Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

25 stycznia 2023, o 18:40

magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 14:31
Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 13:14
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 11:31


Biorę leki od 5 lat, są to choroby przewlekłe, których nie jestem w stanie zaakceptowac, w tym rak tarczycy, większość osób uspokaja się tu tym że ma dobre wyniki, i dlatego nie wiem czy powinnam czytać te posty, bo robi mi się jeszcze gorzej
Wychodzenie z zaburzenie lękowego nie polega na uspokajaniu się dobrymi wynikami, dlatego to czy masz czy nie masz żadnej realnej choroby, nie jest tutaj decydujące. Wbrew temu co głosisz, nie jesteś jedyna osobą z realnymi problemami zdrowotnymi i nerwicą.
Szukałam na tym forum osoby z prawdziwym rakiem wpisując między innymi słowa klucze i nie znalazłam a czytam że jest tu tysiące użytkowników, na innych forach też, a nie chce czytać forum dla pacjentów onkologicznych, i czuje jakby nigdzie nie było dla mnie miejsca
Twoim problemem na tą chwile nie jest rak, ale fiksacja na nim.
Utknęłaś w niezgodzie na to co Cię spotkało i nie potrafisz pójść dalej.
Wszystkie sugestie torpedujesz albo zbywasz, tak jakbyś sama siebie chciała przekonać, że albo jesteś zdrowa, albo wszystko nie ma sensu.
Nie mamy wpływu na wszystko to co nas spotyka, ale mamy wpływ na to co z tym zrobimy.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

25 stycznia 2023, o 19:53

Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 18:40
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 14:31
Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 13:14


Wychodzenie z zaburzenie lękowego nie polega na uspokajaniu się dobrymi wynikami, dlatego to czy masz czy nie masz żadnej realnej choroby, nie jest tutaj decydujące. Wbrew temu co głosisz, nie jesteś jedyna osobą z realnymi problemami zdrowotnymi i nerwicą.
Szukałam na tym forum osoby z prawdziwym rakiem wpisując między innymi słowa klucze i nie znalazłam a czytam że jest tu tysiące użytkowników, na innych forach też, a nie chce czytać forum dla pacjentów onkologicznych, i czuje jakby nigdzie nie było dla mnie miejsca
Twoim problemem na tą chwile nie jest rak, ale fiksacja na nim.
Utknęłaś w niezgodzie na to co Cię spotkało i nie potrafisz pójść dalej.
Wszystkie sugestie torpedujesz albo zbywasz, tak jakbyś sama siebie chciała przekonać, że albo jesteś zdrowa, albo wszystko nie ma sensu.
Nie mamy wpływu na wszystko to co nas spotyka, ale mamy wpływ na to co z tym zrobimy.
Już nie wiem co mam robić dalej, gdy zostalam z tym wszystkim sama. Wiem że kazdy bierze odpowiedzialność za własne życie, ale gdyby np wykryli mi nawrót raka to jak sobie miałabym z tym dac rade skoro niektorzy nie daja nawet otoczeni bliskimi, dlatego nie chodzę na kontrole, dziwię się że jeszcze żyje bo nie byłam u onkologa od 4 lat
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

25 stycznia 2023, o 20:04

magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 19:53
Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 18:40
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 14:31


Szukałam na tym forum osoby z prawdziwym rakiem wpisując między innymi słowa klucze i nie znalazłam a czytam że jest tu tysiące użytkowników, na innych forach też, a nie chce czytać forum dla pacjentów onkologicznych, i czuje jakby nigdzie nie było dla mnie miejsca
Twoim problemem na tą chwile nie jest rak, ale fiksacja na nim.
Utknęłaś w niezgodzie na to co Cię spotkało i nie potrafisz pójść dalej.
Wszystkie sugestie torpedujesz albo zbywasz, tak jakbyś sama siebie chciała przekonać, że albo jesteś zdrowa, albo wszystko nie ma sensu.
Nie mamy wpływu na wszystko to co nas spotyka, ale mamy wpływ na to co z tym zrobimy.
Już nie wiem co mam robić dalej, gdy zostalam z tym wszystkim sama. Wiem że kazdy bierze odpowiedzialność za własne życie, ale gdyby np wykryli mi nawrót raka to jak sobie miałabym z tym dac rade skoro niektorzy nie daja nawet otoczeni bliskimi, dlatego nie chodzę na kontrole, dziwię się że jeszcze żyje bo nie byłam u onkologa od 4 lat. Przez ostatnie lata też w sumie byłam z tym sama bo rodzice mieli swoje nowotwory i inne choroby, nawet na operacje nie miał mnie kto zawieźć i pojechałam sama autobusem, ale wtedy mialam jeszcze tarczyce i nie mialam tezyczki i ataków paniki. To paradoks że majac raka miałam wszystkie dobre wyniki badań, po wycięciu tarczycy wszystko się popsuło i nie wróciło do normy...
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

25 stycznia 2023, o 21:04

magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 20:04
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 19:53
Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 18:40


Twoim problemem na tą chwile nie jest rak, ale fiksacja na nim.
Utknęłaś w niezgodzie na to co Cię spotkało i nie potrafisz pójść dalej.
Wszystkie sugestie torpedujesz albo zbywasz, tak jakbyś sama siebie chciała przekonać, że albo jesteś zdrowa, albo wszystko nie ma sensu.
Nie mamy wpływu na wszystko to co nas spotyka, ale mamy wpływ na to co z tym zrobimy.
Już nie wiem co mam robić dalej, gdy zostalam z tym wszystkim sama. Wiem że kazdy bierze odpowiedzialność za własne życie, ale gdyby np wykryli mi nawrót raka to jak sobie miałabym z tym dac rade skoro niektorzy nie daja nawet otoczeni bliskimi, dlatego nie chodzę na kontrole, dziwię się że jeszcze żyje bo nie byłam u onkologa od 4 lat. Przez ostatnie lata też w sumie byłam z tym sama bo rodzice mieli swoje nowotwory i inne choroby, nawet na operacje nie miał mnie kto zawieźć i pojechałam sama autobusem, ale wtedy mialam jeszcze tarczyce i nie mialam tezyczki i ataków paniki. To paradoks że majac raka miałam wszystkie dobre wyniki badań, po wycięciu tarczycy wszystko się popsuło i nie wróciło do normy...
Niekoniecznie paradoks, moja ŚP babcia mając raka miała dobre wyniki krwi, ojciec mojej koleżanki również.
Jeśli chodzi o badania krwi, to trzeba naprawdę znać się na rzeczy, żeby pewne sprawy wychwycić.
Byłaś sama i przetrwałaś, to bardzo duża siła. Skoro więc przetrwałaś i jesteś, żyjesz, tzn.że masz coś tutaj do zrobienia.

Kiedyś ktoś mi powiedział, że jak nie wiesz co robić, to zacznij robić cokolwiek, co ci może posłużyć.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

25 stycznia 2023, o 21:13

Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 21:04
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 20:04
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 19:53


Już nie wiem co mam robić dalej, gdy zostalam z tym wszystkim sama. Wiem że kazdy bierze odpowiedzialność za własne życie, ale gdyby np wykryli mi nawrót raka to jak sobie miałabym z tym dac rade skoro niektorzy nie daja nawet otoczeni bliskimi, dlatego nie chodzę na kontrole, dziwię się że jeszcze żyje bo nie byłam u onkologa od 4 lat. Przez ostatnie lata też w sumie byłam z tym sama bo rodzice mieli swoje nowotwory i inne choroby, nawet na operacje nie miał mnie kto zawieźć i pojechałam sama autobusem, ale wtedy mialam jeszcze tarczyce i nie mialam tezyczki i ataków paniki. To paradoks że majac raka miałam wszystkie dobre wyniki badań, po wycięciu tarczycy wszystko się popsuło i nie wróciło do normy...
Niekoniecznie paradoks, moja ŚP babcia mając raka miała dobre wyniki krwi, ojciec mojej koleżanki również.
Jeśli chodzi o badania krwi, to trzeba naprawdę znać się na rzeczy, żeby pewne sprawy wychwycić.
Byłaś sama i przetrwałaś, to bardzo duża siła. Skoro więc przetrwałaś i jesteś, żyjesz, tzn.że masz coś tutaj do zrobienia.

Kiedyś ktoś mi powiedział, że jak nie wiesz co robić, to zacznij robić cokolwiek, co ci może posłużyć.
Nie wiem co mi może teraz posłużyć, przyzwyczajam się do życia w samotności i zajmuje sie swoimi zaintetesowaniami, a mam ich duzo, nie wiem co mogę jeszcze robić
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

25 stycznia 2023, o 21:58

magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 21:13
Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 21:04
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 20:04
Niekoniecznie paradoks, moja ŚP babcia mając raka miała dobre wyniki krwi, ojciec mojej koleżanki również.
Jeśli chodzi o badania krwi, to trzeba naprawdę znać się na rzeczy, żeby pewne sprawy wychwycić.
Byłaś sama i przetrwałaś, to bardzo duża siła. Skoro więc przetrwałaś i jesteś, żyjesz, tzn.że masz coś tutaj do zrobienia.

Kiedyś ktoś mi powiedział, że jak nie wiesz co robić, to zacznij robić cokolwiek, co ci może posłużyć.
Nie wiem co mi może teraz posłużyć, przyzwyczajam się do życia w samotności i zajmuje sie swoimi zaintetesowaniami, a mam ich duzo, nie wiem co mogę jeszcze robić
Przez 2,5 roku problemów zdrowotnych i wałkowania tej tematyki, myślę że zdrowiu służą dobre relacje z ludźmi i spokój ducha, więc strzelam, że posłuży Ci cokolwiek co wyciągnie Cię z domu do świata, do ludzi (niekoniecznie tłumów). Niech to na początku będzie cokolwiek, jakiś wolontariat w teatrze (przy okazji będziesz mogła uczestniczyć w wielu wydarzeniach kulturalnych, polecam!), schronisku, gdziekolwiek, co tam Ci w duszy gra. Nastaw się na to, otwórz się na to i szukaj. Jesteś bardzo silną osobą, bardzo wiele przetrwałaś, zrób jakiś użytek ze swoich doświadczeń i licznych zainteresowań (może coś zaczniesz pisać?).
I jeszcze jedna sprawa, boli Cię to, że masz do doświadczenia więcej niż inni, ale pamiętaj, że człowiek wzrasta dzięki temu co trudne. Może Tobie będzie dane wzrosnąć bardzo wysoko.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

25 stycznia 2023, o 22:25

Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 21:58
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 21:13
Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 21:04


Niekoniecznie paradoks, moja ŚP babcia mając raka miała dobre wyniki krwi, ojciec mojej koleżanki również.
Jeśli chodzi o badania krwi, to trzeba naprawdę znać się na rzeczy, żeby pewne sprawy wychwycić.
Byłaś sama i przetrwałaś, to bardzo duża siła. Skoro więc przetrwałaś i jesteś, żyjesz, tzn.że masz coś tutaj do zrobienia.

Kiedyś ktoś mi powiedział, że jak nie wiesz co robić, to zacznij robić cokolwiek, co ci może posłużyć.
Nie wiem co mi może teraz posłużyć, przyzwyczajam się do życia w samotności i zajmuje sie swoimi zaintetesowaniami, a mam ich duzo, nie wiem co mogę jeszcze robić
Przez 2,5 roku problemów zdrowotnych i wałkowania tej tematyki, myślę że zdrowiu służą dobre relacje z ludźmi i spokój ducha, więc strzelam, że posłuży Ci cokolwiek co wyciągnie Cię z domu do świata, do ludzi (niekoniecznie tłumów). Niech to na początku będzie cokolwiek, jakiś wolontariat w teatrze (przy okazji będziesz mogła uczestniczyć w wielu wydarzeniach kulturalnych, polecam!), schronisku, gdziekolwiek, co tam Ci w duszy gra. Nastaw się na to, otwórz się na to i szukaj. Jesteś bardzo silną osobą, bardzo wiele przetrwałaś, zrób jakiś użytek ze swoich doświadczeń i licznych zainteresowań (może coś zaczniesz pisać?).
I jeszcze jedna sprawa, boli Cię to, że masz do doświadczenia więcej niż inni, ale pamiętaj, że człowiek wzrasta dzięki temu co trudne. Może Tobie będzie dane wzrosnąć bardzo wysoko.
Te miejsca o których napisałaś odpadają ponieważ mieszkam na wsi, do najblizszego teatru lub kina mam 50km. Jeśli chodzi o pisanie to juz to robię od dawna, jeszcze przed choroba pisałam opowiadania kryminalne, ponieważ jednym z moich zainteresowań jest kryminalistyka i lubię oglądać seriale kryminalne, jak już wiesz lubię też oglądać sport, poza tym robię na drutach i szydelku, robię wiele rzeczy z różnych dziedzin. Dziś np oglądałam serial kryminalny a w przerwie była reklama leku na pracę tarczycy i jaka tarczyca jest ważna i potem już nie moglam sie skupić na oglądaniu...
Rekin1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 24 listopada 2021, o 17:15

26 stycznia 2023, o 08:34

Hej chciałam zapytać czy ktoś ma z Was zaburzenia połykania,pokarm mi staje w gardle i się krztusze,ma ktoś z was coś takiego ? Trochę się martwie
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

26 stycznia 2023, o 11:01

magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 22:25
Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 21:58
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 21:13


Nie wiem co mi może teraz posłużyć, przyzwyczajam się do życia w samotności i zajmuje sie swoimi zaintetesowaniami, a mam ich duzo, nie wiem co mogę jeszcze robić
Przez 2,5 roku problemów zdrowotnych i wałkowania tej tematyki, myślę że zdrowiu służą dobre relacje z ludźmi i spokój ducha, więc strzelam, że posłuży Ci cokolwiek co wyciągnie Cię z domu do świata, do ludzi (niekoniecznie tłumów). Niech to na początku będzie cokolwiek, jakiś wolontariat w teatrze (przy okazji będziesz mogła uczestniczyć w wielu wydarzeniach kulturalnych, polecam!), schronisku, gdziekolwiek, co tam Ci w duszy gra. Nastaw się na to, otwórz się na to i szukaj. Jesteś bardzo silną osobą, bardzo wiele przetrwałaś, zrób jakiś użytek ze swoich doświadczeń i licznych zainteresowań (może coś zaczniesz pisać?).
I jeszcze jedna sprawa, boli Cię to, że masz do doświadczenia więcej niż inni, ale pamiętaj, że człowiek wzrasta dzięki temu co trudne. Może Tobie będzie dane wzrosnąć bardzo wysoko.
Te miejsca o których napisałaś odpadają ponieważ mieszkam na wsi, do najblizszego teatru lub kina mam 50km. Jeśli chodzi o pisanie to juz to robię od dawna, jeszcze przed choroba pisałam opowiadania kryminalne, ponieważ jednym z moich zainteresowań jest kryminalistyka i lubię oglądać seriale kryminalne, jak już wiesz lubię też oglądać sport, poza tym robię na drutach i szydelku, robię wiele rzeczy z różnych dziedzin. Dziś np oglądałam serial kryminalny a w przerwie była reklama leku na pracę tarczycy i jaka tarczyca jest ważna i potem już nie moglam sie skupić na oglądaniu...
A próbowałaś wysłać gdzieś te opowiadania? Może ktoś je wyda. Mieszkanie na wsi trochę zawęża możliwości jeśli chodzi o wolontariat, ale może jest w Twoich okolicach jakiś dom kultury, biblioteka, stadnina koni, słowem jakieś miejsce gdzie mogłabyś się zaczepić, nawet w formię wolontariusza. Co do szydełkowania, to nie wiem jak dużą masz wprawę, ale może zaczniesz gdzieś sprzedawać swoje pracę? Może w jakimś lokalnym sklepie się dogadasz, albo macie tam jakieś targi, gdzie od czasu do czasu mogłabyś wystawiać swoje pracę.

A co do tarczycy, to ręce też są ważne, a znam chłopaka który ma niesprawne obie ręce i co? Żyje, podróżuje, właśnie kupił mieszkanie. Spotykałam się kiedyś przez chwilę z facetem, który miał raka (dwa razy i to nie był nawrót) i też sporo rzeczy miał wyciętych i co? Mi to nie robiło różnicy, a on tez nie żył tym ciągle. Moim zdaniem Ty za bardzo postrzegasz się przez pryzmat tej nieszczęsnej tarczycy, pewnie że lepiej byłoby ją mieć niż nie, ale skoro jest jak jest, to po co się tym gnębisz? Dookoła Ciebie jest wiele osób, które żyją z brakiem czegoś, z różnymi problemami zdrowotnymi, ale żyją dalej, natomiast Ty pogrążyłaś się w niezgodzie na swój stan i dlatego nie możesz ruszyć dalej. Tak nie masz tej tarczycy, tak musisz brać ten magnez i co tam jeszcze bierzesz, no tak jest, ale albo bierzesz to na klatę i idziesz dalej, albo zmarnujesz swoje życie i potencjał. Jak ogarniesz głowę, to i reszta się ogarnie.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

26 stycznia 2023, o 11:07

Rekin1990 pisze:
26 stycznia 2023, o 08:34
Hej chciałam zapytać czy ktoś ma z Was zaburzenia połykania,pokarm mi staje w gardle i się krztusze,ma ktoś z was coś takiego ? Trochę się martwie
Może być to nakręcony do potęgi objaw tzw. nerwicowej guli w gardle.
Ja tak miałam w najlepszych momentach, gdy "krztusiłam się" maleńką tabletką anty.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

26 stycznia 2023, o 11:36

Katja pisze:
26 stycznia 2023, o 11:01
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 22:25
Katja pisze:
25 stycznia 2023, o 21:58


Przez 2,5 roku problemów zdrowotnych i wałkowania tej tematyki, myślę że zdrowiu służą dobre relacje z ludźmi i spokój ducha, więc strzelam, że posłuży Ci cokolwiek co wyciągnie Cię z domu do świata, do ludzi (niekoniecznie tłumów). Niech to na początku będzie cokolwiek, jakiś wolontariat w teatrze (przy okazji będziesz mogła uczestniczyć w wielu wydarzeniach kulturalnych, polecam!), schronisku, gdziekolwiek, co tam Ci w duszy gra. Nastaw się na to, otwórz się na to i szukaj. Jesteś bardzo silną osobą, bardzo wiele przetrwałaś, zrób jakiś użytek ze swoich doświadczeń i licznych zainteresowań (może coś zaczniesz pisać?).
I jeszcze jedna sprawa, boli Cię to, że masz do doświadczenia więcej niż inni, ale pamiętaj, że człowiek wzrasta dzięki temu co trudne. Może Tobie będzie dane wzrosnąć bardzo wysoko.
Te miejsca o których napisałaś odpadają ponieważ mieszkam na wsi, do najblizszego teatru lub kina mam 50km. Jeśli chodzi o pisanie to juz to robię od dawna, jeszcze przed choroba pisałam opowiadania kryminalne, ponieważ jednym z moich zainteresowań jest kryminalistyka i lubię oglądać seriale kryminalne, jak już wiesz lubię też oglądać sport, poza tym robię na drutach i szydelku, robię wiele rzeczy z różnych dziedzin. Dziś np oglądałam serial kryminalny a w przerwie była reklama leku na pracę tarczycy i jaka tarczyca jest ważna i potem już nie moglam sie skupić na oglądaniu...
A próbowałaś wysłać gdzieś te opowiadania? Może ktoś je wyda. Mieszkanie na wsi trochę zawęża możliwości jeśli chodzi o wolontariat, ale może jest w Twoich okolicach jakiś dom kultury, biblioteka, stadnina koni, słowem jakieś miejsce gdzie mogłabyś się zaczepić, nawet w formię wolontariusza. Co do szydełkowania, to nie wiem jak dużą masz wprawę, ale może zaczniesz gdzieś sprzedawać swoje pracę? Może w jakimś lokalnym sklepie się dogadasz, albo macie tam jakieś targi, gdzie od czasu do czasu mogłabyś wystawiać swoje pracę.

A co do tarczycy, to ręce też są ważne, a znam chłopaka który ma niesprawne obie ręce i co? Żyje, podróżuje, właśnie kupił mieszkanie. Spotykałam się kiedyś przez chwilę z facetem, który miał raka (dwa razy i to nie był nawrót) i też sporo rzeczy miał wyciętych i co? Mi to nie robiło różnicy, a on tez nie żył tym ciągle. Moim zdaniem Ty za bardzo postrzegasz się przez pryzmat tej nieszczęsnej tarczycy, pewnie że lepiej byłoby ją mieć niż nie, ale skoro jest jak jest, to po co się tym gnębisz? Dookoła Ciebie jest wiele osób, które żyją z brakiem czegoś, z różnymi problemami zdrowotnymi, ale żyją dalej, natomiast Ty pogrążyłaś się w niezgodzie na swój stan i dlatego nie możesz ruszyć dalej. Tak nie masz tej tarczycy, tak musisz brać ten magnez i co tam jeszcze bierzesz, no tak jest, ale albo bierzesz to na klatę i idziesz dalej, albo zmarnujesz swoje życie i potencjał. Jak ogarniesz głowę, to i reszta się ogarnie.
Może gdybym chociaż nie miała tego powikłania w postaci tezyczki jawnej, większości osób po wycięciu tarczycy wapń i parathormon po jakimś czasie wracaja do normy a mi nie wrócił, przez co muszę ciągle brać wapń. Już mam go dosyć, przez niego miałam atak kolki nerkowej, czyli mam też już w swoich doświadczeniach podobno najgorszy bol w zyciu.
Ludzie z tego forum chodzą ciągle do lekarzy a nie musza, a ja powinnam a nie chodzę. Gdy z początku chodziłam na kontrole, to oprócz nerwicy miałam tez depresje i na nic nie mialam ochoty, nawet na mecze. Im rzadziej robię badania, tym czuje się psychicznie lepiej.

Przy okazji, co myślisz o nowym trenerze pilkarzy?
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

26 stycznia 2023, o 12:30

magda10 pisze:
26 stycznia 2023, o 11:36
Katja pisze:
26 stycznia 2023, o 11:01
magda10 pisze:
25 stycznia 2023, o 22:25


Te miejsca o których napisałaś odpadają ponieważ mieszkam na wsi, do najblizszego teatru lub kina mam 50km. Jeśli chodzi o pisanie to juz to robię od dawna, jeszcze przed choroba pisałam opowiadania kryminalne, ponieważ jednym z moich zainteresowań jest kryminalistyka i lubię oglądać seriale kryminalne, jak już wiesz lubię też oglądać sport, poza tym robię na drutach i szydelku, robię wiele rzeczy z różnych dziedzin. Dziś np oglądałam serial kryminalny a w przerwie była reklama leku na pracę tarczycy i jaka tarczyca jest ważna i potem już nie moglam sie skupić na oglądaniu...
A próbowałaś wysłać gdzieś te opowiadania? Może ktoś je wyda. Mieszkanie na wsi trochę zawęża możliwości jeśli chodzi o wolontariat, ale może jest w Twoich okolicach jakiś dom kultury, biblioteka, stadnina koni, słowem jakieś miejsce gdzie mogłabyś się zaczepić, nawet w formię wolontariusza. Co do szydełkowania, to nie wiem jak dużą masz wprawę, ale może zaczniesz gdzieś sprzedawać swoje pracę? Może w jakimś lokalnym sklepie się dogadasz, albo macie tam jakieś targi, gdzie od czasu do czasu mogłabyś wystawiać swoje pracę.

A co do tarczycy, to ręce też są ważne, a znam chłopaka który ma niesprawne obie ręce i co? Żyje, podróżuje, właśnie kupił mieszkanie. Spotykałam się kiedyś przez chwilę z facetem, który miał raka (dwa razy i to nie był nawrót) i też sporo rzeczy miał wyciętych i co? Mi to nie robiło różnicy, a on tez nie żył tym ciągle. Moim zdaniem Ty za bardzo postrzegasz się przez pryzmat tej nieszczęsnej tarczycy, pewnie że lepiej byłoby ją mieć niż nie, ale skoro jest jak jest, to po co się tym gnębisz? Dookoła Ciebie jest wiele osób, które żyją z brakiem czegoś, z różnymi problemami zdrowotnymi, ale żyją dalej, natomiast Ty pogrążyłaś się w niezgodzie na swój stan i dlatego nie możesz ruszyć dalej. Tak nie masz tej tarczycy, tak musisz brać ten magnez i co tam jeszcze bierzesz, no tak jest, ale albo bierzesz to na klatę i idziesz dalej, albo zmarnujesz swoje życie i potencjał. Jak ogarniesz głowę, to i reszta się ogarnie.
Może gdybym chociaż nie miała tego powikłania w postaci tezyczki jawnej, większości osób po wycięciu tarczycy wapń i parathormon po jakimś czasie wracaja do normy a mi nie wrócił, przez co muszę ciągle brać wapń. Już mam go dosyć, przez niego miałam atak kolki nerkowej, czyli mam też już w swoich doświadczeniach podobno najgorszy bol w zyciu.
Ludzie z tego forum chodzą ciągle do lekarzy a nie musza, a ja powinnam a nie chodzę. Gdy z początku chodziłam na kontrole, to oprócz nerwicy miałam tez depresje i na nic nie mialam ochoty, nawet na mecze. Im rzadziej robię badania, tym czuje się psychicznie lepiej.

Przy okazji, co myślisz o nowym trenerze pilkarzy?
Magda, Nowy Rok przywitałam atakiem kolki nerkowej, bo lekarze przez 2 lata nie ogarniali, że jednak mam złogi w nerkach i wmawiali mi 1000 chorób. Teraz jestem na etapie schodzenia gruzu z nerek, więc też jest "milutko", jeszcze chyba co nieco utknęło w moczowodach (idę dziś na usg więc zobaczymy). Tak naprawdę to szukasz ciągłych wymówek. Musisz brać wapń, no i co z tego? Ludzie muszą kontrolować cukier żeby nie odlecieć, muszę kontrolować ciśnienie i wiele innych rzeczy. To jest forum dla nerwicowców, tu wszyscy chcą mieć idealne życie i zdrowie na 100% i dlatego mają nerwice.
Co do chorowania, to chorować też trzeba umieć. Są ludzie, którzy przyjmują jak jest i robią to co mogą, rozumieją że mają jakieś tam ograniczenia, ale im bardziej je akceptują, tym mniej ich one ograniczają. Ty ich nie akceptujesz, dlatego stają się one dla Ciebie niczym kula u nogi. Poza tym zżera Cię zazdrość, że inni są zdrowi, a Ty nie. I to Cię ciągnie w dół. Może ciężko Ci to sobie wyobrazić, ale są też osoby, które mogą Tobie zazdrościć, że masz dwie nogi, że chodzisz. Moja znajoma cierpi dzień w dzień ból taki, że żadne leki przeciwbólowe na nią nie działają i ona marzy, żeby wyciąć jej ten cholerny organ, a NFZ odmówił. Pewnie by się z Tobą zamieniła i wolałaby brać ten wapń i nawet te kolki nerkowe. Spójrz na świat trochę szerzej.

Co do trenera to jestem zaskoczona wyborem i w sumie to nie mam zdania. Aczkolwiek nie wiem czy Portugalczyk tak mentalnie będzie nam podchodził, ale zobaczymy. Na plus, że gościu dba o dyscyplinę, a to by się naszym przydało wreszcie i może rozbije te klubiki wzajemnej adoracji. A Ty jakie masz zdanie?
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

26 stycznia 2023, o 14:08

Katja pisze:
26 stycznia 2023, o 12:30
magda10 pisze:
26 stycznia 2023, o 11:36
Katja pisze:
26 stycznia 2023, o 11:01


A próbowałaś wysłać gdzieś te opowiadania? Może ktoś je wyda. Mieszkanie na wsi trochę zawęża możliwości jeśli chodzi o wolontariat, ale może jest w Twoich okolicach jakiś dom kultury, biblioteka, stadnina koni, słowem jakieś miejsce gdzie mogłabyś się zaczepić, nawet w formię wolontariusza. Co do szydełkowania, to nie wiem jak dużą masz wprawę, ale może zaczniesz gdzieś sprzedawać swoje pracę? Może w jakimś lokalnym sklepie się dogadasz, albo macie tam jakieś targi, gdzie od czasu do czasu mogłabyś wystawiać swoje pracę.

A co do tarczycy, to ręce też są ważne, a znam chłopaka który ma niesprawne obie ręce i co? Żyje, podróżuje, właśnie kupił mieszkanie. Spotykałam się kiedyś przez chwilę z facetem, który miał raka (dwa razy i to nie był nawrót) i też sporo rzeczy miał wyciętych i co? Mi to nie robiło różnicy, a on tez nie żył tym ciągle. Moim zdaniem Ty za bardzo postrzegasz się przez pryzmat tej nieszczęsnej tarczycy, pewnie że lepiej byłoby ją mieć niż nie, ale skoro jest jak jest, to po co się tym gnębisz? Dookoła Ciebie jest wiele osób, które żyją z brakiem czegoś, z różnymi problemami zdrowotnymi, ale żyją dalej, natomiast Ty pogrążyłaś się w niezgodzie na swój stan i dlatego nie możesz ruszyć dalej. Tak nie masz tej tarczycy, tak musisz brać ten magnez i co tam jeszcze bierzesz, no tak jest, ale albo bierzesz to na klatę i idziesz dalej, albo zmarnujesz swoje życie i potencjał. Jak ogarniesz głowę, to i reszta się ogarnie.
Może gdybym chociaż nie miała tego powikłania w postaci tezyczki jawnej, większości osób po wycięciu tarczycy wapń i parathormon po jakimś czasie wracaja do normy a mi nie wrócił, przez co muszę ciągle brać wapń. Już mam go dosyć, przez niego miałam atak kolki nerkowej, czyli mam też już w swoich doświadczeniach podobno najgorszy bol w zyciu.
Ludzie z tego forum chodzą ciągle do lekarzy a nie musza, a ja powinnam a nie chodzę. Gdy z początku chodziłam na kontrole, to oprócz nerwicy miałam tez depresje i na nic nie mialam ochoty, nawet na mecze. Im rzadziej robię badania, tym czuje się psychicznie lepiej.

Przy okazji, co myślisz o nowym trenerze pilkarzy?
Magda, Nowy Rok przywitałam atakiem kolki nerkowej, bo lekarze przez 2 lata nie ogarniali, że jednak mam złogi w nerkach i wmawiali mi 1000 chorób. Teraz jestem na etapie schodzenia gruzu z nerek, więc też jest "milutko", jeszcze chyba co nieco utknęło w moczowodach (idę dziś na usg więc zobaczymy). Tak naprawdę to szukasz ciągłych wymówek. Musisz brać wapń, no i co z tego? Ludzie muszą kontrolować cukier żeby nie odlecieć, muszę kontrolować ciśnienie i wiele innych rzeczy. To jest forum dla nerwicowców, tu wszyscy chcą mieć idealne życie i zdrowie na 100% i dlatego mają nerwice.
Co do chorowania, to chorować też trzeba umieć. Są ludzie, którzy przyjmują jak jest i robią to co mogą, rozumieją że mają jakieś tam ograniczenia, ale im bardziej je akceptują, tym mniej ich one ograniczają. Ty ich nie akceptujesz, dlatego stają się one dla Ciebie niczym kula u nogi. Poza tym zżera Cię zazdrość, że inni są zdrowi, a Ty nie. I to Cię ciągnie w dół. Może ciężko Ci to sobie wyobrazić, ale są też osoby, które mogą Tobie zazdrościć, że masz dwie nogi, że chodzisz. Moja znajoma cierpi dzień w dzień ból taki, że żadne leki przeciwbólowe na nią nie działają i ona marzy, żeby wyciąć jej ten cholerny organ, a NFZ odmówił. Pewnie by się z Tobą zamieniła i wolałaby brać ten wapń i nawet te kolki nerkowe. Spójrz na świat trochę szerzej.

Co do trenera to jestem zaskoczona wyborem i w sumie to nie mam zdania. Aczkolwiek nie wiem czy Portugalczyk tak mentalnie będzie nam podchodził, ale zobaczymy. Na plus, że gościu dba o dyscyplinę, a to by się naszym przydało wreszcie i może rozbije te klubiki wzajemnej adoracji. A Ty jakie masz zdanie?
Patrząc na jego sportowe wyniki, w porządku, chociaż wiadomo że z każdą drużyną się inaczej pracuje, a nasza jest dość odporna. Portugalczycy źle nam się kojarzą ze względu na souse, ale ten może będzie inny.

Mundial w Katarze ciężko mi się oglądalo ze względu na wspomnienie poprzedniego. To przed mundialem 2018 wykryli mi raka i właśnie na mundial przypadła operacja i jodowanie, czułam jakbym straciła zdrowie i wydarzenie na które czekałam 4 lata, dlatego przed każdym sportowym wydarzeniem bardzo się boję że akurat wtedy znowu trafię do szpitala.
Oleksa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 2 lutego 2022, o 11:39

26 stycznia 2023, o 19:05

Hej, wczoraj wieczorem przed zaśnięciem włączyło mi się coś dziwnego. Bardzo podskoczył mi puls, zaczęły przechodzić mnie dziwne "prądy" które były tak jakby reakcją na bodźce, np głośniejszy dźwięk w telewizorze czy dotyk męża. Zaczęło mnie troszkę trząść od środka ale najlepsze jest to że to wszystko działo się na wpół śpiąco. W końcu zasnęłam ale oczywiście już dzisiaj cały dzień przesrany...
Rekin1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 24 listopada 2021, o 17:15

26 stycznia 2023, o 20:51

Katja pisze:
26 stycznia 2023, o 11:07
Rekin1990 pisze:
26 stycznia 2023, o 08:34
Hej chciałam zapytać czy ktoś ma z Was zaburzenia połykania,pokarm mi staje w gardle i się krztusze,ma ktoś z was coś takiego ? Trochę się martwie
Może być to nakręcony do potęgi objaw tzw. nerwicowej guli w gardle.
Ja tak miałam w najlepszych momentach, gdy "krztusiłam się" maleńką tabletką anty.
Ok dzięki,może faktycznie tak jest,miałam gule w gardle,teraz guli niema ale czuję taki opór.
ODPOWIEDZ