Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 855
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

7 października 2022, o 19:09

maciek1985 pisze:
1 października 2022, o 18:32
Tzn. u mnie nie tyle somaty, co lęk w każdej postaci i myśli natrętne, natłok myśli, ale mechanizm jest ten sam. I oczywiście , że tak bezsenność, niespokojny sen, wybudzanie się. Standard.
Polecam medytacje uważnosci to naprawdę pomaga.codzinnie wieczorem przed snem.na YouTube jest mnostwo tego ,polecam kanał m.in "chodź na słówko "
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

8 października 2022, o 00:55

Nie no dramat. Odkąd zaczynam sobie wkrecac SLA mam ewidentnie slabsza lewą ręke. Czuje wręcz to. Jakbym miał lekki niedowład. Tak jakby to się zaczynało... jedynym badaniem jest EMG, które boli jak cholera więc nie robię go i czekam co się wydarzy. Czy ktoś miał podobnie?
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 253
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

10 października 2022, o 09:46

Cześć, mam pytanie, czy też tak macie przy nerwicy, że jak już zaakceptujecie stare objawy i one przestają przeszkadzać to wtedy pojawiają Sue nowe? Najpierw moje objawy to: brak czucia przelykanua, Brak czucua miesni klatki piersiowej, pkeciw brzucha, tak jakby ktoś wyciął mi pół ciała. A od hakiegos czasu jak te objawy przestały mnie stresować i pojawiło się takie dziwne uczucie pustego nosa, nie potrafię tego opisać dretwienie twarzy, glowy. Im bardziej Sue na tym skupiam tym częściej i intensywniej to odczuwam. Oglądało mnie oczywiście 3 różnych laryngologow i mówią że jestem zdrowa.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 855
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

10 października 2022, o 10:48

basia123 pisze:
10 października 2022, o 09:46
Cześć, mam pytanie, czy też tak macie przy nerwicy, że jak już zaakceptujecie stare objawy i one przestają przeszkadzać to wtedy pojawiają Sue nowe? Najpierw moje objawy to: brak czucia przelykanua, Brak czucua miesni klatki piersiowej, pkeciw brzucha, tak jakby ktoś wyciął mi pół ciała. A od hakiegos czasu jak te objawy przestały mnie stresować i pojawiło się takie dziwne uczucie pustego nosa, nie potrafię tego opisać dretwienie twarzy, glowy. Im bardziej Sue na tym skupiam tym częściej i intensywniej to odczuwam. Oglądało mnie oczywiście 3 różnych laryngologow i mówią że jestem zdrowa.
Oczywiście że tak jest.na początku tak miałam jedne objaw mijał pojawiał się następny i tak w kółko.to normalka.te drętwienia twarzy i głowy o których piszesz były dla mnie codziennością oczywiście nakręcam się wtedy na SM.typowa nerwica
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 253
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

10 października 2022, o 11:37

No ja sm mam wykluczone, i wiele innych chorób. Ale ciągle nie daje mi to spokoju i wkręcam sobie jakąś inną chorobę neurologiczna której jeszcze chyba nie wykryto....😁😁😁😁 straszne to jest...
malutenki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 5 września 2022, o 14:50

10 października 2022, o 14:13

basia123 pisze:
10 października 2022, o 11:37
No ja sm mam wykluczone, i wiele innych chorób. Ale ciągle nie daje mi to spokoju i wkręcam sobie jakąś inną chorobę neurologiczna której jeszcze chyba nie wykryto....😁😁😁😁 straszne to jest...
Oczywiście, że tak. Nerwica będzie wymyślać sobie, coraz to nowsze objawy i obawy, tylko by mieć, jakiś punkt zaczepienia, co wiążę się z podtrzymywaniem stanu lękowego, więc nie ma się, czym przejmować, tylko traktować te straszaki tak samo, jako jedność. :)
Leolena
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 27 września 2019, o 18:15

11 października 2022, o 20:49

Witajcie Kochani!
Czy Wy tez tak macie ze przez to ciagle myślenie analizowanie i życie w strachu boicie się ze zapomnicie o czymś ? W sensie o takich normalnych sprawach które są oczywiste(np. Zamknąć drzwi, zabrać klucze czy nawet wyłączyć wodę w kranie)
Esmar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 19 sierpnia 2022, o 01:31

12 października 2022, o 00:16

basia123 pisze:
10 października 2022, o 09:46
Cześć, mam pytanie, czy też tak macie przy nerwicy, że jak już zaakceptujecie stare objawy i one przestają przeszkadzać to wtedy pojawiają Sue nowe? Najpierw moje objawy to: brak czucia przelykanua, Brak czucua miesni klatki piersiowej, pkeciw brzucha, tak jakby ktoś wyciął mi pół ciała. A od hakiegos czasu jak te objawy przestały mnie stresować i pojawiło się takie dziwne uczucie pustego nosa, nie potrafię tego opisać dretwienie twarzy, glowy. Im bardziej Sue na tym skupiam tym częściej i intensywniej to odczuwam. Oglądało mnie oczywiście 3 różnych laryngologow i mówią że jestem zdrowa.
Ja najwyraźniej skończyłam kilkumiesięczną "przygodę" z bólami brzucha a teraz 3 dzień walczę z bólami nóg. I nie nóg jako części ciała (choć już sama nie wiem) tylko jakby pieczenie żył, szczypanie, więc jak szalona latam i sprawdzam czy to nie zakrzepica, bo panicznie boję się zatoru, boję się iść spać, na wypadek gdyby coś się działo to zdążę wezwać pomoc. Nogi to już całe mnie szczypią, już sama nie wiem czy to skóra czy żyły czy mięśnie. Czy mam jakieś problemy z krążeniem a kłopoty z oddychaniem łącze już tylko z tym nieszczęsnym zatorem. Oczywiście fakt, że palę (co prawda od ponad roku IQOSa) nie pomaga, tylko potęguje stres, że to pewnie to... Jutro oczywiście idę badać poziom D dimerów dla spokoju głowy.... Ech...
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

12 października 2022, o 06:20

Esmar pisze:
12 października 2022, o 00:16
basia123 pisze:
10 października 2022, o 09:46
Cześć, mam pytanie, czy też tak macie przy nerwicy, że jak już zaakceptujecie stare objawy i one przestają przeszkadzać to wtedy pojawiają Sue nowe? Najpierw moje objawy to: brak czucia przelykanua, Brak czucua miesni klatki piersiowej, pkeciw brzucha, tak jakby ktoś wyciął mi pół ciała. A od hakiegos czasu jak te objawy przestały mnie stresować i pojawiło się takie dziwne uczucie pustego nosa, nie potrafię tego opisać dretwienie twarzy, glowy. Im bardziej Sue na tym skupiam tym częściej i intensywniej to odczuwam. Oglądało mnie oczywiście 3 różnych laryngologow i mówią że jestem zdrowa.
Ja najwyraźniej skończyłam kilkumiesięczną "przygodę" z bólami brzucha a teraz 3 dzień walczę z bólami nóg. I nie nóg jako części ciała (choć już sama nie wiem) tylko jakby pieczenie żył, szczypanie, więc jak szalona latam i sprawdzam czy to nie zakrzepica, bo panicznie boję się zatoru, boję się iść spać, na wypadek gdyby coś się działo to zdążę wezwać pomoc. Nogi to już całe mnie szczypią, już sama nie wiem czy to skóra czy żyły czy mięśnie. Czy mam jakieś problemy z krążeniem a kłopoty z oddychaniem łącze już tylko z tym nieszczęsnym zatorem. Oczywiście fakt, że palę (co prawda od ponad roku IQOSa) nie pomaga, tylko potęguje stres, że to pewnie to... Jutro oczywiście idę badać poziom D dimerów dla spokoju głowy.... Ech...

Dla nerwicy to chyba typowe. Od kiedy zaczęłam z nią walczyć moja głowa i podejściem to spadła na mnie lawina objawów, których wcześniej nie miałam. Dla mnie problemem zawsze było serce, zaakceptowałam te objawy, zabadalam się, cyk schiza przed wymiotowaniem, rozchorowalam się w wakacje i dopadła mnie grypa żołądkowa, wymuotiwalam i stwierdziłam że jest to do przeżycia więc mi te jazdy przeszły więc pyk zawroty głowy i lęk przed omdleniem... teraz staram się więc już niezastanawiac....czuje lęk i wiem że głowa sama znajdzie powód i następny objaw dopóki prawdziwie niezaakcetuje że to serio nerwica. Też pale IQOS i mam często jakieś jazdy że od tego coś mi wkoncu będzie...
Bierzesz magnez? Psychiatra kazał mi się suplementiwac elektrolitami, w nerwach wszystko się zużywa i o wiele szybciej, magnez jako pierwszy. Dla palaczy i kawoszy też wskazany.
malutenki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 5 września 2022, o 14:50

12 października 2022, o 06:51

Zumba pisze:
12 października 2022, o 06:20
Esmar pisze:
12 października 2022, o 00:16
basia123 pisze:
10 października 2022, o 09:46
Cześć, mam pytanie, czy też tak macie przy nerwicy, że jak już zaakceptujecie stare objawy i one przestają przeszkadzać to wtedy pojawiają Sue nowe? Najpierw moje objawy to: brak czucia przelykanua, Brak czucua miesni klatki piersiowej, pkeciw brzucha, tak jakby ktoś wyciął mi pół ciała. A od hakiegos czasu jak te objawy przestały mnie stresować i pojawiło się takie dziwne uczucie pustego nosa, nie potrafię tego opisać dretwienie twarzy, glowy. Im bardziej Sue na tym skupiam tym częściej i intensywniej to odczuwam. Oglądało mnie oczywiście 3 różnych laryngologow i mówią że jestem zdrowa.
Ja najwyraźniej skończyłam kilkumiesięczną "przygodę" z bólami brzucha a teraz 3 dzień walczę z bólami nóg. I nie nóg jako części ciała (choć już sama nie wiem) tylko jakby pieczenie żył, szczypanie, więc jak szalona latam i sprawdzam czy to nie zakrzepica, bo panicznie boję się zatoru, boję się iść spać, na wypadek gdyby coś się działo to zdążę wezwać pomoc. Nogi to już całe mnie szczypią, już sama nie wiem czy to skóra czy żyły czy mięśnie. Czy mam jakieś problemy z krążeniem a kłopoty z oddychaniem łącze już tylko z tym nieszczęsnym zatorem. Oczywiście fakt, że palę (co prawda od ponad roku IQOSa) nie pomaga, tylko potęguje stres, że to pewnie to... Jutro oczywiście idę badać poziom D dimerów dla spokoju głowy.... Ech...

Dla nerwicy to chyba typowe. Od kiedy zaczęłam z nią walczyć moja głowa i podejściem to spadła na mnie lawina objawów, których wcześniej nie miałam. Dla mnie problemem zawsze było serce, zaakceptowałam te objawy, zabadalam się, cyk schiza przed wymiotowaniem, rozchorowalam się w wakacje i dopadła mnie grypa żołądkowa, wymuotiwalam i stwierdziłam że jest to do przeżycia więc mi te jazdy przeszły więc pyk zawroty głowy i lęk przed omdleniem... teraz staram się więc już niezastanawiac....czuje lęk i wiem że głowa sama znajdzie powód i następny objaw dopóki prawdziwie niezaakcetuje że to serio nerwica. Też pale IQOS i mam często jakieś jazdy że od tego coś mi wkoncu będzie...
Bierzesz magnez? Psychiatra kazał mi się suplementiwac elektrolitami, w nerwach wszystko się zużywa i o wiele szybciej, magnez jako pierwszy. Dla palaczy i kawoszy też wskazany.
Kawa dostarcza więcej magnezu, niż go wypłukuje. :) Ogólnie polecam suplementację i zdrowszy tryb odżywiania, albo zwracanie uwagi na to, co jemy. Ostatnio nawet Katja fajnie wytłumaczyła, że głowa powiązana jest z żołądkiem, jeśli mamy zaburzenie, to też przekłada się to na naszą pracę jelit, co wiąże się później z wymyślaniem sobie chorób, co skutkuje nakręcaniem się i wysokim poziomem lęku.
Co do różnorakich objaw, to prawda, że nerwica atakować będzie różnymi objawami. W szczególności gdy zaczynamy się odburzać, to ona będzie chciała zwrócić swoją uwagę, przyczepić się nas, żebyśmy tylko dali jej więcej atencji i znowu zaczęli się bać, jeśli jedna rzecz nie działa, to sruuu przywali czymś innym, ból głowy nie działa, to sruuu ból dupy :DD I tak cały czas, nerwica nie lubi ignorancji, więc to akurat normalne, że będzie skakać z objawu na objaw, dlatego zawsze będę podkreślać, że do nerwicy trzeba podchodzić całościowo, a nie rozbijać ją na każdy możliwy objaw. Oczywiście jeśli mamy jakąś chorobę, to ją leczymy, bo to jest podstawa. A reszta objawów do ignorowania, jeśli się okaże, że jesteśmy przebadani, a wyniki są dobre.
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 253
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

12 października 2022, o 09:37

malutenki pisze:
12 października 2022, o 06:51
Zumba pisze:
12 października 2022, o 06:20
Esmar pisze:
12 października 2022, o 00:16


Ja najwyraźniej skończyłam kilkumiesięczną "przygodę" z bólami brzucha a teraz 3 dzień walczę z bólami nóg. I nie nóg jako części ciała (choć już sama nie wiem) tylko jakby pieczenie żył, szczypanie, więc jak szalona latam i sprawdzam czy to nie zakrzepica, bo panicznie boję się zatoru, boję się iść spać, na wypadek gdyby coś się działo to zdążę wezwać pomoc. Nogi to już całe mnie szczypią, już sama nie wiem czy to skóra czy żyły czy mięśnie. Czy mam jakieś problemy z krążeniem a kłopoty z oddychaniem łącze już tylko z tym nieszczęsnym zatorem. Oczywiście fakt, że palę (co prawda od ponad roku IQOSa) nie pomaga, tylko potęguje stres, że to pewnie to... Jutro oczywiście idę badać poziom D dimerów dla spokoju głowy.... Ech...

Dla nerwicy to chyba typowe. Od kiedy zaczęłam z nią walczyć moja głowa i podejściem to spadła na mnie lawina objawów, których wcześniej nie miałam. Dla mnie problemem zawsze było serce, zaakceptowałam te objawy, zabadalam się, cyk schiza przed wymiotowaniem, rozchorowalam się w wakacje i dopadła mnie grypa żołądkowa, wymuotiwalam i stwierdziłam że jest to do przeżycia więc mi te jazdy przeszły więc pyk zawroty głowy i lęk przed omdleniem... teraz staram się więc już niezastanawiac....czuje lęk i wiem że głowa sama znajdzie powód i następny objaw dopóki prawdziwie niezaakcetuje że to serio nerwica. Też pale IQOS i mam często jakieś jazdy że od tego coś mi wkoncu będzie...
Bierzesz magnez? Psychiatra kazał mi się suplementiwac elektrolitami, w nerwach wszystko się zużywa i o wiele szybciej, magnez jako pierwszy. Dla palaczy i kawoszy też wskazany.
Kawa dostarcza więcej magnezu, niż go wypłukuje. :) Ogólnie polecam suplementację i zdrowszy tryb odżywiania, albo zwracanie uwagi na to, co jemy. Ostatnio nawet Katja fajnie wytłumaczyła, że głowa powiązana jest z żołądkiem, jeśli mamy zaburzenie, to też przekłada się to na naszą pracę jelit, co wiąże się później z wymyślaniem sobie chorób, co skutkuje nakręcaniem się i wysokim poziomem lęku.
Co do różnorakich objaw, to prawda, że nerwica atakować będzie różnymi objawami. W szczególności gdy zaczynamy się odburzać, to ona będzie chciała zwrócić swoją uwagę, przyczepić się nas, żebyśmy tylko dali jej więcej atencji i znowu zaczęli się bać, jeśli jedna rzecz nie działa, to sruuu przywali czymś innym, ból głowy nie działa, to sruuu ból dupy :DD I tak cały czas, nerwica nie lubi ignorancji, więc to akurat normalne, że będzie skakać z objawu na objaw, dlatego zawsze będę podkreślać, że do nerwicy trzeba podchodzić całościowo, a nie rozbijać ją na każdy możliwy objaw. Oczywiście jeśli mamy jakąś chorobę, to ją leczymy, bo to jest podstawa. A reszta objawów do ignorowania, jeśli się okaże, że jesteśmy przebadani, a wyniki są dobre.
No, świadomie walczę z nerwica od stycznia tego roku, ale objawy ciągnęły się dużo wcześniej, choć nasiliły się strasznie rok temu. No właśnie jak ogarnęłam sobie objawy które mnie męczyły przez rok i właściwie zaczęłam je akceptować, muszę przyznać że już mi tak nie przeszkadzają, choć pojawiają się jeszcze. To teraz pojawiają się nowe objawy...... to niesamowite że kurde nasz uklad nerwowy potrafi tak szaleć, a nasza głową wymyślą takie rzeczy. Jeszcze miesiąc temu niewuerzylam w to, myślałam ze to nie możliwe aby lęk (i do tego taki wolnoplynacy, nawet nie zauważałam że go odczuwam) może dawać takie objawy z ciala.😱 przez ostatnie 9 miesięcy biegałam od lekarza do lekarza, setki badań.....masakra
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

12 października 2022, o 09:46

basia123 pisze:
12 października 2022, o 09:37
malutenki pisze:
12 października 2022, o 06:51
Zumba pisze:
12 października 2022, o 06:20



Dla nerwicy to chyba typowe. Od kiedy zaczęłam z nią walczyć moja głowa i podejściem to spadła na mnie lawina objawów, których wcześniej nie miałam. Dla mnie problemem zawsze było serce, zaakceptowałam te objawy, zabadalam się, cyk schiza przed wymiotowaniem, rozchorowalam się w wakacje i dopadła mnie grypa żołądkowa, wymuotiwalam i stwierdziłam że jest to do przeżycia więc mi te jazdy przeszły więc pyk zawroty głowy i lęk przed omdleniem... teraz staram się więc już niezastanawiac....czuje lęk i wiem że głowa sama znajdzie powód i następny objaw dopóki prawdziwie niezaakcetuje że to serio nerwica. Też pale IQOS i mam często jakieś jazdy że od tego coś mi wkoncu będzie...
Bierzesz magnez? Psychiatra kazał mi się suplementiwac elektrolitami, w nerwach wszystko się zużywa i o wiele szybciej, magnez jako pierwszy. Dla palaczy i kawoszy też wskazany.
Kawa dostarcza więcej magnezu, niż go wypłukuje. :) Ogólnie polecam suplementację i zdrowszy tryb odżywiania, albo zwracanie uwagi na to, co jemy. Ostatnio nawet Katja fajnie wytłumaczyła, że głowa powiązana jest z żołądkiem, jeśli mamy zaburzenie, to też przekłada się to na naszą pracę jelit, co wiąże się później z wymyślaniem sobie chorób, co skutkuje nakręcaniem się i wysokim poziomem lęku.
Co do różnorakich objaw, to prawda, że nerwica atakować będzie różnymi objawami. W szczególności gdy zaczynamy się odburzać, to ona będzie chciała zwrócić swoją uwagę, przyczepić się nas, żebyśmy tylko dali jej więcej atencji i znowu zaczęli się bać, jeśli jedna rzecz nie działa, to sruuu przywali czymś innym, ból głowy nie działa, to sruuu ból dupy :DD I tak cały czas, nerwica nie lubi ignorancji, więc to akurat normalne, że będzie skakać z objawu na objaw, dlatego zawsze będę podkreślać, że do nerwicy trzeba podchodzić całościowo, a nie rozbijać ją na każdy możliwy objaw. Oczywiście jeśli mamy jakąś chorobę, to ją leczymy, bo to jest podstawa. A reszta objawów do ignorowania, jeśli się okaże, że jesteśmy przebadani, a wyniki są dobre.
No, świadomie walczę z nerwica od stycznia tego roku, ale objawy ciągnęły się dużo wcześniej, choć nasiliły się strasznie rok temu. No właśnie jak ogarnęłam sobie objawy które mnie męczyły przez rok i właściwie zaczęłam je akceptować, muszę przyznać że już mi tak nie przeszkadzają, choć pojawiają się jeszcze. To teraz pojawiają się nowe objawy...... to niesamowite że kurde nasz uklad nerwowy potrafi tak szaleć, a nasza głową wymyślą takie rzeczy. Jeszcze miesiąc temu niewuerzylam w to, myślałam ze to nie możliwe aby lęk (i do tego taki wolnoplynacy, nawet nie zauważałam że go odczuwam) może dawać takie objawy z ciala.😱 przez ostatnie 9 miesięcy biegałam od lekarza do lekarza, setki badań.....masakra

Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie najgorsze jest to że badanie i dobry wynik przynosił ulgę tylko na chwilę i zaraz znowu coś. Pokusa diagnozowania i sprawdzania jest u mnie cały czas ale pomogło mi w uspokojeniu się kiedy postanowiłam, że badań nie robię żadnych przez najbliższy rok i koniec. Wyznaczylam sobie że przebadam się znowu na wszystko ale dopiero na wiosnę, bo gdybym była na coś poważnie chora to w którymś z badań byłoby coś nie tak. Trz3ba chyba sobie narzucić jakieś zdroworozsadkowe granice.
Hasshashin
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 12 października 2022, o 11:11

12 października 2022, o 11:31

Hej, czytam forum od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłem się zarejestrować. U mnie nerwica zaczęła się rok temu z powodu dolegliwości urologicznych. Wcześniej byłem okazem zdrowia, do lekarzy nie chodziłem wcale i badania robiłem sporadycznie co 2 -3 lata podstawowe. Moje dolegliwości okazały się zapalniem ale ja sobie wkręciłem oczywiście raka. Długo nie wiedziałem co się dzieje bo diagnoza była trudna. Przed tym wszystkim miałem bardzo dużo stresu i się chyba przelało. Od tamtej pory przebadałem się praktycznie cały i ciągle mam nowe objawy.
Po zaleczeniu problemów urologicznych wjechały problemy z brzuchem, wkrętka w oglądanie stolca. Potem nerwobóle pod żebrami i w plecach i bóle stawów, drętwienie nóg było tez po drodze. Potem miałem chwilę spokoju ale wkręciłem się w zmiany na dziąsłach i nowotwory jamy ustnej. Teraz padło na gardło. Miałem już gule w przełyku ale np. teraz boli mnie szyja po jednej stronie albo mam takie wrażenie, ze czuje ją bardziej. Czasami zakłuje w uchu. Spływa mi z zatok. Raz mi przytkało uszy na godzinę jak bym był pod wodą. Ataki paniki mi się zdarzyły na samym początku dwa razy ale miewam niestety po prostu napady lęku. Ze spaniem jest ostatnio średnio, męczące sny, wybudzanie się w nocy. W staje zmęczony i budzę się z lękiem. Zacząłem psychoterapię ale na razie to początek. Miałem klika lepszych dni i myślałem, że odpuściło gdy trochę się podbudowałem lekturą forum i zacząłem stosować porady. Największy błąd jaki ostatnio zrobiłem to znowu przeczytanie w necie o objawach. Od tego się oczywiście nakręciłem. Na widok słowa rak robi mi się gorąco. Zbieram się do kupy i zaczynam pracę od nowa.
malutenki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 5 września 2022, o 14:50

12 października 2022, o 11:38

Zumba pisze:
12 października 2022, o 09:46
basia123 pisze:
12 października 2022, o 09:37
malutenki pisze:
12 października 2022, o 06:51


Kawa dostarcza więcej magnezu, niż go wypłukuje. :) Ogólnie polecam suplementację i zdrowszy tryb odżywiania, albo zwracanie uwagi na to, co jemy. Ostatnio nawet Katja fajnie wytłumaczyła, że głowa powiązana jest z żołądkiem, jeśli mamy zaburzenie, to też przekłada się to na naszą pracę jelit, co wiąże się później z wymyślaniem sobie chorób, co skutkuje nakręcaniem się i wysokim poziomem lęku.
Co do różnorakich objaw, to prawda, że nerwica atakować będzie różnymi objawami. W szczególności gdy zaczynamy się odburzać, to ona będzie chciała zwrócić swoją uwagę, przyczepić się nas, żebyśmy tylko dali jej więcej atencji i znowu zaczęli się bać, jeśli jedna rzecz nie działa, to sruuu przywali czymś innym, ból głowy nie działa, to sruuu ból dupy :DD I tak cały czas, nerwica nie lubi ignorancji, więc to akurat normalne, że będzie skakać z objawu na objaw, dlatego zawsze będę podkreślać, że do nerwicy trzeba podchodzić całościowo, a nie rozbijać ją na każdy możliwy objaw. Oczywiście jeśli mamy jakąś chorobę, to ją leczymy, bo to jest podstawa. A reszta objawów do ignorowania, jeśli się okaże, że jesteśmy przebadani, a wyniki są dobre.
No, świadomie walczę z nerwica od stycznia tego roku, ale objawy ciągnęły się dużo wcześniej, choć nasiliły się strasznie rok temu. No właśnie jak ogarnęłam sobie objawy które mnie męczyły przez rok i właściwie zaczęłam je akceptować, muszę przyznać że już mi tak nie przeszkadzają, choć pojawiają się jeszcze. To teraz pojawiają się nowe objawy...... to niesamowite że kurde nasz uklad nerwowy potrafi tak szaleć, a nasza głową wymyślą takie rzeczy. Jeszcze miesiąc temu niewuerzylam w to, myślałam ze to nie możliwe aby lęk (i do tego taki wolnoplynacy, nawet nie zauważałam że go odczuwam) może dawać takie objawy z ciala.😱 przez ostatnie 9 miesięcy biegałam od lekarza do lekarza, setki badań.....masakra

Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie najgorsze jest to że badanie i dobry wynik przynosił ulgę tylko na chwilę i zaraz znowu coś. Pokusa diagnozowania i sprawdzania jest u mnie cały czas ale pomogło mi w uspokojeniu się kiedy postanowiłam, że badań nie robię żadnych przez najbliższy rok i koniec. Wyznaczylam sobie że przebadam się znowu na wszystko ale dopiero na wiosnę, bo gdybym była na coś poważnie chora to w którymś z badań byłoby coś nie tak. Trz3ba chyba sobie narzucić jakieś zdroworozsadkowe granice.
Wydaje mnie się, że prawdziwą chorobę od razu by się poznało, lub lekarzy by ją rozpoznali, niż typowy objaw nerwicowy. Dlatego ja polecam przy tylu zrobionych badaniach (dobrych wynikach) w końcu zawierzyć temu, że jedynie choruje nasz stan emocjonalny, którym powinniśmy się zająć.
Poniżej wklejam cytat naszego forumowego guru - Victora :DD Może to Wam trochę rozjaśni sprawę i pomoże zrozumieć aspekt zdrowia w zaburzeniu lękowym:
Strach o zdrowie.

Obawy w nerwicy bywają różniste, strasznie częstym jest strach o zdrowie fizyczne i psychiczne.

Zacznę od zdrowia fizycznego.

Mnie trochę psuł zabawę we wkręcanie sobie chorób pewien szczegół.
A mianowicie hipochondrykiem to ja byłem zanim pojawiły mi się te nasilone lęki i obawy o zdrowie.
To mi trochę utrudniało mimo wszystko sprawę, bo ja o swoje zdrowie bałem się od najmłodszych lat.

Wkręcałem sobie raki, guzy, choroby serca, płuc, stwardnienia rozsiane, boleriozy co się dało w sumie a jak już nic się nie dało to po prostu wkręcałem sobie jakąś chorobę ciężką :)
Tajemniczą nawet :)

Ale jednak podczas brania się uparcie za odburzanie mogę powiedzieć, że mnie w sumie też oświeciło :)

A mianowicie zdałem sobie sprawę, że przez ten cały czas szukałem USPOKAJANIA, utwierdzeń, nie tyle czy jestem chory (chociaż to też) ale po czasie padało pytanie: "czy nie zachoruję" :)
I to jest błąd, ja próbowałem wypierać rzeczywistość, logiczną rzeczywistość, jednocześnie wierząc lękowym myślą, które mówiły, że jestem chory albo zachoruję.
Trzeba było to także zakończyć.

I tu przyszła mi z pomocą ta moja nowa filozofia życia przyjęta na prędko ale po prostu logiczna.
DOŚĆ miałem kierowania się emocjami i myślami, bo te nie są wróżbitami, jednym słowem nastąpił koniec wróżenia z fusów.

A mianowicie życie jest naprawdę nieprzewidywalne i ja rzeczywiście mogę zachorować na coś, nie chciałem tego wypierać, chciałem być świadomym życia :)
Ale zachorować mogę i z nerwicą i bez nerwicy także, ale chciałem skończyć z zapewnianiem siebie, że nic mi się nie może NIGDY stać.
Wielu z was zapewne zna to uczucie a dokładnie pragnienie prześwietlenia się całego i utwierdzenia, że NIC nam nie jest :)
Wiecie na ile by to dało efekt, może na tydzień a potem by było
"ale przez ten tydzień mogło mi się coś zrobić" :)

Z tym trzeba skończyć, i to definitywnie, nie można tak obsesyjnie spawdzać zdrowia swojego, to niszczy wartość nadrzędną, którą jest przecież nasze właśnie życie.
Tak bardzo obawiamy się o zdrowie i życie, że psujemy je sobie (życie) sami.

Dlatego też powtórzyłem różne badania, zrobiłem je ostatni raz.
Oczywiście upartość hipochondryka jest ogromna i myśli wtedy, no ale przecież badać się trzeba!

Owszem. Choć nie trzeba a można.
Dlatego postanowiłem sobie twardo, że badania różne będę robił sobie raz na rok, to było moje początkowo postanowienie.
A z medycznego realnego faktu wynika, że ciężkie choroby nie powstają tak szybko, nie da się w ciągu roku nagle mieć popsutego dajmy na to serca, mózgu czy wątroby.

Dlatego te badania, które zrobiłem były moim pierwszym krokiem ofo uświadomienia sobie czemu warto żyć świadomie w końcu a nie unikami, utwierdzając się, że muszę być zawsze i wszędzie bezpieczny.
Nie chciałem już tego (utwierdzania się), bo to zabiera życie, ja już nie chciałem się na to godzić.

Ale przy zaburzeniach lękowych jest kłopot :) A mianowicie są mega cholernie mocne i uciążliwe objawy :)
A objawów fizycznych miałem pełno, drętwienia, problemy z oddechem, sercem w sumie wypisałem to w temacie o objawach, nie będę tu ich teraz znowu wymieniał.
Czasem objawy pojawiały się i znikały a czasem trwały długi czas, były moim konikiem objawowym.

I to właśnie objawy mają niby świadczyć przecież o tej strasznej chorobie i tym strasznym niebezpieczeństwie jakie czeka :)

Cała rzecz w tym, że to jest parodia, bo gdyby to faktycznie straszna choroba odpowiadała za tyle różnych objawów w różnych częściach ciała to ta choroba by musiała być już tak rozwinięta i widoczna, że to każdy lekarz by nam ją rozpoznał i wyszłoby to na głupim badaniu krwi.

Dla przykładu ode mnie – serce.

Wiązały się z nim obawy o zawał, o wylew, zapaść.
Wpadłem w szał mierzemia co chwila ciśnienia, potrafiłem nawet chodzić ulicą i mierzyć puls kciukiem.
Serce mi potykało, stawało, łomotało, miewałem puls blisko 170, ciśnienie jeszcze wyżej.
Uczucie gorąca, czerwona twarz, bóle w sercu, klatce, mostku, wszystko wskazujące na stan zawałowy, stan chorego serca lub wylewu.

Wskazujące lękowo :)

I tu własnie potrzebna była logika i dlatego zrobiłem jeszcze te badania wtedy ostatni raz.
Badanie ekg i echo serca i kardiolog, który mówi, że jest okey znaczy, że jest okey.
Kropka.

Wcześniej mi to nie wystarczało, później też nie :) ale nie chciałem już pozwolić na to aby to stan emocjonalny, myślami, objawami, obawamy i lękiem wpływał na mnie i moją logikę.
Aby psuł mi znowu moje świadome życie.

Więc przyszła pora na wykorzystanie wiedzy, faktów.
Dość uspokajania się, dość robienia ekg i echo serca, dość pytań o to czy to potknięcie to zawał, dość gadania o tym.
To jest spowodowane zaburzonym stanem emocjonalnym, akceptuję to. Tak mówilem.

Trudniej było trzymać się tego jak objawy się nasilały, serce waliło, twarz piekła, co chwilę coś mi potykało w tej klatce, kuło ale muszę przyznać, że od momentu mojego DOŚĆ, moją wręcz obsesją stało się robienie po złości obawom lękowym, ośmieszanie ich, dogadywanie im, odwracanie uwagi przy pełnej wiedzy i pamiętanie czemu to robię –
aby wpłynąć takimi zagrywkami na stan emocjonalny.

Przestałem mierzyć ciśnienie, zwalczałem odruch łapania się za szyję a np. obawy, że dostanę zawału kwitowałem prychnięciem, bo nie mogła ponownie iluzja stanu emocji wpływać na moje działania i zachowanie.
Dla mnie przestało się mieścić w głowie, że ja mogę tak dalej żyć, w paradoksie!
Nic mi nie jest a ja choruję!

Oczywiście same takie gadki i postanowienia to można spuścić w ubikacji xd

Ważny był ten wpływ. Jak potknęło serce, nie zatrzymywałem się w strachu, nie łapałem już za szyję ale mówiłem
"i znowu ty, znowu objaw, znowu obawa, że za sekundę serce mi stanie a ja padnę."
Odczekiwałem chwilę i mówiłem
"i co? Nie padłem."

Ale nie polegało to też na stałych gadkach z obawami, tak można się zakręcić, często dlatego coś robiłem a to grałem, a to rozmawiałem i przede wszystkim poszedłem do jakiejkolwiek pracy.
Jak mówiłem wcześniej samo zajmowanie myśli to sukces połowiczny ale jeśli w czasie nie zajmowania myśli, świadomie ryzykujemy na obawy, ośmieszamy je, robiąc to po to aby uspokoić stan emocjonalny to robimy już ogromny wkład pracy nad zaburzeniem lękowym.
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 253
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

12 października 2022, o 13:39

Zumba pisze:
12 października 2022, o 09:46
basia123 pisze:
12 października 2022, o 09:37
malutenki pisze:
12 października 2022, o 06:51


Kawa dostarcza więcej magnezu, niż go wypłukuje. :) Ogólnie polecam suplementację i zdrowszy tryb odżywiania, albo zwracanie uwagi na to, co jemy. Ostatnio nawet Katja fajnie wytłumaczyła, że głowa powiązana jest z żołądkiem, jeśli mamy zaburzenie, to też przekłada się to na naszą pracę jelit, co wiąże się później z wymyślaniem sobie chorób, co skutkuje nakręcaniem się i wysokim poziomem lęku.
Co do różnorakich objaw, to prawda, że nerwica atakować będzie różnymi objawami. W szczególności gdy zaczynamy się odburzać, to ona będzie chciała zwrócić swoją uwagę, przyczepić się nas, żebyśmy tylko dali jej więcej atencji i znowu zaczęli się bać, jeśli jedna rzecz nie działa, to sruuu przywali czymś innym, ból głowy nie działa, to sruuu ból dupy :DD I tak cały czas, nerwica nie lubi ignorancji, więc to akurat normalne, że będzie skakać z objawu na objaw, dlatego zawsze będę podkreślać, że do nerwicy trzeba podchodzić całościowo, a nie rozbijać ją na każdy możliwy objaw. Oczywiście jeśli mamy jakąś chorobę, to ją leczymy, bo to jest podstawa. A reszta objawów do ignorowania, jeśli się okaże, że jesteśmy przebadani, a wyniki są dobre.
No, świadomie walczę z nerwica od stycznia tego roku, ale objawy ciągnęły się dużo wcześniej, choć nasiliły się strasznie rok temu. No właśnie jak ogarnęłam sobie objawy które mnie męczyły przez rok i właściwie zaczęłam je akceptować, muszę przyznać że już mi tak nie przeszkadzają, choć pojawiają się jeszcze. To teraz pojawiają się nowe objawy...... to niesamowite że kurde nasz uklad nerwowy potrafi tak szaleć, a nasza głową wymyślą takie rzeczy. Jeszcze miesiąc temu niewuerzylam w to, myślałam ze to nie możliwe aby lęk (i do tego taki wolnoplynacy, nawet nie zauważałam że go odczuwam) może dawać takie objawy z ciala.😱 przez ostatnie 9 miesięcy biegałam od lekarza do lekarza, setki badań.....masakra

Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie najgorsze jest to że badanie i dobry wynik przynosił ulgę tylko na chwilę i zaraz znowu coś. Pokusa diagnozowania i sprawdzania jest u mnie cały czas ale pomogło mi w uspokojeniu się kiedy postanowiłam, że badań nie robię żadnych przez najbliższy rok i koniec. Wyznaczylam sobie że przebadam się znowu na wszystko ale dopiero na wiosnę, bo gdybym była na coś poważnie chora to w którymś z badań byłoby coś nie tak. Trz3ba chyba sobie narzucić jakieś zdroworozsadkowe granice.
Dokladnie miałam to samo, potrafiłam powtórzyć rezonans po 7 miesiącach bo uspokoiłam Sue tylko na chwilę. Jak doszły noweobjawy to wkręciłam sobie ze jednak vos Sue dzieje. Ja teraz też mam postanowienie że nie robię badań, bo dokkadnue jest jak piszesz,...
ODPOWIEDZ