Hej, ja mam latające czarne kropki , opisywałam to we wcześniejszych swoich postach ... musimy to ignorować , okulista uważa , ze to normalne zjawisko , tylko ze ludzie z nerwica bardziej zwracają na to uwagę . Tez się tym przejmuje... i innymi rzeczami tez, ale staram się to ignorować ...cynamon pisze: ↑25 października 2018, o 10:47Czytałam już parę razy o zaburzeniach wzroku w nerwicy, ktoś miała jakies błyski, latające czarne kropki, widzenie katem oka jakby coś się poruszało, śnieg optyczny i inne cudawianki? jest szansa, ze to minie całkowicie, u mnie był już spokój i od nowa się zaczelo...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 9 lipca 2018, o 13:31
Ostatnio zmieniony 25 października 2018, o 12:14 przez ImperfectM, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 9 lipca 2018, o 13:31
Hej, ja mam latające czarne kropki , opisywałam to we wcześniejszych swoich postach ... musimy to ignorować , okulista uważa , ze to normalne zjawisko , tylko ze ludzie z nerwica bardziej zwracają na to uwagę . Tez się tym przejmuje... i innymi rzeczami tezcynamon pisze: ↑25 października 2018, o 10:47Czytałam już parę razy o zaburzeniach wzroku w nerwicy, ktoś miała jakies błyski, latające czarne kropki, widzenie katem oka jakby coś się poruszało, śnieg optyczny i inne cudawianki? jest szansa, ze to minie całkowicie, u mnie był już spokój i od nowa się zaczelo...
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 281
- Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15
U mnie to było na porządku dziennym przez kilkanaście miesięcy. Teraz już znacznie mniej, ale te objawy wzrokowe się u mnie zmieniają. Teraz mam jazdę, bo mam wrażenie słabszych kolorów, a dodatkowo pogoda mnie dobija i czuję się kiepskocynamon pisze: ↑25 października 2018, o 10:47Czytałam już parę razy o zaburzeniach wzroku w nerwicy, ktoś miała jakies błyski, latające czarne kropki, widzenie katem oka jakby coś się poruszało, śnieg optyczny i inne cudawianki? jest szansa, ze to minie całkowicie, u mnie był już spokój i od nowa się zaczelo...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 9 lipca 2018, o 13:31
W jaki sposób czujesz się kiepsko ? Fizycznie ? Ja tez mam cuda ze wzrokiem , odkąd mam nerwice , wada wzroku się mi pogorszyła i musze nosić brylezabner pisze: ↑25 października 2018, o 12:17U mnie to było na porządku dziennym przez kilkanaście miesięcy. Teraz już znacznie mniej, ale te objawy wzrokowe się u mnie zmieniają. Teraz mam jazdę, bo mam wrażenie słabszych kolorów, a dodatkowo pogoda mnie dobija i czuję się kiepskocynamon pisze: ↑25 października 2018, o 10:47Czytałam już parę razy o zaburzeniach wzroku w nerwicy, ktoś miała jakies błyski, latające czarne kropki, widzenie katem oka jakby coś się poruszało, śnieg optyczny i inne cudawianki? jest szansa, ze to minie całkowicie, u mnie był już spokój i od nowa się zaczelo...![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 18 października 2018, o 19:58
Hej, prosilbym was o jakies dobre slowo i pocieszenie. Moje objawy podziele na fizyczne (ktore ostatnio sa slabsze, malo meczace) i psychiczne (w ostatnim czasie silniejsze, meczace)
fizyczne to uczucie palącej sie glowy, bole w roznych konkretnych miejsach w klatce piersiowej, pieczenie w mostku, kolatanie serca, poczucie ze zaraz zemdleje przy wysilku fizycznym, slabosc w nogach, napady gorąca, drzenie rąk i dloni, ostatnio ogolne zle samopoczucie i pobudzenie jakbym wypil litr kawy
psychiczne to poczucie bezradnosci, lek bez uzasadnionego powodu, rozdraznienie, mocna depersonalizacja i derealizacja a szczegolnie czuje sie jakby nic juz nie mialo sensu, ze cale zycie to jakis wytwor dziwny i nic nie ma prawa istniec, mysli egzystencjalne ktore bardzo mnie przerazaja, czuje sie obco przy wszystkich nawet przy rodzicach, strach przed smiercia, strach przed choroba psychiczna, brak nadzieji na lepsze jutro, poczucie ze juz tak bedzie na zawsze albo tylko gorzej, tesknota za cieszeniem sie z zycia jak kiedys, uczucie uwiezienia w ciele i tym calym czuciu, nic mnie nie cieszy i doluje mnie ten fakt. Pozdrawiam
fizyczne to uczucie palącej sie glowy, bole w roznych konkretnych miejsach w klatce piersiowej, pieczenie w mostku, kolatanie serca, poczucie ze zaraz zemdleje przy wysilku fizycznym, slabosc w nogach, napady gorąca, drzenie rąk i dloni, ostatnio ogolne zle samopoczucie i pobudzenie jakbym wypil litr kawy
psychiczne to poczucie bezradnosci, lek bez uzasadnionego powodu, rozdraznienie, mocna depersonalizacja i derealizacja a szczegolnie czuje sie jakby nic juz nie mialo sensu, ze cale zycie to jakis wytwor dziwny i nic nie ma prawa istniec, mysli egzystencjalne ktore bardzo mnie przerazaja, czuje sie obco przy wszystkich nawet przy rodzicach, strach przed smiercia, strach przed choroba psychiczna, brak nadzieji na lepsze jutro, poczucie ze juz tak bedzie na zawsze albo tylko gorzej, tesknota za cieszeniem sie z zycia jak kiedys, uczucie uwiezienia w ciele i tym calym czuciu, nic mnie nie cieszy i doluje mnie ten fakt. Pozdrawiam
- mike48
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 21:17
Masz to co wszyscy z nas; czytaj forum i pracuj nad sobą. Mi to pomogło bardzo, dzisiaj normalnie funkcjonuję chociaż również nie raz już "umierałem" i żyłem lękiem. Mimo iż jeszcze nie jest w 100% idealnie to postęp jest duży. Daj sobie czas i bez presji oswajaj nerwicę. Będzie dobrzewvnza pisze: ↑25 października 2018, o 19:59Hej, prosilbym was o jakies dobre slowo i pocieszenie. Moje objawy podziele na fizyczne (ktore ostatnio sa slabsze, malo meczace) i psychiczne (w ostatnim czasie silniejsze, meczace)
fizyczne to uczucie palącej sie glowy, bole w roznych konkretnych miejsach w klatce piersiowej, pieczenie w mostku, kolatanie serca, poczucie ze zaraz zemdleje przy wysilku fizycznym, slabosc w nogach, napady gorąca, drzenie rąk i dloni, ostatnio ogolne zle samopoczucie i pobudzenie jakbym wypil litr kawy
psychiczne to poczucie bezradnosci, lek bez uzasadnionego powodu, rozdraznienie, mocna depersonalizacja i derealizacja a szczegolnie czuje sie jakby nic juz nie mialo sensu, ze cale zycie to jakis wytwor dziwny i nic nie ma prawa istniec, mysli egzystencjalne ktore bardzo mnie przerazaja, czuje sie obco przy wszystkich nawet przy rodzicach, strach przed smiercia, strach przed choroba psychiczna, brak nadzieji na lepsze jutro, poczucie ze juz tak bedzie na zawsze albo tylko gorzej, tesknota za cieszeniem sie z zycia jak kiedys, uczucie uwiezienia w ciele i tym calym czuciu, nic mnie nie cieszy i doluje mnie ten fakt. Pozdrawiam

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 25 października 2018, o 10:44
Witam czy wy również macie problemy z połykaniem? Często mam tak że spożywamy posiłek i nagle uczucie jak się duszę wszystko długo miele drobie żeby się nie udusić. Jest do uciążliwe już staram się nie zwracać na to uwagi ale to wraca i wraca. Ja mimo tego uczucia dalej spożywamy ale bardzo wolno czy ktoś tak ma czy ja jestem jakimś odludkiem???? Poradzcie jak się tego pozbyć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
Tak to czesty problem,zaciska sie gardlo i ciezej sie przelyka,ale im wiecej bedziesz na to zwracal uwage,zeby sie tego pozbyc,tym czesciej bedzie Ci sie to robic.Musisz zaakceptowac to,przyzwolic na bycie tego stanu i ignorowac.Po jakims czasie ten objaw powinien sie wyciszyc i wycofac.Alebazi pisze: ↑25 października 2018, o 21:53Witam czy wy również macie problemy z połykaniem? Często mam tak że spożywamy posiłek i nagle uczucie jak się duszę wszystko długo miele drobie żeby się nie udusić. Jest do uciążliwe już staram się nie zwracać na to uwagi ale to wraca i wraca. Ja mimo tego uczucia dalej spożywamy ale bardzo wolno czy ktoś tak ma czy ja jestem jakimś odludkiem???? Poradzcie jak się tego pozbyć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 12:42
Czy ma ktoś z Was błyski, iskry, plamy w polu widzenia, trwające praktycznie cały czas, nasilające się przy pochylaniu głowy, wstawaniu i występujące nawet przy zamkniętych oczach? Już nie mam siły do tych objawów występujących od dwoch lat i trwających cały czas. Wydawało mi się, że w nerwicy chociaz na chwile przechodzi.
- Halka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 457
- Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29
No ba
przechodzi kiedy somaty schodzą , kiedy uczy sie nienadawać im wartości i .... to wszystko co tu piszą to czego można nauczyć np na terapi , pracując nad sobą i emocjami. I zobacz czy Ty napewno masz to ciągle ciągle czy jednak tak wydaje , moze dużo ale jednak są jakieś sekundy minuty że uwaga na czym innym skupiona . Jagby niebyło to somaty i cóż taka męcząca uroda

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 12:42
Nie nadaje im żadnej wartości, cały czas widze iskry na białym tle, nawet jak jestem czymś zajęty, albo jak teraz to pisze. Liczba iskier zwiększa się po posiłkach, kiedy podnoszę jakiś ciężar, albo wstaje z pozycji siedzącej. W zasadzie leki ani terapia nic mi nie dają. Dalej nie mogę ćwiczyć ani wrócić do pracy, bo posiłkach jest tragedia, mam zawroty głowy albo tracę koncentracje. Wciąż jestem zmęczony jest mi zimno i mam dreszcze z zimna w nocy. Zaznacze, że nie mam żadnych napadów lęku ani paniki, mimo to lekarze mówią, że to nerwica bo badania typu mri głowy, mri brzucha, ekg, echo serca ok. Trochę mnie to wszystko dziwi, ile można się męczyć i czekać, aż to łaskawie przejdzie, chce normalnie wrócić do uprawiania sportu i do życia zawodowego. Każdy dzień jest taki sam i nic się nie zmienia.Halka pisze: ↑26 października 2018, o 15:53No baprzechodzi kiedy somaty schodzą , kiedy uczy sie nienadawać im wartości i .... to wszystko co tu piszą to czego można nauczyć np na terapi , pracując nad sobą i emocjami. I zobacz czy Ty napewno masz to ciągle ciągle czy jednak tak wydaje , moze dużo ale jednak są jakieś sekundy minuty że uwaga na czym innym skupiona . Jagby niebyło to somaty i cóż taka męcząca uroda
- Halka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 457
- Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29
Dlaczego niemożesz wrócić do pracy? Tak to nerwica, to że lęku nieczujesz czy atakow niemasz nieznaczy że to nie nerwica. Można sie buntować i czekać aż może samo minie , można też do bólu i skutku czytać aż zakarzdym razem jednak coś sie utrwala w pamięci i zaczniemy sie przyĺapywać na tym co źle robimy. Ja sama w twojej wypowiedzi , w tym co piszesz widze sprzeczność. Nienadaje im wartości ..... widze iskry i błyski...., lekarze mówią... To pomojemu że im nadajesz wartość , bo przeszkadza a masz sie nauczyć mieć głęboko somaty. Jak Ci zimno to poczuj to zimno ,. Napewno też terapeuta namawiał Cie do obserwowania tego co z oczami sie dzieje, bo ucieczka nic niedaje. Włóż troche pracy , niepoddawaj sie bo masz cel 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 2 czerwca 2018, o 12:42
Dziękuje za odpowiedź. Poddawać się nigdy nie poddaje bo taki mam charakter, ostatnie lata spędziłem na cięzkich sesjach treningowych i kiedy wszyscy juz odpadali ja zawsze zostawałem, ale cos mi tu nie za bardzo pasuje, jestem już tym znudzony i zmęczony, po prostu czekam na jakąkolwiek poprawę od prawie dwóch lat i nic się nie poprawia jest cały czas tak samo dzień w dzień przez 24h. Nie mogę iść do pracy bo mam problem nawet z jazdą samochodem, tracę koncentracje po jedzeniu, nie wiem co ludzie do mnie mowią robię się senny i mam mimowolne ruchy głowy nawet podczas leżenia, jakikolwiek wysiłek powoduje nasilenie drżenia iskier i innych objawów. Psychiatra mówił, że sen mi się ustabilizuje po jego lekach, ale biorę juz piąty rodzaj leku i nie ma żadnej poprawy, śpię 3 godziny, budzą mnie czasem zimne dreszcze tak jak przy przeziębieniu, to uczucie jest właściwie identyczne.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 44
- Rejestracja: 24 czerwca 2015, o 20:11
Czy jest to możliwe że nerwica odpuszcza na na przyklad dwa tygodnie a potem wraca ? Teraz mialem taki okres - dwa tygodnie spokoju praktycznie bez objawow a od dwoch dni znow wszystko wrocilo bez konkretnego powodu.
Juz wcześniej tak mialem że czasami mi odpuszczalo i mialem dlugie okresy dobrego samopoczucia ale zawsze to wracalo. Przez to nakrecam sie czy to nie jakas borelioza czy cos...
Juz wcześniej tak mialem że czasami mi odpuszczalo i mialem dlugie okresy dobrego samopoczucia ale zawsze to wracalo. Przez to nakrecam sie czy to nie jakas borelioza czy cos...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Właśnie dlatego ze masz dni bez żadnych objawów a potem znow sie pojawiają to potwierdzenie neriwcy. Przy boleriozie czy innej chorobie źle byś się czul caly czas. Ja miałam okres dosc dlugo baaardzo dobry. Zero dd, zero natretow, spokój i radość, nadzieję na lepsze jutro . Ale pojawiło sie kilka stresujących sytuacji, parę ostrych awantur z facetem (pije) i nerwica wróciła. Takze spoko to nie choroba. Nerwica lubi pojawiac się i znikac.szymon0791 pisze: ↑26 października 2018, o 20:29Czy jest to możliwe że nerwica odpuszcza na na przyklad dwa tygodnie a potem wraca ? Teraz mialem taki okres - dwa tygodnie spokoju praktycznie bez objawow a od dwoch dni znow wszystko wrocilo bez konkretnego powodu.
Juz wcześniej tak mialem że czasami mi odpuszczalo i mialem dlugie okresy dobrego samopoczucia ale zawsze to wracalo. Przez to nakrecam sie czy to nie jakas borelioza czy cos...
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison