Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

25 grudnia 2015, o 12:46

smutna123 pisze:Marianna Ty i Matusia1979 zawsze wspieranie z całych sił nas tutaj. Pokazując,że miałyścir to co My a teraz jest lepiej. Właściwe ja mam teraz mocniejsza depersonalizacje. Do tego dochodzą myśli egzystencjalne. No i lęki, że tak zostanie, albo że się pogłębi. Już nigdy nie będę sobą. Wczoraj był jakoś progres, ale pod wieczór złapał mnoe lęk, bo nie czułam nic do bliskich. Jakbym była obca osoba i znalazła się tam z przypadku. Powiedziałam im, że ja naprawdę staram się ale to odcięcie i poczucie że nic nie jest realne tak jakby wymyślone to przeraża mnie najbardziej. Do tego doszła agorofobia. Lęk społeczny. Mo i ten brak zainteresowania czymkolwiek. Liczę na to, że z czasem się to zmieni. No ale jest ciężko....

'xxdd - dziękuję za pamięć!
Napisałaś, że był progres !!!! Bardzo dobrze ,że to zauważyłaś i teraz zastanów się ...Jest jakiś prześwit w tym kryzysie czy nie ? 'smil
Myślę ,że jest zobaczysz będzie dobrze , a z czasem lepiej i lepiej! :friend: Odbijesz się od dna tylko bardzo w to uwierz i sie zaangażuj !
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Godethead
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 94
Rejestracja: 23 października 2015, o 09:49

25 grudnia 2015, o 12:53

samotna123:
"Właściwe ja mam teraz mocniejsza depersonalizacje. Do tego dochodzą myśli egzystencjalne. No i lęki, że tak zostanie, albo że się pogłębi. Już nigdy nie będę sobą. "
"Powiedziałam im, że ja naprawdę staram się ale to odcięcie i poczucie że nic nie jest realne tak jakby wymyślone to przeraża mnie najbardziej."

Cześć :) Nie ma możliwości żebyś nie została sobą. Urodziłaś się sobą i nawet jeśli teraz Twój stan jest zaburzony to chcąc to zmienić po prostu się odburzysz. Nie sabotuj samej siebie, nie trać wiary w to co nieuchronne (brak jakichkolwiek objawów), idź do przodu, jak upadniesz to wstawaj. Nie traktuj tego co się dzieje jako "WROGA", wszystko dzieje się po coś ! Zmieniaj otoczenie myślowe, myśl logicznie. Nigdy nie pozbędziesz się "pakietu" z którym się urodziłaś i który definiuje Ciebie jako osobę nie zaburzoną. Nawet jeśli coś się dzieje to masz wytłumaczenie dlaczego tak jest. Pracuj sama ze sobą i miej do siebie samej większy dystans i szacunek. Przyjdzie czas że na myśl o Twoich objawach po prostu delikatnie się uśmiechniesz i wrócisz do tego co w tym momencie robiłaś.
Pozbywaj się sytuacji mogących potęgować "lęk", tych na które masz wpływ.
Jest ciężko .. ? To normalne w życiu człowieka czasami jest ciężko. Cały świat łącznie z naszym gatunkiem opiera się na bazie kontrastów. W tej chwili jest ciężko ale tylko po to żebys mogła bardziej docenić stan do którego nieuchronnie zmierzasz :) Idź do przodu, nie oglądaj się za siebie, jak trzeba płyń pod prąd, akceptuj siebie taką jaką Jesteś we wszystkim a będzie dobrze ! :) (Spokojnych Świąt ... :) )
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

25 grudnia 2015, o 15:22

Staram się pomagać na tyle ile umiem dlatego że jak ja byłam w czarnej d..przepaści;) to bardzo mi pomogło że
ludzie z forum wyciagneli do mnie pomocną dłoń.
Chciałabym tylko powiedzieć jeszcze że podając przykłady osób chorych nie mam na celu osmieszanie ich
bo to są poważne sprawy, tylko pokazanie jak bardzo nerwica różni się od prawdziwych problemów psychicznych.
Jak mylnie w lęku interpretujemy różne objawy i wmamiamy sobie coś co nas nie dotyczy.

smutna mój pierwszy post na forum to był "sens istnienia" bo czułam że go straciłam, że nic mnie nie cieszy
i nic nie ma sensu. To było w kwietniu 2014, u mnie długo ta radość zycia wracała i etapami.
Raz było lepiej raz znowu dołek i rozpacz.
Teraz jak już dobrze czuję emocje to widze że mój organizm był mądrzejszy ode mnie wypierając emocje
bo wtedy w dd te emocje były po prostu zbędne, to by była nadwyżka mieć i dd, lęk i emocje.
Teraz czasami muszę wyciszać emocje bo czuję sie przeładowana i jak mam dzień gorszego samopoczucia
to sie z nim godzę i wykorzystuje to żeby sie wyciszyć, posmucić i to mi dobrze robi.
Radość życie, uczucia, wszystko w Tobie jest tylko wyciszone i trzeba zaufać naturze że wie co robi.
Natomiast co do mysli natretnych to one tez sie z czasem wyciszają, stopniowo i z czasem jak łapiemy do nich dystans
to znikają.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
smutna123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 29 maja 2015, o 11:28

25 grudnia 2015, o 15:27

Powiedzcie mi.proszę czy to normalne, że mam takie lęki,które powodują mega odcięcie. Tysiące myśli na.minute. Myśli typu jest nie tak jak być powinno. Zostaniesz taka. Nie uda mi się wyciszyć leków. Pogłębi się to aż tak bardzo że zwariuje. I dlaczego noc mnie nie cieszy. Trzymam swoje dziecko a tak jakby było obce. Matko jak to przeraża. Ta obcośc do bliskich. Czy z czasem jak leki wycisza lęki będzie lepiej?
Be strong. For IT may be stormy now
But IT Cant Rain forever!!!
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

25 grudnia 2015, o 15:36

Tak tak tak :D To w pełni normalne, każde Twoje odczucia, każda chwila załamania także nie jest niczym nowym dla wszytskich co z tym walczą ;) Każdy lęk będzie powodował odcięcie... aż tego muru się nie nadkruszy chociaż. Później będzie lepiej i już bye pierdułka Cię nie odetnie. Obcość do bliskich jest normalna. Dużo mam tutaj na forum ma z tym równiez problem. Więc nie jesteś sama w tych problemach ;)
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

Awatar użytkownika
Norberto
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 22 listopada 2015, o 19:14

25 grudnia 2015, o 16:28

marianna pisze:Rude, ja jeszcze pare miechów temu pisałam do Victora po tym jak nie spałam pół nocy bo... lampa mi się wydawała dziwna;)
Gorzej, nawet wzbudzała we mnie lęk, pamietam jak siedziałam patrzyłam się na tą lampkę i myslałam "Boże teraz to już naprawdę zwariowałam"
Potem miałam jazdę z temperówką, ta dopiero była niepokojąca, w ogóle zobaczyłam ją pewnego dnia jako naprawdę zastanawiajacy
przedziwny przedmiot i potem chyba z tydzien miałam problem z tą temeperówką;)
Bałam się że gdybym poszła do psychiatry i powiedziała że lampa jest dziwna a temperówka jeszcze bardziej to od razu by mnie w kaftan zapieli:)
Moja znajoma natomiast bała się drzew w derealizacji bo były dziwne;)
Gdybym tego sama nie doświadczyła to bym za chiny nie wiedziała o co chodzi;)

W stanie lekowym umysł nastawiony jest podświadomie na zagrożenie, zmysły są wyostrzone i normalne jest to że obserwuje się wszystko
inaczej, zwraca się uwagę na najmniejszą plamkę, muszkę i to wszystko może się wydawać niepokojące wtedy.
Co dopiero wiekszy obiekt np. temperówka;)
Dowodem na to że nie jest to shiza jest analizowanie tego i lęk że wariujemy.

Schizofrenia to zupełnie inna przypadłość.
Tam nie ma analizowania w taki sposób ani krytycyzmu dla tego.
Miałam kiedyś chłopaka chorego na schizofrenię, nie wiedziałam że on jest chory bo o tym nie mówił ponieważ za chorego się nie uważał
i nic go nie dziwiło, mówił że dostaje przekazy od innych wojowników i że musi być gotowy na to że w każdej chwili może wyruszyć na wojnę
i opowiadał mi to z taką pewnością jakbyśmy rozmawiali o polityce.
To co Ty opisujesz, czy przykłady które ja podałam to są objawy napięcia lękowego i zbyt dużej analizy czyli czegoś odwrotnego
niż schizofrenia.
Osoby które mają nerwicę nie zapadają na to drugie bo nerwicowcy mają zupełnie inna konstrukcję psychiczną,
ciagle analizują i trzymają kontrolę. Zachowują pełen krytycyzm.
Mam nadzieje że to Ciebie trochę uspokoi.
Jestes po prostu teraz za mocno uważna bo w stanie lękowym i możesz zwracać uwage i analizować nawet ślad po kubku od kawy
i zastanawiac się czemu jest okrągły a nie kwadratowy, a potem analizować czy to normalne że o tym myslisz.
To sa typowe rozkminki lękowe:)

Norberto nie zwariujesz.
Od lęku i analizy się nie wariuje.
Wydaje mi się że Rude ma mocniejszą derealizację a Ty depresonalizację, czyli jak nazwa wskazuje poczucie zagubienia swojej osoby i wrażenie
utraty logicznego myślenia i postrzegania siebie i świata.
Ja przez depersonalizacje w ogóle czułam że nie wiem kim jestem, po co, o co chodzi w ogóle i wydawało mi się że zaraz zwariuje, że nie ogarniam myśli
że to już nie jest nerwica.
Aż koniec końców doszłam do wniosku że pewnie jestem lesbijką :hehe:

To wszystko tak jak u Rude to wynik napięcia lękowego, przeciążenia lękiem i analizą.
To jednak nie prowadzi do zwariowania tylko jest objawem ciągłej analizy, pełnej kontroli czyli znowu czegoś zupełnie odwrotnego
niż zwariowanie.
Jak miałam mocne lęki i któregoś dnia gdzieś jechałam to podszedł do mnie na przystanku jakiś chłopak i zaczął mi tłumaczyć
żebym zalepiła kontakty w domu bo z nich leci biały dym i to powoduje bezpłodność.
Nie wyglądał na przestraszonego, ani na takiego co się boi że zwariuje, za to ja tak;)
Między zwariowaniem a ciagłą analizą i dd jest ogromna różnica.
Kurcze no musze Ci podziękować bo dzieki temu, że to napisałas od rana czulem sie lepiej. To znaczy DD sie utrzymywalo, wiadomo ale o wiele lepiej sobie z tym radziłem. Znow zaczalem podchodzic do tego z akceptacja i wierzy w to, ze to tylko nerwica. Oczywiscie potem mozg podłapał, że sie przestaje bać to od razu wkrętki z kosmitami typu "kosmici kontroluja twoj umysl" a zaraz po tym mysle sobie "o nie, zaczynam w to juz wierzyc. To juz na pewno schizofrenia." staram sie to wypiersc mowiac sobie, że to bzdura i w ogole ale jakos tak nie wiem. Czasami czuje, jakbym już na prawde w to wierzył chociaż wiem, że to bzdura.
Awatar użytkownika
smutna123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 29 maja 2015, o 11:28

25 grudnia 2015, o 19:13

Ja niestety zastanawiam się dlaczego aż tak mi się pogorszyło. Tak bardzo. Jakieś 30mon temu naszly mnoe natrętne myśli. Mega lęk. Ból serca i tak jakby czucie ograniczone. Typu jakby po jakimś znieczuleniu. Jakbym nie czuła tak swoich dłoni jak powinnam. Teraz każdy dzień jest dla mnie jakimś wyzwaniem. Boję się i męczę. Zastanawiam się czy ktoś widzi po mnie to dziwne zachowanie. Tzn ze coś mi jest bo akurat ja się Czuję dziwnie. Np przyglądam się córeczce i zawieszam się na niej a potem zastanawiam się czy ktoś nie uzna, że jestem stuknketa, że tak się zawieszam...czy to nie jest dziwne?

-- 25 grudnia 2015, o 19:41 --
Kurde chyba ze mną źle...

-- 25 grudnia 2015, o 20:13 --
A miał ktoś tak, że analizował czy w rozmowie z kimś nie pow.jakieś głupoty. Ja nawet jak źle coś napiszę albo powiem zaraz zastanawiam się czy to nie początek choroby. I teraz zastanawiam się czy lek powoduje większą panikę i lęki czy po prostu za słabo działa dlatego te lęki. Dosłownie nic mnie nie cieszy. I po porostu nie interesuje. Jakbym została wprowadzona w życie innej osoby. Straszne.
:-(
A kolejna rzecz jaką sobie wkręcam to taka, że jeśli przestanę zwracać uwagę na ciągle DD to oznacza że nie będę mówiła że coś że mną nie tak. Czyli będę uważała to za normalne. A tak mają schizofrenicy, że uważają że to co z nimi się dzieje jest normalne. Poza tym twn brak ochoty na cokolwiek. Odcięcie od emocji, bliskich itp też cechy tej choroby.
Be strong. For IT may be stormy now
But IT Cant Rain forever!!!
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

25 grudnia 2015, o 19:23

Smutna ja tez mam takie zawiechy a zwłaszcza jak meczą mnie natretne mysli.Tez zastanawiam sie wtedy jak to wyglada I czy to jeszcze normalne.Czesto tez wtedy nie dociera do mnie wszystko co ktos do mnie mowi.Ale to tez przejsciowe...wazne zeby sie za duzo nad tym nie zastanawiac, nie analizowac.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
smutna123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 29 maja 2015, o 11:28

25 grudnia 2015, o 20:00

Ja to tak fatalnie nie czułam się już naprawdę dawno....

-- 25 grudnia 2015, o 21:00 --
I ten.brak energii, koncentracji i jeszcze unikanie ludzi. Serio zaczęłam unikać. A wcześniej tak nie miała. Matko ja może naprawdę mam coś więcej niż DD
Be strong. For IT may be stormy now
But IT Cant Rain forever!!!
ptasiemleczko21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 4 listopada 2015, o 16:40

25 grudnia 2015, o 21:35

Ja się w ogóle boje mówić, bo mi się wydaje, ze nie kontroluje tego co mówie. Najpierw powiem, potem mysle. Dziwie się jak ludzie tak swobodnie rozmawiają. Nie pamiętam jak to było kiedyś. Chociaż pamiętam że lubiłam chodzic na ploteczki przy kawie, a teraz boje sie geby otworzyc. Jak bym była jakims automatem.
Awatar użytkownika
Norberto
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 22 listopada 2015, o 19:14

25 grudnia 2015, o 21:49

ptasiemleczko21 pisze:Ja się w ogóle boje mówić, bo mi się wydaje, ze nie kontroluje tego co mówie. Najpierw powiem, potem mysle. Dziwie się jak ludzie tak swobodnie rozmawiają. Nie pamiętam jak to było kiedyś. Chociaż pamiętam że lubiłam chodzic na ploteczki przy kawie, a teraz boje sie geby otworzyc. Jak bym była jakims automatem.
Normalka w DD, typowy objaw. Proponuje Ci wyjsc sobie z kims na piwko czy dwa, pogadac o pierdolach i sama zobaczysz, ze wszystko z tobą ok. Zapomnisz pewnie nawet o tym, ze sie balas mowic. Poza tym wiele osob kompletnie zdrowych odpowiada z automatu bez zastanawiania sie. Nie ma sie serio czym przejmowac.
ptasiemleczko21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 4 listopada 2015, o 16:40

25 grudnia 2015, o 21:54

Dzięki. Odkad mam DD nie pije alkoholu. Wydaje mi sie, ze jak bym nawet łyczek czegokolwiek wziela to bedzie duzo gorzej ze mna. Sama nie wiem skad takie przekonanie. No ale tak jak widac sama to ja juz nic nie wiem.
Awatar użytkownika
Norberto
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 22 listopada 2015, o 19:14

25 grudnia 2015, o 22:13

Na luzaczku. Ja nie ogarniam swoich mysli, rzeczywistosci i tak dalej i dalej. Niczym nowym nas nie zaskoczysz, zapewniam :D
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

25 grudnia 2015, o 22:15

Smutna...na pewno nie masz nic wiecej...to kolejny stan w nerwicy, ktory minie...potraktuj to jako chwilowa niedyspozycje, badz dla siebie bardziej wyrozumiala I pozwol sobie czasem czuc sie gorzej, dziwniej...
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

25 grudnia 2015, o 22:23

Norberto Twoja myśl lękowa i lęk że kosmici mogą kontrolowac Twój umysł niczym sie nie rózni od mysli
że jak komus dzis smutno to jutro umrze na derpesje, albo że jak zdrętwieje reka to na pewno juz sm i mogiła;)
To tylko pomysl lękowy, lęk o utrate kontroli, zdrowia, zycia = nerwica.

Dla przykładu tylko powiem że tamten chłopak nie zastanawiał sie tak jak Ty.
On był pewien że ci wojownicy do niego przychodzą i przekazuja mu rozkazy.
I przekonywał o tym mnie i całą rodzinę, nie był krytyczny w stosunku do tego.
Nie miał wątpliwosci.
Tak samo jak ten gostek od białego dymu w kontaktach.
To sa niestety choroby i to działa na zupełnie innej zasadzie niż lęk nerwicowy.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ