Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
pauli919191
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 5 czerwca 2019, o 14:03

24 czerwca 2019, o 14:04

Aha dodam jeszcze, ze straszne lęki pojawiły się dokładnie tego dnia jak czytałam o tej chorobie i sobie ja wmowilam. Od tygodnia mam również wymioty, głównie rano (po przebudzeniu mam straszny lęk) oraz pieczenie w klatce piersiowej
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

24 czerwca 2019, o 15:01

No nieźle, nieźle. Dla mnie to wygląda jak hipochondria. Objawy nerwicy mogą być non-stop 24/7. Ja tak miałem długoooo. Teraz mam znowu gorszy czas, bo dopadło mnie przewlekłe praktycznie napięcie i ono powoduje co chwile somaty. Badania trzeba robić ale w pewnym momencie będziesz musiała uwierzyć lekarzom.
pauli919191
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 5 czerwca 2019, o 14:03

24 czerwca 2019, o 15:07

Tylko dlaczego to się utrzymuje głównie w prawej nodze... czasami są dwie, ale z lewej częściej schodzi i zostaje non stop prawa. I Ciagle to poczucie, ze mam straszna chorobę
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

24 czerwca 2019, o 15:27

pauli919191 pisze:
24 czerwca 2019, o 15:07
Tylko dlaczego to się utrzymuje głównie w prawej nodze... czasami są dwie, ale z lewej częściej schodzi i zostaje non stop prawa. I Ciagle to poczucie, ze mam straszna chorobę
Ile masz lat?
pauli919191
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 5 czerwca 2019, o 14:03

24 czerwca 2019, o 15:34

28
lukka81
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 18 czerwca 2019, o 10:33

24 czerwca 2019, o 16:44

Witajcie,
Jestem nowy na forum, chciałbym podzielić się swoimi objawami, może ktoś ma podobnie, zna jakieś metody na radzenie sobie z tym koszmarnym lękiem.
U mnie zaczęlo się wszystko przed weselem(moim:). Żyłem przez długi czas w mocno stresującym trybie: przygotowania do wesela, trudna, niepewna syt w pracy, nowa branża w której nie do końca dobrze się czuję, kredyt na mieszkanie, remont, przeprowadzka, stresogenna sytuacja w jednej z kapel, w której gram (jestem perkusistą , choć teraz w moich stanach odstawiam powoli muzykę na bok - przynajmniej na jakiś czas). Na to wszystko nałożył się bardzo intensywny wieczór kawalerski, zakrapiany i niestety nie tylko , który był wg mojego lekarza wyzwalaczem - przysłowiową "wisienką na torcie". Od tamtej pory (ok poltora miesiaca) moje życie zmieniło się o 180 stopni. Miewam irracjonalne napady lęku, natrętne, złośliwe , absurdalne, agresywne myśli, których się bardzo boję (jakby ktoś zły mi w głowie siedział), prawie ciągłe poczucie niepokoju i zagrożenia, chaos myślowy przed zasypianiem, problemy z koncentracją i pamięcią, ogólne zalęknienie - często przy ludziach. Wcześniej byłem totalnie społecznym, towarzyskim człowiekiem, teraz czuję się zalęknionym uciekinierem, który ukrywa się przed światem. Do tego wszystkiego dochodzi strach przed zachorowaniem na schizofrenię, doszukiwwanie się objawów, wertowanie materiałow (sam sobie zdiagnozowałem, ze to natręctwo myślowe,a rytuałem który ma mnie uspokoić jest czytanie o tej chorobie, żeby upewnić się, że jednak jej nie mam). Biorę sporo leków (fluoksetynę, bromazepam i na wieczór małą ilość rispoleptu). Lekarz twierdzi ze do zaburzenia lękowo - depresyjne. Leki powolutku zaczynają chyba działać ale każdy dzień jest walką z lękiem i prawdziwym wyzwaniem. Zacząłem palić jak smok przez to wszystko. Czy ktoś miał podobnie? Czy macie jakieś swoje patenty, ćwiczenia na radzenie sobie z lękiem, natrętnymi myślami?
Pozdrawiam wszystkim forumowiczów i życzę każdemu coraz lepszego samopoczucia z każdym nadchodzącym dniem. Cieszę się, że są takie fora, na których można podzielić sie swoimi objawami/obawami.
toczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 16:09

24 czerwca 2019, o 17:09

lukka81 pisze:
24 czerwca 2019, o 16:44
Witajcie,
Jestem nowy na forum, chciałbym podzielić się swoimi objawami, może ktoś ma podobnie, zna jakieś metody na radzenie sobie z tym koszmarnym lękiem.
U mnie zaczęlo się wszystko przed weselem(moim:). Żyłem przez długi czas w mocno stresującym trybie: przygotowania do wesela, trudna, niepewna syt w pracy, nowa branża w której nie do końca dobrze się czuję, kredyt na mieszkanie, remont, przeprowadzka, stresogenna sytuacja w jednej z kapel, w której gram (jestem perkusistą , choć teraz w moich stanach odstawiam powoli muzykę na bok - przynajmniej na jakiś czas). Na to wszystko nałożył się bardzo intensywny wieczór kawalerski, zakrapiany i niestety nie tylko , który był wg mojego lekarza wyzwalaczem - przysłowiową "wisienką na torcie". Od tamtej pory (ok poltora miesiaca) moje życie zmieniło się o 180 stopni. Miewam irracjonalne napady lęku, natrętne, złośliwe , absurdalne, agresywne myśli, których się bardzo boję (jakby ktoś zły mi w głowie siedział), prawie ciągłe poczucie niepokoju i zagrożenia, chaos myślowy przed zasypianiem, problemy z koncentracją i pamięcią, ogólne zalęknienie - często przy ludziach. Wcześniej byłem totalnie społecznym, towarzyskim człowiekiem, teraz czuję się zalęknionym uciekinierem, który ukrywa się przed światem. Do tego wszystkiego dochodzi strach przed zachorowaniem na schizofrenię, doszukiwwanie się objawów, wertowanie materiałow (sam sobie zdiagnozowałem, ze to natręctwo myślowe,a rytuałem który ma mnie uspokoić jest czytanie o tej chorobie, żeby upewnić się, że jednak jej nie mam). Biorę sporo leków (fluoksetynę, bromazepam i na wieczór małą ilość rispoleptu). Lekarz twierdzi ze do zaburzenia lękowo - depresyjne. Leki powolutku zaczynają chyba działać ale każdy dzień jest walką z lękiem i prawdziwym wyzwaniem. Zacząłem palić jak smok przez to wszystko. Czy ktoś miał podobnie? Czy macie jakieś swoje patenty, ćwiczenia na radzenie sobie z lękiem, natrętnymi myślami?
Pozdrawiam wszystkim forumowiczów i życzę każdemu coraz lepszego samopoczucia z każdym nadchodzącym dniem. Cieszę się, że są takie fora, na których można podzielić sie swoimi objawami/obawami.
Gdzieś na forum był post pielęgniarki odnośnie doraźnych dzialan przy napadzie lęku, niestety nie potrafię go teraz znaleźć ale pewnie natkniesz się na niego przeglądając różne posty;)
Ja mając napad lęku staram się zracjonalizować o wziąć na logikę. Skoro przy poprzednich razach nic się nie stało złego to teraz też tak będzie.
Pomaga mi jeszcze zabawa z psem albo skakanie na skakance :)
lukka81
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 18 czerwca 2019, o 10:33

24 czerwca 2019, o 17:54

Dziękuję za informację. Poszukam. Branie na logikę pomaga to prawda. Ja sobie wyszukuję jakichś zajęć przykuwających uwagę np. staram się czytać, niestety przy dosyć mocnym lęku czytanie nie pomaga. Myślę też o regularnym uprawnianiu sportu choć to w ogóle nie moja bajka. No ale wysiłek fizyczny ma dobre działanie. Ja mocno się męczę również niestety z trwale utrzymującym się niepokojem. Z tym już zupełnie nie wiem jak walczyć poza metodami radykalnymi czyli benzodiazepiny:)
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

24 czerwca 2019, o 18:20

lukka81 pisze:
24 czerwca 2019, o 16:44
Witajcie,
Jestem nowy na forum, chciałbym podzielić się swoimi objawami, może ktoś ma podobnie, zna jakieś metody na radzenie sobie z tym koszmarnym lękiem.
U mnie zaczęlo się wszystko przed weselem(moim:). Żyłem przez długi czas w mocno stresującym trybie: przygotowania do wesela, trudna, niepewna syt w pracy, nowa branża w której nie do końca dobrze się czuję, kredyt na mieszkanie, remont, przeprowadzka, stresogenna sytuacja w jednej z kapel, w której gram (jestem perkusistą , choć teraz w moich stanach odstawiam powoli muzykę na bok - przynajmniej na jakiś czas). Na to wszystko nałożył się bardzo intensywny wieczór kawalerski, zakrapiany i niestety nie tylko , który był wg mojego lekarza wyzwalaczem - przysłowiową "wisienką na torcie". Od tamtej pory (ok poltora miesiaca) moje życie zmieniło się o 180 stopni. Miewam irracjonalne napady lęku, natrętne, złośliwe , absurdalne, agresywne myśli, których się bardzo boję (jakby ktoś zły mi w głowie siedział), prawie ciągłe poczucie niepokoju i zagrożenia, chaos myślowy przed zasypianiem, problemy z koncentracją i pamięcią, ogólne zalęknienie - często przy ludziach. Wcześniej byłem totalnie społecznym, towarzyskim człowiekiem, teraz czuję się zalęknionym uciekinierem, który ukrywa się przed światem. Do tego wszystkiego dochodzi strach przed zachorowaniem na schizofrenię, doszukiwwanie się objawów, wertowanie materiałow (sam sobie zdiagnozowałem, ze to natręctwo myślowe,a rytuałem który ma mnie uspokoić jest czytanie o tej chorobie, żeby upewnić się, że jednak jej nie mam). Biorę sporo leków (fluoksetynę, bromazepam i na wieczór małą ilość rispoleptu). Lekarz twierdzi ze do zaburzenia lękowo - depresyjne. Leki powolutku zaczynają chyba działać ale każdy dzień jest walką z lękiem i prawdziwym wyzwaniem. Zacząłem palić jak smok przez to wszystko. Czy ktoś miał podobnie? Czy macie jakieś swoje patenty, ćwiczenia na radzenie sobie z lękiem, natrętnymi myślami?
Pozdrawiam wszystkim forumowiczów i życzę każdemu coraz lepszego samopoczucia z każdym nadchodzącym dniem. Cieszę się, że są takie fora, na których można podzielić sie swoimi objawami/obawami.
U mnie tez rozkrecilo sie po libacji. To ile u ciebie trwa zaburzenie?
Aktap
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 9 maja 2019, o 22:52

24 czerwca 2019, o 19:48

lukka81 pisze:
24 czerwca 2019, o 16:44
Witajcie,
Jestem nowy na forum, chciałbym podzielić się swoimi objawami, może ktoś ma podobnie, zna jakieś metody na radzenie sobie z tym koszmarnym lękiem.
U mnie zaczęlo się wszystko przed weselem(moim:). Żyłem przez długi czas w mocno stresującym trybie: przygotowania do wesela, trudna, niepewna syt w pracy, nowa branża w której nie do końca dobrze się czuję, kredyt na mieszkanie, remont, przeprowadzka, stresogenna sytuacja w jednej z kapel, w której gram (jestem perkusistą , choć teraz w moich stanach odstawiam powoli muzykę na bok - przynajmniej na jakiś czas). Na to wszystko nałożył się bardzo intensywny wieczór kawalerski, zakrapiany i niestety nie tylko , który był wg mojego lekarza wyzwalaczem - przysłowiową "wisienką na torcie". Od tamtej pory (ok poltora miesiaca) moje życie zmieniło się o 180 stopni. Miewam irracjonalne napady lęku, natrętne, złośliwe , absurdalne, agresywne myśli, których się bardzo boję (jakby ktoś zły mi w głowie siedział), prawie ciągłe poczucie niepokoju i zagrożenia, chaos myślowy przed zasypianiem, problemy z koncentracją i pamięcią, ogólne zalęknienie - często przy ludziach. Wcześniej byłem totalnie społecznym, towarzyskim człowiekiem, teraz czuję się zalęknionym uciekinierem, który ukrywa się przed światem. Do tego wszystkiego dochodzi strach przed zachorowaniem na schizofrenię, doszukiwwanie się objawów, wertowanie materiałow (sam sobie zdiagnozowałem, ze to natręctwo myślowe,a rytuałem który ma mnie uspokoić jest czytanie o tej chorobie, żeby upewnić się, że jednak jej nie mam). Biorę sporo leków (fluoksetynę, bromazepam i na wieczór małą ilość rispoleptu). Lekarz twierdzi ze do zaburzenia lękowo - depresyjne. Leki powolutku zaczynają chyba działać ale każdy dzień jest walką z lękiem i prawdziwym wyzwaniem. Zacząłem palić jak smok przez to wszystko. Czy ktoś miał podobnie? Czy macie jakieś swoje patenty, ćwiczenia na radzenie sobie z lękiem, natrętnymi myślami?
Pozdrawiam wszystkim forumowiczów i życzę każdemu coraz lepszego samopoczucia z każdym nadchodzącym dniem. Cieszę się, że są takie fora, na których można podzielić sie swoimi objawami/obawami.
U mnie też alkohol a raczej stan na kacu aktywował nerwicę, na kolejny dzień po zakrapianej imprezie rodzinnej dostałam ataku paniki który zakończył się wyjazdem karetką do szpitala, później był lęk o własne zdrowie i życie czyli klasyczna somatyka, bieganie od lekarza do lekarza, kolejno po uświadomieniu sobie czym to tak naprawdę jest zaczął być lęk przed lękiem, z tym wszystkim udało mi się uporać i wszystko wróciło do normy na 9 miesięcy a 2 miesiące temu wróciło to do mnie w formie nerwicy natręctw myślowych - również agresywnych kierowanych w najbliższą mi osobę. Chodzę na psychoterapię i to mogę Ci polecić co do leków to biorę już 2 miesiące i nie odczuwam znacznej poprawy.
Awatar użytkownika
debra.morgan
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 130
Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38

25 czerwca 2019, o 11:01

Ja mam dziś fatalny dzień i jestem autentycznie przerażona moimi objawami. Boli mnie głowa z przerwami od kilku dni. Pulsujacu bol W skroni promieniuje do pottlicy i w sumie na pół głowy. Jutro neurolog. Dziś byłam u rodzinnego żeby zmierzyć ciśnienie i jest ok ale z tego stresu puls 120. Przepisał mi antydepreaanty Ale nie chce ich brać:( od rana nie mogę się uspokoić i wpadłam w panikę ciągłą wręcz że to rak bo nigdy mnie tak długo głowa nie bolała i ten ból tak nie promieniowal. Leki średnio pomagają. Jestem załamana serio, chce normalnie żyć Ale wpadłam w tako dół w jakim już bardzo bardzo dawno nie byłam i żadne znane mi sposobu mnie nie uspokajają. :(
lukka81
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 18 czerwca 2019, o 10:33

25 czerwca 2019, o 11:56

Nerwyzestali - u mnie to trwa ok poltora miesiąca. Mysle ze przy tego typu zaburzeniach trzeba uzbroic sie w cierpilwosc. Mi osobiscie leki trochei pomagaja ,no ale zobaczymy za jakis czas bo dopiero 15 dzien biore antydepr a chyba 6 minimalna dawke neuroleptyku. Mysle ze na zasadzie "a co szkodzi" warto probowac wszystkiego: lekow,psychoterapii,sportu, technik medytacyjnych ( polecam np 3 min filmik na yt z technika prosta oddechowa) . Warto uzbroic sie tez w narzedzia mentalne takie jak tlumaczenie sobie jak przychodzi popier€&#€lona mysl ,ze to TYLKO mysl, ze nie jestes przeciez ta mysla, to tylko wytwor rozstrojonego ,wystraszonego umyslu. On sie nie zregenerowal po jakiejs traumir, albo caly czas jest straszony jakims konfliktem wew , ale nie widzi realnego zagrozenia wiec je sobie stwarza np w postaci bardzo przykrych lekowych natrectw myslowych. Ja jak nachodza takowe, zawsze tlumacze sobie ze to tylko mysli , to nie ja. Ze to moj wystraszony umysl. I staram sie czyms go.zajac. jestem.stary pryk ale wczoraj np w ramach tego dzialania zaczalem grac w Heroes of might and magic na kompie, wlasnie zeby zajac czyms umysl. Cytujab wyswiechtana buddyjska mysl - mysli mozna przyrownac so chmur ktore przeplywaja po niebie. My jestesmy niebem ktory je obserwuje ale NIE jestesmy nimi. Mozna nauczyc sie miec dystans nawet do.tych najbardziej schizowych mysli ( czyli takich najczarniejszych chmur) choc na pewno nie jest to latwe. No ale probowac trzeba. No i ostatnia rzecz - staram sie pielegnowac momenty w ktorych czuje sie wzglednie dobrze. Na nich budowac wiare w zdrowa przyszlosc.
adzikkk
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 36
Rejestracja: 27 grudnia 2018, o 09:42

25 czerwca 2019, o 13:21

Jutro idę na gastroskopię. Od dwóch tygodni nieprzerwanie boli mnie brzuch. Mam problemy z toaleta i jedzeniem ... pewnie żołądek czyli stara śpiewka.
Trzymajcie kciuki - strasznie się boje gastro :(
loving yourself is the greatest revolution ♥️🙆🏼‍♀️👋

Nie wszyscy cierpimy w ten sam sposób.

Ten kto płacze najwiecej, nie cierpi najbardziej - nie myl bólu z jego wyrażeniem.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

26 czerwca 2019, o 11:28

adzikkk pisze:
25 czerwca 2019, o 13:21
Jutro idę na gastroskopię. Od dwóch tygodni nieprzerwanie boli mnie brzuch. Mam problemy z toaleta i jedzeniem ... pewnie żołądek czyli stara śpiewka.
Trzymajcie kciuki - strasznie się boje gastro :(
Gastroskopia to nic strasznego, choć zabieg nie jest przyjemny :) Trzymaj się! Miałem już kilka razy w życiu, teraz powtarzam co kilka lat kontrolnie po wyleczeniu wrzodów.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

26 czerwca 2019, o 11:53

adzikkk pisze:
25 czerwca 2019, o 13:21
Jutro idę na gastroskopię. Od dwóch tygodni nieprzerwanie boli mnie brzuch. Mam problemy z toaleta i jedzeniem ... pewnie żołądek czyli stara śpiewka.
Trzymajcie kciuki - strasznie się boje gastro :(
I jak tam?
ODPOWIEDZ