Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Krasnoludka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 28 stycznia 2019, o 10:10

21 października 2021, o 12:26

aveno pisze:
18 października 2021, o 16:20
Sluchajcie, jakiś miesiąc temu w telewizji był jakiś program o schizofrenii i nie wiem co mnie to tak poruszyło, bo "wkrętke" na to miałam parę lat temu i dawno się tego pozbyłam, ale nagle po tym programie jakby cały mój lęk przed tym nagle wrócił. Znowu zaczęły się hipnagogi przed snem, nasluchiwanie czy czegoś nie usłyszałam, starałam się to olewać, nie reagować, ale dziś to juz nie wiem.

Szłam korytarzem u siebie w domu i nagle kątem oka zobaczyłam mojego kota na łóżku, ale jakby w dziwnej pozycji z podniesionym pyszczkiem do góry, tak mi migło przed oczami. Wróciłam się bo coś mi się nie zgadzało, a tam na łóżku leżał koc tak właśnie dziwnie powyginany. No, ale ja naprawdę przez sekundę zobaczyłam pysk mojego kota na tym łóżku. No i się zaczęły myśli, standardowo, że jednak mam jakieś te początki, że się zaczynają omamy bo, żeby aż tak dokładnie zobaczyć coś czego nie ma. Czy komuś się zdażyły podobne przywidzenia? Już nie wiem czy faktycznie coś mi się zaczyna dziac czy o co chodzi :/ Czy za bardzo znowu jestem wyczulona na tym punkcie, ale po dzisiejszym to już naprawdę nie źle się wystraszyłam, że coś jest na rzeczy :(
Cześć ponownie! Widzę że obie mamy jakieś nawroty w tym samym czasie, ja że mi jelita się skręcą i bolą jak cholera.
Miałam to samo jak rozmawiałyśmy o hipnogogach, miałam wrażenia że maskotki się ruszają albo na mnie patrzą! Że jakiś cień padł, że kot mi dotknął nogi a tak nie było itd. Przeszło, nadal mam hipnagogi ale zlewam je konkretnie i szybko zasypiam, myślę że dobrym rozwiązaniem jest jak najszybsze olanie sprawy, czyli pojawia się ten objaw np że hipnagogi coś robią, momentalnie olewam, mówię sobie "o nie, juz to przerabiałam, przeszło i nic sie nie stało", wtedy jakoś szybko to odchodzi.
Awatar użytkownika
karolax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: 23 czerwca 2020, o 08:41

21 października 2021, o 14:01

Krasnoludka pisze:
21 października 2021, o 12:26
aveno pisze:
18 października 2021, o 16:20
Sluchajcie, jakiś miesiąc temu w telewizji był jakiś program o schizofrenii i nie wiem co mnie to tak poruszyło, bo "wkrętke" na to miałam parę lat temu i dawno się tego pozbyłam, ale nagle po tym programie jakby cały mój lęk przed tym nagle wrócił. Znowu zaczęły się hipnagogi przed snem, nasluchiwanie czy czegoś nie usłyszałam, starałam się to olewać, nie reagować, ale dziś to juz nie wiem.

Szłam korytarzem u siebie w domu i nagle kątem oka zobaczyłam mojego kota na łóżku, ale jakby w dziwnej pozycji z podniesionym pyszczkiem do góry, tak mi migło przed oczami. Wróciłam się bo coś mi się nie zgadzało, a tam na łóżku leżał koc tak właśnie dziwnie powyginany. No, ale ja naprawdę przez sekundę zobaczyłam pysk mojego kota na tym łóżku. No i się zaczęły myśli, standardowo, że jednak mam jakieś te początki, że się zaczynają omamy bo, żeby aż tak dokładnie zobaczyć coś czego nie ma. Czy komuś się zdażyły podobne przywidzenia? Już nie wiem czy faktycznie coś mi się zaczyna dziac czy o co chodzi :/ Czy za bardzo znowu jestem wyczulona na tym punkcie, ale po dzisiejszym to już naprawdę nie źle się wystraszyłam, że coś jest na rzeczy :(
Cześć ponownie! Widzę że obie mamy jakieś nawroty w tym samym czasie, ja że mi jelita się skręcą i bolą jak cholera.
Miałam to samo jak rozmawiałyśmy o hipnogogach, miałam wrażenia że maskotki się ruszają albo na mnie patrzą! Że jakiś cień padł, że kot mi dotknął nogi a tak nie było itd. Przeszło, nadal mam hipnagogi ale zlewam je konkretnie i szybko zasypiam, myślę że dobrym rozwiązaniem jest jak najszybsze olanie sprawy, czyli pojawia się ten objaw np że hipnagogi coś robią, momentalnie olewam, mówię sobie "o nie, juz to przerabiałam, przeszło i nic sie nie stało", wtedy jakoś szybko to odchodzi.


Spokojnie to tylko nerwica. Żadna schiza.
Jeśli myślisz ze jesteś w najgorszym momencie, to pamiętaj ze to jest tylko moment. Przecież wiesz, że nic co złe też nie może wiecznie trwać. :friend: :lov:
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

23 października 2021, o 11:04

DamianZ1984 pisze:
18 października 2021, o 20:55
Pytanie do oburzonych jak wróciliście do życia, to poprzednie faktycznie odmienilscie o 360 stopni , bo patrzę na tych naszych guru to Wiktor zajęty, nie ma szans się dostać, divin nagrania za nagraniami pewnie też przyjmuje online, ja byłem przekonany, że żeby wyjść z nerwicy to trzeba odpuścic pracę zwolnić tempo życia. Jak to w końcu jest?? Ja z mojego przykładu mogę powiedzieć że jak zwolniłem w pracy i przestałem widywać się z ludźmi parę miesięcy odpoczywałem od natłoku pracy i ludzi no i dzisiaj się boję wyjść gdziekolwiek. Oczywiście wychodzę ale spięty, z ludźmi siedzę ale też pospinamy.
A gdzie jest powiedziane, że żeby wyjść z zaburzenia trzeba odpuścić pracę? Gdzie to odpuszczanie najczęściej kończy się dokładnie tym co stało się u Ciebie tj. nasileniem lęków. Trzeba odpuścić sobie zbytnią presje, zadbać o swój układ nerwowy, a nie wycofywać się z życia i zamykać się w domu.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

23 października 2021, o 17:11

Dokładnie Katja praca nic nie ma do tego tylko sposób myślenia.
Pawel90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 16 września 2021, o 10:43

24 października 2021, o 23:53

Cześć, mam pytanie: czy osłabienie dłoni i palców to normalny objaw nerwicy? podczas używania myszki, obsługi telefonu, pisania, mycia zębów itp. czuję osłabienie dłoni i palców. Wykonywanie prac rękoma staje się uciążliwe. Martwi mnie to bardzo. Miał ktoś kiedyś podobny objaw?
HysSpodGory
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 25 października 2021, o 19:11

26 października 2021, o 10:32

Nie tak dawno po burzliwym okresie chyba nabawiłem się nerwicy lękowej, ale zawsze warto zapytać innych. W burzliwym okresie bałem się o swoje życie (ze względu na to co robiłem), wpadłem w depresję i zacząłem się bardzo źle prowadzić. Miałem skłonność do lęków nocnych ... Coraz większą, ale ostatnio chyba coś mnie załatwiło na amen, bo od miesiąca mi to wybuchło i czuję się jak w innej rzeczywistości, wszystko wyostrzone, od byle jakich bodźców mrowi mi w mózgu i mam wrażenie, że nastąpi jakiś atak ... Uderzenia gorąca i inne dziadostwa to normalka. Lęki nocne jakby ktoś ściskał głowę. Uczucie oderwania od ciała ... Wyginało mi nawet obraz jak po narkotykach.
malutki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37

26 października 2021, o 12:08

Pawel90 pisze:
24 października 2021, o 23:53
Cześć, mam pytanie: czy osłabienie dłoni i palców to normalny objaw nerwicy? podczas używania myszki, obsługi telefonu, pisania, mycia zębów itp. czuję osłabienie dłoni i palców. Wykonywanie prac rękoma staje się uciążliwe. Martwi mnie to bardzo. Miał ktoś kiedyś podobny objaw?
Tak, wiele osób tak ma. Jest to jeden z normalnych objawów nerwicy, wiele osób zaczyna sobie wkręcać przez to SM itp.
Olać i zaakceptować, niech sobie będzie, do tego nic Ci się nie stanie.
Jeśli nie będziesz dawać temu uwagi, to przejdzie, jeśli będziesz tym żyć, to taki objaw będzie się utrzymywać.
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

26 października 2021, o 14:44

DamianZ1984 pisze:
18 października 2021, o 20:55
Pytanie do oburzonych jak wróciliście do życia, to poprzednie faktycznie odmienilscie o 360 stopni , bo patrzę na tych naszych guru to Wiktor zajęty, nie ma szans się dostać, divin nagrania za nagraniami pewnie też przyjmuje online, ja byłem przekonany, że żeby wyjść z nerwicy to trzeba odpuścic pracę zwolnić tempo życia. Jak to w końcu jest?? Ja z mojego przykładu mogę powiedzieć że jak zwolniłem w pracy i przestałem widywać się z ludźmi parę miesięcy odpoczywałem od natłoku pracy i ludzi no i dzisiaj się boję wyjść gdziekolwiek. Oczywiście wychodzę ale spięty, z ludźmi siedzę ale też pospinamy.
Wiktor zmienił się całkowicie, przesłuchaj nagranie na jego stronie. Po wyjściu będziesz inna osoba, całkowita przebudowa osoby.
Pawel90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 16 września 2021, o 10:43

26 października 2021, o 22:02

malutki pisze:
26 października 2021, o 12:08
Pawel90 pisze:
24 października 2021, o 23:53
Cześć, mam pytanie: czy osłabienie dłoni i palców to normalny objaw nerwicy? podczas używania myszki, obsługi telefonu, pisania, mycia zębów itp. czuję osłabienie dłoni i palców. Wykonywanie prac rękoma staje się uciążliwe. Martwi mnie to bardzo. Miał ktoś kiedyś podobny objaw?
Tak, wiele osób tak ma. Jest to jeden z normalnych objawów nerwicy, wiele osób zaczyna sobie wkręcać przez to SM itp.
Olać i zaakceptować, niech sobie będzie, do tego nic Ci się nie stanie.
Jeśli nie będziesz dawać temu uwagi, to przejdzie, jeśli będziesz tym żyć, to taki objaw będzie się utrzymywać.
Dziękuję, trochę mnie uspokoiłeś. Przyznam szczerze, że należę do grona osób, które właśnie przez to wkręcają sobie SM, ta choroba jest aktualnie u mnie numerem jeden. Ciężko będzie z tym sobie poradzić, nauczyłem się żyć z szumami usznymi i je olewać (nie było łatwo), to i z tym myślę, że sobie poradzę. Dzięki.
Luk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 203
Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56

26 października 2021, o 22:41

Pawel90 pisze:
26 października 2021, o 22:02
Dziękuję, trochę mnie uspokoiłeś. Przyznam szczerze, że należę do grona osób, które właśnie przez to wkręcają sobie SM, ta choroba jest aktualnie u mnie numerem jeden.
Nie pękaj, malutki dobrze pisze. Też to przechodziłem - bolały mnie dłonie i nie mogłem np. poobierać ziemniaków na obiad za jednym zamachem, musiałem przerwy robić, bo miałem wrażenie że ręce mi się jakby zacierają jak maszyna i po pewnym czasie nie mogłem wykonywać ruchów obieraczką :hehe: Teraz się śmieje ale wtedy też się osrałem, że to SM. To akurat jeden z naprawe niewielu objawów który nie ustapił w 100% od już 2 lat.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

27 października 2021, o 08:46

Pawel90 pisze:
26 października 2021, o 22:02
malutki pisze:
26 października 2021, o 12:08
Pawel90 pisze:
24 października 2021, o 23:53
Cześć, mam pytanie: czy osłabienie dłoni i palców to normalny objaw nerwicy? podczas używania myszki, obsługi telefonu, pisania, mycia zębów itp. czuję osłabienie dłoni i palców. Wykonywanie prac rękoma staje się uciążliwe. Martwi mnie to bardzo. Miał ktoś kiedyś podobny objaw?
Tak, wiele osób tak ma. Jest to jeden z normalnych objawów nerwicy, wiele osób zaczyna sobie wkręcać przez to SM itp.
Olać i zaakceptować, niech sobie będzie, do tego nic Ci się nie stanie.
Jeśli nie będziesz dawać temu uwagi, to przejdzie, jeśli będziesz tym żyć, to taki objaw będzie się utrzymywać.
Dziękuję, trochę mnie uspokoiłeś. Przyznam szczerze, że należę do grona osób, które właśnie przez to wkręcają sobie SM, ta choroba jest aktualnie u mnie numerem jeden. Ciężko będzie z tym sobie poradzić, nauczyłem się żyć z szumami usznymi i je olewać (nie było łatwo), to i z tym myślę, że sobie poradzę. Dzięki.
SM to jeden aż pierwszych chorób które sonie wkręcalam równo 4 lata temu a najgorzym stanie nerwicy. Minęło tyle lat i sm nie ma. Głowa do góry 😁😁😁
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
draxledes23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 5 marca 2020, o 11:58

27 października 2021, o 16:44

zxz25 pisze:
19 października 2021, o 11:31
Mam taką notatkę w telefonie z objawami:
Zawroty głowy
Uczucie bycia dziwnym
Zapadanie się
Zmeczenie
Ucisk głowy
Lęk przed schizofrenią
Lęk przed opętaniem
Nudności
Kołatania serca
Tętno 130
Poty
Biegunka
Koszmary senne
Derealizacja
Depersonalizacja
Obsesje
Śpiewanie piosenek ciągle w głowie
Kłucie serca
Problemy ze wzrokiem
Miękkie nogi
Pareidolia (z lęku przed schizofrenią)
Płacz kiedy napięcie jest już zbyt duże i muszę je rozładować
Widzenie twarzy z horrorów jak zamknę oczy
To samo ze słyszeniem z bajek i filmów
Bóle brzucha
Brak uczuć czasami
Ucisk w gardle
Duszności
Unikanie miejsc i przedmiotów (bo kojarzą się z lękiem)
Wyczulenie na dzwieki
Lęk przed tym że to nie nerwica tylko jednak na pewno schizofrenia i wmawiam sobie nerwice
Lęk przed tym, że jak wzięłam leki i dalej nie mogę spac to już na pewno jestem chora psychicznie
Drżenie i dygotanie
Myślenie, że coś we mnie jest i mną steruję bo się uśmiecham, albo jak się nie uśmiecham to samo myślenie że "jestem zła"
Uczucie że świat jest mroczny i obcy jak w stranger things
Wrażenie obcości ciała
Lęk przed dostaniem psychozy przez pareidolie i te obrazy które przeskakują przed zasnieciem
Lęk przed snem przez obrazy które przeskakuja
Lęk przed czuciem się dobrze, że nie mogę czuć się dobrze bo to coś dziwnego
Lęk przed dostaniem ataku paniki w pracy

Co do tych mam wątpliwości, czy to normalne w nerwicy?
Lęk że ogarnie mnie pusty śmiech jak Jokera strasznie boję się uśmiechać, że wybuchnę takim pustym śmiechem
Że rzygam ludzmi i nie mogę na nich patrzeć i jak wchodzi ktoś do pokoju w pracy to mi niedobrze
Że zacznę krzyczeć jakieś głupoty w dziwnym języku
Lęk że zacznę chodzić po scianach
Wyzywanie ludzi w myślach Ty s*ko itp.
Ciągle słyszenie jakichś pisków w głowie, dziwnych odgłosów z bajek i filmów, krzyków, jakbym miała schizę, najbardziej boję się tego, że to jakaś psychoza...
Lęk przed tym, że jak piszę tu na forum to próbuję znaleźć wytłumaczenie i usprawiedliwienie, że to nie choroba psychiczną typu schizofrenia i ludzie mnie okłamują i ja sama siebie i jestem chora

Może to nie mieć ładu i składu, najbardziej mi chodzi o te piski i krzyki i schizofrenie :(
Dosłownie większość mam teraz, nie wiem już co robić...
Calamelli
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 18 września 2021, o 12:08

28 października 2021, o 13:06

Hej, zmagam się w nerwicy min. z uciążliwymi dolegliwościami związanymi z oczami. Zamazany wzrok, poczucie "zmęczenia" oczu, bóle gałek ocznych. Okuliści stwierdzili że badania nie są idealne (duża krotkowzroczność), ale te odstępstwa nie powinny dawać takich objawów. Czy jest ktoś, kto miał w nerwicy podobne problemy z oczami? U mnie trwa to już ok 3 miesiecy. Jak długo trwa to u Was? Czy to przechodzi?
znerwicONA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 28 października 2021, o 16:10

28 października 2021, o 16:25

Hej,
Zaglądam tutaj mniej więcej od maja (nerwica zaczęła się w lutym), leki brałam ze 3-4 miesiące. Na początku wzmocniły lęk, później zaczęły go wyciszać.
Jak przestałam je brać lęk jeszcze był, ale z czasem się wycisza, i nadal to robi.
Moje lęki dotyczyły głownie zrobienia komuś krzywdy, zabicia kogoś nożem. Dotyczyło to bliskich, mojej znajomej w ciąży, a jak już sobie pomyślałam, że "ja przecież nikomu bym krzywdy nie zrobiła, to już wolałabym sobie", to zaczął się strach przed samobójstwem. Unikanie noży, ostrych narzędzi, mnóstwo natrętów o tym, że skoro myślę to pewnie chcę to zrobić, myśli o tym, jak podcinam sobie żyły, cały czas patrzenie na nadgarstki, aż zaczęły mnie piec z tego lęku. Później lęk, że mam coś z głową, że to coś poważnego, że skoro brałam leki i była u psychiatry to coś ze mną nie-tak, że wszyscy się dowiedzą, że to się nigdy nie skończy. Że nie będę umiała z tego wyjść, a wtedy jedynym wyjściem jest samobójstwo - i znowu lęk.
Okropny czas, nigdy wcześniej do głowy mi nie przyszło, aby coś sobie zrobić. Jak było źle, coś mi w życiu nie wychodziło to sobie myślała "trudno, nie udało się, kiepski dzień minie i będzie dobrze". W nerwicy tak łatwo się wtedy nie myśli ;)
Z objawów somatycznych: całkowity brak apetytu, bezsenność, biegunki, kołatanie serca, ucisk w klatce piersiowej (on utrzymywał się najdłużej).
Na terapię chodzę też od maja (choć czuję, że bardziej zrozumieć wszystko pozwoliło mi to forum - Victorowi pomnik!).
Teraz jeszcze mam lęk w sobie, nie codziennie, nie taki mocny, ale wiem, że to też się uspokoi (tzn liczę na to). Zastanawia mnie tylko fakt, choć to, że o to pytam już mnie uświadamia, że to resztki nerwicy. Chcemy mieć z partnerem dziecko w najbliższym czasie, ale jeszcze raz na jakiś czas zdarza mi się mieć lęk przed: ciążą, zmianami w ciele, że dziecko się będzie poruszać, że nie podołam, że w połowie ciąży mi się odwidzi, a tego nie da się zmienić.
To wciąż wyciszający się lęk, nie? :)

P.S. Do wszystkich "nowoznerwicowanych" - ja też myślałam, że to nie może być tylko lęk, że nigdy nie minie i sprawdzałam na forum kilkaset razy różne objawy, żeby uspokoić siebie i przypomnieć sobie, że to TYLKO lęk. Im wcześniej przestaniecie to robić, tym szybciej zobaczycie poprawę. Ja już widzę znaczną, ale fakt, że jeszcze tutaj napisałam z zapytaniem o coś, świadczy, że resztki lęku we mnie są. Miną, wiem o tym i Wy też musicie wiedzieć :)
malutki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 21 września 2020, o 07:37

29 października 2021, o 08:18

znerwicONA pisze:
28 października 2021, o 16:25
Hej,
Zaglądam tutaj mniej więcej od maja (nerwica zaczęła się w lutym), leki brałam ze 3-4 miesiące. Na początku wzmocniły lęk, później zaczęły go wyciszać.
Jak przestałam je brać lęk jeszcze był, ale z czasem się wycisza, i nadal to robi.
Moje lęki dotyczyły głownie zrobienia komuś krzywdy, zabicia kogoś nożem. Dotyczyło to bliskich, mojej znajomej w ciąży, a jak już sobie pomyślałam, że "ja przecież nikomu bym krzywdy nie zrobiła, to już wolałabym sobie", to zaczął się strach przed samobójstwem. Unikanie noży, ostrych narzędzi, mnóstwo natrętów o tym, że skoro myślę to pewnie chcę to zrobić, myśli o tym, jak podcinam sobie żyły, cały czas patrzenie na nadgarstki, aż zaczęły mnie piec z tego lęku. Później lęk, że mam coś z głową, że to coś poważnego, że skoro brałam leki i była u psychiatry to coś ze mną nie-tak, że wszyscy się dowiedzą, że to się nigdy nie skończy. Że nie będę umiała z tego wyjść, a wtedy jedynym wyjściem jest samobójstwo - i znowu lęk.
Okropny czas, nigdy wcześniej do głowy mi nie przyszło, aby coś sobie zrobić. Jak było źle, coś mi w życiu nie wychodziło to sobie myślała "trudno, nie udało się, kiepski dzień minie i będzie dobrze". W nerwicy tak łatwo się wtedy nie myśli ;)
Z objawów somatycznych: całkowity brak apetytu, bezsenność, biegunki, kołatanie serca, ucisk w klatce piersiowej (on utrzymywał się najdłużej).
Na terapię chodzę też od maja (choć czuję, że bardziej zrozumieć wszystko pozwoliło mi to forum - Victorowi pomnik!).
Teraz jeszcze mam lęk w sobie, nie codziennie, nie taki mocny, ale wiem, że to też się uspokoi (tzn liczę na to). Zastanawia mnie tylko fakt, choć to, że o to pytam już mnie uświadamia, że to resztki nerwicy. Chcemy mieć z partnerem dziecko w najbliższym czasie, ale jeszcze raz na jakiś czas zdarza mi się mieć lęk przed: ciążą, zmianami w ciele, że dziecko się będzie poruszać, że nie podołam, że w połowie ciąży mi się odwidzi, a tego nie da się zmienić.
To wciąż wyciszający się lęk, nie? :)

P.S. Do wszystkich "nowoznerwicowanych" - ja też myślałam, że to nie może być tylko lęk, że nigdy nie minie i sprawdzałam na forum kilkaset razy różne objawy, żeby uspokoić siebie i przypomnieć sobie, że to TYLKO lęk. Im wcześniej przestaniecie to robić, tym szybciej zobaczycie poprawę. Ja już widzę znaczną, ale fakt, że jeszcze tutaj napisałam z zapytaniem o coś, świadczy, że resztki lęku we mnie są. Miną, wiem o tym i Wy też musicie wiedzieć :)
Zgadza się, chęć posiadania potomka zawsze, wiąże się z jakimiś nerwami, stresem, jest to coś nowego i przede wszystkim ważnego, w życiu osób, które się starają o dziecko. Osoby bez nerwicy też doświadczają różnych emocji, od nerwów do radości.
U Ciebie nerwica jeszcze jest, dlatego gdzieś w podświadomości próbuje wyłapać, że jest to coś dla Ciebie ważnego i chce jeszcze swymi łapskami, pokazać Ci, że ona jeszcze jest, "a nóż widelec" może dasz się wkręcić. :D
Ale nie, nie, sama wiesz, jak działać, więc nie masz się czym przejmować i sądząc po Twoim poście, szybko się z tym uporasz, więc można powiedzieć, że te dziadostwo daje jeszcze o sobie znać. :D
Trzymaj tak dalej i zobaczysz, że jeszcze chwila i pozbędziesz się tej nerwicy! :)
ODPOWIEDZ