Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Dziwne samopoczucie
-
- Gość
Nie ma co przestrzegać i siać ziarno niepewności... Jak jest przebłysk normalności trzeba się cieszyć tu i teraz, a co ma być to i tak będzie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
Też uważam, że polega to na zajmowaniu głowy. Tak udało mi się wyjść z tego te pół roku temu. Zaczęłam zajmować głowę, przestałam się skupiać na swoim samopoczuciu i tak jakby lęki przestały się nasilać a potem już cała reszta schodziła..oczywiście z nawrotami az było ok. Teraz jest mam wrażenie ciężej. Niby wyszłam z psychoterapii taka naładowana do działania, a w domu znowu zcisk w środku, ten dziwny. Z pół godziny. Potem lęki. I dziś jakoś cały dzień mi towarzyszą. Ale staram się mówić jak za pierwszym razem, w kółko sobie w głowie , że to tylko lęki. Fakt, że jak wzrastają to przychodzą myśli , że tym razem to nie odpuści. Że tym razem będzie gorzej . Ale staram się sobie mówić , że wtedy też było źle . I się udało. Jeżeli głowa mi podpowiada ,a może teraz to uszkodzenie mózgu i nie minie. To jak mantrę sobie powtarzam w głowie to tylko nerwica. Muszę nauczyć się narazie z nią żyć. Najbardziej dziś chyba doskwiera mi obcość. Czuję się tak strasznie obco w swoim ciele. Nie czuje, że to ja. Nie czuje swoich uczuć. Czuję się fatalnie leżąc w łóżku, a czując się jakby w obcym miejscu. Więc głowa podpowiada, że jest gorzej może nie przejdzie, że się pogarsza. A ja nie znam powidu..Ale staram się sobie mówić, że objawy sie rotują. Że będzie dobrze. Zresztą psychoterapeutka dziś powiedziała mi, że traktuje nerwice jak raka czyli chorobe z której się nie da wyjść. A tak nie jest. I ciągle staram się myśleć ,że może narazie będzie źle. Ale wkoncu to musi mijać . Myślę, że nawet jeżeli jest gorzej. Ale pojawiają się te myśli pozytywne i woła walki. To chyba właśnie to jest najważniejsze.morphifry pisze: ↑5 stycznia 2022, o 17:38Samo to ze szukasz pracy, planujesz wyjazd, zyjesz sobie to jest serio super, bo nie zamykasz sie w 4 scianach z placzem. Na pewno bedzie coraz lepiej.AgataAgata pisze: ↑5 stycznia 2022, o 00:09U mnie ciąglee to hula w najlepsze. Raz jest smutek, raz lęk , raz brak uczuć, raz całkiem czuję się obco i jakbym nie wiedziała gdzie jestem. Parę dni temu jakoś po południu dawałam radę i wyszłam do znajomej i starałam się oderwać głowę. Wczoraj od rana do bani, obcość, lęki, myśli. A dziś już koszmar z rana. A od 14 zrobiło się całkiem znośnie..nie wiem co ma na to wpływ. Raz jakoś funkcjonuje a raz budzę się w nocy i dzień też jest nie do zniesienia.. Najgorszy jest ten lęk który staram się wyganiać z głowy czyli, że już mi nie przejdzie i już nie będę sobą. Wydaje mi się, że te ostatnie koszmarne 2 dni to doszło napięcie przed miesiączkowe. Oby tak było. Staram się czymś zajmować jak daje radę. Szukam pracy. Wogóle wydaje mi się, że właśnie w pierwszym rzucie choroby to znalezienie pracy najbardziej mi pomogło. Jak wyszłam do ludzi, zajęłam głowę pracą i chyba wyszłam trochę z domu z monotonii i problemów domowych. Planuje wyjazd nad morze na 3 dni w lutym. Także, cos staram się robić. I sama stwierdzam, że jednak jakiś postęp musi być, bo prędzej nic nie planowałam
U mnie to jakoś zależy od pory dnia jak się czuję. Najgorzej jest rano.
U mnie tez najgorzej jest rano a szczegolnie stresuje sie jak nie ide do pracy i mam wolny dzien, bo u mnie dochodzi lek przed tym ze nie wiem co ze soba zrobic. Niby logicznie wiem co moglabym porobic ale jakby ogolnie przeraza mnie to ze ja w ogole jestem, ze zyje, ze musze tu byc caly czas.
Ale momentami tez jest calkiem dobrze i nie mam w ogole tych glupich mysli
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
Mi właśnie zajęcie głowy pomogło za pierwszym razem. Trzeba robić coś, żeby nie myśleć o tym ,że człowiek źle się czuje. A potem to się wycisza. Najgorzej jest właśnie opanować myśli i zająć się czymś innym. Mam nadzieję, że i tym razem będzie ok. Wkoncu musi być
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
Dziś np tragedia. I nie wiadomo skąd. Po terapii wczoraj. Myślałam pozytywnie, że dan rady, że przejdzie, że to tylko nerwica a tu pogorszenie. Wieczór się, w nocy spać nie mogłam. Tak na raty A nad ranem ogromny lęk. I jak tu myśleć pozytwnie. Jak znowu się wracam do punktu wyjścia i nie wiem dlaczego 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 304
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
U mnie ostatnio juz bylo coraz lepiej a dzisiaj wstalam rano z lękiem ze jest nowy dzien, znowu.. Ze zyje, ze musze zyc itd itp. Staram sie zajmowac czyms i o tym nie myslec to wtedy dopadaja mnie mysli, ze co z tego ze sie czyms zajme, jutro wstane i znowu bedzie kolejny dzien i tak w kolko.Czuje jakbym stracila autopilotaAgataAgata pisze: ↑6 stycznia 2022, o 11:08Dziś np tragedia. I nie wiadomo skąd. Po terapii wczoraj. Myślałam pozytywnie, że dan rady, że przejdzie, że to tylko nerwica a tu pogorszenie. Wieczór się, w nocy spać nie mogłam. Tak na raty A nad ranem ogromny lęk. I jak tu myśleć pozytwnie. Jak znowu się wracam do punktu wyjścia i nie wiem dlaczego![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
Może te pogody mają też na to wpływ?morphifry pisze: ↑6 stycznia 2022, o 11:47U mnie ostatnio juz bylo coraz lepiej a dzisiaj wstalam rano z lękiem ze jest nowy dzien, znowu.. Ze zyje, ze musze zyc itd itp. Staram sie zajmowac czyms i o tym nie myslec to wtedy dopadaja mnie mysli, ze co z tego ze sie czyms zajme, jutro wstane i znowu bedzie kolejny dzien i tak w kolko.Czuje jakbym stracila autopilotaAgataAgata pisze: ↑6 stycznia 2022, o 11:08Dziś np tragedia. I nie wiadomo skąd. Po terapii wczoraj. Myślałam pozytywnie, że dan rady, że przejdzie, że to tylko nerwica a tu pogorszenie. Wieczór się, w nocy spać nie mogłam. Tak na raty A nad ranem ogromny lęk. I jak tu myśleć pozytwnie. Jak znowu się wracam do punktu wyjścia i nie wiem dlaczego![]()
I te dni wolne
-
- Gość
Było dobrze, weszłaś na forum i o czym zaczęłaś myśleć przed snem? Z resztą rób jak uważasz

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
Napewno masz po części rację. Ale wczoraj też zmartwiłam się sprawami finansowymi. Że wszystko do góry. Martwię się jaka wypłata będzie po tym nowym ładzie. Może to , to..
-
- Gość
Czasem myśli mogą być przyczyną złego lub dobrego samopoczucia, innym razem miłe/nieprzyjemne wrażenia przywołują adekwatne myśli. Musisz być czujna, jak pojawia się coś niechcianego to odganiać, żeby nie wywołać lawiny.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 listopada 2021, o 07:46
-
- Gość
właśnie o to mi chodziło, co napisałeś, używając potocznego wyrażenia "odganiać myśli"
kurczę, jakim tu trzeba być ścisłym w tym co się pisze, bo potem słowo przeciwko słowu 

