Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 stycznia 2019, o 20:52
Widzę że wszyscy narzekają nie jestem sama mnie w głowie coś nie tak takie dziwne uczucie ciągnięcia pieczenie no nie do opisania tragedia i cały czas myślę że coś mi jest mam w głowie już nie wyrabiam z tym jak długo jeszcze będę się męczyć czy coś się wydarzy wrr
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Ile masz lat i czy jesteś samotna? Ludzie chorzy na nerwicę, mogą mieć mase chorób, raka, cukrzyce, nadciśnienie i wiele wiele innych. Tyle, że nie oznacza, że KAŻDY. Nerwica nie chroni nas przed innymi chorobami. Pytam o wiek i status cywilny, ze względu na to, że być może masz za dużo czasu na myślenie i skanowanie swojego zdrowia i ciała. Ja dopóki nie przekroczyłam 30tki, i nie urodziłam dziecka nie wdawałam się w tego typu analizy. Owszem, badałam się profilaktycznie, ale tylko tyle.Urzula pisze: ↑2 lutego 2019, o 15:48Ja mam pytanie - powiedzcie mi jak to jest, że czegokolwiek człowiek by na temat nerwic nie czytał, to zawsze jest podkreślone, że najpierw należy sprawdzić wszystkie wyniki, by wykluczyć inne choroby, żeby mieć pewność, że mamy do czynienia z nerwicą. Wobec tego ja pytam czy ludzie, którzy mają jakieś choroby nie chorują na nerwicę? Tylko zdrowi na nią chorują?
Z jednej strony ja oczywiście rozumiem, że chodzi i to, by nie mylić objawów jakiejś choroby z objawami typowej nerwicy, ale z drugiej strony denerwuje mnie takie podejście, bo ludzi chorzy też mogą mieć przecież nerwicę.
Ja wykluczylam inne choroby, kosztowało mnie to kupę nerwów, bo latałam i dalej latam po różnych lekarzach specjalistach i za każdym razem szłam z duszą na ramieniu po wyniki. Masakra.
Niby mam stan przedcukrzyciwy, bo na przestrzeni kilku miesięcy cztery razy mialam cukier 120, ale krzywa wyszła mi dobrze ( nigdy nie zapomnę co ja przeżyłam po tym badaniu, byłam pewna że zdechnę) i dopiero na początku marca mam termin do diabetologa.
Jeśli potwierdzi się, że mam stan przedcukrzyciwy albo wręcz cukrzycę, to co mam wtedy myśleć? Że nie mam nerwicy, tylko wszystko, co się dzieje z moim organizmem to wina cukrzycy? Jak mam wtedy odróżnić, co jest czym?
A z nerwicą morduję się ponad dekadę ( nie non stop, ona odchodzi i wraca) i kiedyś w życiu nie miałam problemów z cukrem. Czy nerwy mogą wpływać także na poziom cukru we krwi?
A teraz mam zapalenie zatok, od wczoraj biorę antybiotyk i zatyka mi uszy, zlewam się potem i teraz nie wiem czy to nerwica, czy objawy zapalenia zatok.
Co zrobić żeby przestać aż tak bardzo zamartwiać się o własne zdrowie?
Najgorsze jest u mnie to, że pod względem zdrowotnym musi być u mnie idealnie, jakby czas nie mijał i było normalna sprawa, że z wiekiem przychodzą różne choroby. Nie, ja tego nie rozumiem. Muszę mieć idealne wyniki i jeśli jest tylko jakiekolwiek odstępstwo od normy, ja już panikuje. Porównuje się zaraz do innych ludzi i włos mi się jeży na głowie, gdy słyszę na co są chorzy i matko święta, jak oni to znoszą?
A przecież ludzie mają takie choroby, że w głowie się nie mieści
Gdy pomyślę, że i ja kiedyś zachoruje na coś poważnego, to natychmiast mam kolowacizne w głowie i zaraz leci mi ciśnienie do góry.
Da się uodpornic na takie leki?
- Poziomka123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 28 stycznia 2019, o 22:00
Ja tez dziś czuję się nie spokojna :/
Skoro możesz pomyśleć, że może być lepiej, to znaczy, że już jest lepiej 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 25 stycznia 2019, o 18:21
Ja dziś również mam jakiś taki spięty dzień. Może też wina tych cholernych 8 raz bolą raz swędzą te dziąsła(staram się aż tak nie skupiać na nich,ale czasami to kurde nie da się).....nie dawno byłam tak nabuzowana i chciałam wziąć się za kilka rzeczy naraz, jednocześnie jakaś spina, że a co jak nie zdążę ogarnąć prania,odkurzania(jak to przy sobocie jakieś sprzątanie). A żadnych kurde gości nie mam żeby się tak spinać.
chyba sobie sama na własne życzenie nie potrzebnie jakąś spine robię,wariactwo

What if I fall?
Oh,my darling,
What if you fly?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
ja sie poratowałem wkoncu lekiem doraznym na uspokojenie.teraz moge sie zastanowic jak inaczej sobie z tym poradzic.
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 87
- Rejestracja: 19 grudnia 2018, o 15:07
Agnefko28, jestem sama i czasami, ale tylko od wielkiego dzwonu, czuję się samotna, chociaż z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żebym mogła kogoś mieć, chyba że tak na dochodne raz na jakiś czas. Myślę, że ja już tak skończę jako osoba samotna. To nie jest dla mnie problemem, bo w sumie zaakceptowałam te sytuacje, z koniem kopać się nie będę i potrafię wypełniać sobie zyvie. Jestem po toksyku. Właśnie w trakcie trwania tego okropnego układu osobistego dostałam nerwicy.
Mam 52 lata, pracuję oczywiście i jakoś sobie żyję, nie mam problemów finansowych ani specjalnie dużych kłopotów zdrowotnych i tak naprawdę największa moja bolączką jest właśnie ta nerwica lękowo depresyjna. Najgorszym jej objawem jest dla mnie hipochondria, bo właśnie lek o zdrowie wyzwala całe spektrum objawów. Przynajmniej czetry razy do roku muszę się przebadać, a jeśli z jakiegoś powodu opoznie jakieś badania, wtedy czuję ogromny niepokój. Im dłużej zwlekam, tym bardziej się nakręcam i często jest tak, że ledwo przebadam sobie jakiś narząd, to mija czas i ja zaraz wkręcam sobie, że przez ten czas dany narząd mógł już się uszkodzić, bo nigdy nie wiadomo. Po prostu nie nadążam z badaniami. A jeśli ich nie robię, wtedy mam wzmożone objawy nerwicy.
Jestem nauczycielką.
Mam 52 lata, pracuję oczywiście i jakoś sobie żyję, nie mam problemów finansowych ani specjalnie dużych kłopotów zdrowotnych i tak naprawdę największa moja bolączką jest właśnie ta nerwica lękowo depresyjna. Najgorszym jej objawem jest dla mnie hipochondria, bo właśnie lek o zdrowie wyzwala całe spektrum objawów. Przynajmniej czetry razy do roku muszę się przebadać, a jeśli z jakiegoś powodu opoznie jakieś badania, wtedy czuję ogromny niepokój. Im dłużej zwlekam, tym bardziej się nakręcam i często jest tak, że ledwo przebadam sobie jakiś narząd, to mija czas i ja zaraz wkręcam sobie, że przez ten czas dany narząd mógł już się uszkodzić, bo nigdy nie wiadomo. Po prostu nie nadążam z badaniami. A jeśli ich nie robię, wtedy mam wzmożone objawy nerwicy.
Jestem nauczycielką.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 stycznia 2019, o 20:52
Urzula ja też ciężko chyba nawet mamy podobne objawy a ty coś bierzesz czy jak sobie radzisz? Ja narazie niechce brać leków chce bez i radzić sobie ale jest ciężko mam wspaniałego męża który mnie wspiera i rodzinę dzieci a mi jeszcze ciężko uwierzyć że to nerwica
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 87
- Rejestracja: 19 grudnia 2018, o 15:07
Byłam u psychiatry i dostałam asertin, ale strasznie boje się leków psychiatrycznych, więc nie biorę. Mam zalecone 50ml i wyobraź sobie, że mniej więcej po miesiącu ciężkiej walki z sobą, brac czy nie brać, odważyłam się w końcu wziąć ćwiartke tabletki przez dwa dni i to, co działo się ze mną przez te dwa dni jest nie do opisania. Myślałam że oszaleję że strachu, pot lał się że mnie i ledwo powloczylam nogami, miałam dosłownie wszystkie objawy uboczne, o jakich kiedykolwiek gdzieś słyszałam albo czytałam, do asertinu nie czytałam ulotki, właśnie żeby się nie bać. Tak więc ja radzę sobie i tylko gdy muszę ataraxem, kroplami walerianowymi, melisą i biorę Nasen ( pół tabletki)),żeby móc vspać, budzę się zawsze koło 3-cuej w nocy, wtedy idę do kibelka, zagryzam jakąś ćwiartkę tabletki nasenu i znowu zasypiam a rano się budzę. Na szczęście nie boje się zasypiać, bo sen jest dla mnie niesamowicie ważny i mówię sobie" idę spać, nareszcie, a jak pomre w nocy, to trudno itd".
Moniu dobrze, że masz fajnego męża i super rodzinkę. Czy wiesz ile jest osób samotnych i schorowanych i nie mających żadnego oparcia w nikim?
Moniu dobrze, że masz fajnego męża i super rodzinkę. Czy wiesz ile jest osób samotnych i schorowanych i nie mających żadnego oparcia w nikim?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 87
- Rejestracja: 19 grudnia 2018, o 15:07
Gdzieś wyczytałam, że powolne picie wody mineralnej, najlepiej niegazowanej dobrze działa, gdy ma się atak, więc pije dużo wody. To znowu latam często do kibelka, a słyszałam, że częste oddawanie moczu, to objaw nerwicowy i że jest coś nie tak z drogami moczowymi, więc jak znam siebie, zaraz zakręcę się koło badań moczu, znowu USG nerek, pęcherza. No żyć się odechciewa.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 stycznia 2019, o 20:52
Wszystko niby wiem ale nie do końca mogę zrozumieć że to nerwica a ja miałam przepisane sympramol 3 razy ale niechce brać leży w szafce chce normalnie sobie radzić też pije meliske i jak już trzyma mnie mocno biorę pół tabletki szyszki chmielu niby wszystko mam i wsparcie a to mnie trzyma i później sobie wmawiam że napewno to nie nerwica wiem że ludzie mają gorzej i ciężej a ja jakoś się denerwuje czy aby napewno