Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
i jak? widzisz różnicę? ja na prawdę z ręką na sercu walczę od 5 lat sama , na czysto. ale teraz uzbierało się tyle stresów że chyba potrzebuję wzmocnienia farmakologicznego.... tylko sie zastanawiam czy to ma sens , jak po zaprzestaniu przyjmowania leków ich efekt np znika....Maria87 pisze: ↑20 marca 2022, o 14:11Też się zastanawiam jak to wygląda, a biorę leki miesiąc. Czy jest tak, że bierzemy leki, chodzimy na psychoterapię, suplementujemy się, pracujemy nad sobą i organizm wraca do równowagi psychiczne i jest ok? Czy też kiedy skończymy farmakoterapię i brakuje w mózgu dodatkowych bodźców czyt. leków to wróci?
wypowie się ktoś komu leki pomogły ?
z góry dzięki
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 3 marca 2022, o 17:35
Ja mam nerwicę, tak naprawdę od dziecka, tyle tylko, że ataki paniki miałam 2 razy w roku, czasami nawet rzadziej i zawsze sobie z nimi radziłam. Ostatni rok był bardzo ciężki dla mnie śmierć bliskich mi osób, koronawirus, stresy w pracy, aż w końcu organizm nie wytrzymał. Bezsenność, wszelkie możliwe objawy somatyczne, lęki po parę razy dziennie, uczucie że zaraz popadnę w obłęd, derealizacja, uczucie bycia jakby w bańce, problem z koncentracją i takie jakby otępienie.maggie2223 pisze: ↑20 marca 2022, o 18:00i jak? widzisz różnicę? ja na prawdę z ręką na sercu walczę od 5 lat sama , na czysto. ale teraz uzbierało się tyle stresów że chyba potrzebuję wzmocnienia farmakologicznego.... tylko sie zastanawiam czy to ma sens , jak po zaprzestaniu przyjmowania leków ich efekt np znika....Maria87 pisze: ↑20 marca 2022, o 14:11Też się zastanawiam jak to wygląda, a biorę leki miesiąc. Czy jest tak, że bierzemy leki, chodzimy na psychoterapię, suplementujemy się, pracujemy nad sobą i organizm wraca do równowagi psychiczne i jest ok? Czy też kiedy skończymy farmakoterapię i brakuje w mózgu dodatkowych bodźców czyt. leków to wróci?
wypowie się ktoś komu leki pomogły ?
z góry dzięki
Powiem Ci, że nie chciałam za bardzo iść do psychiatry po leki, ale mój organizm był już tak wyczerpany, że musiałam. Przy okazji badań wyszło, że mam Hashimoto ale to już inna sprawa.
Biorę Bellergot i Pramolan i dzięki temu mogłam wrócić do pracy. Objawy somatyczne ustąpiły i normalnie śpię, a to dla mnie bardzo duża ulga, po prawie dwóch nieprzespanych miesiącach. Ataki paniki albo depresyjne myśli się jeszcze zdążają i pewnie jeszcze nie raz się zdażą ale nie walczę z nimi. Pracuję nad sobą, słucham materiałów DivoVica, zapisałam się na psychoterapię i stosuje relaksację Jacobsona. Oprócz tego suplementuję witaminę D 4000,C, B6, B12, Omega 3, magnez.
Jeśli czujesz, że jest już bardzo ciężko to idź po leki, one zawsze trochę odciążą organizm, natomiast resztę musisz wykonać sama. Praca, praca i jeszcze raz praca nad sobą
Życzę zdrowia i dużo wytrwałości
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 149
- Rejestracja: 9 lutego 2022, o 19:24
Dokładnie, jeśli jesteś już w tak złej sytuacji to sięgnij po leki. Na pewno Ci pomogą (sam biorę je już 3 mce).
Surfik.net - tu zarobię swój pierwszy milion.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11
Ma ktoś z was takie uczucie, że jak jest szczęśliwy cos cieszy człowieka to początkowo spoko, a zaraz no dobra jestem szczęśliwy ale co dalej to maximum co mogę czuć i tak mi czegoś brakuje w tym wsystkim i nagle lęk uderza kiedy powinienem być wesoły, że to jakby meta moich emocji i zaraz atak paniki xD to jakieś dziwne jest serio, od razu myśli po co mi to wszystko itditp
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Dajcie znac czy ktoś miał cały dzień taki puls? 100 - 120 w spoczynku
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
Proszę dajcie znać czy może przy nerwicy być tak że ciągle obrzuca mnie ciepło..i robi się jakby słabo. Idzie mi ciepło po tyle szyji do głowy..a teraz drętwieje mi lewa stopa, lewa dłoń i jakby lewe policzko. Jestem spanikowana że to wylew 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
może tak być niestety
mniezazwyczaj oblewa zimno
mniezazwyczaj oblewa zimno
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
Ale czy to możliwe że cały dzień co chwilę robi się gorąco i słabo .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
Teraz obawia mnie te drętwienie i już panikuje że to jakiś zator albo wylew
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 21 marca 2022, o 18:00
Witajcie, jestem to nowa. Szukam porady bo jestem zagubiona i załamana:( Od sierpnia zeszłego roku po napadzie paniki z powodu lekkiego omdlenia ( duży wysiłek fizyczny, a za mało zjadłam na śniadanie) zaczęłam mieć obawy, że zemdleję, ale nigdy nie zmendlałam. Po tym incydencie stopniowo zaczęłam czuć się coraz gorzej, coraz słabiej, zrobiłam sobie badania krwi wyszły ok. Potem zaczęłam szukać i wyczytałam, że takie objawy daje menopauza, byłąu u lekarki, ogólnie wszystko ok. Ale ze mna z każdym miesiącem było coraz gorzej i gorzej. Od listopada zaczęłam mieć lekkie zawroty głowy jak wychodziłam z domu. Od grudnia te zawroty robiły się coraz mocniejsze gdy wychodziłam. Obecnie nie pracuję więc praktycznie od stycznia zamknęłam się w domu i wychodziłam tylko w towarzystwie kogoś z rodziny. Zaczęłam szukać przyczyn, poszłam do neurologa, zbadał mnie, powiedział, że ze mną wszystko w sumie ok, że zawroty same z siebie nie zwiększają się przy wychodzeniu z domu i ze to nerwica. Przy okazji zbadał moje błedniki, powiedział, że mam śladowy oczopląs po mnawerach epeya (otolity w kanałach się lekko przesunęły) ale takie zawroty są chwilowe i nie zwiększają się przy wyjściu z domu. Miałam sobie robić manwery semonta w domu, zeby te otoliy wróciły wszystkie na swoje miejsce. No i zrobiłam taki manerw jeden raz 19 lutego i od tego czasu kręci mi się cały czas w głowie, jak leżę jest lepiej jak tylko wstanę to mam takie wahadło jak w starych zegarach, kręcenie wywołuje u mnie ból głowy. Nie moge normalnie spać. Wróciłam do neurolga, on twierdzi, ze te otolity dają zupełnie inne objawy i że to nerwowe i dostałam lek escipram. Zaczęłam go brać ale podłe się po nim czułam i odstawiłam po tygodniu. Zrobiłam rezonans mózgu i wszystko ok. Znalazłam specjalstę rehabilitanta specjalizującego się w zawrotach głowy, potwierdził, że otolity nie dają objawów non stop i powiedział, że to mogą być przewlekłe posturalno percepcyjne zawroty głowy (angieska nazwa PPPD) I że leczy się to antydepresantami. Poszłam więc do psychiatry, rozpłakałam się u niego, ze w kółko mam wahadło w głowie, że to te percepcyjne zawroty. Psychiatra zaczał mnie dalej podpytywać czy cos jeszcze mam i powiedziałam, że mam nadwrażliwość na światło, że twarze widzę niewyraźnie, że wszystko smakuje bardziej wyraziście sól jest bardziej słona, cukier słodki. Jestem cała spięta, mam spięte mieśnie karku, szyji. Nie mogę spać normalnie. Schudłam już 4 kg. Drętwieje mi palec wskazujący u lewej ręki. Zawroty nasilają się niemiłosiernie jak wychodzę z domu. . Ogólnie jestem rozkojarzona, mylę słowa, przejęzyczam się. Jestem rozdrażniona i załamana, ze te zawroty nigdy mi miną. Psychiatra wysłuchał mnie, poczytał co to PPPD i jak to się leczy i uśmiechnął się, jak poczytał, ze to PPPD się leczy antydeprsantami. Dla niego to klasyczne zaburzenia lękowe i nerwica. Dostałam zoloft, narazie brałam pół tabletki. od jutra cala. Na noc na spanie trittico cr 75. Dziś wyszłam z domu to jak wróciłam byłam tak zdenerwowana tymi zawrotami, że miałam taką gulę w gardle, ledwo co mogłam przełknąć. Wystraszyłam się że to tężyczka. Palec znów mi zdrętwiał w lewej ręce. Proszę napiszcie mi, czy nerwica faktycznie może dac takie objawy, że kręci się w głowie człowiekowi non stop, że ma inne obajwy takie jak u mnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 21 marca 2022, o 18:00
Ja miałam, gdy mam silny lęk.DamianZ1984 pisze: ↑21 marca 2022, o 16:31Dajcie znac czy ktoś miał cały dzień taki puls? 100 - 120 w spoczynku
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 149
- Rejestracja: 9 lutego 2022, o 19:24
To może trwać kilka dni nawet a nie tylko 1 dzień:) nie ma co panikować.AgataAgata pisze: ↑21 marca 2022, o 17:31Ale czy to możliwe że cały dzień co chwilę robi się gorąco i słabo .![]()
Surfik.net - tu zarobię swój pierwszy milion.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 13 marca 2022, o 14:12
Ehh, mam problem z ciągłym wkręcaniem sobie schizofrenii. Strasznie mnie to męczy, pewnie przez brak 100% zrozumienia tej choroby.
Przerabiałem już wiele scenariuszy i wiele objawów, ale okazały się one typowymi natręctwami, tudzież jakimiś objawami stricte nerwicowymi.
Jednak ostatnio pewna sytuacja nie daje mi spokoju. W październiku zeszłego roku zauważyłem na mieście znajomego z którym nie utrzymywałem kontaktu od lat.
Wyglądało to mniej więcej tak, że ten znajomy siedział z jakimiś kumplami w "ogródku piwnym", a ja przechodziłem obok. Dałbym sobie rękę uciąć, że to był on, no ale jakoś dogłębnie się nie przyglądałem. Nie chciałem łapać kontaktu wzrokowego, bo miałem nerwicowy szczyt i byłem strasznie odrealniony, dlatego unikałem potencjalnych "small talków".
Kiedy wracałem po jakichś 20 minutach tą samą drogą, to ten znajomy nadal tam był i słyszałem jak coś mówi do kogoś z tamtej paczki. Już wcześniej byłem przekonany, że to ta osoba, ale dodatkowo usłyszałem niemal identyczny głos. Olałem to, bo to nie była jakaś dziwna sytuacja czy coś... ot co normalne zauważenie na mieście kogoś kogo się kojarzy.
No i było OK do czasu kiedy się z nim spotkałem w zeszłym tygodniu i zapytałem go czy to jego widziałem kiedyś i usłyszałem odpowiedź, że to nie możliwe, bo mieszka aktualnie w innym mieście i w tamtych okolicach był ostatnio jakieś 4 lata temu. Oblały mnie poty jak to usłyszałem i ledwo udało mi się opanować lęk i nie wpaść w panikę... Ciągle myślę o tamtej sytuacji i próbuję sobie to jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Ciągle w głowie siedzi mi myśl, że schizofrenik nie wie że jest chory i że całe to zauważenie znajomego kilka miesięcy temu mogło być jakimś omamem... Co myślicie o tej sytuacji?
Przerabiałem już wiele scenariuszy i wiele objawów, ale okazały się one typowymi natręctwami, tudzież jakimiś objawami stricte nerwicowymi.
Jednak ostatnio pewna sytuacja nie daje mi spokoju. W październiku zeszłego roku zauważyłem na mieście znajomego z którym nie utrzymywałem kontaktu od lat.
Wyglądało to mniej więcej tak, że ten znajomy siedział z jakimiś kumplami w "ogródku piwnym", a ja przechodziłem obok. Dałbym sobie rękę uciąć, że to był on, no ale jakoś dogłębnie się nie przyglądałem. Nie chciałem łapać kontaktu wzrokowego, bo miałem nerwicowy szczyt i byłem strasznie odrealniony, dlatego unikałem potencjalnych "small talków".
Kiedy wracałem po jakichś 20 minutach tą samą drogą, to ten znajomy nadal tam był i słyszałem jak coś mówi do kogoś z tamtej paczki. Już wcześniej byłem przekonany, że to ta osoba, ale dodatkowo usłyszałem niemal identyczny głos. Olałem to, bo to nie była jakaś dziwna sytuacja czy coś... ot co normalne zauważenie na mieście kogoś kogo się kojarzy.
No i było OK do czasu kiedy się z nim spotkałem w zeszłym tygodniu i zapytałem go czy to jego widziałem kiedyś i usłyszałem odpowiedź, że to nie możliwe, bo mieszka aktualnie w innym mieście i w tamtych okolicach był ostatnio jakieś 4 lata temu. Oblały mnie poty jak to usłyszałem i ledwo udało mi się opanować lęk i nie wpaść w panikę... Ciągle myślę o tamtej sytuacji i próbuję sobie to jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Ciągle w głowie siedzi mi myśl, że schizofrenik nie wie że jest chory i że całe to zauważenie znajomego kilka miesięcy temu mogło być jakimś omamem... Co myślicie o tej sytuacji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
Wzięłam hydroksyzynę 10 mg. Na 2h lepiej i zaś to samomartif pisze: ↑21 marca 2022, o 19:12To może trwać kilka dni nawet a nie tylko 1 dzień:) nie ma co panikować.AgataAgata pisze: ↑21 marca 2022, o 17:31Ale czy to możliwe że cały dzień co chwilę robi się gorąco i słabo .![]()