
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
- Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
Musisz się wziąć za natręty bo to one doprowadziły u ciebie do derealki. Wiem że to nie jest proste ale musisz się nauczyć nie drążyć tematu natrętów, a z czasem nabędziesz umiejętność puszczania natrętów bokiem bez zbędnego analizowania. Będzie dobrze 

- Żorżyk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 188
- Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44
Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:19Vexor pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:14Tak naprawdę powinnam zacytować wszystkie posty z odpowiedziami.Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:06
Ja serce potrafie olac, żołądek ściśnięty też, gule w gardle też. Ale wrażenie odplywania, jakbym zaraz miała stracić świadomość, nasilenie objawów że strony wzroku-dziwne widzenie (Nie wiem jak to inaczej opisac) Ale zawsze nasila się wieczorami w słabo oświetlonym pomieszczeniu. Oszołomienie, uczucie że to nigdy mi nie minie A będzie gorzej to wszystko zaczęło się ostatnio i staram się to olac Ale czasami już jestem tak zmęczona,że stany depresyjne się nasilają...
Angelika, piszesz o zmęczeniu. Może Twój organizm domaga się odpoczynku, regeneracji nerwów, snu?
Słabe oświetlenie też potrafi negatywnie wpłynąć na człowieka. Jestem światłolubem w jesień i zimę, ale z drugiej strony ostre niebieskie światło też mi źle robi. Jak z tym u Ciebie?
Powiem szczerze, że zastanawiam się, ile osób na forum padło ofiarą patologizacji, że im się wmawia choroby, że to oni są nienormalni. Może okoliczności, praca, rodzina, sąsiedzi, głupota tzw. cywlizacji powodują, że nerwy iskrzą. Moze człowiek żyje wbrew sobie, nie na swoich warunkach, gdzieś okłamuje siebie i to powoduje nerwicę.
Angelika, jeżeli w awatarze jest Twoje zdjęcie, to widzę w Twoich oczach dużo bólu i smutku.
W pełni się zgadzam. Nerwicowcy rzadko zapadają na choroby psychiczne. Na szczęściePotok pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:10Przy większej ilości stresu i lęku to normalne że objawy ulegają nasileniu. Jeśli natręty są trudne do odepchnięcia to staraj się sobie racjonalizować że nie masz schizo bo mając schizo człowiek nie jest tego świadomy i podobnie z psychozą. Jak zapanujesz nad natrętami to będzie dla ciebie ogromny krok i derealka zejdzie zapewne.![]()
U mnie każde większe obciążenie psychiczne powoduje decośtam i nawet fzyczne objawy. Cóż, potrzebuję się dobrze traktować, czego przy okazji życzę wszystkim z forum w Nowym Roku
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 1 czerwca 2016, o 16:58
Ja z kolei większość dnia jest źle, a wieczorem zwykle jest dobrze lub prawie dobrze. Normalnie zasypiam, w nocy też jest w miarę ok nawet mimo kilkukrotnych wybudzeń, ale najgorsze są poranki i popołudnia.
Angelika, myślałem, że takie ładne kobiety nie mają nerwic.
Angelika, myślałem, że takie ładne kobiety nie mają nerwic.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 62
- Rejestracja: 21 września 2018, o 12:29
Żorżyk pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:44Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:19Vexor pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:14
Tak naprawdę powinnam zacytować wszystkie posty z odpowiedziami.
Angelika, piszesz o zmęczeniu. Może Twój organizm domaga się odpoczynku, regeneracji nerwów, snu?
Słabe oświetlenie też potrafi negatywnie wpłynąć na człowieka. Jestem światłolubem w jesień i zimę, ale z drugiej strony ostre niebieskie światło też mi źle robi. Jak z tym u Ciebie?
Powiem szczerze, że zastanawiam się, ile osób na forum padło ofiarą patologizacji, że im się wmawia choroby, że to oni są nienormalni. Może okoliczności, praca, rodzina, sąsiedzi, głupota tzw. cywlizacji powodują, że nerwy iskrzą. Moze człowiek żyje wbrew sobie, nie na swoich warunkach, gdzieś okłamuje siebie i to powoduje nerwicę.
Angelika, jeżeli w awatarze jest Twoje zdjęcie, to widzę w Twoich oczach dużo bólu i smutku.
W pełni się zgadzam. Nerwicowcy rzadko zapadają na choroby psychiczne. Na szczęście![]()
U mnie każde większe obciążenie psychiczne powoduje decośtam i nawet fzyczne objawy. Cóż, potrzebuję się dobrze traktować, czego przy okazji życzę wszystkim z forum w Nowym Roku![]()
Tak to moje zdjęcie. Jest trochę smutku,bo jak wcześniej wspominałam mam dość problematyczne i stresowe życie,ale ja nie uciekam od tego pomimo,że są to rzeczy na które naprawdę nie mam wpływu. Fakt czasami mam po prostu dość tego i chciałabym chociaż tydzień nie słyszeć o jakimś problemie. Dwa,że ludzie z otoczenia i moja rodzina zrobiła sobie ze mnie osobę do wygadania się czego za nic nie umiem ich oduczyć i tak często słyszę jak ten czy tamten ma problem i co ja myślę,co ja bym mogła pomoc.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 62
- Rejestracja: 21 września 2018, o 12:29
Z tą ładną to bym się klóciłaVexor pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:45Ja z kolei większość dnia jest źle, a wieczorem zwykle jest dobrze lub prawie dobrze. Normalnie zasypiam, w nocy też jest w miarę ok nawet mimo kilkukrotnych wybudzeń, ale najgorsze są poranki i popołudnia.
Angelika, myślałem, że takie ładne kobiety nie mają nerwic.
Ale co jak co to tak mogą mieć zaburzenie,chociaż do 26 roku życia w życiu bym nie pomyślała,że ja będę miała jakiś problem na tle psychicznym
- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:49Żorżyk pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:44Z tym wygadywaniem się to może nie być dobry pomysl w takim stanie umysłowym bo zamiast układać sobie swój umysł , myślisz o problemach innych które Z reguły tylko oni mogą rozwiązać a ty obciążasz siebie . Chyba trzeba troche popracować nad odpowiedziami typu " nie jestem w stanie Ci doradzić i nie obarczaj mnie swoim problemem "Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:19
Tak to moje zdjęcie. Jest trochę smutku,bo jak wcześniej wspominałam mam dość problematyczne i stresowe życie,ale ja nie uciekam od tego pomimo,że są to rzeczy na które naprawdę nie mam wpływu. Fakt czasami mam po prostu dość tego i chciałabym chociaż tydzień nie słyszeć o jakimś problemie. Dwa,że ludzie z otoczenia i moja rodzina zrobiła sobie ze mnie osobę do wygadania się czego za nic nie umiem ich oduczyć i tak często słyszę jak ten czy tamten ma problem i co ja myślę,co ja bym mogła pomoc.![]()
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -

https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 62
- Rejestracja: 21 września 2018, o 12:29
Maciej Bizoń pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:55Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:49Jak to ostatnio powiedziałam mojej mamie (chodziło naprawdę o sprawę która w ogóle nie była warta mojej uwagi, nie dotyczyła mnie, ani jej) Ale ona się nią zamartwiala i chciala chhba,zebym w jakis sposob zareagowala to usłyszałam "Że problemami trzeba się dzielić bo wtedy dzielą się na dwie osoby" -już nawet nie chciałam tego komentować bo nie przegadaszŻorżyk pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:44
Z tym wygadywaniem się to może nie być dobry pomysl w takim stanie umysłowym bo zamiast układać sobie swój umysł , myślisz o problemach innych które Z reguły tylko oni mogą rozwiązać a ty obciążasz siebie . Chyba trzeba troche popracować nad odpowiedziami typu " nie jestem w stanie Ci doradzić i nie obarczaj mnie swoim problemem "![]()
- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:59Maciej Bizoń pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:55Czasem tak bywa że nasi rodzice nie potrafia nas zrozumieć ale czy to znaczy ze zawsze mamy robic jak oni tego sobie życzą ?Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:49
Jak to ostatnio powiedziałam mojej mamie (chodziło naprawdę o sprawę która w ogóle nie była warta mojej uwagi, nie dotyczyła mnie, ani jej) Ale ona się nią zamartwiala i chciala chhba,zebym w jakis sposob zareagowala to usłyszałam "Że problemami trzeba się dzielić bo wtedy dzielą się na dwie osoby" -już nawet nie chciałam tego komentować bo nie przegadasz
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -

https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
- Żorżyk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 188
- Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44
Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:49
Tak to moje zdjęcie. Jest trochę smutku,bo jak wcześniej wspominałam mam dość problematyczne i stresowe życie,ale ja nie uciekam od tego pomimo,że są to rzeczy na które naprawdę nie mam wpływu. Fakt czasami mam po prostu dość tego i chciałabym chociaż tydzień nie słyszeć o jakimś problemie. Dwa,że ludzie z otoczenia i moja rodzina zrobiła sobie ze mnie osobę do wygadania się czego za nic nie umiem ich oduczyć i tak często słyszę jak ten czy tamten ma problem i co ja myślę,co ja bym mogła pomoc.![]()
O, w pytę. Ile można być workiem na cudze problemy i mimowolnym terapeutą

Od niedawna jestem na forum, więc mało wiem o tutejszych ludzkich historiach.
W sumie u mnie pomogło czasem brutalne stawianie granic, że nie mam ochoty czy miejsca w sobie na cudze gawędy czy p...nie o sobie. Do dziś jednak mam nieszczelne granice
Czasem tak bywa że nasi rodzice nie potrafia nas zrozumieć ale czy to znaczy ze zawsze mamy robic jak oni tego sobie życzą ?Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:59
Jak to ostatnio powiedziałam mojej mamie (chodziło naprawdę o sprawę która w ogóle nie była warta mojej uwagi, nie dotyczyła mnie, ani jej) Ale ona się nią zamartwiala i chciala chhba,zebym w jakis sposob zareagowala to usłyszałam "Że problemami trzeba się dzielić bo wtedy dzielą się na dwie osoby" -już nawet nie chciałam tego komentować bo nie przegadasz
[/quote]
W...wia mnie, gdy rodzice sobie robią powierników z dzieci, to jest przemoc psychiczna

Też mi coś, że problemami trzeba się dzielić . Może i trzeba się dzielić, np. z terapeutą czy psychiatrą, godzina litości i rozproszonej uwagi 150 zł
Wg mnie nie ma co przegadywać, ignor lepiej zrobi.
Czy ci, co opowiadają Ci o problemach, sami robią coś, by z nich wyjść?
W mojej opinii jesteś ładna, ale nie czuj się zagrożona z mojej strony, bo mnie dziewczyny nie interesują.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Zajrzyj na prv.
Polecam te stronę tzn to jest plik w pdfie do pobrania za free. Bierzcie i czytajcie jest super
https://www.google.com/url?sa=t&source= ... _Ml9PFio4Z
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 62
- Rejestracja: 21 września 2018, o 12:29
W...wia mnie, gdy rodzice sobie robią powierników z dzieci, to jest przemoc psychicznaŻorżyk pisze: ↑1 stycznia 2020, o 19:21Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:49
Tak to moje zdjęcie. Jest trochę smutku,bo jak wcześniej wspominałam mam dość problematyczne i stresowe życie,ale ja nie uciekam od tego pomimo,że są to rzeczy na które naprawdę nie mam wpływu. Fakt czasami mam po prostu dość tego i chciałabym chociaż tydzień nie słyszeć o jakimś problemie. Dwa,że ludzie z otoczenia i moja rodzina zrobiła sobie ze mnie osobę do wygadania się czego za nic nie umiem ich oduczyć i tak często słyszę jak ten czy tamten ma problem i co ja myślę,co ja bym mogła pomoc.![]()
O, w pytę. Ile można być workiem na cudze problemy i mimowolnym terapeutąNic dziwnego, że wolałabyś inną rzeczywistość.
Od niedawna jestem na forum, więc mało wiem o tutejszych ludzkich historiach.
W sumie u mnie pomogło czasem brutalne stawianie granic, że nie mam ochoty czy miejsca w sobie na cudze gawędy czy p...nie o sobie. Do dziś jednak mam nieszczelne granice
Czasem tak bywa że nasi rodzice nie potrafia nas zrozumieć ale czy to znaczy ze zawsze mamy robic jak oni tego sobie życzą ?Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:59
Jak to ostatnio powiedziałam mojej mamie (chodziło naprawdę o sprawę która w ogóle nie była warta mojej uwagi, nie dotyczyła mnie, ani jej) Ale ona się nią zamartwiala i chciala chhba,zebym w jakis sposob zareagowala to usłyszałam "Że problemami trzeba się dzielić bo wtedy dzielą się na dwie osoby" -już nawet nie chciałam tego komentować bo nie przegadasz

Też mi coś, że problemami trzeba się dzielić . Może i trzeba się dzielić, np. z terapeutą czy psychiatrą, godzina litości i rozproszonej uwagi 150 zł
Wg mnie nie ma co przegadywać, ignor lepiej zrobi.
Czy ci, co opowiadają Ci o problemach, sami robią coś, by z nich wyjść?
W mojej opinii jesteś ładna, ale nie czuj się zagrożona z mojej strony, bo mnie dziewczyny nie interesują.

[/quote]
Nie mówię o sobie,bo jak raz próbowałam powiedzieć mamie czego się boję to chyba sama się wystraszyła jakiejś choroby psych u mnie po moich opowiescisch jak sie bardzo boje schiz. Oprócz grupy,forum nie mówię nikomu kto nie ma zaburzenia bp wiem,że mnie nikt nie zrozumie. Dwa wszyscy mają mnie za silną i pomocna i nawet chyba by nie uwierzyli. Ja nawet w sumie nie chce im mówić bo to nic nie zmieni w moim myśleniu. Wolę wygadać się w jakimś stopniu tutaj i wiem,że zawsze ktoś dobrze doradzi,podpowie.
- Żorżyk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 188
- Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44
Nie mówię o sobie,bo jak raz próbowałam powiedzieć mamie czego się boję to chyba sama się wystraszyła jakiejś choroby psych u mnie po moich opowiescisch jak sie bardzo boje schiz. Oprócz grupy,forum nie mówię nikomu kto nie ma zaburzenia bp wiem,że mnie nikt nie zrozumie. Dwa wszyscy mają mnie za silną i pomocna i nawet chyba by nie uwierzyli. Ja nawet w sumie nie chce im mówić bo to nic nie zmieni w moim myśleniu. Wolę wygadać się w jakimś stopniu tutaj i wiem,że zawsze ktoś dobrze doradzi,podpowie.Angelika pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:59
Jak to ostatnio powiedziałam mojej mamie (chodziło naprawdę o sprawę która w ogóle nie była warta mojej uwagi, nie dotyczyła mnie, ani jej) Ale ona się nią zamartwiala i chciala chhba,zebym w jakis sposob zareagowala to usłyszałam "Że problemami trzeba się dzielić bo wtedy dzielą się na dwie osoby" -już nawet nie chciałam tego komentować bo nie przegadasz
[/quote]
Powiem, Ci, że mi ręce opadły. Jakoś chyba nie masz podpory w rodzicielce.
Moi znajomi zbywali, lekceważyli, ignorowali . Mnie to bolało. Nie mam ochoty dowalać sobie, że znosiłam zbywanie itd., bo to nie moja wina, że ktoś tak reaguje. Potrzebuję innych ludzi, wrażliwszych i bardziej empatycznych.
Silna, pomocna, tylko jakim kosztem?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Rano jest podobno bardzo wysoki poziom kortyzolu moze to dlatego?pijesz kawe?ja jak pilam mialam tragedię rano. Odstwilam i sie polepszylo. Ps. Po mnie tez nikt by nie powiedział ze mam nerwe i takie jazdy w głowie, ale jak ja to mowie, "na twarz nie choruje"Vexor pisze: ↑1 stycznia 2020, o 18:45Ja z kolei większość dnia jest źle, a wieczorem zwykle jest dobrze lub prawie dobrze. Normalnie zasypiam, w nocy też jest w miarę ok nawet mimo kilkukrotnych wybudzeń, ale najgorsze są poranki i popołudnia.
Angelika, myślałem, że takie ładne kobiety nie mają nerwic.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison