A czy pomagają Ci na te bóle leki przeciwbólowe, bo mnie nie. Brałam nawet takie na receptę. Może minimalnie uśmierzają.jacobsen pisze: ↑24 listopada 2022, o 12:50Owszem ja, głównie bóle pleców w odcinku lędźwiowym. Ledwo chodzę chwilami. Nogi tragicznie spięte, ręce niezdarne, też spięte. Bóle stawów pojawiają się i znikają. Do tego zaburzenia widzenia, dość częste bóle głowy, drętwienie tego cholernego pyska. Wszystko dzieje się głównie po prawej stronie. Osobiście jestem załamana i na tym etapie również przestałam wierzyć, że to nerwica. Niedawno robiłam rezonans głowy i odcinka szyjnego. W głowie czysto, a szyi zmiany zwyrodnieniowe bez znaczenia klinicznego. Nie wiem już gdzie się udać. Całe ciało mi drętwieje, a ja boje w każdej minucie życia ostatnio.SmutnaAga pisze: ↑24 listopada 2022, o 12:23Hej, mam tak potworne bóle pleców, kręgosłupa, rąk, mam wrażenie,że aż wykręca mi palce, tak bardzo się boje, że to nie nerwica. Mam wrażenie,że bola mnie i mięśnie i stawy. Od tygodnia nie mogę spać, bo ciągle myślę o tym,że boli i, że na pewno umrę. Miał ktoś może takie bóle?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 16 października 2020, o 14:06
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 331
- Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16
Chciałam zapytać czy wiesz jak odróżnić objawy potwierdzonej tezyczki jawnej po wycieciu tarczycy od objawów nerwicowych?Hightower pisze: ↑24 listopada 2022, o 14:37Otóż to. Rezonans głowy i odcinka szyjnego, poza SM, wyklucza trylion innych chorób i zmian patologicznych, czasem w bardzo początkowej fazie. Możecie spać spokojnie.
Coś jednak z tym problemem trzeba zrobić, bo się zajedziecie. Ja sam jestem po studiach biochemicznych i najchętniej doradziłbym jakieś klawe tabsy, ale to rozwiązanie krótkoterminowe, objawy będą wracać jak bumerang. Z czystym sumieniem mogę natomiast polecić terapię mięśniowo-powięziową w gabinecie fizjoterapeuty - doskonale rozbija bóle napięciowe, z którym się zmagacie. Efekt utrzyma się przez kilka dni, ale gdy zorientujecie się i uwierzycie (słowo kluczowe), że to nie jakaś POWAŻNA CHOROBA NEUROLOGICZNA W FAZIE PRODROMALNEJ, KTÓREJ NIE WYŁAPAŁ TEN CHOLERNY REZONANS, głowa się uspokoi i objawy w końcu odpuszczą ;]
Trzymam za Was kciuki. Będzie dobrze, bo musi być dobrze.
- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
Rozumiem, że uszkodzeniu uległy również przytarczyce. W 8/10 przypadkach objawy nerwicy lękowej i tężyczki jawnej byłyby właściwie nieodróżnialne. Lęk, panika, somatyzacje w postaci bolesnych kurczy mięśni, osłabienie, i tak dalej. W nerwicy wiele zaburzeń ma charakter czysto funkcjonalny, bez zmian organicznych wykrywalnych w badaniu fizykalnym. Znakiem rozpoznawczym tężyczki jawnej byłby częstoskurcz komorowy (torsade de pointes) bez trudu wykrywalny w badaniu EKG, skurcz krtani i silne objawy niedotlenienia mózgu (z omdleniem). Hiperwentylacja w czasie nerwicy może mieć spektakularny charakter, ale jednak utrata świadomości to pewne ekstremum.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 331
- Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16
Tezyczke jawna mam potwierdzona na podstawie bardzo niskiego wrecz nieoznaczalnego parathormonu i obnizonego wapnia zjonizowanego. Nie wiem co robic gdy pojawiaja sie objawy, ciągle chodzic do lekarza na badania czy czekać i uznać że to nerwica.Hightower pisze: ↑24 listopada 2022, o 15:54Rozumiem, że uszkodzeniu uległy również przytarczyce. W 8/10 przypadkach objawy nerwicy lękowej i tężyczki jawnej byłyby właściwie nieodróżnialne. Lęk, panika, somatyzacje w postaci bolesnych kurczy mięśni, osłabienie, i tak dalej. W nerwicy wiele zaburzeń ma charakter czysto funkcjonalny, bez zmian organicznych wykrywalnych w badaniu fizykalnym. Znakiem rozpoznawczym tężyczki jawnej byłby częstoskurcz komorowy (torsade de pointes) bez trudu wykrywalny w badaniu EKG, skurcz krtani i silne objawy niedotlenienia mózgu (z omdleniem). Hiperwentylacja w czasie nerwicy może mieć spektakularny charakter, ale jednak utrata świadomości to pewne ekstremum.
- jacobsen
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20
SmutnaAga pisze: ↑24 listopada 2022, o 14:53A czy pomagają Ci na te bóle leki przeciwbólowe, bo mnie nie. Brałam nawet takie na receptę. Może minimalnie uśmierzają.jacobsen pisze: ↑24 listopada 2022, o 12:50Ja mam problem z braniem leków. Nie boje się brać tylko paracetamoluSmutnaAga pisze: ↑24 listopada 2022, o 12:23Hej, mam tak potworne bóle pleców, kręgosłupa, rąk, mam wrażenie,że aż wykręca mi palce, tak bardzo się boje, że to nie nerwica. Mam wrażenie,że bola mnie i mięśnie i stawy. Od tygodnia nie mogę spać, bo ciągle myślę o tym,że boli i, że na pewno umrę. Miał ktoś może takie bóle?gdy biorę to pomaga albo wcale albo trochę. Miałaś jakieś prześwietlenia?
Owszem ja, głównie bóle pleców w odcinku lędźwiowym. Ledwo chodzę chwilami. Nogi tragicznie spięte, ręce niezdarne, też spięte. Bóle stawów pojawiają się i znikają. Do tego zaburzenia widzenia, dość częste bóle głowy, drętwienie tego cholernego pyska. Wszystko dzieje się głównie po prawej stronie. Osobiście jestem załamana i na tym etapie również przestałam wierzyć, że to nerwica. Niedawno robiłam rezonans głowy i odcinka szyjnego. W głowie czysto, a szyi zmiany zwyrodnieniowe bez znaczenia klinicznego. Nie wiem już gdzie się udać. Całe ciało mi drętwieje, a ja boje w każdej minucie życia ostatnio.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 16 października 2020, o 14:06
Właśnie za każdym razem, gdy chce wierzyć, że to "tylko" nerwica to wtedy te objawy atakują że zdwojoną siłą.Hightower pisze: ↑24 listopada 2022, o 14:37Otóż to. Rezonans głowy i odcinka szyjnego, poza SM, wyklucza trylion innych chorób i zmian patologicznych, czasem w bardzo początkowej fazie. Możecie spać spokojnie.
Coś jednak z tym problemem trzeba zrobić, bo się zajedziecie. Ja sam jestem po studiach biochemicznych i najchętniej doradziłbym jakieś klawe tabsy, ale to rozwiązanie krótkoterminowe, objawy będą wracać jak bumerang. Z czystym sumieniem mogę natomiast polecić terapię mięśniowo-powięziową w gabinecie fizjoterapeuty - doskonale rozbija bóle napięciowe, z którym się zmagacie. Efekt utrzyma się przez kilka dni, ale gdy zorientujecie się i uwierzycie (słowo kluczowe), że to nie jakaś POWAŻNA CHOROBA NEUROLOGICZNA W FAZIE PRODROMALNEJ, KTÓREJ NIE WYŁAPAŁ TEN CHOLERNY REZONANS, głowa się uspokoi i objawy w końcu odpuszczą ;]
Trzymam za Was kciuki. Będzie dobrze, bo musi być dobrze.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Idź do dobrego fizjoterapeutySmutnaAga pisze: ↑24 listopada 2022, o 12:23Hej, mam tak potworne bóle pleców, kręgosłupa, rąk, mam wrażenie,że aż wykręca mi palce, tak bardzo się boje, że to nie nerwica. Mam wrażenie,że bola mnie i mięśnie i stawy. Od tygodnia nie mogę spać, bo ciągle myślę o tym,że boli i, że na pewno umrę. Miał ktoś może takie bóle?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 138
- Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18
Heja, ja się zgłaszam
Nogi były zmęczone, napięte, jakby łapał je ciągły skurcz, ale taki lekki.
- zosialach
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40
Esmar pisze: ↑14 października 2022, o 23:24Czy ktoś z Was ma problemy z układem krwionośnym, który jest wynikiem nerwicy albo czy ktoś mierzy/ł się z problemami z tym układem w trakcie nasilenia choroby?
Któryś już dzień bolą mnie nogi, pieką, szczypią jakby ścięgna, żyły, skóra. Sama nie wiem co jest grane.Oczywiście lęki o zdrowie i życie robią już swoje. Oglądam czy nogi mi nie puchną, smaruję specjalnymi kremami, mam wrażenie, że moje żyły na całym ciele stały się bardziej widoczne. Oczywiście zrzucam to na fakt, że schudłam przez ten caly stres i napięcia. Badania wstępne pod kątem żylnym zrobione (poziom D dimerów, fibrynogen itd), wyniki ok, w poniedziałek doppler żył kończyn dolnych.
Mam świadomość, że nerwica może robić z nami wszystko.
Jednak ciężko mi znaleźć coś takiego jako objaw. Zaczynam się martwić, że tak jak ignoruję somaty, który są wykluczone w badaniach jako przyczyna organiczna, to, że w tym przypadku faktycznie nabawiłam się kłopotów ze zdrowiem.![]()
Hej, jak Twoje nóżki? Przeczytałam wszystkie Twoje posty, historia podobna. Zaczęło się u mnie od brzucha, jakieś kłucia, bóle itp. objawy ze strony jakoś wspaniałe zniknęły, ale zaczęła się jazdą z nogą. I mam podobne objawy do Twoich. Sięgam pamięcią, że tak już miewałam, zazwyczaj na zmianę pogody, ale teraz to już trwa jakiś tydzień. Nie wiem na ile to prawdziwy ból, na ile rozdmuchany, bo jak odwrócę uwagę, to nie czuje tej nogi.
Dlatego pytam, czy u Ciebie w jakiś sposób sprawa się rozwiązała? Przestało? Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 28 maja 2020, o 08:56
Mam problemy z pamięcią.
Trudno mi powiedzieć od kiedy , na pewno kilka lat. Polega to na tym, że nie potrafię odtworzyć chociażby części dnia wczorajszego, a graniczy z cudem żebym mógł opowiedzieć o wydarzeniach z przed kilku dni.
Jestem świadomy np. tego , że wymieniłem opony. Ale nie potrafię powiedzieć czy to było tydzień temu czy trzy. Ludzie ze sobą rozmawiają , sięgają po różne fakty , historie w opowieściach , a ja nie rejestruje takich rzeczy żeby np. odpowiedzieć na banalne pytanie " jak zima zaskoczyła mnie w tym roku?" Nie biorę udziału w dyskusji bo nie pamiętam po prostu kiedy zima przyszła, ani tego co ja wtedy robiłem. To banalny przykład, ale tak jest z większością rzeczy.
Jak temu zaradzić? Co to w ogóle jest? Jak to zbadać? W pracy czy własnych obowiązkach jest to samo. Potrzebuję np. dla siebie coś przypomnieć i nie daje rady. Muszę kombinować , że sprawdzę telefon , połączenia, jakiś wpis w kalendarzu i może uda mi się ustalić jakieś daty przyblizone. Nie powinno to tak wyglądać.
Trudno mi powiedzieć od kiedy , na pewno kilka lat. Polega to na tym, że nie potrafię odtworzyć chociażby części dnia wczorajszego, a graniczy z cudem żebym mógł opowiedzieć o wydarzeniach z przed kilku dni.
Jestem świadomy np. tego , że wymieniłem opony. Ale nie potrafię powiedzieć czy to było tydzień temu czy trzy. Ludzie ze sobą rozmawiają , sięgają po różne fakty , historie w opowieściach , a ja nie rejestruje takich rzeczy żeby np. odpowiedzieć na banalne pytanie " jak zima zaskoczyła mnie w tym roku?" Nie biorę udziału w dyskusji bo nie pamiętam po prostu kiedy zima przyszła, ani tego co ja wtedy robiłem. To banalny przykład, ale tak jest z większością rzeczy.
Jak temu zaradzić? Co to w ogóle jest? Jak to zbadać? W pracy czy własnych obowiązkach jest to samo. Potrzebuję np. dla siebie coś przypomnieć i nie daje rady. Muszę kombinować , że sprawdzę telefon , połączenia, jakiś wpis w kalendarzu i może uda mi się ustalić jakieś daty przyblizone. Nie powinno to tak wyglądać.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 10 grudnia 2020, o 21:15
Jeszcze raz ja z kolejnym dziwnym objawem... A mianowicie - od jakiegoś czasu wariuje mi serce i mam bardzo dziwne wrażenie duszności. Jakby moje powietrze zamknęło się w klatce piersiowej. Miałam już przez 2 tygodnie puls rzędu 110, zrobiłam echo serca - wyszło ok. W dwóch miejscach mam zapis "ślad niedomykalności zastawki" ale lekarz powiedział że serce pracuje w porządku i nie ma wad. Rok temu holter 24 godz - magicznie po założeniu serce się uspokoiło i nawet nie było dodatkowych skurczy.
Dziś w nocy na leżąco usłyszałam coś takiego - narastający szum w uszach jakby serce pompowało krew do głowy 3-4 razy i taki głośny szum z zatkaniem uszu i przerwa - jakby ta krew została przepchana. Zdarzyło się to kilka razy... Czy komuś się zdarzyło coś takiego i potrafi uspokoić? Bo trudno to przypisać nerwicy
Dziś w nocy na leżąco usłyszałam coś takiego - narastający szum w uszach jakby serce pompowało krew do głowy 3-4 razy i taki głośny szum z zatkaniem uszu i przerwa - jakby ta krew została przepchana. Zdarzyło się to kilka razy... Czy komuś się zdarzyło coś takiego i potrafi uspokoić? Bo trudno to przypisać nerwicy

- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
Jak najbardziej można to przypisać nerwicy, ale jeśli chcesz zamknąć temat w sposób definitywny, odpuść kolejne EKG i echo serca, które jest jednym z bardziej bezsensownych badań w odniesieniu do nerwicy i zrób kardiologiczną próbę wysiłkową, która czarno na białym potwierdzi lub wykluczy problem sercowo-naczyniowy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 9 sierpnia 2022, o 02:39
Hejka. Zawsze miałam problem z HOCD i ROCD, ale ostatnio moja nerwica kompletnie zmieniła cel... O ile to dalej nerwica, a nie realne obawy.
Ostatnio nieustannie mam wrażenie, że jestem złą osobą. Jestem przekonana, że jestem manipulatorką, kłamczynią, sięgam po jakieś przykłady z przeszłości, czasem nawet i tą przeszłość podważam, a co najbardziej boli - przekonanie, że tym samym nie mogę kochać i ROCD było tak naprawdę naturalną koleją rzeczy dla mojej osoby. Przyrzekam, czuję się jak potwór, jak ktoś nieludzki. Boję się, że wykorzystuje chłopaka dla własnych celów, a jak mówiłam, upewniają mnie w tym jakieś podciągane sytuacje z kiedyś. Ostatnio płakałam, że jestem manipulatorką, ponieważ bałam się powiedzieć partnerowi czegoś wprost i nakierowywałam go tak, żeby się domyślił. To nie jest oczywiście wyjście, nie jest to zachowanie, które popieram, ale według mnie moje przekonanie o niesłuszności tej sprawy było aż wyolbrzymione. Czułam, że nie nadaje się do ludzi, że on mnie znienawidzi i rzuci... Błagam, powiedzcie, że to dalej nerwica
Czuję się jak najbardziej toksyczna osoba na świecie...
Ostatnio nieustannie mam wrażenie, że jestem złą osobą. Jestem przekonana, że jestem manipulatorką, kłamczynią, sięgam po jakieś przykłady z przeszłości, czasem nawet i tą przeszłość podważam, a co najbardziej boli - przekonanie, że tym samym nie mogę kochać i ROCD było tak naprawdę naturalną koleją rzeczy dla mojej osoby. Przyrzekam, czuję się jak potwór, jak ktoś nieludzki. Boję się, że wykorzystuje chłopaka dla własnych celów, a jak mówiłam, upewniają mnie w tym jakieś podciągane sytuacje z kiedyś. Ostatnio płakałam, że jestem manipulatorką, ponieważ bałam się powiedzieć partnerowi czegoś wprost i nakierowywałam go tak, żeby się domyślił. To nie jest oczywiście wyjście, nie jest to zachowanie, które popieram, ale według mnie moje przekonanie o niesłuszności tej sprawy było aż wyolbrzymione. Czułam, że nie nadaje się do ludzi, że on mnie znienawidzi i rzuci... Błagam, powiedzcie, że to dalej nerwica
