Dawno nie pisałem ale ponieważ pokrzepienia serc nigdy dosyc ale chcialem Wam powiedzieć, ze po 2 latach (a moze wiecej) jestem na etapie 23
Dwa lata to sporo ale tyle mi bylo trzeba na aby pewne rzeczy zrosumiec. Nerwica jest jak gra "let me out", gdzie zamykaja nas w ciemnym pomieszczeniu z ktorego musimy wyjsc. Tyle ze w grze po godzinie ktos otwiera drzwi a tu mamy cala wiecznosc

Przeszedlem w tym czasie przez wiekszosc opisywanych na forum objawow. Nieskonczona ilosc razy myslalem ze to juz koniec i ze zabraknie mi energii. Przerobilem to wszystko tak jak Wy. Ale teraz jestem silniejszy.
Jesli ktos pyta jak to powiem: prosto i zamkne to w 3 zasadach:
1. Trzeba stanac ponad uczuciami, odczuciami i emocjami (tu klaniaja sie wszystkie kwestie dotyczace akceptacji i ignorowania)
2. Trzeba sie zakotwiczyc w tu i teraz (tu klania sie ryzykowanie i poswiecenie skarbu)
3. Trzeba w kazdej sytuacji stosowac zasady 1 i 2.
Wszystko to jest na tym forum. Trzeba "tylko" odnalezc swoja droge. Inaczej sie nie da.
Dzieki wam Victor i Divin!