Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Rosebud
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26

27 grudnia 2015, o 18:43

Ostatnio mam słabsze dni. Ale to pewnie przez prace.Ogolnie zastanawia mnie, czemu ciagle bola mnie stawy przy dotyku i czemu poce sie wrecz chemicznie, wszystkie badania od prawie 2 lat od rozpoznania nerwicy sa ok, wiec jesli to bylby nowotwor kosci, jelita czy czegokolwiek to chyba znacznie by sie pogorszyl moj san? no ale szybko sie mecze, poce sie jak prosiak, i bola mnie te miesnie i kosci, a o badanaich to mialem multum... mozliwe ze to rak?
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

27 grudnia 2015, o 18:54

Nie chce ciebie stresować dodatkowo ale czy badałeś się na boreliozę?
Awatar użytkownika
Rosebud
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26

27 grudnia 2015, o 19:20

tak, nic nie wyszlo, boleriozy, chlamydie ,wenery, hormony tarczycy itp itd multum badan i zawsze dobre
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

27 grudnia 2015, o 19:32

Skoro jesteś tak obadany to na Twoim miejscu bym się nie doszukiwał choróbska jakiegoś. :) Skoro jesteś badany i pilnowany, to może gdzieś nerwiczka się porządziła. Ale lekarzem nie jestem więc ciężko mi powiedzieć. Ostatnio moja kuzynka mdlała i w ogóle i stwierdzono nerwicę, bo badania wszystkie super, więc jak widać nerwica dużo potrafi. Pocenie wydaje się być u bardzo normalne w takim razie.
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

27 grudnia 2015, o 19:49

To popieram przedmówcę. Mam znajomą, która kilka miesięcy leżała w szpitalu bo miała gorączkę 40 stopni i wiele róznych dolegliwości. Kazde badanie jej wyszło dobrze - stwierdzili wkońcu nerwice i uwaga.... pomogło ;) - Sama przyznała ze ma wiele stresu. Co do chemicznego pocenia się, może jeszcze dużo chemii tzn chipsow itd i moze pijesz kolorowe napoje i tak to potem wygląda ;)? Skoro masz wszystkie badania dobre, wrzuć na luz. Jesteś zdrów jak ryba i na prostej do wyzdrowienia z DD.
Awatar użytkownika
smutna123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 29 maja 2015, o 11:28

28 grudnia 2015, o 11:11

Mam dość. Już nie wiem co mam że sobą robić....Nie wiem czy jestem jakas "głupia" czy jak ale nie potrafię nie myślec o swoich objawach....tak utrudniają życie, że nie umiem się pogodzić. Brak uczuć, więzi z Najbliższymi, zlewanie się godzin,dni. Zero odczuć. Jakbym nie istniała. Jestem załamana. Ciężko mi zajmować się domem dziećmi skoro nie odczuwam nic. Także Zainteresowania odeszły kompletnie. Wychodzę, robię wiele rzeczy ale z przymusu bo najchętniej spalabym i się nie budziła. Czuję się jak dziecko, jakbym nie potrafiła sama podejmować decyzji. Nic mnie nie cieszy. W ogóle. Wiem, że dopiero zaczęłam brać leki,ale Każdego dnia zastanawiam się czy kiedykolwiek będę sobą. Oczywiście nie mam tego od wczoraj, ale tak silnych objawów wtedy nie miałam. W sensie 24/24 plus brak emocji. Budzę się i pierwsze co mi towarzyszy to myśli. Nie jakieś głosy tylko myśli natrętne. Setki takich natretow i nie radzenie sobie z ich odegnaniem. Wszystko jest bezsensowne i takie męczące....
Dałam sobie niby spokój że schiza ale teraz znowu mnoe to męczy, bo nagle nic nie ma sensu, niechęć do ludzi do rozmów. Nawet do pielęgnacji. Tragedia!
Be strong. For IT may be stormy now
But IT Cant Rain forever!!!
olek
Zbanowany
Posty: 242
Rejestracja: 27 czerwca 2014, o 15:17

28 grudnia 2015, o 13:04

Smutna znajdz sobie jakas prace zajmujaca, od razu zobaczysz roznice w pewnin sposob i ci to ulatwi zrozumienie ze tu meka, depresje cuda wianki a generalnie to gowno ci jest ;)
Awatar użytkownika
Godethead
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 94
Rejestracja: 23 października 2015, o 09:49

28 grudnia 2015, o 13:35

smutna123:
Ja osobiście mam wrażenie, że poświęcasz objawom i dolegliwością tak dużo czasu, że nie ma możliwości żeby w jakikolwiek sposób zmienić otoczenie myślowe.
Widzisz sama że poświęcanie temu czasu, analizowanie, gdybanie, tworzenie hipotez, zastanawianie .. nie daje żadnych rezultatów.
Odpocznij od tego (w sensie nie poświęcaj na to tyle energii) przecież to jest męczące.... Nie zauważyłaś, że wszystko co się dzieje działa na zasadzie rekurencji ? Bierność jest jedynym wyjściem bo może "to" wyhamować.
Jeśli non-stop analizujesz coś to w jaki sposób chcesz się z tym rozstać (?)
Wiesz to tak jak z odchudzaniem. Myślisz o zrzuceniu paru kg jedząc kolejnego hamburgera. Dostarczasz pożywki, z którę jednocześnie chcesz się rozstać.
Dystans, akceptacja, zmiana otoczenia myślowego, daj myślom objawom "być" ('as is'), one muszą mieć możliwość egzystencji tak po prostu. Będąc częścią siebie przyjmij je dokładnei tak jak akceptujesz każdą część siebie, nie wypieraj, nie uciekaj, nie analizuj. Przyjmij i nie poświęcaj się im. Nie unikaj - nie uciekaj. Ucieczka i unikanie to droga donikąd. Wiesz to tak jakbyś rezygnowała ze spaceru za każdym razem jakby na drodze pojawiła się mała górka ..

Pozostaje jeszcze kwestia uświadomienia sobie tego, że osoby z dolegliwościami emocjonalnymi nie są żadnym wyjątkiem wśród całej populacji ponieważ LĘK odczuwa każdy i bez niego jakakolwiek egzystencja nie miałaby prawa bytu. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że odczuwamy ten lęk bo dużo bardziej uciążliwe byłoby nie odczuwanie w/w... :)
To kwestia szeroko poruszana we wszelakiej literaturze chociażby A.Sapkowski:
"Trudno wymagać od człowieka, by wyzbył się lęków. Lęki pełnią w psychice człowieka rolę nie mniej ważną od wszystkich pozostałych stanów emocjonalnych. Psychika pozbawiona lęków byłaby psychiką kaleką.."
;)
Awatar użytkownika
smutna123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 29 maja 2015, o 11:28

28 grudnia 2015, o 15:53

Dziękuję za odpowiedzi. Godethead myślę,że moim największym problemem jest siedzenie w domu....tak naprawdę od4lat najpierw z synkiem a teraz z córką. Nie chce żeby ktoś odbierał mnie jak jakaś wyrodna matkę,ale mało mnie Cieszy. Ta obcośc przeszkadza w zajmowaniu się dziećmi i czerpaniem z tego przyjemności. Wiem,że się skupiam na tym stanie. Tylko hmmm jakby to pow. Mówię coś ale tak jakby wypadało tak pow.zachować się.Jakbym grała. Tzn mówię coś a nie czuję tego... Czy to normalne? Ogólnie to mam takie myśli, że jeśli zaakceptuje a nadal będę miała DD to może to jednak schiza. Bo nie będzie krytycyzmu
Be strong. For IT may be stormy now
But IT Cant Rain forever!!!
Awatar użytkownika
Norberto
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 22 listopada 2015, o 19:14

28 grudnia 2015, o 16:44

Juz samo to ze sie zastanawiasz nad schiza i krytycyzmem swiadczy o tym, ze jej nie masz. Musisz zrozumieć, że to jak sie czujesz i te wssyatkie objawy sa NORMALNE w naszym stanie. Zobacz ile osob tutaj pisze dokladnie to samo co ty. Kolejna rzecz: zastanow sie co ci szkodzi zaryzykowac i zaakceptowac to wszystko? Bo gorzej i tak byc nie moze a jesli mialoby byc to i tak bedzie bo schizofrenia to powazna choroba i nie bedzie cie pytac o zgode (oszczywiscie ty jej nie masz, to tylko przyklad) a moze jak zaryzykujesz i zaakceptujesz to, to z tego wyjdiesz. A wrecz jestem pewien, ze z tego wyjdziesz wlasnie takim sposobem.
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

28 grudnia 2015, o 16:49

Ja tak miałem :D Jak poszperasz po moich postach znajdziesz to jak się tego bałem :D Pamiętam to dobrze, tak jakbym mówił bo tak należy odpowiedzieć, jak jakiś robot zaprogramowany, jakby to nie były moje myśli/słowa które wypowiadam. Ale minęło mi to :) Więc i Tobie odpuści.

Ja na każdy objaw odpowiadałem sobie: spoko, to nerwica/DD nic więcej, niech sobie taki objaw będzie bo to normalne w tym stanie.... i tak w kółko każdego dnia z każdym objawem :)

Tutaj ciekawy wpis, może Ci pomoże.

post23111.html#p23111
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

Awatar użytkownika
smutna123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 29 maja 2015, o 11:28

28 grudnia 2015, o 17:40

Ale powiedzcie czy takie zobojetnienie też mieliście,ten brak emocji i nie.odczuwanie czasu,dnia tyg? Nie.wiem już sama. Ja chyba boję się tego że okaże się że już taka zostanę albo że mam schizofrenię. Wiem,wiem że mam 100%objawów co pozostali ale jednak zastanawiam się dlaczego jest gorzej a było super w porównaniu do tego co teraz. Ja nawet nie mogę patrzeć na siebie. No i innym w oczy nie Patrzę hmmm dlaczego? Może boję się że zobaczą że jestem jakas inna?
Be strong. For IT may be stormy now
But IT Cant Rain forever!!!
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

28 grudnia 2015, o 18:03

Droga smutna123. Musisz stanąć twarza w twarz ze swoim lękiem, zdaj sobie sprawę ze Ciebie to nie puści samoistnie. To jest DD, to jest ZABURZENIE - NIE CHOROBA. Jesteś całkowicie bezpieczna i co najważniejsze zdrowa ! Do tego wnioskuję ze niezła laska :). Nie analizuj, wszystko to co jest złego to iluzja, bóle somatyczne też. Przegrzałaś kable. Pokaż innym swoje piękne oczy i uśmiechnij się :) - masz dzieci, masz męża. Początki są trudne ale kto jak nie ty... dasz rade :) ?
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

28 grudnia 2015, o 19:17

Smutna a ja mam pytanie...czy ty czasem robisz cos dla siebie? Widze, ze od kilku lat Twoje zycie toczy się w okół macierzyństwa...siedzisz w domu, masz sporo czasu na myslenie, analizowanie itp. Ale czy czasem wychodzisz np na siłownie? masz jakas pasję? Robisz rzeczy poza domem zwiazane tylko z Tobą?
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
Awatar użytkownika
smutna123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 29 maja 2015, o 11:28

28 grudnia 2015, o 19:29

Templarious bardzo dziękuję, bardzo miłe to co napisałeś. Właśnie mam dodatkowo niskie poczucie wartości. Zawsze znajdę coś co mi przeszkadza. Chyba nigdy nie będę z siebie zadowolona.... Wiem,że może to zabrzmi płytko itp, ale naprawdę to też dodało swoją cegiełke do zaburzenia. Wiesz Nelia słusznie zauważyłaś. Ja nigdzie nie wychodzę,no właściwie na.rolletic ostatnio,ale to godzina. Właściwie przez tyle lat byłam w domu, że nawet nie wiem co lubię.... A mam dopiero 28 no 29 lat :-o
Be strong. For IT may be stormy now
But IT Cant Rain forever!!!
ODPOWIEDZ