Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Patryk11121
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 6 listopada 2022, o 15:57

6 listopada 2022, o 18:31

To tylko paranoję, odezwij się jeśli chcesz powiem ci wszystko o tym co masz. Przechodziłem przez to wszystko
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

7 listopada 2022, o 18:15

Czy podczas grypy też nerwica daje wam bardziej w kość , kaszel duszności cholera wie czy wogole od choroby czy z głowy nie mówiąc o sercu uciski bóle, poprostu 2 dzień ciągłego lęku i umierania już mam kurde dość tej nerwicy i w dodatku kręgosłup się dołączy też ból większy, i weź tu wyjdź z tego gówna jak ciągle jakieś ale i to jeszcze realne. 😡😡😡
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

7 listopada 2022, o 19:06

DamianZ1984 pisze:
7 listopada 2022, o 18:15
Czy podczas grypy też nerwica daje wam bardziej w kość , kaszel duszności cholera wie czy wogole od choroby czy z głowy nie mówiąc o sercu uciski bóle, poprostu 2 dzień ciągłego lęku i umierania już mam kurde dość tej nerwicy i w dodatku kręgosłup się dołączy też ból większy, i weź tu wyjdź z tego gówna jak ciągle jakieś ale i to jeszcze realne. 😡😡😡
Tak, wtedy objawy się nasilają. 😬 też tak mam. Albo czasami jest tydzień fajny, właściwie bez objawiw a tu nagle przychodzi slaby dzień i objawy pojawiają się z nikąd. Też miewam kryzysy, mam już dość czasami.... No ale trzeba walczyć dalej.....
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

7 listopada 2022, o 20:13

Właśnie nie wiem czy walczyć, czy ta walka nie daje za dużo kontroli i emocji, bo się nastawiamy od rana że trzeba z czyms walczyć, mi najbardziej teraz dokucza ból w klatce duszność, no i w dzień takie nagłe lęki, oczywiście myśl mam chore serce i koło się kręci, w dodatku mimo chęci i prób pozytywnego myślenia nagle grypa i znowu w dupie. To z czy mtu walczyć odetnie, głowę odrastają 3 znowu narzekam ale w grypie nawet w najlepszej formie bez nerwy zawsze marudziłem 😀
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

7 listopada 2022, o 21:11

DamianZ1984 pisze:
7 listopada 2022, o 20:13
Właśnie nie wiem czy walczyć, czy ta walka nie daje za dużo kontroli i emocji, bo się nastawiamy od rana że trzeba z czyms walczyć, mi najbardziej teraz dokucza ból w klatce duszność, no i w dzień takie nagłe lęki, oczywiście myśl mam chore serce i koło się kręci, w dodatku mimo chęci i prób pozytywnego myślenia nagle grypa i znowu w dupie. To z czy mtu walczyć odetnie, głowę odrastają 3 znowu narzekam ale w grypie nawet w najlepszej formie bez nerwy zawsze marudziłem 😀
Może nie walczyć, ale raczej zaakceptować nerwice i co ważniejsze uwierzyć w nią, czyli uwierzyć że objawy wynikają z nerwicy a nie choroby. I moim zdaniem to jest najtrudniejsze, bo czasem jak nachodzą nas wątpliwości, pojawiają się objawy to nasza podświadomość znów się zastanawia czy aby naoewno to nerwica....Tak naprawdę do uruchomienia tego błędnego koła wystarczy mały impuls .....Chociażby ja dziś miałam mamy kryzys, orzez cały tydzień było nawet ok, a dzus w oracy poczułam dretwienie ręki i już uruchomiła się lawina objawów, wystarczyła tylko myśl o nich.... niestety tak to działa, pooristu trzeba odpuścić na 100% Ale na spokojnie, każdy swoim tempem, także dużo siły i cierpliwością życzę 😁😁😁 Niestety tu nie ma drogi na0 skróty, naprawdę przerabiałam to nie raz.....
luk1285
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 15:02

7 listopada 2022, o 22:08

Ale przecież odburzanie to nie jest walka tylko całkowite przyzwolenie na objawy i pełna akceptacja ich. Masz żyć z objawami a nie objawami
Razi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 23 października 2022, o 23:27

8 listopada 2022, o 08:42

Cześć mam na imię Piotr mam 29 lat chciałbym opisać moją historię. Zacznę od tego ze 3 dni przed pierwszymi objawami postanowiłem, że można by było zrzucić pare zbędnych kg, więc poszedłem na dietę plus jazda na rowerze stacjonarnym. Myślę że właśnie przez to wszystko się zaczęło, to były najgorętsze dni lata, a ja ostro się wypociłem i przy tym osłabiłem. Czwartek 21.07.2022 byłem jak co dzień w pracy i po śniadaniu wstałem i poczułem ze mi słabo, że kręci mi się w głowie. Spanikowałem położyłem się nogi do góry ale nie przechodziło, później panika strach i drgawki. Szef zadzwonił po karetkę, przyjechali zbadali ciśnienie, cukier puls wszystko w normie kazali jechać do domu. Kolejne dni pełne stresu i obaw, pierwsze wyniki krwi wszystko w normie, tylko cukier za niski 50 przy normie 80-140. Mój główny objaw to podczas stania takie kręcenie w głowie dziwne uczucie jak by zapadania się ciała samego w sobie. Nie umiałem tego dobrze opisać ( mieszkam w Niemczech) dlatego cały czas mówiłem ze mam po prostu zawroty głowy przez co lekarz rodzinny wysłał mnie kolejno do laryngologa, gdzie miałem próbę błędnikową która nie wykazała nieprawidłowości . Następnie rezonans magnetyczny głowy który też wyszedł dobrze. Później skierowanie do neurologa termin na za miesiąc. Szybka decyzja jedziemy do polski się przebadać prywatnie, w między czasie codziennie czytanie na Google, raki, guzy, sm nakręcanie się, doszło dziwne widzenie, które ciężko wytłumaczyć, pewnie rozumiecie to uczucie doskonale. W drodze do polski bardzo napiety kark i barki które aż nie pozwalały siedzieć plus zaczęło mi piszczeć w uszach lub w głowie nie wiem sam, pisk jest do dzisiaj, praktycznie całą drogę przeleżałem na siedzeniu. W Polsce rozszerzone badani krwi, morfologia, tarczyca, borelioza itd. Wyniki wszystkie w normie. Rezonans magnetyczny całego kręgosłupa, od dziecka mam krótsza nogę wiec stwierdziłem ze nieprawidłowa postawa ciała mogła przez lata zniszczyć kręgosłup. W ten sam dzień z płytą ale jeszcze bez opisu udałem się do neurologa, Pani bardzo miła badanie neurologiczne wyszło dobrze, wszystkie odruchy w normie, pani zobaczyła na płytę i powiedziała, że mam 2 naczyniaki którymi mam się nie przejmować i niektóre dyski są lekko wysunięte ale bez ucisku na korzenie i rdzeń, ale oczywiście mi to wystarczyło wyszedłem od niej zmielony z najgorszymi myślami, że już tylko operacja może pomóc. Na drugi dzień z rana przyszedł opis spłycona lordoza szyjna plus to co napisałem wyżej, szybka wizyta u fizjo który powiedział że z kręgosłupem nie jest źle. Powrót do Niemiec, skierowanie do niemieckiego neurologa który powiedział że to wszystko co mi się dzieje to stres. Pierwszy raz dało mi to coś do myślenia w kierunku problemów z nerwica, ale jednak obawy i objawy były silniejsze i dalej szukałem choroby.w międzyczasie wróciłem do pracy trochę poprawił mi się humor, trochę zapomniałem o tym wszystkim, nie zwracałem uwagi tak mocno na objawy które miałem cały czas i które co tydzień miałem inne/różne. Znalazłem niedaleko od domu kręgarza Polaka do którego pojechałem i był to błąd ponieważ gość po obejrzeniu płyty z kręgosłupem powiedział dosłownie ze mogę mieć raka, zniszczyło mnie to, wróciłem od niego strasznie zmielony, wróciły mocne lęki strach, dziwne widzenie, nogi z waty, jakies takie punktowe kłucia na całym ciele, drętwienie palców u rąk, uczucie gorąca w jednym palcu co jakiś czas, dziwne czucia swojego ciała, jak by ręce nie były moje, przy podnoszenie ręki jak by była za lekka. Lecimy dalej, skierowanie do neurochirurga, który powiedział ze rzeczywiście coś tam jest, ale to jeszcze nie są duże zmiany, że na pewno nie na operacje. Powiedział ze mam dbać o postawę ciała, mogę robić umieć ćwiczenia, rozciągać się itd. Pomogło na chwile, dodam że w między czasie korzystałem z pomocy psychologa (wizyty online) który proponował tabletki, tabletek nie chciałem bałem się ich, po czasie byłem już bardzo nabity lękiem i strachem, wybudzałem się w nocy. W końcu przyszła taka noc gdzie obudziłem się jak by takim uczuciem kopnięcia prądem, pisk w uszach wzrósł i dostałem ataku paniki, myślałem ze wyskoczy mi serce, narzeczona wezwała karetkę, trafiłem do szpitala, zrobili mi wyniki krwi, wyszła źle tarczyca. Wyszedłem z szpitala w drodze do domu kolejne ataki, które jakoś przetrwałem. Tak się złożyło ze w ten sam dzień miałem wizytę online z psychiatra, bardzo miła pani która stwierdziła u mnie zaburzenia lękowe z atakami paniki. Dostałem escitalopram 10mg 1 tabletka na rano, pregabalina 75mg 1-2 tabletki wieczorem i hydroksyzyna doraźnie. Poszedłem z ta recepta do lekarza rodzinnego, powiedzieć również o tym incydencie z szpitalem. On zobaczył ta receptę i strasznie się zdziwił, powiedział ze w Niemczech takich kombinacji leków się nie przepisuje bo są nie zdrowe dla serca. Przepisał mi sertralin 50 mg. Znów nie wiedziałem co mam robić słuchać się rodzinnego czy leczyć się „ na własna rękę” lekami od Polskiego psychiatry. Dostałem skierowanie do endokrynologa odnośnie tej tarczycy, usg wyszło dobrze i finalnie wyniki krwi również. Teraz leki, wziąłem od tego rodzinnego ten sertralin, czułem się jak gówno po tym, jak bym pływał. Na drugi dzień zacząłem brac escitalopram, pierwsze 6 dni pół tabletki. Oczywiście czytałem ze ssri działa po Ok 4 tygodniach, ale mi już było lepiej po tych pierwszych dniach. Co w sumie mnie zaskoczyło, po 2 tygodniach przyszło przeziębienie, osłabienie organizmu i znów mi się pogorszyło, znalazłem na forum tematy i posty gdzie ludzie pisali ze gdy są chorzy to objawy są gorsze. Później znów trochę zaczęło mi być lepiej. I teraz powiem jak jest na dzień dzisiejszy jestem równo miesiąc na leku, w tym te pierwsze 6 dni na połowie dawki. Od 2 dni znów jest gorzej, wraca jak by obcość ciała, pisk w uszach/glowie zwiększony, uczucie zawrotów głowy które w sumie mam cały czas od początku, czasem mocniej czasem lżej podczas stania, takie uczucie nóg z waty ? Ogólnie mam wrażenie ze jest cały czas jestem nabity lękiem który teraz jest przytłumiony przez tabletki, ale wystarczy mały imupls który znów ten lęk uwalnia np. ostatnio podczas parkowania samochodem miałem takie wrażenie ze uderzyłem w auto obok mnie i nagle taki skok lęku, albo leżę spokojnie w łóżku czytam forum i czuje ze moje ciało faluje na leżąco i znów taka fala lęku. Dodam jeszcze ze 30 listopada idę na dość skomplikowana operacje na nogę, po której będe z 3 miesiące dochodzić do siebie, lub nawet dłużej. To mnie tez tam gdzies w środku przeraża, to tez była jedna z spraw która przed ta cała nerwica męczyła mnie, w dodatku w sierpniu za rok się żenię i to tez mnie stresuje, operacja, rehabilitacja, wesele, pieniądze, praca, to wszystko się z sobą łączy i przeplata co wywołuje u mnie stres. Ogólnie ostatnio zacząłem czytać dużo forum, posty Victora które dały mi dużo do myślenia odnośnies podchodzenia do lęku itd. Ale tak jak mówię objawy są nadal, a niektóre wróciły po mimo brania leków, co mnie tez stresuje, bo przecież myśle sobie, biorę leki, czytam forum, zmieniam nastawienie a gorzej mi wiec o co chodzi. Z góry przepraszam za tak długi i szczegółowy post, ale chciałem opisać wszystko dokładnie. Co Wy o tym sądzicie, tez mieliście podczas stania takie uczucie nóg z waty, zapadania się ? Jak to u was było z lekami, po jakim czasie czuliście poprawę i mniejsze objawy. I czy ktoś miał z Was taki pisk/szum w głowie/uszach. Czy wgl braliście escitalopram, czy Wam pomógł ?
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

8 listopada 2022, o 13:11

Razi pisze:
8 listopada 2022, o 08:42
Cześć mam na imię Piotr mam 29 lat chciałbym opisać moją historię. Zacznę od tego ze 3 dni przed pierwszymi objawami postanowiłem, że można by było zrzucić pare zbędnych kg, więc poszedłem na dietę plus jazda na rowerze stacjonarnym. Myślę że właśnie przez to wszystko się zaczęło, to były najgorętsze dni lata, a ja ostro się wypociłem i przy tym osłabiłem.
90% tego, co zawarłeś w swoim poście, możesz zrzucić na karb nerwicy. Zwłaszcza wszystko to, co wydarzyło się po tej nieszczęsnej wizycie u Polaka-kręgarza.

Mam tylko kilka drobnych uwag. Nieprawidłowy wynik TSH (zakładam, że podwyższony), który nie został potwierdzony w kolejnym badaniu, to prawdopodobnie wynik stresu i napięcia na kilkanaście godzin przed badaniem. Duże napięcie, gorzej przespana noc i TSH w porannym badaniu wybija w kosmos, prowokując do rozszerzenia diagnostyki pod kątem niedoczynności tarczycy.

To, co ewentualnie wymagałoby dalszej diagnostyki, to ten epizod z niedocukrzeniem. U zdrowej osoby poziom glukozy we krwi nie spada poniżej 60-70, nawet po wysiłku fizycznym. To może być hipoglikemia reaktywna lub stan przedcukrzycowy (poprzedzający wystąpienie cukrzycy czasem o kilka miesięcy, czasem nieco więcej). W tym drugim przypadku przez większość część doby poziom cukru możesz mieć zupełnie w normie lub podwyższony, ale po wysiłku lub dłuższej przerwie od ostatniego posiłku poziom glukozy poleci na łeb i szyję, co da efekt silnej dezorientacji, drżenia kończyn, bardzo duże osłabienie na pograniczu omdlenia. Jeśli spadnie jeszcze niżej (poniżej 20), możesz stracić przytomność. Jak czułbyś się natomiast na co dzień? Z każdym miesiącem byłbyś coraz bardziej ospały, z licznymi epizodami rozdrażnienia i problemami z koncentracją, odczuwałbyś coraz większe pragnienie (zwłaszcza słodkich soków, coli) i coraz częściej wybudzałbyś się w nocy, by oddać mocz. Wszystko zależnie od tego, w jakiej kondycji jest Twoja trzustka.

Co możesz zrobić, by ocenić, z czym masz właściwie do czynienia? Oznaczyć poziom hemoglobiny glikowanej (HbA1C) we krwi. Jego poziom będzie odzwierciedlać średni poziom glukozy z 90 ostatnich dni. Pozwoli Ci stwierdzić, jak bardzo wahają się Twoje "cukry" i czy ta hemoglikemia to był jednorazowy incydent czy zdarza się częściej.

Możesz sobie również zamówić specjalny sensor mocowany na przedramieniu, który przez 24/7 zbiera precyzyjne informacje o poziomie Twojego glukozy (zwykły glukometr i badanie paskowe z palca daje zwykle wyniki odmienne niż te z krwi żylnej średnio o 15-20, więc nie ma sensu w to wchodzić). Dane są przekazywane do Twojego telefonu. To wydatek rzędu 250-300 PLN. Sensor zbiera dane przez 2 tygodnie. Jest wodoodporny, ma wielkość monety 5-złotowej. W pewnym uproszczeniu działa tak, jak holter ciśnieniowy. Tyle że jest o niebo wygodniejszy.

Co do przepisanych leków - jedynie pregabalina wchodzi w interakcję z hydroksyzyną. Przy jednoczesnym ich przyjmowaniu poczułbyś zawroty głowy, dużą senność, czasem zaburzenia koncentracji.

Wspominałeś, że zrzucasz "dodatkowe kilogramy". Masz dużą nadwagę? Przyjmujesz jakieś dodatkowe leki? Coś na nadciśnienie?
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

8 listopada 2022, o 13:38

Które z tych stanów macie?
-stan z bólem calego ciala, z piskiem i eksplodujaca głowa
-stan z ogólnym zdenerwowaniem i trzęsieniem
-stan z dużym zmęczeniem, brakiem sił żeby chodzić i wykonywać różne czynnoscil
Ja mam je naprzemiennie
Razi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 23 października 2022, o 23:27

8 listopada 2022, o 13:42

Hightower pisze:
8 listopada 2022, o 13:11
Razi pisze:
8 listopada 2022, o 08:42
Cześć mam na imię Piotr mam 29 lat chciałbym opisać moją historię. Zacznę od tego ze 3 dni przed pierwszymi objawami postanowiłem, że można by było zrzucić pare zbędnych kg, więc poszedłem na dietę plus jazda na rowerze stacjonarnym. Myślę że właśnie przez to wszystko się zaczęło, to były najgorętsze dni lata, a ja ostro się wypociłem i przy tym osłabiłem.
90% tego, co zawarłeś w swoim poście, możesz zrzucić na karb nerwicy. Zwłaszcza wszystko to, co wydarzyło się po tej nieszczęsnej wizycie u Polaka-kręgarza.

Mam tylko kilka drobnych uwag. Nieprawidłowy wynik TSH (zakładam, że podwyższony), który nie został potwierdzony w kolejnym badaniu, to prawdopodobnie wynik stresu i napięcia na kilkanaście godzin przed badaniem. Duże napięcie, gorzej przespana noc i TSH w porannym badaniu wybija w kosmos, prowokując do rozszerzenia diagnostyki pod kątem niedoczynności tarczycy.

To, co ewentualnie wymagałoby dalszej diagnostyki, to ten epizod z niedocukrzeniem. U zdrowej osoby poziom glukozy we krwi nie spada poniżej 60-70, nawet po wysiłku fizycznym. To może być hipoglikemia reaktywna lub stan przedcukrzycowy (poprzedzający wystąpienie cukrzycy czasem o kilka miesięcy, czasem nieco więcej). W tym drugim przypadku przez większość część doby poziom cukru możesz mieć zupełnie w normie lub podwyższony, ale po wysiłku lub dłuższej przerwie od ostatniego posiłku poziom glukozy poleci na łeb i szyję, co da efekt silnej dezorientacji, drżenia kończyn, bardzo duże osłabienie na pograniczu omdlenia. Jeśli spadnie jeszcze niżej (poniżej 20), możesz stracić przytomność. Jak czułbyś się natomiast na co dzień? Z każdym miesiącem byłbyś coraz bardziej ospały, z licznymi epizodami rozdrażnienia i problemami z koncentracją, odczuwałbyś coraz większe pragnienie (zwłaszcza słodkich soków, coli) i coraz częściej wybudzałbyś się w nocy, by oddać mocz. Wszystko zależnie od tego, w jakiej kondycji jest Twoja trzustka.

Co możesz zrobić, by ocenić, z czym masz właściwie do czynienia? Oznaczyć poziom hemoglobiny glikowanej (HbA1C) we krwi. Jego poziom będzie odzwierciedlać średni poziom glukozy z 90 ostatnich dni. Pozwoli Ci stwierdzić, jak bardzo wahają się Twoje "cukry" i czy ta hemoglikemia to był jednorazowy incydent czy zdarza się częściej.

Możesz sobie również zamówić specjalny sensor mocowany na przedramieniu, który przez 24/7 zbiera precyzyjne informacje o poziomie Twojego glukozy (zwykły glukometr i badanie paskowe z palca daje zwykle wyniki odmienne niż te z krwi żylnej średnio o 15-20, więc nie ma sensu w to wchodzić). Dane są przekazywane do Twojego telefonu. To wydatek rzędu 250-300 PLN. Sensor zbiera dane przez 2 tygodnie. Jest wodoodporny, ma wielkość monety 5-złotowej. W pewnym uproszczeniu działa tak, jak holter ciśnieniowy. Tyle że jest o niebo wygodniejszy.

Co do przepisanych leków - jedynie pregabalina wchodzi w interakcję z hydroksyzyną. Przy jednoczesnym ich przyjmowaniu poczułbyś zawroty głowy, dużą senność, czasem zaburzenia koncentracji.

Wspominałeś, że zrzucasz "dodatkowe kilogramy". Masz dużą nadwagę? Przyjmujesz jakieś dodatkowe leki? Coś na nadciśnienie?
Hej a wiec po kolei, tak dokładnie po tym incydencie z atakiem paniki w nocy i pobycie w szpitalu gdzie pobrali mi krew TSH podwyższone - 6.5 przy granicy do 4.5, dodam ze miesiąc wcześniej właśnie kiedy pojechałem do Polski również badałem TSH i bylo 2.3. Na drugi dzień po tym pobycie w szpitalu miałem termin u endokrynologa który zrobił mi usg tarczycy, tarczyca bez zmian i w normalnym rozmiarze plus do tego pobrali mi znów krew, TSH 1.1 według ich norm 0.3-2.5. Reszta wyników TPO, FT3, FT4 również w normie, dodatkowo zbadali wit D norma 12-88 mi wyszło 26 wiec to chyba mało. Następna sprawa zaniżony cukier, zbadali mi ten cukier jeszcze raz kiedy zobaczyli ze wyszło 50. Dokładnie to mi oznaczyli HbA1C i wyszło w normie, nie pamietam dokładnie ile. Co do nadwagi nie jestem jakoś super gruby, wazę 88kg przy 176cm. Chciałem poprostu zrzucić trochę do wesela i się zaczęło :P Nie przyjmuje żadnych dodatkowych leków, nie mam nadciśnienia, przez te 4 miesiące dużo razy mierzyłem ciśnienie zawsze było w normie.
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

8 listopada 2022, o 14:07

Razi pisze:
8 listopada 2022, o 13:42
Hej a wiec po kolei, tak dokładnie po tym incydencie z atakiem paniki w nocy i pobycie w szpitalu gdzie pobrali mi krew TSH podwyższone - 6.5 przy granicy do 4.5, dodam ze miesiąc wcześniej właśnie kiedy pojechałem do Polski również badałem TSH i bylo 2.3. Na drugi dzień po tym pobycie w szpitalu miałem termin u endokrynologa który zrobił mi usg tarczycy, tarczyca bez zmian i w normalnym rozmiarze plus do tego pobrali mi znów krew, TSH 1.1 według ich norm 0.3-2.5.
Książkowo. Stres podbija TSH właśnie w tej rejony, po wyciszeniu spada w rejony środkowe skali.

Wyglądasz na zdrowego byczka z mocno obniżonym progiem lęku. Te piski w uszach możesz olać. Gdy sam przed laty byłem w naprawdę złej kondycji, pisk pojawiał się co wieczór i zagłuszał moje własne myśli. Ignoruj, w pewnym momencie puści.

A co to za operacja nogi, o której pisałeś wcześniej?
Razi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 23 października 2022, o 23:27

8 listopada 2022, o 14:32

Hightower pisze:
8 listopada 2022, o 14:07
Wyglądasz na zdrowego byczka z mocno obniżonym progiem lęku. Te piski w uszach możesz olać. Gdy sam przed laty byłem w naprawdę złej kondycji, pisk pojawiał się co wieczór i zagłuszał moje własne myśli. Ignoruj, w pewnym momencie puści.

A co to za operacja nogi, o której pisałeś wcześniej?
Jest to coś co ciągnie się za mną od dziecka, a dokładnie moja kość udowa jest skrzywiona jak banan, będą mi robić osteotomie, korekcje osi nóg. Chciałem do tego czasu ogarnąć sobie tu psychiatrę w DE ale są tak napięte terminy ze nikt mnie nie weźmie do operacji. To oczywiście mi tez wjeżdża na banie sama operacja plus te problemy z głową. Głowa pełna myśli i obaw, jak te leki wpłyną na narkozę itd. Czy ewentualne przeciwbólowe po operacji nie bedą się gryzły z ssri itd. Z drugiej jednak strony myśle ze jeszcze mnie czeka rozmowa z anestezjologiem wiec pewnie jakoś to ogarną. Ehhhh…
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

8 listopada 2022, o 14:42

Razi pisze:
8 listopada 2022, o 14:32
Czy ewentualne przeciwbólowe po operacji nie bedą się gryzły z ssri itd. Z drugiej jednak strony myśle ze jeszcze mnie czeka rozmowa z anestezjologiem wiec pewnie jakoś to ogarną. Ehhhh…
Tak. Prawdopodobnie wylądujesz z receptą na naproksen lub diklofenak. Producent leku zwykle informuje, że w przypadku łączenia SSRI z NLPZ zwiększa się ryzyko krwawień z przewodu pokarmowego, ale to akurat można ograniczyć przyjmując jednocześnie np. omeprazol, który działa osłonowo na żołądek. To są jednak bzdety, prawdopodobieństwo powikłań jest niewielkie. Większe ryzyko wiąże się z tym, że po dłuższym (3 dni i dłużej) stosowaniu NLPZ przy nerwicy możesz wylądować z irytującym mrowieniem kończyn, drętwieniem palców, jakimiś fascykulacjami na całej długości od stóp po uda. To może mocno zdezorientować i nakręcić kolejną spiralę obaw. Zaczniesz sobie wkręcać zakrzepicę, rzut SM, SLA, niepotrzebne skreślić. Dlatego chyba najlepiej będzie pozostać przy zwykłym paracetamolu.
krzychu64
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 6 listopada 2022, o 18:52

8 listopada 2022, o 16:57

Witam na forum.

Ponad dwa lata temu zjadłem kryształ, pewnie jakiś betaketon (działanie przypominało trochę MDMA). Nie było tego więcej niż 0.7 Drugą część przyjąłem następnego dnia pod wieczór, ale praktycznie nic nie poczułem.

Kolejnego dnia musiałem brać częściej głębokie wdechy, ale nie było to jakoś bardzo uciążliwe. Na następny dzień siedząc przed kompem zacząłem mieć płytki oddech i zacząłem czuć mrowienie w dłoniach i lekkie mroczki przed oczami chyba z niedotlenienia?

Pojechałem do lekarza i EKG, ciśnienie w normie, stwierdził neurlagie. Przepisał leki i miało przejść po paru dniach, ale nie przeszło.

Oddech obecnie mam normalny, oprócz tego, że pełny wdech wychodzi po którejś tam próbie (uczucie jakby powietrze nie do końca docierało do płuc) co jest męczące. Czasem też co chwilę ziewam, żeby ten oddech złapać.

Jak pisałem trwa to już ponad dwa lata raz słabiej raz mocniej, ale cały czas nie jest normalnie. Nie jest to na zasadzie ataków duszności tylko non stop od rana do wieczora.
Nie zauważyłem też, żeby te duszności wpłynęły na szybsze zmęczenie przy wysiłku.

Czy ta faza mogła aktywować nerwicę? Miałem w tym okresie trochę stresu związanego ze zmianą pracy, ale nie wiem czy to ma jakiś związek. Jeśli nie to czy mogło się coś uszkodzić mechanicznie? Jak tak w jakim kierunku robić badania? Te, które, robiłem to EKG, UKG, spirometria, morfologia i RTG klatki piersiowej, które nic nie wykazały.
Lyliana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 10 grudnia 2020, o 21:15

12 listopada 2022, o 10:48

Hejka, ja mam pytanie o szumy uszne (pisk). Czy ktoś się spotkał z szumem wywołanym nerwicą? Czy te piski były ciągle przez dłuższy czas?

Dostałam pisków w uszach/głowie jakieś 3 lata temu, pol roku bo bardzo silnym stresie. Już wcześniej byłam mocno osłabiona, miałam kołatania serca itp. wczoraj rozmawiałam z psychologiem i twierdzi, że szumy od nerwicy pojawiają się cyklicznie. Znaczy jeden dzień są, później dwa dni nie, później znów kilka dni są... Ja mam swoje od 3 lat, bez przerwy. Ani chwili ciszy :( miesiąc temu zdarzyła mi się też nagła utrata słuchu w jednym uchu, ale po sterydzie wrócił do wyjściowego poziomu.

Oczywiście badania robione na bieżąco, nic nie wychodzi istotnego poza boreliozą, na którą się leczyłam 2 razy już.
ODPOWIEDZ