Uważam, że tu też robisz błąd bo jak piszesz - boisz się, czekasz na nowe somaty. A tak być nie powinno. Uwierz, tak jak mega słusznie piszesz, że to iluzja. I pozbądź się obaw. Bo między wierszami widać, że się obawiasz i dobrze wiem co czujesz. Jeśli będziesz się bać to tak czy siak masz w sobie - nawet gdzieś z tylu głowy- wciąż ten stan alarmowy. Wiem o czym mówię i działam w tej kwestii cały czas. Tak jak długo będziesz się bać i zastanawiać jaki somat dziś zafunduje Ci nerwica, tak długo będziesz z nią żyć.kaldunia18 pisze: ↑14 lipca 2019, o 15:51Wiesz nie nastawiam się poprostu liczę się z tym, ze mogę się gorzej poczuć czyli miec kryzys ale potraktuje go (a przynajmniej z całego serducha spróbuje) jako kopa do dalszego działania i tym samym sprawdzian moich dotychczasowych umiejętności. To choćby teraz mam tak, ze boje się trochę nowych somatow, boje się, ze w końcu tak mnie przypili, ze nie dam rady. Boje się- ale Wiem jedno- TO ILUZJA! Bo nerwica i jej objawy to poprostu iluzjadebra.morgan pisze: ↑14 lipca 2019, o 14:38Ale nie nastawiaj się! Jak przyjdzie to będzie i dasz sobie rade! Idzie gładko bo wkładasz w to moc pracy! A jak bedzie kryzys to znasz mechanizmy i wiesz co masz robić. Byle nie tracić wiary!!!kaldunia18 pisze: ↑14 lipca 2019, o 13:30Ogólnie zauważyłam ostatnio takie coś, ze jak mnie cos trapi to jak napisze tu na forum, nawet jak jeszcze nie ma odpowiedzi nikogo to od razu czuje się lepiej w sensie, ze sama się już zdążę uspokoić. Ale liczę się z tym, ze może przyjść kryzys w tej kwestii bo tak gładko to idzie. No cóż przyjdzie to przyjdzie![]()
![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
- debra.morgan
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 130
- Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Dziekujedebra.morgan pisze: ↑14 lipca 2019, o 16:52Uważam, że tu też robisz błąd bo jak piszesz - boisz się, czekasz na nowe somaty. A tak być nie powinno. Uwierz, tak jak mega słusznie piszesz, że to iluzja. I pozbądź się obaw. Bo między wierszami widać, że się obawiasz i dobrze wiem co czujesz. Jeśli będziesz się bać to tak czy siak masz w sobie - nawet gdzieś z tylu głowy- wciąż ten stan alarmowy. Wiem o czym mówię i działam w tej kwestii cały czas. Tak jak długo będziesz się bać i zastanawiać jaki somat dziś zafunduje Ci nerwica, tak długo będziesz z nią żyć.kaldunia18 pisze: ↑14 lipca 2019, o 15:51Wiesz nie nastawiam się poprostu liczę się z tym, ze mogę się gorzej poczuć czyli miec kryzys ale potraktuje go (a przynajmniej z całego serducha spróbuje) jako kopa do dalszego działania i tym samym sprawdzian moich dotychczasowych umiejętności. To choćby teraz mam tak, ze boje się trochę nowych somatow, boje się, ze w końcu tak mnie przypili, ze nie dam rady. Boje się- ale Wiem jedno- TO ILUZJA! Bo nerwica i jej objawy to poprostu iluzjadebra.morgan pisze: ↑14 lipca 2019, o 14:38
Ale nie nastawiaj się! Jak przyjdzie to będzie i dasz sobie rade! Idzie gładko bo wkładasz w to moc pracy! A jak bedzie kryzys to znasz mechanizmy i wiesz co masz robić. Byle nie tracić wiary!!!![]()
- debra.morgan
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 130
- Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38
Znam to mega dobrze! Koniecznie oglądaj czy słuchaj chłopaków, jedni nagranie kilka razy. Ja tam zawsze znajdę jakieś zdanie czy stwierdzenie, którego wcześniej nie wylapalam A mega otwiera oczy na dalsze oburzenie. Przede mną też długa droga, ale wierzę, że będzie ok!kaldunia18 pisze: ↑14 lipca 2019, o 17:13Dziekujedebra.morgan pisze: ↑14 lipca 2019, o 16:52Uważam, że tu też robisz błąd bo jak piszesz - boisz się, czekasz na nowe somaty. A tak być nie powinno. Uwierz, tak jak mega słusznie piszesz, że to iluzja. I pozbądź się obaw. Bo między wierszami widać, że się obawiasz i dobrze wiem co czujesz. Jeśli będziesz się bać to tak czy siak masz w sobie - nawet gdzieś z tylu głowy- wciąż ten stan alarmowy. Wiem o czym mówię i działam w tej kwestii cały czas. Tak jak długo będziesz się bać i zastanawiać jaki somat dziś zafunduje Ci nerwica, tak długo będziesz z nią żyć.kaldunia18 pisze: ↑14 lipca 2019, o 15:51
Wiesz nie nastawiam się poprostu liczę się z tym, ze mogę się gorzej poczuć czyli miec kryzys ale potraktuje go (a przynajmniej z całego serducha spróbuje) jako kopa do dalszego działania i tym samym sprawdzian moich dotychczasowych umiejętności. To choćby teraz mam tak, ze boje się trochę nowych somatow, boje się, ze w końcu tak mnie przypili, ze nie dam rady. Boje się- ale Wiem jedno- TO ILUZJA! Bo nerwica i jej objawy to poprostu iluzja![]()
takie uwagi są mega ważne! Bo człowiek sam czasem pewnych rzeczy nie dostrzega. Jasne, ze gdzieś z tylu głowy mam strach ale to chyba normalne podczas odburzania, z czasem dopiero przychodzi pewna akceptacja i zlewka. W ogóle to mam takie coś, ze widzę ludzi gdzieś na wczasach np i sobie tak myśle, jak oni się nie boja za granica, ze im się coś stanie, no jak dostaną atak paniki
Kurde jakie to głupie
sama byłam 2 msc temu za granica i było w miarę okej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Mam dokładnie tak samo! Co słucham to nowe rzeczy ,,wyciągam” z nichdebra.morgan pisze: ↑14 lipca 2019, o 17:20Znam to mega dobrze! Koniecznie oglądaj czy słuchaj chłopaków, jedni nagranie kilka razy. Ja tam zawsze znajdę jakieś zdanie czy stwierdzenie, którego wcześniej nie wylapalam A mega otwiera oczy na dalsze oburzenie. Przede mną też długa droga, ale wierzę, że będzie ok!kaldunia18 pisze: ↑14 lipca 2019, o 17:13Dziekujedebra.morgan pisze: ↑14 lipca 2019, o 16:52
Uważam, że tu też robisz błąd bo jak piszesz - boisz się, czekasz na nowe somaty. A tak być nie powinno. Uwierz, tak jak mega słusznie piszesz, że to iluzja. I pozbądź się obaw. Bo między wierszami widać, że się obawiasz i dobrze wiem co czujesz. Jeśli będziesz się bać to tak czy siak masz w sobie - nawet gdzieś z tylu głowy- wciąż ten stan alarmowy. Wiem o czym mówię i działam w tej kwestii cały czas. Tak jak długo będziesz się bać i zastanawiać jaki somat dziś zafunduje Ci nerwica, tak długo będziesz z nią żyć.takie uwagi są mega ważne! Bo człowiek sam czasem pewnych rzeczy nie dostrzega. Jasne, ze gdzieś z tylu głowy mam strach ale to chyba normalne podczas odburzania, z czasem dopiero przychodzi pewna akceptacja i zlewka. W ogóle to mam takie coś, ze widzę ludzi gdzieś na wczasach np i sobie tak myśle, jak oni się nie boja za granica, ze im się coś stanie, no jak dostaną atak paniki
Kurde jakie to głupie
sama byłam 2 msc temu za granica i było w miarę okej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 104
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 20:46
Kalduniu, nie zemdlałam z powodu nerwicy, tylko rano wzięłam leki na ciśnienie, ale ciśnienie było wysokie, więc zaplinowLam sobie pod język captrrofil i on wlSnie tak mi obnizyl ciśnienie że zemdlałam, to był jeden jedyny raz. TK więc nie mdleję ale ,a strachu bard,o sie pocę.kaldunia18 pisze: ↑14 lipca 2019, o 09:52Wydaje mi się, ze to pocenie to poprostu trzeba potraktować jak każdy inny objaw, odpuścić sobie nie przejmować sie tym, powiedz sobie w myślach a ch.j z tym spoce się to się spoce. Może nie pomoże od razu ale w końcu pomoże. Ojej może nie od nerwicy zemdlałas to przy ataku paniki tak całkowicie straciłaś świadomość? No chyba, ze masz takie predyspozycje od początku. Bo kurczę ja się zawsze bałam tego omdlenia (bo w trakcie ataku mam uczucie omdlewania) ale pocieszam się tym co tu na forum napisane i co mówił mi psycholog i psychiatra, ze nie zemdleje jeśli pierwszy raz przy tym uczuciu nie zemdlałam. Staram się teraz zdystansować do tego co napisałaś bo nie chce się wkręcićUrzula123 pisze: ↑14 lipca 2019, o 09:36
W sumie to ja też miałam i mam trochę podobnie, jak ty. Po prostu wiem, że mam nerwicę i to od lat ja mam, tyle tylko że nie non stop, bo potrafi się ona u mnie cofnąć nawet na dwa, trzy lata. Zawsze jednak pojawia się, gdy jestem niezadowolona z tego, jak pokierowała m swoim życiem, gdy czegoś mi brakuje, jestem zła na siebie i czuję się bezradna, a najgorzej znoszę uczucie duszenia się w jakiejś przymusowej dla mnie sytuacji. Wtedy wraca. Wiem jednak, że to nerwica. Kiedyś wylądowałam w szpitalu, bo zemdlałam na ulicy, podtrzymali mnie kilka dni, przebadali i zdiagnozowali nerwicę wegetatywną. Też mialam etap latania po lekarzach, ale co by się nie działo pewne charakterystyczne u mnie objawy zawsze umiałam rozpoznać jako nerwicę. Przeklinam to cholerstwo, bo naprawdę nie zasłużyłam na coś takiego.
Teraz biorę leki, już cztery tygodnie i wierzę w to, że dam radę. Najgorsza u mnie jest nadpotliwość, bo potrafię spocić się jak mysz z duperelnego powodu np samo wyjście z domu potrafi sprawić, że już się pocę. I dziwne jest, że gdy idę gdzies ze swoją córką, to nie pocę się wtedy. Ostatnio zrobiłyśmy sobie wypad na cały dzień do zoo i to w upalny dzień i zero pocenia się, jednak gdybym była sama, to na pewno zlalabym się potem. Ta nadpotliwość sprawia, że czuje się jakbym żyła w jakimś matriksie, w jakimś obłędnym zaklętym kole. Im bardziej nie chce się pocić, tym bardziej właśnie się pocę. Ten pot przychodzi mi stąd nie zowąd, nagle, a po chwili po prostu przechodzi, jak ręką odjął, jednak mój makijaż już spłynął, mam mokre włosy i gówno zamiast fryzury.
Nie wiem co zrobić, żeby zwalczyć te nadpotliwość.
Czy ktoś z was boryka się z czymś takim?
Innych objawów nerwicowych nie mam, żadnych zatkanych uszu, żadnego bujania itd. Po asertinie mam wrażenie, że moja głowa jakby się przewietrzył a, jest lekka, jaśniej myślę i nabieram chęci do działania, jestem przez cały dzień jakby świeża, nie wiem czy na podstawie mojego opisu rozumiecie jak się czuję, jakby wywiało z mojej głowy mnóstwo szajsu. Tylko ta nadpotliwość i teraz od ponad tygodnia te luźne poranne stolce.![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
A rozumiem, wiesz jak to nerwicowiec wyłapałam sobie jakiś News o nerwicyUrzula123 pisze: ↑14 lipca 2019, o 20:53Kalduniu, nie zemdlałam z powodu nerwicy, tylko rano wzięłam leki na ciśnienie, ale ciśnienie było wysokie, więc zaplinowLam sobie pod język captrrofil i on wlSnie tak mi obnizyl ciśnienie że zemdlałam, to był jeden jedyny raz. TK więc nie mdleję ale ,a strachu bard,o sie pocę.kaldunia18 pisze: ↑14 lipca 2019, o 09:52Wydaje mi się, ze to pocenie to poprostu trzeba potraktować jak każdy inny objaw, odpuścić sobie nie przejmować sie tym, powiedz sobie w myślach a ch.j z tym spoce się to się spoce. Może nie pomoże od razu ale w końcu pomoże. Ojej może nie od nerwicy zemdlałas to przy ataku paniki tak całkowicie straciłaś świadomość? No chyba, ze masz takie predyspozycje od początku. Bo kurczę ja się zawsze bałam tego omdlenia (bo w trakcie ataku mam uczucie omdlewania) ale pocieszam się tym co tu na forum napisane i co mówił mi psycholog i psychiatra, ze nie zemdleje jeśli pierwszy raz przy tym uczuciu nie zemdlałam. Staram się teraz zdystansować do tego co napisałaś bo nie chce się wkręcićUrzula123 pisze: ↑14 lipca 2019, o 09:36
W sumie to ja też miałam i mam trochę podobnie, jak ty. Po prostu wiem, że mam nerwicę i to od lat ja mam, tyle tylko że nie non stop, bo potrafi się ona u mnie cofnąć nawet na dwa, trzy lata. Zawsze jednak pojawia się, gdy jestem niezadowolona z tego, jak pokierowała m swoim życiem, gdy czegoś mi brakuje, jestem zła na siebie i czuję się bezradna, a najgorzej znoszę uczucie duszenia się w jakiejś przymusowej dla mnie sytuacji. Wtedy wraca. Wiem jednak, że to nerwica. Kiedyś wylądowałam w szpitalu, bo zemdlałam na ulicy, podtrzymali mnie kilka dni, przebadali i zdiagnozowali nerwicę wegetatywną. Też mialam etap latania po lekarzach, ale co by się nie działo pewne charakterystyczne u mnie objawy zawsze umiałam rozpoznać jako nerwicę. Przeklinam to cholerstwo, bo naprawdę nie zasłużyłam na coś takiego.
Teraz biorę leki, już cztery tygodnie i wierzę w to, że dam radę. Najgorsza u mnie jest nadpotliwość, bo potrafię spocić się jak mysz z duperelnego powodu np samo wyjście z domu potrafi sprawić, że już się pocę. I dziwne jest, że gdy idę gdzies ze swoją córką, to nie pocę się wtedy. Ostatnio zrobiłyśmy sobie wypad na cały dzień do zoo i to w upalny dzień i zero pocenia się, jednak gdybym była sama, to na pewno zlalabym się potem. Ta nadpotliwość sprawia, że czuje się jakbym żyła w jakimś matriksie, w jakimś obłędnym zaklętym kole. Im bardziej nie chce się pocić, tym bardziej właśnie się pocę. Ten pot przychodzi mi stąd nie zowąd, nagle, a po chwili po prostu przechodzi, jak ręką odjął, jednak mój makijaż już spłynął, mam mokre włosy i gówno zamiast fryzury.
Nie wiem co zrobić, żeby zwalczyć te nadpotliwość.
Czy ktoś z was boryka się z czymś takim?
Innych objawów nerwicowych nie mam, żadnych zatkanych uszu, żadnego bujania itd. Po asertinie mam wrażenie, że moja głowa jakby się przewietrzył a, jest lekka, jaśniej myślę i nabieram chęci do działania, jestem przez cały dzień jakby świeża, nie wiem czy na podstawie mojego opisu rozumiecie jak się czuję, jakby wywiało z mojej głowy mnóstwo szajsu. Tylko ta nadpotliwość i teraz od ponad tygodnia te luźne poranne stolce.![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 104
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 20:46
Tarczycę badałam i USG i hormony i jest ok, pocę się od wielu lat bez względu na pogodę, nie wiem czy odkąd biorę asertin nie pocę się jeszcze bardziej, bo wręcz leci mi z głowy struzki potu nie do opanowania, wystarczy że przejdę się kawałek, zacrzeje się i nadenerwuje myslac i tym poceniu i wystarczy.
- raito_
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 65
- Rejestracja: 14 czerwca 2019, o 10:44
nie wiem jaka moze byc przyczyna pocenia sie, ale ponoc mietowa herbata rano + woda z listkami miety w ciagu calego dnia pomaga zachowac swiezosc. No i wiadomo, wilgotne chusteczki tez swoje zrobia, zeby tak sie na szybko odswiezac.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 228
- Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44
Nie wiem, gdzie o tym mam napisać, ale może mi pomożecie, o co bardzo Was proszę. Od wczoraj wieczorem pieką mnie plecy w odcinku lędźwiowym parę cm pod prawą nerką. Również pieką mnie jelita jak mocniej ucisnę po prawej stronie, prawie go nie czuję. Ból na plecach jest dosyć dziwny, piekący, kłujący, zwłaszcza jak chodzę lub siedzę. Kilka dni temu robiłam wyniki krwi i moczu i są bardzo dobre. Czasem zdarzają mi się takie piekące bóle również na wysokości łopatek, bioder, żeber. Mam dosyć siedzący tryb życia i nieprawidłową postawę ciała. Czy to może być od kręgosłupa czy możliwe że coś z jelitem? Proszę Was, czy ktoś tak miał? W następnym tygodniu idę do lekarza, ale do tego czasu chcę się dowiedzieć, co to może być.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 234
- Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05
Z internetu to się akurat dowiesz jedynie, że to może być rak oczuAnxietyDisorder0 pisze: ↑15 lipca 2019, o 14:10Nie wiem, gdzie o tym mam napisać, ale może mi pomożecie, o co bardzo Was proszę. Od wczoraj wieczorem pieką mnie plecy w odcinku lędźwiowym parę cm pod prawą nerką. Również pieką mnie jelita jak mocniej ucisnę po prawej stronie, prawie go nie czuję. Ból na plecach jest dosyć dziwny, piekący, kłujący, zwłaszcza jak chodzę lub siedzę. Kilka dni temu robiłam wyniki krwi i moczu i są bardzo dobre. Czasem zdarzają mi się takie piekące bóle również na wysokości łopatek, bioder, żeber. Mam dosyć siedzący tryb życia i nieprawidłową postawę ciała. Czy to może być od kręgosłupa czy możliwe że coś z jelitem? Proszę Was, czy ktoś tak miał? W następnym tygodniu idę do lekarza, ale do tego czasu chcę się dowiedzieć, co to może być.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 228
- Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44
No to wiem, od wczoraj wyczytałam już co najmniej 5 śmiertelnych chorób.. Nie wkręcam sobie, ale może ktoś miał podobnie i wie o co chodzi. Kurde, to wygląda jak kolka nerkowa, ale ból jest mniejszy i pewnie to wyszłoby w badaniach moczu. Ale znowu czy kręgosłup by nagle tak zaczął boleć, dosłownie z dnia na dzień?darekp pisze: ↑15 lipca 2019, o 15:24Z internetu to się akurat dowiesz jedynie, że to może być rak oczuAnxietyDisorder0 pisze: ↑15 lipca 2019, o 14:10Nie wiem, gdzie o tym mam napisać, ale może mi pomożecie, o co bardzo Was proszę. Od wczoraj wieczorem pieką mnie plecy w odcinku lędźwiowym parę cm pod prawą nerką. Również pieką mnie jelita jak mocniej ucisnę po prawej stronie, prawie go nie czuję. Ból na plecach jest dosyć dziwny, piekący, kłujący, zwłaszcza jak chodzę lub siedzę. Kilka dni temu robiłam wyniki krwi i moczu i są bardzo dobre. Czasem zdarzają mi się takie piekące bóle również na wysokości łopatek, bioder, żeber. Mam dosyć siedzący tryb życia i nieprawidłową postawę ciała. Czy to może być od kręgosłupa czy możliwe że coś z jelitem? Proszę Was, czy ktoś tak miał? W następnym tygodniu idę do lekarza, ale do tego czasu chcę się dowiedzieć, co to może być.Pewnie kręgosłup szczególnie, że rozchodzi ci się to po plecach czasem. Idziesz do lekarza i dobrze a do tej pory żyj a nie czytaj co to jest. To boli cię od wczoraj dopiero i to nie powód do wkręcania sobie chorób najgorszych świata.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Hmm kolka nerkowa to taki ból, ze wrogowi nie zycze! Miałam 2 razy bo mam kamienie na nerkach . Do tego gorączka bardzo wysoka, nie mogłam nawet nogi zgiętej podnieść do brzucha i mdłości niepodobne. Wiec nie bój się to nie toAnxietyDisorder0 pisze: ↑15 lipca 2019, o 14:10Nie wiem, gdzie o tym mam napisać, ale może mi pomożecie, o co bardzo Was proszę. Od wczoraj wieczorem pieką mnie plecy w odcinku lędźwiowym parę cm pod prawą nerką. Również pieką mnie jelita jak mocniej ucisnę po prawej stronie, prawie go nie czuję. Ból na plecach jest dosyć dziwny, piekący, kłujący, zwłaszcza jak chodzę lub siedzę. Kilka dni temu robiłam wyniki krwi i moczu i są bardzo dobre. Czasem zdarzają mi się takie piekące bóle również na wysokości łopatek, bioder, żeber. Mam dosyć siedzący tryb życia i nieprawidłową postawę ciała. Czy to może być od kręgosłupa czy możliwe że coś z jelitem? Proszę Was, czy ktoś tak miał? W następnym tygodniu idę do lekarza, ale do tego czasu chcę się dowiedzieć, co to może być.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 228
- Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44
A coś Ty, zanim ja pójdę do jakiegokolwiek lekarza to wieki mijająkaldunia18 pisze: ↑15 lipca 2019, o 16:47Hmm kolka nerkowa to taki ból, ze wrogowi nie zycze! Miałam 2 razy bo mam kamienie na nerkach . Do tego gorączka bardzo wysoka, nie mogłam nawet nogi zgiętej podnieść do brzucha i mdłości niepodobne. Wiec nie bój się to nie toAnxietyDisorder0 pisze: ↑15 lipca 2019, o 14:10Nie wiem, gdzie o tym mam napisać, ale może mi pomożecie, o co bardzo Was proszę. Od wczoraj wieczorem pieką mnie plecy w odcinku lędźwiowym parę cm pod prawą nerką. Również pieką mnie jelita jak mocniej ucisnę po prawej stronie, prawie go nie czuję. Ból na plecach jest dosyć dziwny, piekący, kłujący, zwłaszcza jak chodzę lub siedzę. Kilka dni temu robiłam wyniki krwi i moczu i są bardzo dobre. Czasem zdarzają mi się takie piekące bóle również na wysokości łopatek, bioder, żeber. Mam dosyć siedzący tryb życia i nieprawidłową postawę ciała. Czy to może być od kręgosłupa czy możliwe że coś z jelitem? Proszę Was, czy ktoś tak miał? W następnym tygodniu idę do lekarza, ale do tego czasu chcę się dowiedzieć, co to może być.jejku przez to, ze ja tak nie jestem zafiksowani na punkcie zdrowia (szczególnie swojego) to aż mnie tak normalnie po ludzku śmieszy to wyszukiwanie chorób przy takich normalnych ludzkich objawach, czy bólach, które czasem ma każdy zdrowy człowiek. Ja siebie rzadko diagnozowalam, nie wyszukiwałam sobie wielu (bo się oczywiście zdarzało) chorób, jak już to dzieci tak diagnozowalam, ale w końcu powiedziałam sobie dość! Na każda myśl o jakimkolwiek objawie u siebie, męża czy dzieci od razu najgorsze scenariusze! Po co! Co ma być to będzie! Mi bardzo w tej kwestii pomaga wiara w Boga, ufam... Wy tak naprawdę z każdym nowym objawem do lekarza latacie? Kurczę może ja jakaś dziwna jestem pod tym względem
Tylko nie obrażać mi się tu
![]()


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 104
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 20:46
Chyba odkryłam wreszcie przyczynę moich rewolucji żołądkowych, które trwały dwa tygodnie. Otóż wyobraźcie sobie, że to nie przez asertin, biorę już piąty tydzień i od samego początku świetnie się po nim czułam. Jednak zdiagnozowano u mnie tzw stan przedcukrzycowy i od kilku miesięcy brałam lek dla początkujących cukrzyków. Dobrze się po nim czułam i wszystko grało, aż do momentu, gdy dwa tygodnie temu poszłam wykupić lek, ale akurat w tej aptece go nie było. Kobieta zaproponowała mi zamiennik, a ja głupia zgodziłam się na to. Policzyłam zażyte do tej pory tabletki i wszystko się zgadza. To ten lek tak mnie czyścił, przeładowany blonnikiem na maksa. Id dwóch dni nie biorę go i wyobraźcie sobie, że mam wreszcie spokój z żołądkiem. Teraz wszystko musi się w środku wyrównać, ale widzę, że naprawdę idzie w dobrym kierunku.
Wniosek? Nigdy więcej żadnych zamienników leków, jeśli ten, który jest mi zapisany działa na mnie dobrze.
Najadłam się strachu przez te dwa tygodnie masakrycznie, bo już wyobrażałam sobie Bóg wie jakie to choroby. Nie zwariowałam chyba tylko dzięki temu asertinowi.
Wniosek? Nigdy więcej żadnych zamienników leków, jeśli ten, który jest mi zapisany działa na mnie dobrze.
Najadłam się strachu przez te dwa tygodnie masakrycznie, bo już wyobrażałam sobie Bóg wie jakie to choroby. Nie zwariowałam chyba tylko dzięki temu asertinowi.