Dokładnie. PotwierdzamNerwyzestali pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 12:04Jak nie pójdziesz sikać, to sie zejszczasz w gacie, proste. Nie ma co tu debatować.Zalękniona25 pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 11:58Powiedzcie mi bo nie daje rady, czuje że dzieje się ze mną coś złego. Sama nie wiem czego się boję, czuje się taka oderwana od rzeczywistości. Wszystko analizuje, dlaczego poprawiam włosy, skąd wiem że muszę iść siku, a co by było gdybym nie poszła. Analiza wszystkiego, po co, na co, dlaczego. Patrzę się na coś i zastanawiam się po co tak patrzę, a nie inaczej. Skończę chyba w psychiatryku![]()
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
Nagisa
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 71
- Rejestracja: 30 lipca 2018, o 11:12
-
Zalękniona25
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01
No właśnie weszłam w tą analizę i nie umiem się wyplątać.Nagisa pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 12:25Dokładnie. PotwierdzamNerwyzestali pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 12:04Jak nie pójdziesz sikać, to sie zejszczasz w gacie, proste. Nie ma co tu debatować.Zalękniona25 pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 11:58Powiedzcie mi bo nie daje rady, czuje że dzieje się ze mną coś złego. Sama nie wiem czego się boję, czuje się taka oderwana od rzeczywistości. Wszystko analizuje, dlaczego poprawiam włosy, skąd wiem że muszę iść siku, a co by było gdybym nie poszła. Analiza wszystkiego, po co, na co, dlaczego. Patrzę się na coś i zastanawiam się po co tak patrzę, a nie inaczej. Skończę chyba w psychiatryku![]()
Nie skończysz w psychiatryku. Może postaraj się ten lęk o analizę wszystkiego przekuć we frustrację na to co się dzieje? Weź się poirytuj, tupnij nogą i powiedz sobie BO TAK! Poprawiam włosy bo tak mi się podoba, robię różne rzeczy bo taką mam potrzebę / ochotę i nie ma tematu, koniec. W miarę możliwości zajmij się czymś żeby o tym nie myśleć. Wszystko będzie ok. Nie wolno się nakręcać. To minie.
- Nerwus321
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 22 lipca 2018, o 23:30
Miałem dokładnie to samo, a zaczęło się w maju. Na początku duszności, nie mogłem złapać pełnego oddechu, mocny suchy kaszel. Przez to straszna nerwówka, nakręciłem się i dorobiłem się pakietu startowego innych somatów. Spirometria 100%, RTG płuc ok, ze strony pulmonologa nic do zarzucenia, więc dostałem skierowanie do alergologa. Wyszło mi jakieś lekkie uczulenie na jakieś pyłki, choć nigdy nie byłem na nic uczulony. Przepisał mi Fostex. Jest to lek wziewny (inhalator), przeciwalergiczny i przeciwastmowy, ale nie nadaje się do takich prawdziwych ataków astmy, ogólnie ma działanie przeciwzapalne i rozszerza oskrzela. Wykupiłem go po dwóch tygodniach, bo krótko mówiąc, bałem się go trochęNagisa pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 10:25Czy miał ktoś z Was może kiedyś wątpliwości, czy ma astmę, czy jednak duszności są wynikiem nerwicy? Nigdy nie chorowałam na astmę, nie mam alergii. Byłam ostatnio u lekarza w związku z tymi dusznościami (badania: spirometrie i RTG płuc w normie). Lekarz zapisał mi Salmex (rano i wieczorem) oraz Ventolin (tylko doraźnie w trakcie duszności). Pokazałam lekarzowi wyniki badań, a ten powiedział, że astma może być mimo prawidłowej spirometrii i RTG płuc. Trochę zgłupiałam. Po co w takim razie te badania :/? Salmex biorę od 26.07.2018r.,Ventolinu nie brałam jeszcze nigdy. 26.07. miałam dosyć mocny atak tych duszności. Wieczorem wykupiłam leki i od tamtej pory aż do wczoraj nic. Wczoraj były lekkie duszności, ale także i inne objawy. Wydaje mi się, że nie mam żadnej astmy, ale miewam wątpliwości. Inna sprawa, że ten lek na astmę też nie jest taki zupełnie obojętny bo są pewne skutki uboczne np. kandydoza itd. U mnie też senność, drżenie rąk, brak koncentracji, przymulenie (ale takie objawy daje też nerwica). Wiem, że nie ma badania, które w 100% potwierdzi lub wykluczy astmę, ale może jest jeszcze jakieś badanie, które przynajmniej wykaże, że ta astma jest mało prawdopodobna u mnie lub odwrotnie?
-
Nagisa
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 71
- Rejestracja: 30 lipca 2018, o 11:12
Dzięki za info. Ja chyba też sobie zrobię taki test po wizycie kontrolnej. Super, że czujesz się lepiejNerwus321 pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 12:37Miałem dokładnie to samo, a zaczęło się w maju. Na początku duszności, nie mogłem złapać pełnego oddechu, mocny suchy kaszel. Przez to straszna nerwówka, nakręciłem się i dorobiłem się pakietu startowego innych somatów. Spirometria 100%, RTG płuc ok, ze strony pulmonologa nic do zarzucenia, więc dostałem skierowanie do alergologa. Wyszło mi jakieś lekkie uczulenie na jakieś pyłki, choć nigdy nie byłem na nic uczulony. Przepisał mi Fostex. Jest to lek wziewny (inhalator), przeciwalergiczny i przeciwastmowy, ale nie nadaje się do takich prawdziwych ataków astmy, ogólnie ma działanie przeciwzapalne i rozszerza oskrzela. Wykupiłem go po dwóch tygodniach, bo krótko mówiąc, bałem się go trochęNagisa pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 10:25Czy miał ktoś z Was może kiedyś wątpliwości, czy ma astmę, czy jednak duszności są wynikiem nerwicy? Nigdy nie chorowałam na astmę, nie mam alergii. Byłam ostatnio u lekarza w związku z tymi dusznościami (badania: spirometrie i RTG płuc w normie). Lekarz zapisał mi Salmex (rano i wieczorem) oraz Ventolin (tylko doraźnie w trakcie duszności). Pokazałam lekarzowi wyniki badań, a ten powiedział, że astma może być mimo prawidłowej spirometrii i RTG płuc. Trochę zgłupiałam. Po co w takim razie te badania :/? Salmex biorę od 26.07.2018r.,Ventolinu nie brałam jeszcze nigdy. 26.07. miałam dosyć mocny atak tych duszności. Wieczorem wykupiłam leki i od tamtej pory aż do wczoraj nic. Wczoraj były lekkie duszności, ale także i inne objawy. Wydaje mi się, że nie mam żadnej astmy, ale miewam wątpliwości. Inna sprawa, że ten lek na astmę też nie jest taki zupełnie obojętny bo są pewne skutki uboczne np. kandydoza itd. U mnie też senność, drżenie rąk, brak koncentracji, przymulenie (ale takie objawy daje też nerwica). Wiem, że nie ma badania, które w 100% potwierdzi lub wykluczy astmę, ale może jest jeszcze jakieś badanie, które przynajmniej wykaże, że ta astma jest mało prawdopodobna u mnie lub odwrotnie?Kaszel nie ustępował, ja czułem się różnie. Jak już się przełamałem to zacząłem wdychać lek codziennie rano (lekarz przepisał mi dwa razy na dzień - rano i wieczorem). Szczerze mówiąc czułem jakąś różnicę, ale to bardziej ulgę psychiczną, że wziąłem lek, będę zdrowy. I tak brałem go przez jakiś czas, czułem się dalej raz lepiej raz gorzej, z czasem faktycznie jakieś objawy ze strony oddechowej ustały, pojawiały się w międzyczasie inne, dalej kaszlałem i kaszlę do dziś, ale nie mam już duszności i problemów z oddychaniem. Ale wiem też, że mocno się uspokoiłem, poukładałem sobie parę kwestii nerwicowych w głowie. Fostexu nie biorę od 6 dni, po prostu go odstawiłem, żeby sprawdzić czy faktycznie mi coś pomaga. Nie czuję żadnej różnicy na chwilę obecną. Wniosek: objawy astmowe, stan zapalny, duszności, trudności w oddychaniu - lek na astmę oskrzelową nie wiadomo do końca czy coś pomógł, gdyż objawy się utrzymywały. Z tego co wiem, astma jest chorobą nieuleczalną, więc odstawienie leków skutkowało by pogorszeniem stanu. Od kilku dni czuję się coraz lepiej.
-
Nagisa
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 71
- Rejestracja: 30 lipca 2018, o 11:12
Wysłałam Ci wiadomość na privZalękniona25 pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 12:32No właśnie weszłam w tą analizę i nie umiem się wyplątać.Nagisa pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 12:25Dokładnie. PotwierdzamNerwyzestali pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 12:04
Jak nie pójdziesz sikać, to sie zejszczasz w gacie, proste. Nie ma co tu debatować.Nie skończysz w psychiatryku. Może postaraj się ten lęk o analizę wszystkiego przekuć we frustrację na to co się dzieje? Weź się poirytuj, tupnij nogą i powiedz sobie BO TAK! Poprawiam włosy bo tak mi się podoba, robię różne rzeczy bo taką mam potrzebę / ochotę i nie ma tematu, koniec. W miarę możliwości zajmij się czymś żeby o tym nie myśleć. Wszystko będzie ok. Nie wolno się nakręcać. To minie.
- nigra88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34
Mam pytanie o. Mam dd, nerwice z momentami mocno depresyjnymi- wszystko związane z sytuacją trudną w życiu.
Wczoraj po kolejnej nieprzespanej nocy miałam bardzo duży dół No i dd też było.
Wieczorem czułam się już tragicznie i powiedziałam sobie, że Co by się nie działo- nic nie jest warte tego żeby człowiek się tam źle czuł i postanowiłam przyjąć postawę agresywną wobec tej deprecha i dd i nerwicy i myśli natrętnych.
I pytanie. Dziś miałam kilka sukcesów małych, które mnie nawet trochę podniosły na duchu i mimo tego szlamu myśliwego dałam radę zrobić kilka tzeczy, których już od dawna nie robiłam (wyjść na spacer z psem, pojechać do sklepu na rowerze)
Na spacerze było spoko ale w sklepie masakra, dd i w ogóle strach się bać.
Wróciłam, oczywiście depresja wróciła i jakiś taki napad paniki, z tym, ze w dd to takie wszystki dziwne jest. Ale Ok, przyjechał brat, zmusiłem się do pogadania o jego dzieciach, pochodziłem trochę po podworku, porozeiazywalam krzyżówki, zajdalam coś, pobawiłam się trochę piłka do nogi (wymaga to skupienia i widzę postępy wiec mnie trochę gdzieś tam cieszy)
I na serio przez chwile czułam się jakby lepiej
I teraz pytanie... bo jak tylko poczułam się lepiej to analizatory: jak to?! Dlaczego?! Nie ma się z czego cieszyć! Przecież czeka cię rozwód, życie, masz depresje i nerwicę a ty se stoisz, kopiesz piłkę i robisz ciasto?!
I łup- mega dd i tak jednocześnie jakby coś na kształt optymizmu i jednocześnie lęku i depresji. Jakbym sama nie wiedziała jak się czuje. Niby odpowiadałam na pytania, dalej robiłam to ciasto ale musiałam uciec na górę żeby pobyć sama bo za dużo tego wszystkiego, że jak nic oszalałam i oto następuje mój kres. Oczywiście zaczęłam wymiebiac w myślach imiona rodziców, czy aby je jeszcze pamietam i takie tam ogólnie czy nie zwariowałam.
Czy ktoś tez tak miał? Takie bardzo intensywne? Że w sumie niewiadomo jak się czujecie?
Czy to możliwe, ze to dlatego ze tak się zbuntowałam i postanowiłam ze żadna nerwica ani sytuacja życiowa nie będzie mi kazala tak się złe czuć? Czy to odpowiedz na zbyt dużo bodźców?
Bo już sama nie wiem.
Jakby mi się mózg gotował.
Wczoraj po kolejnej nieprzespanej nocy miałam bardzo duży dół No i dd też było.
Wieczorem czułam się już tragicznie i powiedziałam sobie, że Co by się nie działo- nic nie jest warte tego żeby człowiek się tam źle czuł i postanowiłam przyjąć postawę agresywną wobec tej deprecha i dd i nerwicy i myśli natrętnych.
I pytanie. Dziś miałam kilka sukcesów małych, które mnie nawet trochę podniosły na duchu i mimo tego szlamu myśliwego dałam radę zrobić kilka tzeczy, których już od dawna nie robiłam (wyjść na spacer z psem, pojechać do sklepu na rowerze)
Na spacerze było spoko ale w sklepie masakra, dd i w ogóle strach się bać.
Wróciłam, oczywiście depresja wróciła i jakiś taki napad paniki, z tym, ze w dd to takie wszystki dziwne jest. Ale Ok, przyjechał brat, zmusiłem się do pogadania o jego dzieciach, pochodziłem trochę po podworku, porozeiazywalam krzyżówki, zajdalam coś, pobawiłam się trochę piłka do nogi (wymaga to skupienia i widzę postępy wiec mnie trochę gdzieś tam cieszy)
I na serio przez chwile czułam się jakby lepiej
I teraz pytanie... bo jak tylko poczułam się lepiej to analizatory: jak to?! Dlaczego?! Nie ma się z czego cieszyć! Przecież czeka cię rozwód, życie, masz depresje i nerwicę a ty se stoisz, kopiesz piłkę i robisz ciasto?!
I łup- mega dd i tak jednocześnie jakby coś na kształt optymizmu i jednocześnie lęku i depresji. Jakbym sama nie wiedziała jak się czuje. Niby odpowiadałam na pytania, dalej robiłam to ciasto ale musiałam uciec na górę żeby pobyć sama bo za dużo tego wszystkiego, że jak nic oszalałam i oto następuje mój kres. Oczywiście zaczęłam wymiebiac w myślach imiona rodziców, czy aby je jeszcze pamietam i takie tam ogólnie czy nie zwariowałam.
Czy ktoś tez tak miał? Takie bardzo intensywne? Że w sumie niewiadomo jak się czujecie?
Czy to możliwe, ze to dlatego ze tak się zbuntowałam i postanowiłam ze żadna nerwica ani sytuacja życiowa nie będzie mi kazala tak się złe czuć? Czy to odpowiedz na zbyt dużo bodźców?
Bo już sama nie wiem.
Jakby mi się mózg gotował.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
- waako
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: 16 czerwca 2018, o 17:42
Ja zażywam 200 mg dziennie, tj. dwie tabletkiFitnesiara pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 12:12Jesli chodzi o Rhodiole to ile mg najlepiej zazywac? Jestem zainteresowana tym suplementemwaako pisze: ↑7 sierpnia 2018, o 20:50Alicja, jak będziesz miała wrażenie duszności, skup się na pełnym, wolnym oddychaniu, wdychaj powietrze nosem, napełniaj całe płuca, wypuszczaj ustami. Wyobraź sobie, jak schodzi z Ciebie ciśnienie. Nie ma żadnych szans, że się udusisz. Nerwica będzie oczywiście podsycać lęk, przyspieszać ciśnienie... Będzie Cię straszyć tymi somatami. Kup sobie Rhodiolę + witamina B. Victor polecił mi ten suplemencik. Mnie przyjął się błyskawicznie, po kilku dniach... Wyciszył organizm i oczyścił umysł. Będzie dobrze
. Na pewno się nie udusisz. Obiecuję, a nie rzucam słów na wiatr
!
![]()
-
Dixie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 11 marca 2018, o 08:57
znam to, również poruszałam ten watek na forum. ja np. za dużo od siebie oczekiwałam. nie cieszyłam się z małych kroków. a powinnam docenić te maleństwa. rachunek na koniec dnia był jasny, życie nie jest czarno białe, zawsze coś się znajdzie, tak trzeba żyć. masz teraz pralkę w głowie i wiruje Ci na przemian. kiedyś też wyszłam na dwór z psami, jk miałam okres silnych lęków, bawiłam się z nimi i nagle myśl, że mto żałosne co robię i juuuuż płacz. teraz bym powiedziała do siebie - to żałosne? dlaczego? cieszę się i moje psy są szczęśliwe, sama jesteś żałosna, nerwico. może oczekuj mniej od siebie. ja się tego uczę.nigra88 pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 15:10Mam pytanie o. Mam dd, nerwice z momentami mocno depresyjnymi- wszystko związane z sytuacją trudną w życiu.
Wczoraj po kolejnej nieprzespanej nocy miałam bardzo duży dół No i dd też było.
Wieczorem czułam się już tragicznie i powiedziałam sobie, że Co by się nie działo- nic nie jest warte tego żeby człowiek się tam źle czuł i postanowiłam przyjąć postawę agresywną wobec tej deprecha i dd i nerwicy i myśli natrętnych.
I pytanie. Dziś miałam kilka sukcesów małych, które mnie nawet trochę podniosły na duchu i mimo tego szlamu myśliwego dałam radę zrobić kilka tzeczy, których już od dawna nie robiłam (wyjść na spacer z psem, pojechać do sklepu na rowerze)
Na spacerze było spoko ale w sklepie masakra, dd i w ogóle strach się bać.
Wróciłam, oczywiście depresja wróciła i jakiś taki napad paniki, z tym, ze w dd to takie wszystki dziwne jest. Ale Ok, przyjechał brat, zmusiłem się do pogadania o jego dzieciach, pochodziłem trochę po podworku, porozeiazywalam krzyżówki, zajdalam coś, pobawiłam się trochę piłka do nogi (wymaga to skupienia i widzę postępy wiec mnie trochę gdzieś tam cieszy)
I na serio przez chwile czułam się jakby lepiej
I teraz pytanie... bo jak tylko poczułam się lepiej to analizatory: jak to?! Dlaczego?! Nie ma się z czego cieszyć! Przecież czeka cię rozwód, życie, masz depresje i nerwicę a ty se stoisz, kopiesz piłkę i robisz ciasto?!
I łup- mega dd i tak jednocześnie jakby coś na kształt optymizmu i jednocześnie lęku i depresji. Jakbym sama nie wiedziała jak się czuje. Niby odpowiadałam na pytania, dalej robiłam to ciasto ale musiałam uciec na górę żeby pobyć sama bo za dużo tego wszystkiego, że jak nic oszalałam i oto następuje mój kres. Oczywiście zaczęłam wymiebiac w myślach imiona rodziców, czy aby je jeszcze pamietam i takie tam ogólnie czy nie zwariowałam.
Czy ktoś tez tak miał? Takie bardzo intensywne? Że w sumie niewiadomo jak się czujecie?
Czy to możliwe, ze to dlatego ze tak się zbuntowałam i postanowiłam ze żadna nerwica ani sytuacja życiowa nie będzie mi kazala tak się złe czuć? Czy to odpowiedz na zbyt dużo bodźców?
Bo już sama nie wiem.
Jakby mi się mózg gotował.
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Wiem,że to żadne pocieszenie ale nie tylko TY
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
lens
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 18 czerwca 2018, o 20:21
I co z tym do tej pory zrobiłaś?Celine Marie pisze: ↑9 sierpnia 2018, o 18:42Wiem,że to żadne pocieszenie ale nie tylko TYMnie trzyma 24h od ponad już dwóch lat
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
W sensie co miałam zrobić? No robię cały czas,trwam pomimo tego shitu to już sukces nie?lens pisze: ↑9 sierpnia 2018, o 23:44I co z tym do tej pory zrobiłaś?Celine Marie pisze: ↑9 sierpnia 2018, o 18:42Wiem,że to żadne pocieszenie ale nie tylko TYMnie trzyma 24h od ponad już dwóch lat
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- Fitnesiara
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 139
- Rejestracja: 7 maja 2017, o 01:10
waako pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 20:47Ja zażywam 200 mg dziennie, tj. dwie tabletkiFitnesiara pisze: ↑8 sierpnia 2018, o 12:12Jesli chodzi o Rhodiole to ile mg najlepiej zazywac? Jestem zainteresowana tym suplementemwaako pisze: ↑7 sierpnia 2018, o 20:50Alicja, jak będziesz miała wrażenie duszności, skup się na pełnym, wolnym oddychaniu, wdychaj powietrze nosem, napełniaj całe płuca, wypuszczaj ustami. Wyobraź sobie, jak schodzi z Ciebie ciśnienie. Nie ma żadnych szans, że się udusisz. Nerwica będzie oczywiście podsycać lęk, przyspieszać ciśnienie... Będzie Cię straszyć tymi somatami. Kup sobie Rhodiolę + witamina B. Victor polecił mi ten suplemencik. Mnie przyjął się błyskawicznie, po kilku dniach... Wyciszył organizm i oczyścił umysł. Będzie dobrze
. Na pewno się nie udusisz. Obiecuję, a nie rzucam słów na wiatr
!
![]()
.
Ja kupilam 500mg jedna tablet dziennie, chyba nie za duzo co ?
Success in life means living by your values 
- Alicja539
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 168
- Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 21:45
A ja mam pytanie. Chyba mam nietypowy objaw. Sama nie wiem z czym to jest zwiazane. Mianowicie mam wrazenie ze w srodku mi się wszystko trzesie, łącznie z twarzą. Jest to bardzo nieprzyjemne i męczące aż mi niedobrze od tego uczucia. Wczorja byłam u rodzinnego bo opuchła mi warga. Dostałam leki i było okej. Już nie miałam tych trzesawek a dzisiaj znowu. Takie łaskotanie, trzęsienie nie wiem sama jak to opisac. Ale piekielnie męczące i dołujące uczucie. Mam wrazenie ze drga mi twarz, ze skurcza mi wszystkie miesnie. Zaden objaw nie dobijał mnie tak bardzo a boje się ze to jakaś choroba. Mam to od kilku dni ale nie ciagle, tyle, ze się pojawia. A wczorja myślałam ze już bedxie koniec. Miał ktoś tak? Bardzo proszę o pomoc.
-
Zalękniona25
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 444
- Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01
Miałam tak kiedy dostałam pierwszego w życiu ataku paniki i byłam strasznie przerażona, że to schizofrenia. Tak mnie telepało że ustać na nogach nie mogłam i w pracy nawet pisać na klawiaturze nie mogłam.Alicja539 pisze: ↑10 sierpnia 2018, o 11:33A ja mam pytanie. Chyba mam nietypowy objaw. Sama nie wiem z czym to jest zwiazane. Mianowicie mam wrazenie ze w srodku mi się wszystko trzesie, łącznie z twarzą. Jest to bardzo nieprzyjemne i męczące aż mi niedobrze od tego uczucia. Wczorja byłam u rodzinnego bo opuchła mi warga. Dostałam leki i było okej. Już nie miałam tych trzesawek a dzisiaj znowu. Takie łaskotanie, trzęsienie nie wiem sama jak to opisac. Ale piekielnie męczące i dołujące uczucie. Mam wrazenie ze drga mi twarz, ze skurcza mi wszystkie miesnie. Zaden objaw nie dobijał mnie tak bardzo a boje się ze to jakaś choroba. Mam to od kilku dni ale nie ciagle, tyle, ze się pojawia. A wczorja myślałam ze już bedxie koniec. Miał ktoś tak? Bardzo proszę o pomoc.
