Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
lukaszz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25

22 grudnia 2021, o 08:44

sucha27 pisze:
19 grudnia 2021, o 19:00
Od jak dawna to masz? :)
Od samego początku, czyli zeszłej jesieni. Ale stopniowo ustąpiło.
sucha27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 1 października 2017, o 17:01

26 grudnia 2021, o 20:54

Czy ktoś miewa uczucie np. nogi lub reki jak z waty? Że jest taka flakowata jakby. Niby mozna nimi wszystko robic ale wrazenie jest takie jakby byla za slaba by cokolwiek nia zrobic. 😞 to trwa czasem u mnie np. Kilka dni lub do 2 tyg i mija. :/
HysSpodGory
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 25 października 2021, o 19:11

27 grudnia 2021, o 12:53

sucha27 pisze:
26 grudnia 2021, o 20:54
Czy ktoś miewa uczucie np. nogi lub reki jak z waty? Że jest taka flakowata jakby. Niby mozna nimi wszystko robic ale wrazenie jest takie jakby byla za slaba by cokolwiek nia zrobic. 😞 to trwa czasem u mnie np. Kilka dni lub do 2 tyg i mija. :/
Mam to prawie non stop od 3 miesiecy.

Swoja droga, mial ktos objawy, ze obraz gdzie potrzebne jest widzenie przestrzeni jest taki jakby 2D a ten np statyczny, sztuczny np na obrazkach lub w internecie jest taki 3D i wyostrzony, postaci na zdjeciach wydaja mi sie sztuczne.

Widzenie 2D wystapilo kiedys u mnie do tego stopnia ze caly obraz mialem jakby namalowany na oczach, wszystko bylo w 2D w moim pokoju i towarzyszylo temu uczucie silnego cisnienia w placie czolowym i oczodolach, poschizowalo mnie tak, ze pojechalem po pomoc. Podobne wrazenia mialem miesiac pozniej, ze obraz robi sie wielki, bliski i 2D probujac mnie zmiazdzyc z podobnymi wrazeniami fizycznymi + jakby oczy zaczely mocno wibrowac jakby niestabilnosc w czaszce.

Obraz wygina sie tez i robi bardziej 2D gdy przemecze sie ogladaniem tv, 2 miesiace temu nie moglem w ogole ogladac tv, bo mialem takie wlasnie ataki. EEG mialem co ciekawe w normie, rezonans tez nie liczac malych ognisk, rozne badania specjalistyczne rowniez nic nie wykazaly, choc w planach jeszcze pare badan mam, bo mam tez dwa inne problemy ze zdrowiem.
Guma Balonowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 27 grudnia 2021, o 08:31

27 grudnia 2021, o 17:18

Ja mam czasem takie uczucie właśnie lekkośći dziwnej albo takie odretwiałe ciało :p
Burzum
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 28 grudnia 2021, o 05:03

28 grudnia 2021, o 05:12

Cześć,

Jestem nowym nerwusem i mam do Was pytanie odnośnie objawów, czy uczucie "mokrej skóry" jest Wam znane? U mnie zaczęło się najpewniej od wkręcania Sobie cukrzycy, chodzi o punktowe uczucie mokrej skóry, najczęściej na stopach, ramionach a czasem na biodrach.

Drugi objaw który mnie niepokoi to uczucie infekcji w całym ciele a najczęściej w stopach czy nogach, przełyku i klatce piersiowej.

Przydarzył mi się ostatnio atak paniki i wycieczka na SOR, po badaniach wyszło, że jestem zdrów jak ryba a czuje się jak na skraju życia, ostatnie dwa dobre dni przeżyłem po wizycie na Sorze i koktajlu narkotykowym który otrzymałem.
Sylwia95
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 28 grudnia 2021, o 12:52

28 grudnia 2021, o 13:58

Witam,
od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad rejestracją tutaj, aż w końcu dzisiaj nadszedł ten dzień. Mam 26 lat i w marcu przeszłam operację przepukliny lędźwiowej. Była to już moja druga operacja na tym odcinku, pierwszą miałam w 2014 roku. To co przeszłam po drugim zabiegu stało się dla mnie traumą, z którą muszę walczyć każdego dnia.
Tydzień po zabiegu moja mama i mój wtedy narzeczony zadzwonili do psychiatry i umówili mi wizytę domową, ponieważ nadal odczuwałam dolegliwości w lewej nodze i nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Od tamtego czasu biorę leki, a od jakichś dwóch miesięcy chodzę na psychoterapię. Mam stwierdzoną depresję i nerwicę lękową. Od marca zrobiłam już trzy rezonanse z obawy o powrót bólu. Potrafię sobie wmówić ból lewej nogi i pośladka na zawołanie. Każdy ruch podczas którego mnie coś zaboli staje się początkiem tygodni pełnych bólu do tego stopnia, że nie mogę chodzić, pracować, jeść, po prostu normalnie funkcjonować. Jedyne co wtedy robię to leżę i płaczę, nawet jestem w stanie nie myć się przez kilka dni. Miałam dwa takie ataki we wrześniu i dopiero uspokoiły mnie dobre wyniki rezonansu.
Z kolei w październiku zaczął mnie boleć bark. Gdy miałam lepszy nastrój nawet śmiałam się do mojego męża, że pewnie teraz mi wypadł dysk w szyi. Ale ból nie mijał, aż w końcu zaczął się rozszerzać na ramię, łokieć, nadgarstek, łopatkę, szyję, a nawet pierś. Oczywiście zaczęłam czytać w internecie o objawach rwy barkowej i wszystko mi się zgadzało do tego stopnia, że nawet zaczęły mi drętwieć dwa palce u lewej dłoni. Zaczęłam porównywać czucie w obu rękach i to czy mam jednakową siłę i oczywiście okazało się, że lewa ręka jest słabsza od prawej. W prawdziwą histerię wpadłam kiedy idąc na spacer zaczęła mnie po prostu rwać tylna część ramienia. W tamtym momencie poczułam słabość, odpływającą krew z głowy, mroczki przed oczami. Przeleżałam wtedy ze cztery dni płacząc, nie jedząc i nie myjąc się. W końcu wymusiłam, żeby mąż zawiózł mnie na pogotowie. Nie mam pojęcia po co tam chciałam jechać skoro byłam wtedy pewna że to rwa barkowa i tam mi nikt nie pomoże. Dostałam ketonal i voltaren do smarowania, ale po tygodniu użytkowania ból nie mijał. W końcu poszłam na psychoterapię i po jakimś czasie zorientowałam się, że moja ręka ma się już dobrze i nie mam już żadnych z poprzednich objawów.
Od tamtej pory towarzyszył mi lęk o mój kręgosłup, bardzo się bałam każdej czynności, żeby się tylko nie nachylić czy czegoś nie dźwignąć. Niestety pod koniec listopada delikatnie się nachyliłam żeby pomóc sobie założyć buta i delikatnie zabolało mnie w miejscu operowanym. Ale wtedy się tym o dziwo nie przejęłam zwłaszcza, że ból minął od razu i nie wszedł w nogę. Zresztą wydaje mi się, że zachowałam prosty odcinek lędźwiowy podczas delikatnego nachylenia. Jednak za jakieś dwa dni zaczęła mnie delikatnie pobolewać noga i pośladek, jakiś tydzień później zaczęłam czuć mały ból przy prostowaniu nogi. Dzisiaj mam wrażenie, że nie mogę siedzieć, ponieważ boli mnie pośladek i noga wzdłuż nerwu. Chodzę na spacery jak głupia, żeby tylko przekonać się, ile ujdę i jak długo mogę chodzić. Co prawda co piąty czy dziesiąty krok pociągnie mnie noga i poczuję ból, ale póki co po godzinnym spacerze nie mam potrzeby, żeby usiąść i odpocząć, ani nie kuleję (kiedy miałam rwę kulszową nie mogłam iść nawet 15 minut). Trwa to już wszystko sześć tygodni, na rezonans nie chcę już iść bo boję się wyników (zresztą to też kosztuje), moja psychiatra i psychoterapeutka twierdzą, że te bóle są spowodowane moją głową, psychiką, że nie potrafię pozbyć się tej traumy. Niby już wiem, że poprzednie dolegliwości stworzyłam sobie sama, ale tym razem po raz kolejny ciężko mi uwierzyć, że nic mi nie jest. Niby wiem, że gdyby to była rwa kulszowa to bym poczuła przeszywający ból w momencie schylenia (tak miałam ostatnio w styczniu) i ból by mnie nie opuszczał, natomiast tutaj te dolegliwości wzrastają z czasem. Na dodatek wydaje mi się, że ten ból nogi jest inny od tych wrześniowych i że tym razem to już naprawdę ponowna przepuklina.
Biorę Depratal dwa razy na dzień i Preato 150mg rano i wieczorem. Nie wiem już co mam robić. Mój mąż ma już dosyć moich histerii, moja mama w kółko powtarza, żebym się ogarnęła. Nikt mnie nie rozumie. Analizuję wszystko, czytam w internecie na potęgę, wracam myślami i szukam w pamięci wydarzeń, kiedy mogłoby mi się to stać i już sama nie wiem co jest prawdą a co nie. Czytając o bólach psychosomatycznych nigdzie nie znalazłam rwy kulszowej i to mnie dobija i nakręca jeszcze bardziej, ale z drugiej strony wmawiam sobie, że to była moja osobista trauma i te bóle to nie książkowe dolegliwości, ale oparte na tym co konkretnie przeżyłam. Unikam miejsc, które kojarzą mi się z bólem lub z okresem sprzed operacji, nie noszę ubrań, które źle mi się kojarzą, najchętniej nie wychodziłabym z domu, po prostu nic nie jest w stanie odciągnąć moich myśli od bólu.
Dodam też, że tydzień przed operacją miałam pierwszy w życiu atak paniki. Prawie nie widziałam na oczy, nie mogłam złapać oddechu, serce waliło mi okropnie, myślałam, że zemdleję, miałam poczucie, że umieram. Przez głowę przelatywała mi tylko myśl, co będzie teraz z moim narzeczonym jak jak umieram. Krzyczałam, żeby mama zadzwoniła po pogotowie. Od tamtego momentu miałam jeszcze tylko dwa takie silne ataki paniki, ale co jakiś czas, w momencie bóli takich jak mam teraz, miewam momenty mniejszej histerii.
Przepraszam za długi wywód, ale czuję się osamotniona. Chciałabym wiedzieć, co o tym myślicie.
Pozdrawiam ciepło
Klaudynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 13 stycznia 2022, o 08:26

13 stycznia 2022, o 08:49

Cześć, ja z nerwicą zmagam się od 2015 r. z przerwami.
Mój największy lęk to opętanie, jestem osobą wierzącą i chyba boję się tego bardziej niż śmierci. Filmy obejrzane za nastolatki zrobiły swoje..
Obecnie po dwuletnim spokoju, od dwóch tygodni po nerwowym końcu roku jestem na granicy wytrzymałości. :((
Boję się potwornie, że coś przejmuje kontrolę nad moim ciałem i umysłem, czuję niepokój i i lęk 24/dobę.
Czuję drżenie w klatce piersiowej i obawę przed zwariowaniem. Nie mogę za nic zostać sama w domu. ;stop
Wczoraj wieczorem po wzięciu Pregabaliny która teoretycznie uspokaja, dostałam napadu lęku.
Leżałam w łóżku, nagle bicie serca, uczucie że ręce i nogi się unoszą i płynie w nich prąd, że coś we mnie jest, obcość swojego głosu i ucisk w gardle, zaczęłam dygotać jak galareta.
Z pół h się trzęsłam cała, aż nie mogłam mówić. ;puk
Dziś rano czuję się jak pijana. Głowa boli, uczucie bycia samymi oczami, oderwanie od siebie i ten lęk w klatce piersiowej i ciężkość głowy.
Czy ktoś tak ma? Pomóżcie.
sucha27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 1 października 2017, o 17:01

14 stycznia 2022, o 18:20

Mam głupie pytanie… Czy jak wypijecie np. na raz szklankę wody to macie uczucie takiego jakby ciśnienia w oczach/zatokach jakby oczy miały zaraz zacząć łzawić? :/
Klaudynka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 13 stycznia 2022, o 08:26

15 stycznia 2022, o 16:37

Nerwuski.
Parogen - biorę 3 dni i mam wrażenie że jest gorzej niż przed... Ile trzeba czekać na działanie?
2 noce całe nie spię, cała się trzęsę w środku, lęki się nasiliły. Do tego stopnia, że rozważam Xanaxik bo nie wyrabiam ...
Pionet
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 16 lipca 2021, o 20:50

15 stycznia 2022, o 17:35

Uboki powinny ustąpić po 2-3 tygodniach możesz się przez ten czas ratować xanaxem, warto być twardym i czekać.
Pionet
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 16 lipca 2021, o 20:50

15 stycznia 2022, o 17:51

Miał ktoś taki objaw jakby gorszego wzroku po zmierzchu ? Wszystko mi się wydaję dużo ciemniejsze tak jakbym światło np z lampy na ulicy nie daje duzo światła i przy tym odrealnienie
usunietenaprosbe
Gość

15 stycznia 2022, o 18:55

Pionet pisze:
15 stycznia 2022, o 17:51
Miał ktoś taki objaw jakby gorszego wzroku po zmierzchu ? Wszystko mi się wydaję dużo ciemniejsze tak jakbym światło np z lampy na ulicy nie daje duzo światła i przy tym odrealnienie
miałem, olej to :)
ZoHa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 18 stycznia 2022, o 20:54

18 stycznia 2022, o 21:04

Dzień dobry. Pierwszy raz jestem na takim forum. Mam poczucie, że oszaleje, zwariuje... Nie mogę sobie ze sobą poradzić... Z różnych powodów, m.in.nagłej śmierci bardzo bliskiej osoby mam nerwicę lękową. Panicznie boję się śmierci i chorób. Szczególnie u moich dzieci lub u mnie. Ostatnio bardzo skupiłam się na sobie ( dzieci były okresowo badane i chyba odpuściłam...) panicznie boję się, że je zostawię. Każdy ból lub dziwne uczucie przypisuje do choroby nowotworowej. Nawet zwykła anemia, która mi się przyplątała nie pierwszy raz wprawiła mnie w panikę, że to nowotwór. Dodatkowo miałam guzki śpiewcze spowodowane chorobą zawodową. Jestem pod stałą opieką foniatry i twierdzi, że wszystko jest ok. Ale... Ja ciągle odczuwam dziwne bóle, symptomy ze strony gardła, szyi, karku. I stałe zastanawiam się czy to może coś poważnego się nie rozwija a lekarz nie widzi, nie bada z tej strony co powinien. I tak z jednej strony panicznie boję się chorób a z drugiej każda wizyta u lekarza to potworny stres, ze cos wynajdzie. Ile razy już sobie obiecywałam, ze to ostatni raz i przestanę się bać, odpuszczę. Ale nie wiem jak. Chodzę do psychoterapeuty ale chyba za krótko, żeby był efekt. Nie wiem co robić, jak uwolnić się od łęku. Czy wy też macie takie dziwne objawy, kłucia, bólu w różnych częściach ciała. Np. raz za lewym uchem a innym razem zupełnie gdzie indziej?
Mateusz0792
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 16 stycznia 2022, o 18:44

18 stycznia 2022, o 21:20

Hej witamy na forum. Oczywiście, każdy z zaburzeniami lękowymi ma jakieś kłucia ze strony serca, jakieś drętwienia, czy inne niepokojące sygnały z ciała, lecz nie są to symptomy a SOMATY, to pierwsza rzecz którą musisz sobie uświadomić. Czy to jest mozliwe, że choroba fizyczna, a przede wszystkim rak dawałby tyle dziwnych niepokojących objawów a przy badaniach nic by nie wychodziło? Nie ma szans. Jeśli wyniki są ok to tu już masz tą pewność że jest to nic innego jak nerwica lękowa :)
Polecam zapoznać się z mechanizmem działania zaburzenia lękowego (odsyłam przede wszystkim na kanał divina i Victora na youtube, tam najwięcej się dowiesz)
To poczucie zwariowania to też nie jest faktyczne odczucie wariacji, lecz stan lękowy, typowy chochlik który wywołuje w tobie ogromne emocje w postaci lęku.
Wydaje mi się, że trauma spowodowana nagłą śmiercią bliskiej osoby wyczuliła cię w kwestii śmierci ogólnie, a jako że cię wyczuliła to jesteś wyczulona teraz na każdy najmniejszy sygnał że coś jest nie tak. Jakieś ukłucie, które każdy człowiek bez zaburzenia by zignorował i nie zwrócił na nie uwagi, tak ty i reszta osób z zaburzeniem lękowym będziesz to interpretować jako niepokojący sygnał, analizować to i poświęcać całą swoją uwagę lękową na każdy inny sygnał.
Warto też wyrobić odpowiednie podejście do psychoterapii. Że zamiast mieć przekonanie że chodząc na nią coś się zmieni, to działać też samemu, pracować nad tym wraz z terapeutą
ZoHa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 18 stycznia 2022, o 20:54

18 stycznia 2022, o 21:28

Dziękuję. Na pewno odwiedzę yt! Będę walczyć.
ODPOWIEDZ