magda10 pisze: ↑26 stycznia 2023, o 11:36
Katja pisze: ↑26 stycznia 2023, o 11:01
magda10 pisze: ↑25 stycznia 2023, o 22:25
Te miejsca o których napisałaś odpadają ponieważ mieszkam na wsi, do najblizszego teatru lub kina mam 50km. Jeśli chodzi o pisanie to juz to robię od dawna, jeszcze przed choroba pisałam opowiadania kryminalne, ponieważ jednym z moich zainteresowań jest kryminalistyka i lubię oglądać seriale kryminalne, jak już wiesz lubię też oglądać sport, poza tym robię na drutach i szydelku, robię wiele rzeczy z różnych dziedzin. Dziś np oglądałam serial kryminalny a w przerwie była reklama leku na pracę tarczycy i jaka tarczyca jest ważna i potem już nie moglam sie skupić na oglądaniu...
A próbowałaś wysłać gdzieś te opowiadania? Może ktoś je wyda. Mieszkanie na wsi trochę zawęża możliwości jeśli chodzi o wolontariat, ale może jest w Twoich okolicach jakiś dom kultury, biblioteka, stadnina koni, słowem jakieś miejsce gdzie mogłabyś się zaczepić, nawet w formię wolontariusza. Co do szydełkowania, to nie wiem jak dużą masz wprawę, ale może zaczniesz gdzieś sprzedawać swoje pracę? Może w jakimś lokalnym sklepie się dogadasz, albo macie tam jakieś targi, gdzie od czasu do czasu mogłabyś wystawiać swoje pracę.
A co do tarczycy, to ręce też są ważne, a znam chłopaka który ma niesprawne obie ręce i co? Żyje, podróżuje, właśnie kupił mieszkanie. Spotykałam się kiedyś przez chwilę z facetem, który miał raka (dwa razy i to nie był nawrót) i też sporo rzeczy miał wyciętych i co? Mi to nie robiło różnicy, a on tez nie żył tym ciągle. Moim zdaniem Ty za bardzo postrzegasz się przez pryzmat tej nieszczęsnej tarczycy, pewnie że lepiej byłoby ją mieć niż nie, ale skoro jest jak jest, to po co się tym gnębisz? Dookoła Ciebie jest wiele osób, które żyją z brakiem czegoś, z różnymi problemami zdrowotnymi, ale żyją dalej, natomiast Ty pogrążyłaś się w niezgodzie na swój stan i dlatego nie możesz ruszyć dalej. Tak nie masz tej tarczycy, tak musisz brać ten magnez i co tam jeszcze bierzesz, no tak jest, ale albo bierzesz to na klatę i idziesz dalej, albo zmarnujesz swoje życie i potencjał. Jak ogarniesz głowę, to i reszta się ogarnie.
Może gdybym chociaż nie miała tego powikłania w postaci tezyczki jawnej, większości osób po wycięciu tarczycy wapń i parathormon po jakimś czasie wracaja do normy a mi nie wrócił, przez co muszę ciągle brać wapń. Już mam go dosyć, przez niego miałam atak kolki nerkowej, czyli mam też już w swoich doświadczeniach podobno najgorszy bol w zyciu.
Ludzie z tego forum chodzą ciągle do lekarzy a nie musza, a ja powinnam a nie chodzę. Gdy z początku chodziłam na kontrole, to oprócz nerwicy miałam tez depresje i na nic nie mialam ochoty, nawet na mecze. Im rzadziej robię badania, tym czuje się psychicznie lepiej.
Przy okazji, co myślisz o nowym trenerze pilkarzy?
Magda, Nowy Rok przywitałam atakiem kolki nerkowej, bo lekarze przez 2 lata nie ogarniali, że jednak mam złogi w nerkach i wmawiali mi 1000 chorób. Teraz jestem na etapie schodzenia gruzu z nerek, więc też jest "milutko", jeszcze chyba co nieco utknęło w moczowodach (idę dziś na usg więc zobaczymy). Tak naprawdę to szukasz ciągłych wymówek. Musisz brać wapń, no i co z tego? Ludzie muszą kontrolować cukier żeby nie odlecieć, muszę kontrolować ciśnienie i wiele innych rzeczy. To jest forum dla nerwicowców, tu wszyscy chcą mieć idealne życie i zdrowie na 100% i dlatego mają nerwice.
Co do chorowania, to chorować też trzeba umieć. Są ludzie, którzy przyjmują jak jest i robią to co mogą, rozumieją że mają jakieś tam ograniczenia, ale im bardziej je akceptują, tym mniej ich one ograniczają. Ty ich nie akceptujesz, dlatego stają się one dla Ciebie niczym kula u nogi. Poza tym zżera Cię zazdrość, że inni są zdrowi, a Ty nie. I to Cię ciągnie w dół. Może ciężko Ci to sobie wyobrazić, ale są też osoby, które mogą Tobie zazdrościć, że masz dwie nogi, że chodzisz. Moja znajoma cierpi dzień w dzień ból taki, że żadne leki przeciwbólowe na nią nie działają i ona marzy, żeby wyciąć jej ten cholerny organ, a NFZ odmówił. Pewnie by się z Tobą zamieniła i wolałaby brać ten wapń i nawet te kolki nerkowe. Spójrz na świat trochę szerzej.
Co do trenera to jestem zaskoczona wyborem i w sumie to nie mam zdania. Aczkolwiek nie wiem czy Portugalczyk tak mentalnie będzie nam podchodził, ale zobaczymy. Na plus, że gościu dba o dyscyplinę, a to by się naszym przydało wreszcie i może rozbije te klubiki wzajemnej adoracji. A Ty jakie masz zdanie?