Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 13 sierpnia 2024, o 08:54
Ogólnie mnie bardzo trigerują różne rolki na fb/insta, na które nie mam wpływu jak się wyświetlają. A chodzi o konkretnie te o rozstaniach, bo teraz taki popularny jest temat exów i wywalania żali na rolkach. Nie wiem dlaczego, ale temat rozstań jest teraz chyba na topie i naprawdę nie spodziewałam się, że jakaś głupia rolka czy tekst na niej mogą tak "wystraszyć" 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 77
- Rejestracja: 16 marca 2024, o 17:47
A czy macie z partnerem takie same języki miłości? Bo my inne, zawsze gdy pojawia się atak pojawia się czepianie się faceta, mówienie sobie że pewnie mamy inne wartości i nie pasujemy do siebie, że ja siebie zatracam a powinnam patrzeć na siebie. Że powinnam mieć innego faceta bo inny by mi wszystko dał. A powinnam siebie szanować. Moim językiem miłości jest dotyk ogromna ilość dotyku natomiast mojemu facetowi nie jest to aż tak potrzebne i jego językiem miłości jest wspólne spędzanie czasu. A ja ciągle mam że on musi na mnie zwracać uwagę, że musi mnie adorować itp
. Co sądzicie?
. Co sądzicie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 47
- Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11
Witam
Nie wiem jak.wam wszystkim idzie walka z tym dziadostwem ,ale ja czasami czuję ,że przegrywam ,teraz np.mam brak większych uczuć jak by było mi obojętne,ale do pewnego momentu bo gdy tylko pomyśle.,że nie będziemy razem załącza mi.sie.lek,wydaje mi.sie.,że mój organizm.jest już przemęczony ta walka ,ale.walcze dalej ,nie chce być bez niego wiem to ,nie szukam nikogo innego nie mysle o nikim inny jest mi.dobrze przy moim.mezu mam wszystko co wazne ,a jednak to męczy i zatruwa wszystko co znam,kocham co sprawia przyjemność
Dziś mam gorszy dzień ciągle sprawdzam w głowie czy cos czuje ,czy mi zależy i jest pustka
Brakuje sil
Nie wiem jak.wam wszystkim idzie walka z tym dziadostwem ,ale ja czasami czuję ,że przegrywam ,teraz np.mam brak większych uczuć jak by było mi obojętne,ale do pewnego momentu bo gdy tylko pomyśle.,że nie będziemy razem załącza mi.sie.lek,wydaje mi.sie.,że mój organizm.jest już przemęczony ta walka ,ale.walcze dalej ,nie chce być bez niego wiem to ,nie szukam nikogo innego nie mysle o nikim inny jest mi.dobrze przy moim.mezu mam wszystko co wazne ,a jednak to męczy i zatruwa wszystko co znam,kocham co sprawia przyjemność
Dziś mam gorszy dzień ciągle sprawdzam w głowie czy cos czuje ,czy mi zależy i jest pustka
Brakuje sil
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 47
- Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11
Hejkakarot55 pisze: ↑14 czerwca 2024, o 10:09Miał ktoś z Was w ROCD duże wybuchy złości, słownej agresji i odczuwał irytację z każdego, najmniejszego nawet gestu drugiej osoby? Albo popadł w stan depresyjny przez to, że chciałby coś poczuć, ale nie potrafi? Z każdym dniem problem się nasila, a moja nerwica robi wszystko, by sabotować związek.
Tak ja tak miałam
Bardzo źle.sie.z tym czułam
Tak jak.ty chce czuć i nic
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sierpnia 2024, o 05:31
hej
jest to moj pierwszy post. jestem ze swoim chlopakiem w zwiazku 5 miesiecy. jest moim pierwszym chlopakiem, ale podchodzimy do tego powaznie. znamy sie ponad rok, ale byla to znajomosc przez dlugi czas przez internet. moj problem polega na tym, ze nie jestem pewna swoich uczuc do chlopaka po ostatniej klotni, ktora byla miesiac temu. kazda klotnie zawsze bardzo przezywalam i plakalam. ta klotnia sie niczym nie roznila, ale nastepnego dnia czulam juz taka pustke i naszla mnie mysl ze moze dlatego ze go nie kocham. od razu zaczela sie panika, nie moglam sie uspokoic, chcialam plakac, ale nie potrafilam. nie spalam cala noc, bo jedynie myslalam o tym ze moge go nie kochac i bede musiala to zakonczyc. serce mi walilo. nastepny tydzien nie byl lepszy. stracilam apetyt, nic nie sprawialo mi przyjemnosci, przegladalam nasze zdjecia i plakalam bo balam sie ze juz tego nie poczuje. oprocz tego mam problemy ze snem. budze sie kilka razy w nocy z mysla o nim. wszystko mi o nim przypominalo, a jak mi sie przypomnialo to od razu placz. wiedzialam, ze nie potrafiłabym z nim zerwac, zlamaloby mnie to jakbym miala mu powiedziec ze moge juz nic do niego nie czuc. chcialam znowu go pokochac, poczuc to samo, ale raz kochalam, a raz nie. caly czas mysle tylko o nim i nie wiem co dalej z tym zrobic. jaka prawda jest w tym co czuje? po tamtym tygodniu zaczelam szukac informacji w internecie, bo nikt nadal nie rozumie o co mi chodzi. wszystko caly czas analizuje, naprawde nie wiem juz co jest prawda. spotykajac sie z nim na zywo sa momenty gdzie czuje to co dawniej, ale to nie trwa jakos dlugo. nie lubie czasami tej ciszy podczas przytulania, bo od razu czuje sie jakos zle i niepewnie, ale lubie jak mnie caluje. na mysl o spotkaniu czuje taka niechec i stres, ale jak juz z nim jestem to jest lepiej. obserwuje te uczucia od tygodnia, bo dopiero teraz moglismy sie spotkac. sa tez momenty gdzie czuje jakby to nie bylo to i w sumie to nie wiem, moze moge to nazwac obojetnoscia. czuje sie caly czas bardzo tym przytłoczona i zagubiona. wszystko przed tą klotnia bylo super. czulam sie przy nim zawsze dobrze i bylam pewna ze go kocham i ze to jest to. widzialam z nim przyszlosc i tego chcialam, a teraz sama nie wiem czego chce i czy moze byc jeszcze normalnie. to tak jakby moje mysli walczyly z tym czego naprawde pragne. tylko co jesli tego nie chce i wszystko sobie wmawiam, bo boje sie z nim zerwac? zawsze jest jakies ale. wasze
posty daja mi motywacje ze jeszcze moze byc okej, ale nie jestem pewna czy przechodze przez nerwice czy to po prostu uczucia sie wypalily.
jest to moj pierwszy post. jestem ze swoim chlopakiem w zwiazku 5 miesiecy. jest moim pierwszym chlopakiem, ale podchodzimy do tego powaznie. znamy sie ponad rok, ale byla to znajomosc przez dlugi czas przez internet. moj problem polega na tym, ze nie jestem pewna swoich uczuc do chlopaka po ostatniej klotni, ktora byla miesiac temu. kazda klotnie zawsze bardzo przezywalam i plakalam. ta klotnia sie niczym nie roznila, ale nastepnego dnia czulam juz taka pustke i naszla mnie mysl ze moze dlatego ze go nie kocham. od razu zaczela sie panika, nie moglam sie uspokoic, chcialam plakac, ale nie potrafilam. nie spalam cala noc, bo jedynie myslalam o tym ze moge go nie kochac i bede musiala to zakonczyc. serce mi walilo. nastepny tydzien nie byl lepszy. stracilam apetyt, nic nie sprawialo mi przyjemnosci, przegladalam nasze zdjecia i plakalam bo balam sie ze juz tego nie poczuje. oprocz tego mam problemy ze snem. budze sie kilka razy w nocy z mysla o nim. wszystko mi o nim przypominalo, a jak mi sie przypomnialo to od razu placz. wiedzialam, ze nie potrafiłabym z nim zerwac, zlamaloby mnie to jakbym miala mu powiedziec ze moge juz nic do niego nie czuc. chcialam znowu go pokochac, poczuc to samo, ale raz kochalam, a raz nie. caly czas mysle tylko o nim i nie wiem co dalej z tym zrobic. jaka prawda jest w tym co czuje? po tamtym tygodniu zaczelam szukac informacji w internecie, bo nikt nadal nie rozumie o co mi chodzi. wszystko caly czas analizuje, naprawde nie wiem juz co jest prawda. spotykajac sie z nim na zywo sa momenty gdzie czuje to co dawniej, ale to nie trwa jakos dlugo. nie lubie czasami tej ciszy podczas przytulania, bo od razu czuje sie jakos zle i niepewnie, ale lubie jak mnie caluje. na mysl o spotkaniu czuje taka niechec i stres, ale jak juz z nim jestem to jest lepiej. obserwuje te uczucia od tygodnia, bo dopiero teraz moglismy sie spotkac. sa tez momenty gdzie czuje jakby to nie bylo to i w sumie to nie wiem, moze moge to nazwac obojetnoscia. czuje sie caly czas bardzo tym przytłoczona i zagubiona. wszystko przed tą klotnia bylo super. czulam sie przy nim zawsze dobrze i bylam pewna ze go kocham i ze to jest to. widzialam z nim przyszlosc i tego chcialam, a teraz sama nie wiem czego chce i czy moze byc jeszcze normalnie. to tak jakby moje mysli walczyly z tym czego naprawde pragne. tylko co jesli tego nie chce i wszystko sobie wmawiam, bo boje sie z nim zerwac? zawsze jest jakies ale. wasze
posty daja mi motywacje ze jeszcze moze byc okej, ale nie jestem pewna czy przechodze przez nerwice czy to po prostu uczucia sie wypalily.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 47
- Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11
Hejnaddd.aa pisze: ↑17 sierpnia 2024, o 06:39hej
jest to moj pierwszy post. jestem ze swoim chlopakiem w zwiazku 5 miesiecy. jest moim pierwszym chlopakiem, ale podchodzimy do tego powaznie. znamy sie ponad rok, ale byla to znajomosc przez dlugi czas przez internet. moj problem polega na tym, ze nie jestem pewna swoich uczuc do chlopaka po ostatniej klotni, ktora byla miesiac temu. kazda klotnie zawsze bardzo przezywalam i plakalam. ta klotnia sie niczym nie roznila, ale nastepnego dnia czulam juz taka pustke i naszla mnie mysl ze moze dlatego ze go nie kocham. od razu zaczela sie panika, nie moglam sie uspokoic, chcialam plakac, ale nie potrafilam. nie spalam cala noc, bo jedynie myslalam o tym ze moge go nie kochac i bede musiala to zakonczyc. serce mi walilo. nastepny tydzien nie byl lepszy. stracilam apetyt, nic nie sprawialo mi przyjemnosci, przegladalam nasze zdjecia i plakalam bo balam sie ze juz tego nie poczuje. oprocz tego mam problemy ze snem. budze sie kilka razy w nocy z mysla o nim. wszystko mi o nim przypominalo, a jak mi sie przypomnialo to od razu placz. wiedzialam, ze nie potrafiłabym z nim zerwac, zlamaloby mnie to jakbym miala mu powiedziec ze moge juz nic do niego nie czuc. chcialam znowu go pokochac, poczuc to samo, ale raz kochalam, a raz nie. caly czas mysle tylko o nim i nie wiem co dalej z tym zrobic. jaka prawda jest w tym co czuje? po tamtym tygodniu zaczelam szukac informacji w internecie, bo nikt nadal nie rozumie o co mi chodzi. wszystko caly czas analizuje, naprawde nie wiem juz co jest prawda. spotykajac sie z nim na zywo sa momenty gdzie czuje to co dawniej, ale to nie trwa jakos dlugo. nie lubie czasami tej ciszy podczas przytulania, bo od razu czuje sie jakos zle i niepewnie, ale lubie jak mnie caluje. na mysl o spotkaniu czuje taka niechec i stres, ale jak juz z nim jestem to jest lepiej. obserwuje te uczucia od tygodnia, bo dopiero teraz moglismy sie spotkac. sa tez momenty gdzie czuje jakby to nie bylo to i w sumie to nie wiem, moze moge to nazwac obojetnoscia. czuje sie caly czas bardzo tym przytłoczona i zagubiona. wszystko przed tą klotnia bylo super. czulam sie przy nim zawsze dobrze i bylam pewna ze go kocham i ze to jest to. widzialam z nim przyszlosc i tego chcialam, a teraz sama nie wiem czego chce i czy moze byc jeszcze normalnie. to tak jakby moje mysli walczyly z tym czego naprawde pragne. tylko co jesli tego nie chce i wszystko sobie wmawiam, bo boje sie z nim zerwac? zawsze jest jakies ale. wasze
posty daja mi motywacje ze jeszcze moze byc okej, ale nie jestem pewna czy przechodze przez nerwice czy to po prostu uczucia sie wypalily.
Byłaś już u psychologa lub psychiatry?
Jak dla mnie masz objawy rocd ,te ciągle rozmyślanie ,lęk ,następnie znowu uczucie ,a za chwilę znowu jego brak i tak ciągle
Najlepiej jednak było by gdybyś znalazłam specjalistę ,oby normalnego
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 47
- Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11
Hej my mamy z mężem bardzo podobny,ale z czasem przyszło dużo stresu i Patryk zapomina ,przyjść pocałować przytulić,jedyne co zostało to poranki zaraz po przebudzeniu buziak i kocham cię 🥰czasem również się na niego złoszczę bo ja ciągle przychodzę mimo natręctw mówię kocham cię daje buziaki tule i ciągle jego pytam czy on nadal mnie kocha ,on mówi ,że tak no to ja na to ,że jak tak to dlaczego nie przyjdzie nie przytuli itdKiniaM pisze: ↑16 sierpnia 2024, o 10:59A czy macie z partnerem takie same języki miłości? Bo my inne, zawsze gdy pojawia się atak pojawia się czepianie się faceta, mówienie sobie że pewnie mamy inne wartości i nie pasujemy do siebie, że ja siebie zatracam a powinnam patrzeć na siebie. Że powinnam mieć innego faceta bo inny by mi wszystko dał. A powinnam siebie szanować. Moim językiem miłości jest dotyk ogromna ilość dotyku natomiast mojemu facetowi nie jest to aż tak potrzebne i jego językiem miłości jest wspólne spędzanie czasu. A ja ciągle mam że on musi na mnie zwracać uwagę, że musi mnie adorować itp
. Co sądzicie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 47
- Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11
Więc uważam ,że to całkiem ok z twojej strony bo najwyraźniej potrzebujesz tego,a faceci czasem jak inne gatunkiEvelyn pisze: ↑19 sierpnia 2024, o 07:08Hej my mamy z mężem bardzo podobny,ale z czasem przyszło dużo stresu i Patryk zapomina ,przyjść pocałować przytulić,jedyne co zostało to poranki zaraz po przebudzeniu buziak i kocham cię 🥰czasem również się na niego złoszczę bo ja ciągle przychodzę mimo natręctw mówię kocham cię daje buziaki tule i ciągle jego pytam czy on nadal mnie kocha ,on mówi ,że tak no to ja na to ,że jak tak to dlaczego nie przyjdzie nie przytuli itdKiniaM pisze: ↑16 sierpnia 2024, o 10:59A czy macie z partnerem takie same języki miłości? Bo my inne, zawsze gdy pojawia się atak pojawia się czepianie się faceta, mówienie sobie że pewnie mamy inne wartości i nie pasujemy do siebie, że ja siebie zatracam a powinnam patrzeć na siebie. Że powinnam mieć innego faceta bo inny by mi wszystko dał. A powinnam siebie szanować. Moim językiem miłości jest dotyk ogromna ilość dotyku natomiast mojemu facetowi nie jest to aż tak potrzebne i jego językiem miłości jest wspólne spędzanie czasu. A ja ciągle mam że on musi na mnie zwracać uwagę, że musi mnie adorować itp
. Co sądzicie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 77
- Rejestracja: 16 marca 2024, o 17:47
Mój Michał nie ma w naturze mówienia kocham, skarbie, mówi że tak został wychowany i że nie jest w stanie aż tak się zmienić. Gdy nie mam ataku jest wszystko okej nawet przez myśl mi nie przejdzie że nie pasujemy do siebie a gdy pojawia się atak? Wszystko wyciąga (to że nie jest czuły, a że mamy problem z rozmową, a co jak mu się wypalają uczucia, a co jeśli on już o mnie nie zabiega, a co jeśli to że przy ataku wracają te myśli to znak że nie zaspokaja moich potrzeb itp) moja psycholog uważa że nie ważne z jakim byłabym facetem myśli i tak by były… nawet gdybym miała faceta który ma ten sam język miłości i tak bym coś znalazła. Co sądzisz?Evelyn pisze: ↑19 sierpnia 2024, o 07:10Więc uważam ,że to całkiem ok z twojej strony bo najwyraźniej potrzebujesz tego,a faceci czasem jak inne gatunkiEvelyn pisze: ↑19 sierpnia 2024, o 07:08Hej my mamy z mężem bardzo podobny,ale z czasem przyszło dużo stresu i Patryk zapomina ,przyjść pocałować przytulić,jedyne co zostało to poranki zaraz po przebudzeniu buziak i kocham cię 🥰czasem również się na niego złoszczę bo ja ciągle przychodzę mimo natręctw mówię kocham cię daje buziaki tule i ciągle jego pytam czy on nadal mnie kocha ,on mówi ,że tak no to ja na to ,że jak tak to dlaczego nie przyjdzie nie przytuli itdKiniaM pisze: ↑16 sierpnia 2024, o 10:59A czy macie z partnerem takie same języki miłości? Bo my inne, zawsze gdy pojawia się atak pojawia się czepianie się faceta, mówienie sobie że pewnie mamy inne wartości i nie pasujemy do siebie, że ja siebie zatracam a powinnam patrzeć na siebie. Że powinnam mieć innego faceta bo inny by mi wszystko dał. A powinnam siebie szanować. Moim językiem miłości jest dotyk ogromna ilość dotyku natomiast mojemu facetowi nie jest to aż tak potrzebne i jego językiem miłości jest wspólne spędzanie czasu. A ja ciągle mam że on musi na mnie zwracać uwagę, że musi mnie adorować itp
. Co sądzicie?zapominaja
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 47
- Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11
Myślę ,że ma rację twoja psycholog,bo gdy byłam z pierwszym mężem na samym początku też miałam takie natręctwa jak z Patrykiem ,ale różnica taka ,że ten zjeb zboczony nie okazywał uczuć nic nawet za rękę nie złapał,a Patryk tak wszystko jak zawsze chciałam ,tylko jak pisałam teraz przy stresie się zmieniło ,ciągle myśli jak rozwiązać rzeczy związane z pracą i się zapomina
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 17 sierpnia 2024, o 05:31
byłam u dwoch psychologow. pierwszy raz nie trafilam za dobrze, ale powiedziala ze objawy sa niepokojące i jak nie miną to mam sie zglosic do psychiatry. teraz chodze do kogos innego i nastepna wizyte mam dopiero za 2 tyg.Evelyn pisze: ↑19 sierpnia 2024, o 00:00Hejnaddd.aa pisze: ↑17 sierpnia 2024, o 06:39hej
jest to moj pierwszy post. jestem ze swoim chlopakiem w zwiazku 5 miesiecy. jest moim pierwszym chlopakiem, ale podchodzimy do tego powaznie. znamy sie ponad rok, ale byla to znajomosc przez dlugi czas przez internet. moj problem polega na tym, ze nie jestem pewna swoich uczuc do chlopaka po ostatniej klotni, ktora byla miesiac temu. kazda klotnie zawsze bardzo przezywalam i plakalam. ta klotnia sie niczym nie roznila, ale nastepnego dnia czulam juz taka pustke i naszla mnie mysl ze moze dlatego ze go nie kocham. od razu zaczela sie panika, nie moglam sie uspokoic, chcialam plakac, ale nie potrafilam. nie spalam cala noc, bo jedynie myslalam o tym ze moge go nie kochac i bede musiala to zakonczyc. serce mi walilo. nastepny tydzien nie byl lepszy. stracilam apetyt, nic nie sprawialo mi przyjemnosci, przegladalam nasze zdjecia i plakalam bo balam sie ze juz tego nie poczuje. oprocz tego mam problemy ze snem. budze sie kilka razy w nocy z mysla o nim. wszystko mi o nim przypominalo, a jak mi sie przypomnialo to od razu placz. wiedzialam, ze nie potrafiłabym z nim zerwac, zlamaloby mnie to jakbym miala mu powiedziec ze moge juz nic do niego nie czuc. chcialam znowu go pokochac, poczuc to samo, ale raz kochalam, a raz nie. caly czas mysle tylko o nim i nie wiem co dalej z tym zrobic. jaka prawda jest w tym co czuje? po tamtym tygodniu zaczelam szukac informacji w internecie, bo nikt nadal nie rozumie o co mi chodzi. wszystko caly czas analizuje, naprawde nie wiem juz co jest prawda. spotykajac sie z nim na zywo sa momenty gdzie czuje to co dawniej, ale to nie trwa jakos dlugo. nie lubie czasami tej ciszy podczas przytulania, bo od razu czuje sie jakos zle i niepewnie, ale lubie jak mnie caluje. na mysl o spotkaniu czuje taka niechec i stres, ale jak juz z nim jestem to jest lepiej. obserwuje te uczucia od tygodnia, bo dopiero teraz moglismy sie spotkac. sa tez momenty gdzie czuje jakby to nie bylo to i w sumie to nie wiem, moze moge to nazwac obojetnoscia. czuje sie caly czas bardzo tym przytłoczona i zagubiona. wszystko przed tą klotnia bylo super. czulam sie przy nim zawsze dobrze i bylam pewna ze go kocham i ze to jest to. widzialam z nim przyszlosc i tego chcialam, a teraz sama nie wiem czego chce i czy moze byc jeszcze normalnie. to tak jakby moje mysli walczyly z tym czego naprawde pragne. tylko co jesli tego nie chce i wszystko sobie wmawiam, bo boje sie z nim zerwac? zawsze jest jakies ale. wasze
posty daja mi motywacje ze jeszcze moze byc okej, ale nie jestem pewna czy przechodze przez nerwice czy to po prostu uczucia sie wypalily.
Byłaś już u psychologa lub psychiatry?
Jak dla mnie masz objawy rocd ,te ciągle rozmyślanie ,lęk ,następnie znowu uczucie ,a za chwilę znowu jego brak i tak ciągle
Najlepiej jednak było by gdybyś znalazłam specjalistę ,oby normalnego
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 77
- Rejestracja: 16 marca 2024, o 17:47
Uwaga, a ja czepiałam partnera się że nie jest czuły. OD wczoraj u niego śpie i nie ogarniam tego że każdy może mieć swoje sprawy i nie musimy całego wieczoru siedzieć razem. Okazało się że bardzo o mnie dba, a podczas snu trzyma mnie za rękę a to oznacza że serio jest czuły. AAle ja juz mysli ze moze wcale tego nie chce, a może ja poprostu nie umiem podjac decyzji o rozstaniu. Widzę troche że czepiałam się o czulośc teraz szuzkam cos nowego. Czy to tylko i az nerwica?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 77
- Rejestracja: 16 marca 2024, o 17:47
gdy jestem sama w domu czesto gdy nudzi mi sie chce jechac do faceta i spedzac z nim czas teraz gdy z nim jestem i on jest zajety nie umiem sie soba zajac i boje sie ze wcale nie chce z nim byc tylko to sposób mój na nudę