Nawet nie chce pytać na jakiej podstawie ktoś stwierdził że jest najtrudniejsza do wyleczenia.
Co do gier itp to ja w swoim DD unikałem telewizorów o kompów jak ognia, a zajmuję się informatyką. Polecam przed wkopywaniem się w lęki najpierw zapoznać się z materiałami na forum, bo jak się nie dobkońca wie z czym ma się doczynienia to ciężko zacząć proces odburzania.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Derealizacja - depersonalizacja a komputer, gry
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 21:42
Wie się, bo się leczy, a forum to nie specjaliści tylko osoby chore.subzero1993 pisze:Nawet nie chce pytać na jakiej podstawie ktoś stwierdził że jest najtrudniejsza do wyleczenia.
Co do gier itp to ja w swoim DD unikałem telewizorów o kompów jak ognia, a zajmuję się informatyką. Polecam przed wkopywaniem się w lęki najpierw zapoznać się z materiałami na forum, bo jak się nie dobkońca wie z czym ma się doczynienia to ciężko zacząć proces odburzania.
Bierzesz leki bo kolega z forum Ci je przypisał czy specjalista?
Nie gniewaj się, ale ja na nerwicę lękową choruję już ponad 20 lat, i wiem "z czym to się je"
A dlaczego najtrudniejsza do wyleczenia?
Bo przeczytałem kilka artykułów właśnie specjalistów w dziedzinie psychiatrii, które jednoznacznie wskazywały na to, że jest to najtrudniejsza do wyleczenia odmiana tego schorzenia.
http://www.psychiatria.pl/artykul/niebe ... 434/2.htmlZ ośrodkowych objawów neurologicznych można spotkać napady drgawkowe, ślepotę, niemotę i głuchotę oraz zaburzenia chodzenia i stania, brak koordynacji ruchowej, porażenia połowiczne
Już nie pierwszy raz spotykam się z opinią, że forumowicze wiedzą lepiej niż terapeuci, w tym przypadku informatyk podważa opinie psychiatrów i psychologów

Wybacz, że tak oschle, ale należało Ci się.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Absolutnie się nie przejmuję, wydaje mi się że jest to najtrudniejsze do wyleczenia dla nich jako osób, których wpływ na pacjenta jest ograniczony do tego co mu powiedzą i co on z tego wyciągnie i jeśli będzie chciał współpracować to wprowadzi to w życie. Sam chodziłem na psychoterapię i nauczyła mnie trochę o obniżaniu napięcia itp, ale nigdy by mnie nie wyleczyła bo co lekarz może gdy sprawa dotyka nas i nie jest to choroba gdzie faktycznie wystarczy podać leki i czekać na wyniki.
To jedna sprawa, druga to taka, że w nerwicy kluczowe jest nasze podejście. Jeśli ktoś będzie sobie mówił, że jego nerwica to największe zło to jego każdy dzień będzie zmaganiem się, walką i męką. Jakoś dziwnie się składa, że to ludzie, którzy zmienili podejście do zaburzenia i traktują je zupełnie inaczej zaczynają odczuwać mniej natrętów, nawyki lękowe zaczynają rozchodzić i znika somatyka. Przypadek? Pewnie tak, bo to tylko kilka ludzi a psychiatrzy mają rację
Zupełnie serio, też przechodziłem DD, miałem prawie całą możliwą somatykę wypisaną w objawach na forum, a teraz rozumiem zaburzenie co raz bardziej, wiem że to nie przekleństwo tylko normalna reakcja organizmu do której sam doprowadziłem (nieświadomie co prawda, ale jednak) i wiem, że da się to odkręcić dzięki właśnie tym zaburzonym, którzy nie mają papierka, a o dziwo mają większe doświadczenie od niektórych lekarzy. Ponownie przypadek? Najwyraźniej...
Czy podważam tą opinię? Wychodzę z założenia że każdy ma inne wartości i każdemu zależy na czym innym zależy. Dla jednego matura będzie powodem do zaburzenia lękowego i będzie ten fakt przeżywał równie mocno co osoba mająca ROCD, osoba która zgubi pamiątkę rodzinną czy osoba która boi się schizofrenii przez odrealnienie, dlatego zakładam że wszyscy cierpimy tak samo, a w terminy dla lekarzy się nie ma co zagłębiać, bo to tylko ich etykietki do sklasyfikowania pacjentów, by IM łatwiej było wszystkim operować i dopasowywać terapię czy leki. Każdego z nas dotyczy to samo, tkwimy w kole lękowym.
To jedna sprawa, druga to taka, że w nerwicy kluczowe jest nasze podejście. Jeśli ktoś będzie sobie mówił, że jego nerwica to największe zło to jego każdy dzień będzie zmaganiem się, walką i męką. Jakoś dziwnie się składa, że to ludzie, którzy zmienili podejście do zaburzenia i traktują je zupełnie inaczej zaczynają odczuwać mniej natrętów, nawyki lękowe zaczynają rozchodzić i znika somatyka. Przypadek? Pewnie tak, bo to tylko kilka ludzi a psychiatrzy mają rację

Zupełnie serio, też przechodziłem DD, miałem prawie całą możliwą somatykę wypisaną w objawach na forum, a teraz rozumiem zaburzenie co raz bardziej, wiem że to nie przekleństwo tylko normalna reakcja organizmu do której sam doprowadziłem (nieświadomie co prawda, ale jednak) i wiem, że da się to odkręcić dzięki właśnie tym zaburzonym, którzy nie mają papierka, a o dziwo mają większe doświadczenie od niektórych lekarzy. Ponownie przypadek? Najwyraźniej...
Czy podważam tą opinię? Wychodzę z założenia że każdy ma inne wartości i każdemu zależy na czym innym zależy. Dla jednego matura będzie powodem do zaburzenia lękowego i będzie ten fakt przeżywał równie mocno co osoba mająca ROCD, osoba która zgubi pamiątkę rodzinną czy osoba która boi się schizofrenii przez odrealnienie, dlatego zakładam że wszyscy cierpimy tak samo, a w terminy dla lekarzy się nie ma co zagłębiać, bo to tylko ich etykietki do sklasyfikowania pacjentów, by IM łatwiej było wszystkim operować i dopasowywać terapię czy leki. Każdego z nas dotyczy to samo, tkwimy w kole lękowym.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 21:42
Cieszę się że się rozumiemy.
Grunt dla nerwicy w moim przypadku to kilka lat dzieciństwa w domu dziecka, rodzice nałogowcy, kilka lat mieszkania u babci, dla której byłem bardziej złem koniecznym niż wnuczkiem, i genetyka, matka chorowała na to samo.
Pożywka to niestety cukrzyca typ 1 od 98 roku, kobieta która zostawiała mnie 3 razy, pierwszy raz zabierając mi dziecko, po czym wróciła zostawiła dziecko i poszła znowu, a po kilku latach zostałem na miesiąc sam z pięciorgiem dzieci, bo babie 36 letniej zachciało się młodego faceta.
Każdy zamiast mnie wspierać tylko dołował, że sobie nie poradzę, że odbiorą mi dzieci, że to pewnie moja wina, bo musiałem coś złego zrobić skoro była nieszczęśliwa itp. miesiąc przeżyłem w skrajnej rozpaczy po czym poszedłem do nich do mieszkania i połamałem facetowi metalową pałką rękę, mówiąc zgodnie z prawdą, że kosztem moich dzieci nie będziecie romansować.
Nie pamiętam jak tam wszedłem, nie pamiętam gdy go biłem, psycholog mówiła, że najprawdopodobniej byłem w szoku, ale gość nie złożył zawiadomienia na policję, tylko 3 dni później uciekł zostawiając głupią babę w pustym mieszkaniu.
Teraz znowu mieszkamy razem, mamy szóste dziecko, i każdy może powiedzieć po co mi dzieci z taką kobietą, na co odpowiem, że żadna inna nie weźmie faceta z już sporą gromadką, a jako że kocham dzieci, nie przejmuję się niczym innym, one dają mi sens życia i chęć do walki o lepsze jutro i większe zdrowie.
Problem pewnie leży w tym że nie umiem jej już zaufać, no i to ostatnie porzucenie nas zdruzgotało mnie wewnętrznie.
Niemniej jednak nie mam najmniejszego zamiaru poddawać się, wiem że to normalna reakcja organizmu, tyle że czasami trudno jest przetrwać.
Miałem usuwany kaszak, po wstrzyknięciu znieczulenia dopadł mnie olbrzymi lęk, chirurg przerwał zabieg, a lęk trzymał przez 2 pełne dni, ciśnienie 160/90 krwotoki z nosa... a kilka dni później wyczytałem, że niektóre znieczulenia są z adrenaliną, która może oczywiście pobudzić, i mają jakiś składnik mogący wejść w interakcję z paroksetyną.
Trwam w tym strachu od około marca poprzedniego roku, i moja nerwica jest taka, że gdy uodparniam się na jej jakiś bzdurny wymysł, powiedzmy świadomość, że zaraz zemdleję, ta zaczyna atakować po kilku dniach w inny sposób, nigdy do tej pory nie pojawiający się w mojej głowie.
Dlatego tak trudno jest mi z nią walczyć, co bym nie robił, ona szuka innej drogi aby mnie zgnębić.
Mam astygmatyzm -5 dpi na każde oko, więc wali mnie uczuciem nadchodzącej ślepoty, zwłaszcza że w cukrzycy też jest to możliwe.
Innego razu jestem przeczulony na kolory, dźwięki, światło... bądź te zaburzenia równowagi, przez co w sklepie muszę mieć przed sobą wózek na którym się opieram, inaczej może mną zarzucić na półkę.
Cukrzyca jak sam to twierdzę to 10% problemów, 90% tworzy nerwica, ale wiem że ze mną nie ma szans, muszę tylko mieć wsparcie terapeutów, muszę poznać jej mechanizmy działania, nauczyć ją zwalczać poprzez mądrość własnego umysłu.
PS. wpisz w Google nerwica frontowa sadistic, przerażające jak ludzie na wojnie chorowali, dlatego dziękuję Bogu, że u mnie nie jest jeszcze tak tragicznie, no i dostęp do leków i lekarzy zdecydowanie większy jak w dawnych czasach.
Grunt dla nerwicy w moim przypadku to kilka lat dzieciństwa w domu dziecka, rodzice nałogowcy, kilka lat mieszkania u babci, dla której byłem bardziej złem koniecznym niż wnuczkiem, i genetyka, matka chorowała na to samo.
Pożywka to niestety cukrzyca typ 1 od 98 roku, kobieta która zostawiała mnie 3 razy, pierwszy raz zabierając mi dziecko, po czym wróciła zostawiła dziecko i poszła znowu, a po kilku latach zostałem na miesiąc sam z pięciorgiem dzieci, bo babie 36 letniej zachciało się młodego faceta.
Każdy zamiast mnie wspierać tylko dołował, że sobie nie poradzę, że odbiorą mi dzieci, że to pewnie moja wina, bo musiałem coś złego zrobić skoro była nieszczęśliwa itp. miesiąc przeżyłem w skrajnej rozpaczy po czym poszedłem do nich do mieszkania i połamałem facetowi metalową pałką rękę, mówiąc zgodnie z prawdą, że kosztem moich dzieci nie będziecie romansować.
Nie pamiętam jak tam wszedłem, nie pamiętam gdy go biłem, psycholog mówiła, że najprawdopodobniej byłem w szoku, ale gość nie złożył zawiadomienia na policję, tylko 3 dni później uciekł zostawiając głupią babę w pustym mieszkaniu.
Teraz znowu mieszkamy razem, mamy szóste dziecko, i każdy może powiedzieć po co mi dzieci z taką kobietą, na co odpowiem, że żadna inna nie weźmie faceta z już sporą gromadką, a jako że kocham dzieci, nie przejmuję się niczym innym, one dają mi sens życia i chęć do walki o lepsze jutro i większe zdrowie.
Problem pewnie leży w tym że nie umiem jej już zaufać, no i to ostatnie porzucenie nas zdruzgotało mnie wewnętrznie.
Niemniej jednak nie mam najmniejszego zamiaru poddawać się, wiem że to normalna reakcja organizmu, tyle że czasami trudno jest przetrwać.
Miałem usuwany kaszak, po wstrzyknięciu znieczulenia dopadł mnie olbrzymi lęk, chirurg przerwał zabieg, a lęk trzymał przez 2 pełne dni, ciśnienie 160/90 krwotoki z nosa... a kilka dni później wyczytałem, że niektóre znieczulenia są z adrenaliną, która może oczywiście pobudzić, i mają jakiś składnik mogący wejść w interakcję z paroksetyną.
Trwam w tym strachu od około marca poprzedniego roku, i moja nerwica jest taka, że gdy uodparniam się na jej jakiś bzdurny wymysł, powiedzmy świadomość, że zaraz zemdleję, ta zaczyna atakować po kilku dniach w inny sposób, nigdy do tej pory nie pojawiający się w mojej głowie.
Dlatego tak trudno jest mi z nią walczyć, co bym nie robił, ona szuka innej drogi aby mnie zgnębić.
Mam astygmatyzm -5 dpi na każde oko, więc wali mnie uczuciem nadchodzącej ślepoty, zwłaszcza że w cukrzycy też jest to możliwe.
Innego razu jestem przeczulony na kolory, dźwięki, światło... bądź te zaburzenia równowagi, przez co w sklepie muszę mieć przed sobą wózek na którym się opieram, inaczej może mną zarzucić na półkę.
Cukrzyca jak sam to twierdzę to 10% problemów, 90% tworzy nerwica, ale wiem że ze mną nie ma szans, muszę tylko mieć wsparcie terapeutów, muszę poznać jej mechanizmy działania, nauczyć ją zwalczać poprzez mądrość własnego umysłu.
PS. wpisz w Google nerwica frontowa sadistic, przerażające jak ludzie na wojnie chorowali, dlatego dziękuję Bogu, że u mnie nie jest jeszcze tak tragicznie, no i dostęp do leków i lekarzy zdecydowanie większy jak w dawnych czasach.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Każdy chyba tu na forum ma przed swoją nerwicą jakąś historię, bo zaburzenie nie bierze się ot tak. Ja na początku zaburzenia miesiąc prawie w łóżku przeleżałem bo podczas DD miałem takie jazdy, że nie wiedziałem czy to w ogóle ja stoję w tym miejscu czy jestem już gdzieś w szpitalu zamknięty i to są moje "wizje". Niepotrzebnie brnąłem w te badziewia lękowe i materiały osób, które z tego wyszły dały mi fundament do dalszej pracy (z resztą ich informacje to własne doświadczenie co jest chyba najważniejsze - co więcej teraz sobie czytam książki dotyczące zaburzeń lękowych oraz fobii pisanych przez psychiatrów i mało która informacja w nich zawarta nie występuje tu na forum - ogólnie to co Divin, Victor, Ciasteczko i inni tutaj napisali to kompedium wiedzy) do czasu aż w końcu powiedziałem sobie "dość!, to wynik stresu, wynik adrenaliny i wynik wkrętów w które sam się wepchałem, idę teraz w drugą stronę" i od tej pory jest co raz lepiej. Wróciłem do życia, poszedłem do drugiej pracy (pierwsza jest zdalna, co było bardzo wygodne dla kogoś z agorafobią), wróciłem to kontaktów towarzyskich i jest lepiej, dlatego wiem że nie gadam bzdur, bo jest możliwe 100% odburzenie i czuję, że już niedługo będę mógł napisać post odburzeniowy i dołączyć do kolejnych osób, które sobie poradziły. Trzymam kciuki też za Ciebie, bo sama dr Claire Weekes mówiła, że nie ma takiej nerwicy z której nie da się wyjść.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
A zdajesz sobie sprawę, że wiele z osób tutaj to ludzie, którzy od wielu lat interesują się psychologią i mają doświadczenia bardzo szerokie w kontaktach z zaburzonymi większe niż niejeden specjalista?baraqs pisze:Wie się, bo się leczy, a forum to nie specjaliści tylko osoby chore.subzero1993 pisze:Nawet nie chce pytać na jakiej podstawie ktoś stwierdził że jest najtrudniejsza do wyleczenia.
Co do gier itp to ja w swoim DD unikałem telewizorów o kompów jak ognia, a zajmuję się informatyką. Polecam przed wkopywaniem się w lęki najpierw zapoznać się z materiałami na forum, bo jak się nie dobkońca wie z czym ma się doczynienia to ciężko zacząć proces odburzania.
Bierzesz leki bo kolega z forum Ci je przypisał czy specjalista?
Nie gniewaj się, ale ja na nerwicę lękową choruję już ponad 20 lat, i wiem "z czym to się je"
A dlaczego najtrudniejsza do wyleczenia?
Bo przeczytałem kilka artykułów właśnie specjalistów w dziedzinie psychiatrii, które jednoznacznie wskazywały na to, że jest to najtrudniejsza do wyleczenia odmiana tego schorzenia.
http://www.psychiatria.pl/artykul/niebe ... 434/2.htmlZ ośrodkowych objawów neurologicznych można spotkać napady drgawkowe, ślepotę, niemotę i głuchotę oraz zaburzenia chodzenia i stania, brak koordynacji ruchowej, porażenia połowiczne
Już nie pierwszy raz spotykam się z opinią, że forumowicze wiedzą lepiej niż terapeuci, w tym przypadku informatyk podważa opinie psychiatrów i psychologów
Wybacz, że tak oschle, ale należało Ci się.
Wiesz o tym, ze takie same artykuły na portalach psychiatrycznych są o nerwicy natręctw a także samej depersonalizacji i derealizacji? I sa tu dziesiątki osób, które z tego wyszły?
Mam prośbę do Ciebie taką abyś nie umniejszał pracy innych nad zaburzeniem i ich wiedzy tylko dlatego, że nie mają stopnia doktora. Tu już bywały kwiatki i to wiele razy gdzie lekarze załamywali ludzi a jak się okazało udało im się wyjść z tego szybciej niż ktokolwiek inny sądził.
Jesli chcesz korzystać z tego forum to szanuj wypowiedzi innych a nie odbijaj piłeczkę, że to najgorsze bo to akurat Ty masz i tak Ci psychiatra powiedział. Tu na forum tak nie działamy, to nie forum psychiatryczne. Idź na forum psychiatrii i tam wspólnie piszcie sobie o swoich jedynych ciężkich historiach.
A tu szanuj wypowiedzi innych bo poświęcają Ci czas i to za darmo.
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43
Oj stary tu nie najgorsze jest twoje zaburzenie ale wlgad w to wszystko
przy takich tekstach i takim punkcie widzenia to rzeczywiscie masz gorzej niz np ja bo ja na to patrze juz zupelnie inaczej. Powodzenia ci zyce przy sugerowaniu sie artami z tych roznych portali
Na terapie oczywiscie idz ale nie rozbawiaj nas tekstami ze czlowiek ktory napisla tego arta wie najlepiej i jest mozgiem i jestes blizej od tego aby poprawic swoj stan
Jestes nawet dalej nzi blizej a nawet nie zdajesz sobie sprawy czemu. A gdybys porozmawial z ludzmi innymi i nie probowal ich ignorowac w taki arogancki sposob oraz ich wiedzy to bys byl juz o wiele dalej.
Mnie rozmowy z ludzmi tu na forum naprowadzily dalej nzi niejedna terapia i psychiatra jakich mialem. Tak wiec linki takie pokazuj tym co to napisali. Tu na forum nie ma osob tylko zaburzonych ale sa ludzie ktorzy przeszli wiele historii i wiele doswiadczen, rozwineli wlasne filozofie i wiedze emocjonalna. Ale to twoja sprawa czy sie na to zamykasz czy tez nie. Ale wstydz sie za takie ignoranctwo



Mnie rozmowy z ludzmi tu na forum naprowadzily dalej nzi niejedna terapia i psychiatra jakich mialem. Tak wiec linki takie pokazuj tym co to napisali. Tu na forum nie ma osob tylko zaburzonych ale sa ludzie ktorzy przeszli wiele historii i wiele doswiadczen, rozwineli wlasne filozofie i wiedze emocjonalna. Ale to twoja sprawa czy sie na to zamykasz czy tez nie. Ale wstydz sie za takie ignoranctwo
- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
Ja mam do ciebie baraqa pytania dwa - czemu w takkim razie prez to 20 lat do tej pory nie "wyleczyles" sie z tej nerwicy dzieki tak szerokiemu dostepowi do leczenia? Ja znam odpowiedz...ale ci sie nie spodoba. Zreszta... po co bede pisal skoro nic i tak nie wiemy. Pytanie po co tu w ogole pisac skoro nikt i tak nic nie wie z tej tajemnej wiedzy o zaburzeniach.
Po drugie ile razy w ciagu tych 20 lat "chorowania" na "najgorsza" z nerwic miales slepote, gluchote, niemote czy paraliz ciala ?
I nie wrazenie ze sie tak dzieje tylko ile razy miales?
Po drugie ile razy w ciagu tych 20 lat "chorowania" na "najgorsza" z nerwic miales slepote, gluchote, niemote czy paraliz ciala ?

Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 21:42
Łał, ale żeście na mnie sobie poskakali...
Ok, jesteście lepsi niż specjaliści, macie większą wiedzę niż specjaliści, tylko po prostu nie macie dyplomu z psychiatrii ani psychologii.
Ciekawe czy gdyby lekarz chciał wam naprawić samochód, bo powiedzmy swój naprawia gdyż ma znajomego mechanika i ten mu pokazywał jak go robić, czy też nie mielibyście nic przeciwko?
Jak widać macie silne ego, co jest normalne w nerwicy, myślenie o sobie, że pozjadało się wszelkie rozumy, że specjaliści są tak naprawdę z d..y, że ja to jestem och i ach, i nie ważne lata studiów, czy zawód lekarza, jam jest wszechwiedzący/a.
Jedynie z subzero1993 da się normalnie pogadać, wy bardziej na mnie naskoczyliście niż ja na subzero1993
"Ja mam do ciebie baraqa pytania dwa - czemu w takkim razie prez to 20 lat do tej pory nie "wyleczyles" sie z tej nerwicy dzieki tak szerokiemu dostepowi do leczenia? "
Nie da się z niej wyleczyć, moja matka która ma już prawie 70 lat, nadal czasami odczuwa jej agresję, nerwica atakuje do końca życia, mniej lub bardziej.
Dawałem sobie radę, dłuższy czas żyłem pełnią życia, niestety toksyczny związek zrobił swoje.
"A gdybys porozmawial z ludzmi innymi i nie probowal ich ignorowac w taki arogancki sposob oraz ich wiedzy to bys byl juz o wiele dalej."
Arogancko to jest bezpodstawnie podważać opinię lekarza, twierdząc (ja wiem lepiej bo choruję na to i poczytałem forum)
Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, nikt bez dyplomowej wiedzy nie ma prawa mówić, że wie lepiej od lekarza, bo to jest właśnie arogancja.
I owszem nie chodzi mi o to, że moja nerwica jest najgorsza, tylko o to, że trudno ją ustabilizować, zapanować nad nią, a wy smarki gdybyście trochę zmniejszyli własne ego zrozumielibyście, że nie jesteście ŻADNYMI autorytetami, a każdy chory może reagować przeróżnie właśnie poprzez wzgląd na swoją chorobę.
Niestety specjaliści z was żadni, dlatego zamiast zrozumieć człowieka w kiepskim stanie od razu zakładacie moją złą wolę, i zamiast grzecznie na spokojnie pokazać mi w którym miejscu się mylę, stawiacie siebie w roli pana a mnie w roli niewolnika, pan ma zawsze rację, niewolnik zawsze się myli.
Ok, jesteście lepsi niż specjaliści, macie większą wiedzę niż specjaliści, tylko po prostu nie macie dyplomu z psychiatrii ani psychologii.
Ciekawe czy gdyby lekarz chciał wam naprawić samochód, bo powiedzmy swój naprawia gdyż ma znajomego mechanika i ten mu pokazywał jak go robić, czy też nie mielibyście nic przeciwko?
Jak widać macie silne ego, co jest normalne w nerwicy, myślenie o sobie, że pozjadało się wszelkie rozumy, że specjaliści są tak naprawdę z d..y, że ja to jestem och i ach, i nie ważne lata studiów, czy zawód lekarza, jam jest wszechwiedzący/a.
Jedynie z subzero1993 da się normalnie pogadać, wy bardziej na mnie naskoczyliście niż ja na subzero1993
"Ja mam do ciebie baraqa pytania dwa - czemu w takkim razie prez to 20 lat do tej pory nie "wyleczyles" sie z tej nerwicy dzieki tak szerokiemu dostepowi do leczenia? "
Nie da się z niej wyleczyć, moja matka która ma już prawie 70 lat, nadal czasami odczuwa jej agresję, nerwica atakuje do końca życia, mniej lub bardziej.
Dawałem sobie radę, dłuższy czas żyłem pełnią życia, niestety toksyczny związek zrobił swoje.
"A gdybys porozmawial z ludzmi innymi i nie probowal ich ignorowac w taki arogancki sposob oraz ich wiedzy to bys byl juz o wiele dalej."
Arogancko to jest bezpodstawnie podważać opinię lekarza, twierdząc (ja wiem lepiej bo choruję na to i poczytałem forum)
Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, nikt bez dyplomowej wiedzy nie ma prawa mówić, że wie lepiej od lekarza, bo to jest właśnie arogancja.
I owszem nie chodzi mi o to, że moja nerwica jest najgorsza, tylko o to, że trudno ją ustabilizować, zapanować nad nią, a wy smarki gdybyście trochę zmniejszyli własne ego zrozumielibyście, że nie jesteście ŻADNYMI autorytetami, a każdy chory może reagować przeróżnie właśnie poprzez wzgląd na swoją chorobę.
Niestety specjaliści z was żadni, dlatego zamiast zrozumieć człowieka w kiepskim stanie od razu zakładacie moją złą wolę, i zamiast grzecznie na spokojnie pokazać mi w którym miejscu się mylę, stawiacie siebie w roli pana a mnie w roli niewolnika, pan ma zawsze rację, niewolnik zawsze się myli.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Ale nerwica nie jest chorobą, a zaburzeniem w dodatku epizodycznym. Chyba, że ktoś ma zmiany organiczne jakieś w mózgu i faktycznie mu badania to potwierdziły, że taki będzie... No, ale to już wtedy nie nazywa się nerwicą.
W sumie pytałeś czy leki przypisuje mi lekarz czy kolega (jakoś tego nie zauważyłem) to przyznam, że na początku zaburzenia jak miałem non stop hiperwentylacje i kołatania serca do tego stopnia, że zaburzenie zamknęło mnie w domu na okres miesiąca to zdażyło się, że bralem 3 razy hydroxyzynę i parę razy neospasminę, ale nie tędy droga jak się chce zmieniać nawyki lękowe. Gdy stan emocjonalny jest wyciszany to nie zrobisz w nim zmian, bo nie wystawiasz się na lęki i nie pozwalasz zmienić ich reakcji, stąd odpowiadając na Twoje pytanie, nie brałem leków choć był taki moment e psychoterapii, że terapeutka zasugerowła, że może będzie trzeba, ale uparłem się wtedy i nie żałuję. Kiedyś też rozmawiałem z nią o tym, że na necie są takie rozsiewane są takie teksty ponoć od psychiatrów, iż nerica to "przyjaciółka" na całe życie,a ona się oburzyła i powiedziała "to tak jakby alkoholik poprosił mnie o pomoc, a ja bym powiedziała - trudno będzie pan pił, prosze się do tego przyzwyczaić".
Patrząc nie tylko na mnie, ale na wielu innych ludzi na forum widzę, że da się wyjść z zaburzeń, z resztą informacje z tutejszych materiałów znajdziesz wszędzie, choćby na terapii poz-beh, no ale co tam jakiś Beck wiedział...
Tak sobie przypomniałem - odnośnie brania psychiatrów za wyznacznik wiedzy - że jednemu użytkownikowi tutaj na forum psychiatra nie był w stanie nic odpowiedzieć i powiedział, że może to jest schizofrenia bezobjawowa... Potem musieliśmy uspokajać tego użytkownika, bo myślał że naprawdę coś mu jest poważnego.
Nie dziw się też tej reakcji, bo często niejeden samouk był lepszy od specjalisty i psychologia nie jest jakąś fizyką kwantową. Psychiatrzy jedni piszą książki i jedni uczą się z nich na studiach, a inni wprowadzają zmiany na sobie wi odczuwają jak to działa, potem podają to przystępniejszym językiem na forum i na innych też to działa. To nie jest przypadek i nie są metody to wyssane z palca. Z resztą pod nagraniami forumowymi na YT wpisała się jedna pani psycholog chwaląc wyjaśnienie mechanizmów nerwicowy w tak prosty i przystępny sposób, co z resztą miało miejsce również na forum. Co do podejścia do nerwicy i depresji to osoba, która z nich wyszła moim zdaniem ma ogromną wiedzą na ten temat może się tak otwarcie wypowiadać, bo skoro wyszła świadomie to musiała rozumieć mechanizmy, odstawić leki i wpływać na stan emocjonalny. Z tego nie da się wyjść fartem.
W sumie pytałeś czy leki przypisuje mi lekarz czy kolega (jakoś tego nie zauważyłem) to przyznam, że na początku zaburzenia jak miałem non stop hiperwentylacje i kołatania serca do tego stopnia, że zaburzenie zamknęło mnie w domu na okres miesiąca to zdażyło się, że bralem 3 razy hydroxyzynę i parę razy neospasminę, ale nie tędy droga jak się chce zmieniać nawyki lękowe. Gdy stan emocjonalny jest wyciszany to nie zrobisz w nim zmian, bo nie wystawiasz się na lęki i nie pozwalasz zmienić ich reakcji, stąd odpowiadając na Twoje pytanie, nie brałem leków choć był taki moment e psychoterapii, że terapeutka zasugerowła, że może będzie trzeba, ale uparłem się wtedy i nie żałuję. Kiedyś też rozmawiałem z nią o tym, że na necie są takie rozsiewane są takie teksty ponoć od psychiatrów, iż nerica to "przyjaciółka" na całe życie,a ona się oburzyła i powiedziała "to tak jakby alkoholik poprosił mnie o pomoc, a ja bym powiedziała - trudno będzie pan pił, prosze się do tego przyzwyczaić".
Patrząc nie tylko na mnie, ale na wielu innych ludzi na forum widzę, że da się wyjść z zaburzeń, z resztą informacje z tutejszych materiałów znajdziesz wszędzie, choćby na terapii poz-beh, no ale co tam jakiś Beck wiedział...
Tak sobie przypomniałem - odnośnie brania psychiatrów za wyznacznik wiedzy - że jednemu użytkownikowi tutaj na forum psychiatra nie był w stanie nic odpowiedzieć i powiedział, że może to jest schizofrenia bezobjawowa... Potem musieliśmy uspokajać tego użytkownika, bo myślał że naprawdę coś mu jest poważnego.
Nie dziw się też tej reakcji, bo często niejeden samouk był lepszy od specjalisty i psychologia nie jest jakąś fizyką kwantową. Psychiatrzy jedni piszą książki i jedni uczą się z nich na studiach, a inni wprowadzają zmiany na sobie wi odczuwają jak to działa, potem podają to przystępniejszym językiem na forum i na innych też to działa. To nie jest przypadek i nie są metody to wyssane z palca. Z resztą pod nagraniami forumowymi na YT wpisała się jedna pani psycholog chwaląc wyjaśnienie mechanizmów nerwicowy w tak prosty i przystępny sposób, co z resztą miało miejsce również na forum. Co do podejścia do nerwicy i depresji to osoba, która z nich wyszła moim zdaniem ma ogromną wiedzą na ten temat może się tak otwarcie wypowiadać, bo skoro wyszła świadomie to musiała rozumieć mechanizmy, odstawić leki i wpływać na stan emocjonalny. Z tego nie da się wyjść fartem.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
To co napisałeś sugeruje, że w tym miejscu znajdują się kretyni, którzy nie mają nic innego do roboty jak tylko wymieniać się nazwami leków psychotropowych.baraqs pisze:subzero1993 pisze: Bierzesz leki bo kolega z forum Ci je przypisał czy specjalista?
Proszę więc o troszkę więcej szacunku dla tego miejsca bowiem sporo osób wkłada w to i czas i serce oraz własne doświadczenia.
To, iż jesteś zaburzony od 20 lat nie daje Ci prawa do tego aby tak generalizować czyjeś zaangażowanie w coś.
Swoją drogą to leki psychotropowe dzielą się na podstawowych parę grup, poszczególne leki z tych grup różnią od siebie, jednakże psychiatra przepisuje zwykle leki na chybił - trafił bądź "swoje ulubione", bowiem nie można przewidzieć reakcji organizmu. Mózgi ludzi różnią się od siebie. Więc kiedy np. psychiatra przepisuje Ci sertralinę, to równie dobrze możesz się lepiej poczuć po citalopramie, który bierze kolega z forum. I nie oznacza to, że trzeba na własną rękę to kupować na rynku od rosyjskiego sprzedawcy, ale podyskutować jak najbardziej można. I to także przecież z psychiatrą.
Generalnie życzę Ci znalezienia terapeuty, który będzie potrafił pomoc Ci rozdzielić psychiatrię, psychologię teoretyczną a praktykę. I stać się dla siebie własnym autorytetem.
A co do podważania poglądów na tematy zaburzeń to sugeruję przywyknąć, bo na tym forum jest to podstawą, czego na (moim zdaniem) dobrej terapii również się nauczysz. Bowiem zaburzenia emocjonalne czy osobowości mają to do siebie, że poprawa są to procesy, które opierają się na spostrzeganiu, myśleniu, uwadze i własnych filozofiach świata, poglądach oraz doświadczeniach. Podważanie zmusza do myślenia oraz próbowania. Ramy teoretyczne nie umywają się do tej pięknej praktyki własnej w wypadku zaburzeń psychicznych.
Dodam również, że co do np. ślepoty histerycznej to prawdopodobnie przeoczyłeś ważną rzecz. A mianowicie reakcje histeryczne w takiej postaci pojawiają się przy silnych traumach i takie tendencje wychodzą zaraz po pierwszych gwałtownych przeżyciach.
A nie po 20 latach zaburzenia. Miałeś w swoim życiu już ciężkie przeżycia z tego co napisałeś, więc prawdopodobieństwo jest strasznie nikłe co do tego, że możesz dostać histerycznej ślepoty. Dostałbyś jej wcześniej.
A czytasz też coś o pracy emocjonalnej nad sobą?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)