Tak, miałem konsultacje u psychiatry, po pregabalinie jest ten sam efekt, nocne poty.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
- zosialach
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40
Ostatnio łapie się na tym, że jak siedzę to mam strasznie napięty brzuch. Moja świadomość podpowiada mi, że to może być kluczowe przy moich problemach z jelitami, ale podświadomość jak zwykle obiera inną drogę i próbuje mi wmówić głębszy problem.
Czy napięcia brzucha odgrywają jakas istotną rolę w pracy jelit?
Czy napięcia brzucha odgrywają jakas istotną rolę w pracy jelit?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Posłuchaj tej przemądrej babeczki!zosialach pisze: ↑17 listopada 2022, o 09:33Ostatnio łapie się na tym, że jak siedzę to mam strasznie napięty brzuch. Moja świadomość podpowiada mi, że to może być kluczowe przy moich problemach z jelitami, ale podświadomość jak zwykle obiera inną drogę i próbuje mi wmówić głębszy problem.
Czy napięcia brzucha odgrywają jakas istotną rolę w pracy jelit?
https://youtu.be/6N-obWeRF5Y
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
zosialach pisze: ↑17 listopada 2022, o 09:33Ostatnio łapie się na tym, że jak siedzę to mam strasznie napięty brzuch. Moja świadomość podpowiada mi, że to może być kluczowe przy moich problemach z jelitami, ale podświadomość jak zwykle obiera inną drogę i próbuje mi wmówić głębszy problem.
Czy napięcia brzucha odgrywają jakas istotną rolę w pracy jelit?
Pewnie że ma, zaciskasz mięśnie, które uciskają jelita. Ja np jak chodzę w spodniach bardzo obcislych z wysokim stanem, które mocno mnie cisną to automatycznie mam wzdęcia.
- SasankaLesna
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 307
- Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51
Też to zauważyłam, złe spodnie + stres = wzdęty, bolący brzuch w podbrzuszu. To samo robi mi nadmierne skupienie nad stanem podbrzusza, automatycznie spinam mięśnie i boli.Zumba pisze: ↑17 listopada 2022, o 11:07zosialach pisze: ↑17 listopada 2022, o 09:33Ostatnio łapie się na tym, że jak siedzę to mam strasznie napięty brzuch. Moja świadomość podpowiada mi, że to może być kluczowe przy moich problemach z jelitami, ale podświadomość jak zwykle obiera inną drogę i próbuje mi wmówić głębszy problem.
Czy napięcia brzucha odgrywają jakas istotną rolę w pracy jelit?
Pewnie że ma, zaciskasz mięśnie, które uciskają jelita. Ja np jak chodzę w spodniach bardzo obcislych z wysokim stanem, które mocno mnie cisną to automatycznie mam wzdęcia.
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 138
- Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18
Cześć Kochani
mam pytanie odnośnie refluksu. Może najpierw trochę przypomnę pokrótce historię:
Ogólnie cały rok żyłam w lekkim stresie i poddenerwowaniu. W sierpniu się przelało i wróciła nerwica z lekkimi atakami paniki i hipochondrią (lekkimi, bo już kiedyś to przechodziłam i wiem jak to wygląda).
We wrześniu pojawił mi się język geograficzny, tylko po jednej stronie. Innych objawów ze strony p-pokarmowego nie odczuwałam. W międzyczasie lęk o zdrowie nie odpuszczał. Lekarz rodzinny stwierdził refluks. Zapisał Dexilant 60, zmieniłam dietę, wyłączając słodycze, kawę, mleko. Po 3 tygodniach język się naprawił. Gastrolog tylko go obejrzał, stwierdził, że skoro Dexilat nie pomógł (byłam u niego po ok 2tyg od włączenia leczenia i jeszcze nie było efektów), a innych dolegliwości nie mam, to wyklucza refluks. Byłam również u laryngologa - również uznał, że język geograficzny nie ma nic wspólnego z refluksem, poprostu komórki języka złuszczają się nierównomiernie i tyle. Nie mam czym się przejmować. Po jednym opakowaniu Dexilantu 60 przeszłam na 30, trochę poluzowałam z dietą - teraz znowu pojawiły się delikatne plamki na języku, a dodatkowo od dwóch dni mam zgagę, uczucie cofania treści pokarmowej.
Z moim samopoczuciem psychicznym jest trochę lepiej, już lekko wyluzowalam na punkcie zdrowia, ale jeszcze nie ma 100%.
Czy ten refluks mógłby się pojawić niejako z odbicia po zastosowaniu leków? Już sama zgłupiałam i nie wiem czy dalej drążyć temat, szukać gastrologa, iść na gastroskopię czy odpuścić temat
Hightower, Ty zawsze coś mądrego jesteś w stanie napisać, mogę Cię prosić o jakąś podpowiedź?
mam pytanie odnośnie refluksu. Może najpierw trochę przypomnę pokrótce historię:
Ogólnie cały rok żyłam w lekkim stresie i poddenerwowaniu. W sierpniu się przelało i wróciła nerwica z lekkimi atakami paniki i hipochondrią (lekkimi, bo już kiedyś to przechodziłam i wiem jak to wygląda).
We wrześniu pojawił mi się język geograficzny, tylko po jednej stronie. Innych objawów ze strony p-pokarmowego nie odczuwałam. W międzyczasie lęk o zdrowie nie odpuszczał. Lekarz rodzinny stwierdził refluks. Zapisał Dexilant 60, zmieniłam dietę, wyłączając słodycze, kawę, mleko. Po 3 tygodniach język się naprawił. Gastrolog tylko go obejrzał, stwierdził, że skoro Dexilat nie pomógł (byłam u niego po ok 2tyg od włączenia leczenia i jeszcze nie było efektów), a innych dolegliwości nie mam, to wyklucza refluks. Byłam również u laryngologa - również uznał, że język geograficzny nie ma nic wspólnego z refluksem, poprostu komórki języka złuszczają się nierównomiernie i tyle. Nie mam czym się przejmować. Po jednym opakowaniu Dexilantu 60 przeszłam na 30, trochę poluzowałam z dietą - teraz znowu pojawiły się delikatne plamki na języku, a dodatkowo od dwóch dni mam zgagę, uczucie cofania treści pokarmowej.
Z moim samopoczuciem psychicznym jest trochę lepiej, już lekko wyluzowalam na punkcie zdrowia, ale jeszcze nie ma 100%.
Czy ten refluks mógłby się pojawić niejako z odbicia po zastosowaniu leków? Już sama zgłupiałam i nie wiem czy dalej drążyć temat, szukać gastrologa, iść na gastroskopię czy odpuścić temat
Hightower, Ty zawsze coś mądrego jesteś w stanie napisać, mogę Cię prosić o jakąś podpowiedź?
- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
Rzuciłem okiem na wcześniejsze posty. W jednym miejscu wspomniałaś o anginie przebytej w sierpniu. Podejrzewam, że przeszłaś terapię fenoksymetylopenicyliną, amoksycyliną lub innym antybiotykiem z tej właśnie grupy. Cokolwiek to było, stany zapalne języka
to jedno z częstszych (ok. 10%) powikłań i tutaj zasadnie możesz doszukiwać się przyczyn tzw. języka geograficznego. Ludzie męczą się z tym całymi latami, ale, pomijając aspekt estetyczny, nie jest to poważny problem zdrowotny i bardziej pomożesz sobie po prostu ignorując temat. W pewnym momencie po prostu odpuści. Natomiast sam refluks może wynikać z setki różnych przyczyn (przewlekły stres, dieta, przepuklina rozworu przełyku, choroba wrzodowa) i jeśli nie jest specjalnie dokuczliwy, najlepiej nie przedłużać stosowanie dexilantu.
W maksymalnym skrócie. Substancją aktywną dexilantu jest dekslanzoprazol należący do tzw. inhibitorów pompy protonowej, które dobrze sprawdzają się w gaszeniu pożarów w żołądku, zwłaszcza jeśli przyczyną są nadżerki błony śluzowej żołądka, ale przy dłuższym stosowaniu przynoszą więcej szkody niż pożytku. Przede wszystkim - zaburzają wchłanianie żelaza, wapnia i magnezu i po kilku miesiącach takiej terapii realnie rośnie ryzyko tężyczki utajonej, anemii czy po wielokroć wyśmiewanego przez niektórych lekarzy zespołu niespokojnych nóg (RLS), a który potrafi skutecznie zohydzić człowiekowi życie poprzez pozbawienie go snu przez większą część nocy oraz utrudnić mu pracę/podróżowanie w pozycji siedzącej. RLS, wbrew popularnej swego czasu reklamie telewizyjnej, nie polega na mimowolnym wierzganiu nogami pod kołdrą, ale w miażdżącej większości przypadków objawia się mrowieniem kończyn (najczęściej na odcinku od kolana po palce stóp), drętwieniem, kłuciem, "darciem", fascykulacjami i naprzemiennym uczuciem ciepła/zimna w stopach. Sporo ludzi wkręca sobie wówczas SM czy wczesnego Parkinsona (bo RLS czasem występuje również przy parkinsonach i w pewnym procencie przypadków dobrze reaguje na leki stosowane w leczeniu tej choroby). Ja sam również należałem do sceptyków, dopóki po trzydziestce nie doświadczyłem wątpliwych uroków RLS ;] Co ciekawe - w ok. 1/3 przypadków RLS dotyczy również ramion górnych, wówczas mrowienie/drętwienie będzie miało bardziej rozlany charakter i zanim człowiek dojdzie, o co w tym wszystkim chodzi, wycierpi swoje w poczekalniach do pracowni rezonansu magnetycznego, nie mówiąc już o wizytach u kolejnych neurologów, ortopedów i osteopatów.
Poza tym inhibitory pompy protonowej poważnie wpływają na skład flory bakteryjnej jelit i mogą wywołać całą listę infekcji bakteryjnych.
Jeśli Twój refluks daje o sobie znać głównie w postaci zgagi, odpuść dexilant. Sięgnij po leki z bezpieczniejszej grupy antagonistów receptora H2. One robią z grubsza dokładnie to samo, co inhibitory pompy protonowej, czyli zmniejszają produkcję kwasu solnego w żołądku, ale nie wiążą się z ww. skutkami ubocznymi. Pierwsze z brzegu przykłady: Ranigast i Ranimax. Pierwszy zawiera famotydynę, drugi ranitydynę. Oba są dostępne bez recepty. Wystarczy brać przez kilka dni (rano, na pół godziny przed pierwszym posiłkiem). Inną opcją są leki zobojętniające w rodzaju Manti czy Rennie.
Pytałaś o gastroskopię. Jej podstawową zaletą - poza możliwością późniejszego zrelacjonowania jej przebiegu swoim koleżankom w czasie spotkania przy kawie i ciastku - jest to, że takie badanie pozwoliłoby lekarzowi ustalić, co jest przyczyną refluksu (poza kiepskimi nawykami dietetycznymi oczywiście) i wówczas łatwiejsze byłoby dobranie odpowiedniej farmakoterapii (o ile w ogóle byłaby potrzebna). Jeśli byłaby to np. przepuklina rozworu przełyku (dość częsta), która mimo nieco ponurej nazwy jest kosmiczną pierdołą, niejednokrotnie wywołaną np. dźwiganiem ciężkich przedmiotów, kichaniem czy napinaniem się na sedesie, wówczas prawdopodobnie wystarczyłaby pewna korekta diety i przejrzenie listy przyjmowanych leków (one najczęściej i najmocniej drażnią błonę śluzową żołądka). Większym problemem byłyby nadżerki, wówczas trzeba byłoby je podleczyć. Tak czy owak - kluczowe są objawy. Obserwuj ciało, jak reaguje na kawę, napoje gazowane, pikantne czy tłuste papu, stres, leki przeciwbólowe (zwłaszcza popularny ibuprom) czy nawet wysiłek fizyczny (pochylanie się). Na tej podstawie będziesz mogła zorientować się, na ile problem jest poważny. Nadżerki czy choroba wrzodowa dawałyby bardzo konkretne objawy bólowe.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 138
- Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18
Wielkie dzięki Hightower
Miło, że masz czas i ochotę rozwiać nasz medyczne wątpliwości.
Udało Ci się pożegnać RLS raz na zawsze?
Na pewno jest to bardzo uciążliwe, tym bardziej, że daje objawy jak kilka niefajnych chorób neurologicznych.
Co do anginy, to miałam podane ciągiem dwa makrolidy (azytro i klarytromycynę). Na pewno porządnie przetrzebiły florę bakteryjną.
Sama sobie tłumaczyłam, że to + stres mogły swobodnie wywołać te plamy na języku, ale wiadomo jak jest w hipochondrii - to nie mogła być taka oczywista przyczyna
Może też dlatego, że nigdy nie słyszałam o takim powołaniu po antybiotykoterapii, mimo, że jak piszesz są dość częste.
Co do gastroskopii, to chyba póki co nie są to na tyle poważne i nasilone objawy, żeby się na nią narazie decydować (chyba widać światło w moim nerwicowym tunelu, skoro jestem w stanie sama zrezygnować z dodatkowego badania
). Wspomniałeś o dźwiganiu ciężarów - 12kg bobo na pokładzie chyba się w to wpisuje.
Żywienie mam raczej racjonalne i zdrowe - posiłki o tych samych porach, małe, a często, nie pije gazowanego, raczej mało doprawione ze względu na dziecko. Jedynie ostatnio pozwalam sobie na kawę i w sobotę na noc wyciągnęłam z mężem czipsiory i wino
Teraz jak tak myślę, to chyba wino mi nie służy. Przypomniałam sobie, że jakiś czas temu też na wieczór wypiłam w towarzystwie i następnego dnia było mi źle na żołądku. No i ćwiczenie w pozycji deski też mi dało uczucie cofnięcia treści.
Jakiegoś intensywnego bólu żołądka nie odczuwam. Tak jak pisałam, aż do teraz nie miałam żadnych objawów refluksu, poza ciśnięciem żołądka typowego dla stresu. Dopiero niedawno pojawiło się uczucie cofania, o dziwo mimo włączonego IPP.
W każdym razie, póki co postaram się nie nakręcać na poważne choroby, tylko dalej pilnować diety, obserwować i łagodzić objawy tabletkami do ssania.
Udało Ci się pożegnać RLS raz na zawsze?
Co do anginy, to miałam podane ciągiem dwa makrolidy (azytro i klarytromycynę). Na pewno porządnie przetrzebiły florę bakteryjną.
Sama sobie tłumaczyłam, że to + stres mogły swobodnie wywołać te plamy na języku, ale wiadomo jak jest w hipochondrii - to nie mogła być taka oczywista przyczyna
Co do gastroskopii, to chyba póki co nie są to na tyle poważne i nasilone objawy, żeby się na nią narazie decydować (chyba widać światło w moim nerwicowym tunelu, skoro jestem w stanie sama zrezygnować z dodatkowego badania
Żywienie mam raczej racjonalne i zdrowe - posiłki o tych samych porach, małe, a często, nie pije gazowanego, raczej mało doprawione ze względu na dziecko. Jedynie ostatnio pozwalam sobie na kawę i w sobotę na noc wyciągnęłam z mężem czipsiory i wino

Jakiegoś intensywnego bólu żołądka nie odczuwam. Tak jak pisałam, aż do teraz nie miałam żadnych objawów refluksu, poza ciśnięciem żołądka typowego dla stresu. Dopiero niedawno pojawiło się uczucie cofania, o dziwo mimo włączonego IPP.
W każdym razie, póki co postaram się nie nakręcać na poważne choroby, tylko dalej pilnować diety, obserwować i łagodzić objawy tabletkami do ssania.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 79
- Rejestracja: 1 lutego 2017, o 08:02
Witam Wszystkich,
Mam gorsze dni, męczy mnie dd,ale od dwóch tygodni tak konkretnie.. znowu. Nie,że nie miałam już tyle,że czuję gorzej niż zawsze. Mam wrażenie, że już w każdej sekundzie jest mi źle i odrealnia mnie. Obojętnie czy coś robię,czy coś oglądam,czy patrzę na kogou,czy gdzieś jestem wszystko jest dziwne,nie czuję spójności,siebie..a najgorsze jest postrzeganie przy świetle sztucznym,po prostu masakra dd,oczy nie wytrzymują, wtedy to już myślę,że oszaleję. To tak w skrócie. Lęk oczywiście przy tym na maxa. Robię swoje i funkcjonuję,ale to co czuję w sobie,tego nie da się opisać. Proszę o Wasze porady,czy macie coś podobnego? Dziękuję
Mam gorsze dni, męczy mnie dd,ale od dwóch tygodni tak konkretnie.. znowu. Nie,że nie miałam już tyle,że czuję gorzej niż zawsze. Mam wrażenie, że już w każdej sekundzie jest mi źle i odrealnia mnie. Obojętnie czy coś robię,czy coś oglądam,czy patrzę na kogou,czy gdzieś jestem wszystko jest dziwne,nie czuję spójności,siebie..a najgorsze jest postrzeganie przy świetle sztucznym,po prostu masakra dd,oczy nie wytrzymują, wtedy to już myślę,że oszaleję. To tak w skrócie. Lęk oczywiście przy tym na maxa. Robię swoje i funkcjonuję,ale to co czuję w sobie,tego nie da się opisać. Proszę o Wasze porady,czy macie coś podobnego? Dziękuję
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 16 października 2020, o 14:06
Hej, mam tak potworne bóle pleców, kręgosłupa, rąk, mam wrażenie,że aż wykręca mi palce, tak bardzo się boje, że to nie nerwica. Mam wrażenie,że bola mnie i mięśnie i stawy. Od tygodnia nie mogę spać, bo ciągle myślę o tym,że boli i, że na pewno umrę. Miał ktoś może takie bóle?
- jacobsen
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20
Owszem ja, głównie bóle pleców w odcinku lędźwiowym. Ledwo chodzę chwilami. Nogi tragicznie spięte, ręce niezdarne, też spięte. Bóle stawów pojawiają się i znikają. Do tego zaburzenia widzenia, dość częste bóle głowy, drętwienie tego cholernego pyska. Wszystko dzieje się głównie po prawej stronie. Osobiście jestem załamana i na tym etapie również przestałam wierzyć, że to nerwica. Niedawno robiłam rezonans głowy i odcinka szyjnego. W głowie czysto, a szyi zmiany zwyrodnieniowe bez znaczenia klinicznego. Nie wiem już gdzie się udać. Całe ciało mi drętwieje, a ja boje w każdej minucie życia ostatnio.SmutnaAga pisze: ↑24 listopada 2022, o 12:23Hej, mam tak potworne bóle pleców, kręgosłupa, rąk, mam wrażenie,że aż wykręca mi palce, tak bardzo się boje, że to nie nerwica. Mam wrażenie,że bola mnie i mięśnie i stawy. Od tygodnia nie mogę spać, bo ciągle myślę o tym,że boli i, że na pewno umrę. Miał ktoś może takie bóle?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 16 października 2020, o 14:06
Drętwienie też miałam parę razy, raz bardzo, cała twarz. Mnie boli jakby cały kręgosłup wzdłuż, ale najbardziej między łopatkami i właśnie wszystko jest tak spięte, ból nasila się w nocy. I też mam momenty, że widzę niewyraźnie, ale tylko na prawe oko.jacobsen pisze: ↑24 listopada 2022, o 12:50Owszem ja, głównie bóle pleców w odcinku lędźwiowym. Ledwo chodzę chwilami. Nogi tragicznie spięte, ręce niezdarne, też spięte. Bóle stawów pojawiają się i znikają. Do tego zaburzenia widzenia, dość częste bóle głowy, drętwienie tego cholernego pyska. Wszystko dzieje się głównie po prawej stronie. Osobiście jestem załamana i na tym etapie również przestałam wierzyć, że to nerwica. Niedawno robiłam rezonans głowy i odcinka szyjnego. W głowie czysto, a szyi zmiany zwyrodnieniowe bez znaczenia klinicznego. Nie wiem już gdzie się udać. Całe ciało mi drętwieje, a ja boje w każdej minucie życia ostatnio.SmutnaAga pisze: ↑24 listopada 2022, o 12:23Hej, mam tak potworne bóle pleców, kręgosłupa, rąk, mam wrażenie,że aż wykręca mi palce, tak bardzo się boje, że to nie nerwica. Mam wrażenie,że bola mnie i mięśnie i stawy. Od tygodnia nie mogę spać, bo ciągle myślę o tym,że boli i, że na pewno umrę. Miał ktoś może takie bóle?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 138
- Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18
Dziewczyny, nie jestem neurologiem, ale skoro RM macie czyste to to chyba jednak nerwica...
Ja też miewam pobolewania pleców/spięcia. To na pewno na tle nerwowym, ale i przez pracę. Pomaga mi rozciąganie. Wpiszcie sobie na YT joga na kręgosłup. Nie trzeba od razu mówić ammmm i się wczuwać w całą filozofię. Ja poprostu oddycham jak każą na filmiku i powoli rozciągam ciało.
Nie zaszkodzi a może pomoże
Ja też miewam pobolewania pleców/spięcia. To na pewno na tle nerwowym, ale i przez pracę. Pomaga mi rozciąganie. Wpiszcie sobie na YT joga na kręgosłup. Nie trzeba od razu mówić ammmm i się wczuwać w całą filozofię. Ja poprostu oddycham jak każą na filmiku i powoli rozciągam ciało.
Nie zaszkodzi a może pomoże
- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
Otóż to. Rezonans głowy i odcinka szyjnego, poza SM, wyklucza trylion innych chorób i zmian patologicznych, czasem w bardzo początkowej fazie. Możecie spać spokojnie.
Coś jednak z tym problemem trzeba zrobić, bo się zajedziecie. Ja sam jestem po studiach biochemicznych i najchętniej doradziłbym jakieś klawe tabsy, ale to rozwiązanie krótkoterminowe, objawy będą wracać jak bumerang. Z czystym sumieniem mogę natomiast polecić terapię mięśniowo-powięziową w gabinecie fizjoterapeuty - doskonale rozbija bóle napięciowe, z którym się zmagacie. Efekt utrzyma się przez kilka dni, ale gdy zorientujecie się i uwierzycie (słowo kluczowe), że to nie jakaś POWAŻNA CHOROBA NEUROLOGICZNA W FAZIE PRODROMALNEJ, KTÓREJ NIE WYŁAPAŁ TEN CHOLERNY REZONANS, głowa się uspokoi i objawy w końcu odpuszczą ;]
Trzymam za Was kciuki. Będzie dobrze, bo musi być dobrze.