Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie
- sarna87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51
moniettka skup sie teraz:)Dla przykladu- 3 dni temu czulam sie dokladnie tak jak Ty,tak samo.Mysli egzystencjalne na calego,pustka w glowie, brak sensu zycia,brak sensu czegokolwiek. Nikt,kto tego nie przezyl,nie jest w stanie nawet w 1/100 tego zrozumiec.Wczoraj i dzis jest duzo lepiej,nie ma tego praktycznie wcale.To nie jest stan,ktory utrzyma Ci sie do konca zycia ale od Ciebie zalezy co z tym zrobisz.2 lata temu jak dopadla mnie nerwica i dd 3 miesiace,dzien w dzien,minuta co do minuty czulam sie tak jak Ty teraz.Preszlo?Przeszlo.Co prawda wrocilo ale wiem dlaczego. A co do tego ze jestes w ciazy i ze nikt tego nie mial to jestes w bledzie. Ja mialam rozne jazdy jak bylam w ciazy,jak urodzilam corke to mialam natrety ze jej cos zrobie.Nie bylo to co prawda tak nasilone ale bylo i mnie przerazalo.Aczkolwiek bylam tak zaobsorbowana dzieckiem,caly dzien mialam wypelniony,ze nie myslalam o tym i przeszlo. Nie poswiecalam temu ani chwili uwagi. Nie wiesz, co bedzie jak urodzi sie Twoje dziecko. Moze wlasnie euforia,milosc i wszystko co z macierzynstwem zwiazane pomoga Ci w walce z tym.
- moniettaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51
buu źle sie dziś czuje..czy to sie nigdy nie skonczy? wczoraj mialam dobry dzien ale wieczorem jakis dziwny taka paniki, ze nawet partner wydawal mi sie obcy, cos okropnego pierwszy raz tak mialam. a wogóle dzis dostalam bóli w podbrzuszu i sie wystraszylam ze to juz, mowie Wam jaka panika mnie ogarneła, ze jak ja teraz mam rodzic, ze nie jestem gotowa, ze mam dp i wogole cos okropnego..
a dzis rano wogole mialam znow natrectwa, chyba sie bardzo boje ze po porodzie bede je miala w stosunku do dziecka i dlatego czym blizej porodu tym bardziej mi odbija

-- 27 marca 2014, o 00:02 --
wogóle to juz nie wiem po co walcze w imieniu czego skoro itak nie czuje sie sobą..cos okropnego, ja chyba mma co innego niz Wy bo ja sie poprostu nie moge wyleczyć
a dzis rano wogole mialam znow natrectwa, chyba sie bardzo boje ze po porodzie bede je miala w stosunku do dziecka i dlatego czym blizej porodu tym bardziej mi odbija



-- 27 marca 2014, o 00:02 --
wogóle to juz nie wiem po co walcze w imieniu czego skoro itak nie czuje sie sobą..cos okropnego, ja chyba mma co innego niz Wy bo ja sie poprostu nie moge wyleczyć
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
- Mr.DD
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17
Wiesz co, powiem Ci tylko tyle - też bym chciał być zdrowy
, a raczej odburzony.

Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
- moniettaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51
Moze poprostu niektorzy nigdy sie z tego nie wylecza bo sa za slabi psychicznie czy cos
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
monettaa, ja obcość do partnera mam już dłuższy okres czasu, wiec wiem o odczuwasz 

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- Mr.DD
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17
Może tak Monietta i dopóki tego nie zrozumiesz, to dalej Cię to będzie trzymało
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
- moniettaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51
Ja rozumiem logika ale emocje mowia co innego.
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Emocje w nerwicy mają szczególnie intensywne zabarwienie, szczególnie wszelkie negatywne i lękowe. Dlatego własnie racjonalizacja jest istotna, co może być trudne dla wrażliwych osób, które te emocje i tak odczuwają intensywnie. Ważne jest właśnie nabranie dystansu do emocji wyolbrzymionych w tym nietypowym stanie. Trzeba być jakby mądrzejszym od samego siebie. Nie można oczekiwać zmiany odczuć natychmiast po zrozumieniu istoty nerwicy.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

- moniettaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51
ale ja już jestem taka tym zmeczona, codzien spodziewam sie jakiejs psychozy bo czuje ze mój mózg juz dłuzej nie wytrzyma. wogole nie wiem jak to jest ze po 2.5 mca takiej katorgi jeszcze nie postradalam zmysłów. mysle ze od dd nie da sie oszalec ale od tego lęku co dd wywoluje tak bo ja juz dluzej nie moge:( jeszcze mi sie znow natrectwa uaktywniły a juz bylo lepiej, czym blizej porodu tym bardziej boje sie ze cos zrobiecorce i nawet sie juz boje wchodzic do jej pokoju czy ukladac ubranka:(jestem pewna ze po porodzie tylko bedzie gorzej
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
- sarna87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51
Nie oszalejesz ani od dd ani od lęków, nie oszalas przez te 2,5 miesiaca, nie oszalałas kilka lat temu jak tez mialas jazdy wiec jeszcze raz-NIE OSZALEJESZ. Piszesz , ze jestes pewna ze po porodzie bedzie gorzej- sama tym samym trzymasz te stany przy sobie,takim podejsciem nastawieniem. Musisz"karmic"mozg pozytywymi myslami,nawet jak jest zle i fatalnie,na sile. Twoj umysl ma dosc negatywnych mysli,emocji dlatego trzyma dd i lęki
- moniettaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51
czesc sarenko, fajnie ze jestes
u mnie to od dd do natrectw i tak wkołko, jednego dnia wydaje mi sie ze opanowalam natrectwa a drugiego znow mam paniczny lęk przed nozami. najgorsze ze ciagle jestem sama w chacie bo nie ma w tej miescinie co robic:/ a powiedz czy ty po porodzie tez mialas natrectwa w stosunku do dzidzi?bo ja juz mam:(ogladalam zmierzch i tam takiemu chlopcu facet skrecil kark i od tego momentu mam straszne mysli w glowie
u mnie to od dd do natrectw i tak wkołko, jednego dnia wydaje mi sie ze opanowalam natrectwa a drugiego znow mam paniczny lęk przed nozami. najgorsze ze ciagle jestem sama w chacie bo nie ma w tej miescinie co robic:/ a powiedz czy ty po porodzie tez mialas natrectwa w stosunku do dzidzi?bo ja juz mam:(ogladalam zmierzch i tam takiemu chlopcu facet skrecil kark i od tego momentu mam straszne mysli w glowie
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
- sarna87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51
To ogladaj komedie a nie jakies patologiczne filmy
Jak moja corka miala rok to mialam przez dzien czy dwa natrectwa ale przeszly. Przeciez wiesz ze nic swojemu dziecku nie zrobisz,to sa tylko mysli,nic wiecej.Mysli, nad ktorymi mozesz zapanowac. Nie mysl o tym, nie nastawiaj sie zle do wszystkiego bo ciagle bedziesz potegowac dd i leki. Odpoczywaj duzo, pozwol myslom plynac ale nie rozkminiaj ich i nie przywiazuj wagi a przede wszystkim nie boj sie ich! Bo nerwica i dd ciesza sie jak sie ich boisz.

- moniettaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51
eh ale ja nawet nie moge sobie makijazu zrobic zeby nie czuć leku, dd opanowala mnie bez reszty nie wiem od czego zaczac aby sie tego pozbyc. czuje ze te dwie choroby to za duzo jak na mnie, boje sie ze zwariuje i cos naprawde malej zrobie, ona taka malutka krucha i delikatna a ja taki szajbus z nerwica. powinni mnie gdzies zamknąć:(
-- 27 marca 2014, o 17:22 --
no własnie nie moge nad nimi zapanowac, jakbym mogła to nie byłaby to nerwica natrectw chyba. zreszta czasem jest lepiej a czasem jest to tak silne ze szok. a niby zoloft mial na to pomóc i dupaaaaaa
-- 27 marca 2014, o 17:26 --
wogole to mnie jeszcze psycholozka nastraszyla jakimis psychozami poprodowymi i ze czasem jak ktos ma nn to mu sie potem w to przeradza i moze zabic dziecko. i ze mam do niej chodzic i sie leczyc. ale po 15 wiztyach nie czulam roznicy bo ona nawet nie slyszala nigdy o dd wiec przestalam ją odwiedzac, zreszta kobita byla bardzo droga. jak odchodzilam to ona powiedziala ze powinnam zostac bo jak mi odbije przy porodzie to tylko ona wie co mi tak naprawde jest i bedzie mogla z lekrzem o tym pogadac...no rece opadają
-- 27 marca 2014, o 17:22 --
no własnie nie moge nad nimi zapanowac, jakbym mogła to nie byłaby to nerwica natrectw chyba. zreszta czasem jest lepiej a czasem jest to tak silne ze szok. a niby zoloft mial na to pomóc i dupaaaaaa
-- 27 marca 2014, o 17:26 --
wogole to mnie jeszcze psycholozka nastraszyla jakimis psychozami poprodowymi i ze czasem jak ktos ma nn to mu sie potem w to przeradza i moze zabic dziecko. i ze mam do niej chodzic i sie leczyc. ale po 15 wiztyach nie czulam roznicy bo ona nawet nie slyszala nigdy o dd wiec przestalam ją odwiedzac, zreszta kobita byla bardzo droga. jak odchodzilam to ona powiedziala ze powinnam zostac bo jak mi odbije przy porodzie to tylko ona wie co mi tak naprawde jest i bedzie mogla z lekrzem o tym pogadac...no rece opadają
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Ech, ja też mam kiepskie dni ostatnio
. Gadam z mamą powietrze, przytulam się do chłopaka powietrze, nie czuję nic. Pięknie słoneczko świeci a ja się załamuję
Straciłam już siły
, najchętniej przesiedziałabym całe dnie tutaj na forum nie robiąc nic
. Wszystko jest dalej takie dziwne, obce. Oglądanie ulubionego serialu teraz stało się dla mnie katorgą, bo mało co mogę się na tym skupić, mało co zapamiętam, bo obrazy myślowe nieźle dają mi po dupie
. Tracę nadzieję, że kiedykolwiek będzie normalnie, albo przynajmniej pójdzie w cholerę jakiś objaw
. Zdaje sobie również sprawę, że z takim podejściem to mogę w ogóle nie wyzdrowieć, ale przytłacza mnie to wszystko. W dodatku kiepska sytuacja w domu, ja niby się przejmuje, niby - to wszystko jest nierealne. Jak miałam natręty to DD słabło, jak natręty są mniejsze DD przyszło ze zdwojoną siłą. Czytam te Wasze wszystkie posty, że nie martw sie, każdy tak miał, jak tylko zmienisz nastawienie to będzie przechodzić. U mnie nastawienie się zmienia - na chwilę
Raz jest dobrze, raz źle ( tak Divin, jeden krok w przód, dwa w tył). Wiem, że i tak bądź co bądź jest już lepiej. Ale DD daje nieźle po dupie, oj nieźle
Patrzę na znajomych, którzy są tacy ze sobą szczęśliwi, planują przyszłość, kochają, cieszą się życiem. A ja co? Siedzę tutaj, uzalam się do " komputera", " niewidzialnych ludzi" i nic z tym nie robię. FUCK! Jak to jest możliwe, że DD tak potrafi zmienić człowieka, potrafi sprowadzić na samo dno, przestać czuć bliskości, nawet jak gadam ze znajomymi to dla mnie to absurdalne, ze oni są. Rano jak mama się krząta po domu to ja : WTF? jak to jest, że ona jest? Ale mi się śni.. Jestem na uczelni, na mieście wracam do domu, na siłę. Odpycha mnie wszystko, o kiedyś było dla mnie podporą, schronieniem. Boje się wracać do domu, spotkać się z chłopakiem. To co bliskie, utraciłam, przez to głupie DD.. Jak mam być twardą suką za przeproszeniem, jak mieć w dupie to, że nie czujesz bliskich itd.? Jak zawsze się było wrażliwą osobą... Jak się zmienić, jak całe życie się takim było?
Nie ma dawnej,kochającej, wrażliwej, szczęśliwej Patki









Nie ma dawnej,kochającej, wrażliwej, szczęśliwej Patki

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- moniettaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51
Jest bo ciągle jestes soba choc tego nie czujesz
czekasz na normalnosc a juz w niej zyjesz, caly czas w niej jestes. co do "raz dd raz natrectwa"to mam identycznie. jak jedno przycicha to inne daje mi po dupie plus oczywiscie nastawienie takie samo jak u Ciebie. jak czytam posty wszytsko wydaje sie łatwe, wstepuje we mnie motywacja a wystarczy godzina a juz rycze ze nie dam rady..ale co zrobic, mamy jakies wyjscie?tak jak napisala ciasteczko, musimy sie trzymac faktów a nie naszych chorych urojen, patrz na ludzi, na zycie realne nie na Twoje jazdy które przeciez są fikcja

A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..