Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Ema
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 31 sierpnia 2020, o 00:34

7 listopada 2020, o 23:47

[/quote]
Jak pewnie dobrze wiesz podczas wychodzenia z tych wszystkich stanów zaburzenie lękowe "chce" za wszelką cenę trwać i użyje wszystkich możliwych sposobów by tak było. Przerobiłaś już bardzo dużo, ale depresji nie, co więcej zawsze się jej bałaś, jak sama napisałaś "siedziała Ci z tyłu głowy". Zaburzenie "widząc" że nic już na Ciebie nie działa, a jak wspomniałem ono chce ciągle trwać, szuka innych tematów które spowodują u Ciebie lęk. Depresja, której bardzo się boisz jest świetnym tematem dla zaburzenia, jest tematem budzącym u Ciebie ogromny lęk. No i po prostu wkrecilaś się jak wcześniej w inne lękowe rzeczy jak ataki paniki, natrętne myśli itp. Niestety to nakręcenie spowodowało sporo spirale i lęku i objawów i trzeba powiedzieć że jest to pewne cofnięcie się w tył. Oczywiście żadnej depresji endogennej nie masz, nie stoisz w ogóle obok tego, to typowe stany depresyjne występujące bardzo często podczas zaburzeń lękowych, tym bardziej że właśnie to był i jest Twój konik lękowy. Lęk o depresję. Posłuchaj depresja to temat jak każdy inny który już przerobiłaś i oczywiście teraz też sobie poradzisz, jak zrozumiesz skąd to wszystko się bierze. Wyjaśniłem to już trochę na początku skąd, że zaburzenie szuka innych tematów które wzbudzą lęk, Ty od zawsze bałaś się o depresję. Ale jej nie ma co się bać, ją trzeba zrozumieć. Obecnie próbujesz od niej uciec, takim zachowaniem pokazujesz swojej własnej podświadomości że jest zagrożenie (czyli wzmacniasz zaburzenie lękowe), pokazujesz jak mały masz dystans do tego tematu, jak ten temat ma dla Ciebie ogromne znaczenie, nadajesz dużą wartość i stąd pogłębiasz ten stan, te objawy bo uciekasz, boisz się, robisz wszystko aby tylko tego nie czuć. Depresja to stan wypalenia, być może jesteś już bardzo zmęczona zaburzeniem, objawami i ciągła pracą nad zaburzeniem, być może masz już dość, automatycznie negatywnie myślisz o tym wszystkim. Depresja to efekt czegoś i informacja o czymś, nie przychodzi sobie od tak, z kosmosu. To wszystko to kwestia mechanizmów, musiało się coś stać żeby ta depresja się pojawiła. Jeśli chcesz mogę Ci pomóc, bo to temat rzeka i w jednym poście nie sposób wytłumaczyć co i jak. Już na koniec, nie myśl o szpitalu, lekach bo do tej pory świetnie sobie radziłaś bez tego, i teraz też dasz sobie radę, tylko potrzebna Ci wiedza, a następnie jej wdrażanie w życie, oraz zrozumienie emocjonalne tych wszystkich kwestii.
[/quote]
dziękuje bardzo za odpowiedź!
Ema
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 31 sierpnia 2020, o 00:34

7 listopada 2020, o 23:47

maggie2223 pisze:
3 listopada 2020, o 18:55
Wiesz powodów może być wiele takiego stanu ... może przez poprzednie dni dałaś się wkręcać jakimś myślom , może poprostu masz gorszy moment - 3 dni gorszego nastroju i Twoja panika na ten temat znaczy ze jednak nie do końca ogarnelas temat lęków ...
I pewnie mówisz o depresji endogenneJ która jest choroba psychiczna i nie ma widocznego czynnika który ją wywołał - jak u ciebie lęki...
Naprawdę nadużywanie terminu depresja w stosunku do fizjologicznych wahań nastrojów jest tu grubym nadużyciem.
A na moje oko z opisu wyglada na to ze „system” nie chce cie puścić i próbuje zatrzymać w matni lękowej w której bylas od lat ... tzn ze zdrowiejesz. Ja tez tak mam - rozumiem schemat, mam swoje metody ale Umysł / mózg ślizga się po znanych sobie ściezkach
A wtedy my spanikowane myślimy ze mamy nawrot albo ze już nigdy z tego nie wyjdziemy - i tak to nas spowrotem wciąga i rzeczywiście wydaje się ze nie mamy wyjścia
Oj dokładnie
Dziękuje za odpowiedź!
Megi1029
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 1 listopada 2020, o 20:10

8 listopada 2020, o 12:57

Cześć wszystkim 🙂
Piszę aby podzielić się z Wami swoja historią.
Otóż, aktualnie jestem w 40 tyg. ciąży. Ok miesiąc temu, będąc na kwarantannie czyli przymusowym siedzeniu w domu zaczęły mi się lęki. Najpierw był to lęk hipochondryczny, bo zrobił mi się naczyniak na szyi, pojawiło się krwawienie po wypróżnieniu. W ruch poszedł internet no i diagnoza że jakiś rak, zaczęło się wyobraźanie siebie w szpitalu, co będzie z dziećmi, że umrę. Zrobiłam sobie badania no i nic nie wyszło... Ten lęk hipochondryczny po czasie sie uspokoił. Ale zaczęły się dziwne myśli, że po porodzie nie poradzę sobie z opieką nad małym, że dostanę jakiejś depresji poporodowej że zabije dzieci albo gdzieś je zostawię.. mimo że sobie tłumacze że już wychowałam dwójkę to czemu mam sobie z trzecim dzieciaczkiem nie poradzić? Zaczął się lęk że
i zwarjuje, strach przed schizofrenią.. ciągle wyobrażanie sobie że robie lub mówię jakieś dziwne rzeczy. Cały czas przypominają mi się rzeczy o ktorych gdzieś kiedyś czytałam i spowodowały u mnie lęk. Cały czas analizuje swoje zachowanie, myśli. Pojawia się złośliwy głos w glowie, ale tak naprawdę to chyba moja myśl bo tak jakby wiem co on powie i mam wrażenie że pojawia się on jak o nim pomyśle także to chyba nie są urojenia jakieś..? Pojawia się też wyobrażanie że np. jestem obok kogoś i robie mu krzywdę. Dodam jeszcze że przed ciążą leczyłam się na zaburzenia obsesyjno - kompulsyjne przez ok rok, jednak musiałam przerwać leczenie ze względu na ciąże i przez prawie cała ciąże czułam się naprawde super.. objway przed ponad rokiem były natrętnymi myślsmi, tym głosem w głowie, wybrażeniami.. pomóg mi wtedy zoloft... Teraz jestem już pi konsultacji ze swoim psychiatrą i od 3 dni biore zoloft 25 mg..
Jeszcze z czym się, męczę to to że nie odczuwam jakiś emocji, uczuć, że tak jakby je udaje w danej sytuacji.
Przed zrobieniem czegoś zastanawiam sie czy to robić.
Zastanawiam się czy to normalne że bardzo wsłuchuje sie w to kto coś powiedział i doszukuje sie jakiegoś znaczenia, albo jak ktoś mowi czy to na zywo czy w tv cos o chorobie psychicznej lub rzeczach z nia zwiazanych to że to do mnie skierowane mimo że zdaje sobie sprawe ze to niemożliwe i glupie. Dzisiaj wkradl się taki lęk że wszystko mi jakieś obojętne ze nie czuje lęku przed tymi wszystkimi objawami, nawet pisząc to teraz trochę jest mi to obojetne co odpiszecie.. nie wiem skad ten stan, bo wczoraj jeszcze nie mogłam sie doczekać kiedy admin aktywuje mi konto żeby tu coś napisac. Nie wiem czy to może przez zmęczenie czy te rzeczywiście poczatek schizofreni...
Przypomniało mi się jeszcze że boje się że będę chorobliwie zazdrosna o męża, nie powiem że nigdy nie byłam zazdrosna bo zawsze byłam, zawsze sprawdzałam czy nie wchodzi na jakieś strony, sprawdzałam telefon.. może dlatego że kilka razy nakrylam go że wchodzi i ogląda.. s to dla mnie było dużym stresem..
Jejku ja czuję ze chyba już warjuje.. 😟 tyle rozmyślań, mętlik w głowie..
Jeszcze chcialam Was zapytac czy tez nie macie zadnych objawow somatycznych? Ba ja w sumie nie mam (tzn brak apetytu, jem na przymus) i tez sie tym denerwuje bo tak bym byla bardziej pewna ze to jakas.nerwica a tak boje sie ze to cos poważniejszego. Jeszcze mam taki lęk że poród będzie takim aktywatorem gorszego zaburzenia.. oczywiscie sie naczytałam ze ludzie którzy nie daja rady z życiem moga zachorować na schizifrenie... albo też siedzi mi w głowie że schizifrenie poprzedza lek hipochondryczny a u mnie moje zaburzenie zawsze zaczynało się od hipochondrii, ktoś tak ma?
Pisze pewnie troche chaotycznie, ale pozbierać re wszystkie myśli trudno.
Jak możecie napiszcie co o tym sądzicie.
Pozdrawiam Was
Ostatnio zmieniony 8 listopada 2020, o 13:06 przez Megi1029, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kogelmogel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 158
Rejestracja: 29 grudnia 2016, o 18:13

8 listopada 2020, o 22:23

Megi1029 pisze:
8 listopada 2020, o 12:57
Cześć wszystkim 🙂
Piszę aby podzielić się z Wami swoja historią.
Otóż, aktualnie jestem w 40 tyg. ciąży. Ok miesiąc temu, będąc na kwarantannie czyli przymusowym siedzeniu w domu zaczęły mi się lęki. Najpierw był to lęk hipochondryczny, bo zrobił mi się naczyniak na szyi, pojawiło się krwawienie po wypróżnieniu. W ruch poszedł internet no i diagnoza że jakiś rak, zaczęło się wyobraźanie siebie w szpitalu, co będzie z dziećmi, że umrę. Zrobiłam sobie badania no i nic nie wyszło... Ten lęk hipochondryczny po czasie sie uspokoił. Ale zaczęły się dziwne myśli, że po porodzie nie poradzę sobie z opieką nad małym, że dostanę jakiejś depresji poporodowej że zabije dzieci albo gdzieś je zostawię.. mimo że sobie tłumacze że już wychowałam dwójkę to czemu mam sobie z trzecim dzieciaczkiem nie poradzić? Zaczął się lęk że
i zwarjuje, strach przed schizofrenią.. ciągle wyobrażanie sobie że robie lub mówię jakieś dziwne rzeczy. Cały czas przypominają mi się rzeczy o ktorych gdzieś kiedyś czytałam i spowodowały u mnie lęk. Cały czas analizuje swoje zachowanie, myśli. Pojawia się złośliwy głos w glowie, ale tak naprawdę to chyba moja myśl bo tak jakby wiem co on powie i mam wrażenie że pojawia się on jak o nim pomyśle także to chyba nie są urojenia jakieś..? Pojawia się też wyobrażanie że np. jestem obok kogoś i robie mu krzywdę. Dodam jeszcze że przed ciążą leczyłam się na zaburzenia obsesyjno - kompulsyjne przez ok rok, jednak musiałam przerwać leczenie ze względu na ciąże i przez prawie cała ciąże czułam się naprawde super.. objway przed ponad rokiem były natrętnymi myślsmi, tym głosem w głowie, wybrażeniami.. pomóg mi wtedy zoloft... Teraz jestem już pi konsultacji ze swoim psychiatrą i od 3 dni biore zoloft 25 mg..
Jeszcze z czym się, męczę to to że nie odczuwam jakiś emocji, uczuć, że tak jakby je udaje w danej sytuacji.
Przed zrobieniem czegoś zastanawiam sie czy to robić.
Zastanawiam się czy to normalne że bardzo wsłuchuje sie w to kto coś powiedział i doszukuje sie jakiegoś znaczenia, albo jak ktoś mowi czy to na zywo czy w tv cos o chorobie psychicznej lub rzeczach z nia zwiazanych to że to do mnie skierowane mimo że zdaje sobie sprawe ze to niemożliwe i glupie. Dzisiaj wkradl się taki lęk że wszystko mi jakieś obojętne ze nie czuje lęku przed tymi wszystkimi objawami, nawet pisząc to teraz trochę jest mi to obojetne co odpiszecie.. nie wiem skad ten stan, bo wczoraj jeszcze nie mogłam sie doczekać kiedy admin aktywuje mi konto żeby tu coś napisac. Nie wiem czy to może przez zmęczenie czy te rzeczywiście poczatek schizofreni...
Przypomniało mi się jeszcze że boje się że będę chorobliwie zazdrosna o męża, nie powiem że nigdy nie byłam zazdrosna bo zawsze byłam, zawsze sprawdzałam czy nie wchodzi na jakieś strony, sprawdzałam telefon.. może dlatego że kilka razy nakrylam go że wchodzi i ogląda.. s to dla mnie było dużym stresem..
Jejku ja czuję ze chyba już warjuje.. 😟 tyle rozmyślań, mętlik w głowie..
Jeszcze chcialam Was zapytac czy tez nie macie zadnych objawow somatycznych? Ba ja w sumie nie mam (tzn brak apetytu, jem na przymus) i tez sie tym denerwuje bo tak bym byla bardziej pewna ze to jakas.nerwica a tak boje sie ze to cos poważniejszego. Jeszcze mam taki lęk że poród będzie takim aktywatorem gorszego zaburzenia.. oczywiscie sie naczytałam ze ludzie którzy nie daja rady z życiem moga zachorować na schizifrenie... albo też siedzi mi w głowie że schizifrenie poprzedza lek hipochondryczny a u mnie moje zaburzenie zawsze zaczynało się od hipochondrii, ktoś tak ma?
Pisze pewnie troche chaotycznie, ale pozbierać re wszystkie myśli trudno.
Jak możecie napiszcie co o tym sądzicie.
Pozdrawiam Was
btw Twój mąż wchodzi i co ogląda? Pornografię?
Walczę i się nie poddaję, bo za długo uciekałem!
Megi1029
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 1 listopada 2020, o 20:10

9 listopada 2020, o 09:38

Tak.
magda72198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 27 grudnia 2018, o 13:23

9 listopada 2020, o 09:59

Hej, dawno mnie tu nie bylo, a to dlatego, ze po roku bitwy z nerwiczka wszystko wrocilo do normy. Niestety ostatnio dzieje się ze mna cos dziwnego co spedza mi sen z powiek.
W ostatnim czasie mialam pare stresow, brat przeprowadza się do innego miasta, klotnie z chlopakiem itp.
Zaczelo sie od skokow cisnienia, takich, ze 2 razy wyladowalam na SOR. Zdarzaly sie rzadko po czym po miesiacu ustapily. Bylam u kardiologa,mialam nawet echo serca i wyszlo wszystko super. Kolejny objaw to uczucie slabosci i duzej sennosci, zrobilam morfologie, tarczyce, potas itd wyszlo wszystko super. Jednak od jakiegos czasu mialam taki lek przy budzeniu sie, ogromny scisk w zoladku oraz zaczęły pojawiac sie takie objawy jak: uczucie drzenia w srodku, na zewnatrz nic nie widac ale w srodku takie dziwne uczucie, wiecznie mi zimno, czasem czuje jakbym miala goraczke ale tak naprawde jej nie mam, uczucie dretwienia w prawej czesci ciala, ale wszystko moge normalnie robic. Czasem przy przyplywie wiekszego stresu uczucie jakbym nie mogla wziac reka cukierka ale tak naprawde moge go chwycic. Dodatkowo szczypanie ciala, dreszcze, ciarki, przy zasypianiu takie uderzenia, ze od razu sie budze. Gdy robie jakies czynnosci to czuje jakbym cala w srodku drzala, w sumie gdy leze jest to samo. I w glowie jakby jakies tiki, najbardzien mnie martwia. Dziwne uczucie strasznie, do tego dochodzi uczucie wrecz takiego palenia z tylu glowy. I wczoraj wieczorem gdy lezalam w lozku czulam sie jakbym miala zaraz sie przekrecic, ale jakos to ogarnelam. Pozniej przed snem czulam sie dobrze, tak po prostu dobrze az nagle czytajac cos mialam wrazenie 1s podwojnego widzenia i sie zaczelo. Szczypanie w glowie, tiki w glowie, takie zawirowanie, uczucie totalnej slabosci, napiecie w klatce, pieczenie w klatce, suchosc w ustach, tiki rekami i nogami, straszne uczucie w glowie, dretwienie palcy i widzenie tunelowe. Jakos zasnelam, ale budzilam sie w nocy. Obudzilam sie ze strasznymi zawrotami, przelewaniem w glowie, szczypaniem z tylu glowy, wysokim pulsem (cisnienia nawet nie mierze), pieczeniem w klatce i takim plynacym lekiem i ogromna zimnoscia. Ogolnie czuje sie fatalnie, jakbym miala grype. Rozwazam wizyte u neurologa, co o tym myślicie?
magda72198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 27 grudnia 2018, o 13:23

9 listopada 2020, o 10:01

Jeszcze dodam, ze czuje jakbym miala opuchniety mozg, nie wiem nawet jak to opisac
MadamGremlin
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 4 sierpnia 2020, o 18:18

9 listopada 2020, o 11:50

No jesteś napięta i może nawet generujesz sobie te objawy. Są tak różnorodne, że to chyba powinno wzbudzić Twoją podejrzliwość w kierunku nerwicy.

A ja się Wam za to pochwalę. Przez ostatnie miesiące, mimo tego, że różne somaty mnie atakowały (dla celów "badawczych", albo żebyście sobie mogli porównać ze swoimi strachami) miałam np. skaczące mięśnie, non stop, wszędzie i co chwila takie hop-hop-hop, wielotygodniową senność, poczucie duszności, kaprysy żołądkowe, utratę czucia w kawałku skóry na stopie i... nie dałam się. Zamiast histeryzować zastosowałam protokół "co w tej sytuacji zrobiłby ktoś, kto hipochondrii nie ma?" I np. zaczęłam pić dużo Muszynianki, tak po pół butelki dziennie. Zgadnijcie, jak się miewają podskoki mięśni, które trzymały mnie dobre trzy miesiące? :D Nie mają się, bo już prawie ustąpiły całkowicie. A jak kaprysy żołądkowe? Też nijak, ewidentnie przegonił je olejek z oregano, nie potrzebowały USG i innych takich tym razem. Duszności staram się olewać, bywają gorsze chwile, ale się nie poddaję.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

9 listopada 2020, o 14:00

Witam

Madamm gratuluje :) Znajdź coś na dusznosci bo Ja też oprócz olewania nie mam sposobu :)
MadamGremlin
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 4 sierpnia 2020, o 18:18

9 listopada 2020, o 18:36

DamianZ1984 pisze:
9 listopada 2020, o 14:00
Witam

Madamm gratuluje :) Znajdź coś na dusznosci bo Ja też oprócz olewania nie mam sposobu :)
Najbardziej przechodzi, jak się czymś zajmę i zamyślę - zwłaszcza czymś szczegółowym. W pracy często tworzę różne plany w Excelu, to jest idealny zawłaszczacz uwagi. Generalnie cokolwiek, co wymaga precyzji bardzo dobrze przegania duszności.
wwax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 110
Rejestracja: 31 marca 2016, o 18:38

10 listopada 2020, o 20:40

Wydawało mi się, że z moją nerwicą znamy się jak łyse konie, że nic więcej mnie nie zaskoczy a tu niespodzianka....
Budzę się w nocy z bolącym brzuchem, boli na środku brzucha delikatnie powyżej pępka - boli tak, że mało mnie coś nie trafi. Po chwili dochodzi do tego potworny ból kręgosłupa(jakby mnie ktoś czymś przebił od brzucha do pleców na wylot). Po 15 minutach przechodzi ale tak nie do końca... ja już nie zasypiam, kolejną "przygodę" czas zacząć.

Może to być znowu ta &$*@($) nerwica?
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

10 listopada 2020, o 21:05

A, miewalem, miewalem ;) Myslalem wtedy ze zawal czy cos ale mijalo i spalem dalej. Raz mi wrocilo w ciagu dnia i wtedy to juz panic bylo ;)
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
kogelmogel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 158
Rejestracja: 29 grudnia 2016, o 18:13

10 listopada 2020, o 21:54

Megi1029 pisze:
9 listopada 2020, o 09:38
Tak.
ale to chyba nic złego. :) mnóstwo ludzi w związkach ogląda pornografię i to jest okej.
Walczę i się nie poddaję, bo za długo uciekałem!
floyd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 13 listopada 2018, o 12:26

12 listopada 2020, o 10:33

Pomocy co mi jest.
Od 4 lat mam ucisk w gardle i uczucie ciężaru w klatce piersiowej puszczy mi w uszach, mam ucisk w głowie. Od roku chrząkam i mam suche gardło
Objawy łagodnieją wieczorem, lub po niewielkiej ilości alkoholu.
Miałem 3 gastroskopie, wszystko ok . Ph mametria przełyku pokazała delikatny refluks brałem leki zublex 2x10 i zirid 3x dziennie, zero poprawy. Drugi gastrolog z twierdził że ph metria nie pokazała refluksu. Byłem u 2 laryngologów, kazdy twierdz inaczej. Jeden widzi refluks, drugi przy dokładnym badaniu kamerą twierdzi że nie mam refluksu. Robiłem prześwietlenie tarczycy tomograf klatki piersiowej, badania krwi. Wszysko ok. Dieta nie ma znaczenia mogę jeść wszystko, nie nasila objawów. Leki IPP brałem chyba już 6 rodzajów, nie widzę poprawy. Czy nerwica może mi tak dawać popalić?
Objawy zawsze wyglądają tak samo, zaczyna się rano i łagodnieje wieczorem
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

12 listopada 2020, o 13:53

Witam

Floyd Mam tak od 6 lat z mniejszymi lub wiekszymi nasileniami. Niestety tak to nerwica .Jak psychoterapia jakieś leki od psychiatry przyjmujesz.Jakie masz codzienne stresogenne sytuacje ?

pozdrawiam
Damian
ODPOWIEDZ