 
  
 
 
  
 
Taa, to spróbujcie zerwać z partnerem. Obiecuję, że wtedy dopiero będziecie miały sajgon w głowach, jak Wam natręty i anhedonia zejdzie, to rzeczywistość rąbnie Was w głowę jak cegłówka z 10 piętrazagubiona1984 pisze:A nie myślałyście,że po prostu już nie kochamy...i oszukujemy siebie na siłę...?
 #truestory. A czasami takich decyzji podjętych w lęku nie da się cofnąć tak łatwo.
 #truestory. A czasami takich decyzji podjętych w lęku nie da się cofnąć tak łatwo. 
Piszcie cos
Nikt juz nic nie napisze?
Oj ja widzę, że Ty to w złym kierunku zmierzaszNiech ktos pomoze...
 Bo nikt pisaniem Ci nie pomoże wyjść z problemu, a jedynie Cię uspokoi na chwilę, a Twoje wątpliwości będą się mnożyły w nieskończoność
 Bo nikt pisaniem Ci nie pomoże wyjść z problemu, a jedynie Cię uspokoi na chwilę, a Twoje wątpliwości będą się mnożyły w nieskończoność  Jedynie Ty sobie możesz pomóc
 Jedynie Ty sobie możesz pomócMi juz prawie ta anhedonia przeszla chyba.. Prawie, ale zawsze cos. Tylko teraz pozostal mi ten stres i lek bez powodu, zamiast sie z czegos cieszyc to stres tak jak pisalam wczesniej, albo ciagle mam mysli ze jak.to.ja to ja? Takie cos jak depersonizacja, ide sobie ale dziwnie sie ze soba czuje, tak obco itd.. I boje sie ze powraca moj problem z przeszlosci, czyli te niby problemy z oddychaniem, bo zauwazylam ze wczoraj czulam sie tak jak wtedy kiedy to mialam. Czyli ciagle ziewanie i uczucie jakbym miala za duzo powietrza ktore az mnie tak naciska, a za malo moge go wciagnac i takie pierdoly. Ale jakos sobie musze poradzic, Zordon masz racjeZordon pisze:Taa, to spróbujcie zerwać z partnerem. Obiecuję, że wtedy dopiero będziecie miały sajgon w głowach, jak Wam natręty i anhedonia zejdzie, to rzeczywistość rąbnie Was w głowę jak cegłówka z 10 piętrazagubiona1984 pisze:A nie myślałyście,że po prostu już nie kochamy...i oszukujemy siebie na siłę...?#truestory. A czasami takich decyzji podjętych w lęku nie da się cofnąć tak łatwo.
Jak się nie kocha, albo chce się zerwać, to się nie pisze na forach: "boję się że już nie kocham"
Piszcie cosNikt juz nic nie napisze?Oj ja widzę, że Ty to w złym kierunku zmierzaszNiech ktos pomoze...Bo nikt pisaniem Ci nie pomoże wyjść z problemu, a jedynie Cię uspokoi na chwilę, a Twoje wątpliwości będą się mnożyły w nieskończoność
Jedynie Ty sobie możesz pomóc
 jak mam myśleć żeby przestać myśleć
 jak mam myśleć żeby przestać myśleć  wciąż o tym samym ehhh a może stresuje i denerwuje się bo wiem, że nie mogę odejść...?
 wciąż o tym samym ehhh a może stresuje i denerwuje się bo wiem, że nie mogę odejść...?Podbijam, ja nadal to mam..zagubiona1984 pisze:Zordon,czytam Twoje posty i czytam i faktycznie wszystko się zgadza...objawy także. Napisz mi tylko czy każde spotkanie z Twoją byłą dziewczyną wzbudzało w Tobie stres, strach? Pytam ponieważ, mam straszne mdłości chyba z nerwów cały czas mnie mdli...nie mówiąc już o tym, że chudnę choć jem normalnie...od marca to trwa i szczerze już mam dość...kiedyś nie było tych myśli...było inaczejjak mam myśleć żeby przestać myśleć
wciąż o tym samym ehhh a może stresuje i denerwuje się bo wiem, że nie mogę odejść...?
Sorki że tak późno odpisuję, nie zauważyłem Twojego posta. Tamta dziewczyna nawet nie była moją dziewczyną, tzn. spotykaliśmy się jak para, ale nie byliśmy w żadnym oficjalnym związku. Ale tak, w okresie kiedy dopadła mnie ta anhedonia, to każde spotkanie wzbudzało te emocje. Miałem praktycznie wszystkie objawy które opisałem w tym moim artykule. Te mdłości, chudnięcie itp. to są objawy życia w stresie i lęku.zagubiona1984 pisze:Zordon,czytam Twoje posty i czytam i faktycznie wszystko się zgadza...objawy także. Napisz mi tylko czy każde spotkanie z Twoją byłą dziewczyną wzbudzało w Tobie stres, strach? Pytam ponieważ, mam straszne mdłości chyba z nerwów cały czas mnie mdli...nie mówiąc już o tym, że chudnę choć jem normalnie...od marca to trwa i szczerze już mam dość...kiedyś nie było tych myśli...było inaczejjak mam myśleć żeby przestać myśleć
wciąż o tym samym ehhh a może stresuje i denerwuje się bo wiem, że nie mogę odejść...?

Trzymaj się tego uczucia, bo te przebłyski bardzo dużo pokazująmorphifry pisze:Muszę to napisać, właśnie przed momentem patrząc na nasze wspólne zdjęcia poczułam to dawne ciepło i taką serio miłość, pozytywne emocje itd, przez te parę sekund poczułam się znowu szczęśliwa od tych paru miesięcy...
 Pokazują, że siedzi w Tobie to uczucie, tylko jest blokowane, a w spontanicznych momentach, kiedy nie włada Tobą zaburzenie tak na 100% wszystko nate parę sekund wraca, ale bardzo szybko znowu zaczyna się analiza
 Pokazują, że siedzi w Tobie to uczucie, tylko jest blokowane, a w spontanicznych momentach, kiedy nie włada Tobą zaburzenie tak na 100% wszystko nate parę sekund wraca, ale bardzo szybko znowu zaczyna się analiza 
Zordooon tak bardzo Ci dziękuje, że masz cierpliwość do nas, do mnie i mimo tego, że tak doskonale wszystko opisałeś w tamtym poście itd, a ja nadal tutaj narzekam, to i tak odpiszesz i doceniam toZordon pisze:Trzymaj się tego uczucia, bo te przebłyski bardzo dużo pokazująmorphifry pisze:Muszę to napisać, właśnie przed momentem patrząc na nasze wspólne zdjęcia poczułam to dawne ciepło i taką serio miłość, pozytywne emocje itd, przez te parę sekund poczułam się znowu szczęśliwa od tych paru miesięcy...Pokazują, że siedzi w Tobie to uczucie, tylko jest blokowane, a w spontanicznych momentach, kiedy nie włada Tobą zaburzenie tak na 100% wszystko nate parę sekund wraca, ale bardzo szybko znowu zaczyna się analiza
 Będę się starała to utrzymywać, chociaż czasem mam wrażenie że ja naprawdę już nie kocham, że wmawiam sobie że to tylko przez to zaburzenie, bo np. jestem zbyt wrażliwa i to dla mnie zbyt wiele, żeby rozstać się z kimś kogo kochałam przez 3 lata... Jednak skoro są jakieś przebłyski, to jest nadzieja
 Będę się starała to utrzymywać, chociaż czasem mam wrażenie że ja naprawdę już nie kocham, że wmawiam sobie że to tylko przez to zaburzenie, bo np. jestem zbyt wrażliwa i to dla mnie zbyt wiele, żeby rozstać się z kimś kogo kochałam przez 3 lata... Jednak skoro są jakieś przebłyski, to jest nadzieja 


To u mnie to wygląda tak, że jak jesteśmy razem to ciągle go całuję i przytulam itd itpzagubiona1984 pisze:U mnie przebłyski też są nawet czasem go pocałuję sama z siebie tak po prostu gdzie dla mnie od jakiegoś czasu to było nie do pomyślenia...szkoda, że to wraca tylko na chwilę...łapie się na tym że jestem dla niego wredna...nie dobra...później myślę, boże jak ten facet ze mną wytrzymuje...czemu ja jestem dla niego taka wredna przecież nic mi nie zrobił...wkurza mnie samą obecnością...najlepiej jak jestem sama
 Wiem, dziwne ale właśnie jak jest przy mnie to mam ochotę na to i ciągnie mnie do tego, żeby mu okazywać czułość mimo tego, że czasem jak to robię to czuję tą anhedonię więc to takie skomplikowane, ale no....
 Wiem, dziwne ale właśnie jak jest przy mnie to mam ochotę na to i ciągnie mnie do tego, żeby mu okazywać czułość mimo tego, że czasem jak to robię to czuję tą anhedonię więc to takie skomplikowane, ale no.... 
Morphifry mam podobnie do Ciebie. Mnie Tez ciagnie I Tez ciagle sie przytulam itp., ale tez czuje ta anhedonie ......morphifry pisze:To u mnie to wygląda tak, że jak jesteśmy razem to ciągle go całuję i przytulam itd itpzagubiona1984 pisze:U mnie przebłyski też są nawet czasem go pocałuję sama z siebie tak po prostu gdzie dla mnie od jakiegoś czasu to było nie do pomyślenia...szkoda, że to wraca tylko na chwilę...łapie się na tym że jestem dla niego wredna...nie dobra...później myślę, boże jak ten facet ze mną wytrzymuje...czemu ja jestem dla niego taka wredna przecież nic mi nie zrobił...wkurza mnie samą obecnością...najlepiej jak jestem samaWiem, dziwne ale właśnie jak jest przy mnie to mam ochotę na to i ciągnie mnie do tego, żeby mu okazywać czułość mimo tego, że czasem jak to robię to czuję tą anhedonię więc to takie skomplikowane, ale no....
