80 pisze: ↑27 marca 2023, o 17:19wiktoria442 pisze: ↑27 marca 2023, o 14:50Czy to natrętne myśli? Zawalają mi głowę. Ciagłe myśli dotyczące tego czy chce żyć, czy sobie poradzę, czy chce samobójstwa. Ciagle myśle i martwię się o bliskich, oni by nie przeżyli gdybym sobie coś zrobiła. Już myslalam nawet nad oddziałem. Ja nie wiem czy do końca się boje tych myśli(to mnie martwi, mam wiele wątpliwości) bardziej boje się o bliskich i o to jak sobie poradzą gdyby mnie nie było. Pomocy. Czytam forum żeby dowiedzieć się czy to myśli prawdziwe czy te natrętne od nerwicy.
Cześć
Pomyśl sobie może w tedy , kiedy masz te cięższe dni o tym co by sobie pomyśleli twoi najbliżsi gdybyś coś sobie zrobiła . Ty byś uciekła od problemu ale zostawiła byś problem innym na zawsze , mi takie myślenie pomaga i powiem ci że coraz mniej już mam takich myśli może raz na kilka miesięcy . A kiedyś były raz w tygodniu . Nie pozbyłem się do końca somatycznych dolegliwości ale z nimi też walczę i dam im w kość w końcu . Głowa do góry i walcz bo poddanie się nie jest rozwiązaniem . Pozdrawiam serdecznie .![]()
ewa.119 pisze: ↑15 marca 2023, o 10:50Dzień dobry,
Jestem na tym forum od niedawna i chyba jak każdy tutaj - szukam osób, które być może mają te same objawy co ja...
Mam na imię Ewa i mam 36 lat. Nie wiem czy mam nerwicę, czy inne choroby, ale oczywiście od kilku dni diagnozuję sobie wszystko to, co najgorsze.
Moja historia w skrócie jest taka: Od zawsze jestem osobą wysoko wrażliwą. Przejmuję się wszystkim (dosłownie - nawet problemami innych ludzi). Nie umiem sobie z tym poradzić. W wieku ok 16 lat zaczęły mi się pojawiać duszności, których do dziś nikt nie jest w stanie zdiagnozować. To były dziwne kilkudniowe blokady oddechu - nie mogłam zaczerpnąć powietrza, do tego dochodziła senność i zawroty głowy. Robiłam szereg badań - spirometrię, RTG płuc, testy alergiczne. I nic. Trwa to już 20 lat. Napady duszności pojawiają się w różnym natężeniu - czasem co kilka tygodni ale były też lata, kiedy nic mi nie dolegało. W tym roku niestety jest dużo gorzej. Zaczęło się od tego, że 14 lutego poszłam z mężem do kina (na komedię). Nie byłam niczym zdenerwowana, ale nagle w połowie filmu poczułam, że brakuje mi powietrza, zaczęło mi się kręcić w głowie, serce waliło a nogi zaczęły drżeć. Przestraszyłam się. Wyszliśmy z sali, usiadłam na fotelu przed kinem, ale mój stan nie poprawiał się. Byłam pewna, że to jakiś wylew / udar / zawał. Mąż zadzwonił na pogotowie. Powiedzieli, że jest to iich zdaniem klasyczny atak paniki i nie ma wskazań do wysłania karetki. Dyspozytor kazał mi powoli i głęboko oddychać. Pomogło to na tyle, że byłam w stanie dojść do samochodu i pojechać do szpitala. W szpitalu zrobiono mi EKG (wszystko ok tylko przyśpieszony puls), zmierzono mi saturację (98%) i podano Propranolen. Wróciłam do domu. Dwa kolejne dni chodziłam roztrzęsiona, zmęczona i bezsilna. Chciało mi się tylko spać. Powoli, z każdym dniem dolegliwści mijały. Po około 3 tygodniach sytuacja się powtórzyła, ale już wieczorem w moim domu. Objawy były lżejsze niż poprzednio ale też czułam drżenie kończń, podniosło mi się ciśnienie (180/100), nie mogłam złapać powietrza. Wdrożyłam terpię oddechową, wziełam Propranolen i poszłam spać. Rano było w miarę ok. Mineły kolejne dni, czułam się dobrze. Aż wreszcie, kilka dni temu zaczął mnie boleć kręgosłup w części lędźwiowo-krzyżowej, który promieniował lekko do prawej nogi i pośladka. Nie był to atak rwy kulszowej - mogłam normalnie chodzić, nawet zrobić szpagat. Tylko odchylając się do tyłu czułam bół w krzyżu. Czułam też lekki ucisk / tępy ból w podbrzuszu. Do tego dochodzą czasem zawroty głowy i ogromna senność (śpię po 8-10 godzin i wstaję zmęczona, tak że po godzinie znowu chce mi się spać). Dochodzą też zaburzenia jelitowe (burczenie w brzuchu, skręty jelit, biegunki) Byłam u ortopedy, zlecił rezonans - czekam na badanie. Ból nie mija pomimo stosowania leków (ketonal, biofem, olfen itp.). Oczywiście - naczytałam się w internecie na temat podobnych objawów i jestem już prawie pewna, że to rak (jelit, jajnika, kręgosłupa.....). Cała się trzęsę ze strachu, nie jestem w stanie funkcjonować, przeraża mnie sam fakt, że muszę iść na badanie, bo jestem pewna, że coś wykaże i zaraz umrę. Nie chce mi się wstać z łóżka, zaniedbujędom, rodzinę, pracę. Nakręcam się czarnymi myślami. Nie chce mi się nawet umyć włosów i zrobić makijażu co dawniej było dla mnie przyjemnością. Innymi słowy - jestem wrakiem człowieka. Czy ktoś z Was miał podobne objawy, a jełśi tak - czy udało się postawić diagnozę? Z góry dziękuję za przeczytanie mojego długiego posta i może jakieś rady w tym kierunku..... Boję się, że jutro już nie znajdę sił na wyjście z domu i wstanie z łóżka..... Pomóżcie <3
Przeczytałam Twój pierwszy post na forum. Sama w nim napisałaś, że byłaś nakręcona na schizę na początku, ale później przeczytałaś o bezsensie życia i wkręciłaś sobie depresję. Czy to Ci niczego nie mówi?wiktoria442 pisze: ↑27 marca 2023, o 14:50Czy to natrętne myśli? Zawalają mi głowę. Ciagłe myśli dotyczące tego czy chce żyć, czy sobie poradzę, czy chce samobójstwa. Ciagle myśle i martwię się o bliskich, oni by nie przeżyli gdybym sobie coś zrobiła. Już myslalam nawet nad oddziałem. Ja nie wiem czy do końca się boje tych myśli(to mnie martwi, mam wiele wątpliwości) bardziej boje się o bliskich i o to jak sobie poradzą gdyby mnie nie było. Pomocy. Czytam forum żeby dowiedzieć się czy to myśli prawdziwe czy te natrętne od nerwicy.
Dziękuje bardzo za odpowiedz zacznę działać!!!zxz25 pisze: ↑28 marca 2023, o 12:45Przeczytałam Twój pierwszy post na forum. Sama w nim napisałaś, że byłaś nakręcona na schizę na początku, ale później przeczytałaś o bezsensie życia i wkręciłaś sobie depresję. Czy to Ci niczego nie mówi?wiktoria442 pisze: ↑27 marca 2023, o 14:50Czy to natrętne myśli? Zawalają mi głowę. Ciagłe myśli dotyczące tego czy chce żyć, czy sobie poradzę, czy chce samobójstwa. Ciagle myśle i martwię się o bliskich, oni by nie przeżyli gdybym sobie coś zrobiła. Już myslalam nawet nad oddziałem. Ja nie wiem czy do końca się boje tych myśli(to mnie martwi, mam wiele wątpliwości) bardziej boje się o bliskich i o to jak sobie poradzą gdyby mnie nie było. Pomocy. Czytam forum żeby dowiedzieć się czy to myśli prawdziwe czy te natrętne od nerwicy.Dzięki temu "wyzwalaczowi" teraz bez przerwy analizujesz depresję, rozmyslasz, czy chcesz się zabić, czy może nie chcesz, a od tych analiz nie wiesz co czujesz. Analizowanie nie sprawi, że uzyskasz odpowiedzi, ono ma za zadanie uchronić Cię od zagrożenia i odciągnąć Cię od prawdziwych problemów. Zapoznaj się z materiałami w mojej stopce- reakcja walcz lub uciekaj, mechanizm lękowy, natrętne myśli i wałkuj to do upadłego, aż zrozumiesz, jak działa zaburzenie lękowe.
Ktoś Ci pod innym postem już podawał te linki. Nie możesz się upewniać w nieskończoność. To prowadzi donikąd, a nie do wyjścia z nerwicy. Ciężko jest zacząć działać i zaryzykować "mentalnie", ale jest to tego warte, naprawdę.