
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Jesteś najlepszy


-- 13 lipca 2015, o 22:29 --
Aha no i w sumie przed tym jak przeczytalam na forum, ze to wlasnie dlatego ze sie boje tego ze nie kocham, to to dowod na to ze jednak kocham, to wpadlam na taki pomysl i probowalam w zwiazku z tym sie odburzyc, ale mi sie nie udalo do tej pory, leci 7 miesiac i nie wiem ile jeszcze wytrzymam, boje sie ze bede tak miala juz na zawsze
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Ja też właściwie często mam takie myśli. Tylko, że w moim przypadku dochodzą natręctwa, ze jestem biseksualna i że kiedyś będę z kobietą - co oczywiście napawa mnie lękiem - no bo jak, że kobieta, kobieta, zostawie faceta, co powiedzą rodzice itd;p
Ale tak jak tu wszyscy mówią - to nerwicowe. Myślę, że po jakimś czasie dojrzysz w czym tkwi problem, jaka jest PRAWDA. Bo będąc w stanie lęku, niewiedzy ciężko jest coś normalnego wymyślić. Kochasz, uutwierdzasz się w tym, a nagle z tyłu głowa Ci podpowiada - a gówno prawda, to tylko przyzwyczajenie. Ale mówisz - ok, nie kocham i jest znowu to samo
No i tak jak mówi munka, że po takim czasie euforii może powstać takie zastanawianie się nad swoją miłością. Ja też to ostatnio zauważyłam. Ale gdy tylko pojawiają się dni w których nie widzę się z moim narzeczonym, albo po wspólnie spędzonym weekendzie jestem sama to dopiero wtedy zdaję sobie sprawę jak bardzo mi tego głupka brakuje
Ale tak jak tu wszyscy mówią - to nerwicowe. Myślę, że po jakimś czasie dojrzysz w czym tkwi problem, jaka jest PRAWDA. Bo będąc w stanie lęku, niewiedzy ciężko jest coś normalnego wymyślić. Kochasz, uutwierdzasz się w tym, a nagle z tyłu głowa Ci podpowiada - a gówno prawda, to tylko przyzwyczajenie. Ale mówisz - ok, nie kocham i jest znowu to samo

No i tak jak mówi munka, że po takim czasie euforii może powstać takie zastanawianie się nad swoją miłością. Ja też to ostatnio zauważyłam. Ale gdy tylko pojawiają się dni w których nie widzę się z moim narzeczonym, albo po wspólnie spędzonym weekendzie jestem sama to dopiero wtedy zdaję sobie sprawę jak bardzo mi tego głupka brakuje

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Ja wlasnie ze swoim nie widze sie od 2 tyg i jeszcze przez pare tygodni nie bede wiec troche nie wiem jak w tej sytuacji mam sie odburzacnierealna pisze:Ja też właściwie często mam takie myśli. Tylko, że w moim przypadku dochodzą natręctwa, ze jestem biseksualna i że kiedyś będę z kobietą - co oczywiście napawa mnie lękiem - no bo jak, że kobieta, kobieta, zostawie faceta, co powiedzą rodzice itd;p
Ale tak jak tu wszyscy mówią - to nerwicowe. Myślę, że po jakimś czasie dojrzysz w czym tkwi problem, jaka jest PRAWDA. Bo będąc w stanie lęku, niewiedzy ciężko jest coś normalnego wymyślić. Kochasz, uutwierdzasz się w tym, a nagle z tyłu głowa Ci podpowiada - a gówno prawda, to tylko przyzwyczajenie. Ale mówisz - ok, nie kocham i jest znowu to samo
No i tak jak mówi munka, że po takim czasie euforii może powstać takie zastanawianie się nad swoją miłością. Ja też to ostatnio zauważyłam. Ale gdy tylko pojawiają się dni w których nie widzę się z moim narzeczonym, albo po wspólnie spędzonym weekendzie jestem sama to dopiero wtedy zdaję sobie sprawę jak bardzo mi tego głupka brakuje



- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Ale czasami nawet tak jest, osoby i bez zaburzenia tak mają, że po prostu nie tęsknią. U nas np. jest tak, że jak mamy dużo zamieszania np. w pracy to tęsknimy mniej.
Zajmij się czymś, staraj się o tym nie myśleć. Poczytaj nasze forum , żeby zrozumieć, że to TYLKO, albo aż wybryk nerwicy. No i czekaj
Zajmij się czymś, staraj się o tym nie myśleć. Poczytaj nasze forum , żeby zrozumieć, że to TYLKO, albo aż wybryk nerwicy. No i czekaj

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Oo i spojrzcie co za paradoks
Przychodzi do mnie mlodsza siostra i mowi, ze slyszala jak tata rozmawial przez telefon o tym ze idzie do psychologa. Wiec musze to po kims miec, nerwica jest jakos przekazywana w rodzinie? Tzn bardziej spodziewalabym sie tego po mamie, ona jest wlasnie taka osoba nerwowa, ktora sie przejmuje, stresuje itd, tata mial pewne problemy z alkoholem kiedys ale uwazalam go za mega wytrzymalego psychicznie. Chyba ze to jakies nieporozumienie i siostra zle zrozumiala
Gdyby ktokolwiek z rodziny wiedzial o tym co ja przezywam...
Ja rozmawialam o moich watpliwosciach z chlopakiem, az mial lzy w ocach kiedy o tym mowilam ale powiedzial ze razem damy rade. Tylko, ze to bylo juz pare miesiecy temu, a ja nadal w kropce 
-- 13 lipca 2015, o 23:39 --
A czy to normalne, ze przeblyski mam prawie tylko wtedy, kiedy widze jak np. inne pary sie kochaja itd? Np. jakies urocze filmiki, zdjecia, opisy itd. Wtedy automatycznie mysle o nim i mi tak wtedy cieplo na sercu, chociaz nie dotyczy to mojego zwiazku tylko czyjegos. Nie zawsze tak jest, czasem zamiast tgo czuje wlasnie stres ze u mnie cos nie tak a u kogos innego idealnie, a czasem najpierw stres a potem to ciepelko
-- 14 lipca 2015, o 21:23 --
Nikt juz nic nie napisze?




-- 13 lipca 2015, o 23:39 --
A czy to normalne, ze przeblyski mam prawie tylko wtedy, kiedy widze jak np. inne pary sie kochaja itd? Np. jakies urocze filmiki, zdjecia, opisy itd. Wtedy automatycznie mysle o nim i mi tak wtedy cieplo na sercu, chociaz nie dotyczy to mojego zwiazku tylko czyjegos. Nie zawsze tak jest, czasem zamiast tgo czuje wlasnie stres ze u mnie cos nie tak a u kogos innego idealnie, a czasem najpierw stres a potem to ciepelko

-- 14 lipca 2015, o 21:23 --
Nikt juz nic nie napisze?

- Wilku
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 130
- Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06
Jakbym czytała o sobie. Myślę, że uda Ci się coś wyciągnąć z mojej historii także.
blagam-o-pomoc-t5917.html
blagam-o-pomoc-t5917.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Ja nie mam problemow z seksem, tylko z uczuciami wiec trudno mi znalezc dla nas podobne rozwiazanieWilku pisze:Jakbym czytała o sobie. Myślę, że uda Ci się coś wyciągnąć z mojej historii także.
blagam-o-pomoc-t5917.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 23 kwietnia 2015, o 08:40
Morphifry walczę z tym samym od marca tego roku i ta myśl natrętna jest ze mną mam wrażenie od zawsze. Chyba się już do niej przyzwyczaiłam jeśli tak mogę napisać...raz jest lepiej raz gorzej i powiem Ci że czasem też mam wątpliwość czy ona minie...?Nie jest łatwo 

- Wilku
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 130
- Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06
Odemnie oddaliły się myśli natrętne, ale nadal nie wyszłam z tego. I to już od stycznia. Raz jest gorzej, raz lepiej. Czasem też mi się wydaje, że już tak zawsze będzie.
Zordon napisał artykuł o anhedonii, poczytaj sobie. Może to Ci coś pomoże ?
I potwierdzam jest to strasznie męczące.
Zordon napisał artykuł o anhedonii, poczytaj sobie. Może to Ci coś pomoże ?
I potwierdzam jest to strasznie męczące.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
A jak sie teraz czujesz skoro nadal w tym jestes, ale nie masz juz natretnych mysli? Czytalam ten artykul kilka razy, pomaga troche ale i tak to cos nie odpuszcza i sa chwile, ze to nadal meczy. Ja tak samo mam od styczniaWilku pisze:Odemnie oddaliły się myśli natrętne, ale nadal nie wyszłam z tego. I to już od stycznia. Raz jest gorzej, raz lepiej. Czasem też mi się wydaje, że już tak zawsze będzie.
Zordon napisał artykuł o anhedonii, poczytaj sobie. Może to Ci coś pomoże ?
I potwierdzam jest to strasznie męczące.
-- 21 lipca 2015, o 15:23 --
Ja np. nie rozumiem tego, ze w fajnych chwilach kiedy dzieje sie cos milego to ja nie odczuwam szczescia, tylko to cos.. ten stres, niepokoj. Np. kolezanka pyta mnie czy sie spotkamy, proponuje jakos fajnie spedzic czas a ja chce, ale czuje TO zamiast zadowolenia. I tak jest ze wszystkim, chlopak mowi mi cos bardzo milego a ja stres i od razu tamte mysli i w ogole.. Teraz tez to czuje jak o tym mysle. Ktos wie o co chodzi, czemu tak mam i jak sie tego pozbyc? Chcialabym znowu czuc szczescie w chwilach kiedy tak powinno byc, a nie nieuzasadniony stres.. Strasznie to meczy
- Wilku
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 130
- Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06
Na pewno trochę lepiej, ale mam inna myśl (" nie jestem szczęśliwa")
, też nie czuję tego szczęście i to nie tylko w związku z mężem (tak samo jak Ty, gdy mówi mi coś miłego, gdy miło spędzamy czas), ale także we wszystkich innych sytuacjach, właśnie gdy się spotykam ze znajomymi. Czuję to samo co Ty, obojętność, brak takiego uśmiechu z serca i zadowolenia do tego często stres .... ehh, to jest naprawdę ciężkie. Nie wiem dalej jak sobie z tym radzić. Jedyne co robię to żyję nadal, z dnia na dzień i czekam na koniec tego, ale końca nie widać. Staram się ignorować, a jak bardzo źle się czuję to się mobilizuję do czegokolwiek, tj. posprzątania czegoś itp. Kiedyś zakupy mnie cieszyły, wycieczki. A teraz jakby nic mnie nie rusza...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Czuje jakbym czytala o sobie :o Masakra, mam identycznie po prostu. Tak jakby cos sprawialo, ze nie mozemy czuc szczescia, albo jakbysmy mialy cos podmienione i zamiast szczescia to stres smutek i niepokoj prawda?Wilku pisze:Na pewno trochę lepiej, ale mam inna myśl (" nie jestem szczęśliwa"), też nie czuję tego szczęście i to nie tylko w związku z mężem (tak samo jak Ty, gdy mówi mi coś miłego, gdy miło spędzamy czas), ale także we wszystkich innych sytuacjach, właśnie gdy się spotykam ze znajomymi. Czuję to samo co Ty, obojętność, brak takiego uśmiechu z serca i zadowolenia do tego często stres .... ehh, to jest naprawdę ciężkie. Nie wiem dalej jak sobie z tym radzić. Jedyne co robię to żyję nadal, z dnia na dzień i czekam na koniec tego, ale końca nie widać. Staram się ignorować, a jak bardzo źle się czuję to
się mobilizuję do czegokolwiek, tj. posprzątania czegoś itp. Kiedyś zakupy mnie cieszyły, wycieczki. A teraz jakby nic mnie nie rusza...
