Dziewczyna z zaburzeniem lękowym, a dokładnie ROCD, obsesyjnie krąży wokół temu związków i oczywiście czyta/ogląda na temat tego jak powinien wyglądać związek, miłość, no i oczywiście wpada w histerie, bo coś tam jej się nie zgodziło, a nie ma ŻADNEGO dystansu ani zrozumienia (bo wszystko to jest zatracone przez lęk) do tego co czyta/ogląda i przede wszystkim nie ma żadnego zrozumienia, że opis pani terapeutki dotyczy ludzi bez zaburzeń lękowych, a nie ludzi ROCD, gdzie sytuacja wygląda inaczej.kinga27 pisze: ↑8 czerwca 2022, o 23:06Wydaje mi się że to już nie nerwica... Zastanawiam się czy to wszystko ma jakikolwiek sens...
Zobaczyłam takiego tiktoka jakiejś pani terapeutki która napisała, że to normalne że w zdrowej relacji są tzw. "przypływy i odpływy" w relacji gdzie czujemy się bardziej bądź mniej zakochani,że nie powinniśmy panikować z powodu odpływu. Ja zaczęłam płakać,że u mnie nie ma tego przypływu i że co jeśli go nie będzie
To wszystko mi się wydaje takie bez sensu... Jakbym go serio nie kochała... Jak można być takim obojętnym .. mam myśli,że moje uczucia się wypaliły/ skończyły,czy może tak być?
Miał ktoś z was coś podobnego? Już totalne wypranie z emocji.... Wszystko obojętne... Nawet nie chce nic poczuć,a to odrętwienie mam już od kilku miesięcy z bardzo krótkimi przerwami...
Po pierwsze MASZ ROCD, klasyk taki, że bardziej być nie może,
po drugie zacznij wreszcie brać to pod uwagę.
Pytasz czy ktoś z nas miał coś podobnego w wątku o nazwie "Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Ja rozumiem, że lęk, ale Kinga bez przesady, wypadałoby chociaż starać się coś pojąć.