Stosuje to za duzo powiedziane,ogarnełam całą teorię i już to mi dużo dało. Nie wiem tylko jak zacząć ryzykowanie.prymas007 pisze: ↑17 marca 2022, o 12:35Pisałaś, że stosujesz się do rad Victora i Divina, a jednym z pierwszych założeń jest akceptacja i wrzucenie tych wszystkich objawów do 1 wora. Masz nerwice albo zaburzenie lękowe, kropka. Pracuj nad tym (a nie nad agorafobią, katatonią, hipochondrią, oddechem itd, wszystkim z osobna).Marcelina 32 pisze: ↑17 marca 2022, o 11:30Nie wiem do czego jest mi potrzebna ta definicja. Pewnie do tego czy doszło mi kolejne zaburzenie jak agorafobia? Wiadomo coś dochodzi i z czymś wiecej trzeba się zmagać.prymas007 pisze: ↑17 marca 2022, o 08:25
A dlaczego potrzebna Ci definicja tego lęku? Jakie to ma znaczenie czy to agorafobia czy inna fobia, tak czy inaczej wynika to z zaburzenia lękowego, w którym się znalazłaś. Samo to, że rozkminiasz jak ten lęk nazwać już dodatkowo może nakręcać objawy. Boisz się pójść w określone miejsca, wykonywać pewne czynności i nad tym pracuj.
Narzucanie presji, że "nie możesz sobie pozwolić" na to, czy tamto też dodatkowo nakręca lęk. Nerwica zwykle atakuje wartości, których chcemy bronić, które są dla nas ważne. Na tym to polega, że musisz to olać, puścić hamulec, mieć wyjebane na ludzi i robić to na co masz ochotę (co tylko pozornie wydaje się łatwe).
Miesiąc temu chcialam zaryzykować i wrócilam do pracy pomimo silnych objawów bo wiedziałam że nie mogę dać sie zamknąć w domu,chciałam zaryzykować i zaakceptować że czuję sie jak się czuje. Wytrzymałam jeden dzień ledwo,wróciłam do domu i gdy zeszło napięcie dostalam mega ataku,drgawek histerii. Zdecydowalam sie na dluzsze zwolnienie żeby się pozbierać,odpocząć wiec wyszło na odwrót. Od tamtego dnia nie jeźdzę autem,nie wejdę do sklepu.
Wydaje mi się że za szybko rzuciłam sie na głeboką wodę,wiec czy uważasz że taki ostry ruch jest dobry czy raczej powinnam robić wszystko powoli i stopniowo zeby nienarazić sie znowu na szok co w konsekwencji wywołało silniejsze objawy i lęķ?