Ja miałam i właściwe nadal mam. Wg mnie jest to spowodowane silnym napięciem mięśni karku (oczywiście od silnego stresu) mnie pomaga ciepły prysznic na kark, masaż barków generalnie coś co rozluźni mięśnie karku. Masażysta też nie zaszkodzi. Mnie kiedyś powiedział że mam mięśnie karku twarde jak kamienie i nie ma się co dziwić że tak się czuję. A nie zaciskasz przypadkiem zębów? Bo przy bruksizmie też się takie rzeczy dzieją. Ja ostatnio w ogromnym lęku, ciągle zaciska zęby i właśnie też od tego mam znów to spiecie w barkach. Na YouTube jest koleś Marek Purczynski popatrz ma super ćwiczenia rozluzniajace może Ci coś pomogą.blue pisze: ↑21 listopada 2020, o 09:49Cześć forumowicze!
Czy szumy w uszach, uczucie ciśnienia w głowie, jakby pulsowania, ciągłe zmęczenie i sztywnienie karku z lekkim bólem może być objawem somatycznym nerwicy. Jest to dość frustrujące szczególnie uczucie ciśnienia w głowie takiego uderzającego. Krew, serce po badaniach w normie. Może miał ktoś podobne objawy i podpowie ewentualnie co zbadać lub jak sobie z tym poradzić. Dziękuję!
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- Homik
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 23 sierpnia 2018, o 19:47
Cześć, miałem pewien czas lekkiego spokoju. Czy miał ktoś z was bóle zębów w nerwicy? Zaczął mnie boleć jeden ząb, poszedłem do dentysty, który wyleczył zęba. Rzucił okiem na resztę i powiedział, że gdzienigdzie jest trochę kamienia nazębnego, ale nie ma próchnicy. Ja jednak wypatruję sobie w lustrze jakieś ciemniejsze maleńkie kropki na zębach i boję się, że to może być próchnica tylko lekarz przeoczył i wtedy odczuwam wędrujące bóle zębów. Nie jest to taki ostry jak przy nadwrażliwości, ani nie boli przy gryzieniu czy jedzeniu tylko tak go czuję tak ćmi, ale jak zauważe coś nainnym to wtedy przenosi się na nastęopnego i następnego i tak w kółko. Nie mam już siły, wizyta nie będzie za szybko bo korona itp. a nie postawię awaryjnie, ż boli jak niewiadomo co bo wyjdę na debila a jak jest wszystko ok to inni będą czekać. Miał ktoś tak kiedyś? Nerwica może symulować ból zęba? Nie jest taki silny tylko taki ćmi i taki inny jakiś
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 18 października 2018, o 19:58
hej, wracam na forum po dwóch latach, w tej chwili mam problem ze spaniem, zaczęło się to w czerwcu gdy jednej nocy nie mogłem zasnąć całą noc i bardzo to przeżyłem, od tamtego czasu panicznie boje się spania (tylko samemu, mam dziewczynę która mieszka za granicą i jak jestem z nią to jest ok) poniewaz czesto mam myśl o tym ze znowu nie bede spać całą noc (co i tak czasami sie zdarzało), zacząłem traktować sen bardzo powaznie, bać się późnej godziny, pospieszac sie gdy zasypiam. Mam tak że jak nie zrobie jakiejs rzeczy np. nie poloze się przed 00, lub zjem przed snem albo nie bede miec poduszki zeby zaslonic sobie nią uszy to mam stres ze nie uda mi się zasnąć, czasami podczas zasypiania chce mi sie plakac i mysle sobie ze to tylko glupi sen i ze tesknie za tym jak nie traktowalem tego snu tak powaznie jak teraz ale to i tak jest silniejsze odemnie. Wczoraj gdy probowalem zasnac i juz powoli "odlatywalem" to nagle uslyszałem jakis samochód za oknem który przypomnial mi jakos ta noc gdy nie moglem zasnac do rana i od razu poczulem ogromny stres a z nim zrezygnowanie ze znowu ciezka noc przedemna, meczy mnie ta kontrola i rozmyslanie caly dzien o tym czy dzis dobrze zasnę. Nie pomaga mi w tym fakt że na tym forum nie mogłem znalezc tematu o problemie ktory chociaz trochę jest podobny do mojego. Czy to jest nerwica? Jak sobie poradzić z tym na własną rękę? Psychologa mam już dosyć, chodziłem do niego 2 lata z nerwicą lękową i niby sobie poradziłem, ale z tym spaniem czuję się jakby z czymś nowym. Proszę o pomoc
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17
Kolejna nerwica zagrywka... Też miałam podobny problem.... Do tej pory czasem mi się przypomnia.. Musisz poddać ta obawę nerwica... Najwyżej nie będę spał i hust.... Emocjobranie. Pl w historii Victora też mówił o bezsenności itp... W pobudzonym organizmie to żadna Nowość brak snu.. Sam strach przed tym że nie zaśniesz.. Więc nie kochany nie jesteś z tym samwvnza pisze: ↑26 listopada 2020, o 09:57hej, wracam na forum po dwóch latach, w tej chwili mam problem ze spaniem, zaczęło się to w czerwcu gdy jednej nocy nie mogłem zasnąć całą noc i bardzo to przeżyłem, od tamtego czasu panicznie boje się spania (tylko samemu, mam dziewczynę która mieszka za granicą i jak jestem z nią to jest ok) poniewaz czesto mam myśl o tym ze znowu nie bede spać całą noc (co i tak czasami sie zdarzało), zacząłem traktować sen bardzo powaznie, bać się późnej godziny, pospieszac sie gdy zasypiam. Mam tak że jak nie zrobie jakiejs rzeczy np. nie poloze się przed 00, lub zjem przed snem albo nie bede miec poduszki zeby zaslonic sobie nią uszy to mam stres ze nie uda mi się zasnąć, czasami podczas zasypiania chce mi sie plakac i mysle sobie ze to tylko glupi sen i ze tesknie za tym jak nie traktowalem tego snu tak powaznie jak teraz ale to i tak jest silniejsze odemnie. Wczoraj gdy probowalem zasnac i juz powoli "odlatywalem" to nagle uslyszałem jakis samochód za oknem który przypomnial mi jakos ta noc gdy nie moglem zasnac do rana i od razu poczulem ogromny stres a z nim zrezygnowanie ze znowu ciezka noc przedemna, meczy mnie ta kontrola i rozmyslanie caly dzien o tym czy dzis dobrze zasnę. Nie pomaga mi w tym fakt że na tym forum nie mogłem znalezc tematu o problemie ktory chociaz trochę jest podobny do mojego. Czy to jest nerwica? Jak sobie poradzić z tym na własną rękę? Psychologa mam już dosyć, chodziłem do niego 2 lata z nerwicą lękową i niby sobie poradziłem, ale z tym spaniem czuję się jakby z czymś nowym. Proszę o pomoc
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17
I stopniowo pokazuj tej ku### ze zaśniesz bez poduszki.. Czy jak tam coś zjesz... Rób wszystko na przeciw niej a nie jak ona Ci dyktuje.... To jest droga do pernamentnej wolności i czasu daj sobie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Szczerze Ci współczuję, wiem co to znaczy problem ze spaniem. Tylko u mnie główny powód to chrapanie partnera które z dnia na dzień coraz bardziej mnie wykończa. Taki deficyt snu powoduje dodatkowy lęk w ciągu dnia, ja mam przez to dd i czuję się jak pijana. Proponuję żebyś przed snem zrobił sobie autohiponoze na sen są na YouTube. Rewelacyjnie rozluźnia i uspokaja,dodatkowo bardzo dobrze działa suplement novanoc. Może to pozwoli w pierwszej kolejności się uspokoić a potem już będzie tylko lepiej. Trzymam kciukiwvnza pisze: ↑26 listopada 2020, o 09:57hej, wracam na forum po dwóch latach, w tej chwili mam problem ze spaniem, zaczęło się to w czerwcu gdy jednej nocy nie mogłem zasnąć całą noc i bardzo to przeżyłem, od tamtego czasu panicznie boje się spania (tylko samemu, mam dziewczynę która mieszka za granicą i jak jestem z nią to jest ok) poniewaz czesto mam myśl o tym ze znowu nie bede spać całą noc (co i tak czasami sie zdarzało), zacząłem traktować sen bardzo powaznie, bać się późnej godziny, pospieszac sie gdy zasypiam. Mam tak że jak nie zrobie jakiejs rzeczy np. nie poloze się przed 00, lub zjem przed snem albo nie bede miec poduszki zeby zaslonic sobie nią uszy to mam stres ze nie uda mi się zasnąć, czasami podczas zasypiania chce mi sie plakac i mysle sobie ze to tylko glupi sen i ze tesknie za tym jak nie traktowalem tego snu tak powaznie jak teraz ale to i tak jest silniejsze odemnie. Wczoraj gdy probowalem zasnac i juz powoli "odlatywalem" to nagle uslyszałem jakis samochód za oknem który przypomnial mi jakos ta noc gdy nie moglem zasnac do rana i od razu poczulem ogromny stres a z nim zrezygnowanie ze znowu ciezka noc przedemna, meczy mnie ta kontrola i rozmyslanie caly dzien o tym czy dzis dobrze zasnę. Nie pomaga mi w tym fakt że na tym forum nie mogłem znalezc tematu o problemie ktory chociaz trochę jest podobny do mojego. Czy to jest nerwica? Jak sobie poradzić z tym na własną rękę? Psychologa mam już dosyć, chodziłem do niego 2 lata z nerwicą lękową i niby sobie poradziłem, ale z tym spaniem czuję się jakby z czymś nowym. Proszę o pomoc
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Mieliście kiedyś takie porąbane sny? Coś takiego jak przy wysokiej gorączce. Taki płytki sen, w którym czujesz dokuczające ci somaty, ból, ciągle się wybudzasz przez to, nie możesz zasnąć dobrze. Te sny wtedy są takie porąbane, chaotyczne, bez sensu. Takie uczucie jakbym przez sen czuł napięcie i somaty, ból i przez to takie dziwne spanie, wybudzanie. Ostatnio często mam tak.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 101
- Rejestracja: 14 maja 2019, o 11:57
Witam wszystkich. Mam taki problem.
Mianowicie jestem mamą od 5 miesięcy i za każdym razem kiedy gotuje córci zupę a staram się gotować na dwa dni , dopadają mnie wątpliwości czy ona sobie tym poje, czy nie za mało jej ugotowałam, wrzuciłam wszystko do garnka, patrzę i myślę chyba za dużo jednak
tej zupy, czuje wtedy ze się gubię, pojawia mi.sie brak pewności i słuszności w podjętej decyzji.
Mianowicie jestem mamą od 5 miesięcy i za każdym razem kiedy gotuje córci zupę a staram się gotować na dwa dni , dopadają mnie wątpliwości czy ona sobie tym poje, czy nie za mało jej ugotowałam, wrzuciłam wszystko do garnka, patrzę i myślę chyba za dużo jednak
tej zupy, czuje wtedy ze się gubię, pojawia mi.sie brak pewności i słuszności w podjętej decyzji.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 5 stycznia 2020, o 19:31
Halo, halo ! Czy ktoś miał takie dziwne ataki paniki, że nic mu nie jest, nie jest jakiś zdenerwowany, a nagle dostaje ataku paniki? Mi w ogóle się wtedy przed oczami rozmazuje. Dziwna sprawa, nigdy tak nie miałam. Zazwyczaj czułam, że idzie zło 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17
Nerwica potrafi uderzyć naprawdę w pierdoły. Przede wszystkim stop analizom... Postaw swój warunek i tyle ... Nie ma idealnej ilości zupy ani idealnej odpowiedzi dlatego analiza może nie mieć końcaKasia 123 pisze: ↑1 grudnia 2020, o 09:50Witam wszystkich. Mam taki problem.
Mianowicie jestem mamą od 5 miesięcy i za każdym razem kiedy gotuje córci zupę a staram się gotować na dwa dni , dopadają mnie wątpliwości czy ona sobie tym poje, czy nie za mało jej ugotowałam, wrzuciłam wszystko do garnka, patrzę i myślę chyba za dużo jednak
tej zupy, czuje wtedy ze się gubię, pojawia mi.sie brak pewności i słuszności w podjętej decyzji.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32
Jestem już mega nakręcona na depresję. Caly czas o tym myślę. Boję się jej jak cholerna. I wydaje mi się że ja mam ale to wypieram. Cały czas patrzę się w telefon albo słucham jakiś pierdół ma słuchawkach żeby zagłuszyć odczucia i myśli. Nic mi się nie chce albo nie mam siły. Poranki są tak tragiczne że odliczam godz. Aż skończy się dzień. Help
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17
Kochana wejdź na emocjobranie. pl tam Viciu dodał bodajże coś o depresji emocjonalnej... Poczytaj.. A zagłuszanie objawów to żadne rozwiązanie Kochana... Jakieś hobby, zajęcie masz?Spokoj pisze: ↑1 grudnia 2020, o 15:02Jestem już mega nakręcona na depresję. Caly czas o tym myślę. Boję się jej jak cholerna. I wydaje mi się że ja mam ale to wypieram. Cały czas patrzę się w telefon albo słucham jakiś pierdół ma słuchawkach żeby zagłuszyć odczucia i myśli. Nic mi się nie chce albo nie mam siły. Poranki są tak tragiczne że odliczam godz. Aż skończy się dzień. Help

- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Dobrze jest się zapoznać na czym polega mechanizm lękowy, mechanizm zaburzenia. Sam lęk przed depresją nie jest z nią równoznaczny. Tutaj pewnie depresja to taki "konik nerwicowy", który napędza całe koło lękowe, między innymi.Spokoj pisze: ↑1 grudnia 2020, o 15:02Jestem już mega nakręcona na depresję. Caly czas o tym myślę. Boję się jej jak cholerna. I wydaje mi się że ja mam ale to wypieram. Cały czas patrzę się w telefon albo słucham jakiś pierdół ma słuchawkach żeby zagłuszyć odczucia i myśli. Nic mi się nie chce albo nie mam siły. Poranki są tak tragiczne że odliczam godz. Aż skończy się dzień. Help
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 82
- Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32
Dobra tego boję się najbardziej ale moje objawy coraz bardziej wpisują się w depresje. Jestem nieobecna cały czas czytam na ten temat. Drażni mnie jak ktoś coś odemnie chce bo wybija mnie z rytmu nakręcanie się. Wszystko jest dla mnie trudne do zrobienia nawet zmuszam się do umycia kubka. Stałam się jakaś taka bierna i nieporadna życiowo. Mam covid przechodzę go niezbyt znośnie. Co pogłębia moja apatie. Nie mam mocy i juz myśl że to drprecha. Nic mi się nie chce wszystko odkładam na potem. I robię szybko żeby mieć to z dupy. Czuję się jak śmierdzący len. Wieczorem zaczynam planować ze się nie dam, że rano zrobię to i to ale następnego dnia budzę się z mega somatami i kółko się zamyka.
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 390
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33
Kiedy to się pojawiło ? Czy dostrzegasz coś, co mogło doprowadzić do tego że tak teraz jest ? Jakiś wyzwalacz, czy raczej od jakiegoś czasu powoli zaczynało się pogarszać aż teraz wybuchło ? Ciężko coś odpisać na ten moment, lęk o depresję to już coś nam mówi, że masz słaby dystans do tego tematu, zaczęłaś się bać i nagle masz objawy depresji ? No ciężko to stwierdzić bo właśnie nie wiadomo od kiedy tak się czujesz i czy było coś co mogło to wyzwolić ? Sam lęk o depresję to również może być powód. Covid może dawać objawy apatii, braku sił, energii, ciągłe zmęczenie to też trzeba wziąć pod uwagę, a nawet może to wszystko to sprawa covidu ? Najważniejsze czy są te powody, czy widzisz jakieś aby ta depresja się pojawiła ? Jakieś trudne sytuacje, które doprowadziły do wypalenia i stąd umysł wchodzi w depreche ?Spokoj pisze: ↑2 grudnia 2020, o 17:18Dobra tego boję się najbardziej ale moje objawy coraz bardziej wpisują się w depresje. Jestem nieobecna cały czas czytam na ten temat. Drażni mnie jak ktoś coś odemnie chce bo wybija mnie z rytmu nakręcanie się. Wszystko jest dla mnie trudne do zrobienia nawet zmuszam się do umycia kubka. Stałam się jakaś taka bierna i nieporadna życiowo. Mam covid przechodzę go niezbyt znośnie. Co pogłębia moja apatie. Nie mam mocy i juz myśl że to drprecha. Nic mi się nie chce wszystko odkładam na potem. I robię szybko żeby mieć to z dupy. Czuję się jak śmierdzący len. Wieczorem zaczynam planować ze się nie dam, że rano zrobię to i to ale następnego dnia budzę się z mega somatami i kółko się zamyka.