Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Kolejna nerwicowa wkretka?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 21 stycznia 2022, o 13:06
Ja wam powiem kiedy mialam 2 punkty przełomowe:
1. Kiedy odsłuchałam nagranie Viktora na jego stronie o leku przed zwariowaniem / schizą
2. Kiedy bylam tym tak już wykonczona, że na prawdę nie mialam siły zyc, świat wydawał mi się nierealny, mialam silne dd I dp. Nie mialam już na prawdę siły! Usiadłam, odpaliłam papierosa i pomyślałam " dobrze, już koniec, doszłam do końca, niech mnie to zabije mentalnie, nie mam siły już trzymać kontroli, niech się dzieje wola nieba jak mq być schiza niech będzie, jak ma być psychoza niech będzie, jak ma mi odjebac i komuś mam zrobić krzywdę ok, zgadzam się się to i czekam "
O dziwo zrozumiałam wtedy wracając do domu, że nerwica daje nam objawy somatyczne, boisz się raka piersi - będą boleć, piec i inne cuda. Nic dziwnego że strach przed schiza daje takie objawy, nazwałam to " mentalne objawy somatyczne " i zaczelam od następnego dnia życ inaczej.
Robilam dokladnie to co polecił Viktor i Hewad
- pozwalałam sobie się tak czuć
- akceptowałam to
- czasem się nasmiewalam
- dobra opcja było też rzucanie jakby rozkazu np. Mysl : zaraz strace kontrolę i zrobie coś zlego/ głupiego- mysl następna- " ok daje ci 10 min, udowodnij mi ze mnie zmiażdżysz " oczekiwałam z zegarkiem i jeszcze nakręcałam się mentalnie " no dawaj masz jeszcze 5 min "
Nic się oczywiście nigdy nie wydarzyło.
Poszłam do pracy, zamiast do psychiatryka ( a już błagałam zeby mnie zamknęli), wspieram się lekami, które chyba nie działają...
Na chwilę obecną strach przed schiza wydaje mi się wręcz zabawny.
Warto też zrozumieć że schiza nie jest końcem swiata- to my nerwicowca ja trochę wyolbrzymiamy. Tak na prawdę większość ludzi ze schizofrenia dobrze leczona, zyje normalnie, ma rodziny, prace itd. Oczywiście wymaga to ustawienia lekow i terapi, ale nie wyklucza z życia na dobre.
1. Kiedy odsłuchałam nagranie Viktora na jego stronie o leku przed zwariowaniem / schizą
2. Kiedy bylam tym tak już wykonczona, że na prawdę nie mialam siły zyc, świat wydawał mi się nierealny, mialam silne dd I dp. Nie mialam już na prawdę siły! Usiadłam, odpaliłam papierosa i pomyślałam " dobrze, już koniec, doszłam do końca, niech mnie to zabije mentalnie, nie mam siły już trzymać kontroli, niech się dzieje wola nieba jak mq być schiza niech będzie, jak ma być psychoza niech będzie, jak ma mi odjebac i komuś mam zrobić krzywdę ok, zgadzam się się to i czekam "
O dziwo zrozumiałam wtedy wracając do domu, że nerwica daje nam objawy somatyczne, boisz się raka piersi - będą boleć, piec i inne cuda. Nic dziwnego że strach przed schiza daje takie objawy, nazwałam to " mentalne objawy somatyczne " i zaczelam od następnego dnia życ inaczej.
Robilam dokladnie to co polecił Viktor i Hewad
- pozwalałam sobie się tak czuć
- akceptowałam to
- czasem się nasmiewalam
- dobra opcja było też rzucanie jakby rozkazu np. Mysl : zaraz strace kontrolę i zrobie coś zlego/ głupiego- mysl następna- " ok daje ci 10 min, udowodnij mi ze mnie zmiażdżysz " oczekiwałam z zegarkiem i jeszcze nakręcałam się mentalnie " no dawaj masz jeszcze 5 min "
Nic się oczywiście nigdy nie wydarzyło.
Poszłam do pracy, zamiast do psychiatryka ( a już błagałam zeby mnie zamknęli), wspieram się lekami, które chyba nie działają...
Na chwilę obecną strach przed schiza wydaje mi się wręcz zabawny.
Warto też zrozumieć że schiza nie jest końcem swiata- to my nerwicowca ja trochę wyolbrzymiamy. Tak na prawdę większość ludzi ze schizofrenia dobrze leczona, zyje normalnie, ma rodziny, prace itd. Oczywiście wymaga to ustawienia lekow i terapi, ale nie wyklucza z życia na dobre.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 21 stycznia 2022, o 13:06
Ja tego nagrania słuchałam czesto, pierwszy raz jak na nie wpadłam plakalam jak dziecko, bo Viktor mowil dokladnie o tym co czułam ja w tym momencie, poczulam taka ulgę, że ktoś to rozumie, dalqm mężowi do odluschania zeby zrozumiał co się ze mną dzieje, ja nie potrafiłam tego tak przekazać jak Viciu. Na prawdę myslalam, że jestem na dnie. Mysli krążyły w mojej głowie, mialam wrazenia że słyszę melodyjki. Pytalam męża jak on mysli, czy słyszy swoje myśli. Pamiętam jak w nocy sasiad zaparkował pod domem ( wrocil z pracy ) ja słyszałam auto ale myslalam ze to omam, widzialam je przez okno - myslalam ze to omam, wiec poszlam w piżamie, przez śnieg tego auta dotkac. Mialam straszne wyczulenie na dźwięki... był to koszmar. Ty jeszcze widzę po postach podchodzisz do tego że śmiechem, ja nie mialam ani jednego dnia ulgi. Bylam nakręcona do granic możliwości, bylam w ciągłym leku. Nie wiedziałam już gdzie szukać pomocy, każdy nerwica nerwica... A ja bylam pewna ze sa w błędzie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 21 stycznia 2022, o 13:06
Tak na jeszcze większe pocieszenie napisze ci, że dziś bylam u nowej terapeutki, opowiedziałam jej od a do z swoją ponad dekadę życia z nerwica, o strachu przed schiza i moich jazdach tez mowilam ( ogólnie trwało to ponad 2h ).... na koniec powiedziala jedno " może się Pani bać wszystkiego, ale błagam nie schizofreni, koło takiej choroby nawet Pani nie przechodzi ". Nawet obiecała mi zrobić testy i dać opis w razie jakby miała jeszcze wkrętki, mowila ze na 100% nie ma tu najmniejszej oznaki schizy czy psychozy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 21 stycznia 2022, o 13:06
Przyjmuje, bo miala sesje on line z kimś przede mną 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 21 stycznia 2022, o 13:06