Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

3 czerwca 2022, o 09:54

Choragiewka12 pisze:
3 czerwca 2022, o 08:26
Hej, mam pytanie odnoście snów, czy ktoś z was miewa sny w których przychodzi myśl, że powinnam rozstać się z partnerem? Jakiś czas temu zaczęłam chodzić na terapie, psycholog uznała, że jej zdaniem nie jest to typowo nerwicowe myślenie i tymi słowami zasiała u mnie ziarno niepewności przez które zaczęłam znowu zawierzać tym wszystkim myślom, do tej pory radziłam sobie z tymi myślami, cały czas starałam się zaakceptować, wierzyłam że wszystko idzie w dobra stronę i od wizyty jakbym się odcięła od pracy jaką wkładałam żeby się z tym uporać i zaczęłam wierzyć że to są realne uczucia i dotychczas wmawiałam sobie że kocham, że chce byc, bo po prostu boje się samotności. No i właśnie zaczęły pojawiać się sny w których ja realnie jakbym dochodziła do wniosku, że muszę sie rozstać…
Tzn. jakie myślenie psycholog uznał za nie nerwicowe?
W jakim nurcie pracuje psycholog?
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

3 czerwca 2022, o 10:07

Katja pisze:
2 czerwca 2022, o 09:50
kinga27 pisze:
1 czerwca 2022, o 17:23
Moim zdaniem to juz sie wyciszylo po prostu. Ja staram sie tu nie zagladac, wiem, ze nic dorbego z tego nie ma i tylko sie nakrecam. Probuje malymi krokami, ale dzis juz nie wytrzymalam. Czy mial ktos tak, ze czul, ze nie wytrzyma ze swoim partnerem? (w sensie, ze bedzie musial go zdradzic, zostawic, ze inni sa lepsi, atrakcyjniejsi, lepsi z charakteru) i czy macie tak, ze nie chce wam sie starac dla aprtnera, jest wam wszystko jedno? ja jeszcze dzisiaj an mysl o naszych wspomnieniach z poczatku zwiazku poczulam lzy w oczaach. Czy to normalne?
I to był dobry kierunek (nie zaglądanie, nie nakręcanie się, nie zadawanie kompulsywnie wciąż tych samych pytań, nie kontrolowanie tego), ale niestety wracasz do utrzymywania lęku i w sumie to nie wiem czego oczekujesz? Jeżeli cały czas próbujesz to kontrolować, to masz tego efekty. To jest bardzo prosta zależność, wystarczy się trochę zdystansować do myśli, a przyjrzeć pewnym schematom żeby to zauważyć.
Myśli w rodzaju, że będziesz musiała zdradzić partnera itp są typowymi przejawami obsesji wokół tematu, których swoją drogą nie chcesz zostawić.

Pytasz czy to normalne, że przy wspomnieniach pojawiły się łzy, a czy to normalne, że ciągle kontrolujesz swój związek? To Cię nie zastanawia?

Katja a co uczuciem wiecznej irytacji partnerem? Przeszłam przez dużo typowych objawów rocd-byly myśli natretne, kompulsje, wyrzuty sumienia, płacz, nerwy.. Teraz fo wszystko za mną ale od pół roku mój. Partner mnie denerwuje.. Jakimiś małymi głupimi rzeczami.. Ja serio nie wiem jak mam to interpretowac. I tak. Mało mówi się tu o tym.
Zaczynam w ogóle wątpić że to rocd..
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Choragiewka12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 24 kwietnia 2022, o 18:25

3 czerwca 2022, o 17:38

Katja pisze:
3 czerwca 2022, o 09:54
Choragiewka12 pisze:
3 czerwca 2022, o 08:26
Hej, mam pytanie odnoście snów, czy ktoś z was miewa sny w których przychodzi myśl, że powinnam rozstać się z partnerem? Jakiś czas temu zaczęłam chodzić na terapie, psycholog uznała, że jej zdaniem nie jest to typowo nerwicowe myślenie i tymi słowami zasiała u mnie ziarno niepewności przez które zaczęłam znowu zawierzać tym wszystkim myślom, do tej pory radziłam sobie z tymi myślami, cały czas starałam się zaakceptować, wierzyłam że wszystko idzie w dobra stronę i od wizyty jakbym się odcięła od pracy jaką wkładałam żeby się z tym uporać i zaczęłam wierzyć że to są realne uczucia i dotychczas wmawiałam sobie że kocham, że chce byc, bo po prostu boje się samotności. No i właśnie zaczęły pojawiać się sny w których ja realnie jakbym dochodziła do wniosku, że muszę sie rozstać…
Tzn. jakie myślenie psycholog uznał za nie nerwicowe?
W jakim nurcie pracuje psycholog?
Poznawczo behawioralny, nie powiedziała nic wiecej bo zostało to powiedziane pod koniec spotkania między zdaniami i dopiero po powrocie do domu zaczęłam analizować to stwierdzenie
Ninette
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 1 czerwca 2022, o 18:44

3 czerwca 2022, o 21:01

Ninette pisze:
1 czerwca 2022, o 19:13
Błagam, niech ktokolwiek napisze, że to tylko mój chory umysł, a nie prawdziwe myśli. Wmawiam sobie, że kocham chłopaka tylko za to, że zrobił ten pierwszy krok, że wreszcie poczułam się kochaną i adorowaną. Że tak się stara i darzy mnie naprawdę ogromną miłością. Wbijam sobie do głowy, że tak naprawdę wstydzę się tego, jak wygląda, ubiera się. Że nie pociąga mnie nawet fizycznie. Byliśmy ostatnio z jego mamą w restauracji i na operze. W restauracji naszła mnie myśl, że kelner pewnie uważa "ale wstyd, tak z mamusią". W operze jego mama zaproponowała wspólne zdjęcie. Pomyślałam, że fajna pamiątka, ale ludzie pewnie pomyślą "ciemnota ze wsi pierwszy raz w takim miejscu i zdjęcie muszą zrobić". Sama lubię ubierać się dosyć dziecinnie, to znaczy kolorowo i wzorzyście, ale wstydzę się tak pokazywać publicznie, więc gdy on się tak ubiera łapię się na myśli "czy on się nie wstydzi?". Przenoszę mój własny wstyd na niego. Wyobrażałam sobie scenariusz, w którym odbiera mnie ze szkoły i całujemy się na przywitanie, a ludzie przechodzą obok i myślą o nim "nic specjalnego" albo siedzimy w samochodzie, a oni wyśmiewają w myślach rocznik tego auta. Idziemy chodnikiem, a ja osądzam ludzi o myśli "ale on jest dziecinny", "co ona robi z takim przeciętniakiem", "co ona w nim widzi". Przy tym sama mam problemy z samooceną, jak wspominałam. Moje obecne życie to piekło, nie mogę uciec od tych myśli. Próbowałam sobie to wszystko zracjonalizować, po czym przychodził spokój, a potem kolejny epizod jeszcze bardziej bolesnych myśli, coraz głębsze sięganie do przeszłości i czepianie się tym większych absurdów. Nastąpił efekt kuli śnieżnej, bo chorobliwe analizowanie zaczęło się od rozmyślań na temat mojego kłamstwa. Wstydziłam się przed nim faktu, że nigdy nie jadłam mango i skłamałam, że po prostu nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam, przy okazji jakiejś mało znaczącej rozmowy. Przez zastanawianie się, czy zachowuję się wobec niego właściwie, wróciłam do tych wszystkich wcześniejszych myśli i teraz się tym zadręczam. Tak bardzo nie chcę go zostawiać i tak bardzo chcę wierzyć, że to nie dlatego, że doskonale wiem, jak bardzo go to zrani. Nie wierzę już sobie w ogóle, nie mam nawet pewności, czy tego wstydu sobie po prostu nie wkręciłam. Doprowadziłam się do stanu, w którym dosłownie straciłam kontakt z rzeczywistością
Jakie jest w ogóle prawdopodobieństwo, że istnienie części tych myśli sama sobie wymyśliłam albo przynajmniej wyolbrzymiłam ich treść? Są związane z wydarzeniami sprzed tygodni, więc wydaje mi się, że to idealna pożywka dla natręctw – wykorzystać emocjonalne rozchwianie i wkręcić sobie bolesną, lękliwą myśl jako prawdziwą w tamtym momencie. Taką, której realności nie da się w żaden sposób zweryfikować
AleksandraB98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08

4 czerwca 2022, o 20:35

Od wczoraj mam straszny stres, miałam ochotę ucieczki od niego żeby się z tego uwolnić, po całym dniu puściło i czułam się lepiej względem niego i ogólnie. Natomiast dzisiaj jest gorzej, bo ten stres jest cały czas kiedy z nim pisze, kiedy o nim myślę, zaczyna mnie to aż paraliżować, puściło kiedy byłam w sklepie (wtedy też o nim myślałam ale było zupełnie okej zero stresu) wróciłam do domu zaczęłam z nim pisać i znowu stres wzrósł. Czy ktoś miał podobnie? Wcześniej tego nie miałam, teraz jedyne co potrafię czuć to silny stres, o ile wczoraj wieczorem puściło, to dzisiaj trzyma i nie chce puścić.
daria23234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43

4 czerwca 2022, o 23:08

AleksandraB98 pisze:
4 czerwca 2022, o 20:35
Od wczoraj mam straszny stres, miałam ochotę ucieczki od niego żeby się z tego uwolnić, po całym dniu puściło i czułam się lepiej względem niego i ogólnie. Natomiast dzisiaj jest gorzej, bo ten stres jest cały czas kiedy z nim pisze, kiedy o nim myślę, zaczyna mnie to aż paraliżować, puściło kiedy byłam w sklepie (wtedy też o nim myślałam ale było zupełnie okej zero stresu) wróciłam do domu zaczęłam z nim pisać i znowu stres wzrósł. Czy ktoś miał podobnie? Wcześniej tego nie miałam, teraz jedyne co potrafię czuć to silny stres, o ile wczoraj wieczorem puściło, to dzisiaj trzyma i nie chce puścić.
Tak, to jest zupełnie normalne, pamiętam jak moje zaburzenie zaczęło się wobec mojego męża wówczas chłopaka w 2016 roku, było identycznie nie mogłam się uspokoić ciągły stres i niepokój, spokojnie to mija musisz przestać wchodzić w to koło z czasem puści. Wiesz prawda jest taka, że nie bez powodu kręcisz się wokół tego tematu, nerwica natręctw zawsze dotyczy rzeczy, osób i tak naprawdę czegokolwiek na kim/czym Ci zależy 😊
Zmeczona0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51

5 czerwca 2022, o 03:00

daria23234 pisze:
4 czerwca 2022, o 23:08
AleksandraB98 pisze:
4 czerwca 2022, o 20:35
Od wczoraj mam straszny stres, miałam ochotę ucieczki od niego żeby się z tego uwolnić, po całym dniu puściło i czułam się lepiej względem niego i ogólnie. Natomiast dzisiaj jest gorzej, bo ten stres jest cały czas kiedy z nim pisze, kiedy o nim myślę, zaczyna mnie to aż paraliżować, puściło kiedy byłam w sklepie (wtedy też o nim myślałam ale było zupełnie okej zero stresu) wróciłam do domu zaczęłam z nim pisać i znowu stres wzrósł. Czy ktoś miał podobnie? Wcześniej tego nie miałam, teraz jedyne co potrafię czuć to silny stres, o ile wczoraj wieczorem puściło, to dzisiaj trzyma i nie chce puścić.
Tak, to jest zupełnie normalne, pamiętam jak moje zaburzenie zaczęło się wobec mojego męża wówczas chłopaka w 2016 roku, było identycznie nie mogłam się uspokoić ciągły stres i niepokój, spokojnie to mija musisz przestać wchodzić w to koło z czasem puści. Wiesz prawda jest taka, że nie bez powodu kręcisz się wokół tego tematu, nerwica natręctw zawsze dotyczy rzeczy, osób i tak naprawdę czegokolwiek na kim/czym Ci zależy 😊
Czyli jeśli moje myśli dotyczą ciągle mojego byłego, ciągle widzę jego twarz w obecnym ciągle analizuje czy widzę czy nie. Wczoraj miałam natręty że za nim tęsknię, dziś że go kocham może.dalej. jeśli nerwica natręctw skupia się na tym co dla nas najważniejsze to znaczy że kocham byłego chodź tego bardzo nie chce, bo gdybym mogła to chciałabym całkowicie wymazać go z pamięci i kochać tylko obecnego 😭
123wazne
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 27 maja 2022, o 13:23

5 czerwca 2022, o 09:13

AleksandraB98 pisze:
4 czerwca 2022, o 20:35
Od wczoraj mam straszny stres, miałam ochotę ucieczki od niego żeby się z tego uwolnić, po całym dniu puściło i czułam się lepiej względem niego i ogólnie. Natomiast dzisiaj jest gorzej, bo ten stres jest cały czas kiedy z nim pisze, kiedy o nim myślę, zaczyna mnie to aż paraliżować, puściło kiedy byłam w sklepie (wtedy też o nim myślałam ale było zupełnie okej zero stresu) wróciłam do domu zaczęłam z nim pisać i znowu stres wzrósł. Czy ktoś miał podobnie? Wcześniej tego nie miałam, teraz jedyne co potrafię czuć to silny stres, o ile wczoraj wieczorem puściło, to dzisiaj trzyma i nie chce puścić.
Ja również tak mam dosyć często. Bardziej bym to lękiem w moim przypadku nazwała niż stresem.
AleksandraB98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08

5 czerwca 2022, o 10:05

Nie wiem co robić jestem sparaliżowana tym stresem, mam ochotę uciec od niego, nie widzę innego wyjścia, nie wiem czy coś to da, ale dosłownie mnie paraliżuje myślenie o nim i czymkolwiek z nim zwiazanym. A jeszcze 3 dni temu na myśl o końcu tego miałam łzy w oczach i nie chciałam...nie wyobrażałam sobie tego..
123wazne
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 27 maja 2022, o 13:23

5 czerwca 2022, o 10:34

AleksandraB98 pisze:
5 czerwca 2022, o 10:05
Nie wiem co robić jestem sparaliżowana tym stresem, mam ochotę uciec od niego, nie widzę innego wyjścia, nie wiem czy coś to da, ale dosłownie mnie paraliżuje myślenie o nim i czymkolwiek z nim zwiazanym. A jeszcze 3 dni temu na myśl o końcu tego miałam łzy w oczach i nie chciałam...nie wyobrażałam sobie tego..
To wszystko nerwica. W takim stanie nie należy podejmować decyzji o rozstaniu czy czymś takim, bo to moim zdaniem nie rozwiąże problemu. Ja sobie tak to racjonalizuje.
Ninette
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 1 czerwca 2022, o 18:44

5 czerwca 2022, o 12:06

Ninette pisze:
1 czerwca 2022, o 19:13
Błagam, niech ktokolwiek napisze, że to tylko mój chory umysł, a nie prawdziwe myśli. Wmawiam sobie, że kocham chłopaka tylko za to, że zrobił ten pierwszy krok, że wreszcie poczułam się kochaną i adorowaną. Że tak się stara i darzy mnie naprawdę ogromną miłością. Wbijam sobie do głowy, że tak naprawdę wstydzę się tego, jak wygląda, ubiera się. Że nie pociąga mnie nawet fizycznie. Byliśmy ostatnio z jego mamą w restauracji i na operze. W restauracji naszła mnie myśl, że kelner pewnie uważa "ale wstyd, tak z mamusią". W operze jego mama zaproponowała wspólne zdjęcie. Pomyślałam, że fajna pamiątka, ale ludzie pewnie pomyślą "ciemnota ze wsi pierwszy raz w takim miejscu i zdjęcie muszą zrobić". Sama lubię ubierać się dosyć dziecinnie, to znaczy kolorowo i wzorzyście, ale wstydzę się tak pokazywać publicznie, więc gdy on się tak ubiera łapię się na myśli "czy on się nie wstydzi?". Przenoszę mój własny wstyd na niego. Wyobrażałam sobie scenariusz, w którym odbiera mnie ze szkoły i całujemy się na przywitanie, a ludzie przechodzą obok i myślą o nim "nic specjalnego" albo siedzimy w samochodzie, a oni wyśmiewają w myślach rocznik tego auta. Idziemy chodnikiem, a ja osądzam ludzi o myśli "ale on jest dziecinny", "co ona robi z takim przeciętniakiem", "co ona w nim widzi". Przy tym sama mam problemy z samooceną, jak wspominałam. Moje obecne życie to piekło, nie mogę uciec od tych myśli. Próbowałam sobie to wszystko zracjonalizować, po czym przychodził spokój, a potem kolejny epizod jeszcze bardziej bolesnych myśli, coraz głębsze sięganie do przeszłości i czepianie się tym większych absurdów. Nastąpił efekt kuli śnieżnej, bo chorobliwe analizowanie zaczęło się od rozmyślań na temat mojego kłamstwa. Wstydziłam się przed nim faktu, że nigdy nie jadłam mango i skłamałam, że po prostu nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam, przy okazji jakiejś mało znaczącej rozmowy. Przez zastanawianie się, czy zachowuję się wobec niego właściwie, wróciłam do tych wszystkich wcześniejszych myśli i teraz się tym zadręczam. Tak bardzo nie chcę go zostawiać i tak bardzo chcę wierzyć, że to nie dlatego, że doskonale wiem, jak bardzo go to zrani. Nie wierzę już sobie w ogóle, nie mam nawet pewności, czy tego wstydu sobie po prostu nie wkręciłam. Doprowadziłam się do stanu, w którym dosłownie straciłam kontakt z rzeczywistością.
Udałam się w końcu do psychiatry, liczę na chociaż minimalną poprawę dzięki SSRI. Już jest troszkę lepiej, bo zaczynam rzeczywiście wierzyć, że myśli nie kreują rzeczywistości. Żałuję jedynie, że doprowadziłam do tego głównie zaniedbaniem swojego zdrowia psychicznego w przeszłości. Popełniłam też ogromny błąd i szukałam z desperacji jakiejkolwiek pomocy na pseudopsychologicznych grupkach wsparcia na FB. Oczywiście otrzymałam odpowiedzi, że go nie kocham, "tak to jest z tymi typowymi, miłymi chłopakami", więc klasyczne uwielbienie toksycznego stereotypu. To dało mi motywację, żeby zrobić ludziom na przekór i pokazać, jak bardzo się mylą. Jak bardzo ja też się mylę, próbując sobie wmówić prawdziwość tych myśli.
daria23234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43

5 czerwca 2022, o 20:10

Zmeczona0 pisze:
5 czerwca 2022, o 03:00
daria23234 pisze:
4 czerwca 2022, o 23:08
AleksandraB98 pisze:
4 czerwca 2022, o 20:35
Od wczoraj mam straszny stres, miałam ochotę ucieczki od niego żeby się z tego uwolnić, po całym dniu puściło i czułam się lepiej względem niego i ogólnie. Natomiast dzisiaj jest gorzej, bo ten stres jest cały czas kiedy z nim pisze, kiedy o nim myślę, zaczyna mnie to aż paraliżować, puściło kiedy byłam w sklepie (wtedy też o nim myślałam ale było zupełnie okej zero stresu) wróciłam do domu zaczęłam z nim pisać i znowu stres wzrósł. Czy ktoś miał podobnie? Wcześniej tego nie miałam, teraz jedyne co potrafię czuć to silny stres, o ile wczoraj wieczorem puściło, to dzisiaj trzyma i nie chce puścić.
Tak, to jest zupełnie normalne, pamiętam jak moje zaburzenie zaczęło się wobec mojego męża wówczas chłopaka w 2016 roku, było identycznie nie mogłam się uspokoić ciągły stres i niepokój, spokojnie to mija musisz przestać wchodzić w to koło z czasem puści. Wiesz prawda jest taka, że nie bez powodu kręcisz się wokół tego tematu, nerwica natręctw zawsze dotyczy rzeczy, osób i tak naprawdę czegokolwiek na kim/czym Ci zależy 😊
Czyli jeśli moje myśli dotyczą ciągle mojego byłego, ciągle widzę jego twarz w obecnym ciągle analizuje czy widzę czy nie. Wczoraj miałam natręty że za nim tęsknię, dziś że go kocham może.dalej. jeśli nerwica natręctw skupia się na tym co dla nas najważniejsze to znaczy że kocham byłego chodź tego bardzo nie chce, bo gdybym mogła to chciałabym całkowicie wymazać go z pamięci i kochać tylko obecnego 😭
Nie kochana, myśli o byłym to kolejny natręt nerwicowy, który przerabiałam i czasami wraca najczęściej po jakimś śnie którego nie chce, myśli że się w kims zakochałam to także kolejny natręt który przerabiałam. Moje zakochanie magicznie zniknęło jak przestałam widywać tą osobę w pracy, magia nie? 😂 To są tylko wkręty naszego umysłu. Schemat jest taki sam, spójrz. Masz myśli że nie kochasz chłopaka czyli myśli kręcą się wokół twojego chłopaka, gdy masz myśli że kochasz innego ale serce pęka bo nie chcesz takich myśli to jest to samo bo wciąż nawiązuje do twojego obecnego partnera, to jest jedno koło wszystko związane jest z tematem naszego partnera/partnerki
Zmeczona0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51

5 czerwca 2022, o 20:39

Tak tylko że ja ciągle widzę twarz byłego na moim obecnym jest to okropne. Czuje straszny lęk i ciągle analizuje czy za drugim razem to zauwsze. Boje się spotkać mojego byłego unikam go jak ognia bo boje się że coś poczuje. Wczoraj go widziałam to że strachu aż mi się nogi trzęsły... Robię coś z obecnym a w głowie z tamtym też to robiłaś. Automatycznie .. masakra 😭wszystko jest okropne w tej nerwicy. Od wczoraj mam natret że ja dalej kocham byłego .. masakra
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

5 czerwca 2022, o 21:21

Czuje się tak dziwnie, wczoraj jeszcze miałam myśli, przeczucia,że coś mi podświadomie nie pasuje w moim chlopaku,że to nie to,coraz mniej się nim przejmuje,nie czuję potrzeby bliskości,pocałowania,patrząc na niego nic nie czuje,on mnie pyta, czy go kocham, tak dla zartu nawet,odpowiadam że tak mimo że tego nie czuje,nie mam tego poczucia,że chce go kochać ani nic,wczoraj wieczorem jesczze było w miarę okej,w miarę normalnie, a teraz znowu tak dziwnie .. prawie wcale on mnie nie obchodzi i serio wątpię że to ocd. Nie chce mi się tym przejmować,nie mam ochoty robić dla niego nic miłego, nawet głupiej herbaty. Ciągle mam ochotę uciekać do telefonu .. serio zaczynam w to wszystko wątpić. Chyba się przyzwyczaiłam .. zero uczuć,zero przebłysków. Normalne? :/
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

5 czerwca 2022, o 22:22

kinga27 pisze:
5 czerwca 2022, o 21:21
Czuje się tak dziwnie, wczoraj jeszcze miałam myśli, przeczucia,że coś mi podświadomie nie pasuje w moim chlopaku,że to nie to,coraz mniej się nim przejmuje,nie czuję potrzeby bliskości,pocałowania,patrząc na niego nic nie czuje,on mnie pyta, czy go kocham, tak dla zartu nawet,odpowiadam że tak mimo że tego nie czuje,nie mam tego poczucia,że chce go kochać ani nic,wczoraj wieczorem jesczze było w miarę okej,w miarę normalnie, a teraz znowu tak dziwnie .. prawie wcale on mnie nie obchodzi i serio wątpię że to ocd. Nie chce mi się tym przejmować,nie mam ochoty robić dla niego nic miłego, nawet głupiej herbaty. Ciągle mam ochotę uciekać do telefonu .. serio zaczynam w to wszystko wątpić. Chyba się przyzwyczaiłam .. zero uczuć,zero przebłysków. Normalne? :/
Tak się przyzwyczaiłaś, że piszesz o tym wszystkim na okrągło, relacjonujesz, monitorujesz, zastanawiasz nad każda pierdołą, masz taki przymus kontroli w tym temacie, że jak nakręcona zadajesz wciąż te same pytania i ignorujesz odpowiedzi, bo i tak masz przymus je powielać. I nie, to nie jest normalne, to się nazywa obsesja i właśnie się w niej pogrążasz.
Ostatnio zmieniony 5 czerwca 2022, o 22:35 przez Katja, łącznie zmieniany 1 raz.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
ODPOWIEDZ