Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
madmag87
Gość

11 lutego 2022, o 13:45

Ważne żeby widzieć jak jest naprawdę, a nie to co się chce widzieć... A prawda bywa bolesna
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

11 lutego 2022, o 13:46

madmag87 pisze:
11 lutego 2022, o 13:45
Ważne żeby widzieć jak jest naprawdę, a nie to co się chce widzieć... A prawda bywa bolesna
Magda jedno pytanie czuć wszystko negatywne emocje? Spadam do pracy.
madmag87
Gość

11 lutego 2022, o 13:50

Twoje pytanie jest bardzo ogólne, ciężko na nie odpowiedzieć w sposób jednoznaczny
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

11 lutego 2022, o 13:51

Dzięki mam terapię.
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

11 lutego 2022, o 13:55

Kinga dasz rade!!!
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

11 lutego 2022, o 19:44

Ja nie chce tego konca...
Jestem swiadoma niektorych wad mojego partnera, ale staram sie je akceptowac (cale zycie zylam sama, praktycznie bez blizszych znajomych, nie mam rodzenstwa) i czasem jest ciezko, bo poprostu nie jestem pezyzwyczajona do zycia z druga osoba, ale dla niego chce to zmienic poza tym nie sa to jakies razaxe wady, jestesmy z charakteru bardzo podobni do siebie, tylko ja jestem duzo bardziej wrazliwsza. Wlasnie zawsze staram sie nie patrzec na ta nerwice i z poczatku wszystko bylo dla mnie niepokajace (nadal jest, ale mmiej i juz sie do tego przyzwyczailam szczerze mowiac ale caly czas sie z tym bilan i walczylam az do teraz) aktualnie mysli prawie ucichly, dobrze mi z moim chlopakiem i czuje zego kocham. Niska samoocena towarzyszyla mi od dziecka, przez mojego ojca ktory od najmlodszyh lat wmawial mi jaka jestem beznadziejna. On sam jest nerwicowcem i jego zachowanie wzgledem mnie orwz traktowanie mocno mna wstrasnelo w mlodym wieku. Do dzis boje sie ludzi i wszystkiego wokol. Od dziecka. Nie boje sie byc singlem, boje sie zyc bez mojego chlopaka, tzn nie boje, tylko nie chce bez niego, tak poprostu. Jezeli chodzi o milosc, chcialabym zebysmy poprostu byli razem na dobre i na zle, pomimo przecienosci losu i innych czynnikow. To moj pierwszy zwiazek taki powazny i jesten przygotowana na to, ze nie zawsze bedzie cudonwie tak jak na poczatku. On jest najlepsza osoba jaka poznalam, dogadujemy sie bardzo dobrze, duzo rozmawiamy. Przepraszam za chaos ale pisalam na szybko.
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

11 lutego 2022, o 20:44

Apropo pani terapeutki - zawsze powtarza,ze musze zaakceptowac to uczcie dyskomfortu, ze "musze go zakladac jak plaszcz", traktoeac jak niechcianego goscia
madmag87
Gość

11 lutego 2022, o 21:41

No to wygląda na to, że Twój związek zapowiada się dobrze, rezonujecie ze sobą pod względem osobowości, to naprawdę bardzo dużo :)

Tylko właśnie musiałabyś odtworzyć w swojej głowie relację ze swoim ojcem, żeby zakwestionować wszystko złe, co o sobie od niego usłyszałaś... Twój partner akceptuje Cię taką jaką jesteś, wybraliście siebie, żeby być razem, więc możesz w końcu poczuć się sobą w dobrym i złym, koniec noszenia masek i wywierania na sobie presji, żeby kogoś zadowalać na siłę, jak wcześniej ojca :)
madmag87
Gość

11 lutego 2022, o 21:43

kinga27 pisze:
11 lutego 2022, o 20:44
Apropo pani terapeutki - zawsze powtarza,ze musze zaakceptowac to uczcie dyskomfortu, ze "musze go zakladac jak plaszcz", traktoeac jak niechcianego goscia
Lol, jakieś dziwne zalecenie... Brzmi właśnie, jakby kazała Ci nosić maskę... Ale może coś źle interpretuję ;)

Ale terapeutka, to nie partner... Łatwo zmienić, jak współpraca się nie układa :D
julaa8085
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 15 maja 2020, o 08:21

11 lutego 2022, o 22:31

@madmag87 przestań dziewczyno tu mieszać ludziom w głowie. Kinga ma rocd i terapeutka dobrze jej podpowiada, żeby olewala te myśli. Zauważyłam, że lubisz ludziom bardzo mącić jak są w niefajnym stanie. Zajmij się sobą.
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

11 lutego 2022, o 23:42

kinga27 pisze:
11 lutego 2022, o 20:44
Apropo pani terapeutki - zawsze powtarza,ze musze zaakceptowac to uczcie dyskomfortu, ze "musze go zakladac jak plaszcz", traktoeac jak niechcianego goscia
Kinga dobrze ona mówi , chodź na terapię. Będzie lepiej.
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

12 lutego 2022, o 10:07

madmag87 pisze:
11 lutego 2022, o 21:41
No to wygląda na to, że Twój związek zapowiada się dobrze, rezonujecie ze sobą pod względem osobowości, to naprawdę bardzo dużo :)

Tylko właśnie musiałabyś odtworzyć w swojej głowie relację ze swoim ojcem, żeby zakwestionować wszystko złe, co o sobie od niego usłyszałaś... Twój partner akceptuje Cię taką jaką jesteś, wybraliście siebie, żeby być razem, więc możesz w końcu poczuć się sobą w dobrym i złym, koniec noszenia masek i wywierania na sobie presji, żeby kogoś zadowalać na siłę, jak wcześniej ojca :)
Dokladnie :) Moj chlopak jest pierwsza osoba, przy ktorej czuje sie bezpiecznie i wiem, ze moge byc w 100% soba, bez udawania nikogo. To naprawde duza ulga. Zawsze myslalam, ze jest cos ze mna nie tak i mialam w glowie slowa ojca, ze jestem beznadziejna i wez spojrz na innych, oni sobie radza a ty? :D jeszcze w dodatku sam mi wkrecal, ze mam nerwice. Czuje, ze bedzie ciezko u mnie z tym wszystkim... dlatego, ze mam pewne nawyki apropo tej nerwicy ktore sobie wyrobilam za dzieciaka i byly przy mnie cale zycie, wiec trudno to tak nagle zmienic i wszystko akceptowac.
Co do chlopaka - zawsze smiejemy sie, ze jestesmy do siebie podobni, a tam gdzie sie roznimy poprostu sie uzupelniamy i to prawda:) Kiedys, bedac mlodsza mialam jednego "chlopaka", ale byl strasznym toksykiem, zadufanym w sobie, nie okazywal zadnego wsparcia i widzial tylko siebie, nie wierzyl we mnie, zawsze musialo byc tak jak on chce. Wiec cos bylo w nim podobnego z mojego ojca
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

12 lutego 2022, o 10:16

mario546 pisze:
11 lutego 2022, o 23:42
kinga27 pisze:
11 lutego 2022, o 20:44
Apropo pani terapeutki - zawsze powtarza,ze musze zaakceptowac to uczcie dyskomfortu, ze "musze go zakladac jak plaszcz", traktoeac jak niechcianego goscia
Kinga dobrze ona mówi , chodź na terapię. Będzie lepiej.
Dzieki Mario :) nawet nie mam zamiaru rezygnowac, mimo ze w pewnym momencie moje ocd zaczelo widziec w terapeutce zagrozenie i zaczelam plakac, ze ja jednak nie chce tej nerwicy sie pozbywac... wiem, ze Pani chce mi na dobrze, sama to przechodzila wiec wie najlepiej. Poprostu im bardziej bedziemy gonic za tymi emocjami tym beda one dalej od nas. Musimy sie z nimi pogodzic, a wrecz chciec zeby ten lek z nami zostal - wtedy wszystko odplynie...
I nie dziwie sie, ze mozg sie przemecza i wylacza, skoro walcze z tym praktycznie codziennie od 7 miesiecy, a tak ogolnie 10 lat :)
Jetem dobrej mysli, na razie jest dobrze!!!
PS. Mario, jesli moge spytac. Masz na imie Mariusz? Bo tak mi sie skojarzylo po twoim nicku... jesli tak to bardzo ciekawie, bo tak samo jak moj tata, przez co czasem dziwnie sie czuje jak mi odpisujesz badz ja tobie :D
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

12 lutego 2022, o 10:18

kinga27 pisze:
12 lutego 2022, o 10:16
mario546 pisze:
11 lutego 2022, o 23:42
kinga27 pisze:
11 lutego 2022, o 20:44
Apropo pani terapeutki - zawsze powtarza,ze musze zaakceptowac to uczcie dyskomfortu, ze "musze go zakladac jak plaszcz", traktoeac jak niechcianego goscia
Kinga dobrze ona mówi , chodź na terapię. Będzie lepiej.
Dzieki Mario :) nawet nie mam zamiaru rezygnowac, mimo ze w pewnym momencie moje ocd zaczelo widziec w terapeutce zagrozenie i zaczelam plakac, ze ja jednak nie chce tej nerwicy sie pozbywac... wiem, ze Pani chce mi na dobrze, sama to przechodzila wiec wie najlepiej. Poprostu im bardziej bedziemy gonic za tymi emocjami tym beda one dalej od nas. Musimy sie z nimi pogodzic, a wrecz chciec zeby ten lek z nami zostal - wtedy wszystko odplynie...
I nie dziwie sie, ze mozg sie przemecza i wylacza, skoro walcze z tym praktycznie codziennie od 7 miesiecy, a tak ogolnie 10 lat :)
Jetem dobrej mysli, na razie jest dobrze!!!
PS. Mario, jesli moge spytac. Masz na imie Mariusz? Bo tak mi sie skojarzylo po twoim nicku... jesli tak to bardzo ciekawie, bo tak samo jak moj tata, przez co czasem dziwnie sie czuje jak mi odpisujesz badz ja tobie :D
Kinga tak mam na imię Mariusz, możesz mi po imieniu pisać.
ODPOWIEDZ